
Czy Rzym był taki jakim go zapamiętałam? Ile sukienek wzięłam ze sobą w podróż? Gdzie jeść i co pić w trakcie pobytu we Włoszech? I wreszcie, KIEDY TAM WRÓCĘ?
Po Paryżu, wraz z Zosią i Gosią ruszyłyśmy w kolejną podróż. Trzy dni spędzone w Rzymie, dały mi nowy zastrzyk energii – to miasto nie bez przyczyny nazywane jest "wiecznym".

Na lotnisku pomimo nerwowej atmosfery, humory nam dopisywały. Po męczącym tygodniu nie mogłyśmy doczekać się wyjazdu jeszcze bardziej.

Standardowe zdjęcie na płycie lotniska – akurat to miejsce wygląda podobnie we wszystkich krajach Europy:).

i ….

Włosi strzeżcie się! ROME, HERE WE COME! Następne kilka dni będzie poświęcone szczegółowej relacji z naszego wyjazdu:).
A już teraz zapraszam Was na kolejny post, w którym strój nawiązuje do pięknych kreacji Audrey Hepburn z "Rzymskich Wakacji", w których wcieliła się w rolę uciekającej księżniczki…





Komentarze