25 rzeczy, które umilą nam jesienną aurę

Summer is turning into a distant memory but despite complaints about cooler mornings and evenings – I really enjoy fall. Even the rainy days have some magic charm. We should just keep in mind to not let the seasonal melancholy overtake us for too long. Watching leafs fall from the trees is not the only nice thing happening in September/October time. I love long evenings spent wrapped up in wool blanket, with a hot tea in my hand or discovering some new recipes in my cosy kitchen ( with the end of the season in Sopot I stop eating out). If you still associate fall with puddles and cold, I hope in today’s post you’ll find some things to make this season more delightful. Have a great day!

Lato staje się odległym wspomnieniem, ale mimo narzekania na chłodniejsze poranki i wieczory – lubię jesień. Nawet deszczowe dni mają w sobie jakiś urok. Ważne, by pojawiająca się o tej porze roku melancholia, nie zadomowiła się w nas zbyt długo. Widok spadających liści z drzew to nie jedyna miła rzecz, która może nas spotkać na przełomie wrzesnia i października. Uwielbiam długie wieczory spędzone pod wełnianym kocem z gorącą herbatą w ręku, czy odkrywanie nowych przepisów w swojej przytulnej kuchni (wraz z końcem sezonu w Sopocie przestaję jeść posiłki na mieście). Jeśli jesień wciąż kojarzy się Wam z kałużami i zimnem, to mam nadzieję, że w dzisiejszym wpisie znajdziecie coś, co umili tę jesienną aurę. Miłego dnia! :)

1. Kapcie – Oysho 99,90zł 2. Koc – Zara Home 279zł 3. Spodenki – Zara Home 139zł 4. Czekoladki – Milk Chocolate Truffles Charbonnel 5. Szlafrok – Zara Home (podobny tutaj)

Nie ma chyba nic lepszego niż weekendy spędzone na kursowaniu pomiędzy lodówką a łóżkiem. Szlafrok i pudełko czekoladek to idealny sposób na relaks (i dodatkowe kilogramy ;)). Może czas na nowy porywający serial?

1. Mokasynki (podobne tutaj) 2. Sweter (podobny tutaj) 3. Zegarek – Asos 600zł 4. Rękawiczki – COS 120zł 5. Spodnie (podobne tutaj i tutaj) 6. Torebka – Szafomania.pl

Powiedzmy sobie prawdę – wszystkie po cichu czekamy na zmianę sezonu bo oznacza to ….zmianę garderoby! Wreszcie wymieniamy topy na ramiączkach na ten upatrzony wełniany sweterek, a lekkie, letnie spodnie na ciemne jeansy. Gra w dobieranie ciepłych dodatków rozpoczęta. Pomyślmy poważnie o dużej torbie, która zniesie każdą niepogodę. 

PS: A propos przebieranek, już niedługo Halloween!

1. Czapka – Asos 50zł 2. Buty – Zalando.pl 349zł 3. Grafika 4. T-shirt – Zara Home 99zł (podobny tutaj) 5. Spodnie – H&M 80zł 6. Kardigan – (podobny tutaj)

Czy znalazłyście już jesienne nakrycie głowy? Jeśli znudziłyście się kapeluszami z dużym rondem typu Fedora, zaopatrzcie się w wełnianą czapkę z ciekawym splotem….. i może dużym pomponem? Możemy ją nosić ze sportowymi butami na spacery z psem. A gdy pogoda kaprysi.

1. Botki – River Island 350zł (podobne tutaj) 2. Biustonosz – COS 80zł ( podobny tutaj) 3. Spódnica – (podobna tutaj) 4. Torebka – (podobna tutaj) 5. Pomadka 6. Golf – Zara Home 279zł (podobny tutaj

Wszystkie zmarźlaki z przyjemnością powitają golfy. Zawsze gdy po nie sięgam myślę o nieoficjalnej ambasadorce tego kroju, aktorce Diane Keaton. Dobry pomysł to przełamanie nieco formalnego wyrazu golfu, figlarną spódnicą czy wyrazistym dodatkiem jak usta pomalowane czerwoną szminką. Do tego wysokie botki, a uniwersalny strój do biura i na randkę – gotowy. 

