Wpis inny niż wszystkie

Day filled with emotions is behind me. Yesterday was held the first meeting with the readers and the "Elementary" found its way to the bookstores. Today I would like to share with you a short film, which I created to promote the book. Perhaps it will introduce you the whole idea a bit better.  Take a look! :)

*** 

Mam za sobą dzień pełen emocji. Wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie z Czytelnikami, a "Elementarz" trafił w końcu do księgarń. Dziś chciałabym podzielić się z Wami krótkim filmem, który zrealizowałam z myślą o książce. Być może przybliży Wam odrobinę jej ideę. Zapraszam! :) 

 

   Przy okazji chciałabym podziękować najlepszemu duetowi fotografów w Polsce. Kochanej Ani i Michałowi z bloga Mammamija których pomoc przy realizacji filmu była nieoceniona! :)

   Nie zapomnijcie o dzisiejszym spotkaniu autorskim w Sopocie, przy plaży w restauracji White Marlin, które zaczyna się od godziny 16, a w sobotę widzimy się na Targach Książki w Krakowie! :) Miłego dnia!

 

 

 

Realizacja i montaż: Michał i Anna Rutkowscy 

Scenariusz: Katarzyna Tusk, 

Muzyka: "Like Yesterday" Steve Rice. Licencja od legitid.io

Przysmak paryskich restauracji. Tatar z polędwicy wołowej z kaparami i prawdziwkami w occie

 

* * *

Dobry tatar to całkiem niezła sztuka! Będąc w Paryżu zawsze kuszę się na odrobinę słodkości z tych dostojnie wyglądających witryn pâtisserie, a o tatarze nigdy bym nie pomyślała! A to błąd, bo ponoć befsztyk tatarski jako pierwszy zagościł na francuskich stołach. Na szczęście w podróży towarzyszyła mi moja kochana kuzynka, która nie przepuściła by takiej okazji, a dzięki niej i ja zdecydowałam się wypróbować francuską wersję. Pięknie podany przez starszego kelnera w eleganckim wnętrzu klasycystycznej kamienicy ale smakiem zupełnie nie przypominający tego tatara, który od lat jem w domu. I choćby go jadał Ernest Hemingway czy Albert Camus (ulubiona restauracja tych dwóch Panów) to i tak nie umywa się do tego z dzieciństwa. Są takie smaki z którymi wzrastamy i nic się z nimi nie może równać. Koniec kropka. Przedstawiam Wam zatem tę wersję.

 

Skład:

(przepis na 4 osoby)

ok. 40 dag polędwicy wołowej (najlepiej posiekanej)

3-4 ogórki konserwowe

1 duża łyżka kaparów

2 żółtka (sparzone)

1 cebula

1 łyżka musztardy Dijon

1 łyżka majonezu

1/4 szklanki wody gazowanej

4 prawdziwki w occie

kilka kropel przyprawy Maggi

sól morska i świeżo zmielony pieprz

olej roślinny

A oto jak to zrobić:

1. Mięso dokładnie płuczemy i siekamy (możemy zemleć). Ogórki, kapary, cebulę, prawdziwki drobno siekamy w kostkę i dodajemy do mięsa. Następnie dodajemy żółtka, majonez, wodę gazowaną, odrobinę oleju i kilka kropel Maggi. Całość dokładnie mieszamy do połączenia się wszystkich składników. Doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i solą. Podajemy z przypieczonym pieczywem lub domowymi frytkami.

Komentarz: Kluczowym składnikiem potrawy jest oczywiście bardzo świeża polędwica wołowa – koniecznie pochodząca z pewnego źródła i dopuszczona do sprzedaży przez odpowiednie służby. To istotny warunek. Jeżeli nie ma polędwicy wołowej, to może być ligawa (najlepiej upewnić się jednak u sprzedawcy, która część nadaje się do tatara). Prawdziwy tatar powinien być przyrządzany z wołowiny siekanej lub skrawanej, a nie z tej mielonej. Zamiast cebuli często dodaje się szalotki (łagodniejszy smak). Niektórzy serwują nawet drobno pokrojoną sardynkę z puszki lub fileciki anchois i wzbogacają odrobiną sosu sojowego, Tabasco lub Worcestershire. W Paryżu podali nam z tartym parmezanem.

