Już tylko do 31 sierpnia można odwiedzać wystawę Davida Hockney'a w Fundacji Louis Vuitton w Paryżu. To od lat mój ukochany artysta. Nie tylko dlatego, że z odwagą łamał reguły, ani dlatego, że śmiał się z nadętej powagi świata sztuki. Hockney po prostu nie czekał, aż ktoś go zaakceptuje.
Marzyłam o tej wystawie od wielu miesięcy. Pod pretekstem "bardzo ważnych rzeczy związanych z pracą" znalazłam powód, aby przyjechać do Paryża i ją odwiedzić. Z dziećmi. I chociaż niczego na świecie nie lubię tak bardzo, jak spędzanie czasu z moimi dziećmi, to miałam wątpliwości, czy moja uwaga nie będzie zbyt rozproszona. Bo z jednej strony, chciałabym się przyjrzeć „The Bigger Splash”, ale jednocześnie wolałabym, aby dzieci nie udawały, że wskakują na główkę do namalowanego basenu. Rodzicielskie doświadczenia w muzeum to mniej więcej 30% sztuki, a 70% szeptania „nie dotykaj ramy”, i to z taką intensywnością, że czujesz się jak ochroniarz-wolontariusz.
W każdym razie – to nie była wystawa „pod dzieci”, ale Hockney sam jest trochę takim wiecznym dzieckiem (i tego chciałabym się od niego uczyć). Skończyło się tak, że to moje córki, wbrew wszelkim oczekiwaniom, chciały tam zostać najdłużej. Może to przez interaktywne zabawy, dzięki którym każdy z nas mógł malować jak słynny artysta? Albo dzięki wspaniałej animowanej operze, którą można podziwiać na leżąco? Pierwszy raz tak wyraźnie zauważyłam, że ciąganie ich po muzeach i galeriach jeszcze nim zaczęły chodzić, wykształciło w nich wrażliwość na sztukę, której ja w tym wieku zdecydowanie jeszcze nie miałam.
Czy Paryż jest idealny? Oj, z całą pewnością nie jest. Czy można dzięki niemu wprowadzić dziecko w świat architektury i sztuki? Myślę, że mało jest wspanialszych miejsc, aby spróbować to zrobić. Cała ta wyprawa, pokazała mi, że musimy wierzyć w nasze dzieci. Pokazujmy im to, co nas zachwyca, a nie tylko to, co wydaje nam się „wystarczająco proste dla maluchów”. Psi Patrol naprawdę nie wykształci w nich estetycznych standardów. (A jeśli wydaje się Wam, że to bzdury, to polecam zapoznać się z badaniami, które mówią o korelacji między otaczającą nas estetyką, a szczęściem.)
Chociaż minęło już trochę czasu od mojej wizyty w Paryżu, to chciałam przypomnieć Wam właśnie o tej wystawie – być może ktoś z Was wybiera się do Francji i będzie mógł skorzystać z tej polecajki? Zapraszam na mini relację z tej artystycznej części wycieczki.
Miejsce:
Fondation Louis Vuitton, Bois de Boulogne, 8 avenue du Mahatma Gandhi, 75116 Paryż
Czas trwania:
9 kwietnia – 31 sierpnia 2025 r.
Godziny otwarcia:
codziennie oprócz wtorków
Bilety: 16 € (cena ulgowa – 10 €, a bilet rodzinny 32 €, lepiej wcześniej zarezerwować online)
skórzana marynarka – Meotine (z drugiej ręki) // legginsy – Oysho // baletki – Kazar //
Wszyscy kochamy to, jak ten najznakomitszy żyjący "jajcarz" świata sztuki dobiera kolory (i to piszę ja: fanka czerni i bieli, która potrafi bez końca gapić się w jego seledynowo-zielono-pomarańczowe obrazy), ale czemu tu się dziwić, skoro Hockney ma tak zwaną synestezję (to nie choroba, ale zjawisko neurologiczne), które powoduje, że pobudzenie jednego zmysłu automatycznie wywołuje doświadczenia w innym zmyśle. U Hockney'a przejawia się to widzeniem kolorów w trakcie słuchania muzyki.
Słynny obraz, na którym Hockney namalował swojego przyjaciela, Johna Kasmina, i „uwięził” go za szybą plexi (na żywo jest bardziej widoczna). Kasmin wyciąga dłonie tak, jakby przyciskał je do szyby, próbując „przebić” się i wyjść do nas z obrazu.
Zasłużona ta sława? Hockney przez całe swoje życie mierzy się z krytyką świata sztuki.
Twórczość Hockney'a to nie tylko technologia i kolory. To też niezwykła wrażliwość. Czułość, z którą portretuje ludzi, światło, naturę — i życie jako takie. Czasem bardzo zwykłe, czasem zaskakująco melancholijne. Był i jest zdolnym, bardzo uważnym obserwatorem rzeczy, które większość z nas traktuje jak tło.
