Cekiny już od dawna przyciągały mój wzrok. Tego roku był to niewątpliwie bardzo mocny trend, wykorzystywany we wszystkich elementach garderoby, począwszy od torebek poprzez sukienki, a skończywszy na butach. Nie ma lepszej okazji do tego aby błyszczeć, niż sylwestrowa impreza, a więc postanowiłam wykorzystać cekinową spódnicę (do kupienia w Zarze, już po przecenie). Dodałam także naszyjnik z River Island (pamiętacie jak po jego zakupie nie byłam pewna jego użyteczności? Wiele bym straciła gdybym się wtedy na niego nie zdecydowała:)) i koronkową bluzkę mojej mamy. Stworzyłam więc efekt, który lubię najbardziej – połączenie zupełnie różnych faktur w podobnej gamie kolorystycznej. Ponieważ w czasie Sylwestra nie wychodzę na zewnątrz, pozwoliłam sobie na pantofle. 

Wiem, że obuwie to dla wielu z Was duży problem i powód do burzliwej dyskusji. Zakładać rajstopy do sandałków żeby nie zmarznąć? Brać buty na zmianę? Postawić na wygodę i wybrać kozaki? Wszystko zależy od tego jak będzie wyglądać impreza (i czy spadnie śnieg…). Jeśli spędzamy Sylwestra u dobrych znajomych to nikt nie spojrzy na nas krzywo, gdy postanowimy przebrać buty (błagam! Nie pakujmy ich jednak do siatki z supermarketu!). Gdy mamy w planie biegać między jedną imprezą a drugą wybierzmy czarne krótkie botki i kryjące rajstopy (takie połączenie zawsze będzie udane), nie zmarzniemy i obniżymy prawdopodobieństwo zgubienia pantofelka w trakcie wysiadania z taksówki. Rozwiązań jest naprawdę mnóstwo, ale żadne nie jest w 100% uniwersalne, dlatego dobrze jest się wcześniej nad tym zastanowić. To co zawsze się sprawdza, to uzgodnienie obuwia na imprezę wraz z przyjaciółką, która wybiera się w to samo miejsce. Nawet jeśli postanowicie ubrać szpilki na gołe nogi, a o północy wszyscy goście wyjdą na mróz oglądać fajerwerki, to przynajmniej będzie Was dwie:).