LAST MONTH

October was beautiful and though I spent most of the time outside of my lovely Tricity, I managed to enjoy the autumn weather. I tested many pumpkin recipes, photographed every tree in the area and enjoyed the last warm and sunshine days. Then at the end of the month I set off on an unforgettable trip to New York. In today's post you will find lots of pictures of my daily life and also unpublished photos of NYC.  

Have a nice day! :)

Październik był piękny i chociaż większość czasu spędziłam poza rodzinnym Trójmiastem, to udało mi się nacieszyć jesiennym klimatem. Przetestowałam mnóstwo przepisów z dyni, sfotografowałam każde drzewo w okolicy i chwytałam ostatnie ciepłe promienie słońca. A pod koniec miesiąca ruszyłam w niezapomnianą podróż do Nowego Jorku. W dzisiejszym wpisie znajdziecie mnóstwo zdjęć mojej codzienności i niepublikowane zdjęcia z NYC. 

Miłego dnia! :)

Ten wpis uzyskał najwięcej Waszych komentarzy w ostatnim miesiącu. Czy to oznacza, że wolałybyście oglądac więcej niezbowiązujących strojów na blogu? Tutaj możecie zobaczyć cały wpis. 

1. Wygoda i prostota to moja ulubiona kombinacja na leniwe weekendy w Sopocie // 2. Dragon w Poznaniu to świetne miejsce – polecam zupę z pyry! // 3. Jesień w Sopocie // 4. W trakcie dwudniowej podrózy do mglistego Krakowa //

W ostatnim numerze ELLE mogliście zobaczyć efekty sesji, przygotowanej przez markę Bielenda. Poniżej znajdziecie kilka ujęć zza kulis :).

W akcję BCA STRENGTH, wspierającej walkę z rakiem piersi, zaangażowało się mnóstwo świetnych marek – szczegóły możecie poznać w Sephorze lub Douglasie. 

Długo zabierałam się za tę ośmiokilową dynię. Skończyła jako pyszna zupa. Z pozostałych sześciu kilogramów (!!!) zrobiłam szarlotkę i dodatek do mięsa (pokrojoną w kostkę dynię wystarczy podsmażyć na maśle, dodać odrobinę miodu i przypraw).

sweater / sweter – Nenukko // t-shirt – Zara // leggins – Pull & Bear // Ugg – Zalando.pl

W trakcie wyjazdu do Nowego Jorku miałam w końcu okazję zobaczyć dolny Manhattan. Soho to naprawdę niesamowite miejsce.

Urocza restauracyjka na Spring Street.

Słynny Tiffany na piątej alei :).

Jak można nie tęsknić za takim widokiem?

Nareszcie w domu. Miłego weekendu! :)

 

CENTRAL PARK

coat / płaszcz – COS

watch / zegarek – Fossil on Swiss.com.pl (czy wiecie, że ta marka obchodzi w tym roku trzydzieste urodziny?)

shirt / koszula – Marks & Spencer (stara kolekcja)

trousers / spodnie – Mango (model Belle)

shoes / buty – Zara (stara kolekcja)

bag / torebka – H&M (obecna kolekcja)

scarf / szalik – Cubus (stara kolekcja, podobny znajdziecie od Acne)

Once the sun begin to rise in the New York City, bringing back the beautiful weather, I went straight to Central Park. Quite fortunate, as that afternoon I hadn’t planned any photo shoot or other activities so without any regrets I could enjoy this beautiful place till evening. And so I did. Walking through the park ( and almost tripping over some squirrels looking for nuts) I felt like the main character from a Hollywood movie. After all, I knew all these sights from countless films – starting at “Home Alone” and ending with “ Breakfast at Tiffany’s”.  

Today’s outfit is probably the only one I made a little effort with on that trip and I put on something more elegant than UGG’s and warm coat. One of my travel wardrobe essentials are black pants and a blue shirt. I also took with me my new watch, which was ruthlessly counting every second I had left in New York. 