Proporcje, które podałam w składzie można śmiało dostosować do swoich potrzeb.

Październikowe odkrycia – moja lista umilaczy

  My last similar post about "new discoveries" which I made on Septemeber, was was very enthusiastically received,,  so I thought to share a few of my new discoveries again. I don't think there is a better time for it than today, when the whole Poland is so rainy and cloudy. I guess that most of us are dreaming now about hiding at home preparing and eating some delicious food.

***

   Ostatni wpis tego rodzaju spotkał się z Waszym entuzjazmem dlatego pozwalam sobie znów podzielić się kilkoma odkryciami. Chyba nie ma na to lepszego momentu niż dziś – w całej Polsce jest pochmurno i jedyne, co przychodzi do głowy, to zaszyć się w domu z porcją dobrego jedzenia. 

1. Zaczynam od mody i wiecznej "małej czarnej". Co ja bym bez niej zrobiła! Poniżej znajdziecie dwa filmy na Youtube, które warto obejrzeć. Pierwszy, to "mała czarna" widziana oczami Didier Lolet, właściciela paryskiego sklepu La Petite Robe Noire.  A drugi, to krótkie video Net-a-porter o najbardziej kultowych momentach tej słynnej sukienki. Oryginalne zestawienie – pojawia się w nim nawet kreskówkowa postać Betty Boop :)

2. Moja "mała czarna" to projekt pewnej polskiej marki FashionLand. Jest wykonana głównie z bawełny i kosztuje 110 złotych.

http://fashion-land.pl/glowna/68-sukienka-z-mala-falbanka-czarna.html

3. Już miałam Wam o tym pisać, ale t-shirty wyprzedały się nim zdążyłam przygotować na ten temat wpis. Na szczęście w tym tygodniu pojawi się jeszcze kilka sztuk, więc koniecznie zaglądajcie do sklepu. W ofercie pojawił się równiez nowy produkt, o który wiele z Was pytało :). 

http://mlecollection.com/wszystkie-produkty-c638.html

4. Wiecie, że rzadko kiedy zmieniam swoje makijażowe przyzwyczajenia, ale kilka rzeczy z nowej palety kosmetyków Chanel od razu wskoczyło do mojej podręcznej kosmetyczki. Inspiracją przy jej tworzeniu były naturalne barwy jesieni. W najnowszej kolekcji Les Automnales znajdziemy więc ciepłe odcienie ochry, złotych brązów oraz głębokie zieleń i czerwień.

5. Wyjątkowo przypadła mi do gustu paleta cieni Les 4 Ombres nr. 254. Mogłoby się wydawać, że zieleń to trudny kolor w przypadku makijażu oka, ale ta paleta na pewno temu zaprzecza. Konsystencja cieni jest tak delikatna, że z łatwością można je nałożyć nawet palcem (tak zresztą zrobiłam w przypadku dzisiejszego makijażu). 

6. Jeśli miewacie problemy ze skupieniem się lub zaśnięciem, polecam Wam stronę (oraz aplikację) z dźwiękami natury. Naprawdę relaksuje!

http://www.moodil.com/

7. A propos natury, gorąco zapraszam Was do zapoznania się z nową akcją WWF mającą na celu ratowanie naszych pięknych Karpat i zwięrząt żyjących na terenie lasów.

http://www.wwf.pl/?17400/SOS-Karpaty–Ocal-Puszcze-Karpacka

8. Komu z Was brakuje szarego szalika? Wybrałam dla Was kilka propozycji tutajtutaj, tutajtutaj i tutaj.

9. Wiem, że niektóre z Was mają już w swoich rękach swój "Elementarz stylu". Bardzo, bardzo dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa na jego temat i ogromnie cieszę się, że przypadł Wam do gustu. W księgarniach pojawiają się teraz również inne nowości. Jedną z nich jest na przykład pięknie wydany Jamie Olivier – znajdziecie tam całą masę świetnych przepisów i dużo informacji na temat tego co robić aby jeść zdrowiej. 

