Sztuka pakowania walizki, czyli kilka trików na udany wyjazd

The ability of packing one's suitcase is always useful. We are going for business trips, for holidays to parents house or short weekend getaway. Definitely we travel most often leave in the summer, therefore I thought, that a few of my tricks for efficient packing can be useful to you. Why is it so difficult? Firstly we must think about everything what we will need for the departure. Secondly, it is necessary to put these things into the suitcase – and somehow… ait lways turns out to be too small…

***

Umiejętność pakowania walizki przydaje nam się przez cały rok. Wyjeżdżamy w podróże służbowe, na święta do rodziców albo na krótkie weekendowe wypady. Niewątpliwie jednak najczęściej wyjeżdżamy w lecie, dlatego pomyślałam, że kilka moich sposobów na sprawne zaplanowanie bagażu może Wam się przydać. Dlaczego to takie trudne? Po pierwsze musimy pomyśleć o wszystkim czego będziemy potrzebować w trakcie wyjazdu. Po drugie, trzeba te rzeczy zmieścić w walizce – a ta zawsze okazuje się za mała…

1. Zaplanujmy każdy dzień wyjazdu

Jeśli wyjeżdżamy na przykład na cztery dni, to musimy dokładnie zaplanować cztery stroje. Warto na spokojnie usiąść wraz z planem wycieczki i wynotować zestawy, które chciałybyście włożyć w danej sytuacji (mówię tu o wszystkim, w tym o bieliźnie, torebce, okularach przeciwsłonecznych, a nawet biżuterii). Na tym etapie nie musicie martwić się ograniczonym miejscem w walizce. Po prostu wybierzcie to, w czym czujecie się świetnie i co sprawdzi się Waszym zdaniem w konkretnych warunkach.

Z doświadczenia wiem, że wykonanie szczegółowej listy jest kluczem do tego, aby nie brać ze sobą zbyt wielu rzeczy. Jeśli nie mamy pewności, co powinniśmy zabrać, zaczynamy wrzucać do walizki rzeczy na chybił trafił ("a może mi sie przyda"), których prawie nigdy potem nie nosimy, bo do niczego nie pasują. 

 

2. Inteligentna selekcja

Kiedy będziecie już miały niekończącą się listę rzeczy, trzeba będzie zastanowić się nad tym, czy jakiś element z Waszej szafy nie sprawdziłby się w przypadku kilku zestawów. Na przykład, czarną, bawełnianą, delikatnie rozkloszowaną spódnicę przed kolano będziecie mogły włożyć do japonek i luźnego topu, po południu gdy wrócicie z plaży, można połączyć ją z baletkami i cienkim sweterkiem. Równie uniwersalne modele ubrań to na przykład: biały t-shirt, granatowy lub szary kardigan, cieliste baletki czy biała sukienka przed kolano. Ogromnym ułatwieniem jest wybór trzech-czterech kolorów, którymi będziemy kierować się przy kompletowaniu garderoby na wyjazd. Najlepsze kolory to czerń, granat, biel, czerwień i beż. Wszystkie pasują do siebie, więc z łatwością będziecie mogły łączyć je ze sobą. 

 

dress / sukienka – Mosquito.pl; hat / kapelusz – J.Crew

3. Podzielmy się bagażem

Rzadko kiedy podróżujemy w pojedynkę i warto to wykorzystać. Jeśli Waszym towarzyszem jest kobieta, to sprawa jest już naprawdę prosta. Koniecznie zaplanujcie, która z Was bierze suszarkę, szampon, odżywkę, żel do mycia ciała, płyn do demakijażu, waciki i tak dalej. Nie ma potrzeby abyście brały dwie identyczne rzeczy. Jeśli podróżujemy z naszą drugą połówką to warto pakować się wspólnie – może wystarczy Wam tylko jeden komputer i jedna ładowarka do telefonu?