Gdy do Nowego Jorku w końcu zawitało słońce od razu ruszyłam w stronę Central Parku. Dobrze się złożyło, bo tego popołudnia nie miałam zaplanowanych żadnych zdjęć ani prezentacji, więc bez wyrzutów sumienia mogłam zostać w tym pięknym miejscu aż do wieczora. Tak zresztą zrobiłam. Spacerując ścieżkami tego parku (o mało nie potykając się o wiewiórki poszukujące orzechów) czułam się jak bohaterka hollywoodzkiej produkcji. Wszystkie te widoki znałam przecież z niezliczonej ilości filmów – zaczynając na "Kevinie samym w Nowym Jorku" a kończąc na "Śniadaniu u Tiffany'ego". 

Dzisiejszy strój jest chyba jedynym w trakcie tego wyjazdu, w którym pokusiłam sie o coś bardziej eleganckiego niż buty Ugg i ciepłą kurtkę. W mojej walizce nie mogło zabraknąć niebieskiej koszuli i czarnych spodni. Wzięłam też ze sobą nowy zegarek, który bezlitośnie odmierzał czas do końca mojego pobytu w Nowym Jorku.

#nikewomen #newyork #perfectmix

Do you know how many women in recent years began to fight for their fitness condition and better look? In Europe alone, half of women are engaging themselves in some form of sport activity (while thirty years ago, it was only four women among a hundred). Before 1984’ we could not even take part in the Olympic marathon. That year Joan Benoit was the first women who won the long distance run and started a revolution that continues to this day. Setting new sport goals and achieving  them is no longer an issue for women all over the world. Running, fitness, dance are a part of our everyday life today. 

I spent the last few days in New York City with Nike and other sports enthusiasts from all over the world. Every day we were examining the clothes designed for women and their needs while testing them on our own skins as well. Tracksuits, leggings, sports bras and of course the shoes released by Nike are not just nice gadgets, but most importantly an instruments that makes exercises safe and much more enjoyable. Well, go ahead and take a look at the Nike collection for spring / summer 2015 with the latest models of shoes. What an amazing campaign! :)

Czy wiecie ile kobiet w ostatnich latach zaczęło walczyć o swoją sprawność fizyczną i lepszy wygląd? W samej Europie prawie co druga z nas regularnie uprawia sport (przy czym jeszcze trzydzieści lat temu wśród stu kobiet, tylko cztery próbowały swoich sił w sporcie). Przed osiemdziesiątym czwartym rokiem nie mogłyśmy nawet brać udziału w olimpijskim maratonie. Joan Benoit wygrywając pierwszy koronny dystans rozpoczęła rewolucję, która trwa do dziś. Kobiety na całym świecie nie mają już oporów przed wyznaczaniem i zdobywaniem nowych sportowych celów. Bieganie, fitness, taniec stały się elementem naszego codziennego życia.

Ostatnie kilka dni spędziłam w Nowym Jorku wraz Nike i innymi wielbicielkami sportu z całego świata. Codziennie oglądałyśmy i testowałyśmy na własnej skórze ubrania, zaprojektowane z myślą o kobietach i ich potrzebach. Dresy, legginsy, staniki sportowe i oczywiście buty w wydaniu Nike nie są tylko ładnym gadżetem, ale przede wszystkim narzędziem, dzięki któremu wykonywanie ćwiczeń jest bezpieczne i o niebo przyjemniejsze. Zresztą sami oceńcie kolekcję wiosnę/ lato 2015, najnowsze modele butów i całe przedsięwzięcie :).

Spring Studios to kilkupiętrowy budynek mieszczący się w samym sercu Nowego Jorku. Każde z pięter było zaadaptowane przez Nike. Na drugim piętrze znajdowały się gabloty z kolekcjonerskimi rzeczami i pamiątkami po zwycięstwach różnych sportowców. Na trzecim, sala z wybiegiem była przeznaczona na pokazy i wywiady. Na czwartym, poza salą lunchową, można było przez cały dzień oglądać kolekcję kolorowych zestawów sportowych, lekkich jak piórko kurtek do biegania, dopasowanych koszulek i legginsów. Na piątym piętrze znajdowała się wielka sala treningowa z widokiem na panoramę miasta.