Daleko w tyle widzicie słynny portret Harry'ego Stylesa. Na ścianie wiszą także portrety jego pielęgniarzy (lewy górny róg), które malował na kilka tygodni przed otwarciem tej wystawy, bo stwierdził, że na tym etapie życia to dla niego jedne z najważniejszych osób w życiu i nie może ich zabraknąć.
Animowana opera, którą można oglądać na leżąco.
Jak wybitnym trzeba być artystą, aby tworzyć dzieła, które fascynują dorosłych, a jednocześnie szczerze ciekawią dzieci? Hockney malował na iPadzie, gdy inni artyści wciąż debatowali, czy obrazy oparte o piksele w ogóle są coś warte. Kiedy krytycy pukali się w głowę, on przesuwał palcem po ekranie, tworząc dzieła, na które dziś ludzie przylatują z drugiego końca świata.
"Less is known than people think" – trudno się nie zgodzić, prawda?
Na zdjęciu tego nie widać, ale ten albym był olbrzymi. W bagażu podręcznym zdecydowanie by się nie zmieścił.
Aby już nie nadużywać cierpliwości naszych dzieci, na drugi dzień wybraliśmy malutkie, ale oszałamiające Musée de l'Orangerie. Jeśli chcecie zobaczyć dzieła największych artystów na świecie, ale macie na to tylko godzinę, to właśnie znalazłyście idealne miejsce.
Nenufary. Monet miał obsesję na punkcie wody i światła. Przez 30 lat artysta wciąż wracał do tego motywu. Stworzył łącznie około 250 prac o tym temacie. Te najbardziej monumantalne znajdują się właśnie tu: w owalnych salach paryskiego Musée de l'Orangerie.
Wszystko to było bardzo romantyczne, a że od lat marzyłam o tym aby zobaczyć te obrazy, to cieszyłam się, że jesteśmy razem z dziećmi, które ciągną mnie za nogę i pytają gdzie jest wata cukrowa. Limit artystycznego zainteresowania został chyba już wykorzystany.
Żakiet, który mi towarzyszył jest już w sprzedaży. Idealny do muzeum i na spacer po parku ;).
W tle Babcia próbuje dyskutować o pociągnięciach pędzla z wujkiem Kamilem, ale wnuczki próbują ją przekonać, że ona namalują jej coś ładniejszego JAK TYLKO STĄD WYJDZIEMY.
I ten moment gdy znajdujemy polski akcent na ścianach najwspanialszych muzeów świata.
Sztuka, która przyciąga próżnych, a potem pozostawia ich z uczuciem niedosytu.
W drodze powrotnej czekały na mnie kolejne paryskie niespodzianki. Henri Cartier-Bresson to jeden z moich ukochanych fotografów. Tutaj same możecie ocenić jego twórczość.
Paryż – jakby to delikatnie ująć w słowa – nie jest miastem skoncentrowanym na małych dzieciach. W czasach moich panieńskich wyjazdów nad Sekwanę częściej widziałam w restauracjach psa siedzącego dumnie na własnym krześle niż niemowlę w wózku. Podobno Francuzi wychodzą z założenia, że to dziecko ma przystosować się do stylu życia rodziców, a nie na odwrót (tak przynajmniej przeczytałam kiedyś w książce "W Paryżu dzieci nie grymaszą"). Napiszę lakonicznie, że sama się z takim podejściem nie utożsamiam, ale odwiedzając ich stolicę staram się szanować reguły gry. Zaryzykowałabym tezę, że dzieci w Paryżu są jak najbardziej mile widziane, ale to Twój (czyli w tym przypadku: mój) problem, aby nikomu nie przeszkadzały. Trochę jak z turystami – "wcale Was nie zapraszaliśmy, więc nie liczcie na szczególne względy".
A tak serio. Napisałam kiedyś artykuł o podróży z dziećmi do Paryża i chociaż sporo się od tego czasu zmieniło (dzieci starsze, ale czasu na pisanie coraz mniej), to wciąż bym się pod nim podpisała. Łapcie link, jeśli chcecie przeczytać.
Jak znaleźć balans między twórczym działaniem, a brakiem granic? Dlaczego kreatywność dziecka trzeba ukierunkowywać? Czy można zmarnować talent? „21 kluczy do twórczego życia dziecka” to kolejna genialna książka od Polskiego Wydawnictwa Naukowego. Nigdy nie poznamy odpowiedzi na wszystkie pytania, ale nauka z pewnością pomaga popełniać mniej błędów. Szukajcie mądrych książek, popartych rzetelnymi badaniami!
"Twórcza zupa"
I moja ulubiona panorama na koniec. Czy wiecie, że ta słynna, romantyczna panorama Paryża z mansardowymi dachami, powstała z przyczyn czysto pragmatycznych? W XIX-wiecznym Paryżu prawo budowlane było tak skonstruowane, że podatek od nieruchomości był naliczany, tylko od podstawy dachu. Sprytni paryżanie postanowili to wykorzystać – architekt Francois Mansart, wyspecjalizował się w projektowaniu poddaszy, czasem nawet dwu-kondygnacyjnych, które przykrywał dwupołaciowy dach. Ładne te "dobudówki na nielegalu", prawda?
