Robert Redford w mojej szafie, czyli moda męska lat siedemdziesiątych a dzisiejsze trendy

short trench / krótki trench – Vila on Answear.com

jeans / dżinsy – Zara (podobne tutaj i tutaj)

sneakers / trampki – Topshop (bardzo podobne tutaj)

bag / torebka – vintage

top / koszulka – PLNY LALA (podobny tutaj i tutaj)

  The seventies fashions is a clear evidence that we shouldn’t believe seasonal trends and that the classic will never disappoint us. That was the moment in the fashion history, when stiff rules didn’t matter anymore and trends from the past started mixing with the new ones. Within one decade it was fashionable to wear colorful costumes inspired by the disco and the Abba, white latex boots (on the thick heel or the wedge), as well as whimsical and often eccentric patterns on tunics and miniskirts, loose flares and of course everything resembling hippie style. During that innovative and also quickly evaporating novelties, appeared real icons, who still inspire us today, and their outfits from that time, lost nothing from their charm.

***

   Moda lat siedemdziesiątych to dobitny dowód na to, że nie warto ufać sezonowym trendom, a klasyka nigdy nas nie zawiedzie. To właśnie wtedy rozpoczął się ten etap w historii mody, kiedy przestały obowiązywać sztywne kanony, a trendy z przeszłości mieszały się z tym, co dopiero zaczynało być na topie. W ciągu jednej dekady modne były zarówno kolorowe kostiumy w stylu ABBY mocno inspirowane klimatem disco, białe kozaki z lateksu (na grubym obcasie i koturnie), fantazyjne i nierzadko ekscentryczne wzory na tunikach i sukienkach, mini spódniczki, szerokie dzwony i oczywiście styl hipisowski. Na tle tych wszystkich oryginalnych i równie szybko przemijających nowości, pojawiały się niekiedy prawdziwe ikony, które inspirują do dziś, a ich stroje z tamtych lat nie straciły nic ze swojego uroku.

  Tweedowe marynarki, trencze, klasyczne okulary Ray-Ban, naturalne materiały, niebieskie dżinsy i podstawowa paleta barw to ponadczasowe sposoby na szykowny wygląd. Wiedział o tym na przykład Robert Redford, którego styl stał się definicją męskiej elegancji. "Wszyscy ludzie prezydenta", "Trzy dni kondora", "Żądło" to filmy, które mogą stać się dla nas lepszą inspiracją niż najnowszy numer Vogue'a. 

   Tak jak największe ikony, bierzmy z trendów tylko to, co nie wyjdzie z mody w przyszłym sezonie i w czym czujemy się naprawdę dobrze. Dzięki temu, ubrania posłużą nam dłużej, a nasz styl będzie wyznacznikiem dobrego smaku. W dzisiejszym stroju można znaleźć bardzo delikatne zapożyczenia z lat siedemdzieisątych, ale o to właśnie chodzi, aby nie traktować poszczególnych tendencji zbyt dosłownie. Ja uwielbiam trencze, niebieskie dżinsy i klasyczne modele okularów. Przy takich elementach można tylko odrobinę przełamać całość bardziej nowoczesnym elementem (tu postawiłam na bawełnianą bluzkę z nadrukiem i trampki). A czy Wy macie w swojej szafie niezniszczalne klasyki?  

  PS. Po raz kolejny mam dla Was zniżkowy kod do Answear.com w wysokości 20% (na większość marek), który jest ważny do 17 września. Wystarczy wpisać kod MLE29 przy dokonywaniu zakupu – więcej szczegółów znajdziecie tutaj. Miłych zakupów! :)

 

Look of The Day – big effort versus effortless chic

jacket & flats / marynarka i baletki – Zara (stare kolekcje)

dress / sukienka – Sugarfree.pl

bag / torebka – & Other stories (stara kolekcja)

sunglasses / okulary – Ray-Ban 

As we all know, everyone looks good in classic. A moderation is a must for achieving success. It may seem that it’s obvious and nybody can become an example of effortless chic without putting big effort to it. Is it so?