1. Z serii "dla spragnionych inspiracji":

– piękny instagram Kariny Boo Wikander, blogerki, projektantki wnętrz:

https://instagram.com/houseno31/

– oraz Anny Mo, która tworzy koce z wielkiej przędzy, idealne na chłodne wieczory, zobaczcie sami:

https://instagram.com/anna.mo.ohhio/

– piękny instagram singapurskiej blogerki Jucia Chong. Cieszy oko:

https://instagram.com/juciachong/

 

 

Czekam też na Wasze jesienne umilacze! Miłego wieczoru wszystkim Wam! :)

 

LOOK OF THE DAY – Birthday girl in Paris

coat  / płaszcz – COS (podobny tutaj i tutaj)

sweater & shoes / sweter i buty – Zara (poodbny sweter tutaj i tutaj)

trousers / spodnie – Mango

bag / torebka – vintage Burberry (podobna tutaj)

  "You have fifteen minutes to pack". These words shook me out of the deep sleep on early Friday morning. Because of all events with my book, I completely forgot about my approaching birthday (as a matter of fact, I’ve never especially liked to celebrate it), so when I heard, that in two hours we have a plane to Paris I was really surprised. I threw some cosmetics, my underwear, a few essentials and a grey sweater into the small suitcase. I wore my favorite turtleneck sweater, waterproof boots – it was supposed to rain in Paris, and I didn't want to take the wellington boots (I didn't have enough space for extra pair of shoes) and graphite coat. And I took the camera of course.

  So, today's 'Look of The Day' is a bit different than usually, but I hope that you won't be disappointed. Paris was beautiful as always: cloudy, a bit rainy and incredibly romantic.

***

   „Masz piętnaście minut żeby się spakować”. Te słowa wyrwały mnie z głębokiego snu we wczesny piątkowy poranek. Przez całe zamieszanie związane z książką zupełnie zapomniałam, że zbliżały się moje urodziny (nigdy nie lubiłam ich zresztą specjalnie hucznie obchodzić), gdy usłyszałam więc, że za dwie godziny mamy samolot do Paryża byłam naprawdę zaskoczona. Do małej walizki wrzuciłam kosmetyki, szary sweter na drugi dzień, bieliznę i inne niezbędne rzeczy. Na siebie włożyłam mój ulubiony jasny golf, sztyblety z nieprzemakalnego materiału  – w Paryżu miało padać, a ja nie chciałam brać ze sobą kaloszy (na drugą parę butów nie miałam już miejsca) i grafitowy płaszcz. No i oczywiście aparat.

   Dzisiejszy Look of The Day jest więc odrobinę inny niż zwykle, ale mam nadzieję, że nie będziecie czuli się zawiedzeni. Paryż jak zawsze był piękny: pochmurny, trochę deszczowy i niesamowicie romantyczny. 

Co przygotować na jesienny piknik? Przepis na wytrawne tartaletki

* * *

Rowery przygotowane. Grube skarpety, szaliki i kalosze też! W wiklinowym koszu czekają upieczone tartaletki i butelka domowego wina. Teraz już pogoda nie może nam pokiereszować planów. Jesień wkroczyła na dobre. Czas zebrać kasztany i żołędzie do przedszkolnych zabaw, poszukać grzybów i pooddychać leśnym powietrzem. A w przerwie zawsze milej, gdy w koszyku znajdzie się coś na ząb! 