A jakie są Wasze sposoby na jesienną niepogodę? :)

Warm and Comfy

coat / płaszcz – Aryton 

bag & shoes – Zara

trousers / spodnie – Topshop

tshirt – Promod

sunglasses / okulary – Mango

This morning most willingly I would just wrap myself in blanket and stay in bed. Unfortunately I have to wait for this kind of indulgence for Saturday. I spend the weekend at the London Fashion Week, came back home just to repack and I hit the road again. After few days of traveling I found myself in sunny Warsaw. This soft, long coat and comfy shoes were a nice change from high heels and elegant jacket.

PS: Especially for my readers, Aryton prepared discount code for the fall/winter 2014/2015. All you need to do is use the code MLE15 while making a purchase to get 15% discount (valid till 28 September).

Dzisiejszego ranka najchętniej owinęłabym się kocem i nie wychylała nosa z sypialni, ale na ten luksus będę mogła pozwolić sobie dopiero w sobotę. Weekend spędziłam na londyńskim tygodniu mody, po powrocie przepakowałam walizki i znów ruszyłam w drogę. Po kilku dniach podróżowania wylądowałam w słonecznej Warszawie. Ten miękki długi płaszcz i wygodne buty to naprawdę miła alternatywa dla szpilek i eleganckiego żakietu. 

PS. Specjalnie dla Czytelników bloga, marka Aryton przygotowała kod rabatowy na kolekcję jesień /zima 2014 /2015. Wystarczy wpisać kod MLE15 w trakcie dokonywania zakupów aby otrzymać 15% zniżki (ważny do 28 września).

CHIC

Last week a thick fog covered Tricity and bone chilling weather didn’t encourage getting out of the house. Therefore I ensconced myself in my armchair with great pleasure and decided to read the next chapters of „You’re so French”. The book written by Frédérique Veysset and Isabelle Thomas about widely understood style have been finally published in Poland. I have bought an English version on my last trip to London and I really enjoyed it. 

Do you need to follow the fashion trends? Can clothes from fast fashion brands look chic? What is the “French touch”? What can we borrow from men’s closet? From the very beginning, in a clear approach, the authors are sharing some tips and tricks for fashion dilemmas, which most of us are struggling with. I really loved the part about excuses that we come up with to avoid clearing out our closets (“I looked good in this once”, “someday I will lose the weight”, “I will wear it for walking the dog” etc…) and other tips how to add elegance to your personal style. I could argue with authors’ opinion about adjusting your wardrobe to your age, but in other matters they hit the nail on the head pointing out many mistakes that I still happen to make. 

„You’re so French” can be our regular evening read that will help you establish your style. It will also work as a “coffee table book”. Not only it has the beautiful, minimalistic cover and cool photographs, but also– whichever chapter we open we will definitely find something interesting and we won’t lose the thread ( It’s a perfect rescue for the confused guests, who can grab it like the last safety net….and who wouldn’t – an interesting book like this!) .

Closet cleanout, selecting favorite garments and getting that critical view on small fashion faux pas of mine was almost painless thanks to “You’re so French”. Now it’s your time! :)

Kiedy w minionym tygodniu Trójmiasto opanowała gęsta mgła, a przenikające zimno nie zachęcało do wyjścia z domu, z przyjemnością zanurzyłam się w swoim fotelu i postanowiłam przeczytać kolejne rozdziały "Francuskiego szyku". Książka o szeroko pojętym stylu, autorstwa Frédérique Veysset i Isabelle Thomas doczekała się w końcu polskiego wydania. Angielskojęzyczną wersję znałam bowiem od dawna – udało mi się ją kupić w trakcie mojej ostatniej podróży do Londynu i już wtedy bardzo przypadła mi do gustu.