Dajcie znać, jeśli macie jakieś organizacyjne pytania dotyczące wystawy, rodzicielskich problemów w Paryżu, albo czegokolwiek innego! Postaram się udzielić jak najlepszych odpowiedzi :).
komentarzy 60
„…ciąganie ich po muzeach i galeriach jeszcze nim zaczęły chodzić, wykształciło w nich wrażliwość na sztukę” – snobizm, naiwność czy już głupota???!!!
Dzieci co najmniej do ośmiu lat nie mają tak wykształconej zdolności percepcji, aby móc wprowadzać je nachalnie w świat sztuki. To jedynie chore aspiracje rodziców! I oczywisty snobizm!
Do wyrobienia wrażliwości na sztukę i estetykę nie potrzebne są ani Paryż, ani muzea i wystawy – wystarczy zachód/ wschód słońca nad morzem czy też spacer po dziewiczym lesie. Dzieci poznają świat nie przez wtórność sztuki, lecz w naturze i u podstaw.
dodany przez Anonim @ 29 lipca 2025 o 11:42. #
A skąd ta cudna bluza w psiaki ?:)
dodany przez Renata @ 29 lipca 2025 o 12:06. #
h m
dodany przez n @ 1 sierpnia 2025 o 11:16. #
Estetyczne standardy? Masz na myśli że twoje standardy są jedyne i właściwe? Oj Kasia odleciałaś ciałkiem. Chamskie to porównanie psiego patrolu, że czyjeś dziecko przepada za psim patrolem to jest gorsze czy co?
dodany przez Anonim @ 29 lipca 2025 o 12:14. #
Też odebrałam ten fragment jako bardzo pretensjonalny i wywyższający dzieci Kasi nas inne. Zabieram mojego przedszkolaka na spektakle dla dzieci do teatrów, opery czy filharmonii. Opowiadam jej o sztuce, ale w leniwe popołudnie i tak lubi obejrzeć ten okropny psi patrol. A zamiast koronkowej sukienki woli latać w krótkich spodenkach ze spidermanem.
dodany przez S. @ 29 lipca 2025 o 22:32. #
Dla mnie to, co napisała Kasia, wybrzmiało bardzo sensownie. Nie jako krytyka kogokolwiek, tylko jako przypomnienie, że dzieci są zdolne do odbierania bardziej złożonych bodźców estetycznych, niż często im przypisujemy.
Rzeczywiście – istnieją badania (np. z zakresu psychologii rozwoju i estetyki środowiskowej), które pokazują, że dzieci od najmłodszych lat reagują na jakość otoczenia: kolory, proporcje, harmonię form. To nie znaczy, że mamy im zabraniać oglądać Psi Patrol – ale że warto równolegle oferować im też kontakt z kulturą i sztuką na różnych poziomach.
Chodzi o równowagę, nie o wyższość. A że Kasia ubrała to w piękne słowa – tylko się cieszyć.
dodany przez Ania @ 30 lipca 2025 o 06:24. #
Droga Pani imienniczko – pięknie to Pani ujęła 🙂
dodany przez Ania @ 30 lipca 2025 o 19:31. #
Bardzo dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie
Ania
dodany przez Ania @ 31 lipca 2025 o 17:28. #
zazdroszczę Tobie, że dzięki pieniądzom możesz spełniać swoje marzenia, niby pieniądze szczęścia nie dają, a jednak bardzo pomagają. pozdrawiam
dodany przez magda @ 29 lipca 2025 o 12:45. #
Prawda. O takim życiu można tylko marzyć
dodany przez Patrycja @ 31 lipca 2025 o 10:21. #
„Pierwszy raz tak wyraźnie zauważyłam, że ciąganie ich po muzeach i galeriach jeszcze nim zaczęły chodzić, wykształciło w nich wrażliwość na sztukę, której ja w tym wieku zdecydowanie jeszcze nie miałam.”
To dość zabawne, kiedy rodzice wciskają sobie na temat swoich dzieci takie rzeczy. Było kolorowo i interaktywnie, no to pewnie, że im się podobało. Nie trzeba kilkulatkom przypisywać wrażliwości na sztukę :D
dodany przez Walentyna @ 29 lipca 2025 o 16:26. #
Nie zgodzę się z tym. Są dzieci które naprawdę lubi sztukę nie ważne czy jest interaktywna czy nie. Trochę brakiem kultury jest wypowiadanie się w Teoj sposób na temat dzieci których nie znasz. Nie sądzisz że matka potrafi odróżnić niuanse i upodobania własnych pociech? Inaczej dzieci patrzą na tv z bajką a inaczej na to co je fascynuje.
dodany przez Klaudia @ 30 lipca 2025 o 09:15. #
Zgadzam sie w pełni. Takie uwłaczanie Psiemu Patrolowi (mimo, iż może i słuszne w porównaniu z wyższą sztuką) to wpędzanie matek w poczucie winy.
