I am dreaming of a white …

coat / płaszcz – Motivi

vest / kamizelka – Zara Kids

trousers / spodnie – Cubus

bag / torebka – Simple

boots / botki – asos.com

sweater / sweter – Zara

jacket / ramoneska – H&M

Gdy za oknem zaczyna robić się (w końcu!) biało przypominam sobie o wszystkich jasnych dodatkach i ubraniach, które trzymam w swojej szafie. Zimą biel jest świetną alternatywą dla czerni – elegancka, wszystko do niej pasuje, ale nie jest aż tak ponura. Aby nie marznąć pod (nie najgrubszy) płaszcz założyłam dodatkowo futrzaną kamizelkę (którą już znacie), białą materiałową ramoneskę i sweter bez rękawów – mając na sobie tyle warstw naprawdę nie marznę (co nie zmienia faktu, że i tak złapałam katar ;)). wczoraj rozpoczął się ostatni tydzień przed świętami – kto z Was ma już choinkę w domu?:)

Follow my blog with bloglovin!

Świąteczny indyk z pieczonymi ziemniakami, świeżym rozmarynem i skórką cytrynową!

Skład:

ok. 1,5 kg piersi z indyka

garść śliwek kalifornijskich

garść suszonych moreli

1-2 gałązki świeżego rozmarynu

1-2 ząbki czosnku

1 łyżeczka suszonego tymianku/ 1 łyżeczka suszonego rozmarynu

oliwa z oliwek

sól morska

świeżo zmielony pieprz

A oto jak to zrobić:

1. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni C. Pierś z indyka dokładnie oczyszczamy i umieszczamy w żaroodpornym naczyniu / brytfance. Za pomocą noża, ostrożnie nacinamy mięso, tak by powstała tzw. kieszonka na suszone owoce. Owoce (na zmianę śliwka z morelą) umieszczamy w nacięciach. Możemy również dodać listki rozmarynu.

2. W moździerzu ucieramy świeże listki rozmarynu z suszonymi przyprawami. Dodajemy zmiażdżony czosnek, sól, pieprz i zalewamy oliwą. Tak przygotowanym sosem polewamy mięso, a na końcu przykrywamy folią aluminiową.

3. Brytfankę z mięsem umieszczamy w rozgrzanym piekarniku i zmniejszamy temperaturę do 180 stopni C. Czas pieczenia zależy od wagi mięsa – na każdy kilogram liczę ok. 40 minut. W trakcie pieczenia polewam mięso co pół godziny płynem gromadzącym się na dnie brytfanki. Na 10 minut przed wyjęciem, zdejmuję folię.

… a zatem czas zacząć!

Z cyklu: ,,Znajdź jeden brakujący element :-) "

 Za pomocą noża, ostrożnie nacinamy mięso, tak by powstała tzw. kieszonka na suszone owoce.

W moździerzu ucieramy świeże listki rozmarynu z suszonymi przyprawami. Dodajemy zmiażdżony czosnek, sól, pieprz i zalewamy oliwą z oliwek.

Owoce (na zmianę śliwka z morelą) umieszczamy w nacięciach. Możemy również dodać listki rozmarynu.

 Tak przygotowanym sosem polewamy mięso, a na końcu przykrywamy folią aluminiową.

Pieczone ziemniaki z rozmarynem i skórką cytrynową

Skład:

ok. 1 kg ziemniaków (najlepiej podobnego kształtu)

1-2 gałązki rozmarynuu

starta skórka z cytryny

1-2 łyżki soku z cytryny

oliwa z oliwek / 4-5 łyżek masła

2-3 ząbki czosnku

sól morska

A oto jak to zrobić:

1. Ziemniaki dokładnie myjemy i nacinamy za pomocą ostrego noża (patrz na zdjęciu) do połowy. Umieszamy w naczyniu żaroodpornym. W małym naczyniu ucieramy masło z oliwą z oliwek, dodajemy rozgnieciony czosnek, rozmaryn oraz sól. Mieszamy i polewamy mieszanką ziemniaki. Na końcu posypujemy startą skórką z cytryny, skrapiamy sokiem z cytryny i rozkładamy świeże listki rozmarynu. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku do temperatury 200 stopni C ok. 30 minut lub do momentu, aż ziemniaki nabiorą chrupkiej skórki. W trakcie pieczenia możemy skropić oliwą.

Pieczonego indyka warto podać z żurawinami!

All I want for Christmas is …:)

Co kupić bliskim pod choinkę?:) Czy podpowiadać innym, co sami chcielibyśmy dostać? Jak uniknąć nieudanych prezentów?

