Wpis powstał we współpracy z marką Say Hi i platformą do nauki angielskiego Akcent oraz zawiera lokowanie marki własnej. 

 

  Pierwszy punkt w moim noworocznym kalendarzu mówi, że 1 stycznia o 19:30 na Polsacie leci „Kevin sam w Nowym Jorku” (i proszę, nie zdradzajcie mi, że można obejrzeć ten film na każdej platformie streamingowej — to by zniszczyło całą atmosferę). Po kilku pięknych, intensywnych świątecznych dniach powinnam mieć już chyba dość przeciągania bożonarodzeniowego nastroju do granic możliwości, ale ja zamierzam cieszyć się kolędami, choinką i zwolnionym tempem aż do Trzech Króli. Nie wiem, co na tę długą przerwę powie polska gospodarka, ale ja mam wrażenie, że ten wyjątkowy układ wolnych dni wreszcie naładował moje akumulatory. Być może to poczucie błogości wynika z faktu, że grudzień był prawdziwą gonitwą z czasem — przeplataną nieustającymi infekcjami, które dodatkowo mnie spowalniały. A jednak jakoś dobrnęłam do końca. I nawet jeśli moje tempo przypominało bardziej poruszanie się po świątecznym jarmarku w godzinach szczytu niż elegancki bieg z przeszkodami, to wciąż jestem na mecie. Szczęśliwa, z poczuciem, że wykonana praca przyniosła efekty.  

  I to jest, proszę Państwa, mały noworoczny sukces, który odnotowuję z dumą: weszłam w kolejny rok, nie tracąc ani poczucia humoru, ani przywileju oglądania Kevina o stałej porze. Zapraszam Was poświątecznie na moje małe podsumowanie grudnia!

 

Gdy ma się markę odzieżową, to w Black Week nie kupuje się ubrań, ale… Ma się inne słabości. Co myślicie? Obraz na płótnie zamówiłam na Desenio. 1 i 3. // Podobała mi się ta grafika i o włos nie wylądowała pod choinką, tylko u mnie na ścianie (również z Desenio). 2. Do wszystkich tych, którzy mają niespełnione marzenia z dzieciństwa… Zawsze możecie do nich wrócić. O ile nie liczycie na jakiekolwiek efekty :). Ja postanowiłam uczyć się gry na fortepianie razem z dziećmi. // 4. Nieco zapętlona rzeczywistość, czyli kończenie poprzedniego Last Month po nocach ;). // Czy to przypadek, że właśnie w Gdańsku marka Chanel miała swoje najpiękniejsze świąteczne stoisko?W Galerii Forum znajduje się oficjalny butik Chanel z produktami "beauty". Znajdziecie tam produkty niedostępne w innych drogeriach. 
A ten produkt chyba nałożę w sylwestrową noc! Przepraszam, gdzie realizuje się listy do Św. Mikołaja?  1. // 2. W tym grudniu zupełnie nie czułam się jak biznes-woman. Sporo było chorowania, a kołdra na kanapie była stałym elementem wystroju salonu.   A więc, gdy przyszedł moment, że musiałam wyjść po ostatnie prezenty, papier toaletowy i kreta do zlewu (ciasto drożdżowe jak zwykle nie zawiodło mojej kanalizacji – zapchany zlew to już moja mała świąteczna tradycja), to czułam się, jakbym szła co najmniej na Piątą Aleję w NYC i miała robić świąteczne zakupy w Tiffany & Co. // Nie jestem królową "selfie" ale to zdjęcie zrobiłam jako przypominajkę dla samej siebie, że kończę ten rok bez wysypu nieproszonych gości na twarzy. Przez miesiące walczyłam z problemami skórnymi, które osiągnęły apogeum na początku lata. Nie wiem, czy to zmiana diety, czy kochane Panie z Baloli w Sopocie, ale cieszę się, że się udało. Ale nie osiadam na laurach i mam zamiar dalej poświęcać chociaż ciut więcej uwagi mojej skórze. Jeśli szukacie dogłębnego nawilżenia i odżywienia Waszej skóry, to  Aqua Resort od Say Hi  będzie idealny – nadaje się na dzień, na noc, a także pod oczy. Jest wegański i w 98% naturalny. W składnikach aktywnych znajdują się między innymi korzeń gromwell (działa jak przeciwzapalny plaster), ekstrakt z rambutanu (który pobudza komórki do naturalnej produkcji ceramidów i regeneruje barierę hydrolipidową), a ponadto oleje, alantoinę, glicerynę i masło shea. 

Mój kod MLE20 daje 20% zniżki i działa na wszystko w Say Hi (poza zestawami) do końca stycznia. Używałyście już kiedyś produktów tej marki?

