Lying in bed till 10 am, eating breakfast without a mad rush, wandering around with your camera and peaceful evenings with a book are the perfect plans for Saturday. From Monday till Friday, only few of us have time to prepare something delicious before leaving the house or to go for a lazy walk after work, to simply enjoy the nature’s beauty. But that's exactly what the weekend is for! :) Just knowing that we managed to survive another passing week can be uplifting :).

Leżenie w łóżku do dziesiątej, śniadanie bez pośpiechu, spacery z aparatem na szyi i wieczór z książką to idealny plan na sobotę. Od poniedziałku do piątku niewiele z nas ma czas aby przed wyjściem z domu przygotować sobie coś pysznego, a po pracy iść na spacer i podziwiać okoliczności przyrody – ale od czego jest weekend! Sama świadomość, że udało się przetrwać mijający tydzień po prostu podnosi na duchu :).

Te racuszki miały przypominać amerykańskie pancakes'y (chciałam odtworzyć danie, które miałam przyjemność jeść w Nowym Jorku), na szczęście w smaku były wyśmienite, zwłaszcza z dodatkiem syropu klonowego.

W księgarniach pojawiła się właśnie nowa książka Katarzyny Michalak "Przystań Julii". To kolejna już część opowiadająca losy trzech kobiet, mieszkających przy ulicy Leśnych Dzwonków. Jeśli lubicie wciągające powieści, polecam tę książkę. Z pewnością umili Wam listopadowe wieczory. 

sweter – Carry, zegarek – Fossil, trencz – Zara (podobny tutaj)

W Trójmieście nie jest trudno znaleźć piękne spokojne miejsca na długie spacery. Jeśli w weekend pogoda dopisze, postaram się uzupełnić rodzinny album o kolejne jesienne zdjęcia. 

Życzę wszystkim spokojnego i słonecznego weekendu!