Czy trzeba podążać za modą? Czy ubrania z sieciówek mogą wyglądać szlachetnie? Co to jest "French touch"? Jakie rzeczy możemy pożyczyć z męskiej szafy? Od pierwszej strony, autorki w konkretny i prosty sposób starają się przekazać Czytelnikowi swoje wskazówki i sposoby na rozwiązanie modowych problemów, które pewnie większość z nas zna z autopsji. Bardzo przypadł mi do gustu podrozdział dotyczący wymówek, które wymyślamy aby nie pozbywać się nadmiaru ubrań z naszej szafy ("kiedyś dobrze w tym wyglądałam" "na pewno jeszcze schudnę" "będę w tym chodzić na spacery z psem" i tym podobne) oraz kilka rad na to, jak połączyć elegancję z własnym stylem. O ile mogłabym się sprzeczać z opinią autorek dotyczącą dostosowania ubioru do wieku, to w pozostałych kwestiach trafiały w samo sedno, uzmysławiając mi jak wiele błędów wciąż zdarza mi się popełniać.

"Francuski szyk" możemy potraktować jak tradycyjną lekturę na wieczór, która pomoże w uporządkowaniu naszego stylu. Świetnie sprawdzi się też jako mniejsza wersja coffee table book, bo poza ładną, minimalistyczną okładką i fajnymi fotografiami, ma jeszcze jedną zaletę – niezależnie od tego, na którym rozdziale ją otworzymy, z pewnością znajdziemy w nim coś ciekawego i nie będziemy musieli cofać się do początku, aby cokolwiek zrozumieć (to idealny ratunek dla zagubionych gości, którzy będą się chwytać każdej deski ratunku … a ciekawej książki, pozostawionej na stoliku, to już na pewno!). 

Przeprowadzenie gruntownych porządków w szafie, wyselekcjonowanie ulubionych ubrań i krytyczne spojrzenie na swoje modowe wpadki, było prawie bezbolesne dzięki wsparciu ze strony "Francuskiego szyku". Teraz czas na Was! :) 

 

sweatshirt / bluza – H&M (39 złotych) // trousers / spodnie – Zara (169 złotych) // scarf /szal – Zara (169 złotych)

LOOK OF THE DAY

top / bluzka – Mango on Answear.com 

cap / czapka z daszkiem – Marc O'Polo

jeans / spodnie – Abercrombie (podobne znjadziecie tutaj)

Hunters – Answear.com

jacket / kurtka – Zara

Do you remember my last week’s trip outside the city? The main purpose of it was to find our secret spot that is always filled with mushrooms. Every year we set off there with a basket and after few minutes we have a proud supply of boletuses for the upcoming winter (unless, some local mushroom pickers will  beat us to it). Tick-proofed ( cap ), viper-proofed ( high rain boots works best) and equipped with camera, I was ready to head out for a little field trip.

Pamiętacie mój zeszłotygodniowy wyjazd za miasto? Jego głównym celem było znalezienie naszego sekretnego zakątka, w którym rośnie mnóstwo grzybów. Co roku wybieramy się tam z koszykiem i po kilkunastu minutach mamy już zapas kozaków i borowików na najbliższą zimę (chyba, że ubiegną nas miejscowi grzybiarze). Zabezpieczona przed kleszczami (czapka z daszkiem), żmijami (wysokie kalosze sprawdzą się najlepiej) i z aparatem w ręku, mogłam ruszać na małą wycieczkę.

PS. Po raz kolejny mam dla Was zniżkowy kod do Answear.com na 20%, który jest ważny do 21 września, wystarczy wpisać  kod MLE16 przy dokonywaniu zakupu – więcej szczegółów znajdziecie tutaj.

Who wouldn’t be motivated to workout with these shoes?!

