Skłamałabym twierdząc, że w ostatnich tygodniach nic się u mnie nie działo, a czas mijał błogo i spokojnie. Po pięciu latach prowadzenia MLE Collection zdecydowałyśmy się w końcu na duży krok wprzód, i to w niepewnych czasach epidemii. Wszystkie przygotowania do "startu" pochłonęły sporo czasu i nerwów, ale jesteśmy już na ostatniej prostej. Nie będę też ukrywać, że duże emocje w mojej rodzinie budzą wybory – dysputom w ostatnich tygodniach nie ma końca i czuć w powietrzu mobilizację ;). A skoro już mowa o rodzinie – w czerwcu wrócił też do nas mój tata, który przez ostatnie miesiące był "uwięziony" w Brukseli – powitanie pochłonęło sporo chusteczek ;). Na zdjęciach zobaczycie jednak przede wszystkim moją codzienną rutynę w roli mamy – bo mimo wyzwań, zmian i dziwnych zdarzeń właściwe proporcje muszą być zachowane (a odpowiednia liczba kilogramów truskawek zjedzona ;)). 

W czerwcu sporo czasu poświęciłam swojej drugiej firmie – MLE Collection. Przez pandemię znacznie trudniej było mi realizować wszystkie promocyjne działania, tym bardziej, że do samego końca nie miałyśmy pewności czy dane produkty wejdą do sprzedaży. W końcu udało się zebrać wszystkie modele sukienek i wyruszyć w plener, wcześniej trzeba jednak było zaplanować scenografię i wszystko skrupulatnie zapakować. 
1. Wielkie przygotowania do sesji. // 2. Stadniny przy Pałacu Ciekocinko. // 3. Chwila przerwy na kawę. // 4. Wszystkie zdjęcia i więcej zbliżeń na nasze flagowe produkty znajdziecie w tym i tym wpisie. //

Sukienka Kalgoorlie raz jeszcze.Wieloletni staż u Zosi jak widać bardzo się przydaje :D. 
Takie zdjęcia to ja rozumiem!Tak zwane "klamoty". Widok z tylnego tarasu pałacu. Ale MLE czynne jest całą dobę! :)1. Poarnki po burzy. W ogrodzie pachnie mokrą trawą, w dłoni trzymam kubek gorącej kawy, a Portos właśnie zaczął kopać błotną dziurę przy mojej ukochanej dalii. // 2. W komplecie najweselej! mój ulubiony i najdyskretniejszy fotograf na świecie na drugim planie. // 3. Czasem warto nie wierzyć prognozom pogody – miała być burza, a jest pełna lampa. Na zdjęciach moje Orłowo. Piszę „moje” bo kiedyś przez chwilę tu mieszkałam, a kto raz pokocha to miejsce już zawsze wraca do niego, jak do domu. // 4. No to jazda! Domowe biuro równa się domowy plac zabaw. //Przy orłowskim molo. Czytałyście artykuł o wakacjach w czasie pandemii? Sama nie wiem dlaczego te teksty na blogu wychodzą mi takie obszerne – może nie lubię, gdy ciekawe tematy są traktowane po łebkach? W każdym razie, artykuły na blogu nie blakną po pierwszym akapicie, nie trzeba wykupywać do nich dostępu ani rocznych prenumerat – zapraszam więc wszystkich do czytania bez wyjątku. W artykule pojawia się też mini recenzja mąk bezglutenowych i przepis dla perfekcyjnej niedorajdy kulinarnej.1. Kasztanowa, migdałowa, jaglana… mąki do wyboru, do koloru. Wszystko znalezione w moim ulubionym sklepie ze zdrową żywnością – Jadłosferze.  // 2. Szukamy książeczek na popołudniowe czytanie. // 3. Sto dni czekania na dziadka – bardzo tęskniliśmy! // 4. Nasze typowe śniadanie w ostatnich dniach.  //

Nie musi być wykwitnie…

… byleby truskawek nie zabrakło!1. Pachnący jaśmin z ogrodu mojej mamy. // 2. Gdy wszyscy goście, współpracowniczki, kurierzy i nie wiadomo kto jeszcze zamkną za sobą drzwi i w końcu mogę zjeść tę ostatnią babeczkę kajmakową w spokoju. // 3. Wersja dla bobasa i wersja dla mamy.  // 4. Grunt, żeby bałagan był kolorystycznie uporządkowany :D. //Wszystkie książeczki przeczytane trzy razy, myszki położone do łóżeczek, szuflada z kosmetykami mamy "posprzątana". Co tu robić gdy pada? Jeśli z kolei Wy chciałybyście przeznaczyć pięć minut na coś konstruktywnego, to chciałabym Was zaprosić do udziału w badaniu „Uczucia w słowach”. Jeśli interesujecie się rozwojem osobistym i macie trochę czasu, aby zaangażować się w trening kompetencji emocjonalnych i pogłębienie naukowego rozumienia emocji, to myślę, że warto spróbować i dołączyć do badania. Autorką treningu jest Profesor Ewa Trzebińska, która stworzyła hasło „piękna emocja” i jest to hasło przewodnie tego projektu. Zachęcam Was, aby dołączyć do badania na komputerze/laptopie, a jeśli to niemożliwe to możecie je zrobić również na telefonie (pamiętajcie o możliwości obrócenia ekranu).