Kasiu, to jest właśnie dystansowanie elit od przeciętnego obywatela, budowanie frustracji, że nie ma możliwości pokazania dziecku wystawy w Paryżu tylko włączył mu dziś Disney Junior, żeby móc chwilę odpocząć po ciężkim dniu w pracy… Ten wpis nie jest ani o modzie, ani o macierzyństwie, ani o życiu. Jest zapewne kierowany do bardzo wąskiej grupy odbiorców, tej która odwiedza butik Chanel. Nie czuję się już dłużej adresatem tych treści niestety.
dodany przez Karolina @ 30 lipca 2025 o 10:43. #
Bardzo dobry komentarz Karolino…
dodany przez Anonim @ 31 lipca 2025 o 13:05. #
Sztuka wyższa to nie tylko Paryż czy Madryt. Po prostu trzeba rozejrzeć się dookoła siebie. W każdym mieście czy miasteczku można znaleźć coś co jest sztuką wyższą, co jest piękne, estetyczne, co możemy pokazać dzieciom. Mieszkam w niedużym wojewódzkim mieście na wschodzie Polski, jest u nas kilka ośrodków dużych i mniejszych gdzie organizowane są wystawy. Był Czapski, Pankiewicz, Nacht-Samborski, Boznańska, Lempicka, Beksiński, Matejko, Chełmoński, grafiki i ceramika Picassa (!), Witkacy, międzynarodowe Biennale Plakatu i wiele, wiele innych. Są wystawy naszych polskich artystów współczesnych, zagranicznych, lokalnych i z innych zakątków Polski. Była wystawa biżuterii z poprzednich wieków, pokaz strojów w które ludzie ubierali się na dworach polskich (super dla małych dziewczynek). W małym miasteczku niedaleko była wystawa naszej polskiej, znanej rzeźbiarki Magdaleny Abakanowicz, w innym miasteczku jest pałac Czartoryskich, gdzie można podziwiać sztukę, którą przez lata gromadziła rodzina, w innym malutkim miasteczku jest pałac Zamoyskich pełen dzieł sztuki. W moim mieście są spektakle dla dzieci, ostatnio np. o Mozarcie, koncerty dla dzieci, w małym teatrze wartościowe filmy, mało znane i niekomercyjne… W Polsce jeśli chodzi o kulturę dzieje się naprawdę bardzo dużo. Szukajmy małych kin, małych teatrów, małych ośrodków kultury, we własnych miastach i miasteczkach gdzie można zobaczyć wartościowe perełki, których nie zobaczymy na wielkich często komercyjnych scenach i w ogromnych galeriach. Może obok jest liceum plastyczne, które organizuje wystawy i zaprasza artystów, może szkoła muzyczna, która organizuje koncerty uczniów i zaproszonych muzyków, może jest akademia plastyczna, muzyczna? Takie licea, uczelnie są zagłębiem darmowej!!! sztuki. Kupujmy dzieciom książeczki wydane kiedyś, ilustrowane przez artystów, a nie grafików komputerowych, włączajmy w domu ciekawą muzyką, szukajmy krótkich animacji nagradzanych na festiwalach. Czytajmy recenzje i szukajmy. W moim mieście na ulicy, na placu zamkowym można za darmo posłuchać IX symfonii Beethovena zagranej przez filharmoników, w parku koncertów fortepianowych, gdzie obok dzieci szleją na trawie ale uwierzcie muzyka zostaje w głowie. Można dziecku pokazać, piękną klatkę schodową w starej kamiennicy, pooglądać album o sztuce, poczytać literaturę piękną dla dzieci. Nigdy nie zgodzę się, że sztuka wyższa jest tylko dla bogatych.
dodany przez Anna @ 31 lipca 2025 o 18:21. #
Przepraszam, a o jakim mieście Pani pisze?
dodany przez Joanna @ 2 sierpnia 2025 o 10:39. #
O Lublinie.
dodany przez Anna @ 7 sierpnia 2025 o 21:30. #
Ale czy to trzeba od razu jechać tylko i wyłącznie do Paryża? Przecież w Polsce też znajdą się różne wystawy, na które można zabrać dzieci. Jednak coż, jak rodzica cos nie interesuje to dziecka nie uda się tym zainteresować.
dodany przez Katarzyna @ 31 lipca 2025 o 18:24. #
Rozumiem frustarcję, ale niekoniecznie tak musi być. Oczywiscie pięknie byłoby jak Kasia odwiedzić Paryż z okazji wystawy ulubionego artysty, ale są też nasze lokalne muzea:)
Ja zawsze pilnuję tego, co dzieje się w naszym mieście. No i przy okazji różnych wyjazdów, np wakacyjnych też lubimy o wystawy czy muzea zahaczyć. Są też jeszcze albumy i książki.