Szorty/shorts – Oysho

Bluzka/T-shirt – Nike.com

Buty/shoes – Nike.com

I have been testing different shoe brands and models for many years. In my career as a “runner” I have made all possible mistakes when it comes to shopping. Examples? My first dream-pair of trainers turned out to be too small. Second pair was totally inappropriate for running. The third time I chose the good size of shoes, but I would rather not mention how they looked. I think many of you are aware that correctly fitted sports shoes play an important role. I’m not reinventing the wheel saying that it’s a key element of any girl that loves sports challenge. Proper-fitting shoes protect our body from injuries and can improve whole physical condition. I call upon all of you to never neglect this part of your outfit! Before you go to the store, think carefully about the type of activity you want to focus on, how often and what surface you intend to run on. Based on your answers, the salesperson will direct you to shoes that will fit your needs. Below I am presenting you some trainers and few of my favorite items in my closet.

Od wielu lat testuję różne marki i modele butów sportowych. W swojej karierze „biegaczki” podczas zakupów popełniłam już wszystkie możliwe błędy. Przykład? Pierwsza wymarzona para butów okazała się za mała. Druga w ogóle nie nadawała się do biegania. Trzecia była w dobrym rozmiarze, ale o jej wyglądzie wolałabym nie wspominać. To jak ważną rolę odgrywają dobrze dobrane buty sportowe pewnie wie każdy z Was. Nie odkryję Ameryki pisząc, że jest to kluczowy element ubioru każdej miłośniczki sportowych wyzwań, a prawidłowo dopasowane buty chronią nasze ciało przed urazami i mogą poprawić wydolność całego organizmu. Chciałabym zaapelować do Wszystkich naszych Czytelniczek, żeby nigdy nie lekceważył tego elementu ubioru! Zanim wybierzecie się do sklepu, dokładnie przemyślcie jaką dyscyplinę sportu chcecie uprawiać, po jakiej nawierzchni będziecie najczęściej trenować i z jaką częstotliwością. Odpowiedzi na te pytania pomogą sprzedawcy dopasować odpowiedni but do waszych potrzeb. Poniżej przedstawiam buty i kilka innych moich ulubionych rzeczy, po które najchętniej sięgam z mojej szafy.

BIEGANIE

1. Sopodnie – Forpro.pl 299zł 2. Kurtka – Nike.com (podobne tutaj i tutaj 3. Żel – Witamin Shop 4. Zegarek sportowy – Sunnto 5. Buty – Nike.com

Przetestowałam dużą ilość modeli butów do biegania i wiem, że to nie cena jest najważniejsza. Obuwie powinno przede wszystkim dobrze trzymać kostkę i być przy tym lekkie. Według mnie powinno też posiadać jakiekolwiek walory estetyczne (w tym momencie odpadło większość specjalistycznych butów biegowych). Moją ulubioną i bezkonkurencyjną parą są Nike Lunaracer+3. Kupiłam je w lutym w Nowym Jorku i wyeksploatowałam do tego stopnia, że dziś są już praktycznie do wyrzucenia. Biegałam w nich non stop, według moich obliczeń pokonały wraz ze mną ponad tysiąc kilometrów, więc ich właściwości amortyzacyjne miały prawo sie zużyć. Buty do biegania powinny być odrobinę większe, aby nasza stopa mogła się w nich swobodnie poruszać. 

JOGA

1. Mata – Nelly.com 2. Buty – Nike.com Studio Wrap 3. Stanik sportowy – Nelly.com 109zł

Na zajęciach z jogi najczęściej słyszymy, żebyśmy ćwiczyły na bosaka lub w skarpetkach. Bardzo tego nie lubiłam, bo szybko marzną mi stopy, ślizgają się i potem są po prostu brudne. Podczas pobytu w Portland, Nike sprezentował mi specjalnie przeznaczone do jogi obuwie. Na początku wydawało mi się to zbędnym elementem do ćwiczeń, ale już po pierwszych zajęciach zrozumiałam ich fenomen. Po pierwsze, stopa się w nich w ogóle nie ślizga. Po drugie, nie brudzimy ich. Po trzecie, nie musimy chodzić po lepiącej się od potu obcych ludzi podłodze (chyba bardziej nie trzeba Was przekonywać?).

