Being wrong is a human thing. We were being convinced that it’s best to eat bananas when they become brown and ripe, and yesterday on a TV show, I heard that they might be harmful and it’s better to go for the most green ones. Cross fit was supposed to be a wonderful solution for our figures, and it turned out to be a source of mass injuries. When Julka was born, everyone was repeating that it’s best to leave the child in the crib to cry for a moment than taking the child into your arms – today, psychologists are alarming that such behaviour may have a negative impact on the child’s mental health. This rollercoaster of advice pieces also concerns the field of cosmetology – on one occasion, they claim that parabens are the devil, and even today, I read that if they are used in appropriate doses that are in accordance with the statutory regulations, they are totally safe. There is a similar situation with silicones – “eco” shampoos with the caption “no silicones” have been running rampant on the drug store shelves. Today, we’ll find plenty of products that will confirm that it was only a marketing ploy. The same situation is with parabens because if the proportions are appropriate they won’t do us any harm and, in fact, they are necessary. So how am I supposed to know what’s really good for my skin?  

   Currently, everything that is allowed to come into contact with our skin is assumed to be safe, testes, and theoretically harmless. The only negative effect may be that it won’t work at all, but it shouldn’t deteriorate the state of our organism, right? However, it turns out that the access to the state-of-the-art study methods sometimes reveals new properties of some ingredients and their influence (also negative influence). Additionally, the easiness of conducting analysis of the components (it’s enough to search online) gives away all of the “minutia” sins of cosmetic companies – e. g. the explanation that the term “fragrance” may contain irritant substances that can be found even in the natural and hypoallergenic cosmetics (an easy way to go around the law regulations). That’s why if despite the use of organic products, your skin still continues to be constantly irritated, check whether it’s not the cause.  

   Owing to that, I started to analyse the components and the rules for using particular cosmetics more meticulously, as I discovered that I’d been unwittingly contributing to the deterioration of my skin. And since I already dedicate time to skincare, it’s better to avoid stupid mistakes and avoid wasting my own work. I’d like to show you the most frequent mistakes that we make in the field of skin care. Have you been aware of them?

* * *

   Mylić się to rzecz ludzka. Przekonywano nas, że najlepiej jeść banany, gdy zrobią się brązowe, a wczoraj w programie telewizyjnym usłyszałam, że mogą szkodzić i najlepiej sięgać po najbardziej zielone. Crossfit miał być zbawieniem dla naszych sylwetek, a okazał się źródłem masowych kontuzji. Gdy urodziłam Julkę, wszędzie mówiono, by dzieci odkładać do łóżeczka i pozwolić im chwilę popłakać nim weźmie się je na ręce – dziś psychologowie biją na alarm: takie zachowanie może źle odbić się na psychice dziecka. Ta huśtawka rad i zakazów dotyczy także kosmetologii – raz naukowcy twierdzą, że parabeny to istne zło, podsuwane przez samego szatana, a jeszcze dziś czytałam, że jeśli stosuje się je w określonych dawkach, zgodnych z ustawowymi regulacjami są zupełnie bezpieczne. Podobnie było z sylikonem – „eko” szampony z napisem „bez sylikonu” wyrastały na drogeryjnych półkach, jak grzyby po deszczu. Dzisiaj znajdziemy mnóstwo artykułów, potwierdzających, że był to tylko chwyt marketingowy. Podobnie jak z parabenami, jeśli proporcje są odpowiednie, nie tylko nie szkodzą, ale wręcz są potrzebne. Skąd w takim razie mamy wiedzieć, co jest dla naszej skóry naprawdę dobre?

