I remember times when I used to go to a restaurant once every couple of months. On the occasion of my brother's birthday, passed secondary school final exam, first date, or my parent's wedding anniversary. Today, eating out and about is considerably more popular. Restaurants are almost on each corner and they offer more than in the past. Food is more affordable and adjusted to the individual needs. Without any major problems, you have the opportunity to take food to go and eat it in front of the TV. Due to the fact that each of us goes through moments when you don't really feel like cooking and we get cold sweats when we think about standing over the pots, I would like to present you with a few Tricinity restaurants which most often save me on "I'm not cooking today" days.

***

   Pamiętam czasy, kiedy do restauracji wybierałam się raz na kilka miesięcy. Z okazji urodzin brata, zdanej matury, pierwszej randki czy rocznicy ślubu rodziców. Dziś jedzenie poza domem jest znacznie popularniejsze. Restauracje są niemal na każdym rogu i oferują więcej niż kiedyś. Jedzenie jest tańsze i dopasowane do indywidualnych potrzeb, bez problemu można je wziąć na wynos i zjeść na kanapie przed telewizorem. A ponieważ każda z nas miewa takie momenty, kiedy za nic nie chce się gotować i na samą myśl o staniu przed garnkami dostajemy zimnych potów, to chciałabym przedstawić Wam trójmiejskie restauracje, które najczęściej ratują mnie w dniach pod tytułem „dziś nie gotuję”.

„Sopocki Młyn”, Al. Niepodległości 899, Sopot

      "Sopocki Młyn" is an ideal place for everyone who wants to eat a home-made dinner. The restaurant uses high-quality products purchased from local suppliers – just as if our grandmother selected them for us on a local market. The restaurant is located in Sopot (to be precise on the border between Sopot and Gdynia), but you won't find there a crowd of tourists. My heart was stolen by three things. First of all – I ate there the best dumpling in my life. Secondly – when we order food with personal collection, we receive a 10% discount. Thirdly – in "Sopocki Młyn", we automatically receive one discount that can be used at "Capuccino Cafe" which can be found right behind the wall. It is enough to show the receipt to get a 10% discount on all desserts and drinks (you should definitely try white chocolate cake with raspberries).  

   In "Sopocki Młyn", you can also buy eco meals in jars, such as meatballs in dill sauce, meat jelly, pate, gizzard stew, or lard. You can buy breakfasts for as much as PLN 10. Best dumplings are the ones stuffed with beef and cooked in borsch (PLN 27 for 10 dumplings – it should be enough for two persons). It's worth adding that all dumplings are made on site. On the weekends, you can see how two ladies prepare them in an open kitchen.

***

   „Sopocki Młyn” to idealne miejsce dla każdego, kto ma ochotę na domowy obiad. W daniach wykorzystywane są produkty wysokiej jakości, nabywane od regionalnych dostawców – dokładnie taj, jakby wyszukała je dla nas na ryneczku nasza babcia. Lokal znajduje się w Sopocie (a właściwie na granicy Sopotu i Gdyni), ale nie spotkacie tam tłumu turystów. Moje serce skradły trzy rzeczy. Po pierwsze – najlepsze pierogi jakie jadłam w życiu. Po drugie – jeśli zamawiamy jedzenie z odbiorem własnym otrzymujemy dziesięć procent zniżki. Po trzecie – w „Sopockim Młynie” automatycznie dostajemy jeszcze jedną zniżkę, do kawiarni „Capuccino Cafe”, która znajduje się tuż za ścianą. Wystarczy pokazać paragon, aby otrzymać dziesięć procent zniżki na wszystkie desery i napoje (koniecznie posmakujcie tam tortu z białej czekolady i malinami).
   W „Sopockim Młynie” można też kupić ekologiczne dania w słoikach, takie jak pulpety w sosie koperkowym, zimne nóżki, pasztet, gulasz z żołądków czy smalec. Śniadania kosztują tylko 10 złotych. Najlepsze pierogi to te faszerowane mięsem wołowym i gotowane w barszczu (27 złotych za 10 sztuk, powinny starczyć dla dwóch osób). Warto też dodać, że wszystkie pierogi są wyrabiane na miejscu. W weekendy można zobaczyć, jak przy otwartej kuchni lepią je dwie panie.