Zgadzam się z Kasią, warto eksponować dzieci na sztukę, warto żeby słuchały dobrej muzyki, poczucie estetyki kształtuje się od małego.
dodany przez Paulina @ 31 lipca 2025 o 18:36. #
Faktycznie ten wpis jest do osób, które potrafią zabrać dziecko na wystawę albo jak ich nie stać na wystawę w Paryżu, Warszawie czy gdziekolwiek, to obejrzą z dzieckiem albumy z pięknymi zdjęciami z dziedziny sztuki ect.
Wpis nie jest dla tych, którzy włącza psi patrol i dzieciak z głowy, który jadą na wakacje tylko na plażę na południu Europy lub do hotelu z basenem, bo inaczej jeśli spadnie kropla deszczu to nie mają co z dziećmi na wyjeździe robić… Ale może Ci mogą zobaczyć, że można inaczej. Że nie tylko wesołe miasteczko i kolorofony.
Wyczucie estetyki się nabywa choć jedni maga mieć lepsze predyspozycje a drudzy mniejsze.
Jestem z pokolenia mi i pamiętam, że wpatrywałam się we wszystko co piękne było dostępne. Jak nie w zdjęcia w kalendarzu ściennym to we wzór na sukience babci. Podziwiałam każdy detal nawet we wzorze na dywanie czy kwiatkach na szklance :)
Można karmić dziecko sztuka za pomocą książki i internetu. Tyle dziś możliwości. Bycie ze sztuką to inny rodzaj statusu ;) Na pewno większość zrozumiała o czym był ten wpis :))))
dodany przez Eve @ 31 lipca 2025 o 19:00. #
Karolino, z tym porównaniem do elit, to trochę poleciałaś.
dodany przez Anonim @ 1 sierpnia 2025 o 13:37. #
Jasne, może nie są jeszcze kandydatami do ASP 😉 Ale patrząc, jak zatrzymują się przy obrazach i pytają „czemu ten pan jest smutny?”, to jednak mam poczucie, że coś tam się w nich porusza poza tym, że jest kolorowo.
dodany przez Ania @ 31 lipca 2025 o 20:27. #
Dziwnie się ta marynarka układa …
dodany przez Asia @ 29 lipca 2025 o 16:30. #
Mój komentarz o cenach biletów nie został opublikowany. Ale teraz są już prawidłowe 😄
dodany przez Anonim @ 29 lipca 2025 o 16:36. #
Jak myślisz, czy zdaniem „nie chciało mi się za to zabrać od miesiąca” zachęcasz do przeczytania? Czy nie…
dodany przez Iwona @ 29 lipca 2025 o 16:58. #
Również tak odczytałam Twoje słowa Kasiu. Jakby pisanie dla czytelniczek było przymusem…
dodany przez M @ 30 lipca 2025 o 10:10. #
Naprawdę? ten Nikifor to twój idol?
dodany przez Anonim @ 29 lipca 2025 o 17:06. #
Kasiu, post wspaniały. Bardzo zazdroszczę wizyty na tej wystawie i cieszę się, że mogłam zobaczyć i przeczytać z niej relację. 🩵 Chciałam zapytać, jaki masz rozmiar skórzanej marynarki.
dodany przez Aga @ 29 lipca 2025 o 17:06. #
Otóż ja mam jedno pytanie :) Odnosi się do fotografii, czy obecnie większość zdjęć jakie widzimy na blogu robisz aparatem czy telefonem? Pytam, bo ciekawi mnie to jak sobie to planujesz. Zwłaszcza, że fotografowanie w podróży albo po prostu będąc gdzieś z dziećmi i rodziną może być dość dynamiczne :)
dodany przez Weronika @ 29 lipca 2025 o 20:39. #
Cześć Weroniko :)
W tym wpisie znajdziesz zdjęcia wykonane wyłącznie telefonem, ale wciąż staram się (na przykład przy tworzeniu Umilaczy) sięgać po aparat :).
dodany przez Katarzyna @ 29 lipca 2025 o 22:07. #
Ty nadal wierzysz, że to ona robi te zdjęcia choć na większości z nich widać, że jest fotografowana przez kogoś innego (czesto z tyłu i w ruchu) ?
dodany przez Anonim @ 30 lipca 2025 o 12:24. #
Piękna pocztówka 😍 Ja się Kasiu zastanawiam jak Ty to robisz, że przy dwójce dzieci, jesteś w stanie utrzymać białe ubrania, no cóż – białe 🤣 Mam w domu 2,5 latkę i mam wrażenie, że średnio po godzinie od wyjścia z domu na moich ubraniach jest… no cóż, to co na dziecięcych łapkach i buzi, czyli wszystko. I z jednej strony staram się nie popadać w paranoję, w końcu to małe dziecko, ale po takich wpisach czasem czuję się źle sama ze sobą. A przecież dziecięce przytulaki, nawey jeśli katar ląduje na rękawie, to przecież największe szczęście.