Kolekcję prezentowały znane osobistości świata sportowego i sławne modelki, między innymi Karlie Kloss (Aniołek Victoria’s Secret).

W ciągu dwudniowych prezentacji, odbywających się w samym sercu Nowego Jorku poznałam wiele wyjątkowych kobiet, osiągających największe z możliwych sukcesy sportowe (między innymi Angelica Bengtsson, Sofia Boutella, Leticia Bufoni, Skylar Diggins, Brianne Theisen-Eaton , Allyson Felix, Joanna Jóźwik, Sally Kipyego, Daria Klishina, Carissa Moore, Li Na, Alana Nichols, Paula Radcliffe, Sarah Reinertsen, Laura Robson, Brianna Rollins, Sanya Richards Ross, Carolina Salgado, Maria Clara Salgado, Joan Benoit Samuelson, Dafne Schippers, Adelina Sotnikova i Katarina Johnson-Thompson).

1. Jako wielka fanka tenisa nie mogłam przepuścić takiej okazji. Li Na jest zwyciężczynią wielu turniejów tenisowych. / 2. Gabloty z kolekcjonerskimi rzeczami / 3. W gablotach również można było podziwiać całe sety ubrań na przykład Marii Sharapovej / 4. Od lat jestem wielką fanką tanecznego talentu Sofii Boutelli. Gdy zobaczyłam ją, wchodzącą swoim płynnym krokiem na scenę oniemiałam. Już kilka lat temu z zachwytem podziwiałam spoty reklamowe z jej udziałem dla Nike, teledyski i niesamowite wyczyny na koncertach Madonny. To, że zobaczyłam ją na żywo do dziś wydaje mi się nierealne.

Nike przy współpracy z Brazylijskim projektantem Pedro Lourenço stworzył niezwykle kobiecą kolekcję. Od razu rzuciły mi się w oczy czarno-pudrowo-różowe ubrania. Teraz, wylewając z siebie siódme poty na siłowi nadal możemy czuć się seksowne i dobrze ubrane. Chętnie zaopatrzyłabym się w kilka kompletów.

1. Zdrowy lunch – komosa ryżowa, awokado i warzywa  / 2. Biorę wszystko! / 3. Modelki bez mrugnięcia okiem prezentowały kolekcję / 4. Wzorzyste nadruki – hit czy kit?

Nie bójmy się kolorów, to one będą królować w nadchodzących trendach sportowych.

Aplikacji Nike+ Training Club, to urządzenie stworzone z myślą o osobach, które niezależnie od tego gdzie się znajdują, chciałyby trenować. Nike przygotowało wiele zróżnicowanych treningów dla każdego. Będąc w NYC mieliśmy okazję zapoznać się z jej funkcjami. Nic dziwnego, że zdobywa ogromną popularność na całym świecie bo jest łatwa w obsłudze i naprawdę pomaga w utrzymaniu kondycji. Pobrało ją już ponad 9 milionów ludzi.

Allyson Felix (biegaczka), Skylar Diggins (koszykarka), Joan Benoit (biegaczka), Li Na (tenisistka) opowiadały nam o swojej drodze do kariery.

1.Trening NTC odbywał się na Wall Street zaraz obok sławnego byka / 2. Widok z Brooklyn Bridge / 3. Ubrania wszystkich uczestniczek treningu w ciemności świeciły się na różne kolory / 4. Treningowy zestaw. który czekał na mnie w hotelu /

Zajęcia z pilatesu (można było się zmęczyć). Bardzo mi się spodobało – zaczynam regularne treningi.