   Obecnie wszystko, co dopuszczone do kontaktu ze skórą uznawane jest za bezpieczne, przebadane i teoretycznie nie ma prawa szkodzić. Ewentualnie może nie działać, ale przecież nie pogarszać stanu organizmu, prawda? Okazuje się jednak, że dostęp do nowocześniejszych metod badań czasem odkrywa nowe właściwości niektórych składników i ich wpływu (także tego negatywnego). Dodatkowo łatwość analizy składu (wystarczy poszperać w internecie) obnaża „drobne” grzeszki koncernów – np. wyjaśnienie, że pod pozycją ‚zapach” mogą ukrywać się substancje drażniące, które w ten sposób trafiają nawet do naturalnych i hipoalergicznych kosmetyków (bardzo prosty sposób na obejście prawa). Dlatego, jeśli mimo stosowania organicznych produktów skóra wciąż jest podrażniona, sprawdźcie czy wina nie leży właśnie tu.

   Dzięki temu, że zaczęłam dokładniej analizować składy i zasady stosowania kosmetyków, odkryłam, że czasem bezwiednie przyczyniamy się do pogorszenia stanu naszej skóry. A skoro już poświęcamy czas na pielęgnację, to lepiej nie robić głupich błędów i marnować przez to własną pracę. Przedstawiam Wam najczęstsze nieprawidłowości, których dopuszczamy się w temacie pielęgnacji. Widziałyście o nich?

1. You’ve come across an ideal cream so you’re planning to stick to it until the end of your days? Monogamy in this case is a wrong choice. After certain time, the skin will absorb a sufficient amount of vitamins from your favourite product and won’t need it anymore. As a result, the cream becomes neutral and the youthful lustre is dependent on the appropriate nutrition. It’s a similar situation if you were to eat only apples for a few months – it’s obvious that they are healthy, but it doesn’t mean that you need to limit yourselves only to that fruit – your organism would be fed up with the amount of vitamin C, but it would lack plenty of other minerals, fats, and carbohydrates. That comparison will explain why after finishing a jar of cream, you should find another cream with different properties and then after some time, go back to its predecessor. I, for example, after using  D’ALCHEMY „Age Defence Broad", went for „Aqua Face Cream", which contains calcium, magnesium, zinc, and iron. The brand knows how to stay environmentally-friendly – it can boast exchangeable refills for creams and face masks. You don’t have to buy the whole packaging each time. Now, there is a discount code available on the website on all products. With AQUA20, you will received a 20% discount on all products.

2. Do you remember to darken your smartphone screen to protect your skin from the harmful blue light? Great, but I need to disappoint you – that doesn’t work out that well as you’re not decreasing its hue or power. It’s obvious that it would be better to decrease the time spent in front of it, but we often work in front of a screen so it’s not that easy to do. Blue light (HEV- High Energy Visible Light) is emitted by computer, tablet, smartphone, and TV screens. Even when you are reading this article, the light gets deep into the layers of your skin and free radicals are damaging your collagen and elastin fibres. And that’s probably not the only thing that you’ll watch on your screen today… If you really want to help your complexion and scroll through Instagram safely, you should search for antioxidant  cosmetics. The composition should include vitamin C, vitamin E (tocopherol), zinc oxide, and vitamin B3 (niacinamide). My cosmetologist told me that during her last conference in Warsaw, it was a widely discussed topic – that doesn’t come as a surprise as it’s a new and serious problem. What’s interesting, there aren’t too many products on the market that would protect against blue light.

* * *

1. Trafiłaś na krem idealny, więc planujesz zostać mu wierna do końca swych dni? W tym wypadku monogamia jest błędem. Skóra po jakimś czasie wchłonie wystarczającą ilość witamin z ulubionego produktu i nie będzie ich więcej potrzebowała. W rezultacie krem staje się dla nas neutralny, a przecież młodzieńczy blask zależy od odpowiedniego odżywienia. To tak, jakbyśmy przez kilka miesięcy jadły tylko jabłka – to fakt, że są zdrowe, ale to nie oznacza, że można się do nich ograniczyć – organizm miałby dość witaminy C, ale brakowałoby mu mnóstwa innych minerałów, tłuszczy i węglowodanów. To porównanie wyjaśnia, dlaczego po skończeniu opakowania warto poszukać kremu z innymi właściwościami, a za jakiś czas wrócić do poprzednika. Ja na przykład, po zużyciu  D’ALCHEMY „Age Defence Broad" sięgnęłam po „Aqua Face Cream", w którego skład wchodzi wapno, magnez, cynk i żelazo. Marka wie też jak dbać o środowisko – może poszczycić się wymiennymi wkładami w kremie i masce. Nie trzeba za każdym razem kupować całego opakowania. Teraz na stronie jest kod promocyjny: AQUA20, upoważnia do 20% zniżki na cały asortyment. 

