Wpis powstał we współpracy z marką Azure Tan, Veoli Botanica i Awesome Cosmetics.
Trochę w tym tytule przesadziłam, ale gdy wszyscy na około cieszą się już na lato, ja odczuwam gdzieś pod skórą napięcie, że to już, lada moment. Nim się obejrzę przyjdzie czas rozprężenia, na który nie jestem gotowa. Tyle jeszcze spraw do załatwienia, tyle miałam zrobić, aby to lato było fajniejsze, no i ja miałam być już ciut inną osobą, gdy nadejdzie. Wysportowaną, opaloną i zrelaksowaną, bez listy zadań do wykonania, która z każdym dniem jest coraz dłuższa.
Jestem mistrzynią w jesiennym „trybie goblina” czyli chowaniu się w swojej norce gdy przychodzi jesień, wynajdywaniu świątecznego nastroju i tak dalej. Ale z latem jest inaczej. Im bliżej do Nocy Świętojańskiej, tym częściej muszę walczyć ze swoją neurotyczną naturą, która podpowiada mi, że „aby móc cieszyć się letnim czasem, musisz jeszcze zrobić to, to i to”. Dokończyć remont porzucony na finiszu, zamknąć projekt, który zaczęłam trzy miesiące temu i w połowie zorientowałam się, że chyba nie dam rady go ciągnąć, jeśli chcę mieć tyle czasu dla rodziny, ile potrzebuję. Nie wspominając już o masie innych rzeczy, które udowadniają, że prokrastynacja to moje drugie imię.
Według profesora Jarosława Michałowskiego (za „Wysokie obcasy”), psychologa i terapeuty, takie zachowania mogą wynikać z nieadaptacyjnego perfekcjonizmu, czyli „perfekcjonizmu podszytego niewiarą we własne możliwości. Jeśli nie zrobię czegoś perfekcyjnie, to poniosę porażkę. A że trudno o perfekcję, to ociągamy się z działaniem. Takie są przyczyny o podłożu psychologicznym”. Odkładamy coś „na potem”, które nigdy nie następuje, a my wciąż mamy poczucie, że nie zasłużyłyśmy na nagrodę i odpoczynek, no bo nie wykonałyśmy założonego planu. Inna sprawa, że gdy inni cieszą się z długich letnich wieczorów, hamaka i słodkiego lenistwa, my, kobiety, wciąż zastanawiamy się co można by było zrobić, aby wszystkim wokoło było jeszcze milej. Chcemy być idealne i idealnie wywiązywać się ze swoich obowiązków, bo od tysiącleci stawiano nam poprzeczkę bardzo wysoko.
Przechodząc do meritum – chciałabym poczuć wakacyjny klimat już teraz, będąc nadal tą samą „ja” – trochę zdenerwowaną, martwiącą się na zapas, bez idealnych nóg i perspektywy dwóch tygodni na Malediwach. Typowe blogowe „pitu pitu” powinno się teraz rozpocząć od stwierdzenia, że wszystko jest w naszej głowie, ale uważam, że to tylko po części prawda. Aby do „randomowego” tygodnia wpleść trochę wakacyjnego nastroju trzeba konkretów. I kilka z nich mam zamiar Wam zafundować – może pomogą też Wam?
zestaw z muślinowej bawełny – MLE (dostępny na przełomie maja i czerwca)
1. Cykady, fortepian i szum fal.
Zacznijmy od muzyki. Specjalnie dla moich Czytelniczek stworzyłam zupełnie nową playlistę na lato. Wiem, jak wiele z Was zapisało sobie moje poprzednie propozycje i cieszę się, że utwory, które tak pozytywnie działały na mnie w ciągu różnych pór roku, Wam też sprawiły przyjemność. „Lato w biurze MLE 2024” to blisko półtorej godziny muzyki, która w subtelny sposób doda do Waszej codzienności odrobinę letniej świeżości. Mam nadzieję, że gdziekolwiek będziecie jej słuchać, poczujecie się jak na pikniku w oliwnym gaju.
2. Galette z brzoskwiniami.
Zadbałyśmy już o zmysł słuchu, teraz czas na smak. Zauważyłyście, że gdy rozmarzymy się na temat danej pory roku, zwykle wymieniamy to, co najbardziej lubimy wtedy jeść? „Wyjedziemy na wakacje i znów zjem tę pyszną włoską burratę” albo „zimą uwielbiam zapach gorących jabłek z cynamonem i wanilią”. Kilka tygodni temu niejedna z nas pewnie rzuciła, że „już nie może się doczekać szparagów z jajkiem sadzonym”, ale w przypadku lata ta lista jest chyba najdłuższa ze wszystkich. To czas obfitości i świeżości, a plony, które przynosi potrafi ożywić w nas najpiękniejsze wspomnienia. Wystarczy jeden kawałek ciasta z owocami polanego odrobiną śmietany, aby przenieść się na chwilę do sielskich obrazów, jak z Pana Tadeusza. Swoją drogą, ten przepis wygląda trochę jak wyciągnięty z jakiegoś dzieła epoki Romantyzmu. A smakuje jak poezja! Znalazłam go kiedyś u Rozkosznego i pokochałam za to idealne, kruche ciasto – mówię Wam, że już zawsze będziecie je chciały robić z tego przepisu.
PROSTE LISTKUJĄCE KRUCHE CIASTO Z OWOCAMI OD ROZKOSZNEGO
Skład:
na ciasto:
1 szklanka, plus dwie łyżki (150 g) mąki pszennej
1 łyżeczka cukru
¼ łyżeczki soli morskiej drobnoziarnistej
100 g zimnego masła, pokrojonego na małe kawałki
120 g serka kremowego typu Philadelphia
na wypełnienie:
dowolne owoce około 750 g (ja wybrałam brzoskwinie)
100 g cukru pudru
sok z ½ cytryny
szczypta soli
1 łyżka mąki ziemniaczanej
ziarenka z 1 laski wanilii (lub 1 łyżka ekstraktu, lub 1 cukier waniliowy)
1 łyżki bułki tartej
1 jajko, roztrzepane
cukier do posypania, najlepiej gruboziarnisty
śmietana lub lody do podania
A oto jak to zrobić:
Wszystkie składniki na ciasto włóż do misy robota kuchennego. Możesz też zagnieść ciasto ręcznie. Uformuj dysk, spłaszcz go i owiń folią spożywczą. Wstaw do lodówki na godzinę lub 20 minut do zamrażarki, jeśli bardzo, ale to bardzo Ci się śpieszy. W międzyczasie przygotuj owoce. Owoce odpestkuj i pokrój na plasterki, dodaj 100 g cukru, skrop sokiem z cytryny, dodaj szczyptę soli, wanilię i mąkę ziemniaczaną. Odstaw na min. 30 minut, aż owoce puszczą sok. Sok przelej do garnuszka, zagotuj. Gotuj na małym ogniu, często mieszając, aż zgęstnieje na rzadki kisiel, około 3 minuty. Wymieszaj powstałą glazurę z owocami. Odstaw do całkowitego wystygnięcia. W międzyczasie rozgrzej piekarnik do 220 stopni Celsjusza (góra-dół). Galette wraz z papierem zsuń z talerza na blachę. Posmaruj boki roztrzepanym jajkiem i posyp cukrem, najlepiej gruboziarnistym. Piecz około 25 – 30 minut, aż spód i boki będą mocno zarumienione. Jeśli wierzch zacznie się zbyt szybko przypiekać, przykryj go folią aluminiową. Wystudź na blaszce. Zjedz koniecznie z lodami lub bitą śmietaną. Galette najlepiej smakuje w dzień wypiekania, ale raczej ma małe szansę przetrwać dłużej.
3. Jak pachnie lato na naszej skórze?
Sporo z Was pyta mnie w komentarzach o perfumeryjne polecenia, a ja, jak stara nudziara, od lat odpowiadam, że tylko Chanel 5, ale w tym sezonie trochę zaszalałam. Poniżej kilka moich wakacyjnych wyborów, a w nich zapach piasku i morza zamknięty w olejku, próba zamknięcia nastroju pewnego zdjęcia w butelce i coś, co będziecie mogły dzielić z Waszą drugą połówką.
– L'APÉRO sea, sud & sun (maleństwo, które zmieści się do kopertówki)
– Chanel PREMIERE (odświeżona wersja kultowego zapachu)
Książki pokazane na zdjęciu to (od góry): "Provence Glory" Francois Simon // "Sztuka podróży" Travelicious // "Great Escapes Europe" Angelika Taschen // "Chateau Life" Jane Webster, Robyn Lea //
4. Podróże małe i… te jeszcze mniejsze.
„Ten kto za dzieciaka opanował sztukę szukania przygód na podwórku tuż za domem, ten w dorosłości będzie potrafił odnaleźć radość w najprostszych rzeczach” – ktoś mądry powiedział mi to kiedyś, gdy jako mała dziewczynka, bawiłam się piątą godzinę na trzepaku. Dziś doskonale wiem, co miał na myśli. Te najcudowniejsze wakacyjne wspomnienia nie zależą zwykle od celu naszej podróży – nawet jeśli ten jest piękny i odległy – ale od pracy jaką włożymy w czas, który został nam dany. Tak, pracy, bo delektowanie się otoczeniem jest sztuką, której niektórzy nie opanują nawet w pięciogwiazdkowym hotelu na Lazurowym Wybrzeżu.