Przy każdym (nawet tym najprzyjemniejszym) przedsięwzięciu warto jest zrobić plan, nim przystąpimy do akcji. Jak mamy to rozumieć? Przede wszystkim nie wybierajmy prezentów pod wpływem chwili i bez większego namysłu – prawdopodobnie wydamy więcej pieniędzy, a efekt wcale nie będzie zadowalający. Dziś chciałabym Wam zaproponować kilka moich pomysłów na prezenty, być może pomogą Wam w wyborze tegorocznych gwiazdkowych upominków. Czekam też na Wasze propozycje w komentarzach!:)

1. Dla przyjaciółki (albo dla nas samych;)).

Jesli któraś z Was nie słyszała jeszcze o glossybox.pl to koniecznie musicie to nadrobić:). Komsetyki, które zamówicie na stronie przyjdą do Was w pięknych różowych pudełkach (dla których później można znaleźć inne zastosowanie:))  i jeśli uda Wam się powstrzymać przed ich rozpakowaniem, to możecie je śmiało podarować najlepszej przyjaciółce:). 

 

To opakowanie zostawiłam sobie (drugie już czeka na swoją nową właścicielkę), bo akurat skończył mi się żel do mycia twarzy:), a ten z glossybox jest naprawdę świetny.

Pępuszka jak zwykle, gdy tylko zobaczyła, że robię zdjęcia na bloga nie mogła się powstrzymać aby pojawić się w kadrze:)

Dla mamy:

Co roku próbuję z mamy wyciągnąć informację na temat jej gwiazdkowych życzeń – czasem wychodzi mi to całkiem nieźle, a czasem zupełnie beznadziejnie:). W drugim przypadku zakradam się do kosmetyczki mojej mamy i sprawdzam, który z jej ulubionych kosmetyków jest na wyczerpaniu – ulubiony korektor lub krem pod oczy zawsze się przyda:).

Dla taty:

Jeśli Wasz tata, tak samo jak mój, nie przywiązuje wagi do rzeczy materialnych to macie problem:). Wybawieniem są sportowe akcesoria (skarpety do piłki nożnej, czapka narciarska, czy specjalna bielizna termiczna), a jeśli Wasz tata sport woli oglądać w telewizji, to może ucieszy się z ładnie oprawionego, rodzinnego zdjęcia, które będzie mógł wziąć ze sobą do biura w pracy?

Dla niego:

To zawsze twardy orzech do zgryzienia, przede wszystkim dlatego, że mężczyźnie nie można kupić tego, co same chciałybyśmy dostać (słodkie skarpetki i peelingi do ciała odpadają). Dobrą opcją są prezenty użyteczne i dobre gatunkowe: bluzy, dresy, perfumy lub coś związanego zainteresowaniami naszej drugiej połówki (w tym przypadku warto podpytać o wymarzony gadżet).

Komu najtrudniej jest Wam zrobić prezent? Co myślicie o kupowaniu książek jako prezenty (to chyba moja ulubiona opcja, ale przecież nie wszyscy lubią czytać)? A może ktoś z Was wykonuje prezenty własnoręcznie?

Oh, my vest, I truly love you!

The winter has set in here for good. Apart from the usual car hassles (there's nothing quite like trying to spray your windscreen with summer fluid when it's minus 3) you also need to think about a warmer wardrobe. The fluffy jacket is a winter staple but walking round in one for 3 months doesn't exactly thrill me to bits. So I'm trying not to freeze while at the same time maintain a touch of style. A thick artificial fur coat makes a fine alternative to the puffball look. Underneath, go for the "onion" approach and don't forget about gloves!

vest / kamizelka – Diesel by  Answear.com. Kolejny raz mam dla Was kod rabatowy:). Wpisując kod MLE3 otrzymacie 20% rabatu na każdą rzecz.  Kod jest aktywny do 19 grudnia.

bag / torebka – Mango

jacket / żakiet – Cubus

sweater / sweter – H&M

trousers / spodnie – Topshop

shoes / buty – asos

glasses / okulary – Resrved

Mróz zadomowił sie w moim mieście na dobre. Poza samochowymi konsekwencjami z tym związanymi (nie ma to jak letni płyn do spryskiwacza szyb, gdy temperatura na zewnątrz wynosi -3 stopnie) trzeba też zadbać o cieplejszą garderobę. W zimie niezawodne są puchowe kurtki, ale chodzenie w nich non stop, przez trzy miesiące, nie jest dla mnie najciekawszą perspektywą. Staram się więc jak mogę, aby nie zamarznąć ale zachować przy tym odrobinę oryginalności i elegancji. Sztuczne (i gęste) futro to świetna alternatywa dla bezkształtnych okryć wierzchnich. Pod spód takiej kamizelki dobrze jest się ubrać "na cebulkę" i pamiętać o rękawiczkach:).

Skompletowałyście już wszystkie prezenty? Ja wciąż mam braki:).

YETI STYLE :D

How not to get fat after Christmas?

 Jak głosi wszystkim nam znana reklama najpopularniejszego gazowanego napoju świata: "Coraz bliżej święta!". Nadchodzą magiczne chwile wypełnione kolędami, życzeniami i niestety jedzeniem (dużą ilością JEDZENIA). Dla mnie tegoroczne święta są wyjątkowe. Leży przy mnie Juleczka – moja długo wyczekiwana córeczka (stąd moja nieobecność na blogu, za którą bardzo przepraszam:), postaram się jak najszybciej nadrobić te zaległości:)).  