 

4. Wersja mini

Najlepszy sposób na zyskanie miejsca (a wszystkie wiemy, że czasem liczy się każdy centymetr) to przygotowanie rzeczy w wersji mini. Wolę, żeby moje duże, nieporęczne butle od szamponu, odżywki czy płyny pod prysznic, z mało bezpiecznymi zakrętkami, czekały na mnie grzecznie w domu. Gdyby eksplodowały w mojej walizce, pół wyjazdu spędziłabym na lamentowaniu. Zaopatrzyłam się w kilka małych opakowań do których przelewam ulubione kosmetyki, a niektóre kupuje po prostu w małych wersjach, na przykład te od ekologicznej marki Clochee (płyn micelarny z wodą z kwiatu pomarańczy oraz balsam o zapachu migdałowo-kwiatowym). Unikam też w ten sposób eksperymentowania z produktami hotelowymi – najczęściej są bardzo kiepskiej jakości.  Biorę też mniejszą szczotkę do włosów, a jeśli mój wyjazd ma charakter prywatny, to swój ciężki aparat i obiektywy zamieniam na coś znacznie lżejszego (Olympus PEN). Sprawdzi się on o wiele lepiej podczas długich dni zwiedzania, łatwiej zmieści się też do torby na plażę. Jeśli znacie jeszcze jakieś liliputowe wersje swoich ulubionych rzeczy, to chętnie poczytam o nich w komentarzach.

5. Kolejność pakowania

To bardzo istotne, jeśli chcemy jak najlepiej wykorzystać przestrzeń walizki. Zacznijcie od przedmiotów o ciężkich i nieregularnych kształtach, jak na przykład buty. Ułóż je na dnie, by jak najlepiej przylegały do ścian walizki (aby idealnie wykorzystać przestrzeń możesz do nich włożyć skarpetki). Umieść obok nich suszarkę i kosmetyczkę. Teraz kolej na pierwszą partię odzieży – wybierzcie te najmniej podatne na zagniecenia (dżinsy, bieliznę, swetry). Najlepiej zwijać dwie, trzy rzeczy w jeden rulon i układać ciasno obok siebie. Na wierzch połóżcie drugą warstwę ubrań, które powinny leżeć płasko (delikatne sukienki, bluzki czy marynarki). Pakowanie rzeczy w tej kolejności to najlepszy sposób na dobre wyważenie walizki, oraz uniknięcie gniecenia się rzeczy.

Postarajmy się nie brać rzeczy na zapas (jeśli faktycznie podrze Wam się jedna para skarpetek, albo okaże się, że jakichś rzeczy macie za mało, zawsze można uprać coś w zlewie). Mniejszy balast równa się mniejsze zmartwienie, a to nasz nastrój odgrywa kluczową rolę w trakcie wyjazdu. Nie dajmy go sobie zepsuć i przygotujmy wszystko zawczasu. Czekam na Wasze sposoby – z pewnością mogę się jeszcze od Was wiele nauczyć :).

 

 

 

Czy przeglądanie instagramowych profili może pomóc Ci w zapakowaniu walizki na wakacje?

Checking out Instagram profiles is probably the greatest waste of time. But of course we all do it anyway. However,  there are situations, in which even that can turn out to be useful. For example, when we are searching for the appropriate dress to the work, for the evening or that holidays you look forward to. And so I noted for myself a few of inspirations which certainly will be a great hint when I get to the point of finally packing my suitcase.

***

Obserwowanie profili na instagramie to chyba największa strata czasu jaką możemy sobie wyobrazić. Ale wszystkie oczywiście to robimy. Są jednak sytuacje, w których bezrefleksyjne przeglądanie zdjęć może nam się do czegoś przydać. Na przykład, gdy szukamy odpowiedniego stroju do pracy, na wieczór albo na długo wyczekiwane wakacje. Ja zapisałam sobie kilka inspiracji, które z pewnością będą dla mnie podpowiedzią w trakcie pakowania walizki.

1. Szczotka do włosów 2. Błyszczyk – Lancome 104zł 3. Etui na iPada – Nordstrom 35zł  4. Aparat fotograficzny – Olympus 5. Kostium kąpielowy – TopShop 6. Kombinezon (podobny tutaj i tutaj) 7. Espadryle – podobne tutaj

1. Sukienka – BlackorWhite 199zł 2. Okulary – Mango 100zł 3. Torebka – Zalando.pl 549zł 4. Lakier do paznokci – Essie 32zł 5. Pomadka – Lila 100zł  6. Baleriny – Zalando.pl 59zł 7. Kosmetyczka – Shopbop 95zł 8. Łańcuszek – Zalando.pl  64zł  9. Kapelusz – Top Shop 199zł

1. Bluzka – Bik Bok 69zł 2. Szorty – Abercrombie & Fitch 370zł 3. Plecak – Mossimo Supply 115zł 4. Kubek 5. Okulary – Ray-Ban 399zł 6. Czapka – Hat World 85zł 7. Koło do pływania – Target 69zł 8. Trampki – Converse 249zł

LOOK OF THE DAY – za gorąco

top  / top – Scotch & Soda z Answear.com

spódnica / skirt – Zara

żakiet / jacket – Massimo Dutti (podobny tutaj)

torebka / bag – Karl Lagerfeld

sandałki / sandals – Zara (podobne tutaj)

 

  Complaining is out of fashion (and probably was never in), so I won't say a thing about the weather. It’s summer so it is obvious, that there is a heat outside, going out becomes a threat of a second-degree burn, and all the dresses are sticking to our bodies every time we are sitting down in order for a moment to get some rest.

