Jak Wam mijają święta? Ja czuję się trochę jak kula śnieżna i pewnie tak jak u większości z Was, moje łakomstwo na dwa dni zapomniało, co to znaczy umiar :). 

Chciałabym też bardzo podziękować za wszystkie życzenia i takie miłe reakcje na naszą pierwszą filmową produkcję:)

Gra w budowanie najwyższej wieży z drewnianych klocków staje się już u nas swoistego rodzaju tradycją. Nie bylibyśmy w stanie grać w nic bardziej skomplikowanego po świątecznym obiedzie. Wczoraj (jak zwykle) po przewróceniu się wieży, większość klocków wpadła prosto do sernika (i to takiego z białą polewą;)).

Udało się mi się też obejrzeć (wraz z moim ukochanym bratankiem) "Niekończącą się opowieść", który pamiętam z czasów dzieciństwa.