A new week has started. This time, I won't be going into much detail, as today's post was supposed to have a form of a kind of interlude and, since we’ve known each other for a while now, I'll get straight to the point ;).
This Sunday at the Białystok Book Fair, I'll be signing my book for you :). I'd like to cordially invite you to the meeting which starts at 11.00 and I can't wait! :)
***
Kolejny tydzień rozpoczęty. Nie będę się dziś zanadto rozpisywać, bo dzisiejszy wpis miał mieć raczej formę przerywnika, a że znamy się nie od dziś, to od razu przejdę do rzeczy :).
W najbliższą niedzielę, na Targach Książki w Białymstoku będę podpisywać dla Was moją książkę :). Wszystkich gorąco zapraszam na godzinę 11.00 i już nie mogę się doczekać! :)
Out of longing for the summer fruit, I took up the challenge of preparing a crostata with plums, frozen blackberries, and fresh rosemary. As usual, I chose the proportions of ingredients for the pastry at a guess (you'll be able to find the recipe with all the proportions here, I added one egg fewer), remember that it has to be as thin as possible. What was left from the Sunday dinner makes my Monday work in front of a computer more pleasant.
Z tęsknoty za letnimi owocami porwałam się na przygotowanie crostaty ze śliwkami, mrożonymi jeżynami i świeżym rozmarynem. Ciasto jak zwykle przygotowałam "na oko" (tutaj znajdziecie przepis z wypisanymi proporcjami, ja dodałam o jedno jajko mniej), pamiętając że po rozwałkowaniu musi być jak najcieńsze. To, co zostało z niedzielnego obiadu, umila mi teraz poniedziałkową pracę przed komputerem.
It finally got warmer and I can wear delicate shirts under my woollen blazer without the need of putting on any sweater. It is easier to be elegant in spring :). I bought my shirt in Brussels – it comes from & Other Stories shop. You can find a similar one here (and the trousers here :))
Wreszcie zrobiło się cieplej i pod moją wełnianą marynarkę mogę już nosić delikatne koszule bez swetra – wiosną łatwiej jest być elegancką. Moją koszulę kupiłam w Brukseli, w sklepie & Other stories. Podobną znajdziecie tutaj (a spodnie tutaj :)).
Over the last few months a significantly greater number of things disappeared from my home than appeared in it – it's an outcome of cleaning up and putting a number of New Year's resolutions into practice. Of course, books are an exception. "Miłość w czasach zagłady" ("Love in times of Holocaust") by Hanni Münzer tells the story of the representatives of several generations against the events of the Second World War. An intriguing series of events and the gradual discovery of old secrets keep me captivated – that is why I can't wait until the evening to read the subsequent chapters.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy o wiele więcej rzeczy zniknęło z mojego domu, niż się w nim pojawiło – to rezultat porządków i wcielania w życie noworocznych "minimalistycznych" postanowień. Wyjątkiem są oczywiście książki. "Miłość w czasach zagłady" Hanni Münzer opowiada historię przedstawicieli kilku pokoleń, na tle wydarzeń II wojny światowej. Intrygujący splot wydarzeń i odkrywane krok po kroku tajemnice sprzed lat, nie pozwalają oderwać się od książki, dlatego już nie mogę doczekać się dzisiejszego wieczoru i kolejnych rozdziałów.
Komentarze