Niedziela

Weekend był naprawdę cudowny! Od poniedziałku do piątku byłam tak zakręcona, że w niektórych momentach nie wiedziałam nawet jak się nazywam:). Co chwilę pędziłam z miejsca na miejsce, wypijając kolejną kawę. Pomiędzy jednym spotkaniem a drugim wpadałam w totalną panikę myśląc ,że znowu zgubiłam telefon (który po prostu krył się w czeluściach bezdennej torebki) i przeklinałam samą siebie za poranną, absurdalną dycyzję dotyczącą założenia obcasów.

W związku z czym na weekend poza sprzątaniem (niestety kiedyś trzeba to zrobić) nie zaplanowałam prawie niczego:) dzięki czemu był bardzo udany:)

A jak Wam minął ostatni tydzień? Mam nadzieję, że dobrze:)

50`s Retro Style Cooking. Delicious plum soup recipe.

Skład:

(przepis na 3-4 osoby)

1 kg śliwek węgierskich

1 duży jogurt naturalny (grecki, bałkański)

4 łyżki cukru pudru

szczypta cynamonu

2 łyżki miodu (opcjonalnie)

pół szklanki mleka 3,2 %

garść pokruszoych herbatników

A oto jak to zrobić:

1.Usuwamy pestki ze śliwek. Umieszczamy śliwki w dużym naczyniu, dodajemy cukier puder i miksujemy owoce przy pomocy blendera na gładką masę. Dodajemy jogurt i dalej mieszamy. Odkładamy blender i dodajemy mleko wraz z podgrzanym miodem i szczyptą cynamonu. MIeszamy. Wkładamy do lodówki na pare minut.

2. Przed podaniem, posypujemy drobnymi kawałkami herbatników.

Komentarz: W tym przepisie, nie trzymajmy się ściśle składu. Najlepiej samemu obserwować, jaką gęstość chce się nadać zupie. Zamiast mleka, możemy dodać śmietankę kremówkę, lub zwykłą maślankę (ale wtedy, warto dodać trochę więcej cukru pudru). 

Ulubione miejsca i wydarzenia w moim mieście – Kino letnie

 

Jest parę takich rzeczy, po których wiem, że właśnie zaczął się najpiękniejszy okres wakacji. Pierwszym sygnałem jest otwarcie mojej ulubionej budki z lodami na gdyńskim bulwarze, w połowie czerwca. W lipcu zawsze czekam na zaproszenie mojej przyjaciółki na półwysep helski, gdzie co roku wyprawia swoje urodziny (jak zwykle nie musiałam czekać długo:)). Jednak prawdziwy, wakacyjny nastrój pojawia się u mnie wtedy, kiedy usłyszę przez przypadek o repertuarze kina letniego, na sopockim molo. Bo gdzie, jak nie na leżaku, przy szumie morskich fal, oglądając kultowe filmy możemy poczuć się jak na wymarzonych wczasach? A często jest to dopiero zapowiedź magicznego wieczoru.

Jeśli więc pojawicie się w Sopocie (lub na zakopiańskich Krupówkach) postarajcie się poświęcić chociaż jeden wieczór na „pójście do kina”:). Uwaga! Bilet to tylko 5,50 zł:).

Ja wybrałam się na kino letnie już parę razy. „Poznasz przystojnego bruneta”, „Autor Widmo” oraz „Księżna” to filmy, które obejrzałam do tej pory. Jestem przekonana, że w repertuarze każdy znajdzie coś dla siebie.

 

Pamiętajcie o tym aby ciepło się ubrać. Wieczorem na molo można naprawdę zmarznąć, więc nawet jeśli uznacie, że jesteście dobrze przygotowani, to weźcie coś jeszcze – niezastąpiony jest koc!

