Czy Wam też notorycznie brakuje na wszystko czasu? Ostatnio zastanawiałam się, czy jeszcze kiedykolwiek będę miała okazję poświęcić cały poranek na pielęgnację, nieśpieszne zjedzenie śniadania i dokładny dobór stroju (z czym zawsze mam największy problem – nie wiem ile razy wyszłam z domu w spodniach przybrudzonych pastą do zębów). Często mam tak mało czasu, że muszę zapomnieć o jakimkolowiek makijażu, bo ważniejsze jest dla mnie zjedzenie chociaż minimalnego posiłku przed całym dniem pracy. Znacie to skądś? Jeśli tak to zapraszam na dzisiejszy post, w którym przedstawiam kilka trików – dzięki ich poznaniu i zastosowaniu jestem w stanie chociaż trochę zaoszczędzić czasu i wyjść z domu nie wyglądając jak ostatnia mysz.

Poranna pielęgnacja

– Nic tak nie pobudza umysłu i ciała, jak zimny prysznic. Na sam widok lodowatej wody jesteśmy w stanie odpalić nasze silniki na 100%. Będąc już w tej małej sali tortur, zwanej przysznicem, zawsze używam żelu do mycia z kremem nawilżającym. Dzięki temu oszczędzam dużo czasu – nie muszę dodatkowo wsmarowywać w siebie balsamu do ciała. To naprawdę działa! Polecam na przykład Talasso shower cream Collistara lub Vichy Nutriextra .

– Po prysznicu nakładam na końcówki włosów odżywkę bez spłukiwania. Następnie owijam je ręcznikiem (najlepiej wchłaniają te z dodatkiem mikrofibry) i zabieram się za mycie zębów. Produkty sprawdzone przeze mnie to odżywka przez spłukiwania firmy Nirhaj z olejkiem arganowym (dostępna w salonach fryzjerskich), polecam również olej z łopianu (około 30zł dostępne w internecie).

– Kiedy nie mogę poświęcić 10 minut na poranny prysznic, używam suchego szamponu (niezastąpiony element kobiecej kosmetyczki!) i delikatnie spryskuję włosy nabłyszczaczem (HE&SHE). Nasza fryzura będzie wyglądać prawie jak po umyciu i wysuszeniu (chociaż "prawie" robi dużą różnicę i radzę za bardzo nie przyzwyczajać się do tego zabiegu).

– Innym sposobem na ułożenie włosów jest splecenie warkocza na noc, po jego rozpuszczeniu włosy pięknie się falują, ale jest jeden szkopuł – musimy mieć włosy co najmniej za ramiona. Podczas ostatniego wyjazdu do Warszawy, Kasia przed wyjściem na zdjęcia stylizacji użyła termoloków. Muszę przyznać, że efekt był bardzo ładny i co najważniejsze przyspieszył nasze wyjście o 15 minut, ale na pewno ich stosowanie wymaga małej wprawy.

Makijaż  

– Mieszanie kremu z podkładem, to już dosyć stary patent ale naprawdę może nam zaoszczędzić czasu. 

– Gdy się śpieszę, to aby wykonać "perfekcyjny" makijaż korzystam ze swojej ulubionej palety cieni. Ma ona naturalne, eleganckie, pasujące do wszystkiego odcienie (koniecznie wybierzcie te matowe). Zazwyczaj nakładam niewielką ilość na powieki i tyle – żadnej kreski, żadnego cieniowania, żadnego przekombinowania. Moje są firmy Armani (bardzo udany prezent świąteczny :).

– Kiedy już naprawdę jestem spóźniona i nie mam na nic czasu, moim ulubionym trikiem jest pomalowanie ust czerwoną szminką – nikt po nas nie pozna, że nie mamy makijażu (Uwaga!!! Intensywny odcień szminki może postarzać i nie pasować do stroju). Szkła kontaktowe zastępuję okularami z czarnymi oprawkami – działają jak idealny makijaż oka! Jeśli nie macie wady wzroku, to po pierwsze jesteście szczęściarzami (ja mam -4), a po drugie możecie kupić tzw. zerówki (można je znaleźć nawet w popularnych sieciówkach).

– Nidy nie lubiłam tuszowania rzęs, dlatego dawno temu zaczęłam stosować doczepianie rzęs metodą 1+1 (jedna sztuczna rzęsa doklejana do jednej mojej). Efektem jestem zachwycona – mogę wstać o każdej porze i moje oczy są ładnie podkreślone. Jeśli zabieg zagęsczania rzęs jest wykonany poprawnie, to nasze naturalne rzęsy nie staną się słabsze. Nic i nikt nie odwiedzie mnie od tego sposobu delikatnej poprawy wyglądu ☺.

Szybkie śniadanie

– Chleb orkiszowy z żurawiną i jajkiem na twardo. Chleb kupuję w Almie albo u siebie w okolicy, w zwykłym sklepie, więc chyba nie jest trudno dostępny. Tuż przed prysznicem wstawiam jajko do gotowania. W ten oto sposób, gdy ja robię się na bóstwo równocześnie pichci mi się pyszne śniadano.

– Owsianka z owocami. Wieczorem  gotuję przez 3 minuty płatki owsiane górskie, po czym odstawiam je na całą noc do lodówki – lepiej przygotowywać je wcześniej, ponieważ świeżo ugotowane i zjedzone mogą zapychać jelita. Dodaję do nich owoce i śniadanie gotowe – jego przygotowanie nie zajmuje mi więcej niż 2 minuty. 

– Jeśli naprawdę jesteście spóźnieni i ogotwania jajka nie wchodzi w grę to po prostu chwyćcie za banana. Możemy go szybko schować do torebki i zjeść w samochodzie, autobusie czy nawet idąc na spotkanie. Najważniejsze jest to, żeby cokolwiek przekąsić!

Czytając powyższe porady możecie mieć wrażenie, że jestem lekko zwariowana, ale dzięki temu oszczędzam sporo czasu i nawet ostatnio nie spóźniam się na spotkania. Nie wyszłam z domu głodna ani bez makijażu – to dla mnie prawdziwy sukces. Teraz pora na Wasze poranne triki:). Chętnie poczytam Wasze sposoby i dorzucę do swoich.