There’s something sentimental in the Sunday ritual of laying the table. It allows me to return with my thoughts to my childhood. I liked the moment when my parents invited guests to the family dinner very much as the whole situation would always turn into a very cheerful and tasty time. The feeling that there are school duties to face in a few hours’ time disappeared somehow as I was able to spend some time listening to adults’ conversations. Listening to conversations about travelling and thinking about my future family and the privilege to have my guests around the house. When it comes to that, my ideas were pretty close to reality as nothing gives me more happiness than meetings by the table with my nearest and dearest and eating food that we are proud of because we’ve put our hearts into it.
The last days of waiting fuel my impatience (unfortunately, I’m soo impatient by nature!), but a few experiences over the course of the last years made my appreciation even bigger and I’m more thankful for what we’ve been able to achieve together…
In the meantime, check out the today’s recipe that is difficult to resist!
* * *
Przy niedzielnym rytuale nakrywania do stołu jest coś sentymentalnego, co pozwala mi na chwilę powrócić do okresu dzieciństwa. Bardzo lubiłam ten moment, gdy rodzice zapraszali dodatkowych gości a rodzinny obiad przekształcał się w radosny i smakowity czas. Poczucie, że za parę godzin czekają szkolne obowiązki nagle się ulatniało, bo mogłam spędzić czas przy ciekawych rozmowach z dorosłymi. Wsłuchiwać się w opowiadania o podróżach i zastanawiać się, jak to będzie, gdy ja będę już miała swoją rodzinę i przywilej podejmowania swoich gości. W tej kwestii moje wyobrażenia pokryły się z rzeczywistością, bo nic tak mnie cieszy, jak wspólne spotkania przy stole, przy jedzeniu z którego jesteśmy dumni, bo jest w nim nasze serce.
Te ostatnie dni oczekiwania podsycają moją niecierpliwość (niestety z natury jestem wyjątkowym niecierpliwcem!) ale parę doświadczeń na przestrzeni ostatnich lat sprawiło, że moja wdzięczność jest jeszcze większa i bardziej doceniam to, co nam się wspólnie udało osiągnąć…
Tymczasem dzisiaj zapraszam Was na jeden z tych jesiennych przepisów, któremu trudno było mi się oprzeć!
Ingredients:
(recipe for 4-6 portions)
approx. 400 g of baked pumpkin (it’s best to use Hokkaido)
300 g cooked potatoes
1 egg
80 g of butter
100 g of grated Parmesan cheese
400 g of wheat flour + some for sprinkling
1 teaspoon of grated nutmeg (I recommend adding a little bit more)
sea salt
served with:
2-3 tablespoons of dried sage + 150g of butter + a handful of parmesan
* * *
Skład:
(przepis dla 4-6 osób)
ok. 400 g upieczonej dyni (najlepiej hokkaido)
300 g ugotowanych ziemniaków
1 jajko
80 g masła
100 g tartego parmezanu
400 g mąki pszennej + do podsypania
1 łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej (polecam trochę więcej)
sól morska
do podania:
2-3 łyżki suszonej szałwii + 150 g masła + garść parmezanu
Directions:
1. Spread the washed and cut pumpkin on the baking tray (remove the stones). Sprinkle it with olive oil and bake in the oven preheated to 200ºC for 15-18 minutes or until it becomes soft. Take it out of the oven – remove the skin and blend the pumpkin to a puree.
2. In a wide dish, combine flour, egg, pumpkin puree, potato puree, nutmeg, grated parmesan, and melted butter. Mix everything until smooth. Season everything with sea salt. Form an orange-sized ball and coat it in the flour on the pastry board and form a roll. Use a knife to cut 2-centimetre wide pieces and press them with a fork, rolling them with your finger at the same time. Then, you’ll receive the characteristic pattern which allows the sage butter to cover gnocchi better. Cook the ready gnocchi in boiling and salted water – for around 1 minute after they emerge.
3. In a small pot, melt butter with sage. Served the cooked gnocchi with hot sage butter and grated parmesan.
* * *
A oto jak to zrobić:
1. Umytą i pokrojoną dynię rozkładamy na blasze (usuwamy pestki). Skrapiamy oliwą i pieczemy w rozgrzanym piekarniku w temperaturze 200 stopni C przez 15-18 minut lub do momentu, aż będzie miękka. Wyjmujemy z piekarnika – usuwamy skórkę i blendujemy na puree.