  High temperature isn’t too good for thinking process – the ones more complicated and the ones a bit easier like "what am I supposed to wear? ". Unfortunately, not all of us can choose a swimsuit and the flowy dress, which we will take off in a second anyway before jumping into the sea. The majority of us is before or after vacation, and must deal with the daily existence in this tropical temperature.

***

   Marudzenie nie jest w modzie (i chyba nigdy nie było), dlatego nie będę narzekać na pogodę. Jest lato więc to oczywiste, że na zewnątrz jest gorąco, wyjście z domu grozi poparzeniem drugiego stopnia, a sukienki przyklejają się do nas za każdym razem, gdy siadamy, aby na chwilę odsapnąć.  

Wysoka temperatura nie sprzyja procesom myślowym – tym bardziej skomplikowanym i tym trochę mniej, na przykład z rodzaju "co mam na siebie włożyć?". Niestety, nie wszystkie możemy wybrać kostium kąpielowy i zwiewną sukienkę, którą i tak za moment ściągniemy, aby wejść do morza. Większość z nas jest przed lub po urlopie, a nie w trakcie, i musi sobie radzić z codzienną egzystencją w tropikalnej temperaturze. 

Stojąc przed szafą zaczęłabym więc od eliminacji butów, które absolutnie nie wchodzą w grę, gdy z nieba leje się żar. Tak, do wyboru zostaną Ci tylko sandały (jeśli w Twojej pracy są niedopuszczalne, to wybrałabym baletki z miękkiej skóry). W przypadku ubrań z całą pewnością możesz wyeliminować wszystkie długie spodnie. Gdy na zewnątrz jest naprawdę bardzo gorąco, to wybierając spódnicę lub sukienkę zwróciłabym uwagę na problem, o którym pisałam powyżej – podszewka jest niezbędna  (w piątek będąc na spotkaniu, moja rozmówczyni stwierdziła, że albo wyniosą ją z lokalu razem z krzesłem, albo nie ruszy się z miejsca aż do wieczora – jej cienka bawełniana sukienka niestety nie zdała egzaminu), chyba że wybierzesz spódnicę na przykład z imitacji skóry. 

Jeśli niezawodny biały T-shirt już Ci się znudził (lub wszystkie modele, które masz są właśnie w praniu) to luźna bluzka na ramiączkach będzie dobrą alternatywą. Do całości dodałam jeszcze mój łup z wyprzedaży – torebkę w mocnym kolorze (ja? i mocny kolor? może to udar słoneczny?). W Warszawie, którą musiałam odwiedzić w tym tygodniu było faktycznie bardzo gorąco. Za to w Trojmieście, gdzie zawsze wieje wiatr od morza, jest naprawdę przyjemnie, a wieczory są nawet chłodne, dlatego wzięłam ze sobą ukochaną granatową marynarkę. 

Od dziś upały mają być już znacznie lżejsze, ale jeśli powrócą proponuję zebrać na jedną półkę w szafie wszystkie te rzeczy, które nadają się do noszenia w afrykańskich warunkach. Dzięki temu, po prostu szybciej wybierzesz odpowiednie ubranie. Miłej niedzieli!

 PS. Po raz kolejny mam dla Was zniżkowy kod do Answear.com na 20%, który jest ważny do 16 sierpnia. Wystarczy wpisać kod MLE27 przy dokonywaniu zakupu – więcej szczegółów znajdziecie tutaj. Miłych zakupów! :)

Najlepsze stylizacje gwiazd – Jak je odtworzyć?