SIŁOWNIA / FITNESS

1. Bluzka – Nelly.com 2. Magnez – Witamin Shop 3. Buty – Nike.com 4. Szorty – Nike.com

Buty na siłownie i fitness muszą dobrze trzymać kostkę. Powinny być w naszym rozmiarze (nie tak jak w przypadku butów do biegania). Powinny mieć specjalną podeszwę, która na czubkach palców ma system antypoślizgowy. Powinny być lekkie, bardziej przypominać tenisówki niż buty trekkingowe. Uwaga! Zawsze pamiętajcie o rękawiczkach treningowych podczas zmagania się z ciężarami. Bez nich na dłoniach często robią się odciski (dobrze czytacie! Żadna kobieta nie powinna bać się siłowania z hantlami i sztangami!).

ROWER:

1. Spodnie – Nelly.com 2. Odtwarzacz muzyczny – iPod Shuffle 3. Okulary – Asos.com 4. Baton proteinowy – 5. Latarka rowerowa 6. Buty – Converse

Nie jestem wyczynową kolarką, ani nawet wielką miłośniczką tego dwukołowca. Jeszcze nie przyszło mi do głowy testowanie specjalistycznych butów kolarskich (widziałam tyle razy przewracających się ludzi, którzy stojąc na światłach mocowali się z odczepianiem buta od pedała, że aż dziw bierze, że ktoś chce w tym jeździć – może ktoś mnie do nich przekona?). Najczęściej na rower wybieram się w zwykłych trampkach. Moja trasa z domu do pracy to około sześć kilometrów, więc nie potrzebuję specjalistycznego sprzętu. Napiszcie w komentarzach w jakich Wy najczęściej jeździcie butach.

Jeśli nie możecie się zdecydować, który model jestdla Was najlepszy, udajcie się do specjalistycznych sklepów, gdzie fachowcy służą zawsze dobrą radą. Moje największe doświadczenie płynie z tras biegowych. Dokładnie za miesiąc po raz pierwszy będę zmagać się z koronnym dystansem ponad czterdziestu dwóch kilometrów i mam nadzieje, że wybrana przeze mnie para się sprawdzi. Z pewnością po maratonie zdam Wam solidną relację. A teraz tradycyjnie czekam na komentarze odnośnie Waszych doświadczeń z obuwiem sportowym.

#NELLYHOLIC

Today I am sharing with you the post regarding my short trip to Gothenburg, arranged by Nelly.com. Invitations for this event were also sent to other bloggers – from Finland, Norway, Sweden, Denmark and of course Poland. Being a true fan of Scandinavian blogs I felt like I was in heaven :). Probably you are wondering what all the fuss is about and what exactly is Nelly – actually it’s one of the biggest online fashion store and lately it started shipping to Poland as well. Though the courtesy of Nelly’s team, we were able to take a closer look at the company headquarters and the whole retail mechanism.

Dziś przygotowałam dla Was wpis z mojej krótkiej podróży do Goteborga, zorganizowanej przez Nelly.com. Na wyjazd zostały zaproszone również inne blogerki – z Finlandii, Norwegii, Szwecji, Danii i oczywiście Polski. Łatwo można się domyślić, że jako fanka skandynawskich blogów, byłam w siódmym niebie :). Pewnie zastanawiacie się skąd to całe zamieszanie i czym w ogóle jest Nelly – to jeden z największych sklepów internetowych z ubraniami na świecie, ukochany przez blogerki zza granicy, który od niedawna ma już przesyłkę do Polski. Dzięki uprzejmości zespołowi Nelly mogłyśmy zobaczyć siedzibę firmy i przyjrzeć się całej machinie sprzedaży. 