Na wyjeździe towarzyszyła mi Marta Kowalska z Elle.pl, Alicja Szewczyk z Glamour, nasza Kasia (jako mój dzielny fotograf) oraz Maciej Lasoń (Nikowiec :)).

1. Limitowane buty Nike, specjalna edycja NYC / 2. Trening boxing (ja się obijam) / 3. Widok z okien był olśniewający / 4. Przez te kilka dni pełnych emocji sport pokochałam jeszcze bardziej.

Moja nowojorska przygoda z Nike dała mi jeszcze więcej motywacji do ćwiczeń i podejmowania kolejnych wyzwań. Cieszę się, że mogę być częścią społeczności #nikewomen, w której kobiety wspierają się nawzajem i wspólnie czerpią radość ze sportu. A czy Wy macie ochotę na mały trening? :)

LOOK OF THE DAY

parka jacket / parka – Zara (stara kolekcja)

jeans / jeansy – Mango (model uptown, podobne znajdzecie tutaj)

Ugg & bag / buty Ugg i torebka – Zalando.pl

sweater / sweter – Zara (tutaj)

Believe it or not, I didn't pack the five pairs of heels into my suitcase. This time I came to New York as a photographer, so I could easily dive into the comfort zone and casual wardrobe. After the last trip, I decided to seriously focus on warm clothing when packing for NYC. That was a smart thing to do :). In my wool sweater, parka coat and soft UGG shoes I  could really enjoy taking photos on the busy streets of “the Big Apple”.

Tym razem do mojej walizki nie zapakowałam pięciu par szpilek. Do Nowego Jorku przyjechałam w roli fotografa (jutro dowiecie się z jakiego powodu:)), więc przez większość czasu mogłam pozwolić sobie na wygodne i niezobowiązujące stroje. Wyciągając wnioski z mojego ostatniego wyjazdu do NYC, postanowiłam zabrać ze sobą przede wszystkim ciepłe rzeczy. To było dobre posunięcie :). W parce, miękkich butach UGG i wełnianym swetrze mogłam z przyjemnością robić zdjęcia i podziwiać uroki Piątej Alei. 

Miłej niedzieli!

#NYC

łapanie taksówki na piątej alei

promienie słońca na Manhattan Bridge

poranna kawa z muzyką Nory Jones w tle

jesień w Central Parku

 

A jutro trochę więcej zdjęć z miasta które nigdy nie śpi, ale zawsze błyszczy :).

KREM Z PIECZONEJ DYNI Z IMBIREM I GRUSZKĄ

Skład:

1,5 kg pokrojonej dyni

gruszka

1 duża cebula

ok. 2 cm świeżego imbiru

250 ml bulionu drobiowego lub warzywnego

3 łyżki jogurtu greckiego

1 łyżka mielonego chilli

oliwa z oliwek

sól morska


A oto jak to zrobić:

1. Pokrojone kawałki dyni umieszczamy w żaroodpornym naczyniu, skrapiamy oliwą z oliwek i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni C przez ok. 15-18 minut. Posiekaną cebulę wraz z imbirem podsmażamy na oliwie w żeliwnym garnku do zarumienia. Dodajemy kawałki upieczonej dyni, pokrojoną gruszkę i zalewamy bulionem. Gotujemy na małym ogniu ok. 12 minut. Zupę odstawiamy z ognia i czekamy aż ostygnie. Całość miksujemy partiami na gładki krem. Dodajemy jogurt grecki i doprawiamy solą.

2. Pestki z dyni oczyszczamy z miąższu, suszymy i prażymy na rozgrzanej patelni z oliwą i mielonym chili. Gotowy krem możemy podać w wydrążonej dyni z prażonymi pestkami i posiekaną pietruszką.

Komentarz: Dyni nie obieram ze skórki przed pieczeniem – jedynie usuwam miąższ z pestkami i kroję ją na kawałki (tak jak na zdjęciu nr 6). Po upieczeniu skórka schodzi bez problemu.