Look of The Day – mój minimalizm na chłodny początek lata.

leather shoes / skórzane buty – RYŁKO (możecie je kojarzyć też z wpisu z zeszłego roku)

trousers / spodnie – MLE Collection (chciałybyście taki model w kolejnym sezonie?)

cream sweater / kremowy sweter – MLE Collection (nasz prototyp na wrzesień, ale podejrzewam, że docelowo zmniejszymy dekolt)

sunglasses / okulary przeciwsłoneczne – Specs

basket / koszyk – Massimo Dutti 

   Minimalizm powoli staje się słowem wyświechtanym i nadużywanym.  Posiadanie jak najmniejszej liczby ubrań to minimalizm w sensie materialnym, ale w modzie ten termin oznacza też oczywiście oszczędne użycie kolorów, proste kroje i brak niepotrzebnych detali. Ktoś, kto ma minimalistyczny styl niekoniecznie ma w szafie niewiele rzeczy (i na odwrót). Ja chciałabym być minimalistką na wielu poziomach i powoli idę w stronę celu, pozwalając sobie niekiedy na małe odstępstwa. Dzisiejszy zestaw wpisuje się chyba jednak w ten ascetyczny ton całkiem trafnie. 

O przepisie na letnią przekąskę, czyli podpłomyk z czarnuszką, duszonymi boczniakami i żółtym serem

*    *    *

Ilekroć gdy myślę o jedzeniu na świeżym powietrzu, staram się wybierać takie dania, które można zrobić od ręki. Najbardziej lubię wtedy proste połączenia, lekko ugotowane albo upieczone. Ciasto na podpłomyki zagniata się chwilę, moment. Nie potrzebujemy drożdży ani zakwasu. Mąka pszenna, odrobina dobrej oliwy z oliwek, szczypta ulubionych ziół (wybrałam czarnuszkę, bo odznacza się korzennym, lekko gorzko-pikantnym smakiem) i trochę wody. Rozwałkowane placki wystarczy upiec na rozgrzanej (suchej, bez tłuszczu) patelni i póki są ciepłe, zestawić z ulubionymi dodatkami. W dzisiejszym wykonaniu polecam poddusić boczniaki z czosnkiem i szalotką, a następnie lekko zapiec z żółtym serem. Skusicie się?

Skład:

(ok. 6-8 sztuk)

ciasto na podpłomyki:

ok. 250 g mąki pszennej

1 czubata łyżka czarnuszki

1-2 łyżki oliwy z oliwek

100 ml ciepłej wody

duża szczypta soli

farsz z boczniaków:

2-3 szalotki

3-4 ząbki czosnku

1 opakowanie sera żółtego 

ok. 250 g boczniaków

3-4 łyżki sosu sojowego

1 opakowanie świeżego szpinaku

sól morska i świeżo zmielony pieprz

do podania: młode kiełki (np. jarmużu), młody szczypiorek

A oto jak to zrobić:

  1. Na rozgrzanej patelni z oliwą podsmażamy posiekany czosnek i szalotkę. Dodajemy pokrojone grzyby i zalewamy sosem sojowym. Całość smażymy przez 6-8 minut, następnie dodajemy świeży szpinak i pozostawiamy jeszcze przez chwilę na ogniu, aż szpinak zmniejszy swoją objętość. Doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem. Odstawiamy.
  2. Aby zrobić podpłomyki: mąkę, sól, ciepłą wodę, oliwę z oliwek i czarnuszkę dokładnie mieszamy i wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto. Dzielimy na kilka równych części. Każdą część ciasta rozwałkowujemy na okrągły placek. Patelnię rozgrzewamy i pieczemy podpłomyki po kilka minut z każdej strony (nie korzystam z dodatkowego oleju, czyli smażę na tzw. suchej patelni). Do czasu podania możemy pozostawić przykryte lnianą serwetą. Na każdy podpłomyk nakładamy plaster sera i farsz z boczniaków. Przekładamy z powrotem na rozgrzaną patelnię i pieczemy dosłownie chwilę, do momentu aż ser się roztopi. Możemy również podpłomyki zapiec w piekarniku. Podajemy na ciepło z garścią świeżych kiełek.

Umyte i osuszone boczniaki kroimy na kawałki. Czosnek i szalotkę siekamy na drobno.

