Wielka przygoda na NYFW dobiegła końca. W Polsce przywitała mnie piękna wiosenna pogoda, która była jak prawdziwy prezent po wyczerpującej podróży. Wiem, że ledwo rozpakowane walizki, wkrótce znów będą mi potrzebne, ale przez ten tydzień starałam się wrócić do swoich małych przyzwyczajeń, które pozwoliły mi poczuć, że w znów jestem w domu.

W swojej sypialni zmieniłam kilka detali, aby jej wystrój wydawał się bardziej wiosenny. Poszewka na poduszkę w kwiatowe wzory pochodzi z H&M HOME.

Jedzenie w Nowym Jorku było pyszne, ale bardzo ciężkostrawne. Pancakes'y, burgery i frytki z batatów brzmią pysznie, ale nie należą do najzdrowszych rzeczy na świecie. Na dodatek, zmiana czasu spowodowała, że mój organizm zupełnie zwariował. Z ulgą wróciłam do swoich nawyków żywieniowych – jak najwięcej warzyw i owoców, a jak najmniej smażonych potraw. Zdjęcie powyżej to przykład mojego typowego lunchu (Rukola, kiełki fasoli, ziarna granatu, siekane migdały, oliwa z oliwek, sól i pieprz).

Klimatyzacja w samolocie, mróz, mocny makijaż – moja cera ma za sobą naprawdę ciężki tydzień. I niestety było to widoczne. Z ochotą przyjrzałam się więc nowej serii nawilżającej HYDRAIN 3 Hialuro z Dermedic – po pierwszym użyciu tych kosmetyków wiedziałam już, że z przyjemnością będę je stosować. 

Na zdjęciu widzicie moich ulubieńców – krem nawilżający, serum, maskę oraz płyn micelarny, którego używam do codziennego demakijażu (świetnie sprawdza się do usuawania niewodoodpornego makijażu – jest wyjątkowo łagodny i nie podrażnia oczu).

Krem nawilżający HYDRAIN to mój numer jeden. Ma dosyć gęstą konsystencję, ale zaskakująco dobrze się wchłania i już po chwili mogę nałożyć makijaż, a serum nawilżające świetnie wspomaga działanie kremu.

Nie wiem dlaczego, ale w trakcie podróży moje paznokcie z jakiegoś powodu wyglądają tragicznie. Po powrocie kupiłam w drogerii nowy lakier i z przyjemnością doprowadziłam je do odpowiedniego stanu :).

Będąc w NYC, po cichu nie mogłam się doczekać nowego numeru ELLE – znalazła się w nim moja stylizacja :).