Według ekspertów tegoroczne wakacje staną pod znakiem lokalnego odkrywania – chodzi o minimum stresu związanego z podróżą, a maksimum powolnego doświadczania. Chociaż przeglądając te piękne albumy, które widzicie na zdjęciu powyżej, można zacząć marzyć o Prowansji i Capri, to szybciej poczuję ten wakacyjny „vibe” gdy zaplanuję na sobotę wycieczkę rowerową. Mniej stresu, a dla dzieci dmuchanie dmuchawców to i tak najlepsza zabawa pod słońcem.
Kosmetyki od tej polskiej marki używam już od października zeszłego roku. Awesome Cosmetics jest pierwszą i polską marką, która w swoich kosmetykach stosuje hypskin. Jest to bioaktywna substancja naturalnego pochodzenia, pozyskiwana jest z ekstraktu z rzadkiej odmiany alg morskich. Badania producenta substancji pokazują, że działanie 1% hypskinu może być porównywalne do działania 0,3% retinolu. Marka o wszystkich składnikach rzetelnie informuje klientki w imię idei: transparentność to podstawa budowania dobrych relacji, dlatego poza informacją o tym, że dany kosmetyk posiada na przykład ponad 98% substancji naturalnych, zawsze dostajemy także informację o tym, co składa się na te 2% i dlaczego ich wykorzystanie okazało się lepsze od naturalnych zamienników.
5. Hej! Nie czekaj na hotelowe SPA.
Przychodzi wieczór, a na ścianach mojej łazienki wciąż tańczą promienie zachodzącego słońca. To detale, ale czasem wystarczą, aby zamienić codzienne czynności w przyjemne chwile dla siebie. Wykorzystuję więc te kilka dodatkowych minut w dziennym świetle, aby przyjrzeć się swojej skórze, przewertować łazienkową szafkę i na spokojnie zastanowić się, które z kosmetyków mi służą, a o których lepiej zapomnieć… i Wam nie polecać (to, że tak często widzicie u mnie te same marki wynika z tego, że większość nowych ofert odrzucam po przetestowaniu – niestety nie wszystkie popularne kosmetyki po przeanalizowaniu składów są warte naszych pieniędzy). Moja letnia kosmetyczka przedstawia się w ten sposób:
Awesome Cosmetics – zamiast ekspresowej pielęgnacji (mycie i krem) dodam jeszcze coś, tak aby pielęgnacja była szersza. Seria Hydro Feeling to kompletna pielęgnacja – od oczyszczania przez tonizowanie, nawilżanie i odżywianie. W jej skład wchodzi żel do mycia twarzy, esencja tonizująca, serum i krem. Esencja tonizująca to też świetny produkt na przykład w długą podróż, gdy chcemy dać naszej skórze odrobinę wytchnienia, ale bez dotykania jej palcami. „W każdym kosmetyku łączymy wiele składników aktywnych w naprawdę dużych stężeniach. Zamiast zrobienia z takiej mieszanki trzech kremów, my stawiamy na jeden o wyjątkowo bogatym wnętrzu.” – mówią twórcy marki. Z kodem rabatowym o treści KASIA20 otrzymacie 20% rabatu na cały asortyment w Awesome Cosmetics (kod działa do 26 maja).
Veoli Botanica – do mojej kosmetyczki wróciło w końcu serum pod oczy, które przez jakiś czas było wyprzedane, ale teraz znów można je kupić. Mówię Wam, że gdy raz go spróbujecie ciężko będzie Wam się z nim rozstać. Niweluje cienie, oznaki zmęczenia i nie odkłada się w zmarszczkach. Po prostu hit! A skoro to wpis między innymi o letniej pielęgnacji, to nie mogę zapomnieć o filtrze – i Wy też proszę nie zapominajcie. Wyrzućcie kosmetyki przeciwsłoneczne z poprzedniego sezonu – nie nadają się już do uzytku. Na opakowaniach kosmetyków jest oznaczenie w postaci rysunku otwartego słoiczka – wskazuje on ile czasu po otwarciu produkt nadaje się do użycia. W przypadku kremów z filtrem najczęściej jest to czas od sześciu do dziewięciu miesięcy. Zwróćcie też uwagę na parametry ochronne kremu, tutaj mała ściąga:
SPF – określa stopień ochrony skóry przed promieniowaniem UVB, które odpowiada za opaleniznę oraz oparzenia słoneczne. Wartość SPF oznacza się poprzez porównanie czasu, po jakim na naszej skórze pojawi się rumień przy zastosowaniu produktu z SPF i bez niego. Należy pamiętać, że SPF nie zapewnia ochrony przed promieniowaniem UVA, które może prowadzić do przyspieszonego starzenia się skóry i zwiększonego ryzyka wystąpienia nowotworów.
UVB – zawiera filtry przeciw promieniowaniu UVB odpowiedzialnemu m.in. za poparzenia słoneczne, reakcje alergiczne i nowotwory skóry.
PA ++++ – bardzo wysoka ochrona przeciwsłoneczna przed promieniowaniem UVA. Cztery plusiki to najwyższa możliwa ochrona.
HEV/IR – ochrona przed szkodliwym działaniem światła niebieskiego emitowanego przez ekrany (HEV) oraz ochrona przed promieniowaniem podczerwonym Infrared (IR).
PPD – wartość PPD stanowi wskaźnik skuteczności kremu z filtrem w ochronie przed promieniowaniem UVA, które jest głównym czynnikiem przyczyniającym się do fotostarzenia. Wartość PPD mówi nam o tym, ile razy zmniejszy się dawka promieniowania UVA absorbowanego przez skórę.
Lekki krem ochronny SPF przeciw fotostarzeniu BUT FIRST, SUNSCREEN (zawiera wszystkie wymienione powyżej zabezpieczenia) i rozświetlająco-liftingująco-naprawcze serum pod oczy i na powieki 20 SECONDS MAGIC EYE TREATMENT GLAM oraz od Veoli Botanica. Kod rabatowy makelifeeasier20 daje -20% na wszystko.
4. A może to pokłosie funkcjonującego przekonania, że latem powinnyśmy być najlepszą wersją siebie?
Na balet wróciłam miesiąc temu, zamiast – tak jak to sobie kiedyś obiecałam – we wrześniu zeszłego roku, nie pamiętam też kiedy ostatni raz biegałam. W przeszłości wydawało mi się, że nigdy nie dam się wplątać w gonitwę typu „zostało 63 dni do lata! Czas rozpocząć akcję bikini!”, ale po dwóch ciążach trochę inaczej na to patrzę. Podobno łatwiej jest być mamą, gdy zaakceptuje się fakt, że nie wszystko musi zawsze wyglądać idealnie. Albo dom, albo dzieci, albo ja – jeśli są kobiety, które siedem dni w tygodniu przez 24 godziny na dobę kontrolują cały chaos wokół siebie i niczego nie odpuszczają, to chętnie poznam ich sekret. Póki co godzę się z faktem, że drabinki na brzuchu do czerwca nie wyhoduje (i bądźmy ze sobą od razu szczere – do września też pewnie się to nie uda) i stawiam tylko na ekspresowe rozwiązania. Opalenizna – to jest dla mnie klucz do tego, aby z większą przyjemnością wkładać letnie ubrania. W aplikowaniu samoopalaczy doszłam do prawdziwej perfekcji, więc zdradzę Wam kilka moich „lifehacków”, a raczej „tanhacków”:
– Jeśli nie masz czasu (albo ochoty) aby robić peeling przed użyciem samoopalacza, to wsmaruj krem albo balsam w kostki, pięty, kolana, nadgarstki i łokcie (także po wewnętrznej stronie) i po paru minutach rozpocznij aplikację samoopalacza.
– Zawsze nakładaj samoopalacz welurową rękawicą. Umycie rąk po aplikacji nie wystarczy, bo minimalna ilość produktu może zostać pod paznokciami, czy przy wysuszonych skórkach. Żółty kolor w tych miejscach nie wygląda dobrze ;).
– Jeśli nie masz specjalnej rękawicy, możesz użyć jednorazowych rękawiczek silikonowych. Dobrze sprawdzą się w przypadku balsamów samoopalających, a jeśli używasz pianki to pamiętaj aby wsmarować ją jak najszybciej, bo rękawiczki nie zblendują produktu tak dobrze jak welurowa rękawica.
Wszystko, co tylko może być potrzebne do uzyskania domowej opalenizny. Mamy tu "usuwacz" nieplanowanych przebarwień, silnie opalającą piankę (polecam tym bardziej doświadczonym, daje super mocny efetk), puder, który redukuje uczucie lepkości po nałożeniu samoopalacza, masło do ciała (ładny naturalny efekt, dobry dla początkujących), produkty pielęgnacyjne i jednocześnie opalające do twarzy, peeling, spray do twarzy i rękawicę do rozprowadzania kosmetyku. Wszystko od Azure Tan (z kodem mle15 macie 15% rabatu).
– Samoopalacza nie nakładamy na dłonie powyżej nadgarstka. Na koniec aplikacji możemy delikatnie przyłożyć rękawicę do nadgarstków i delikatnie „przeciągnąć” ją w stronę palców (podobnie postępujemy przy wierzchach stóp – nie dochodzimy do palców).
