During our 30-day challenge „ In search of the Parisian style”, I had to make a post about running the house. When I heard that the author of the bestselling book “Lessons from Madame Chic”” Jennifer L.Scott decided to write a sequel, I knew sooner or later I’ll read it from cover to cover. First of all, because I remembered how many of you talked about changes you incorporated into your lives after reading this book. I’ve also started to look at my wardrobe and everyday style in a different way. Now it’s a time to bring sophisticated simplicity into our homes.

***

   W trakcie naszego trzydziestodniowego wyzwania "w poszukiwaniu paryskiego stylu" nie mogło zabraknąć wpisu o urządzaniu i prowadzeniu domu. Kiedy dowiedziałam się, że Jennifer L. Scott, autorka bestsellerowej książki "Lekcje Madame Chic", którą miałam okazję Wam przybliżyć, zdecydowała się wydać kolejną pozycję, wiedziałam, że prędzej czy później przeczytam ją od deski do deski. Przede wszystkim dlatego, że doskonale pamiętałam, jak wiele z Was dzieliło się przemyśleniami na temat zmian, jakie wprowadziłyście w życie po przeczytaniu tej niepozornie wyglądającej książeczki. Ja również zaczęłam w inny sposób patrzeć na moją szafę i codzienny styl. Teraz przyszła kolej na wprowadzenie odrobiny wyrafinowanej prostoty do naszych domów.

Tak jak zawartość szafy Francuzek jest pukładana i przemyślana, tak i w ich domach nie ma zbędnych szpargałów, a każda rzecz spełnia konkretną funkcję. Na próżno szukać u nich tendencji do "chomikowania" bezużytecznych przedmiotów. Dzięki temu, zachowanie porządku przychodzi im znacznie łatwiej. Uwielbiają jasne kolory, jak biel, ecru czy delikatne beże. Zasada minimalizmu nie dotyczy jedynie obrazów, grafik, oprawionych zdjęć (na każdej ścianie wisi conajmniej kilka) oraz książek, które są zawsze wyeksponowane. Ale czy one w ogóle sprzątają?

   Jeśli wydaje Wam się, że moje mieszkanie zawsze wygląda tak jak na zdjęciach (gdzie się nie spojrzy, panuje ład i porządek, a ubrania idealnie mieszczą się w mikroskopijnej szafie) to muszę Was wyprowdzić z błędu. Nierzadko zdarza mi się zjeść jabłko i zostawić ogryzek na stoliku przy łóżku albo wyrzucić na środek sypialni połowę ubrań z szafy, a po znalezieniu bluzki, której szukałam wyjść z domu, nie myśląc już o usypanej z ciuchów górze, wielkiej niczym Mount Everest. Co najmniej kilka razy w tygodniu mówię do siebie pod nosem "muszę posprzątać" na przemian z "jak ja nienawidzę sprzątania", a świadomość nieuchronnego powtarzania wszystkich czynności co kilka dni, wpędza mnie w ponury nastrój. Nie będę zdradzać Wam trików, opisanych w książce, ale jedno mogę Wam powiedzieć: po przeczytaniu kilku rozdziałów, nabrałam o c h o t y  n a  s p r z ą t a n i e. Minął już tydzień, a ja wciąż zabieram się za domowe porządki z przyjemnością (co w przypadku zbliżających się Świąt Wielkanocnych jest mi całkiem na ręke). Książka "W domu Madame Chic" nie jest jednak kolejnym poradnikiem o tym, jak składać ręczniki, chociaż nie brakuje w niej rad dotyczących prozaicznych czynności. 

  Już słyszę Wasze, bliźniaczo podobne do moich, wymówki i usprawiedliwienia: brak mi czasu, pieniędzy, a moje mieszkanie wymaga remontu bo żadne sprzątanie mu nie pomoże. Na takie myślenie autorka też znajduje sposób w swojej książce, ale to już musicie same doczytać. Stan naszego ducha i konta nie są usprawiediwieniem dla bałaganu albo niechlujnego wyglądu. "Nie wszyscy, którzy są chic, są bogaci i nie wszyscy bogaci są chic" zgrabnie podsumowuje Jennifer L. Scott., przekazując jednocześnie receptę na to, jak czuć się dobrze we własnej skórze i własnym domu.