„Dancing Anchor" , Stągiewna 26, Gdańsk

   "Dancing Anchor" is a restaurant that appears in the post about the culinary map of Tricity for the second time. This time, due to "Sunday table" which is a type of lunch. On the last day of the week, apart from the standard options, you can also choose a three course menu (soup, main course, and dessert) at an attractive price – PLN 37 per person. Each Sunday, the menu changes. We were served beans and bacon soup, herring in beer coating, cod bake, carrot caramelised with mint and lemon, potato gratins, and a delicious apple tart for dessert. If we are planning a larger meeting, we will find a table even for several people without any problems. The restaurant is large and each corner is cosy owing to a precisely arranged space. "Dancing Anchor" can be found in the centre of Gdańsk, on the newly renovated Stągiewna street that is at a stone's throw from Zielona Brama near the Motława River. It's a really ideal place to go for a walk and then eat something delicious.

***

   „Dancing Anchor” to restauracja, która na kulinarnej mapie Trójmiasta gości już po raz drugi. Tym razem za sprawą „Niedzielnego stołu”, który jest czymś w rodzaju lunchu. W ostatni dzień tygodnia, poza standardowymi pozycjami, możemy również wybrać trzydaniowe menu (zupa, danie główne i deser) w atrakcyjnej cenie – 37 złotych za osobę. W każdą niedzielę karta jest inna. Nam zaserwowano zupę z fasoli i boczku, śledź w piwnej panierce, zapiekanka z dorsza, marchew karmelizowana z miętą i cytryną, gratiny ziemniaczane, a na deser przepyszna tarta jabłkowa. Jeśli planujemy spotkanie w większym gronie bez problemu znajdziemy stolik nawet dla kilkunastu osób. Lokal jest duży, a dzięki precyzyjnie zaaranżowanej przestrzeni każdy kąt jest przytulny. „Dancing Anchor" znajduje się w centrum Gdańska. Na świeżo odnowionej ulicy Stągiewnej, czyli zaraz nieopodal Zielonej Bramy, przy Motławie. To naprawdę idealne miejsce, aby udać się na spacer, a później zjeść coś pysznego.

„Pueblo”, Antoniego Abrahama 56, Gdynia

    I can safely say that "Pueblo" restaurant is my favourite place. I wouldn't want to visit it on special occasions because it would simply happen too rarely and I want (or, in fact, need to) visit Pueblo at least once every two weeks. I think that I'm not the only one because it has been one of the most popular places in Tricity for eighteen years. Even when I recently visited it with Kasia to take a couple of photos for this post, I heard from the staff that they're really pleased that we want to recommend them, but it's already difficult for them when they have such a high turnout of visitors (we came at 2 o'clock on Monday and it was already difficult for us to get a table). I think that some of the Michelin restaurants would envy "Pueblo" such popularity. Booking via phone is therefore necessary, and when it comes to weekends, it's better to call a few days earlier. You can also order food with personal collection (I use this option most often). Pueblo in Gdynia can be found right on the main street so it's precisely on my way from work to home. And that's really tempting when you don't really feel like cooking.  

   What can you eat in "Pueblo"? Surely, each of us will find something for themselves as the menu includes vegetarian, vegan, lactose-free, and gluten-free options. When it comes to me, I love their starters: guacamole with corn chips (PLN 13), breaded hot jalapeno peppers stuffed with cheese (PLN 19 – they're really hot), hot king prawns fried and served in a pan with garlic bread (PLN 26), and Chili con Carne (PLN 17) – you can order these sight unseen. When it comes to main courses, I recommend fajitas – these are juicy, marinated meat with bell pepper, onion, cheese, avocado mousse, home-made salsa, sour cream, baked beans, fresh coriander, and hot tortillas served in a hot pan. For dessert, you should definitely order hot chocolate cake with ice-cream – this will ensure you a real explosion of your taste buds.

