Długo poszukiwałam przepisu na świąteczne pierniki. Te, które dotychczas przygotowywałam, przynosiły nam masę frajdy z racji wspólnego pieczenia i dekorowania, ale później i tak lądowały na choince i nikt już ich więcej nie próbował (z wyjątkiem mojego łasucha-labradora). Tym razem się udało. Wyszły idealnie kruche. Pierwsza cała blacha w mig zniknęła. Musiałam dorobić, żeby móc Wam pokazać. Wyszły tak jak chciałam – w smaku korzenne, czekoladowe i trochę maślane.

Skład:

220 g mąki

100 g masła

1 duże jajko

6 łyżek cukru brązowego

2 łyżki kakao w proszku

1 łyżka miodu

1 łyżka mleka

1 łyżeczka sody oczyszczonej

1 łyżeczka mielonego cynamonu

1 łyżeczka mielonego kardamonu

szczypta gałki muszkatołowej + szczypta mielonego imbiru

A oto jak to zrobić:

1. Masło z cukrem ucieramy na puszystą masę. Dodajemy jajko, mleko i miód. Dokładnie mieszamy. Mąkę przesiewamy z sodą oczyszczoną, kakao i przyprawami, a następnie stopniowo dodajemy do masy i starannie mieszamy. Ciasto wyrabiamy, aż będzie miękkie. Przykrywamy kuchenną ściereczką i odstawiamy do lodówki aby się schłodziło.

3. Na oprószonej mąką stolnicy rozwałkowujemy ciasto (na grubość 5 mm) i wycinamy za pomocą foremki możliwie najwięcej pierniczków. Pierniki rozkładamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni C przez 10 -12 minut. Zostawiamy na blasze do ostygnięcia. Przekładamy na metalową kratkę i dekorujemy lukrem.

Komentarz: Ciasto jest dość maślane (warto je mocno schłodzić). Proponuję również wycinać foremki już bezpośrednio na blasze, którą umieszczamy w piekarniku (unikamy przenoszenia naszych pierników i niepotrzebnej deformacji). Za to w smaku sa rewelacyjnie kruche :-)