Za każdym razem kiedy nadchodzi okres przecen obiecuję sobie, że już nigdy nie kupię niczego w  regularnej cenie (niestety nowe kolekcje szybko weryfikują moje postanowienie). Nie zmienia to jednak faktu, że na wyprzedażach staram się być bardzo ostrożna. Spora część wpływu na moje zakupy jest w rękach losu – jeśli nie jestem pewna jakiejś rzeczy, mówię sobie, że jeśli nie zostanie wykupiona przed podjęciem ostatecznej decyzji, to znaczy, że czeka właśnie na mnie:). Tak było z torebką poniżej. Wpadła mi w oko jak tylko pojawiła się na sklepowych półkach. Oglądałam ją kilkanaście razy, myśląc jak dobrze mieściłby się w niej mój laptop, aparat (który do małych niestety nie należy) i mnóstwo innych rzeczy, na które w zwykłej torebce zazwyczaj  nie ma miejsca. Wyczekałam i się doczekałam:)

Parasol zawsze się przyda. Nie miałam w swojej kolekcji naprawdę ładnego modelu (albo były brzydkie i posiadały mało dyskretne i estetyczne loga różnych firm, albo nie nadawały się na wiatr silniejszy od tego, który porusza liście na drzewach). Ten przedstawiony poniżej jest solidny, ładny i po przecenie kosztował tylko 39 zł:).

I ostatnia rzecz,  z której jestem wyjątkowo dumna bo znacznie ułatwiła mi codzienny wybór biżuterii (nie mam jej co prawda zbyt wiele, ale o tą którą mam staram się bardzo dbać). Ten piękny stojak na biżuterię kupiłam na asos za jedyne 7 i pół funta. Stojak jest z metalu, jest naprawdę sporej wielkości i pięknie eksponuje moje ulubione akcesoria.