***

   Śmiało mogę napisać, że restauracja „Pueblo” to moje ukochane miejsce. Nie chciałabym wybierać się tam tylko ze względu na specjalne okazje, bo zdarzałyby się to po prostu za rzadko, a ja do Pueblo chcę (a właściwie muszę) chodzić co najmniej raz na dwa tygodnie. I chyba nie ja jedna, bo już od osiemnastu lat jest to jedno z najbardziej popularnych miejsc w Trójmieście. Nawet kiedy przyszłam tam niedawno z Kasią aby zrobić kilka zdjęć na potrzeby tego wpisu, usłyszałam od obsługi, że jest im bardzo miło, ale tak naprawdę, to nie potrzebują, aby ich polecać, bo już teraz jest im ciężko wyrobić się z pracą (przyszłyśmy w poniedziałek, o godzinie 14.00 i z trudem dostałyśmy stolik). Myślę, że niejedna knajpa z gwiazdką Michelin pozazdrościłaby „Pueblo” takiej popularności. Rezerwacja telefoniczna jest więc niezbędna, a jeśli chodzi o weekendy lepiej zadzwonić nawet kilka dni wcześniej. Można też u nich zamawiać jedzenie z odbiorem własnym (z tej możliwości korzystam najczęściej). Pueblo w Gdyni znajduje się zaraz przy głównej ulicy, więc jest dokładnie na mojej trasie praca-dom. A to kusi, kiedy nie mam ochoty gotować…

   Co zjeść w „Pueblo”? Na pewno każda z nas znajdzie coś dla siebie, bo w menu są dania wegetariańskie, wegańskie, bez laktozy i glutenu. Jeśli chodzi o mnie, to uwielbiam ich przystawki: guacamole z kukurydzianymi chipsami (13zł), panierowane ostre papryczki jalapeńos nadziewane serem (19zł – uwaga ostre), diabelskie krewetki królewskie smażone i serwowane na patelni z pieczywem czosnkowym (26zł) i Chili con Carne (17zł) – te dania możecie zamawiać w ciemno. Z głównych dań polecam fajitas – czyli podawane na gorącej patelni soczyste, marynowane mięso z papryką, cebulą, serem, musem z avocado, domową salsą, śmietaną, pieczoną fasolą, świeżą kolendrą oraz ciepłymi tortillami. Na deser koniecznie zamówcie ciasto czekoladowe na ciepło z lodami – to zapewni Wam prawdziwą eksplozję kubków smakowych.

„Haos”, ul. Starowiejska 14 , Gdynia

   The last restaurant included in this post will be "Haos" restaurant located in Gdynia. I can see the entrance to the restaurant from the windows of my bedroom so it is located at a stone's throw from my home. It sometimes happens that I park my car at a further distance. Due to that, it is also the place that I visit most often. However, a spot-on location is not the only reason why I often eat at "Haos". The interior design is far from a typical Chinese food place. It is a restaurant with a cool modern ambience which has become one of the most popular places in Gdynia over the last few weeks. What to eat there? You should definitely try spring rolls with vegetables, Dim Sum dumplings, Pad Thai, and Bibimbap. 

    I wonder what culinary places I could recommend you in the next culinary map post. What do you think about best places for a breakfast? And maybe it's time for desserts?

***

   Ostatnią restauracją w tym zestawieniu będzie gdyński „Haos”. Wejście do lokalu widzę z okien swojej sypialni więc mam do niego naprawdę blisko. Zdarza się, że czasem samochód parkuję dalej. Z tego też powodu jest to miejsce, które odwiedzam najczęściej. Ale trafiona lokalizacja to nie jedyny powód dla którego stołuję się w „Haosie”. Wystrój wnętrza w niczym nie przypomina typowego baru z chińszczyzną. To knajpa w fajnym nowoczesnym klimacie, która wciągu kilku tygodniu stała się jednym z najpopularniejszych miejsc w Gdyni. Co zjeść? Koniecznie sajgonki z warzywami, pierożki Dim Sum, Pad Thai i Bibimbap.

   Zastanawiam się jakie kulinarne miejsca mogłabym pokazać w następnym wpisie z tego cyklu. Co powiecie na najlepsze śniadaniówki? A może czas na desery?