  We know, how hard it is sometimes to decide what to wear. Today, when it's boiling hot I don’t want to waste energy for thinking about it too much. It is possible to check out many great ideas from celebrities, and since it’s the heat outside we can choose the easier way and steal from them a bit. Below I found a few interesting combinations which are easy for you to recreate. I think that you will be able to find some of these elements in your wardrobe or … on August sales ;)

***  

  Dobrze wiemy, jak trudno jest czasem zdecydować co na siebie włożyć. Dziś, kiedy żar leje się z nieba szkoda mi energii na jakiekolwiek kombinowanie. Najlepsze pomysły na stylizacje można podpatrzeć u gwiazd, a w upały możemy sobie pozwolić na małe pójście na łatwiznę. Poniżej znalazłam dla Was kilka ciekawych kombinacji, które łatwo odtworzyć. Myślę, że niektóre z tych elementów znajdziecie w swojej szafie lub… na sierpniowych wyprzedażach ;) 

 

1. Alexa Chung

Biały "total look" to stylizacja wprost idealna na lato. W takim zestawieniu zawsze wygląda się czysto, schludnie i z klasą. T-shirt z intrygującym napisem, to coś, co wiele z Was ma pewnie w swojej szafie. Alexa Chung włożyła go do spodni, dzięki czemu podkreśliła talię.

Rzeczy, których potrzebujesz:

Biały t shirt z napisem –  Asos

Białe rurkiAsos

Czarne baletki – Asos

 

2. Margot Robbie

Pamiętacie Margot Robbie z filmu "Wilk z Wall Street"? Do lekkiej sukienki w klasyczny wzór (mój ulubiony!) pasują różne dodatki. Czarne paski możesz zawsze ożywić czerwienią, granatem, a nawet butelkową zielenią, ale jeśli zgrasz wszystko kolorystycznie całość nabiera klasy.

Rzeczy, których potrzebujesz:

Sukienka w Paski – Answear.com

Czarna torebka – Answear.com

Buty w szpic – Answear.com

 

3. Karlie Kloss

W upał stawiamy na wygodę. Długa sukienka i japonki pomogą przetrwać ciężki dzień w mieście. Odcień indygo pięknie podkreśli wakacyjną opaleniznę. Okulary pilotki znów robią się popularne.

Rzeczy, których potrzebujesz:

Granatowa sukienka maxi – Asos.com

Sandałki – Nelly.com

Okulary słoneczne – Nelly.com

 

4. Taylor Swift

 

Każda z nas powinna mieć jedną, dobrze skrojoną sukienkę w kwiaty. Żółty wydaje się być kolorem stworzonym na słoneczne miesiące. Stylizacja, którą ma na sobie Taylor Swift jest kobieca i dziewczęca zarazem.

Rzeczy, których potrzebujesz:

Sukienka w kwiaty – Asos.com

Mini torebka – Answear.com

Beżowe Szpilki – Asos.com

 

6. Kendall Jenner

Łączenia różnych odcieni dżinsów i modne loafersy dodają z pozoru prostej stylizacji młodzieńczego pazura. Warto pamiętać by przy minimalistycznych zestawach,  dodać choć jeden oryginalny element. 

Rzeczy, których potrzebujesz:

Cielisty top – Asos.com

Dżinsy lączone – Answear.com

Loafersy – Asos.com

 

Orzeźwiająca lemoniada z arbuza

* * *

Upały, upały, upały! A na taką pogodę nie ma nic lepszego jak orzeźwiająca lemoniada z arbuza. Przy tym przepisie szczególnie polecam Wam formę jej podania w wydrążonym arbuzie – wypróbowałam przy ostatniej imprezie i goście byli zachwyceni! Taki mały drobiazg, który angażuje zaproszonych a nam ułatwia w innych czynnościach, które wiążą się z podejmowaniem gości. A co powiecie na wersję z alkoholem?

Skład:

1 dojrzały arbuz (różowy i żółty)

1 dojrzały melon

1 cytryna

1 limonka

2 szklanki kruszonego lodu

2-3 łyżki brązowego cukru

A oto jak to zrobić:

1. Arbuza i melona przecinamy w połowie i wyjmujemy miąższ. Usuwamy pestki a masę przekładamy do blendera. Dodajemy kruszony lód, brązowy cukier, sok z limonki i cytryny. Całość miksujemy na gładką masę i przelewamy do wydrążonego arbuza. Dodajemy plastry cytryny. Tak przygotowaną lemoniadę podajemy mocno słochodzoną.

Komentarz: Polecam również wersję z alkoholem – Martini Bianco, Malibu lub z Tequilą. 

* * *

Wskazówki jak rozpoznać dojrzałego arbuza?

