leather shoes / skórzane buty – RYŁKO
my mom's coat / beżowy płaszcz mamy – Zara
trousers & sweater / spodnie i sweter – MLE Collection
bag / torebka – CHANEL
I publish today’s Look of the Day post with only a few photos of Rome, which I visited last week. This super short trip (I spent only 38 hours in the capital of Italy) had a very exceptional aim – together with my family I participated in an audience with Pope Francis – and it was a huge experience as you can imagine.
The problem was that I caught the flu on the day before and I felt really mediocre for the whole time (which is probably visible in the photos), but I never parted with my camera nonetheless. Despite the fact it was really beautiful in Rome weather-wise, I felt shivers running down my spine all the time and I had to put my mum’s coat on top of my cashmere sweater. As usual, I wanted to see everything, but we were quickly running out of time so we just visited Tonnarello Restaurant, about which I had read in the guide, and took a short run around the main landmarks in the late afternoon. Apart from the already mentioned coat, I also wore a black set, my favourite handbag, and my dream moccasins – elegant, borrowed from a men’s wardrobe, and still very very comfortable.
* * *
Dzisiejszy wpis z cyklu "Look of The Day" pozwoliłam sobie połączyć z dosłownie kilkoma zdjęciami Rzymu, do którego zawitałam w poprzedni weekend. Ten ultrakrótki wyjazd (w stolicy Włoch spędziłam zaledwie 38 godzin) miał wyjątkowy cel – wraz ze swoją rodziną uczestniczyłam w audiencji u Papieża Franciszka, co jak łatwo się domyślić, było nie lada przeżyciem.
Pechowo dzień wcześniej złapała mnie grypa i przez cały wyjazd czułam się kiepsko (co chyba widać na zdjęciach) ale z aparatem i tak się nie rozstawałam. Choć w Rzymie pogoda była piękna, to mnie co chwilę przechodziły dreszcze i na swój kaszmirowy sweter musiałam założyć jeszcze płaszcz pożyczony od mamy. Jak zwykle chciałam zobaczyć wszystko, ale czasu było tak niewiele, że późnym popołudniem popędziliśmy tylko do restauracji Tonnarello, o której czytałam w przewodniku i przeszliśmy się po Zatybrzu. Poza wspomnianym wcześniej płaszczem mamy, miałam na sobie czarny zestaw, ulubioną torebkę i wymarzone mokasyny – eleganckie, w męskim stylu i jednocześnie bardzo, bardzo wygodne.
Komentarze