dodany przez Aleksandra @ 29 lipca 2025 o 20:55. #
Hej Olu :), z tego co pamiętam, to ta granica 2,5-3,5 bardzo dużo zmienia w codzienności z dzieckiem. Dotyczy to także tego jakże trywialnego tematu – naszego stylu. Także uszy do góry :). Lada moment Twój maluch będzie tak ładnie jadł widelcem, że nawet brody sobie nie ubrudzi :). No i wiadomo, że na plac zabaw w Sopocie pewnie bym się tak nie ubrała :). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 29 lipca 2025 o 22:06. #
Dziękuję Kasiu za odpowiedź:) Mam nadzieję, że jeszcze chwila i moja pralka nie będzie wstawiana średnio 3 razy dziennie 🤣 Pewnie jeszcze za tym zatęsknię:)
dodany przez Aleksandra @ 1 sierpnia 2025 o 17:39. #
Fajnie napisany post, czuć w nim duzo pozytywnej energii i luzu:) Dzieki Tobie Kasiu zwróciłam wieksza uwagę na sztukę i bardzo mi z tym dobrze:)! Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny:)
dodany przez Żaneta @ 29 lipca 2025 o 21:03. #
Kasiu, wiem, że nie jesteś politykiem, ale nie da się ukryć, że masz najlepsze dojścia w aktualnym polskim świecie politycznym. Zwracam się do Ciebie jako do matki dwóch, wspaniałych dziewczynek – ja jako matka nie mogę spać, gardło ściska mi wielka gula, gdy czytam i oglądam zdjęcia z aktualnej sytuacji w Gazie. A Polska milczy. Udaje, że nic się nie dzieje. Jest mi niesamowicie wstyd z tego powodu. Przepraszam za ten komentarz, pewnie dostajesz teraz mnóstwo takich wiadomości. Polityka to zimna kalkulacja, zdaję sobie z tego świetnie sprawę. Ale my jako ludzie nie możemy milczeć. Proszę jeśli masz jakąkolwiek możliwość wpłynąć choć w małym stopniu na to co dzieje, a raczej co się nie dzieje w Polsce… Wiem, że wiele Twoich oddanych od lat czytelniczek liczy na to.
dodany przez Ewa @ 29 lipca 2025 o 21:17. #
Właśnie dziś wylądowalismy. W sobotę byliśmy na wystawie. Była zachwycająca. Z 6-latkiem bardzo ruchliwym spędziliśmy tam prawie 2 godziny. Oglądając, rozmawiając, i umawiając się co spróbujemy odtworzyć w domu plakatówkami. Te obrazy są tak kolorowe, pozytywne i „proste”, że można próbować je odmalować z dzieckiem. Dla „rownowagi” po wystawie poszliśmy do wesołego miasteczka obok. Coś dla mamy i coś dla dziecka. Spędziliśmy 4 dni, robiąc po 15-17km pieszo. La nas kluczowa byla spacerowka-padasolka. Jeśli ktoś lubi chodzić, to nie ma co się wstydzić że jeszcze 6-latek w wózku. Paryz jest cudowny. Ja z kolei odebrałam inne wrażenie o „Paryżu z dzieckiem” – że właśnie jest mega przyjazny, jest mnóstwo atrakcji. Sporo osób zagadywalo do niego, że jest „cute”. Stanęliśmy w kolejce do wejścia do muzeum, obsługa nas wyłapała i kazała wejść z dzieckiem bocznym wejściem beż kolejki, w restauracji nawet był kącik dla dzieci i animatorka. Nie zdążyliśmy zrobić wszystkiego: puszczaliśmy łódki w ogrodzie luksemburskim, zwiedziliśmy muzeum Historii naturalnej z parkiem, zmoklismy pod Katedrą, plynelismy Sekwaną, oczywiście Wieża, Łuk i Disneyland.
dodany przez Paulina @ 29 lipca 2025 o 22:36. #
Mam wrażenie że już był tutaj bardzo podobny artykuł albo fragmenty. Ten psi patrol na bank
dodany przez Anonim @ 30 lipca 2025 o 00:11. #
Podzielam zdanie Kasi w temacie wrażliwości i ukształtowania poczucia estetyki wśród dzieci, jednak należy pamiętać o zachowaniu równowagi.
Dzieci również muszą mieć swoje dzieciństwo i nie zawsze na każdych wyjazdach trzeba zabierać je do muzeów.
dodany przez Kamila @ 30 lipca 2025 o 07:11. #
Coś w tym jest :) Do tej pory pamiętam głośno wyrażony komentarz mojej młodszej siostry podczas wakacji wiele lat temu „Czy musimy znów chodzić po tym śmierdzącym muzeum?” :D To było akurat Muzeum Rybołówstwa na Helu i cóż… rzeczywiście wraki statków trochę śmierdziały!