– Używając kropelek do twarzy największą ilość produktu nałóż na te miejsca, które zwykle są najbardziej wystawione na słońce – nos, kości policzkowe, szczyt czoła. Pamiętaj, że tego typu produkty lubią się odkładać na linii włosów, czyli przy uszach i linii brwi. Na końcu dobrze jest te miejsca delikatnie przetrzeć ręcznikiem czy chusteczką, aby ściągnąć nadmiar. Nie zapominaj nałożyć produktu na szyję!
Kolor opalenizny, który widzicie na zdjęciu to efekt tylko jednorazowego nałożenia Azure Tan Shimmering – stopniowo opalającego masła do ciała (po 24 godzinach od nałożenia, po 12 godzinach zmyłam produkt). Masło posiada też właściwości nawilżające. Z kodem mle15 otrzymacie 15% zniżki na całą markę Azure Tan w sklepie Organic Concept.
Artykuł miał być o ekspresowych sposobach na wakacyjny nastrój, ale pozwólcie, że na koniec stanę jednak w kontrze do samej siebie. Na około wciąż słyszymy narrację, która mówi: rób tylko to, na co masz ochotę, ale z punktu widzenia procesów poznawczych naszego umysłu jest to kompletna bzdura. Prawdziwą satysfakcję i przyjemność daje nam osiąganie postawionych celów, często takich, które wymagają wysiłku. Ekspresowe przyjemności to w ogóle ryzykowny temat. Dzięki badaniom z dziedziny neuropsychologii wiemy, że kryje się za nimi nagły wzrost dopaminy, odpowiedzialnej za nasze poczucie zadowolenia. W naturze nie ma nic za darmo i najczęściej szybki skok oznacza później równie szybki spadek, czyli mocno obniżony nastrój i silną demotywację (za "Dopamine and effort" Walton, 2019). Ewolucja zaprogramowała nasz mózg w taki sposób, aby przez cały czas łaknął dopaminy. Pierwotnie miała ona powoli wzrastać w sytuacjach, które zwiększały nasze prawdopodobieństwo przetrwania, to jest:
– polowanie
– budowanie
– gotowanie
– odkrywanie
– stosunki seksualne
Dopamina była "nagrodą" za odpowiednie zachowania. W którymś momencie zorientowaliśmy się jednak, że istnieją prostsze i mniej męczące sposoby na to, aby podnieść poziom dopaminy. Te „proste przyjemności” to przede wszystkim:
– cukier
– scrollowanie internetu
– alkohol
– nikotyna
– wciągające seriale
– gry
Na dodatek jeśli nie reglamentujemy sobie „szybkich przyjemności”, to przestają nam dostarczać dopaminy i potrzebujemy ich coraz więcej. Jak zatem najlepiej złapiemy tę letnią atmosferą, skoro kieliszek wina o zachodzie słońca odpada? W akcji – jeśli chcemy zjeść coś słodkiego, niech będzie to własnoręcznie upieczone ciasto z czerwcowych owoców, a nie batonik z supermarketu. Jeśli potrzebujemy fizycznego odpoczynku, to nie na kanapie, tylko na trawie w parku, czy ogrodzie. Mamy kwadrans na reset po trudnym spotkaniu? Zamiast przeglądać rolki na instagramie, przejdźmy się i – jak idiotycznie to nie zabrzmi – powąchajmy kwiaty kwitnące na drzewach. Nie żebym wyrzucała Was teraz z bloga – co to, to nie… ale artykuł się właśnie kończy, więc zapraszam Ciebie na mały spacer. Popatrzymy – nawet jeśli z zupełnie innych miejsc – na to samo niebo, zapewnimy sobie powolny skok dopaminy i przestaniemy myśleć o tym, że lato nas pogania.
* * *
komentarzy 147
„Inna sprawa, że gdy inni cieszą się z długich letnich wieczorów, hamaka i słodkiego lenistwa, my, kobiety, wciąż zastanawiamy się co można by było zrobić, aby wszystkim wokoło było jeszcze milej. ” –
– rozumiem, że ci „INNI” to mężczyźni? ;)
dodany przez Anonim @ 17 maja 2024 o 08:59. #
może znajomi, dzieci, rodzina :)?
dodany przez as @ 17 maja 2024 o 21:42. #
Sory, ale nie wszystkie kobiety – to, ze Kasia lubi sobie gotowac i piec, to jej sprawa. W wielu domach na szczescie panuje dzis podzial obowiazkow.
dodany przez Ada @ 18 maja 2024 o 15:10. #
Katarzyna wychowała się w patriarchalnej rodzinie, co w tamtych czasach nie było modalem dominującym. Teraz jesteśmy na wstecznym kursie, ale generacje naszych babek i matek – to były kobiety niezależne i wyemancypowane.
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 03:20. #
Jej, ile Ty masz lat? Moja Mama, juz ponad 70-letnia zdecydowanie nie byla niezalezna, tym mniej wyemacynowana. A jak u Kasi w domu bylo, tego nie wiesz.
dodany przez Ewa @ 3 czerwca 2024 o 12:57. #
bardzo fajny wpis, dziękuję :)
dodany przez meglampwork @ 17 maja 2024 o 09:06. #
Ty to masz problemy. Nieopalone nogi na Malediwach. Są tacy, którzy na Malediwach nigdy nie byli i nie będą, mimo tego, że się uczyli i pracują.
dodany przez szok @ 17 maja 2024 o 09:11. #
No szok. Faktycznie. Szok, że można tak się irytować luźno i z przymrużeniem oka napisanymi słowami. Powąchać kwiaty albo wystaw twarz do słońca może Ci pomoże.
dodany przez Ewelina @ 17 maja 2024 o 15:57. #
No tak Kasia i jej problemy. Rozumiem panią( jeśli pisze pani z własnego doświadczenia)- również jestem osobą wykształcona a pracuje za płacę minimalną. Pół żartem pół serio mówię, że 'jestem zamożna, bo stać mnie by pracować na rzecz państwa '( jestem urzędnikiem) nie stać mnie natomiast ani na Malediwy ani na ciuchy od pani Kasi ani na własne mieszkanie. Ale nie,nie narzekam. Czasem po prostu stwierdzam fakty. Pani Kasia nigdy takich refleksji nie miała, żyje sobie w bańce, która my- czytelniczki, poniekąd sponsorujemy. Ale tylko poniekąd bo dzięki tatusiowi, tak czy owak, życia zwykłego człowieka nigdy nie pozna.
dodany przez mimi @ 17 maja 2024 o 18:54. #
nigdzie nie napisała że jedzie na Malediwy moja droga
dodany przez d @ 17 maja 2024 o 21:44. #
i do kogo masz o to pretensje?
dodany przez anna @ 19 maja 2024 o 10:06. #
A skąd pomysł, że to pretensje..? Zwykłe skomentowanie „problemów” 1 świata.
dodany przez lol @ 21 maja 2024 o 08:38. #
Przez to „skomentowanie” przebija taki ból tyłka, że oczy bolą…
dodany przez Karolina @ 6 czerwca 2024 o 10:20. #
Kasiu, czy te produkty samoopalające brudzą pościel czy po wchłonięciu (jeśli tak to po jakim czasie?) bezpiecznie można schować się pod kołdrą?
dodany przez Julia @ 17 maja 2024 o 10:04. #
Też chętnie się dowiem:-) i czy łatwo transferują się na jasne (białe) ubrania. To jest moja zmora samoopalaczy i kremów spf – żółte i brązowe plamy, których nie idzie doprać. Pozdrawiam serdecznie :)
dodany przez Gosia @ 18 maja 2024 o 07:20. #
Wszystkie brudzą i śmierdzą.
dodany przez Anonim @ 18 maja 2024 o 23:06. #
Sama używam tego masła do ciała z Azure Tan i absolutnie nie brudzi – po aplikacji zakładam coś w miarę luźnego, żeby nie utrudniać wchłaniania, ale wszystkie ubrania i pościel zawsze są czyste :) + wszystkie te produkty pięknie pachną.
dodany przez Kinga @ 22 maja 2024 o 12:01. #
Fajny artykuł Kasiu :) Ale jednak od zawsze, gdy czytam tu o samoopalaczach, to zastanawiam się co jest złego w braku opalenizny… 🤔 Sama mam jasną karnację, ale nigdy jeszcze nie użyłam samoopalacza, a mam już 35 lat ;) Za bardzo też nie lubię się opalać… Oczywiście, że skóra muśnięta słońcem wygląda OK, ale nigdy nie dążyłam do tego za wszelką cenę. A mam wrażenie, że Polki lubują się w prowadzeniu plebiscytów na to, która wróciła bardziej opalona z wakacji ;) ;) ;) I pomyśleć, że jeszcze wcale nie tak dawno temu eleganckie kobiety unikały słońca jak ognia ;) Czy te czasy kiedyś jeszcze wrócą?