Skład:

(przepis na 4 tartaletki – 1 o średnicy 12 cm lub na jedną formę do tarty o średnicy 28 cm)

8-10 pomidorów (najlepiej jak nie są w pełni dojrzałe, kolor dowolny)

200 g wędzonej szynki Reflets de France 

4 jajka

2 dojrzałe figi

ok. 400 g jogurtu naturalnego

2-3 gałązki świeżego tymianku

ciasto:

150 g masła

200 g mąki

1 łyżka suszonych ziół

szczypta soli

2-3 łyżki wody

A oto jak to zrobić: 

1.     Mąkę z solą przesiewamy do miski, dodajemy masło, suszone zioła i wodę (dolewamy tyle wody, aby mieszanina się połączyła). Zagniatamy ciasto i odkładamy do zamrażalnika na 30 minut.

2.     Na rozgrzaną patelnię wrzucamy szynkę i pokojone w ćwiartki pomidory. Podsmażamy na małym ogniu przez 8-10 minut. Dodajemy świeży tymianek. Odstawiamy z ognia. W średnim rondelku ubijamy trzepaczką jajka i dodajemy jogurt. Całość mieszamy tak by powstała jednolita masa.

3.     Ciasto wyjmujemy z lodówki. Formę/foremki smarujemy tłuszczem, oprószamy mąką i wykładamy ciastem. Nakłuwamy całą powierzchnię widelcem. Wkładamy ciasto do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni. Pieczemy ok. 25 minut, do złocistej barwy. Upieczone spody wymujemy i czekamy aż ostygną. Następnie nakładamy podsmażoną szynkę z pomidorami, ćwiartki figi i zalewamy masą jajeczną. Tartaletki ponownie umieszczamy w rozgrzanym piekarniku i pieczemy przez 12-15 minut w 180 stopniach C. Podajemy na ciepło lub na zimno z gałązką tymianku.

Ciasto wyjmujemy z lodówki. Formę/foremki smarujemy tłuszczem, oprószamy mąką i wykładamy ciastem. Nakłuwamy całą powierzchnię widelcem. Wkładamy ciasto do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni. Pieczemy ok. 25 minut, do złocistej barwy.

Na rozgrzaną patelnię wrzucamy szynkę i pokojone w ćwiartki pomidory. Podsmażamy na małym ogniu przez 8-10 minut. Dodajemy świeży tymianek.

Upieczone spody wymujemy i czekamy aż ostygną. Następnie nakładamy podsmażoną szynkę z pomidorami, ćwiartki figi i zalewamy masą jajeczną. Tartaletki ponownie umieszczamy w rozgrzanym piekarniku i pieczemy przez 12-15 minut w 180 stopniach C

Jak dobrze wyglądać nawet po ciężkim treningu?

 

biustonosz – Nike Pro Indie / koszulka – Nike / szorty – Nike Full Flex 2-in-1 / buty – Nike Flyknit Zoom Agility / bidon – Nike

  Every one of us would like to look good after we finish our training. However we are usually poured with sweat,  our cheeks are red and we have no willingness left for any extra effort. On the after hand  none of us wants to look behind the work desk,  like Agnieszka Radwańska after one of her biggest matches. Watching photos of Taylor Swift, Miranda Kerr whether and Dew Huntington-Whiteley leaving getting out straight from the gym with perfectly arranged hairstyles, it makes me think: how are they doing it? I am guessing that for years they have learned to care about their appearance and to feel wonderful and self-confident in every situation. But do the same tricks they do work also on ordinary woman? A few certainly do.

***

  Każda z nas chciałaby po wyjściu z treningu wyglądać dobrze. Zazwyczaj jednak jesteśmy zlane potem, z wypiekami na twarzy i bez najmniejszych chęci do jakiegokolwiek wysiłku. A przecież żadna z nas nie chce wyglądać w pracy, za biurkiem, jak Agnieszka Radwańska po najcięższym Wielkoszlemowym meczu. Przyglądając się zdjęciom Taylor Swift, Mirandy Kerr czy Rosie Huntington-Whiteley wychodzących prosto z treningu z idealnie ułożonymi fryzurami, zastanawiam się: jak one to robią? Domyślam się, że przez lata nauczyły się dbać  o wygląd i w każdej sytuacji czuć się pewnie i pięknie. Ale czy ich triki sprawdzą się także u zwykłej śmiertelniczki? Kilka na pewno.