Prezent numer 23, więc wjeżdża już pakowanie na cukierek. Śmieję się sama do siebie, bo nie jestem mistrzem pakowania prezentów, ale chyba tym razem mi się udało? A ten wiralowy zestaw kosmetyków Say Hi trafił pod choinkę dla kogoś, kto zawsze wierzy w moje pielęgnacyjne polecajki. Na zdjęciu poza kremem widzicie też Sunrise Serum, czyli ujędrniające i rozjaśniające serum z witaminą C. Zima to idealny moment na tego typu składniki w kosmetykach. Ledwo wygrzebałyśmy się z jednej choroby i już czekała na nas następna. Łączenie pracy, opieki nad dziećmi i grypy to zawsze wyższa szkoła jazdy. Ale w grudniu, gdy nigdzie się nie spieszymy, nabiera dodatkowego klimatu, prawda? :D

Grudniowy wieczór. Czekałyśmy na zapowiadany w prognozach śnieg, ale wystawił nas koncertowo.

Skoro śniegu brak, to chociaż za ozdoby się zabierzemy. Łańcuch z papieru to coś, co nie powinno mnie dziś przerosnąć (chyba). Mój grudniowy cel "więcej analogowych wspomnień w te Święta" został osiągnięty.  1. W grudniu słońce w Trójmieście pojawiało się przez trzy dni. Jednego dnia pojawiało się przez cztery godziny, a w kolejne dwa dni świeciło o godzinę krócej. Policz, ile godzin słońce świeciło w grudniu. // 2. Kartka świąteczna, której nigdy nie wyrzucę. // 3. Gdy mama stawia cały dom na głowie i wyciąga z piwnicy drabinę, to znak, że zbliżają się Święta. // 4. Te łańcuchy to najfajniejsza ozdoba w naszym domu. //   Dziś żyjemy w świecie, w którym większość rzeczy da się wyjaśnić, sprawdzić, zaktualizować i zweryfikować. I może właśnie dlatego tak trudno jest nam poczuć to, co dla poprzednich pokoleń było oczywiste: że Święta miały w sobie coś, czego nie dało się rozłożyć na czynniki pierwsze. Nie wszystko musiało się zgadzać. Nie wszystko trzeba było rozumieć. Nie wszystko dało się udowodnić.    

Więcej o algorytmach, które próbują ukraść magię Świąt, przeczytacie w tym wpisie. 

Balans w grudniu oznacza dla mnie, że czasem włożę perły i ubiorę się w coś innego niż legginsy, ale nijak nie znajdę czasu, aby ściągnąć pranie z kaloryferów przed przyjściem gości. Że uszka ulepię, ale barszcz kupię. Że będą pokoje, w których będzie porządek, i takie, w których go nie będzie. I że o trzydziestu ośmiu rzeczach będę pamiętać, ale pewnie o pięciu zapomnę. Gdy dział marketingu w MLE próbuje być na bieżąco z najnowszymi trendami w branży i w związku z tym zamawia taką włochatą paczkę z Gisou.  Ten moment, w którym mogę zacząć spokojnie pakować prezenty i nie uciekać co chwilę przed dziećmi, to moje ulubione dziewięć sekund w ciągu dnia. 1. Jemioła, czyli najtańsza terapia rodzinna na Święta :D. // 2. To tutaj lada dzień stanie choinka. Czekamy chociaż do 20 grudnia! //   Szesnaście lat temu Twoja kuzynka powie Ci, że nie da się zrobić pierożków z przepisu babci Ewy z mąki bezglutenowej. To ważne, żebyś jej wtedy uwierzyła
1. Czy ktoś jeszcze chodzi w tak wysokich szpilkach? I czy dla Magdy Butrym warto zrobić wyjątek? // 2. Zapomniane miejsca mają swój urok. Kto zgadnie, gdzie to jest? // 3. Ja krzyczę, żeby uważać na gałązki, on myśli, jak to potem odkurzy. // 4. Już prawie miałam usiąść i czytać, ale nie tak łatwo jest oszukać przeznaczenie. //Zaraz przyjdzie ten moment, w którym nie myślimy, o tym dokąd biegniemy, a dokąd wracamy. W te kilka dni przed Świętami chodzi o powroty do domu. O powrót z dalekiej podróży. O powrót po trudnym spotkaniu w pracy, które tak bardzo chciałam mieć już za sobą. O powrót do tych, którzy na nas czekają. O powroty z tych wszystkich miejsc, w których załatwiamy sprawy Św. Mikołaja, bo on wziął wolne tuż przed Świętami. O powroty z paczkomatów. Chodzi o te momenty, gdy możemy ściągnąć buty i pomyśleć już tylko o setce innych rzeczy do ogarnięcia…Ten jeden, najbardziej magiczny wieczór w roku, gdy wszystko zwalnia i staje się jakieś takie nostalgiczne. Uczucia, które przychodzą do mnie w Wigilię, trudno jest opisać. To chyba jacyś kuzyni tęsknoty i radości, ale też wiary w to, że dobro zwycięża. A kolejnego dnia rozpoczęliśmy maraton świętowania. Jednego jestem pewna – nie kończę tego roku z poczuciem świątecznego niedosytu. 1. Uwielbiam ten widok! (A bajka to nasi ukochani "Aryskotraci" Disneya). // 2. Ktoś się chyba uparł na tę markę ;).  
Jaś i Małgosia, edycja świąteczna. Nie mam prawie żadnych zdjęć kolejnych dni Świąt, które nie byłyby zbyt prywatne, aby je tu publikować, ale to absolutnie bezwstydne panettone pistacjowe samo się pchało do zdjęć.  Którym typem jesteście? Mówicie gościom, że czas już iść, czy przetrzymujecie ich tak długo, aż zaczyna ich szukać policja?
Sękacz z Gołdapii, mandarynki, krem brulee w pomarańczach, szarlotka mamy, tiramisu. Jakim cudem nic nie zostało na drugi dzień?Biegnę się schować z moją porcją! 1. Reset. // 2. W zeszłym roku trzymałam tę drewnianą pozytywkę przy łóżku do marca. // 3. "Im jest się mniejszym, tym Święta Bożego Narodzenia są większe." // 4. A jak wyglądają Wasze zakładki do książek w Święta? Czytam "Collette" Valerie Perrin, bo to kobieca literatura, ale nawet mojemu tacie się podobała, a to wymagający czytelnik. // Nawet technologiczny gigant, marka Apple, w swojej nowej kampanii świątecznej, postanowiła odejść od najprostszego dziś rozwiązania i użyła w swojej kampanii ręcznie robionych pacynek. Czy rok 2026 będzie stał pod znakiem wielkiego odrzucenia do cyfrowego świata? Czy wręcz przeciwnie? Myślę o tym patrząc za okno i zastanawiając się, jak wyciągnąć moje dzieci na zewnątrz w taką pogodę.