Oglądając te zdjęcia znowu zapragnęłam znaleźć się w tym miejscu. Dziś grają film "Wielki Mike", kto się wybiera?:)

 

Strój dnia – wygoda przede wszystkim

W upał ciężko jest mi dobrać strój tak, aby nie było mi w nim za gorąco, jednocześnie nie eksponując zarówno nóg i ramion. Ratunkiem jest dla mnie przewiewna koszula, najlepiej z bawełny. Jeśli na dodatek jest w kolorze błękitu to pięknie podkreśli opaleniznę. Szorty przedstawione poniżej kupiłam lata temu w Mango, za śmieszne pieniądze. Na turystyczne wycieczki i spacery nie zabieram szpilek, za bardzo ograniczałyby moją spontaniczność:).

koszula – Abercrombie

szorty – Mango

trampki – Atmosphere

pasek i torebka – River Island

okulary – H&M

TreLe MoReLe

Skład:

8-10 morelek

1 opakowanie serka mascarpone 

2 łyżki płynnego miodu

3-4 łyżki cukru pudru

1 łyżeczka startej skórki cytrynowej

garść świeżych, posiekanych listków mięty

A oto jak to zrobić:

1. Morele kroimy na połówki i usuwamy z nich pestki. Umieszczamy je w żaroodpornym naczyniu i posypujemy z wierzchu cukrem pudrem. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku (190 stopni C) ok. 10-12 minut, aż skórka nabierze złotego koloru. Serek mascarpone łączymy z miodem i startą skórką cytrynową.

2.Morele wyjmujemy z piekarnika. Podajemy z masą mascarpone i świeżymi listkami mięty.

Gdy umieram z głodu… czyli małe kanapeczki z zielonymi porami i niebieskim serem.

   To danie stworzyłam z miłości do podjadania. Można rzec, że jestem Mistrzynią w jedzeniu małych kanapeczek. Najlepiej, żeby cały farsz zakrywał niepotrzebny kawałek chleba. Ratuje mnie w chwilach, gdy jestem głodna – ale nie aż tak strasznie!

    Gdy jestem zbyt zmęczona, żeby poświęcić jedzeniu dużo uwagi i w te dni kiedy na obiad jest zupa, ale o drugim już nie ma mowy. Domyślam się, że ten przysmak nie zaskarbi sobie tylu zwolenników, co przepis na chałkę z truskawkami (http://www.makecookingeasier.pl/na-slodko/podano-sniadanie/) ale mnie on wyjątkowo smakuje i dlatego z przyjemnością chcę się z Wami podzielić.

Skład:

kilka kromek razowego chleba/ pumpernikiel

2-3 drobno posiekane pory

garść startego sera pleśniowego (Roquefort, Gorgonzola, Bleu de Bresse) 

2 duże łyżki masła

1 łyżka oliwy

1 łyżka świeżego tymianku

1 łyżka świeżo zmielonego pieprzu

szczypta soli

 

A oto jak to zrobić:

1. Pory dokłanie myjemy, obcianmy końcówki i siekamy na wyjątkowo drobne kawałki. Rozgrzewamy patelnię z masłem i oliwą. Dodajemy kawałki porów i świeży tymianek. Przyprawiamy pieprzem i solą. Dusimy pod przykryciem na b. małym ogniu ok. 25 minut (najlepiej do czasu, aż pory zmiękną i nabiorą ciemniejszego koloru). Warto od czasu do czasu zamieszać.

2. Pieczywo podgrzewamy (toster albo piekarnik), nakładamy naszą masę z porów. Doprawiamy solą i posypujemy grubą warstwą startego sera pleśniowego.

Posiekane pory wraz ze świeżym tymiankiem dusimy na małym ogniu ok. 25 minut.

Na razowe kromki chleba, nakładamy masę porową oraz grubą warstwę sera pleśniowego.

Idealny dodatek do zup, kremów http://www.makecookingeasier.pl/na-obiad/szybki-i-nieskomplikowany-krem-z-pomidorow/ lub sałat http://www.makecookingeasier.pl/na-obiad/salatka-na-podtrzymanie-sil-w-ciagu-dnia/