– Idąc na siłownię zawsze biorę ze sobą swoją suszarkę do włosów. Te, które są zamontowane w szatniach wyglądają  jak wąż od odkurzacza i mają za słabą moc. Żeby wysuszyć nimi włosy trzeba mieć dużo czasu i cierpliwości. Ja używam suszarki Braun Power Perfection. Błyskawicznie suszy włosy, a dzięki jonizacji powietrza nie elektryzuje włosów.  W skrajnych przypadkach, kiedy jesteśmy bardzo spóźnione użyjmy suchego szamponu lub pudru dla dzieci. Wysuszone włosy najlepiej spiąć w kitkę. Nie zakrywajmy okolic szyi i czoła włosami, ponieważ to sprawi, że zaczniemy się jeszcze mocniej pocić. 

– Żeby szybko poczuć się lepiej weźmy chłodny prysznic, a żel do mycia ciała o cytrusowym zapachu dodatkowo nas orzeźwi.  

– Jeśli trenujemy w domu a nie na siłowni, dobrze jest trzymać w lodówce naturalne kompresy. Możesz wykorzystać na przykład torebki zaparzonej czarnej herbaty i położyć je na oczy. Z kolei na zaczerwienione policzki idealny będzie rumianek. 

– Zawsze powinnyśmy mieć ze sobą żel do mycia twarzy. Po treningu dokładnie ją oczyścić i  nawilżyć. Ja używam biosiarczkowego żelu marki Balneokosmetyki. Dla mnie jego największą zaletą jest to, że nie wysusza skóry i chroni twarz przed powstawianiem zaskórników i innych niedoskonałości (już tradycyjnie Balneokosmetyki przygotowały dla Was prezent – żelowy lakier do paznokci w kolorze pudrowego różu, który otrzymacie gratis do wszystkich zamówień na hasło: lakier).

– Powinnyśmy zawsze przy sobie mieć chusteczki higieniczne, które spryskane dezodorantem mogą posłużyć jako hamulec przeciw poceniu się. Użyjmy ich zaraz po prysznicu. Przetrzyjmy nimi pachy i kark.  

– Za makijaż zabieramy się na samym końcu, bo musimy pozwolić twarzy trochę ochłonąć. Na twarz nakładamy krem bardzo lekkiej konsystencji. Jeśli będzie tłusty nie wchłonie się, a po nałożeniu podkładu lub pudru pozostawi na twarzy smugi  i będziemy musiały wszystko zaczynać od początku

– Jeśli chcemy odwrócić uwagę od czerwonych policzków podkreślmy brwi. Najlepsza do tego byłaby kredka, ale równie dobrze zrobimy to nakładając na brwi żel, krem albo bezbarwny błyszczyk do ust.

– Od wielu lat doczepiam rzęsy metodą jeden do jeden i według mnie, jest to najprostszy sposób, na to żeby w każdej sytuacji wyglądać dobrze.

– Podkład, róż i bronzer możemy nałożyć jednym i tym samym pędzlem. Nie musimy ze sobą zabierać pięciu różnych. Ja najczęściej używam pędzla typu flat top. Według mnie jest najbardziej uniwersalny – przyjemnie, szybko i precyzyjnie nałożymy nim kosmetyki (tutaj możecie kupić mój). 

– Nigdy nie malujmy dolnej powieki czarną kredką, bo nasz rozgrzana skóra spowoduje, że makijaż szybko spłynie i stworzy nieestetyczne smugi pod oczami.  

– Po treningu nie zakładajmy na siebie ubrań w kolorze czerwonym. To tylko podkreśliłoby rumieńce na naszej twarzy. Najlepiej będziemy wyglądać w jasnej górze – na przykład w biały sweter  (na koszuli mogłoby być widoczne zacieki od wilgotnych pach) i ciemniejszym dole -mogą być to granatowe cygaretki.

Bardzo dziękuję za możliwość realizacji zdjęć w klubie Locales w Gdynia-Kosakowo