Wpis powstał we współpracy z marką YES.

 

Zestaw I

kolczyki – YES 

biała koszula i szorty – MLE (stara kolekcja)

wiklinowy kosz – 303 Avenu 

skórzany pasek – H&M

japonki – Tkess

 

Zestaw II

czarne body – Zara (stara kolekcja)

marynarka boucle – Massimo Dutti

kolczyki – Biżuteria YES

spodnie – La Ronde

buty – CHANEL

 

Zestaw III

sweter w paski – Arket

długa sukienka – MLE (prototyp)

skórzane klapki – Simple

torebka – Saint Laurent

 

  Ponad dwa i pół miliarda (!) oznaczeń na tikoku i prawdziwy wysyp analiz autorstwa szanowanych dziennikarzy na całym świecie. Jeśli interesujecie się modą, to pewnie słyszałyście w ostatnim czasie o zwrocie „old money style”, który ma opisywać charakterystyczny dla bardzo zamożnych osób styl ubierania się. Od samego początku nie do końca podobało mi się zmasowane promowanie tego trendu. Dlaczego? Bo nie zamierzam się przebierać, a moda, która namawia nas do tego, aby udawać kogoś, kim nie jesteśmy częściej wzbudzi frustrację niż doda pewności siebie (a dobrze dobrany strój powinien takiej pewności dodawać).

   Rozumiem jednak, że jest to po prostu skrót myślowy, który pozwala nam nazwać jakieś zjawisko, a tym samym łatwiej uchwycić cechy wspólne. „Old money style” mnie osobiście kojarzy się z dyskretną elegancją – bez przesadnych dodatków jak kapelusze wyszywane perłami, czy złote guziki o średnicy denka filiżanki. Największy wróg stylu to trendy, które interpretujemy zbyt dosłownie, przez co stają się swoją własną karykaturą. Stawiam więc na subtelne odniesienia, a oczami wyobraźni wracam do filmu „Utalentowany pan Ripley”, w którym wyraźnie widać, że poza ciuchami potrzebne jest jeszcze to "coś", czego żadne pieniądze nie kupią.

  Ja staram się unikać dosłownych rozwiązań – pozłacane kolczyki pasują idealnie, ale nie muszą przytłaczać swoją wielkością. Jeśli decyduję się już na marynarkę boucle, to dodam prostą torebkę, a do jedwabnej sukienki włożę płaskie buty. Aby móc ocenić czy ten styl jest dla Was, zobaczcie jak widzi go Pinterest. Czyż nie potwierdza to tego co wszyscy wiemy, że mniej znaczy więcej?