Ciasto dzielimy na kilka równych części. Każdą część ciasta rozwałkowujemy na okrągły placek. Patelnię rozgrzewamy i pieczemy podpłomyki po kilka minut z każdej strony (nie korzystam z dodatkowego oleju, czyli smażę na tzw. suchej patelni). Do czasu podania możemy pozostawić przykryte lnianą serwetą.

Na rozgrzanej patelni z oliwą podsmażamy posiekany czosnek i szalotkę. Dodajemy pokrojone grzyby i zalewamy sosem sojowym. Całość smażymy przez 6-8 minut, następnie dodajemy świeży szpinak i pozostawiamy jeszcze przez chwilę na ogniu, aż szpinak zmniejszy swoją objętość. Doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem. Odstawiamy. Podajemy na ciepło z garścią świeżych kiełek.

* * *

 

 

 

Top 5: Najlepsze stylizacje polskich blogerek z Instagrama w kwietniu

Ach te kwieciste sukienki bez ramion, dżinsowe szorty i zwiewne topy – ile jeszcze przyjdzie nam czekać aby móc poczuć lato nie tylko w sercu, ale też na skórze? No dobrze, akurat ja – świeżo po wyjeździe do Chorwacji – nie powinnam narzekać, ale łączę się z Wami w bólu i od rana śmigam dziś po mieście w kaloszach. Dzisiejsze zestawienie starałam się dopasować do obecnych warunków atmosferycznych (zauważyłam, że dla wielu z Was to bardzo istotne aby pokazywane stroje nadawały się dokładnie na ten dzień, w którym publikowany jest wpis – i nie inaczej! ;)) ale mam nadzieję, że kolejny ranking będzie obfitował w prawdziwe wakacyjne kreacje.  

MIEJSCE PIĄTE

@nieecka

Ten model spodni wciąż zaprząta mi głowę – podoba mi się, ale sama nie wiem, jak długo ta sympatia się utrzyma, więc póki co nie szukam niczego podobnego. Chociaż ja sama nie jestem przekonana, to zestaw stworzony przez Natalię bardzo mi sie podoba. Jestem pewna, że jest wygodny, a przy tym wygląda nowocześnie. 

MIEJSCE CZWARTE

@cajmel
Trend łączenia elegancji i sportowego luzu trwa w modzie od dobrych kilku lat, a pandemia jeszcze bardziej wyostrzyła tę tendencję. Karolina zestawiła beżową marynarkę z dżinsami z rozcięciem przy nogawce (chyba lubi ten model, bo często się u niej pojawia, na mnie niestety nie pasował) i sportowymi butami. Torebka do ręki na pierwszy rzut oka nie pasuje, na drugi – wydaje się być idealna.

MIEJSCE TRZECIE

@igawysocka

Piękny przykład dziennego stroju, który wygląda oryginalnie, ale nawet nie ociera się o dziwaczność. Iga perfekcyjnie połączyła wszystkie elementy w zgrabną całość. Nic się nie gryzie, jest świeżo i bez grama nadęcia. W sklepie pewnie nie zwróciłabym uwagi na te spodnie, ale po zobaczeniu tego zestawu z przyjemnością bym je przymierzyła.

MIEJSCE DRUGIE

@oliviakijo

Bardzo podoba mi się ten strój (i wcale nie dlatego, że jest w moich ulubionych kolorach). Nie wiem czy to urok Oliwii, ale potrafi ona łączyć bardzo klasyczne ubrania tak, że od razu przykuwają wzrok. Czarne cygaretki zestawione z klapko-japonkami sprawiają, że całość prezentuje się mniej oficjalnie. Idealnie pasują tutaj dodatki – geometryczne okulary i torebka do ręki.

MIEJSCE PIERWSZE

@gosiaboy

Gosi przyznaję dziś pierwsze miejsce, bo sama nie mogę się już doczekać okazji, na którą będę mogła włożyć coś podobnego (na plac zabaw jakkoś tak głupio ;)). Podoba mi się zabawa proporcjami – Gosia wygląda bardzo kobieco i seksownie chociaż nie ma w tym dosłowności – spodnie i marynarka są w stylu oversize, butom też daleko do klasycznych wampowych szpilek. Świetnie zagrał tutaj krótki czarny top, który lekko odsłania brzuch. Klasa sama w sobie. Brawo!