Przed nami trudny okres dla naszej wątroby. Osobiście nie znam nikogo, kto potrafi się oprzeć świątecznemu łasuchowaniu, ale istnieje szansa (chociaż naprawdę niewielka), że drugiego dnia świąt nie obudzimy się o trzy kilogramy cięższe. Wykorzystajmy kilka kulinarnych sztuczek, dzięki którym nie przybędzie nam kolejnych wałeczków w okolicach talii. Uwaga! Niech naszym świątecznym postanowieniem będzie: Brak problemu ze zmieszczeniem się w sylwestrową kreację!

Oto kilka przydatnych rad:

-Kupić większą sukienkę ;) (to tylko taki żarcik na początek)

-Zjedzmy owoce przed ciastem. Istnieje prawdopodobieństwo, że dzięki temu nie pochłoniemy całej blachy sernika, a tylko pół. :)

-Do ciast dodajemy o 1/3 mniej cukru niż zwykle i nie polewajmy go lukrem.

-Ciasto na pierogi najlepiej przygotować z mąki razowej.

-Dania najlepiej serwować na małych talerzykach, dzięki temu będzie nam się wydawało, że porcje są dużo większe, a co za tym idzie – mniej zjemy.

-Ryb lepiej nie smażyć. O wiele zdrowsze i mniej kaloryczne, są te przygotowane w galarecie lub na parze. Godne polecenia są też te przyrządzane w folii.

-Śledzie nie muszą kąpać się w tłustym majonezie, może to być jogurt naturalny.

-Zjedzmy śniadanie! Później unikniemy wilczego głodu.

-Jedzmy powoli! Delektujmy się smakiem – dzięki temu unikniemy dokładki od kochającej babuni.

-Zamiast czekoladek wybierajmy mandarynki i orzechy – w czasie świąt tych przysmaków nie brakuje!

-Zanim zaczniemy zajadać się pysznościami, wypijmy szklankę wody, która wypełni żołądek i zmniejszy apetyt.

-Zgłośmy się do pomocy gospodyni. Będzie nam na pewno bardzo wdzięczna, a my nie będziemy miały czasu na objadanie się.

-Robiąc zakupy, starajmy się nie kupować na zapas, tylko tyle ile naprawdę potrzebujemy. Zróbmy listę zakupów!

-Jeżeli po kolacji wigilijnej zostanie nam za dużo jedzenia, warto je podarować naszym gościom. Nikt zapewne nam nie odmówi, a my pozbędziemy się kusicieli z domu.

 

Może się zdarzyć tak, że świąteczny chochlik zaprzepaści nasze plany (winny zawsze musi być!) i żadna z powyższych rad nie zostanie zrealizowana,  a nam (niestety) przybędzie w boczkach – w takim przypadku pozostaje RUCH….

Nie ma co siedzieć przy stole, kiedy za oknem piękna pogoda.  Nie ma nic lepszego dla świątecznego obżartucha jak ruch i świeże powietrze.

Follow my blog with bloglovin!

 

 

Dear Santa…:)

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia Asia i Beata z makehomeasier.pl postanowiły zebrać nas wszystkie na wspólne pakowanie prezentów. Ubolewałyśmy nad nieobecnością Zosi, która udała się w małą przedświąteczną podróż (wracaj już do mnie bo tęsknie!:)), ale pomimo tego humory nam dopisywały:).

Follow my blog with bloglovin!

Kotek też pomagał:)

Beata opisała dla Was kilka pomysłów na świąteczne pakowanie:

Do niektórych paczek przywiązałyśmy szklaną, posrebrzaną ozdobę. Dzięki niej, nawet prezenty opakowane w szary papier nabiorą szyku.

 

Zachęcam wszystkich do wspólnego pakowania prezentów. To świetny pomysł na podsycenie świątecznej atmosfery, szczególnie kiedy można pod tym pretekstem miło spędzić czas z przyjaciółmi … no i poplotkować rzecz jasna .

Opakowanie prezentu jest równie ważne jak jego zawartość. Piękne paczki nie wymagają wielkich nakładów, tylko odrobiny wyobraźni. Zobaczcie sami, mam nadzieję że czymś Was zainspiruję.

Szary papier, zwyczajny sznurek, do tego własnoręcznie wykonany bilecik i zielona gałązka. Prawda, że piękne?

Ozdoby świątecznych paczek można znaleźć również na spacerze .

    źródło : http://www.houseofbasics.nl/ ; http://blog.babygizmo.com ;  http://tipnut.com ; http://stylowi.pl ; http://willowweddings.com/; http://novamoda.blox.pl ; http://vk.com ; http://www.etsy.com/shop/sophiavictoriajoy http://www.marthastewart.com ; http://www.eatdrinkchic.com

Więcej świątecznych inspiracji znajdziecie na www.makehomeeasier.pl :)