PS Z innej beczki: Szczególnie dziekuję Ci Kasiu za playlistę :* Pozdrawiam!
dodany przez Agata B. @ 17 maja 2024 o 11:51. #
Absolutna zgoda: to malowanie nog pedzlem (jak na jednym ze zdjec) jest komiczne, jakby miala Pani jakies kompleksy, ze w kazdej dziedzinie musi byc idealna, a tu akurat trzebaby popracowac nad innymi dziedzinami…
dodany przez Marta @ 17 maja 2024 o 13:40. #
A to nie jest przypadkiem wynik tego, że ludzi często pociąga to, czego z natury nie mają?
Kobiety o jasnej karnacji lubią ją przyciemniać czy to leżąc plackiem na plaży, czy smarując się samoopalaczem, natomiast kobiety o ciemnej karnacji sięgają po preparaty rozjaśniające.
Podobnie jak te, które mają włosy proste jak druty często marzą o lokach, a te które mają naturalnie kręcone włosy nie rozstają się z prostownicą.
dodany przez Anonim @ 17 maja 2024 o 16:52. #
😅😅😅
🐍🐍🐍
dodany przez Beata @ 17 maja 2024 o 18:09. #
Malowanie nóg pędzlem wygląda równie komicznie jak malowanie rzęs tuszem czy ust szminką….. Rozumiem że Pani chodzi absolutnie „saute”, zero makijażu, depilacji….. bo przecież poświęcenie czasu na zadbanie o wygląd świadczy jedynie o kompleksach…
dodany przez Shani @ 17 maja 2024 o 18:43. #
Opalone nogi latem do krótkich spodenek/sukienek wyglądają 1000 razy lepiej niż blade… Nie opalam się, ale nie wyobrażam sobie nie mieć latem balsamów brązujących i samoopalaczy ☀️
dodany przez Claudia @ 17 maja 2024 o 19:18. #
Dokładnie! Ja dla zdrowia stosuję na całe ciało kremy z filtrem i zupełnie nie interesuje mnie, że nie jestem opalona. Nie czuję żadnej presji na opaleniznę, a z artykułu wynika, że wypada być opalonym. Jak dla mnie, osoba opalona to taka, która nie bardzo dba o zdrowie skóry.
dodany przez Klaudia @ 17 maja 2024 o 21:50. #
Ja też mam jasną karnację. Bardzo jasną. Podczas wyjazdów wakacyjnych muszę stosować wysokie filtry, żeby słońce mnie nie poparzyło. I po powrocie zawsze słyszę od wielu osób : Ale nie opaliłaś się! Jestem już tym zmęczona. Co złego jest w braku opalenizny?
dodany przez Anna @ 18 maja 2024 o 08:20. #
Nie ma w tym nic złego😜 tylko trzeba być gotowym na konsekwencje podjętych działań…. Nie opalasz się i z wakacji wracasz blada, to jest twój wybór… musisz być jednak gotowa na to ze ktoś to skomentuje (Czy Ci sie podoba to czy nie) , tak samo Jak osoby wybierające opalanie się, muszą być gotowe na pytania dlaczego nie dbają o zdrowie i czy nie boją się raka….. (mimo ze opalenizna może być „z tubki”😜) Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził……🤷🏻♀️
dodany przez Shani @ 20 maja 2024 o 17:18. #
A co jest złego w opaleniźnie….. szczególnie jeżeli pochodzi „z tubki”???? Albo osoba ma naturalnie ciemniejszą (odcień lekko jakby opalony) karnację???? Co tu robić ;-)….. w mące nurkować????
dodany przez Shani @ 21 maja 2024 o 11:38. #
Ja unikam słońca od zawsze. Opalenizna to reakcja obronna skóry na poparzenie słoneczne. Dziwię się, że ktoś odbiera opaleniznę jako objaw zdrowia…
dodany przez kasia @ 18 maja 2024 o 15:24. #
Ja nigdy nie lubiłam opalenizny, bardzo cenię swoją jasną karnację i unikam słońca. A nakładanie samoopalacza jest dla mnie strasznie dziwne 🤨
dodany przez K. @ 18 maja 2024 o 20:39. #
Też tego nie rozumiem… samoopalacz to kolejny kompletnie bezsensowny produkt, który stworzono tylko po to, żeby żerować na kompleksach kobiet. Gdzie w tym wszystkim ekologia? Po co marnować na to czas?
dodany przez Marta @ 18 maja 2024 o 22:10. #
Hahaha! Dokładnie tak! Konkurs na większe poparzenie słoneczne! A jeśli chodzi o samoopalacze to z jednej strony szukanie kremów z super składem bo przecież o skórę trzeba dbać a potem jazda z samoopalaczem gdzie nawet najdroższy to składowo totalny syf.
dodany przez A. @ 19 maja 2024 o 21:35. #
Mam bardzo jasną karnację, dawniej marzyłam o opalonej skórze, też czasem nakładałam samoopalacz na nogi (ech, wciąż czuję ten zapach…). Ale kilka lat temu byliśmy z mężem w Indiach i kobiety tam zaczepiały mnie na ulicy i prosiły o zrobienie sobie wspólnie zdjęcia (tylko z powodu koloru skóry). Stwierdziłam, że skoro mam coś, czego zazdrości mi 3/4 świata czyli jasną cerę, po co cokolwiek zmieniać? Teraz opalenizna kojarzy mi się ze smażeniem skóry i tym, że będzie gorzej wyglądać za kilka lat. Samoopalacze to takie rozwiązanie problemu, który w ogóle nie powinien być problemem.
dodany przez Ania @ 19 maja 2024 o 22:26. #
Kurczę zadziwiające są te komentarze… W świecie realnym powiedziałabym, że Polki bardzo szukają opalenizmy…a na forum same negatywne opinie na ten temat :0
Nikt nie powie, że ładniejsze nogi w wakacje nie się prezentują dużo lepiej… ☀️
Nie opalam się, ale całe lato smaruję się kremami brazującymi, 4 miesiące to nie cały rok z samoopalaczem.
dodany przez Claudia @ 20 maja 2024 o 10:38. #
Bo na forum każda chce być mądrzejsza i bardziej świadoma 😂😂😂 Taka forma szpanu i samodowartościowania😜 Nie zejdźcie mnie żywcem za złośliwość😂…. Używałam wczoraj samoopalacza do nóg… mogę być trująca😜
dodany przez Shani @ 20 maja 2024 o 17:25. #
Treść artykułu w punkt! Trafnie opisane moje własne odczucia. Lato, tak czekam, a taki stres 😉. Dziękuję za porcję umilaczy i poczucie współrozumienia.
dodany przez Ilona @ 17 maja 2024 o 15:20. #
🤦♀️🤦♀️🤦♀️.
dodany przez Anonim @ 19 maja 2024 o 20:18. #
Serio? To Ty biedaczki poczniesz jak Cię dopadnie prawdziwy stres? Jeżeli lato Cię stresuje co wolę nie myśleć działa na Ciebie zima :)
dodany przez Joanna @ 20 maja 2024 o 06:56. #
To proponuję przeprowadzić się do chłodniejszego klimatu – wówczas nie będzie cię na wiosnę dopadał ”taaaki stres” 🤣🤦🤦
dodany przez Sylwia @ 20 maja 2024 o 20:44. #
Bardzo się utożsamiam z tym wszystkim co napisałaś i bardzo mi z Tobą po drodze! Dzięki za umilenie piątku. Idę powąchać kwiaty w ogrodzie 🤗
dodany przez Ewelina @ 17 maja 2024 o 15:54. #
Jak zwykle w tych przydługich wpisach za dużo kokieterii, znów ciężko mi przebrnąć przez ten niby żartobliwy ton i kreaowanie siebie na „dziewczynę z sąsiedztwa”. Pojawiły się już informacje o wspilpracach, więc już wiadomo dlaczego powstał wpis- żeby się z nich wywiązać. Brakuje mi tu takiej akceptacji swojego ciała, choćby nawiązania do rego,ze blade czy opalone nogi nie mają az takiego znaczenia, ze w zyciu są wazniejsze sprawy niz opalone nogi, zamiast tego jak co roku mamy jakiś samoopalacz…I jak co roku,każdy jest „najlepszy”…
dodany przez Zyta @ 17 maja 2024 o 16:43. #
A mi skoczyła dopamina, bo kupiłam właśnie sukienkę u Ciebie. :D
dodany przez Aneta @ 17 maja 2024 o 16:47. #
Dziewczyny czy na Was Chanel 5 też pachnie tak krótko? Miałam wersję premierę, klasyczną w próbce i spodziewałam się powalającej trwałości a tymczasem po godzinie zapachu nie czuć ani trochę.
dodany przez Pat @ 17 maja 2024 o 16:49. #
Tak, też. Także rozczarowanie.
dodany przez Basia @ 19 maja 2024 o 22:43. #
W ogóle te perfumy ostatnio licho pachna, krotko w sesnie.
Czy drogie czy tanie, po godzinie nic nie czuc.
