Last Month!

IMG_6097

Przemierzając dziś ulice Trójmiasta widziałam tłumy turystów z walizkami, szykujących się do drogi powrotnej. Ten widok to niewątpliwy znak, że lato dobiega końca. Nostalgia, która pojawiła się u mnie w związku z tym, szybko jednak minęła, bo jesień to dla mnie zawsze okres pełen wrażeń, a nie inaczej będzie też w tym roku. Póki co, nim wpadnę w wir nowych projektów, zapraszam Was na comiesięczne zestawienie zdjęć :). 

Kolejna udana odsłona One Day Restaurant na Słodkim Skwerze :).

DSC_0626

IMG_6044

No i które wybrać?:)

IMG_6040

To się nazywa dobra kampania!

IMG_6014

O tak! Wbrew niektórym opiniom zdarza mi się zakładać wielokrotnie te same rzeczy ;). 

DSC_63142IMG_6006

IMG_5995

DSC_8796

Kolejny udany wyjazd z dziewczynami do Warszawy. Pogoda nam nie sprzyjała, ale i tak wróciłyśmy do domu bardzo zadowolone z efektów pracy. Do stolicy wracamy w tym tygodniu! :)

– Bardzo Pana przepraszam, czy mógłby Pan odrobinę przesunąć swój nos?

​​

:)

End of The Week

 

Zrzut ekranu 2013-08-11 o 13.53.28

Tydzień z "Seksem w Wielkim Mieście" dobiegł końca. W tym czasie napisaliście na blogu ponad 1200 komentarzy, a na facebooku zostawiliście ponad trzy tysiące lajków :). Nie byłam pewna, czy ten tydzień tematyczny przypadnie Wam do gustu, więc tym bardziej chciałam Wam podziękować za obecność! :)

A jutro zapraszam na kolejny artykuł! :)

 

tumblr_mdacxeX7XB1qdgdyao1_500

Living IN STYLE like Carrie Bradshaw

Dzisiejszy post przygotowała dla Was Beatka z www.MakeHomeEasier.pl , na który gorąco zapraszam! :)

 

Ten tydzień upływa w MLE pod hasłem Sex and The City . Kasia pisze o stylizacjach bohaterek, Zosia przygotowuje dla Was przepis, zatem nie pozostając w tyle zaprszamy Was dziś na wycieczkę do mieszkania najbardziej charakterystycznej i kochanej przez wszystkie fanki SATC… Carrie Bradshaw.

Pamiętacie pierwsze sezony serialu? Kiedy przygotowywałam sie do pisania o wnętrzu Carrie i dokładnie przypatrzyłam się aranżacji (chyba pierwszy raz aż tak dokładnie), od nowa odkryałm magię panującego w nim klimatu… bo kocham stare fotele, styl vintage i aranżacje, które w niezwykły sposób odzwierciedlają duszę – w tym przypadku – Carrie. Nawet nie znając bohaterki, mogłabym scharakteryzować osobowość mieszkanki apartamentu..a o to chyba głównie chodzi w aranżacjach. 

Ale przejdźmy do sedna – poniżej rzut z góry i kilka zdjęć z wnętrza.

Jak zapewne pamiętacie, mieszkanie przeszło metamorfozę i w filmie mogliśmy zobaczyć je w zupełnie nowej odsłonie, bez zmian pozostały tylko ściany i strefy. Rewolucja kolorystyczna, bardziej spójna, uporządkowana koncepcja stylu … czyżby miało to coś wspólnego z nowym etapem w życiu Carrie ? Z pewnością tak. Zobaczcie sami.

I teraz niespodzianka dla wszystkich, którzy chcieliby mieszkać jak Carrie, i nie wydać na to fortuny. Wszak wszyscy wiemy, że nasza bohaterka sto razy bardziej woli kupić sobię parę drogich butów niż designerską lampę, a na sukeinkę wyda ostatni grosz i nic jej przed tym nie powstrzyma…zatem znalezienie tańszych alternatyw  wystroju wnętrza nie powino być trudne.

Najdroższym elementem wyposażenia będą meble lustrzane, z litego drewna, czy z wykończeniem ze stali. Nie zawsze można je zastąpić, ale można rozważyć srebrny laminat i zrobić sobie konsolę, czy stoliczek nocny na zamówienie w stolarni.

Resztę bez problemu dostaniemy w sieciówkach lub ….na allegro ; )

 

1.zasłony ikea , cena od 59 zł

2. toaletka ikea, 299 zł

3. stolik kawowy , kare design 

4. lampa stołowa ikea, 159 zł

5. meble tv z serii besta ikea, od 1190 zł

6. dywan , 399 zł

7. fotel Kare design , 1890 zł

8. stolik nocny glamstore.pl , 308 zł

9. kompozycje ramek z obrazkami do kupienia w ikei, różnorodne rozmiary, od 9,99 zł

10. łóżko allegro, od 1499 zł

 

Sex and The City – Why do we love it?

