It's hard for me to believe that the last month has passed so fast. We keep complaining about this grey period, and when it finally comes, there is so much going on that we aren't even able to notice that it's already over. I bid November goodbye with a packed suitcase and many hopes. Check out the photo summary from the last few weeks.

***

    Ciężko mi uwierzyć, że ten ostatni miesiąc minął mi tak szybko. Wciąż narzekamy na ten szarobury okres, a potem gdy nadchodzi, dzieje się tak wiele, że nawet nie zauważamy, gdy jest już po nim. Ja żegnam listopad z zapakowaną walizką i wieloma nadziejami. Zapraszam na fotograficzną relację z ostatnich kilku tygodni. 

1. Domowy biszkopt bezglutenowy. // 2. W grupie raźniej. // 3. Jesienne dekoracje w domu. // 4. Woke up like this. //

Kto z Was przygotowuje domowe jedzenie na imprezy? :)

1. A tak wyglądało moje domowe biuro po halloweenowej imprezie. // 2. Co roku takie widoki mnie zachwycają. // 3. Lampin z mojego ulubionego sklepu w Bruskeli Dille&Kamille. Tutaj możecie znaleźć podobne. // 4. Tort tematyczny. //

Gdy ktoś w końcu rozumie, że zamiast czerwonych róż potrzebujesz gadżetów do zdjęć ;). Ostatnie wieczory spędzone na świeżym powietrzu – w tym roku i tak udało nam się wyjątkowo długo korzystać z jesiennej aury. 

czapka – Abercrombie (podobna tutaj) // sweter – MLE Collection // kurtka – Massimo Dutti (stara kolekcja, podobna tutaj) // spodnie – Topshop (podobne tutaj) // buty – Inuikki // Płatki gryczane gotowane na mleku, świeże jabłko, migdały i odrobina (czyli jakieś pięć łyżek ;)) domowego solonego karmelu). Takie proste a takie dobre. 1. Zawsze mile widziane. // 2. Pożądany dress code do pracy ;). // 3. Czas na kawę. // 4. Zimowe niezbędniki (piękne dekoracje znajdziecie tutaj). Szorty są od polskiej marki Hibou Sleepwear. //

Mój wybór na jesień – delikatny szampon do wrażliwej skóry głowy i odżywka do kompletu od Clochee.
Przy okazji mam dla Was 20% rabatu na cały asortyment – wystarczy, że w podsumowaniu zakupów wpiszecie kod MLE202017
Promocja jest ważna do końca roku (*promocje nie łączą się ze sobą). Koniecznie wypróbujcie, bo kosmetyki są naprawdę godne polecenia. 

1.  Śniadanie w warszawskim "Być może". // 2. Ile razy będę jeszcze słyszeć "ale to nie jest tak jak myślisz"???  // 3. Miło widziany każdy, kto lubi nudzić o książkach. Kto czytał "Mademoiselle Oiseau"? // 4. Kolejne jesienne widoki. //

Najlepiej pracuje się w duecie.
Płaszcz mam z MLE Collection, a kożuszek Moniki jest z Zary (podobny znajdziecie tutaj).

Czy to nie jest piękne? Na podstawie osobistych kalendarzy Agnieszki Osieckiej powstał wyjątkowy notes artystyczny. Nasze myśli, plany i notatki znajdą się w sąsiedztwie dwunastu wierszy poetki, wybranych na każdy miesiąc roku. Notes Agnieszki Osieckiej jest już w sprzedaży.

Do łask wróciła moja czapka z zeszłego roku od marki PomPoms. Jednokolorowa z warkoczowym splotem jest podszyta wewnątrz opaską z miękkiego polaru, która chroni głowę nawet przed dużymi mrozami, a przy tym skutecznie odprowadza wilgoć oraz zapobiega rozciąganiu się czapki.

1.  Woman in black. // 2.  Dziękuję za tyle Waszych miłych komentarzy pod wpisem z sypialnią. Pojawiło się mnóstwo pytań o łóżko przy oknie, o to jak wybrać zasłony i który kolor wybrałam na ściany. W pierwszym rozdziale mojej książki Make Photography Easier napisałam wszystko, czym kierowałam się przy urządzaniu mieszkania, tak aby uzyskać odpowiedni klimat. Gorąco zachęcam Wam do lektury! // 3. Jesień w Sopocie. // 4. Weekendowa kawa. //

Początki zawsze są trudne, dlatego na osłodę przyda się ciasto bananowe.  Światło to naprawdę kluczowy element na zdjęciach…

1. Pierwszy mroźny poranek w Sopocie. // 2. W domowych pieleszach. // 3. Każdego dnia cieszę się ze swojej pracy, ale o tej porze roku doceniam ją jeszcze bardziej. Planując dla Was wpisy i przygotowując plenery do zdjęć mam szczęście poczuć Ducha Świąt ciut wcześniej. W listopadzie zapach pomarańczy i anyżu wypełnił moje mieszkanie. A to za sprawą wieńca, który wykonałam wraz z cudownym zespołem // 4. // Kaszuby. //

Poranna burza mózgów w fabryce elfów.

Mogłabym jeść te słodycze kilogramami. Prawdziwe belgijskie czekoladki od Chocobel. Ja wybrałam te deserowe (zawierają 77% kakao) i miętowe, które pasują idealnie jako deser do kawy.

Mój świąteczny wieniec w zbliżeniu. Wybrałam suszoną pomarańczę, anyż i ciasteczka. Kalosze kupicie tutaj, sweter niestety jest z zeszłego roku ale podobny znajdziecie tutaj.

Molo w Orłowie. 
Zostawiam Was z moimi listopadowymi wspomnieniami, a sama ruszam w podróż za ocean. Tym razem wzięłam ze sobą tylko jedną książkę – "Deliryczny Nowy Jork". Teraz, siedząc na lotnisku, żałuję, że do walizki nie zapakowałam co najmniej kilku powieści (zaczynając od "Okruchów dnia" a kończąc na "Labiryncie duchów"). Gdy wrócę, nie będę się ociągać i od razu zainstaluję aplikację, która pozwoli mi czytać więcej i częściej, w każdym miejscu (a może uda mi się to zrobić już teraz jeśli internet mi na to pozwoli). EmpikGO jest bezpłatny i pozwala nam korzystać z całej masy ulubionych e-booków i audiobooków. Ciekawą funkcją jest możliwość wybrania tempa czytania przez lektora, rozmiar czcionki, czy kolor tła. Można także zdecydować się na "streaming" lub tryb "offline", przydatny szczególnie w samolocie czy podczas podróży do egzotycznego kraju, gdzie koszt transmisji danych jest bardzo wysoki. Dla miłośników cytatów jest funkcja udostępniania cytatów w mediach społecznościowych bezpośrednio z aplikacji. Życzę Wam zatem miłego czytania i słuchania, a sama wsiadam do samolotu. Do zobaczenia :). 

***