1. Po kilku dniach wspaniałego, acz intensywnego socjalizowania się, praca na laptopie zdaje się jakby przyjemniejsza, a kasowanie spamu wspaniale wycisza układ nerwowy. // 2. Kto po tych wszystkich pierogach, grzybach i smażonych karpiach nie tęsknił za rumiankiem? //

No naprawdę nawet do lekcji angielskiego wracam jakby z nową energią. Nie mam czasu chodzić na lekcje. Ba! Nie mam nawet czasu umawiać się na spotkania zdalne. Kurs platformy Akcent jest więc jedyną opcją pozwalającą mi mieć z nauką angielskiego jakąkolwiek styczność. Ten kurs różni się od popularnych aplikacji. Opiera się na autorskich materiałach tworzonych przez doświadczonych ekspertów w nauczaniu języków obcych. Nauka rozpoczyna się od precyzyjnego określenia poziomu językowego, tak aby kurs odpowiadał realnym kompetencjom i celom. Lekcje wideo oraz duża ilość odpowiednich ćwiczeń pozwalają uczyć się w dowolnym czasie i miejscu, bez utraty jakości i ciągłości procesu.

Dla osób, które chcą pracować jeszcze bardziej indywidualnie, dostępna jest opcja Premium z konsultacjami online z lektorem, w tym z autorką kursu. Uzupełnieniem są starannie przygotowane materiały do czytania, pisania i konwersacji, które wspierają realne użycie języka. Choć nauka odbywa się online, wsparcie pozostaje stałe i dostępne. Przez cały czas macie możliwość kontaktu z biurem szkoły – szybko, sprawnie i po ludzku. To nowoczesna edukacja cyfrowa, która nie traci osobistego wymiaru.  

Mam dla Was rabat 15% na wszystkie pozycje kursu. Hasło to MLEnglish, aktualne do 10 stycznia. Powodzenia!

No więc na Islandii wierzono w legendę, że ci, którzy nie zapracują sobie na nowe wełniane ubrania, mogą zostać pożarci przez czarnego kota-giganta. Ta legenda brzmi jak żart, ale w przeszłości przetrwanie surowych zim Islandii zależało od obróbki wełny. Nowe ubrania nie były luksusem, a dowodem na to, że ludzie pracowali i byli dobrze przygotowani na trudniejszy czas. Straszono więc żarłocznym kotem, aby zmotywować tych, którzy obijali się w czasie strzyżenia owiec i skręcania przędzy. 

Myślę, że dział marketingu MLE powinien podchwycić tę opowieść :D. A tak całkiem serio: coś mi podpowiada, że ten sweter żadnej promocji nie będzie potrzebował. 

Remanent w MLE zrobiony! Na stronie czeka więc na Was wiele produktów, które wróciły. No i ruszyłyśmy z wyprzedażami. Kilka moich ukochanych modeli jest jeszcze dostępnych. 

Jestem w domu. Jest ciepło. Są tu moi bliscy, którzy czekają aż w końcu skończę "pisać ten comiesięszny artykuł". Fajnie tak wchodzić w nowy rok. Ja wiem, że na większości z Was to może nie zrobić wrażenia, ale dziś w Sopocie spadł pierwszy śnieg w tym roku. Zdążył w ostatniej chwili! Odpoczywajcie, ile się da i widzimy się już w 2026 roku! Czy przyjmiecie ode mnie najserdeczniejsze życzenia noworoczne? :*

 

*  *  *