W historii telewizji stworzono wiele świetnych seriali – ja sama byłam fanką "Alfa", "Ally McBeal", "Przyjaciół", a ostatnio (tzn. w ostatnim dziesięcioleciu;)) "Dr. House'a". Pewnie niejednemu z Was znane jest wyczekiwanie na kolejny odcinek, albo spędzanie kilkanastu wieczorów z rzędu na oglądaniu po raz czwarty ulubionego sezonu (to ja! ja! ja!). Jeden tytuł wzbudza we mnie jednak szczególny sentyment. Do "Seksu w wielkim mieście" wracam co kilka lat. Bogatsza o nowe doświadczenia, wyciągam co raz to inne wnioski z mniej lub bardziej błahych tematów poruszanych przez cztery przyjaciółki. Perypetie Carrie, Samanthy, Charlotte i Mirandy były dla milionów kobiet oknem na światowe życie niezależnych trzydziestolatek, żyjących w wirze Nowego Jorku. Co sprawiło, że ten serial nie doczekał się jeszcze godnego następcy?

Bezpruderyjność. 

Cztery przyjaciółki często poruszały tematy, o których większość z nas wstydziłaby się rozmawiać. W "Seksie w Wielkim Mieście" nie było miejsca na Tabu. Carrie, Miranda, Samantha i Charlotte bez skrępowania przyznawały, że zaletą stałego związku jest możliwość rzadszego golenia nóg, poligamia nie jest niczym złym, a niektóre części ciała mężczyzny mają kluczowe znaczenie w damsko-męskiej relacji. Czasami serialowe konkluzje zmuszały mnie do zakrycia twarzy kołdrą, aby po chwili z wypiekami na twarzy dalej śledzić kontrowersyjny wątek.

Ciuchy.

Carrie Bradshaw znana była ze swojej słabości do ekskluzywnych marek. Nieraz zdarzyło się jej przepuścić całą miesięczną pensję na nową parę sandałków od Manolo Blahnika. Począwszy od pierwszego sezonu serialu, główne bohaterki zaskakiwały oryginalnymi stylizacjami i inspirowały cały świat (za kreacje we wszystkich odcinkach odpowiedzialna była Patricia Field). 

Mądrości Carrie Bradshaw.

Główna bohaterka pisała felietony dotyczące życia seksualnego nowojorczyków. Każdy odcinek rozpoczynał się od postawienia przez nią tezy dotyczącej relacji kobiet z mężczyznami. Przypadki z życia czterech samotnych kobiet były dla Carrie główną inspiracją i żródłem informacji, dzięki którym czasami dochodziła do naprawdę trafnych spostrzeżeń.

 

Nowy Jork. 

Losy szczupłej blondynki, w jasnych kręconych włosach, pracującej dla czołowych amerykańskich tytułów (w tym dla Vougue'a) nie byłyby tak wciągające, gdyby nie ukochane miasto reżyserów i aktorów, w którym kręcony był serial. "Seks w Wielkim Mieście" i "Śniadanie u Tiffany'ego" były główną przyczyną mojej platonicznej i wciąż niezrealizowanej miłości do Nowego Jorku. 

Przygotowując ten tydzień tematyczny mogłam bez wyrzutów sumienia spędzić dużo czasu na odświeżaniu swojej pamięci i upewnianiu się, że "Seks w Wielkim Mieście" z upływem czasu nie stracił nic na swojej świetności. Serial oparty na książce Candace Bushnell niezmiennie mnie bawił, czego niestety nie mogę powiedzieć o dwóch częściach pełnometrażowej adaptacji. Jeśli nie mieliście okazji śledzić serialu, a nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności obejrzeliście film, to się nie zrażajcie! :).

Last Month

Za nami kolejny miesiąc. Jestem przygotowana na to, że nim się obejrzę lato się skończy. Czym prędzej dzięlę się więc Wami tym małym zestawieniem zdjęć z lipca. 

Chociaż dziś w moim mieście pogoda jest paskudna (co na siebie założyć gdy na zewnątrz jest upalnie i pada deszcz?;\), to upały dają mi się we znaki. A Wam? Odpoczywacie czy pracujecie?

Moje ulubione klasyczne rzeczy w prostym połączeniu – blogerki nazywają taki strój "zwyklakiem".

Blogowa codzienność – odpisywanie na stos maili w miłym towarzystwie :).

PRACA PRACA PRACA I NERWY :D

Dawno nic mnie tak nie rozbawiło jak prezent od Orbit (możecie zamówić też opakowania z własnym zdjęciem tutaj). 

A w tle piękna torebka od Sabriny Pilewicz :).

Kto by się spodziewał, że ten drobiazg na stronie internetowej Vanity Fair wywoła taką burzę?! :)

Zdjęcia chłodnika in progress.

Blondynki lubią czerwień :)

100 LAT ELA!

trampki + rurki + jeansowa koszula = polecam każdemu

 

Love to be a photographer… in Rome

Moja miłość do Rzymu zaczęła się wraz z pierwszą podróżą do tego miasta. Jako jedenastoletnia dziewczynka, wraz z moimi rodzicami, oglądałam ruiny starożytnych budowli, włożyłam rękę w Usta Prawdy, wrzuciłam monetę do fontanny di Trevi i wysłuchałam mszy Jana Pawła II na placu św. Piotra. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że Rzym to miejsce do którego zawsze chętnie będę wracać. A jeszcze chętniej będę robić zdjęcia! :)

PS. Bardzo dziękuję za wszystkie marki, które podesłałyście pod poprzednim postem! Wiele z nich jest naprawdę godnych uwagi :).