2. W szerokim naczyniu łączymy mąkę, jajko, puree z dyni, puree z ziemniaków, gałkę muszkatołową, tarty parmezan i rozpuszczone masło. Całość mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Doprawiamy solą. Z ciasta formujemy kulę w wielkości pomarańczy, obtaczamy w rozsypanej na stolnicy mącę i rolujemy wałek. Nożem odcinamy kluski około 2 cm szerokości i odznaczamy widelcem, dociskając kciukiem lekko rolując. Wówczas powstanie charakterystyczny wzór, który sprawia, że masło szałwiowe lepiej je oblepi. Gotowe gnocchi gotujemy we wrzącej i osolonej wodzie – od momentu wypłynięcia około 1 minutę.
3. W małym garnuszku rozpuszczamy masło z szałwią. Ugotowane gnocchi podajemy z gorącym masłem szałwiowym i ewentualnie tartym parmezanem.
Hokkaido pumpkin is the colour of dark orange and the pulp is slightly golden – owing to its sweetness, it is most often recommended for soups, pastas, casseroles, and pastries. It’s rather soft in comparison to other pumpkin types.
Dynia hokkaido jest ciemnopomarańczowa, a miąższ złotawy – ze względu na swoją słodycz najczęściej polecana jest do zup, makaronów, zapiekanek i ciast. Jest dość miękka w porównaniu do pozostałych odmian dyni.
In a wide dish, combine flour, egg, pumpkin puree, potato puree, nutmeg, grated parmesan, and melted butter. Mix everything until smooth. Season everything with sea salt.
W szerokim naczyniu łączymy mąkę, jajko, puree z dyni, puree z ziemniaków, gałkę muszkatołową, tarty parmezan i rozpuszczone masło. Całość mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Doprawiamy solą.
Form an orange-sized ball and coat it in the flour on the pastry board and form a roll.
Z ciasta formujemy kulę w wielkości pomarańczy, obtaczamy w rozsypanej na stolnicy mącę i rolujemy wałek.
Use a knife to cut 2-centimetre wide pieces and press them with a fork, rolling them with your finger at the same time. Then, you’ll receive the characteristic pattern which allows the sage butter to better cover gnocchi. Served the cooked gnocchi with hot sage butter and grated parmesan.
Nożem odcinamy kluski około 2 cm szerokości i odznaczamy widelcem, dociskając kciukiem lekko rolując. Wówczas powstanie charakterystyczny wzór, który sprawia, że masło szałwiowe lepiej je oblepi. Ugotowane gnocchi podajemy z gorącym masłem szałwiowym i ewentualnie tartym parmezanem.
51 komentarzy
Zosiu, już wieeele miesięcy temu można było poznać po jakiejś niesamowitej aurze. Życzę dużo szczęścia!
dodany przez Anika @ 22 października 2019 o 12:12. #
Gratulacje!!! :))))))
dodany przez K. @ 22 października 2019 o 12:13. #
Zosiu, pięknie gratulacje, życząc zdrówka przesyłam moc uścisków i dobrych myśli :))
dodany przez Ania @ 22 października 2019 o 12:13. #
Skąd taka piękna sukienka ?
dodany przez Nicole @ 22 października 2019 o 13:05. #
Dołączam się do pytania o sukienkę?
dodany przez Paula @ 23 października 2019 o 08:33. #
Sukienka z Zara mum
dodany przez Gosia @ 23 października 2019 o 11:04. #
Zosiu gratuluje!! Co za niespodzianka :)! Pieknie wygladasz*. Wszystkiego dobrego *
dodany przez Joanna @ 22 października 2019 o 13:19. #
Gratuluję! Zdrówka życzę!
dodany przez Ewa @ 22 października 2019 o 13:34. #
Pomysł na przepis na obiad w większym gronie bardzo trafiony. Przydałoby się więcej. Jeśli jeszcze sił i czasu starczy ? Dobrego samopoczucia i dużo szczęścia. Mama lśni!?
dodany przez Karolina @ 22 października 2019 o 14:08. #
Gratulacje ?
dodany przez Kasia @ 22 października 2019 o 14:24. #
Hm, i może się mylę, ale mam przeczucie, że Gosia też spodziewa się dziecka ;)
dodany przez Anika @ 22 października 2019 o 14:41. #
Też tak mi się wydaje ;)
dodany przez Kasia @ 22 października 2019 o 19:46. #
Bliźniaki
dodany przez Dagmara @ 22 października 2019 o 21:15. #
Ciąża x2
dodany przez Dagmara @ 22 października 2019 o 21:16. #
Przyjaciolki.
dodany przez Anonim @ 22 października 2019 o 23:46. #
hah, dokładnie to samo myślałam kilka miesięcy temu. Gosia się zmieniła, rzadziej się pokazuje i to “coś” co jest nieuchwytne, a jednak widać w wyrazie twarzy ;)
dodany przez sabina @ 23 października 2019 o 16:10. #
Kobiety, puknijcie się w głowę z tymi domysłami odnośnie ciąży. A nie daj Boże, gdyby Gosia (jakakolwiek inna kobieta) miała jakieś problemy, to takie wałkowanie jest bardzo raniące.