Look of The Day – Rovinj Diaries

leather shoes / skórzane klapki – Hollie Warsaw (model BELLA)

white dress / biała sukienka – MLE Collection (jeszcze dostępna)

sunglasses / okulary – Luvlou (model Estelle)

basket / koszyk – Massimo Dutti 

   Linia horyzontu, spacer po parku, pięć dumnych sosen, zimna woda Adriatyku – zapisuję naprędce te hasła, aby związane z nimi wspomnienia głębiej wyryły mi się w pamięci. Zwyczaj robienia notatek z podróży wszedł mi w krew dzięki blogowi. Gdy planowałam przygotować dla Was dłuższy artykuł, to nawet kilka słów pozostawionych gdzieś na marginesie pomagały mi potem wrócić do myśli. Przez lata weszło mi to w nawyk – moje prowizoryczne i chaotyczne „mini dzienniki z podróży” zawsze znajdują później swoje miejsce docelowe na blogu stając się dla mnie czymś na kształt bazy wspomnień. Nikt nie musi ich nawet czytać, ale mi zawsze pozwalają szybko powrócić do przeszłości i pięknych miejsc.

  Dzisiejsze zdjęcia to nie retrospekcja – długo odmawialiśmy sobie jakichkolwiek podróży z oczywistych względów (nie oceniam tych, którzy przez ostatnie miesiące nie mieli oporów przed wakacjami za granicą, ale sama wolałam zachować w tej kwestii wstrzemięźliwość) i możliwość nawet krótkiego wyjazdu do Chorwacji była dla nas jak spełnienie marzeń. Odhaczyliśmy piękne plaże na Kamenjaku, przeszliśmy Rovinj wzdłuż i wszerz, a nawet poznaliśmy uroki słynnego Valamaru.

  Biała sukienka, koszyk i klapki – czy istnieje bardziej wakacyjne połączenie? Te ostatnie wypatrzyłam u polskiej marki Hollie Warsaw. Klapki BELLA wykonane są z włoskiej skóry. Buty są ręcznie szyte w Polsce. W zestawie są dołączone dwie skórzane kokardy, które można samodzielnie zawiązać oraz zapasowe fleki. Na stronie sklepu możecie zobaczyć jak wyglądają w wersji bez kokard. 

 

Zapowiedzi na ten miesiąc – MLE Collection

   Wychodzimy! To chyba główna myśl jaka towarzyszyła nam w trakcie tworzenia tych kilku modeli na nadchodzące tygodnie. Miałyśmy nadzieję, że przełom wiosny i lata da nam wszystkim więcej możliwości na to, aby cieszyć się życiem i codziennością. Pierwsze prototypy pokazywanych dziś sukienek powstawały jesienią, ale na szczęście nie pomyliłyśmy się w swoich przewidywaniach – powoli odzyskujemy normalność, a MLE stara się nadążyć nad zmieniającym się światem i połączyć to, do czego przywykliśmy w czasie tych kilkunastu miesięcy (bezkompromisowej wygody) z tym, za czym tak bardzo tęsknimy – poczuciem, że wyglądamy zjawiskowo i modnie.

    Pokusiłyśmy się również o dwie bardziej wysublimowane kreacje, które reprezentują nowy styl sukienek wieczorowych – nie są tak zobowiązujące jak sztampowe kreacje weselne, ale z pewnością przyciągną nie mniejszą uwagę. Nowości tradycyjnie będą wchodzić w każdy piątek – w tym momencie z zaprezentowanych sukienek dostępna jest ta. Jestem pewna, że docenią ją dziewczyny, które nawet w upale chcą wyglądać jak Audrey Hepburn :). Ja miałam już okazję przetestować ją jako sukienkę na co dzień (dobrze pasuje nawet do baletek i eleganckiej torebki, w której zmieści się laptop) i szykowną wersję stroju plażowego (sandały albo skórzane klapki, duża torba).

    Aby zrobić nieco miejsca w naszym magazynie do końca dzisiejszego dnia udostępniłam specjalny kod zniżkowy – jeśli któraś z Was wahała się do tej pory nad zakupem, to teraz jest najlepszy moment na podjęcie decyzji. Mamy jeszcze spory wybór rozmiarów, ale jutro może już być z tym problem ;). Jeśli cenicie sobie moje sugestie, to polecam Wam przede wszystkim nasz flagowy produkt, czyli komplety z dzianiny merynosowej – podejrzewam, że lada moment ciężko będzie już skompletować górę z dołem, a tych dresów naprawdę nie powstydziłyby się najznakomitsze marki (dałyby tylko pewnie dwa razy wyższą cenę ;)). Zwróciłabym też uwagę na ten model – oczywiście każdy produkt MLE jest w naszym poczuciu doskonały, ale sama dobrze wiem jak ciężko jest znaleźć dwurzędową sukienkę o takiej jakości, wykończoną z taką dbałością, no i z prawdziwej delikatnej wełny (która naprawdę sprawdza się również gdy jest cieplej). 