"Telefonistka" autorstwa Berg Gretchen to coś w rodzaju kobiecego kryminału. Akcja tej książki toczy się w latach pięćdziesiątych w małym amerykańskim miasteczku. Bohaterka powieści zatrudniona jest w centrali telefonicznej i pomimo zakazu, z ciekawości często podsłuchuje rozmowy. Pewnego dnia podsłuchała plotkę, która dotyczy jej rodziny i za wszelką cenę próbuje zweryfikować szokujące informacje. Jak to jednak bywa w niewielkich miasteczkach – jedna tajemnica ciągnie za sobą kolejną. Takie czekanie na słońce nie jest najgorsze…Hmm… kiciusia Portos jest w stanie wypatrzeć z trzystu metrów, ale akurat tego jegomościa zupełnie nie zauważał. Czy ktoś tu czuje zapach tchórza? ;) Takie widoki w naszej okolicy nie są rzadkością. Mieszkamy blisko lasu i często zdarza się, że otwierając rankiem drzwi na zewnątrz kamienicy prawie mijamy się z dzikiem (czasem stoi tak, jakby chciał powiedzieć, że domofon nie działa i dlatego czeka pod drzwiami, aż jakiś miły sąsiad go wpuści). Niemniej jednak ostrożności nigdy za wiele – w takiej sytuacji powolutku się wycofujemy. Po raz kolejny odwiedziłam showroom Iconic Design w Gdańsku. I tym razem wcale nie chodziło o kanapę :). W ciągu najbliższych dni będę mieć dla Was naprawdę dużą niespodziankę i aż przebieram nogami, aby móc Wam o niej opowiedzieć.1. Poproszę o spakowanie tego pokoju i wysłanie na mój adres! // 2. O kostium pytało wiele z Was – to model od Kornelii Rataj. // 3. Praca na świeżym powietrzu i mój mały pomocnik. // 4. Wiele z Was zasypało mnie wiadomościami o tym jak dbam o włosy przy małym dziecku oraz jak podcinam grzywkę. Jeśli przeoczyłyście ten wątek to na moim Instagramie znajdziecie go w zapisanych relacjach. //Kiedy jest 28 stopni, a ty nadal jesteś blada jak ściana. 

Najpiękniejsze bukiety tylko w Narcyzie!

No i znów mamy niebieskie niebo! Korty w Gdyni to idealne miejsce dla "rekreacyjnych tenisistów" ;). Jak dobrze widzieć tę dwójkę razem! Przez pandemię moi rodzice zostali rozdzieleni na rekordowo długi czas. Mama na cztery dni przed zamknięciem granic wróciła do Polski, tata niestety już nie zdążył. Ale podobno nie ma tego złego – nadrabiamy stracony czas.
1. Gdy po dwunastu latach ktoś nadal daje "kwiaty bez okazji". // 2. Rzucam torbę i biegnę do wody! // 3. Porządki w szafie. Jak się pewnie domyślacie, te buty zostają ze mną! // 4. Na miły sen.  //

W ostatnim "Look'u" pokazywałam Wam wersję bez rękawów, natomiast ta sukienka sprawdzi się w chłodniejsze dni – piękny dekolt, obniżona linia ramion i pasek podkreślający talię. Ten model pochodzi ze sklepu Nudyess.

Bo dobrego nigdy za wiele! Bezglutenowe płatki owsiane to u mnie produkt pierwszej potrzeby. Znajdziecie je w Jadłosferze. Te perfumy w niczym nie odstępują tym najznakomitszym. Polska marka BOHOBOCO wypuściła kolekcję ośmiu niszowych zapachów unisex i od razu odniosła gigantyczny sukces – doczekała się nawet nominacji w prestiżowym konkursie The Fragrance Foundation UK Awards, określanym "Oskarami" branży perfum. Ja zakochałam się w dwóch zapachach: Vanilla Black Pepper oraz Olibanum Gardenia. Na koniec dodam tylko, że butelki są prawdziwą ozdobą łazienkowego blatu. Tłoczno w lokalach wyborczych (i to było super!) i na ulicach (z tym trochę gorzej), ale tubylcy mają swoje sposoby, aby cieszyć się Tym miastem nawet w sezonie – na słynne Molo lepiej wybrać się wieczorem.Takie upominki od mojej kochanej babci! Zabieram trochę tej łąki do domu.

Moja para rzezimieszków…
Czekamy na zachód w Jastrzębiej…

I kojący widok na koniec dzisiejszej relacji. Niech lipiec będzie jeszcze piękniejszy!

*  *  *