Nie wspomnę już o tym, że nie wiadomo czy Zosia i Gosia akurat się przyjaźnią, znają się, ale nie koniecznie oznacza to przyjaźń.
A Zosi, która zechciała się z nami podzielić tą informacją przesyłam gorące pozdrowienia!
dodany przez Iwona @ 24 października 2019 o 09:39. #
Zosiu, gratuluję z całego serca! A przepis na gnocchi wygląda pysznie. Patent z masłem szałwiowym bardzo lubię, chętnie go wypróbuję w tym zestawieniu z dynią. Ściskam mocno!
dodany przez Maja @ 22 października 2019 o 14:58. #
Gratuluę!! Cudnie wyglądasz i już zazdroszczę temu maluszkowi Twoich potraw :D
dodany przez mania @ 22 października 2019 o 15:27. #
Gratulacje Zosiu!!! :)
dodany przez Żaneta @ 22 października 2019 o 15:54. #
Wyglądasz bardzo kwitnąco, ale trzeba było pokroić dynie przed zjedzeniem(taki mały żarcik), a tak naprawdę ślicznie wyglądasz
dodany przez Joa @ 22 października 2019 o 15:57. #
Zosiu jestes kwintesencją kobiecości i jeszcze ten błogosławiony stan to podkreśla. Duzo zdrówka dla Ciebie i maleństwa w brzuchu ? A gnochi zapisuje na liste do wykonania.
dodany przez Magdalena @ 22 października 2019 o 17:32. #
Zosiu, życzę Ci pięknego porodu !
dodany przez Małgosia @ 22 października 2019 o 17:54. #
Zosiu, gratulacje! Najlepszego w tym wyjatkowym czasie:)
dodany przez Marta @ 22 października 2019 o 18:28. #
Zosiu, pychotka przepis i wygladasz sliczne.
Mam podobny brzuszek, mozna wiedziec slad sukienka?
Pozdrawiam goraco,
Marta
dodany przez Marta @ 22 października 2019 o 19:26. #
gratuluje i wszystkiego dobrego
dodany przez Ania @ 22 października 2019 o 19:43. #
Gratulacje!ten sos szalwiowy mnie kusi ale mam obawy bo Sama jestem w ciazy, I wiem ze herbata z szalwi moze powodowac skurcze/poronienia/krwawienia. Czy Zosiu natknelas sie gdzies na takie informacje? A moze w zaleznosci of sposobu przygotowania napar/ podsmazanie te wlasciwosci sie zmieniaja?
dodany przez Maria @ 22 października 2019 o 19:53. #
Zosiu pięknie wyglądasz :-)
dodany przez Majka @ 22 października 2019 o 20:02. #
Pani Zosiu, danie wygląda:) na bardzo apetyczne i przy najbliższej okazji wypróbuję to. Zdjęcia piękne wszystko współgra z naszą piękną, polską, złotą jesienią. No i najważniejsze wygłada Pani rewelacyjne! Z klasą, a pozytywna energia unosi sie dookola. Gratulacje! Dużo zdrowia i szczęścia!!!!!!
dodany przez Małgosia @ 22 października 2019 o 20:15. #
Gratulacje!
dodany przez Beata @ 22 października 2019 o 20:58. #
Będzie Cudnie :)
dodany przez Lidia @ 22 października 2019 o 20:59. #
Zosiu wielkie gratulacje! Wyglądasz przepięknie.
dodany przez Marta @ 22 października 2019 o 21:09. #
Wygląda apetycznie…w weekend na pewno wypróbuje. Gratulacje:)
dodany przez Paulina @ 22 października 2019 o 22:27. #
Przepis wyborny. <3
Pani Gosiu, zdrowia i szczęśliwego rozwiązania. Czekamy na wieści. :)
dodany przez Ya6a @ 23 października 2019 o 09:52. #
Przede wszystkim ogromne gratulacje!!! Zawsze mnie Zosiu zachwyca styl, w jakim piszesz swoje posty oraz uroda zdjęć, które robisz. Twoje fotografie są tak wysmakowane, że pasowały by do najlepszych magazynów kulinarnych na świecie. A przecież wykonujesz je najczęściej po prostu w zaciszu swojej kuchni i jadalni. Styl i klasa! Wszystkiego dobrego życzę.
dodany przez Laura @ 23 października 2019 o 10:54. #
Gratulacje?
dodany przez Beata @ 23 października 2019 o 13:07. #
Świetny pomysł na obiad. Dzisiaj zrealizowany. Zrobiłam z połowy porcji. Wyszło sporo. Kluski są leciutkie a nutka szałwiowa jest bardzo ciekawa. Mniam! Wpisuję do swojej księgi kucharskiej.