2. Pamiętasz, by ściemniać ekran smartofona, żeby chronić skórę przed szkodliwością światła niebieskiego? Super, ale muszę Cię rozczarować – to niewiele daje, bo nadal nie zmieniasz jego barwy i mocy. Wiadomo, że najlepiej byłoby ograniczać spędzany czas przed nim, ale często w ten sposób pracujemy, więc nie jest to takie proste. Niebieskie światło (HEV- High Energy Visible Light) emitowane jest przez ekrany komputerów, tabletów, smartfonów i telewizorów. Nawet gdy czytasz ten artykuł, przedostaje się ono do głębokich warstw skóry, a wolne rodniki rozbijają włókna kolagenu i elastyny. A to pewnie nie jedyna rzecz, którą wyświetlisz dziś na ekranie… Jeśli faktycznie chcesz pomóc swojej cerze i bez obaw scrollować Instagram, poszukaj kosmetyków o działaniu antyoksydacyjnym. W składzie powinna być witamina C, witamina E (tokoferol), tlenek cynku i witamina B3 (niacynamid). Moja pani kosmetolog opowiadała, że na ostatniej konferencji w Warszawie był to szeroko poruszany temat – nic dziwnego, bo to nowy, ale poważny problem. I co ciekawe, na rynku nie ma jeszcze wiele produktów chroniących przed światłem niebieskim.

3. A very wrinkled face resembles the texture of a dried plum – you don’t need any studies to see a certain relationship here. Dried fruit are always wrinkled as the water that they contain make them look beautiful and tasty. The same rule applies to our skin. Taking care of our youthful appearance should be based on miniaturisation. Not really on creams labelled as anti-aging. Their properties won’t do us any good if we don’t set the basics right in the first place. A cream (or serum) with moisturising properties have to be used on a daily basis. For example, I take this step during my morning routine, before applying my cream. I use a very moisturising  elixir by KOI. It has an enigmatic name because it reminds me of Harry Potter and the school of magic, but maybe it’s good because it really works wonders. Already after the first application, you can spot the difference – your skin is lustrous and smooth. Additionally, it absorbs quickly so you can easily apply it before the anti-wrinkle cream and foundation – your makeup won’t crease. Now, at Koicosmetics.pl you can use a 15% discount on particular products – it’s enough to use the code: KOI15

4. Instead of a milk and toner, you use a micellar lotion as you think it’s light, doesn’t burden the skin, and it doesn’t have to be washed off? Of course, the water solution is based on micelles (tiny spheres made of hydrophilic and lipophilic particles invisible to the naked eye) so it’s more delicate than makeup removal gels and it gives the impression that the skin is covered with water with miraculous properties. And now let’s get down to Earth – each detergent left on the skin has an irritating effect and may cause dryness, may deepen the wrinkles, and may even become food for invisible mould. Even if it is written on the packaging that you don’t have to rinse it off, you should clear your face with water or toner at the end. Your skin will thank you for that.