Ale mozliwe ze tez duzo zalezy od danej osoby i jak ona nosi ten zapach, mam jedna kolezanke, od ktorej pachnie zawsze czy oryginalem czy zwyklym zamiennikim 🙂
dodany przez W. @ 20 maja 2024 o 19:42. #
Lubię tu zaglądać 😊 dzięki za playlistę 👍 i mykam na spacer 😊
dodany przez Agnieszka @ 17 maja 2024 o 16:58. #
Krem SPF Veoli ma bardzo dobrą konsystencję, nie bieli ale mnie bardzo szczypie w oczy. Uzywam na szyje i dekolt. Generalnie wolę jasniejsza skórę, samoopalaczy unikam.
dodany przez Beata @ 17 maja 2024 o 17:08. #
Ładnie napisane:) to idę na spacer:)
dodany przez Marta @ 17 maja 2024 o 18:07. #
Koniec artykułu o szybkiej dopaminie fajny… Początek…cóż, dla mnie nie do wiary jakie człowiek potrafi sobie wymyślić problemy, w odniesieniu do czegoś tak cudownego jak lato…
dodany przez Anna @ 17 maja 2024 o 18:21. #
Kasiu, szczerze, to nie zazdroszczę Ci ilości okien i szklanej powierzcni w łazience- jest co myć!
I jeszcze druga myśl jaka przyszła mi do głowy: Dlaczego taka bogata dziewczyna siedzi w kamienicy, zamiast mieć swój dworek na wsi z przepiękną stadniną? :-)
Pozdrawiam!
dodany przez Waleria @ 17 maja 2024 o 18:40. #
Bo można być zamożnym i chcieć mieszkać w mieście? Co w tym dziwnego?
dodany przez Ola @ 19 maja 2024 o 23:07. #
A to pytanie było do ciebie?? Skąd w niektórych ta potrzeba komentowania wszystkiego, choć komentarz nie jest skierowany do nich??
dodany przez szok @ 21 maja 2024 o 08:41. #
Kamienicy? Ze zdjęć 'na zewnątrz ” wynika że to coś w rodzaju willi,jakich w Sopocie wiele. Kasia nie zamieszkuje budynku wielorodzinnego. A wieś nie jest dla wszystkich, poza tym przy domu jest ciągle coś do zrobienia- nie każdy to lubi.
dodany przez mimi @ 20 maja 2024 o 05:42. #
Katarzyna mieszka na parterze dwupiętrowej poniemieckiej kamienicy. Zresztą wszystkie starsze budynki w Sopocie są poniemieckie z Grand Hotelem i molem na czele. Jak mieszkasz w Kongresówce, nie potrafisz odróżnić willi od wielorodzinnej starej poniemieckiej kamienicy.
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 16:07. #
nie mieszkam i nie mieszkałam w Kongresówce. Chciała pani mi dowalić ale coś nie wyszło…
dodany przez mimi @ 22 maja 2024 o 19:08. #
Jeśli rozprawiasz o willach, które są w realu domami wielorodzinnymi, nie tylko wskutek powojennych podziałów, ale z założenia architektonicznego, to nasuwa się samo, że możesz mieszkać jedynie w Kongresówce.
Tak więc nie było moim zamiarem tobię dowalić.
dodany przez Anonim @ 24 maja 2024 o 02:15. #
Ja za to mieszkam na wsi w pięknym nowym domu, ale marzeniem moim jest mieszkanie w kamienicy ( te wysokie sufity i drzwi podwójne).
Niestety mąż mówi, że kamienice to śmierdzą starymi ludźmi i siuśkami- tyle w nich pokoleń mieszkało…,
dodany przez Anonim @ 20 maja 2024 o 14:43. #
Anonim przebił dno……
dodany przez Anonim @ 23 maja 2024 o 10:46. #
To pomyśl sobie ile ludzi musiało w tych kanienicznych murach wyzionąć ducha. ..
dodany przez Sylwia @ 23 maja 2024 o 21:24. #
Skad wiesz, jak bogata jest Katarzyna? Nie jest urzędniczką państwową jak ojciec, więc nie podlega obowiązkowi ujawniania majątku. A może tak jak ojciec, który przez 8 lat pracy w Brukseli (zarobki urzędników unijnych są jawne), zarobił bez dodatków ~ 2.250.000 Euro – ma jedynie 300.000 Euro oszczędności i nie posiada żadnych nieruchomości – czyli wzorem Makłowicza wszystko przepił i przejadł (?).
Nikt nikomu nie zabrania żyć według własnego widzimisię, wydawać zarobionych pieniędzy również.
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 21:39. #
Chyba jesteś, Kasiu, dla siebie zbyt surowa. Zastanawiam się, jaki jest cel wpisów, w których deklarujesz, że „się starzejesz”, nie jesteś gotowa na sesję zdjęciową albo – jak dziś – na lato. Może chodzi o to, by pokazać czytelniczkom, że nikt nie jest doskonały i w ten sposób podnieść je na duchu. Jeśli tak, to efekt może być odwrotny od zamierzonego. Bo kiedy słyszy się coś takiego od pięknej, młodej osoby, która dla wielu jest wzorem do naśladowania, to łatwo pomyśleć: „skoro ona uważa się za niedoskonałą, to co dopiero ja mam o sobie powiedzieć”. Po co w ogóle pisać o tym w ten sposób? Dla czego nie można napisać: „stosuję samoopalacz, bo podoba mi się opalona skóra”, a nie „stosuję samoopalacz, bo jest jakiś letni ideał ciała, do którego próbuję się dostosować” (oczywiście nie jest tak dosłownie napisane w tekście, ale mam wrażenie, że taki jest jego sens). Jeżeli nawet osoby w oczach wielu bliskie ideałowi będą stosować taką narrację, to nigdy nie uwolnimy się od presji wyglądu i nie zaczniemy prawdziwie celebrować różnorodności. Piszę to oczywiście z sympatią, jako mój głos w dyskusji.
dodany przez Karolina @ 17 maja 2024 o 18:46. #
Bardzo mądry komentarz, w stu procentach podzielam .
Pozdrawiam
Aga
dodany przez Agnieszka @ 19 maja 2024 o 23:13. #
W pełni zgadzam się z tym komentarzem. To dążenie do perfekcjonizmu u Kasi może wywoływać zdziwienie i frustrację: przesadzane kwiatów w idealnej bieli mieszkania ( dlaczego nie w ogródku?), jeśli aktywność fizyczna, to przecież nie jakaś przaśna siłownia czy basen ( nietwarzowy czepek, o zgrozo!), tylko balet, tu niby zajęta mama dwóch rozbrykanych dziewczynek i kobieta biznesu, ale znalazł się czas na czytanie i przytaczanie naukowych artykułów…. . Wszystko to jest bardzo piękne, ale tak oderwane od rzeczywistości, że budzi konsternację. Czasem dla równowagi lubię oglądać posty z wnuczkami, jakie wrzuca tata Kasi, bo są takie zwyczajne i mają ludzką twarz.
dodany przez Laura @ 20 maja 2024 o 06:01. #
Bardzo dobrze napisane. Super komentarz
dodany przez Anonim @ 20 maja 2024 o 08:00. #
W punkt🤩
dodany przez Shani @ 20 maja 2024 o 17:30. #
Mam podobne spostrzeżenia : pracuję w eleganckim sklepie z damską bielizną i strojami kąpielowymi i zauważyłam podczas pracy z klientkami w przymierzalni , że często bardzo surowe wobec siebie są panie które wyglądają pięknie i mają bardzo zgrabne sylwetki , jędrne ciała. Czasem zastanawiam sie co one myślą o mnie ? Ale chyba wolę nie wiedzieć ;)
dodany przez Beata @ 20 maja 2024 o 20:01. #
O, właśnie szukam fajnego samoopalacza na ten sezon, te produkty wyglądają ciekawie:)
dodany przez Magdalena @ 17 maja 2024 o 19:05. #
Bardzo fajny wpis dziękuję :) PS. Czy naprawdę opalenizna jest taka super? Nie lubię się opalać i szczerze mówiąc nie rozumiem tej mody na opalanie ale pewnie to kwestia preferencji ;) Pozdrawiam serdecznie!
dodany przez Natalia @ 17 maja 2024 o 19:18. #
Kasiu czy będzie doszywany sweter Quebec czy tylko ze zwrotów ?
dodany przez Asia @ 17 maja 2024 o 21:06. #
Kasiu robiłaś ciasto w wersji bezglutenowej?
dodany przez Joanna @ 17 maja 2024 o 22:06. #
Kasiu, może napiszesz nam , co sądzisz o mowie nienawiści?
dodany przez Anonim @ 17 maja 2024 o 22:08. #
Kasiu, chyba kazdy chcialby wygladac tak „zaniedbanie” jak Ty ;)) Pozdrawiam kokietke;)
dodany przez Milena @ 17 maja 2024 o 22:10. #
na pewno nie ja.kasia niziutka krzywe nózki zero biustu usteczka w ciup płasoko..dupie
dodany przez katarzyna @ 20 maja 2024 o 17:02. #
Ło matko…😬.