 – warto przyłożyć ucho do arbuza i spróbować pobębnić w niego dłonią – jeżeli usłyszycie tzw. dudniący dźwięc, to znak że jest dojrzały,

– warto unikać małych arbuzów – jest większe prawdopodobieństwo, że arbuz o większych rozmiarach będzie lepszy,

– dojrzały arbuz ma jednolity zielony kolor skórki, a paski nie wyróżniają się.

*  * *

Jeżeli jeszcze znacie jakieś sposoby, śmiało piszcie w komentarzach!

Jak zmiana diety na zdrowszą pomogła mi zrzucić kilka kilogramów

I have been modifying my diet for a few months now.  I have read some books,  done a lot of research on a certain blog and discovered  that I am suffering from nutritional allergy. Therefore I have changed my diet completely.  It was one of the best decisions I have made in my life. I am feeling better, physically but also mentally.  Before, I suffered from stomachaches, strange stains have been appearing constantly on my skin that even  the dermatologist couldn’t diagnose.  During one of the appointments he said it could be lot of different things – actually he doesn't know, but can prescribe me steroids  (I’m sending my best to the Doctor,  who I certainly won’t visit any more). I’ve been also puzzled, why in spite of many visits at the dietitian office and intensive trainings I was still putting on weight. In the end I decided for specialist allergic tests. Results showed clearly that a time for a great change has come. Now I can tell you about it and encourage you not to be afraid doing something that at the beginning seem radical or even crazy.

***

  Od kilku miesięcy modyfikuję moją dietę. Po przeczytaniu paru książek, obserwowaniu pewnego bloga i odkryciu, że cierpię na alergię pokarmową zmieniłam mój jadłospis nie do poznania. Była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Czuję się lepiej, nie tylko fizycznie ale też psychicznie. Kiedyś cierpiałam na wieczne bóle brzucha, a na skórze pojawiały mi się dziwne plamy, których dermatolog nie umiał zdiagnozować. Na jednej z wizyt spojrzał się na zaczerwienienia i powiedział, że może to być łuszczyca, albo rodzaj grzybicy lub zapalenie – on właściwie to nie wie, ale zapisze mi maść sterydową (pozdrawiam Pana Doktora, do którego na pewno już więcej nie pójdę). Zastanawiało mnie też dlaczego pomimo wielu wizyt u dietetyka i intensywnych treningach wciąż przybierałam na wadze. W końcu zdecydowałam się na specjalistyczne badania alergiczne. Wyniki jednoznacznie wskazywały, że przyszedł czas na wielkie zmiany. Teraz mogę Wam o nich opowiedzieć i gorąco zachęcić, abyście nie bali się czasami zrobić czegoś, co na początku wydaje się radykalne i szalone.

Tłuszcz i sól ograniczyłam do minimum   

 Przede wszystkim od dłuższego czasu nie jem tłuszczów zwierzęcych. Oczywiście nie wyłączyłam z diety tłuszczy roślinnych. Masło na kanapkach zastąpiłam pastą z awokado, do smażenia naleśników albo placuszków używam oleju kokosowego tłoczonego na zimno. Do wypieków dodaje masło Gee. Oliwa z oliwek, olej lniany czy obfitujące w dobre tłuszcze awokado zawszę dodaję do sałatek. W miarę możliwości, staram się aby większość posiłków, które jem były wegańskie. Robię wyjątki dla łososia. Moi rodzice mieszkają bardzo blisko osady rybackiej i kiedy tylko mnie odwiedzają przynoszą świeżą rybę. W takich sytuacjach sięgam po moją patelnię z groszkowanym dnem, do której nie trzeba wlewać ani grama tłuszczu i soli. Uwierzcie, że przygotowane w niej potrawy są nie tylko zdrowsze ale i smakują o wiele lepiej, niż te smażone w tradycyjny sposób (moja pochodzi ze sklepu PhilipiakMilano.pl, możecie ją kupić tutaj). W jednym z ostatnich wpisów wspominałam Wam, że w kuchni nie należy przesadzać z solą, bo można w ten sposób nabawić się chorób serca, nadciśnienia, a nawet dostać wylewu. Jeśli muszę, używam więc różowej soli himalajskiej (można ją dostać w Almie, sklepach ze zdrową żywnością,  a ostatnio widziałam ją też w Makro). Nawet jeśli odstawimy sól nie musimy obawiać się niedoborów minerałów, ponieważ codziennie jemy produkty, w których zawartość soli jest naprawdę wystarczająca (chleb, wędliny, sery, konserwy i ryby wędzone).