dodany przez Marta @ 30 lipca 2025 o 15:26. #
Na urlop/wyjazdy najczęściej wybieramy się z dziećmi i nie wyobrażam sobie przy okazji tych wyjazdów nie wstąpić do muzeum/ na wystawę jeśli jest coś ciekawego w okolicy. Przeważnie zabieramy dzieci ze sobą. Na początku wymagało to kreatywności z mojej strony w trakcie zwiedzania żeby utrzymać uwagę dzieci, obiecywaniem lodów, odwiedzaniem placu zabaw czy innych dziecięcych atrakcji zaraz po wyjściu z wystawy; czasem zastanawiałam się czy to ma sens. Córka ma dziś 8 lat i jest to dla niej naturalne, że idziemy do muzeum czy na wystawę w trakcie urlopu. Zaczyna też zadawać pytania, wyrażać swoje zdanie czy mieć swoją opinię na temat tego co widzi. W trakcie ostatniego urlopu we Włoszech zauważyła muzeum tortur i zamiast na plaży spędziliśmy 3 godziny zagłębiając się w historię średniowiecza. Uważam, ze zabieranie jej na wystawy od najmłodszych lat miało sens, już dziś to docenia.
dodany przez N @ 31 lipca 2025 o 22:27. #
Kasiu, świetny artykuł. Super, że pokazujesz dzieciom świat sztuki i kultury teoretycznie zarezerwowanej dla koneserów.
A skoro mowa o pokazywaniu i zachwycie sztuką i kulturą… Otóż w promocji naszej polskiej sztuki, historii i kultury jest jeszcze masa do zrobienia. Pokazujesz „wisienkę na torcie”, pomijasz banalny biszkopt na którym zbudowane jest codzienne życie ludzi. Nie mówisz absolutnie nic o tym jak tam w Paryżu żyją ludzie. Promujesz tylko to co drogie i niecodzienne. A umiesz dostrzec sztukę na ulicy? Znajdziesz tam to, co tu ubierasz w piękne kadry-czyli szacunek, uznacie, zachwyt, ludzki talent, pragnienie i marzenie dziecka o jego przyszłości, piękno codzienności, miłość matki, dumę ojca? Wyjdź na ulicę, pokaż Paryż jakim jest bez lukrowania a potem wróc proszę do Polski i pozwól przyjść tej myśli do głowy, że to tu jest pięknie. To tu jest dobrze, to tu jest bezpiecznie, to tu mogę zmieniać świat na lepszy dla moich dzieci, to tu jest ten dom normalności, szacunku i przyszłości rodziny. I to o ten dom należy dbać i to o nim należy mówić z takim zachwytem. Bo pod nosem masz tę „wisienkę na torcie”. Im więcej podróżuję po Europie tym bardziej zachwycam się Polską.
A w obecnej sytuacji potężnego kryzysu wizerunku premiera, kto jak kto ale Ty masz ogromne możliwości. Zamiast tego ograniczasz się do tematyki niecodziennych wydarzeń, odświętnych kreacji… A szkoda…
Wróć proszę na ziemię i zrób coś naprawdę fajnego dla Polski i dla swoich rodaków. Tu jest pięknie. A tam mają swoich paryskich followersów….
Pozdrawiam
dodany przez Anonim @ 30 lipca 2025 o 07:45. #
Jakie to wszystko ach i och wymuskane….a Pokaż może jak wyglądają obecnie ulice Paryża…zachecam wszystkich, w ramach kontrastu, do poszukania sobie na YT chociaż jednego vloga z przechacki po tym ę i ą Paryżu „Kasi”….szybko czar pryska
dodany przez Anonim @ 30 lipca 2025 o 07:56. #
Mieszkałam 8 lat w Paryżu w latach 90-tych. Ostatnio wróciłam tam 2 razy i żal patrzeć co się z tym miastem stało i w jaką stronę ewoluowało. Oczywiście jak ktoś nie ma porównania to może Paryż go i zachwyci. Ja już tam wolę nie wracać i pamiętać takim jaki był kiedyś.
dodany przez Mourry @ 30 lipca 2025 o 17:27. #
„przechacki”? Najpierw wróć do szkoły podstawowej i naucz się pisać.
dodany przez Ilona @ 31 lipca 2025 o 05:33. #
Oj Ilono, komentarz był ok a telefon, przy szybkim pisaniu, nie takie cuda wyczynia…
dodany przez Anonim @ 31 lipca 2025 o 13:10. #
Mam zupełnie podobne odczucia jak Kasia. Dla mnie to, co napisała, nie było oderwaniem od rzeczywistości, tylko osobistą refleksją – bardzo autentyczną i ciekawie ujętą.