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 12:59. #
Kochana Kasiu,
wyglądasz idealnie i mim0 2 porodów masz jędrną i gładką skórę Twoja twarz jest promienna…dlatego bardzo bym prosiła, żeby nie wywoływać w nas jeszcze większej paniki i poczucia beznadziejność, którą już mamy :)
pozdrawiam serdecznie
Kama
dodany przez Kamila @ 17 maja 2024 o 22:52. #
A ja uprzejmie proszę mówić za siebie ;)
dodany przez Ola @ 19 maja 2024 o 23:09. #
Oj tak, zgadzam sie 100procent
Po tym artykule tylko mi … smutno.
dodany przez mis @ 19 maja 2024 o 23:24. #
Jestem czytelniczką bloga od bardzo wielu lat, uwielbiam stylistykę, zdjęcia, opowieści; z ciekawością przeczytałam artykuł, mam jednak z nim jeden problem. To jest przestrzeń autorki i ma prawo absolutnie pisać co czuje, natomiast trudno było mi czytać fragmenty krytykujące ciało – nieidealne nogi, brzuch bez kaloryfera… Kasiu( jesteśmy rówieśniczkami – pozwolę sobie pisać bezpośrednio) myślę, że jest na prawdę nie wiele kobiet o tak doskonałej figurze, filigranowych i tak bardzo zadbanych… wiem, że Instagram to nie real life i może na bazarku w dzień powszedni prezentujesz się trochę inaczej ( i tak wątpię ;)) ale obawiam się, że dla słabszych psychicznie osób, które zmagają się z problemami ze swoim ciałem taki komunikat od tak pięknej kobiety może być trudny w odbiorze. Oczywiście rozumiem, ze nie można brać odpowiedzialności za kłopoty innych osób i trudno pilnować się na każdym kroku, bo może akurat komuś będzie ciężko… Piszę tu o tym, ponieważ nawet mnie te słowa w jakiś sposób poruszyły, a generalnie nie mam większych problemów z akceptacją siebie.
Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkiego dobrego 😊
dodany przez Kamila @ 18 maja 2024 o 09:49. #
Zgadzam się w 100%!
dodany przez Pola - Odpoczywalnia @ 19 maja 2024 o 20:29. #
Super komentarz :) Bardzo dobrze ubrałaś to w słowa!
dodany przez kola @ 20 maja 2024 o 03:58. #
Tak sobie pomyslalam,ze w sumie ta Kasia w ogole siebie nie lubi.
Jak mozme sobie w ogole zatruwac mysli jakims kaloryferem, majac taka sylwetke.
Jakis wielki brak akceptacji dla wlasnego ciala plynie z tego tekstu.
Mimo tej przekory, to chyba ja zwykla dziewczyna mam wiecej dobrego słowa dla siebie.
dodany przez Anonim @ 20 maja 2024 o 19:51. #
trafione w punkt…..oczywiście możemy ruszyć się z sofy i ćwiczyć codziennie rano przed pracą ( tak robię) jednak nie zastąpi to zabiegów czy produktów na które mnie nie stać….widać gołymwkiem, że Kasia korzysta z zabiegów na twarz i ciało….no to po prostu fakt….inie piszę po to żeby kogoś obrazić…..zarabia to ma ..oczywiście ….ale dlaczego następuje nagle takie oburzenie kiedy ktoś stwierdzi ten fakt :)
pozdrawiam serdecznie
Kama
dodany przez Kamila @ 20 maja 2024 o 22:31. #
Pani Kamilo, aż się serduszko raduje, czytając taki komentarz – zwracający uwagę na jakiś problem, ale napisany z najwyższą kulturą i bez złośliwości. Doceniam i pozdrawiam!
dodany przez Dominika @ 22 maja 2024 o 09:12. #
Uwielbiam Twoje zdjęcia Kasiu i z niecierpliwością czekam na kolejne artykuły czy relacje, ale czasem się zastanawiam czy niektóre kadry nie są jednak zbyt wyreżyserowane. I tak np sadzenie kwiatów w białym stroju, w tym w białej koszuli, wydaje mi się niewygodne i niepraktyczne, choć wiadomo co kto lubi :)
dodany przez Marta @ 18 maja 2024 o 10:02. #
Ty masz łazienkę jak za PRL-u w mięsnym sklepie. Tez były takie kafelki.
dodany przez Anonim @ 18 maja 2024 o 12:47. #
Kaśka ma bardzo fajną łazienkę. Nie jestem tak stara, aby pamiętać – jakie kafelki były u rzeźnika w PRLu, ale takie kafelki często widziałam w łazienkach i kuchniach, a nawet restauracjach w Belgii.
Zresztą rzeźnik, laboratorium chemiczne, kuchnia w gastronomii, łazienka stawiają te same wymogi higieniczne- zmywalnych powierzchni. Tak ścian, jak i blatów.
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 20:01. #
Sadzenie roślin w białym kitlu. Gratuluję!!!!
dodany przez Anonim @ 18 maja 2024 o 12:49. #
Lubie tutaj zaglądać ,poczytać artykuł i oglądać zdjęcia.
Ale zauważyłam,że to wszystko jest jakby oderwane od codzienności.
Żadna kobieta nie przesadza kwiatów w białym stroju,w łazience nie smaruje kremu na twarzy na w pół ubranej koszuli.
No cóż wszystko pod zdjęcia a rzeczywistość zupełnie inna.
Nie neguję tego ale wolałabym aby było pokazane to bardziej realistycznie.
dodany przez Aganieszka @ 18 maja 2024 o 13:22. #
A ja nie – realistycznie to mam na codzień, jak wchodzę rano do łazienki się ogarnąć. Chcę oglądać piękne kadry.
dodany przez Sylwia @ 20 maja 2024 o 20:48. #
„ my, kobiety, wciąż zastanawiamy się co można by było zrobić, aby wszystkim wokoło było jeszcze milej. ” – ta liczba mnoga trochę tu na wyrost. Bycie people-pleaserem i perfekcjonizm najczęściej mają swoje źródło w dzieciństwie. To takie „strategie przetrwania” dla osób, które podświadomie mają zakodowane, że są niewystarczające. Można się oduczyć na terapii, przyjemniej i lżej się żyje:) polecam też podcasty Peter Crone na yt.
dodany przez Asia @ 18 maja 2024 o 14:38. #
Trochę śmieszy mnie zdjęcie, na którym Kasia przesadza drzewko w białej koszuli i spodniach (za miliony monet, a nie że jakieś tam stare łachy nadające się już tylko do zniszczenia). Kto robi takie rzeczy w nowych, białych ubraniach? Rozumiem, że to tylko na potrzeby zdjęcia i reklamy, ale poziom odrealnienia dość wysoki…
dodany przez Syl @ 18 maja 2024 o 17:04. #
Zgadzam się i też to zauważyłam. Ten komplet będzie zapewne kosztował kilkaset złotych, a Kasia przesadza w nim kwiaty, bez żadnego fartucha jakby to było ubranie „po domu”, którego nie szkoda. Od dawna obserwuje na tym blogu oderwanie od rzeczywistości i brak autentyczności. I jeszcze ta kokieteria w stylu nie lubię lata, bo nie jestem wystarczająco szczupła, opalona…Czemu to ma służyć? Chyba tylko reklamie samoopalacza…
dodany przez Anonim @ 19 maja 2024 o 20:05. #
Blogerzy do zdjęć i ja ;)
dodany przez Izabela @ 20 maja 2024 o 18:43. #
Ja też pracuje w moim ogródku w jasnych spodniach lnianych i koszuli. Obowiązkowo rękawice ochronne i kapelusz. Lubie to i nikt mi nie zabroni.
dodany przez Jola @ 20 maja 2024 o 23:30. #
Bo chodzi o to zebysmy zaprzeczały i mówiły, że Kasia jest piękna,cudowna. Taka kokieteria i fałszywa skromność.
dodany przez Lola @ 25 maja 2024 o 14:00. #
A wiesz, że nawet lubię to Twoje totalne odklejenie od rzeczywistości?
dodany przez Sylwia @ 18 maja 2024 o 17:50. #
Wygląda na to, że w przepisie na ciasto pominięto punkt 4 o przygotowaniu, wałkowaniu ciasta :) Pozdrawiam
dodany przez Anonim @ 18 maja 2024 o 17:58. #
Pani Katarzyno, czytam Pani bloga od dłuższego czasu dzięki mojej kochanej Córce, kiedy poleciła mi Pani wpisy. Jestem niezmiennie zachwycona spojrzeniem na świat młodych, zdolnych kobiet, które wiedzą co chcą przekazać innym. Przepis na ciasto wykorzystam! Pięknej wspomnianej Nocy Świętojańskiej życzę .
dodany przez Joanna @ 18 maja 2024 o 20:27. #
Ja właśnie też w wieku 35 lat kupiłam pierwszy kosmetyk opalający 😆 Niestety do dziś dzień jeszcze nie zrobiłam peelingu, ale myślę, że do czerwca zdążę 🤣 Pozdrowienia dla wszystkich czytelniczek i autorki oczywiście
dodany przez Natalia @ 18 maja 2024 o 21:35. #
Wybacz, ale jesteś piękna, zgrabna, masz super nogi, a ten strach przed latem ze względu na blade nogi, to trochę jak bym czytała Bravo Girl 25 lat temu.
Nie wspominając o tym zamartwianiem się innymi i stawianie siebie na końcu – zamiast powtarzać, że to kobiecy problem, najlepiej pójść z tym na terapię, a na stany lękowe rozważyć leki.
dodany przez Mmm @ 18 maja 2024 o 23:05. #
Bardzo lubię tu zaglądać, łapać piękne światło i ulotne chwile jednak zdjęcia w białym muślinowym komplecie przy przesadzaniu roślin budzą moje zdumienie. Prace z ziemią są brudne, a taki strój wydaje się niepraktyczny. Autentyczność jest ważna, więc może warto czasem pokazać rzeczywistość?
dodany przez Aga @ 19 maja 2024 o 08:39. #
Przecież Kasia tylko patrzy na kwiat…
dodany przez Anonim @ 19 maja 2024 o 20:26. #
W tych roboczych rękawicach?😁
dodany przez Kasia @ 21 maja 2024 o 13:26. #
Dlaczego nie?
