Z uwagi na Wasze pytania, dzisiaj chcę Wam pokazać moje ulubione lakiery w tym miesiącu. Dla mnie numerem jeden jest ten szary, chociaż według mnie, nic tak nie dodaje pewności siebie jak zadbane ciemno czerwone paznokcie.

  Osobiście uważam, że nie ma sensu kupować lakierów drogich marek. Jeśli zależy Wam na trwałości koloru, to lepiej zainwestować pieniądze w bardzo dobry utwardzacz i używać go to wszystkich lakierów w naszej kolekcji:)

 

Ten po prawej jest z sally hansen ( w rzeczywistości jest trochę ciemniejszy), pomimo tego, że nie jest tani, to według mnie nie różni się specjalnie od tego z inglota (białego), czy z Sephory (szarego)

 

A oto mój szarobury faworyt:

 

Nie widać go tutaj zbyt dokładnie, ale według mnie wygląda naprawdę super i pasuje do wszystkiego. Myślicie że w lecie będzie się prezentował równie dobrze?