Yes, it is. At least  in case of dressing. If only we have a few basic elements in our wardrobe. There must be a small black bag among them of course (the simpler, the better) and ballerina shoes of the same color. A thought crossed my mind to wear the cotton dress with the blue espadrilles, the patterned jacket and wicker bag – fortunately it disappeared fast, so you didn't see this disaster on the blog. I chose the simple combination and in my opinion it was a good idea.

***

   Jak już powszechnie wiadomo, w klasyce każdemu dobrze. Oczywistym warunkiem sukcesu są umiar i powściągliwość. Wydawać by się mogło, że to banalnie proste i że każda z nas, bez większego wysiłku, stać się może przykładem niewymuszonego szyku. Czy aby na pewno?

   Tak, na pewno. Przynajmniej w przypadku stroju. Pod warunkiem, że w naszej szafie znajduje się kilka bazowych elementów. Wśród nich jest oczywiście mała czarna torebka (im prostsza tym lepiej) i baletki w tym samym kolorze. Przez głowę przeleciała mi myśl, aby do bawełnianej sukienki włożyć plecione niebieskie espadryle, wzorzystą marynarkę i torebkę z wikliny – na szczęście tylko przeleciała, dzięki czemu nie zobaczyłyście tej porażki na blogu. Postawiłam na proste połączenie i moim zdaniem był to trafny wybór. 

   Jeśli chodzi o włosy, makijaż i inne detale, to osiągnięcie efektu "perfekcji od niechcenia" jest znacznie trudniejsze. Ale o tym napiszę innym razem…

   PS. Dla wszystkich Czytelniczek Makelifeeasier.pl marka Sugarfree.pl przygotowała mały prezent. Sukienkę, którą widzicie na zdjęciach (w dwóch wersjach kolorystycznych) możecie kupić z dwudziestoprocentowym rabatem do drugiego sierpnia. Wystarczy wpisać kod "Kasia Tusk" w trakcie dokonywania zakupu. 

 

LOOK OF THE DAY – BO JESTEŚ ZMĘCZONA, JEST NIEDZIELA, ALBO PO PROSTU NIE WIESZ CO WŁOŻYĆ NA WIECZORNY SPACER

long sweater / długi sweter – Massimo Dutti (podobny tutaj)

top & slippers shoes / top i buty – Zara

white jeans / białe dżinsy – Mango

bag / torebka – Mongrei

Dużo myślałam ostatnio o znaczeniu "własnego stylu". Przede wszystkim dlatego, że to poniekąd element mojej pracy, ale również dlatego, bo w erze sezonowych trendów coraz trudniej go znaleźć. 

Co świadczy o tym, że udało Ci się go odnaleźć? Możnaby pomyśleć, że chodzi o jeden, bardzo charakterystyczny element, który zawsze nosisz i który staje się Twoim znakiem rozpoznawczym. Ale według mnie, to raczej poczucie, kiedy stajesz przed własną szafą i doskonale wiesz co chcesz włożyć. Zwłaszcza wtedy, gdy ciuchy są ostatnią rzeczą, o której myślisz.

Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział ile pracy będę musiała włożyć w moje dwa projekty chyba nigdy nie zdecydowałabym się ich podjąć. Wszyscy moi znajomi ostatnie dwa dni spędzili na plaży albo za miastem, na łonie natury. Ja, zamknięta w domu pisałam i szukałam natchnienia. Piękna słoneczna pogoda przeszła mi koło nosa. Oczywiście nie żałuję – prawie wszystko udało mi się zrobić i jestem coraz bliżej celu. 

Kiedy wieczorem wyszłam w końcu z domu nie było już tak ciepło – wzięłam więc dłuższy kardigan (jeśli jednak mam jeden charakterystyczny element własnego stylu to na pewno jest to kolor granatowy) i wygodne slippersy. Czułam się trochę tak, jakbym po wielu tygodniach wyszła z jaskini ale nawet na takie okazje trzeba czasem znaleźć idealny strój.