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 15:05. #
Białe najlepiej się pierze.
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 15:58. #
Białe ubrania piorą się najlepiej.
dodany przez Anonim @ 23 maja 2024 o 21:50. #
Jak dla mnie właśnie lato więcej wybacza, nie muszę mieć makijażu, skoro latem słońce ozdabia mnie piegami, a i tak noszę okulary przeciwsłoneczne :) Na obiad wystarczy makaron, pomidorki z krzaka i mozzarella. Nie wyrzucam sobie jak leżę cały dzień w ogrodzie, bo szkoda pogody na domowe porządki. Kocham ten czas, zdecydowanie mniej się przejmuję latem niż w inne pory roku :)
dodany przez Magdalena @ 19 maja 2024 o 09:02. #
W inne pory roku też nie musimy nosić makijażu ;)
dodany przez Anna @ 20 maja 2024 o 09:38. #
Wpis w sam raz do poobiedniej filiżanki herbaty 😊 esencja z pokazanych kosmetyków bardzo mnie zainteresowała, chyba skusze się na wersję anti-aging. Nie używam samoopalaczy, ale bardzo lubię mieć opalone nogi latem. Pracuję na to na balkonie juz od paru tygodni, oczywiście nie codziennie 😉 delikatny efekt juz jest 😊 pozdrawiam ciepło całą rodzinę i Ciebie Kasiu.
dodany przez Anna @ 19 maja 2024 o 13:32. #
Z Twoimi możliwościami , super wykształceniem ,radzisz jak nakładać samoopalacz … nie szkoda Ci energii na takie wpisy ?
dodany przez Anna @ 19 maja 2024 o 16:27. #
„Super wykształcenie” Co przez to rozumiesz?
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 21:02. #
Malediwy , no fajnie , gratulacje , że Cię stać , ale nie myślisz że czytelniczki żyją na troszkę niższym poziomie , dla wielu osób takie wakacje zawsze będą nieosiągalne … Może troszkę trzeba zejść na ziemię ? Dla mnie to takie chwalenie się niepotrzebne , trochę pokory życzę i mniej tego zadęcia , perfumy Chanel , Malediwy . Bądź proszę Kasia , która jest fajna, normalna i podobna do nas .Przyziemność , prostota i normalność są jak najbardziej ok.
dodany przez Anna @ 19 maja 2024 o 16:34. #
Uwielbiam serię „umilaczy” ☺️ ja polecam od siebie piankę od Tan Expert – Coconout Glow, piękny, naturalny odcień i stopniowo nie robiąc plam schodzi ☺️
dodany przez Kamila @ 19 maja 2024 o 17:58. #
A ja mam pytanie o perfumy, którymi psikaje są sukienki MLE :)
dodany przez Monika @ 19 maja 2024 o 18:39. #
To perfumy „MLE” z Mo61 :)
dodany przez Ola @ 19 maja 2024 o 23:12. #
Chyba ten wpis z serii „umilaczowych” przypadł mi najmniej do gustu, może to jakaś awersja do kosmetyków samoopalających i gdy zero szans na wakacje w miejscu i terminie z gwarantowaną pogodą plażową :) lubię lekką opaleniznę ale nie mam ochoty uzyskiwać jej kosmetykami, tym bardziej jak czytam ile z tym zachodu :)
I jeszcze jedno-w tym wpisie mam jakiś zgrzyt po przeczytaniu fragmentu: „(…)to, że tak często widzicie u mnie te same marki wynika z tego, że większość nowych ofert odrzucam po przetestowaniu – niestety nie wszystkie popularne kosmetyki po przeanalizowaniu składów są warte naszych pieniędzy(…)”. Kojarzę że polecałaś Veoli, ale odnoszę wrażenie że jednak nowe marki pojawiają się dosyć często… co może też wynikać z tego że masz nowe polecenia czy paczki PR-owe, w czym nie ma nic złego. Natomiast kojarzę też nazwy firm kosmetycznych które kiedyś przewijały się w kontekście bycia absolutnym top, po których teraz nie ma śladu. Może jednak mam mylne wrażenie…
dodany przez Patrycja @ 19 maja 2024 o 21:30. #
Przepis nie jest precyzyjny- w którym momencie nakładamy owoce na ciasto? Od razu czy najpierw je podpieramy?
dodany przez mimi @ 20 maja 2024 o 07:59. #
Bo brakuje w nim całego akapitu, polecam wejść na stronę Rozkosznego i tam czytać.
dodany przez Karolina @ 23 maja 2024 o 19:22. #
Dostałam po choinkę Chanel 5, na szczęście mały flakon , kilka podejść za każdym razem ból głowy…..nie rozumiem zachwyty, chyba tylko legenda M M wyniosła ten zapach tak wysoko, ciekawe czy dzisiaj promowany byłby również tak pożądany
dodany przez Marta @ 20 maja 2024 o 16:49. #
Galette na zdjęciu wygląda bajerancko i zapewne równie dobrze smakuje. Rozkoszny, co prawda zna się lepiej na kuchni niż Zosia, choć to żadna sztuka, bo nasza Zosia nie potrafi odróżnić mangold od pak choy, a każdy ryż z dodatkami określa mianem risotto, choć sama właściwego risotto przygotować nie potrafi, to jednak Rozkoszny, nawet jak potrafi risotto, tego przepisu sam tez nie wymyślił.
Galette rustique aux fruits to jest francuski klasyk i dziwi, że będąc wielką miłośniczka wszystkiego co francuskie nie znałaś wcześniej i potrzebny był przepis Rozkosznego. Chyba, że to reklama jego bloga?
Ten specjał jest bardzo łatwy w przygotowaniu i wygląda wspaniale rustykalnie, a także to świetny sposób na wykorzystanie resztek owoców, a nawet warzyw w wersji na słono. W oryginalnym przepisie składa się z klasycznego ciasta kruchego, często bez dodawania soli i cukru, które rozwałkowuje się na okrągły kształt, napełnia, i następnie składa brzegi. Wkłada do piekarnika i galette jest gotowa. Jeszcze prędzej i prościej jest gdy wykorzystamy gotowe ciasto. Oburz niepotrzebny – w dobrej gastronomii stosuje się często gotowe ciasto, szczególnie do wypieku strudla.
Nawet jak nektarynka jest odmianą brzoskwini, owoce na zdjęciu to są nektarynki, a nie brzoskwinie. Owoce różni skórka – nektarynka ma gładką, a brzoskwinia mechatą, która w procesach przetwarzania może stwardnieć, dlatego wymaga obrania. Wyjmowanie pestek z owoców nazywa się wypestkowaniem lub drylowaniem.
Ciasto domowego wypieku cieszy, ale tak samo jak batonik zawiera cukier i gluten. 1 g cukru to 4 kcal! Cukier nie krzepi, lecz tuczy i uzależnia. Co gorsze bardziej i szybciej niż palenie i alkohol.
Statystyczny Polak spożywa rocznie ponad 50 kg czystego cukru i cierpi na uzależnienie cukrowe – dla 91% Polaków słodycze to stały element codziennej diety. Już dzieci spożywają w Polsce około 90 gramów cukru dziennie – najwięcej w Europie. Jesteśmy tym – co jemy.
dodany przez Anonim @ 20 maja 2024 o 16:51. #
Kobieto wyluzuj…..
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 19:30. #
Kobieto, jak wyluzujesz z dbaniem o zdrowie, to wcześniej zachorujesz i umrzesz.
dodany przez Anonim @ 21 maja 2024 o 21:42. #
Redakcyjny komentarz ciekawy, nie wiedziałam też że tak z brzoskwiniową skórką jest. Nb. taki deser chyba już się dawno temu na tym blogu pojawił, choć pewnie przepis był zaczerpnięty skądinąd.
Co do słodkiego przepisu – nie oburzałabym się. Na szczęście osoby, które stronią od słodkich dań, mogą po prostu go nie przyrządzić ;)
dodany przez meglampwork @ 22 maja 2024 o 12:06. #
Stan zdrowia publicznego dotyczy nas wszystkich, bo wszyscy płacimy składki na systemów ochrony zdrowia.
Po tytoń, alkohol trzeba sięgnąć mniej lub bardziej świadomie. Problem uzależnienia od cukru jest bardzo skomplikowany, bo cukier jest wszechobecny w pożywieniu.
Nie wystarczy jednak sobie uświadomić ile ciastek, lodów, czekoladek, etc konsumujemy – cukier dodawany jest do wszystkich przetworzonych produktów spożywczych! Nawet tych nieoczywistych o wytrawnym lub słonym smaku jak ciemne i pełnoziarniste pieczywo, wędliny, kiełbasy, parówki.
Na domiar złego produkty samoistnie także zawierają cukier . Owoce też zawierają cukier – glukozę lub fruktozę. Węglowodany, nazywane są sacharydami, gdyż składają się z molekuł cukru.
