
* * *
Wracamy z krótkiego urlopu z Kaszub. Buzie wyspane i wypoczęte. Włosy nie do końca nadają się do jakichś wyjściowych fryzur. Wieczorem w domu będziemy próbować je okiełznać. Doskonale pamiętam ten sam ból, gdy po całym dniu spędzonym w wodzie (albo na zmianę na rowerze wodnym lub w kajaku) największą bolączką na koniec dnia, było rozczesywanie włosów. Idzie nam gładko – w końcu po tylu latach, każdy dochodzi do wprawy. Wracamy późnym popołudniem. Łąki skąpane w ciepłym świetle, maki i chabry torują nam drogę do domu. Niezapowiedziany przystanek po kobiałkę truskawek. Sprzedawczyni zapewnia, że to już prawie ostatnie w tym roku truskawki kaszubskie. Są małe, nieregularne ale bardzo słodkie. Dla mnie to znakomity pretekst, aby na drugi dzień wspólnymi siłami upiec razem ciasto. Ciasto, które małe rączki podkradną w mgnieniu oka.
Skład:
200 g mąki pszennej
4 jajka
120 g masła
200 g cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
szczypta soli
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
duża garść świeżych truskawek lub dowolnych owoców (nie mrożonych)
kruszonka:
50 g mąki pszennej
50 g cukru pudru
30 g schłodzonego masła

A oto jak to zrobić:
1. W szerokiej misce ubijamy mikserem jajka z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę (zajmie to kilka minut). Następnie zmniejszamy obroty miksera i dodajemy partiami przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. Mieszamy. Na końcu dodajemy szczyptę soli oraz roztopione (uwaga: nie gorące!) masło. Całość mieszamy szpatułką i przelewamy do formy wyłożonej papierem. Na wierzch ciasta rozkładamy pokrojone kawałki truskawek i ścieramy na tarce schłodzone ciasto na kruszonkę. Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C (opcja: góra-dół) przez 35-40 minut lub to tzw. suchego patyczka.
2. Aby zrobić kruszonkę: wszystkie składniki dokładnie zagniatamy do uzyskania gładkiego ciasta. Formujemy kulę, owijamy w folię spożywczą i schładzamy w zamrażarce na minimum 30 minut.