* * *

3. Bardzo pomarszczona twarz fakturą przypomina skórkę wysuszonej śliwki — nie trzeba badań, aby zobaczyć pewną zależność. Wysuszone owoce są zawsze pomarszczone, bo to zawarta w nich woda sprawia, że wyglądają pięknie i apetycznie. Ta zasada działa także w naszym przypadku. Dbanie o młody wygląd powinno opierać się na odpowiednim nawilżaniu. Wcale nie na tak zwanych kremach „anty-aging". Nic nam po ich właściwościach, jeśli w pierwszej kolejności nie zadbamy o podstawy. Krem (albo serum) z funkcją nawilżania musi być stosowany codziennie. Ja na przykład używam podczas porannej pielęgnacji, jeszcze przed nałożeniem kremu, silnie nawilżającego eliksiru marki KOI. Nazwę ma dość tajemniczą, bo kojarzy się z Harrym Potterem i szkołą czarów, ale może to i dobrze, bo ma naprawdę magiczne działanie. Już po pierwszym zastosowaniu widać dużą różnicę – skóra jest promienna i gładka. Na dodatek szybko się wchłania, więc spokojnie można go nakładać przed kremem przeciwzmarszczkowym i podkładem – makijaż się nie zwarzy. Teraz na stronie Koicosmetics.pl obowiązuje 15% zniżka na pojedyncze kosmetyki – wystarczy użyć kodu: KOI15

4. Zamiast mleczka i toniku używasz płynu micelarnego, bo wydaje Ci się, że jest tak lekki i nie obciąża skóry,  a poza tym nie trzeba go zmywać? Oczywiście, to przecież wodny roztwór na bazie miceli (malutkie, niewidoczne gołym okiem kuleczki złożone z cząstek hydrofilowych i lipofilowych), jest więc delikatniejszy niż żele do demakijażu i wydaje nam, się, że skórę przemywamy wodą o cudownych właściwościach. A teraz schodzimy na ziemię – każdy detergent pozostawiony na skórze działa drażniąco i może ją wysuszać, prowadzić do pogłębienia zmarszczek, a nawet stanowić pożywkę dla niewidocznej pleśni. Nawet jeśli na opakowaniu jest napisane, że płukanie nie jest konieczne, zawsze na koniec przemyjcie twarz wodą lub tonikiem. Skóra Wam za to podziękuje.

5. Perfect skin disinfection? Disposable gloves? If you think that it’s enough to combat a zit on your cheek, you’re wrong. Unfortunately, squeezing imperfections out causes great stress to the skin and it always leads to micro damages that take a long time to heal. That’s why before you start getting rid of what’s inside, you should dry the zit – that’s the most important part. For two to three days, use a topical cosmetic (a special cosmetic and not a toothpaste!). For many years, I’ve been using Guerlain „My Supertips”, which is really great but you need to pay as much as PLN 150 for a small tube. I replaced it with the one by Balneokosmetyki – it is equally effective and its considerably cheaper (additionally with the code: październik, you’ll get a 25% discount on all products at Balenokosmetyki.pl). It’s great when it comes to deceasing skin inflammation – the zits become considerably fainter and smaller. It regenerates our skin and protects against the appearance of post-acne scarring.

* * *

5. Doskonała dezynfekcja skóry? Jednorazowe rękawiczki? Jeśli myślisz, że to wystarczy, aby pokonać pryszcza na Twoim policzku to niestety jesteś w błędzie. Niestety, duszenie i gniecenie niedoskonałości jest dla skóry ogromnym stresem i zawsze prowadzi do mikrouszkodzeń, które długo się goją. Dlatego zanim zaczniesz pozbywać się tego, co w środku, wysusz wyprysk – to właściwie najważniejsze. Przez dwa, trzy dni używaj punktowego preparatu (nie pasty do zębów, tylko specjalnego kosmetyku!) Przez wiele lat stosowałam Guerlain „My Supertips", który faktycznie jest dobry, ale trzeba zapłacić 150 złotych za małą tubkę. Zmieniłam go na ten od Balneokosmetyki – działa tak samo skutecznie, a jest dużo tańszy (dodatkowo z kodem: październik uzyskacie 25% zniżki na cały asortyment w sklepie Balenokosmetyki.pl). Jest świetny jeśli chodzi o niwelowanie stanów zapalnych – są znacznie bledsze i mniejsze. Regeneruje i chroni przed powstawaniem śladów potrądzikowych.