Co gorsze cukier nie tylko uzależnia i tuczy – cukier sprzyja rozwojowi chorób serca, miażdżycy, cukrzycy typu 2, powstawaniu nowotworów. ale również depresji, próchnicy zębów, trądzika etc.
dodany przez Anonim @ 22 maja 2024 o 14:05. #
Wyszukiwarka podaje tylko ten przepis na Galette. Więc musiałaś widzieć gdzieś indziej.
dodany przez Anonim @ 22 maja 2024 o 14:11. #
W kwestii spożycia cukru nie chodzi o indywidualne upodobania, ale o zdrowie publiczne, o system opieki medycznej finansowany przez wszystkich. Wszyscy płacą składkę zdrowotną, więc każdemu powinno zależeć, aby populacja była jak najzdrowsza.
Cukier nie tylko uzależnia i tuczy – cukier sprzyja rozwojowi chorób serca, miażdżycy, cukrzycy typu 2, powstawaniu nowotworów. ale również depresji, próchnicy zębów, trądzika etc.
Co gorsza cukier dodawany jest do wszystkich przetworzonych produktów spożywczych! Nawet tych nieoczywistych o wytrawnym lub słonym smaku.- pieczywa, również z mąki pełnoziarnistej, kiełbas, wędlin, parówek.
Na domiar złego produkty samoistnie także zawierają cukier . Owoce też zawierają cukier – glukozę lub fruktozę. Węglowodany, nazywane są sacharydami, gdyż składają się z molekuł cukru.
dodany przez Anonim @ 23 maja 2024 o 00:40. #
Zakazać, zakazać, zakazać!!!! Po tym jak anonimek objawił nam wiedzę tajemną, powtórzył magicznie trzy razy, to nie mamy innego wyjścia jak ZAKAZAAAAAĆ
dodany przez Anonim @ 23 maja 2024 o 19:55. #
Czy może ktoś napisać jakie były nuty zapachowe dla perfum Mle?
dodany przez Anonim @ 20 maja 2024 o 20:55. #
Fajny artykuł. Ciekawi mnie ta rękawica welurowa🙄zdziwiłam się, że można doskonale nałożyć nią balsam opalający. Zawsze robiłam to gołymi rękami i faktycznie zawsze coś zostało na skórkach na przykład.
A drogie Czytelniczki i Czytelnicy czy coś polecacie na wrastające włoski po depilacji nóg? Używam klasycznego depilatora, nie stać mnie na ten świetlny. Może coś poza pilingiem przed depilacją polecacie? Robię zawsze porządny piling ale to nie do końca mi pomaga🙄
dodany przez Ania @ 21 maja 2024 o 13:42. #
Olejek Yorkaya po depilacji :)
dodany przez Magdalena @ 21 maja 2024 o 16:33. #
u mnie się akurat nie sprawdziły. miałam wręcz wrażenie że zaostrzają problem, zwłaszcza w okolicach intymnych.
dodany przez mimi @ 22 maja 2024 o 19:09. #
No proszę, jak to każdy jednak inaczej reaguje….Dlaczego już śmiem wątpić, czy takie wzajemne „polecanki” mają sens , no chyba że to reklama, ale w moim przypadku oczywiście żadnej reklamy nie było :)
dodany przez Magdalena @ 23 maja 2024 o 07:07. #
Polecam depilację laserową. Robiłam w 2008 roku i od tamtej pory nie goliłam nóg.
dodany przez kasia @ 23 maja 2024 o 07:39. #
Taaaaaaaak?
dodany przez Anonim @ 25 maja 2024 o 17:49. #
Właśnie skończyłam oglądać serial „Rozterki Flaishmanna” dostępny na Disney’u – porusza on temat kryzysu ludzi +/- w wieku 40 lat. Polecam Wam ten serial- mówię o tym, dlatego, że żona głównego bohatera bardzo chce być postrzegana jako „elita”. Widzę dużo podobieństw jej życia z tym pokazanym przez Kasię. Refleksja jest taka – nie warto. Nie chcę zdradzać finału serialu, ale pokazane jest tam bardzo dobrze, do czego ta pogoń za perfekcjonizmem i byciem lepszą wersją siebie może doprowadzić. Dlatego wolę swoje blade ciało, flaczka na brzuchu, niż robienie wszystkiego, by moje życie wyglądało jak z katalogu. To nie jest tego warte. Wolę porysować z dzieckiem kredą po chodniku w zwykłych dresach, niż przesadzać kwiaty w białej koszuli, w sterylnie czystej kuchni. Poćwiczę sobie w domu zamiast na lekcji baletu (może to fajne zajęcia, ale czy na pewno Kasia je wybrała, bo są dobre dla ciała, czy po prostu brzmią „prestiżowo”?). Mam nadzieję, że to tylko iluzja stworzona przez Kasię na potrzeby bloga, ale odebrałam ten post naprawdę niepokojąco. Nie rozumiem takiej perspektywy postrzegania świata.
dodany przez Tim @ 21 maja 2024 o 15:48. #
Kasia jest psychologiem z wykształcenia na pewno sobie poradzi i doradzi i widać, że ten jej blog to jakaś forma terapii jest.
dodany przez Anonim @ 23 maja 2024 o 17:50. #
szewc bez butów chodzi, często to właśnie psychologowie sami mają najwiekszy poblem, ale czy Kasia pracuje jako psycholog na co dzień?? nie sądzę, wszystko na blogu jest ładne, wysublimowane i sztuczne – ale przyciąga uwagę i chyba o to tu chodzi, blog ma na celu wypromować drogie , niszowe polskie marki, typowy product placement i tak nadal będę oglądać zdjęcia i czytać bloga:)
dodany przez iza @ 29 maja 2024 o 11:45. #
Dzień dobry!
Bardzo lubię czytać wpisy na blogu. Dla mnie to forma muśnięcia lata.
Może dlatego, ze to chwila zatrzymania. I dla mnie i dla Ciebie. Każda musi na chwilę przestać biegać w „kołowrotku”. Ty, żeby zastanowić się nad tekstem i go napisać, ja żeby w spokoju przeczytać :) Lubię te postoje :)
Playlista od razu zapisana, no i te piękne zdjęcia. W chaosie dnia codziennego pokazują spokój, nawet ten utopijny, przeznaczony tylko dla mediów, ale nienachalny i bardzo piękny.
Miłego dnia!
dodany przez Kasia @ 24 maja 2024 o 09:07. #
Nie mozna cieszyc sie latem kiedy nie ma sie kaloryfera na brzuchu? Ani „idealnego” ciala? Smutne to bardzo co czytam. Czytam blog od wielu lat i widac zmiane. Takie to wszystko sztuczne, zimne, bez kolorow. Widac to nawet w wystroju domu, plytki, marmur, instagramowa kuchnia dokladnie taka jak u Zosi. Nawet w ubraniach to widac, tylko stonowane barwy, bez kolorow. Tak bez zycia troche to wszystko. Jeszcze balet jakby za malo bylo usztywniania sie wszystkim dookola.
dodany przez Anonim @ 24 maja 2024 o 09:55. #
Kasiu piękny wpis, można wiedzieć z jakiej zastawy pochodzi talerz z przepisu na ciasto?:)
dodany przez Aleksandra @ 24 maja 2024 o 15:03. #
Kasiu, możesz zdradzić jaką szerokość ma Twoja obrączka? Wygląda na mniej niż 3 mm – czy faktycznie tak jest? Wygląda pięknie i bardzo subtelnie.
dodany przez Małgorzata @ 25 maja 2024 o 00:48. #
Cudowny wpis, Kasiu. Dziękuję:)
dodany przez Magda @ 26 maja 2024 o 10:06. #
Lato jest piękne i zawsze skłania do refleksji ale też daje motywację do działania.
dodany przez Anna Wójcik @ 6 czerwca 2024 o 14:08. #
Kasiu, a czym opalasz twarz? Tymi kropelkami czy mgiełką? Pozdrawiam
dodany przez Ilona @ 6 czerwca 2024 o 16:49. #
Jakie piękne miejsce stworzyłaś w internecie. Nie przejmuj się hejtem, proszę. Uwielbiam raz na jakiś czas zaglądać na tego bloga. Wystarczy przeczytanie jednego felietonu i od razu czujesz się lepiej. Ten wpis, tak jak wiele poprzednich, jest pełen tak subtelnej, delikatnej aury. Uważność, którą się z nami dzielisz. Widać ją w kadrach, słowach, które piszesz. Jutrzejszy ranek spędzę z playlistą :)
dodany przez Aldona @ 6 czerwca 2024 o 23:21. #
Świetny wpis, intrygujący i doskonały przepis na ciasto z owocami.
dodany przez Maria Jackowska @ 7 czerwca 2024 o 20:40. #
Dzień dobry! A ja dziękuję za playlistę. Od razu praca latem staje się przyjemniejsza ☺️
dodany przez Justyna @ 15 lipca 2024 o 08:40. #
Pani Kasiu -jakim rodzajem zapachu jest By Redo 1996 ?porównałaby Pani do czegoś ?czy daleko te perfumy lądują zapachowo od Flowerbomb Viktor Rolf?
dodany przez Katarzyna @ 15 października 2024 o 20:52. #