Wszystko w jednym!:)

     Chociaż należę do grona liliputów (mierzę maksymalnie 160cm, w zależności od tego jak wysoko wyciągnę szyję), to uwielbiam nosić duże torebki. Mam w nich zawsze straszny bałagan, a mój chłopak dostaje spazmów kiedy każę mu czegoś w niej poszukać.

   W ogóle mi to nie przeszkadza ponieważ moje torebkowe motto brzmi: „Damska torebka nie jest po to żeby w niej coś znaleźć, tylko po to żeby w niej wszystko było!:)”. A moją ukochaną, z tych wszystkomieszczących torebek, jest ta, którą kupiłam na wyprzedaży w Zarze w dalekiej przeszłości (czyli dwa lata temu:)). Wydawała mi się wtedy trochę za bardzo odważna, ale moja przyjaciółka zagroziła, że jeśli ja jej nie wezmę to ona ją bierze, więc nie miałam wyboru. Przyznam się, że cena też była kusząca, bo była przeceniona o ponad połowę. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   Moja opinia o niej uległa zmianie, dziś uważam, że dzięki niej neutralne stroje nabierają charakteru, no i przede wszystkim mogę w niej naraz zmieścić laptopa, kosmetyczkę, wielki portfel, mini lakier do włosów, zeszyt, chusteczki higieniczne, klucze, perfumy, zapasowe rajstopy, telefon, 10 wypisanych długopisów, lakier i zmywacz do paznokci, stos rachunków, sok jednodniowy i wiele innych niezbędnych rzeczy:)

 

Bargain cd.

    Dziewczyny, korzystajcie z ostatnich dni wyprzedaży! Oto co można jeszcze dorwać (ten sweterek upatrzyłam sobie w Mango już z pół roku temu, cena jednak była powalająca):

 

Jak na razie jestem nim zachwycona, ale  nie wiem jak będzie, gdy przyjdzie czas na jego wypranie. Będę musiała zrobić to ręcznie, wizyty w pralce mógłby nie przeżyć. Jak myślicie, z czym powinnam go nosić? 

Strój dnia!

    Chciałam Wam pokazać wczorajszy strój dnia. Uwielbiam kowbojskie koszule. Poza tym, że są bardzo wygodne, to jeszcze na dodatek twarzowe (albo przynajmniej tak mi się wydaje:)). Tą kupiłam w Tally Weil na przecenie w 2009 roku, ale widzę, że nadal nie wychodzi z mody. Cały zestaw jest bardzo bezpieczny, ale i tak mi się podoba. Problem miałam z torebką, nie byłam pewna którą wybrać, w końcu wzięłam tą beżową z ASOS. Została kupiona za grosze (jak na skórzaną torebkę) na brytyjskim ebayu, i jestem z niej bardzo zadowolona. Drugą kupiłam na allegro, jest z river island, przechodziłam w niej całe lato (i chyba to po niej widać). A wy którą torebkę byście wybrały?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Getry i buty Emu to kwintesencja wygody, mogłabym tak chodzić cały czas!

 

Monday morning

    Dzień dobry! Jak w każdy Poniedziałek, mam mnóstwo rzeczy na głowie, więc wrzuciłam na siebie to w czym jest mi wygodnie. Ponieważ, jaki Poniedziałek taki cały tydzień biorę nogi za pas i idę zdobywać świat! Oby dla Was, ten dzień też był łaskawy:)!

 

    Moja rada na dziś: Jeśli następnego dnia musisz wcześnie wstać to wieczorem zastanów się co będziesz musiała robić. Naszykowanie ładnego ubrania nie wystarczy, musi być też funkcjonalne. Jeśli planujesz spędzić wiele czasu na nogach, nie zakładaj obcasów.

 

Black leather cd2

   Tak jak obiecałam, pokazuję się w sukience kupionej w ZARZE. Powiem Wam szczerze, że póki co nie mam pomysłu na dodatki. Mam jeszcze trochę czasu do wyjścia więc może uda mi się podjąć jakąś decyzję:) A co Wy byście dobrały do tego stroju? Myślę, że trzeba być bardzo ostrożnym, przy tego typu sukienek. Jeden fałszywy ruch i można wyglądać jak członkini fanklubu Harleya Davidsona:)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Black leather!

 

   Parę dni po świętach bożonarodzeniowych, postanowiłam wybrać się na wyprzedaże do ZARY. Jak zwykle dostałam wypieków na twarzy widząc ubrania, powieszone na wieszakach w charakterystyczny „przecenowy” sposób. Od razu rzuciłam się na polowanie. Wyszłam jednak z pustymi rękami, bo większość rzeczy była przeceniona o 20%, maksymalnie 30%, i nie była to dla mnie okazja warta grzechu. W wielu sklepach, niestety, było podobnie.

  Od tego czasu minął już grubo ponad miesiąc, a ja cały styczeń dzielnie się trzymałam i nic nie kupowałam. Szczerze mówiąc, w ogóle przestałam chodzić do sklepów, żeby nie kusiły. Pomagała mi w tym sesja egzaminacyjna (i jestem jej za to bardzo wdzięczna;). Ale gdy nadszedł luty, postanowiłam wyjść z ukrycia i zaatakować.

  Moje polowanie było niezwykle owocne. W Zarze zostało już tylko parę smutnych wieszaków z przecenionymi rzeczami, reszta sklepu była uprzątnięta i zapełniona piękną, wiosenną kolekcją. Ale nie pozwoliłam kwiatowym wzorom na szyfonowych bluzkach, odwrócić mojej uwagi. A o to co znalazłam:

 

Sukienka ma podwójny zamek, z tyłu i z przodu, na biuście leży zaskakująco dobrze, i bardzo podoba mi się to marszczenie na dole, dla krótkich nóżek jest idealne.

 

 

Ale to co było najlepsze w tej sukience to….

 

Tych sukienek jest jeszcze pełno, w rozmiarze S i M. W weekend wychodzimy ze znajomymi, więc pokażę Wam jak leży.