 

1. Jeszcze przed świtem zjawiłyśmy się z Gosią na gdańskim lotnisku. Po przesiadce w Kopenhadze, wylądowałyśmy w Goteborgu. 

1. Together with Gosia, we appeared at Gdańsk airport before the sunrise. After stopover in Copenhagen, we finally arrived in Gothenburg

2.  Mnóstwo zieleni i niewiele zabudowań to znak rozpoznawczy Skandynawii. 

2. Swedish landscapes reminded me of Poland. Green spaces with small built-up areas, seems to be the Scandinavian hallmark. 

3. Siedziba Nelly.com jest ogromna (nic dziwnego bo w całej firmie pracuje ponad 500 pracowników). 

3. Nelly’s headquarters are enormous ( no wonder, since company employs over 500 people).

4. Gdy wszystkie blogerki zebrały się już w jednym miejscu mogłyśmy ruszać na zwiedzanie. Poznajecie na zdjęciu znajome twarze?

4. When all the bloggers were finally gathered in one place, we could start our touring. Do you recognize some friendly faces?

5. Po prezentacji i obejrzeniu najnowszej kolekcji, czekała na nas niespodzianka. Lunch został urządzony w wielkim studiu fotograficznym. 

5. After the tour around the company and presentation of the new collection, the big surprise was waiting. Lunch was being held in a huge photo studio. 

6. Po dotarciu do hotelu Pigalle w Goteborgu, miałyśmy dosłownie chwilę aby nadrobić blogowe zaległości, odpisać na pilne maile i przygotować się do kolacji. 

6. When we got back to Hotel Pigalle in Gothenburg​, we had literally a second to catch on the blog stuff and get ready for dinner.

Na wieczór wybrałam czerń, wykorzystując rzeczy, które każda blogerka dostała w czasie zwiedzania siedziby (w tym roku Gwiazdka przyszła wcześniej ;)).

I chose black clothes for the evening. They were part of the gifts that I received while visiting the company (Christmas came early this year ;)).

blouse / bluzka – Nelly 

trousers / spodnie – Nelly 

shoes / buty – Saint Laurent

bag / torebka – Małgorzata Bartkowiak 

Na następny dzień, wybrałyśmy się z Gosią na mały spacer ulicami Goteborga. Wyposażone w gorącą kawę i aparaty cieszyłyśmy się pięknem tego spokojnego skandynawskiego miasta. 

The next day, me and Gosia took a short walk through the streets of Gothenburg​. Equipped with hot coffee and cameras, we were enjoying the beauty of this peaceful Scandinavian city

jacket / kurtka – Mango

trousers / spodnie – Topshop

shoes / buty – Converse

scarf / szalik – Cubus

Cały wyjazd, chociaż bardzo krótki, był naprawdę wspaniałą przygodą. Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć między innymi Alexe (byłam taka zdziwiona gdy podeszła do mnie i powiedziała, że śledzi mój blog od kilku lat! To było super miłe!:)), Karolinę, Weronikę,  Lindę i Mariannę, którą pewnie wiele z Was zna. Pozdrawiam też Cath z CathinTheCity – dziękuję za całą masę blogowych rad! :)  A ekipie Nelly dziękuję za możliwość wyjazdu i poznania tylu wspaniałych osób! 

Although quite short, the trip was a splendid adventure. In the photos above you can see Alex (I was so surprised when she walked over to me and said she has been following my blog for years! It was so nice of her! :)), Karolina, Weronika, Linda and Marianna who most of you are probably familiar with. I’m sending my kind regards to Cath from CathinTheCity – thank you for whole lot of tips for the blog! : ) And again big thanks to the Nelly’s team for the possibility of taking the trip and meeting a bunch of wonderful people!