Serdeczności dla przyszłej mamy.
dodany przez Ula @ 23 października 2019 o 14:19. #
Zosiu :))) dużo zdrowia dla Was!!! Wszystkiego dobrego!
dodany przez Anonim @ 23 października 2019 o 14:27. #
Zosiu! Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i maluszka. Bądźcie zdrowi i szczęśliwi! Ściskam, Magda
dodany przez Magda @ 23 października 2019 o 16:20. #
Zosiu! Apetyczne zdjęcia jak zawsze! Piękna Ty! Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i maluszka. Bądźcie zdrowi i szczęśliwi! Ściskam, Magda
dodany przez Magda @ 23 października 2019 o 16:21. #
Aż mi się przypomniały czasy przepisów z okresu Twojej pierwszej ciąży. Kiedy to było, aż się łezka w oku kręci. Hania to już taka duża dziewuszka :)
dodany przez Gosia @ 23 października 2019 o 16:46. #
Gratuluje Zosiu!!!:) bardzo się cieszę i czekam na maleństwo :) a przepis wypróbuje w weekend :)
dodany przez Weronika @ 23 października 2019 o 18:13. #
Pani Zosiu, piękny brzuszek ? też niedawno taki miałam a teraz Maluch ma już prawie roczek ? Serdecznie gratuluję :-)
dodany przez Anna @ 23 października 2019 o 22:16. #
Chyba wypróbuję ten przepis w weekend :) Mm na nie wielka ochotę :) Pozdrawiam
dodany przez Klaudia @ 24 października 2019 o 08:54. #
Zosiu, przepięknie wyglądasz :) Wszystkiego Najlepszego :)
A przepis wygląda bardzo smakowicie *___*
dodany przez Claudia @ 24 października 2019 o 19:12. #
Gratulacje dzidzi :):) i szczesliwego czasu!
Musze wyprobowac przepis bo tu w usa dynie sa popularne.
https://www.meganlike.blogspot.com
dodany przez Meg @ 25 października 2019 o 01:40. #
Zosiu wyglądasz przepięknie. Na każdej fotografii, na której się pojawiasz, choć tych zazwyczaj jest bardzo mało, bije od Ciebie to coś.
dodany przez Anna @ 27 października 2019 o 21:13. #
Zosiu..! Wyglada Pani baardzo apetycznie z tym brzuszkiem..! ? pozdrawiam i zycze lekkiego rozwiazania!
dodany przez Magdalena @ 31 października 2019 o 18:30. #
O co chodzi, wrzuciliśmy z mężem już chyba z kilo mąki do tej masy a ona ciągle płynie:/:/
dodany przez Magda @ 1 listopada 2019 o 21:29. #
Dzień dobry Zosiu :)
tytułem wstępu.. ;) – napisałam dzisiaj do Kasi w sprawie stworzenia Look of the day – w okularach i dowiedziałam się, że podobno Ty Zosiu masz teraz ładne oprawki ;)
Także.. – może chciałabyś stworzyć posta w okularach korekcyjnych? tak, aby trochę odczarować look “okularnicy”… :) to taka moja osobista prośba, ale myślę, że “takich jak ja” lub może bardziej z takim problemem jak ja – jest więcej wśród waszych stałych czytelniczek :)
Tytułem autoprezentacji.. – jestem od ponad już 10 lat okularnicą i szczerze mówiąc wciąż nie zaakceptowałam faktu noszenia okularów. Dobieram je bardzo starannie i trwa to naprawdę miesiącami.. ale jednak wciąż nie uważam, że “w okularach” potrafię odwzorować siebie i swoje cechy charakteru (czuję się raczej nimi dociążona). A noszenie soczewek u mnie odpada z wielu względów – m.in. i przede wszystkim alergia.. to tyle.
Pozdrawiam, i życze ciepłych i radosnych dni :)
(Okularnica) Klara
dodany przez Klara @ 18 listopada 2019 o 19:07. #
Zosiu mam pytanko o sztucce, ktore uzywasz. Zachorowalam na nie:) czy zdradzisz marke, model? Pozdrawiam
dodany przez Jadzia @ 4 grudnia 2019 o 19:19. #