Oszczędność była dla mnie zawsze jedną z istotnych ludzkich zalet. Niezależnie od tego jakiej wysokości są nasze dochody i czy jesteśmy na utrzymaniu własnym, męża czy rodziców, przyjemnie jest kupić coś w niższej cenie. Dla wszystkich, którzy się ze mną zgadzają nastały dobre czasy – przeceny :). Lipiec, to dobry moment na zakupy, ale wielokrotnie już wspominałam, że czasami nie trzeba czekać na przecenowy sezon (ta kobieca euforia w centrach handlowych, nie zawsze sprzyja podejmowaniu roztropnych decyzji). Konkurencja między markami odzieżowymi (i nie tylko) jest w Polsce już na tyle duża, że koncerny prześcigają się w promocjach, rabatach czy innych udogodnieniach, aby skusić klienta na zakup. Jeśli tego typu oferty są opłacalne, warto z nich korzystać. Jest ich jednak tyle, że trudno je spamiętać, a czasami w ogóle się o nich nie dowiadujemy. 

Gdy ochłonięcie więc po zakupach w galeriach handlowych, koniecznie sprawdźcie, jak internet może nam pomóc w zdobyciu wymarzonych rzeczy. Prostym i szybkim sposobem na znalezienie interesującej nas oferty, jest użycie wyszukiwarki Google. Możemy po prostu wpisać interesującą nas markę oraz frazes "kody rabatowe" i od razu pojawią się nam dostępne możliwości.

Wiem, że nie każdy z Was dobrze się czuje kupując rzeczy "w ciemno", uprzednio ich nie przymierzając i nie oglądając. Ale w internecie istnieją strony, które pomagają nam zdobyć zniżki także do "normalnych sklepów" (możemy więc upatrzoną rzecz przymierzyć, obejrzeć, a potem skorzystać z kodów rabatowych, które znaleźliśmy w internecie). Trzeba pamiętać, że regularne odwiedzanie tego rodzaju serwisów zwiększa szanse znalezienia interesującej nas oferty. Polecam na przykład tę stronę:

Picodi

Znajdziecie tam kody rabatowe do najróżniejszych sklepów (zarówno do internetowych, takich jak asos.com, czy do najpopularniejszych sieciówek np. C&A).