Co jakiś czas weryfikuję efekty zakupionych kosmetyków i zmieniam sposoby na pielęgnacje twarzy, licząc na to, że w końcu będę zadowolona ze swojej cery:). Mogłabym godzinami dyskutować z koleżankami na temat naszych kosmetycznych sposobów. Nie ma lepszej rekomendacji niż opinia bliskiej osoby (z ładną skórą, oczywiście! :)). Tak więc posłuchałam rad mojej koleżanki i od dwóch miesięcy zwracam szczególną uwagę na wieczorną pielęgnację. 

Demakijaż jest absolutną podstawą i nigdy o nim nie zapominam (no, może prawie nigdy;)).  

Do demakijażu używam teraz płynu micelarnego z Eucerin, który możecie kupić w aptece. Nie wysusza skóry i dobrze zmywa makijaż i co najważniejsze, nie podrażnia mojej skóry.

Sam demakijaż jednak nie wystarczy. Aby skóra było odpowiednio przygotowana na działanie kremu, pozostałości płynu do demakijażu muszą być zmyte. Jak wiadomo, woda z kranu nie jest naszym największym sprzymierzeńcem, więc do tego zabiegu używam wody termalnej. W tej kwestii nie musicie przywiazywać zbyt dużej uwagi do marki. Ja swoją kupiłam na promocji.

Po zmyciu makijażu, spryskajcie twarz wodą termalną i delikatnie zetrzyjcie chusteczką higieniczną. 

Na tak przygotowaną skórę możemy śmiało nałożyć krem. Ponieważ jest już chłodno moja skóra potrzebuje wyjątkowo głębokiego nawilżenia. Do tego, zależy mi na tym aby kosmetyk nie uczulał i nie zawierał niepotrzebnej chemii. Dlatego cenię sobie apteczne kosmetyki. Tym razem wybrałam krem Eucerin Aquaporin Active dla skóry suchej i wrazliwej (czyli idealne połaczenie dla mnie).