 

 Pokochałam wegańskie przepisy  

   Parę miesięcy temu Ania z Mammamija poleciła mi kulinarnego bloga Jadłonomia z wegańskimi przepisami. Od tego czasu pokochałam taką kuchnię. W pierwszej fazie ekscytacji, która trwała u mnie trzy tygodnie, codziennie gotowałam jakąś wegańską potrawę. W między czasie przeczytałam kilka książek popularnonaukowych, i wyczytałam w nich przede wszystkim o negatywnym wpływie jedzenia białka odzwierzęcego (w tym mleka, jajek, mięsa, ryb i owoców morza). Wiem, że dla wielu z Was, to co teraz piszę wydaje się wariactwem – z początku myślałam dokładnie tak samo. Byłam przekonana, że moja wydolność podczas treningów spadnie, zaczną wypadać mi włosy i będę wiecznie chodziła głodna. Mogę Wam z ręką na sercu powiedzieć, że jak do tej pory żadna z moich obaw nie sprawdziła się. Czuję się wręcz doskonale, dużo lepiej niż kiedykolwiek, a dodatkowo zgubiłam kilka kilogramów. Znajomi często pytają się mnie, jak będąc na takiej diecie dostarczam do organizmu białko i żelazo. Prawdą jest, że będąc wegetarianinem czy weganinem trzeba mieć dużą wiedzę na temat żywienia i bilansować jadłospis tak, aby nigdy niczego w nim nie zabrakło. Dużo białka znajduje się w soczewicy, soi, fasoli, tofu i komosie ryżowej. Natomiast, żelazo jest w suszonych morelach, zielonych warzywach (sałacie, rukoli, natce pietruszki, koperku, szczypiorku i brokułach), orzeszkach (nerkowcach, migdałach, pistacjach) i różnych rodzajach fasoli. Jeśli obawiamy tego, czy i jak się wchłania się żelazo, produktem zwiększającym jego przyswajalność jest witamina C. 

Reguły są po to, żeby je łamać

   Nie jestem robotem i jak każdy z nas miewam chwile słabości. Uważam, że jeśli przez cały czas odżywiamy się bardzo zdrowo, to naprawdę nic się nie stanie jeśli raz na jakiś czas zrobimy małe odstępstwo. Zwłaszcza, że stosując dobrą dietę, po pewnym czasie nasz metabolizm przyśpiesza i organizm więcej nam wybacza. Kasia, często opowiada mi o swojej zasadzie, że na co dzień je bardzo zdrowo, ale zawsze pozwala sobie odstępstwa, jeśli ma okazję zjeśc coś naprawdę przepysznego. W ten sposób delektujemy się jedzeniem, a nie objadamy bez zastanowienia. Jeśli dobrze dostosujemy liczbę spożywanych kalorii do trybu naszego życia, diety, wysiłku fizycznego, będziemy mogły bez wrzutów sumienia sięgnąć czasem po coś słodkiego. Często przechodząc na dietę roślinną, eliminując mięso, problem jest odwrotny – dostarczamy sobie za mało kalorii. To duża sztuka utrzymywać ich optymalną ilość. Dlatego jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej na ten temat lub obliczyć ile kalorii powinniście spożywać, zachęcam do odwiedzenia strony zarzadzaniekaloriami.pl. Tam dowiecie się jak prawidłowo rozplanować jadłospis i co najważniejsze, obliczycie jakie jest Wasze zapotrzebowanie kaloryczne. Dzisiaj moim małym grzeszkiem będą lody na mleku sojowym (teraz można je kupić już nawet w popularnych supermarketach).

   Mogłoby się wydawać, że przejście na nową dietę sprawiło mi dużo trudu, ale tak nie było. Początkowe wyrzeczenia, wchodzą nam w krew, nasz organizm przyzwyczaja się i po jakimś czasie, nie jesteśmy w stanie już pić krowiego mleka, jeść otłuszczonych wędlin. Wzdrygamy się na myśl o tym, jak mogłyśmy brać do ust coś tak sztucznego jak chipsy. Wydaje mi się, że wszystko zależy od naszego nastawienia i tego na czym nam najbardziej zależy. Ja zyskałam lepsze samopoczucie, szczuplejszą sylwetkę i promienną cerę. Moje wyniki badań są świetne, mam więcej energii i uwierzcie mi, że częściej się uśmiecham. Dziewczyny! Najważniejsze to zacząć, przynajmniej od małych kroków! Trzymam za Was kciuki!