Owszem, każde miasto ma swoje ciemniejsze strony, ale to nie znaczy, że nie możemy czasem zatrzymać się na tym, co inspirujące, piękne albo po prostu ważne dla kogoś osobiście. Wrażliwość, o której pisała, nie ma nic wspólnego z udawaniem, tylko z przeżywaniem świata po swojemu – i warto zostawić na to przestrzeń.
dodany przez Ania @ 31 lipca 2025 o 20:34. #
Wydaje mi się, że zupełnie nie rozumiesz o co chodzi w sztuce Hockney’a 🙄
dodany przez Maria @ 30 lipca 2025 o 08:04. #
Sztuka podlega interpretacją, a te nie wymagają ocen, chyba że jest się na historii sztuki. Ten komentarz wydaje się być w bardzo złej wierze. I można się nie zgadzać z czyjąś opinią albo poglądem ale naturalne wydaje się dodać dlaczego. Powyższy komentarz jest bardziej w trybie: „nie masz pojecia”. I po co?
dodany przez Agnieszka @ 31 lipca 2025 o 14:28. #
Jeden z nielicznych wpisów, który nie powstał na potrzeby jakiejś współpracy i to doceniam! Ale czy to do tego wpisu Kasia musiała sie tak zmuszać? Bo nikt nie zapłacił za reklamę? I pisanie bez lokowania produktówdla tych rzeczy czytelniczek jest nieopłacalne, od niechcenia?
Jeśli chodzi o prezentowane tu ubrania MLE…Od wielu sezonów dosłownie nic mnie juz tu nie zachwyca…Marynarka ma dziwne rękawy. Wystarczyły normalne,proste i byłoby wg mnie dużo lepiej. A każda rzecz jest w bardzo wysokiej cenie. Jednak widać po wyprzedaży,ze nawet w obniżonych cenach te rzeczy tak dobrze sie nie sprzedają jak kiedyś…A moze ktoś ma cos z ostatnich kolekcji i sobie chwali?
dodany przez Anonim @ 30 lipca 2025 o 08:48. #
Droga Kasiu,
pięknie piszesz o sztuce i Paryżu. Miałam to szczęście, aby tego samego dnia, co Ty:-)) zobaczyć wystawę Hockney’a. Stałam z mamą i siostrą w kolejce do wejścia na godz. 15:30 i widziałam Ciebie z córeczkami, rodziną i przyjaciółką;-)) wchodzących na 15:00;-) Wspomnę tylko, że miałam na sobie cudowny, czerwony sweter MLE. Pomyślałam sobie, że będzie pasował do kolorów na wystawie😉
Miłego dnia
Pozdrawiam słonecznie z południa PL
Marta🤓
dodany przez Marta @ 30 lipca 2025 o 10:00. #
Piękna i pozytywna relacja – lubię jak wychwytujesz te ladne chwile! Bisous d’Italie!
dodany przez Kamila @ 30 lipca 2025 o 14:47. #
A może by tak feministyczny post o tym, jak brak asysyencji osobistej uderza właśnie w kobiety?
dodany przez Katarzyna @ 30 lipca 2025 o 15:24. #
Ojej, byłam w Paryżu dwa tygodnie temu, ale niestety przegapiłam wystawę Hockney”a, ale udało mi się odwiedzić Musée de l’Orangerie, co prawda w tłumie innych turystów, jednak i tak było warto :) następnym razem mam w planach Giverny, bardzo chciałabym zobaczyć dom Monet” a i ogród z nenufarami :) uważam, że dzieci można zapoznawać ze sztuką już w przedszkolu, pamiętam wiele lat temu w czasie wizyty w Centrum Pompidou trafiłam na wycieczkę właśnie takich maluchów, które z zainteresowaniem słuchały lekcji na temat obrazów, dostosowanej do ich wieku i myślę, że to świetny pomysł :) pozdrawiam serdecznie :)
dodany przez Magda @ 30 lipca 2025 o 17:37. #
Mam wrażenie, że to wszystko staje się powoli tak mało istotne w porównaniu do przyszłości jaką pzewidują dla nas w niedługim czasie.. Życzę wszystkim dzieciom aby zawsze mogły w spokoju, w ciepłych pieleszach własnego domu oglądać Psi Patrol jak również bezpiecznie podróżować i poznawać świat.
dodany przez Marzena @ 31 lipca 2025 o 10:45. #
Tak, źyczmy sobie tego wszyscy.
dodany przez Anonim @ 31 lipca 2025 o 13:12. #
Marzeno, polecam mniej papki medialnej, a świat stanie się piękniejszy. Nie siej fermentu i strachu. Wyłącz newsy, gwarantuję. że poczujesz się lepiej.
dodany przez Anonim @ 31 lipca 2025 o 15:00. #
tak zrobiłam jakiś czas temu, nie oglądam, nie czytam, nie stresuje się tym co się obecnie dzieje i tak jest mi lepiej :)
dodany przez Marta O. @ 7 sierpnia 2025 o 08:27. #
Niestety, ale to najbardziej celny komentarz…
dodany przez Magdalena @ 31 lipca 2025 o 19:37. #
Hej, czy buty, balerinki Kazar są wygodne ? Nie brydża z tyłu pięty, od wewnątrz ? I czy rozmiarowka wypada normalnie, czy nie należy wybrać mniejszy album większy? Nigdy nie miałam żadnych butów z Kazar, a chce zamówić online. Dziękuję z góry za wiadomość. Monika
dodany przez Monika @ 3 sierpnia 2025 o 20:03. #