   A może inne produkty wpadły Wam w oko? W każdym razie kod to MLESPRING21 i da Wam aż 20% zniżki na całe zakupy. Tylko do końca dzisiejszego dnia. Udanych zakupów!

Ps: Za zdjęcia dziękujemy dziewczynom z 2in, które poratowały nas w ostatnich tygodniach z materiałami promocyjnymi. Obyśmy w tym miesiącu spotkały się już w pełnym składzie i mogły znów pracować nad kolejną sesją. 

O słodkim cieście, które wyglądem przypomina moją ulubioną pizzę quattro formaggi. Kruche z rabarbarem i kremem z koglem-moglem

*    *   *

Zanim zaczną nas kusić truskawki, cieszymy się kruchym ciastem maślanym z lekko cierpkawym rabarbarem. Z uwagi na wizualne walory, może jednak nie polecałabym tego wypieku na przyjęcie komunijne, ale na słoneczny majowy podwieczorek, czemu nie?!

Skład:

ciasto:

200 g mąki pszennej

25 g cukru pudru (może być zwykły)

150 g schłodzonego masła pokrojonego w kostkę

1 łyżka wody (opcjonalnie)

nadzienie:

250 g serka mascarpone

2 żółtka + 2 łyżki cukru pudru

2-3 łodygi rabarbaru + 1 łyżka mielonego cynamonu lub kardamonu + 2 łyżki cukru

do podania: garść prażonych płatków migdałowych + lody śmietankowe

A oto jak to zrobić:

1. Do szerokiej miski lub na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone na kawałki schłodzone masło, cukier puder i łyżkę wody (opcjonalnie). Zdecydowanym ruchem zagniatamy ciasto, formujemy kulę i odkładamy na 30 minut do lodówki. Umyty rabarbar kroimy na kawałki o długości 4-5 cm (jeżeli chcemy, to możemy obrać ze skórki) i zasypujemy cukrem z cynamonem. Odstawiamy na kilka minut, aż zacznie puszczać sok. W międzyczasie żółtka z cukrem ubijamy na kogel-mogel, a gdy masa się podwoi dodajemy łyżka po łyżce mascarpone. Mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji.

2. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy między dwoma arkuszami papieru o średnicy około 40 cm i przekładamy na blachę (z 1 arkuszem papieru do pieczenia). Pozostawiając około 5 – 6 cm marginesu rozkładamy krem z mascarpone, a na wierzch rabarbar. Pozostawione boki ciasta zawijamy (patrz na zdjęciu). Ciasto wstawiamy na godzinę do lodówki – musi nieco stężeć inaczej rozklei się podczas pieczenia. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni C, opcja: góra-dół i pieczemy przez ok. 25 minut, aż spód i boki będą mocno zarumienione. Jeżeli wierzch zacznie się zbyt szybko przypiekać, przykryjmy folią aluminiową. Przed podaniem posypujemy prażonymi migdałami. Z lodami śmietankowymi smakuje doskonale!

Umyty rabarbar kroimy na kawałki o długości 4-5 cm (jeżeli chcemy, to możemy obrać ze skórki) i zasypujemy cukrem z cynamonem.

Odstawiamy na kilka minut, aż zacznie puszczać sok.

W międzyczasie żółtka z cukrem ubijamy na kogel-mogel, a gdy masa się podwoi dodajemy łyżka po łyżce mascarpone.

Mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji.

Schłodzone ciasto rozwałkowujemy między dwoma arkuszami papieru o średnicy około 40 cm i przekładamy na blachę (z 1 arkuszem papieru do pieczenia).

Pozostawiając około 5 – 6 cm marginesu rozkładamy krem z mascarpone, a na wierzch rabarbar.

Ciasto wstawiamy na godzinę do lodówki – musi nieco stężeć inaczej rozklei się podczas pieczenia.

Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni C, opcja: góra-dół i pieczemy przez ok. 25 minut, aż spód i boki będą mocno zarumienione. Jeżeli wierzch zacznie się zbyt szybko przypiekać, przykryjmy folią aluminiową.

Przed podaniem posypujemy prażonymi migdałami. Z lodami śmietankowymi smakuje doskonale!