Wpis powstał we współpracy z Fridge, OioLab, Dermz Laboratories oraz Slaap. Dzięki współpracom wszystkie artykuły na blogu są bezpłatne.
Bardzo jestem ciekawa, w jakich okolicznościach zaglądacie do mnie w tym wiosennym czasie? Na chwilę przed wyjściem do pracy? Po długim usypianiu dzieci? Gdy siedzisz z koleżanką na kawie? Albo, gdy po posprzątaniu mieszkania, ugotowaniu kolacji i nakrzyczeniu na męża masz w końcu te 120 sekund dla siebie? ;)
Zdaję sobie sprawę jak cenny jest ten Wasz czas, zwłaszcza teraz, gdy pierwsze ciepłe dni pozwalają nam coraz częściej patrzeć w górę na kwitnące drzewa, a nie w ekran telefonu czy laptopa. Dlatego dzisiejszy wpis będzie czymś w rodzaju mojego subiektywnego „newsroomu” o rzeczach, wydarzeniach czy zjawiskach, które mnie w ostatnim czasie zaskoczyły, zachwyciły, zmieniły punkt widzenia albo rozwiązały, chociaż najmniejszy problem w mojej codziennej rutynie. Postaram się nie przedłużać, tak abyście zdążyły dotrzeć do końca, nim wykipi Wam mleko do kawy!
1. Ubrania z drugiej ręki kontra Urząd Skarbowy.
Na użytkowniczki (i użytkowników pewnie też) portalu Vinted padł blady strach – w mediach gruchnęła wiadomość, że za sprzedaż rzeczy na Vinted (i innych podobnych serwisach) trzeba będzie płacić podatki i prowadzić ewidencje transakcji. No i że Urząd Skarbowy tak naprawdę już wszystko wie, bo zgodnie z dyrektywą DAC7 serwisy mają obowiązek przekazać dane swoich użytkowników. Czy to oznacza, że wprowadzenie własnych rzeczy do drugiego obiegi przestanie się opłacać? No i czy w ogóle będzie nam się chciało bawić w to całe robienie zdjęć, przygotowywanie skrupulatnych opisów i negocjacje z zainteresowanymi (-„ja kupię te klapki od Pani”, – „Ale ja je wystawiłam za darmo…”, – ”To w takim razie je wezmę, jeśli Pani zapłaci za przesyłkę” i tym podobne) skoro mają nas jeszcze spotkać za to jakieś nieprzyjemności? Bez paniki. Po pierwsze Marcin Gruszka, rzecznik prasowy Allegro, precyzuje, że proces legislacyjny wdrażający dyrektywę DAC7 do polskiego porządku prawnego wciąż trwa. — Na ten moment nie ma polskiej podstawy prawnej, która zobowiązywałaby platformy do zbierania czy przekazywania danych do KAS w tym zakresie. Czekamy jednak na ostateczne wersje polskich przepisów, aby poznać kształt i termin przekazywania raportów do organów skarbowych — dodaje (za portalem kobieta.onet.pl). A poza tym, aby Urząd Skarbowy w ogóle się nami zainteresował musielibyśmy zarobić na sprzedaży ponad 2000 euro w ciągu jednego roku lub zrealizować więcej niż 30 transakcji (albo sprzedać rzeczy, które posiadamy krócej niż pół roku). Bez obaw robię więc wiosenne porządki w szafie i w przyszłym miesiącu zakładam własny profil ;).
koszula – MLE // rozszerzane dżinsy – Massimo Dutti (obecna kolekcja, ale przerabiane w kilku miejscach) // sweter – męża (z Arket) // skórzane buty – Zara
2. Wielkanoc nie jest przereklamowana.
Tyle się mówi o bożonarodzeniowym nastroju, o tym jak go poczuć i jaki jest ważny. Przed Wielkanocą w ogóle nie ma tego problemu, bo… nikt nawet za bardzo go nie szuka. Podczas gdy w grudniu telewizja, prasa, wystawy sklepowe, a internet to już w ogóle dosłownie ociekają bożonarodzeniową atmosferą, to przed Wielkanocą mamy spokój. Skąd wynika ta różnica? Dlaczego potężne macki konsumpcjonizmu jakoś nie potrafią w tym czasie dobrze przeniknąć do naszych umysłów? Czy chodzi o to, że nie kupujemy prezentów? Od biedy jest przecież zajączek, który ukrywa dla dzieci różne drobiazgi, ale chyba jego potencjał zakupowy jest dla wielkich koncernów za mały, aby opierać na nim całą machinę promocji ;).
Rozglądając się na około i słuchając planów bliższych i dalszych znajomych na ten tydzień widzę, że mniej z nas w ogóle obchodzi te święta na poważnie. Boże Narodzenie jest w jakimś sensie bardziej egalitarne, dla wszystkich, obchodzą je także ci, którzy z chrześcijaństwem od dawna nie mają po drodze. Większość rytuałów związanych z Bożym Narodzeniem nie wynika z religii (w Piśmie Świętym nie ma słowa o pieczeniu pierników, ubieraniu choinki czy latających reniferach). Wielkanoc jest pod tym względem bardziej zobowiązująca (tu mała dygresja – nie oceniam tego i nie twierdzę, że jakieś święto jest fajniejsze od drugiego, bo „łatwiej je obchodzić”). W wielkie przygotowania angażują się przede wszystkim osoby wierzące lub mocno przywiązane do tradycji. U mnie jest malowanie pisanek, ścisły post w Wielki Piątek, święcenie pokarmów, eleganckie śniadanie, no i oczywiście Śmigus Dyngus. Mam poczucie, że w moim domu Święta Wielkanocne są dosyć konserwatywne, ale może tak mi się tylko wydaje? Wszystko zależy przecież od punktu odniesienia i do kogo się porównujemy (o ile w ogóle to robimy).
