Surely, this summer some of you plan active holidays by the sea or a lake. Especially for you I decided to try out the most popular water sports activities. I checked whether one life is enough to learn how to windsurf. Does kite surfing lessons ruin our wallets, and is water skiing fast way to die. To find answers for these and many other questions read today’s summer and sunny post.

Na pewno część z Was planuje w te wakacje aktywny wypoczynek nad morzem lub jeziorem. Specjalnie dla Was, postanowiłam przetestować najpopularniejsze aktywności wodne. Sprawdziłam, czy starczy nam życia, żeby nauczyć się pływać na windsurfingu. Czy lekcje z instruktorem kitesurfingu zrujnują nasz portfel, a także czy rekreacyjne jeżdżenie na nartach wodnych, to pewna śmierć. Na te i na wiele innych pytań możecie znaleźć odpowiedzi w dzisiejszym wakacyjnym i słonecznym poście.

Windsurfing 

Przyznaję się, pomimo, że na co dzień mieszkam nad morzem wcześniej nie miałam nic wspólnego z pływaniem na windusfingu. Tym bardziej ucieszyłam się, że w końcu spróbuję swoich sił w tej dyscyplinie. Gdy tylko dotarłyśmy z Kasią na Półwysep Helski udałyśmy się na jeden z tamtejszych campingów – to najlepsze miejsce, na naukę sportów wodnych (sprawdźcie tutaj). Po odbyciu pierwszej lekcji, mogę Wam śmiało powiedzieć, że jest to łatwiejsze niż się spodziewałam. Po zaledwie kilkuminutowym wdrożeniu przez instruktora byłam w stanie ustać na desce, podnieść żagiel i przepłynąć pięćdziesiąt metrów (nie lądując przy tym w wodzie, czego chyba bałam się najbardziej). Po odbyciu tygodniowego kursu będziemy „królami Bałtyku” (cena za kurs to 799 złotych, która zawiera 26 godzin nauki z instruktorem i wypożyczenie niezbędnego sprzętu). Dla tych z Was, którym tygodniowy wypad za miasto nie odpowiada, polecam wykupienie indywidualnej godzinnej lekcji z instruktorem (koszt to 70 złotych) – nawet jedna godzina zapewni nam dużo frajdy.

Narty wodne

Jeżeli podczas wakacji poszukujecie ekstremalnych emocji, to polecam przejażdżkę na nartach wodnych. Ja się nie dałam namówić na tego typu przygodę – jestem boidudkiem! Dla zainteresowanych zdradzam koszt tej „imprezy” – 70 złotych od osoby za 15 minut (tortur). Może ktoś z Was jest miłośnikiem akurat tej aktywności i chce się z nami podzielić swoimi wrażeniami? Zachęcam do komentowania! 

Nurkowanie

Ta aktywność wodna będzie zdecydowanie najtańsza ze wszystkich, które dzisiaj wymieniłam. Chyba, że rekreacyjne nurkowanie z maską stanie się waszą pasją i postanowicie zapisać się na profesjonalny kurs. Wtedy sprawa się komplikuje i oczywiście drożeje. Za podstawowe szkolenie w grupie czteroosobowej będziecie musieli zapłacić około 1500 złotych. Po przebyciu kilku godzinnego szkolenia teoretycznego, praktycznego i na koniec zdaniu egzaminu, morskie głębiny będą Wasze :).

Spływy Kajakowe

Świetny sposób spędzania czasu ze znajomymi. W zeszłym roku wybrałam się z całą moją paczką przyjaciół na spływ kajakowy. Całodzienny wypad nad rzekę Słupia miał być dla mnie idealną okazją do opalania się. Okazał się jednak walką z prądami i przenoszeniem kajaków przez leżące konary drzew (brzmi strasznie, ale dzięki temu było bardzo wesoło). Za całodniowy spływ trzeba zapłacić od osoby około 50 złotych. Nie potrzebujemy przechodzić żadnych kursów, nie musimy być super wysportowani i nie jest to ekstremalny wypad, tylko sama przyjemność dla całej rodziny i znajomych. 

Kitesurfing   

Mój brat od dawna przekonywał mnie, że kitesurfing jest świetną zabawą i na pewno przypadnie mi do gustu – kochany braciszek się nie pomylił! Wydaje mi się, że jest to łatwiejszy sport niż windsurfing i z pewnością jeszcze nie raz spróbuję zabawy z latawcem. Przed wypłynięciem, potrzebujemy jednak kursu w odpowiedniej szkółce. My polecamy przede wszystkim MegaSurf na półwyspie Helskim, kemping Polaris. Znajdziecie tam szeroki wybór sprzętu, pianek i bardzo miłych instruktorów. Koszt indywidualnej lekcji wynosi 150 złotych, jednak żeby chociaż trochę nauczyć się pływać potrzebujemy na to minimum 8 godzin. Podobno najlepiej i najwięcej skorzystamy z pakietu 12sto godzinnego, po jego ukończeniu będziemy w stanie samodzielnie pływać – koszt to 999 złotych.

Dla mnie nie ma lepszego sposobu na wakacyjną nudę, niż aktywny wypoczynek w wodzie. Chociaż z początku marudziłam, że w piance wyglądam grubo, a woda jest zimna, to w trakcie tych przyspieszonych kursów bawiłam się naprawdę świetnie! Ciekawa jestem, czy któraś z Was planuje w tym sezonie dłuższy wypad nad morze i będzie próbowała swoich sił na wodzie? Czekam na komentarze! :)