trench coat / trencz – Simple 

trousers & sweater / spodnie i sweter – Zara

belt / pasek – Massimo Dutti

sunglasses / okulary – RayBan

flats / baletki – Repetto

 

A week ago, encouraged by sunny weather, I went down to my basement and brought out my bike. Immediately I jumped on it and did a circle around the house to check if I should pump more air in its wheels. Luckily, it was ready for a ride and even my wicker basket didn’t get any dampness during the winter. The biking season is here!

***

   Tydzień temu, zachęcona słoneczną pogodą, zeszłam do mojej piwnicy i wyciągnęłam z niej rower. Od razu na niego wsiadłam i zrobiłam małą rundkę wokół domu, aby przekonać się, czy nie powinnam dopompować powietrza. Na szczęście był w pełni sprawny i nawet wiklinowy koszyk nie złapał wilgoci przez zimę. Sezon rowerowy uznałam więc za otwarty.

   Pomysł, aby zrobić zdjęcia zestawowi na rower, który świetnie sprawdzi się także w pracy i bardziej oficjalnych sytuacjach, podsunęła mi jedna z Czytelniczek. Od razu przyszedł mi do głowy trencz (każda z nas powinna go mieć w swojej szafie, nawet jeśli nie jeździ na rowerze), bo świetnie chroni przed wiatrem, a gdy zejdziemy z roweru i zrobi się cieplej, będzie można go nosić przy sobie, bo jest lekki i zajmuje mało miejsca. Cygaretki to najlepszy wybór, jeśli chcemy wyglądać elegancko, a założenie sukienki nie wchodzi w grę. Ponieważ zdecydowałam się na te w żółtym kolorze, to na górę nałożyłam szary sweter. Idealnie do tego kompletu pasują baletki. Od czasu kiedy zaczęłam je nosić, a trafiłam na wyjątkowo udany model, zapomniałam co to obcasy. To oczywiście drobna przesada, ale jako rowerzystka szpilki zostawię co najwyżej na wieczór. 

   Trójmiasto jest przyjazne dla rowerzystów i żal z tego nie korzystać. W weekendy ścieżki rowerowe zapełnione są przez kolarzy, a w ciągu tygodnia całkiem sporo osób decyduje się dojeżdżać do pracy damką, kolarzówą lub innym jednośladem. Postanowiłam do nich dołączyć. Co prawda to Paryż słynie z szykownych dam pędzących z gracją przez miasto na rowerach, ale coś czuję, że w niedalekiej przyszłości zostaną zdetronizowane przez gdańszczanki, sopocianki i gdynianki. Chciałabym mieć w tym swój mały udział.