6. Did you believe that collagen can penetrate your skin, and that’s you started to use collagen-based cosmetics? The extent of this ploy is already described in „Are cosmetic novelties of the 21st century only marketing ploys? What’s really effective and when do cosmetic producers turn into cynical liars?  ”. It’s still true that in order for the collagen particles to penetrate your skin, they need to be really tiny and it’s difficult to find such products on the market. Fortunately, there is an easier way out to replenish the deficits. With age, the production of collagen decreases which negatively impacts our appearance (as much as 30% of the whole mass of human protein is stored in collagen). In comparison to cosmetic preparations, collagen consumed in food is digested and then really used by the cells as a building material. In such a form, it has the greatest chances to influence the youthful appearance of our skin, the elasticity of our hair, and the state of our nails. It’s enough to add 10 grams of powder to juice, cocktail, or even drink with water alone (you should definitely remember to add lemon juice – vitamin C is required for collagen synthesis) to quickly replenish its deficit in our body. I recommend the one by Zojo Elixirs – their collagen is not genetically modified and does not contain any preservatives. It contains pure hydrolysed protein that strengthens and firms the skin up. Owing to the impeccable formula, out skin quickly regenerates, increases smoothness, and reduces fine lines and wrinkles. You can now buy all products by Zojo Elixirs with a 20% discount by using the following code: zojopromocja.

7. The last product is for you to fill in. Write about your experiences and the mistakes that you’ve made that simply contributed to the deterioration of the state of your skin.

* * *

6. Uwierzyłaś, że kolagen może przenikać przez skórę i używasz kosmetyków na jego bazie? O tym jaką wielką jest to ściemą, przekonywałam Was już we wpisie o „Czy kosmetologiczne odkrycia XXI wieku to tylko chwyty marketingowe? Co naprawdę działa a kiedy producenci kosmetyków cynicznie kłamią? ”. Nadal prawdą jest, to że aby cząsteczki kolagenu przeniknęły przez skórę, muszą być drobne, a na rynku kosmetycznym trudno znaleźć je w takiej postaci. Na szczęście istnieje prostsza droga do prawidłowego uzupełniania jego niedoborów. Z wiekiem produkcja kolagenu drastycznie zwalnia, co negatywnie wpływa na nasz wygląd (aż 30% całkowitej masy białka ludzkiego to właśnie kolagen). W porównaniu do preparatów kosmetycznych kolagen przyjmowany drogą pokarmową zostaje strawiony, a potem realnie wykorzystany przez komórki jako budulec. W takiej formie ma największe szanse wpłynąć na młody wygląd skóry, sprężystość włosów i stan paznokci. Wystarczy 10 gramów tego proszku dosypać do soku, koktajlu, czy nawet wypić z samą wodą (koniecznie z dodatkiem soku z cytryny – witamina C jest potrzebna do syntezy kolagenu), aby w szybki sposób uzupełniać jego deficyt. Polecam ten od Zojo Elixirs – ich kolagen nie jest modyfikowany genetycznie, nie ma też konserwantów. Zawiera czyste hydrolizowane białko, które wzmacnia i ujędrnia skórę. Dzięki ich znakomitej formule skóra się szybko odnawia, zwiększa się jej gładkość, znacząco redukują się drobne linie i zmarszczki. Teraz możecie kupić wszystkie produkty Zojo Elixirs o 20% taniej z kodem: zojopromocja 

7. Ostatni podpunkt zostawiam Wam do uzupełnienia. Napiszcie ze swojego doświadczenia jakie popełniałyście błędy, które przyśpieszały lub po prostu pogorszyły stan Waszej skóry.