Wracając jednak do nastroju – gdybym miała znaleźć jakiś wspólny mianownik łączący tych wierzących i nie, tradycjonalistów i postępowców, za którym wszyscy tęsknimy w około-wielkanocnym czasie byłaby to pewnie budząca się do życia natura. I to ona może stać się filarem, który wywoła tak wyczekiwany nastrój. Skoro na „Kevina samego w domu” w wersji wielkanocnej nie mamy co liczyć (co najwyżej gdzieniegdzie pojawi się w reklamie margaryny jakiś żółciutki kurczaczek), to przychodzę do Was z moją listą ulubionych wiosennych filmów, w których co prawda o Wielkanocy nie ma ani słowa, ale i tak lubię, gdy lecą w tle, kiedy ozdabiam mazurki. Może i w Waszą duszę wleją nieco wiosennej magii? :)
– „Duma i uprzedzenie” z Keirą Knightley z genialną muzyką Dario Marianelli'ego i pięknymi ujęciami przyrody. To po prostu uczta dla oczu i przebodźcowanej duszy.
– „Piotruś królik” (na przykład w HBOmax) to luźna adaptacja krótkich historyjek słynnej Beatrix Potter. Opowieść o niesfornym króliku w niebieskiej kurteczce to oczywiście propozycja dla najmłodszych, ale jestem pewna, że Wam też się spodoba.
– „Perswazje” z Dakotą Johnson z 2022 to któraś już z kolei adaptacja powieści Jane Austen. Lekkie i świeże, nawet jeśli opowiada o wyjątkowo zepsutym i skostniałym świecie brytyjskiej arystokracji.
– „Tajemniczy ogród” (w prime video, player albo rakuten) w reżyserii Agnieszki Holland z 1993 roku. Jeśli nie widzieliście to musicie zobaczyć, a jeśli już widzieliście to teraz jest najlepszy moment, aby zrobić to kolejny raz.
Książeczki o zwierzątkach autorstwa Beatrix Potter. Przez cały rok trzymam je na półce aby wiosną cieszyły od nowa.
6. Co ma moja kitka do przymusu piękna?
Bardzo nie lubię siebie w związanych włosach więc, jeśli spotkacie mnie kiedyś na mieście w kitce to znaczy, że pewnie nie planowałam wychodzić tego dnia do ludzi, ale jednak coś mnie do tego zmusiło ;). To, że na blogu znajdziecie kilka wpisów, gdzie mam związane włosy jest wynikiem dziwnego samozaparcia, które czasem odzywa się we mnie i mówi „nie mogę pisać o akceptacji, jeśli sama mam aż taki problem z tym, aby pokazać się światu w niekorzystnej fryzurze”. Z tego też względu mam jakiś problem z dziewczynami, które zarabiają na promowaniu samoakceptacji, a jednocześnie poddają się ryzykownym operacjom plastycznym – jestem ciekawa co Wy o tym myślicie?
A całe moje rozmyślanie na ten temat wzięło się z postu, w którym autorka (Anna Trojanowska) pisze o tym, że jako kobiety nie mamy już nawet przyzwolenia na to, aby czuć się brzydkie. Mamy być piękne, a jeśli nie jesteśmy, to musimy dążyć do tego aby takimi być, a jeśli mimo starań nam się nie udaje, to w takim razie mamy obowiązek chociaż czuć się pięknymi. „Nie możemy tak po prostu uznać, że no cóż, nie jesteśmy piękne i ruszyć dalej ze swoim życiem, zająć się czymś innym. Tam po drugiej stronie tego niepiękna, jest jeszcze obowiązek czucia się mimo wszystko piękną. Zupełnie jakbyśmy były definiowane jedynie przez to gdzie plasujemy się w spektrum urody (lub jej braku).
Z każdym słowem autorki się zgadzam, a jednoczesnie próbuję osadzić ten problem w rzeczywistości społecznej. To byłoby bardzo wyzwalające, gdybym potrafiła ot tak pstryknąć palcami i tym wyglądem się nie przejmować, ale nie jestem przekonana czy moje życie faktycznie byłoby wtedy lepsze i łatwiejsze. Niestety pamiętam dokładnie te wszystkie badania ze studiów, które jasno pokazywały, że osobom, które są atrakcyjne, wysportowane, dobrze ubrane i tak dalej po prostu żyje się lepiej (a nawet dostają w sądzie niższe wyroki, jeśli popełnią przestępstwo!). Nasze dbanie o wygląd ma więc też zupełnie logiczne uzasadnienie, a jego nagłe pogorszenie może mieć negatywny skutek na wiele sfer naszego życia. Gdzie w takim razie jest złoty środek?
Moje ulubione gadżety, które poprawiają kondycję włosów (i dzięki którym trochę częściej wychodzę na światło dzienne w kitce ;)). Wieczorem czeszę włosy tylko szczotką z włosiem, staram się wiązać włosy jedwabnymi delikatnymi gumkami i przed ich związaniem zawsze nakładam (aż po same końcówki) odżywkę albo olejek. Jeśli włosy muszę zebrać tylko na chwilę (np. do demakijażu) to zamiast gumki wybieram klamrę. Leki na niedoczynność tarczycy weszły w kadr, ale to może dobra okazja do tego, aby przypomnieć, że największy wpływ na nasz wygląd ma zdrowie.
Zawsze mogło być gorzej, prawda? Moje włosy po drugiej ciąży nie wyglądały dobrze i wtedy bardzo pomogła mi ta kuracja (może pamiętacie jak o niej pisałam?).
Jeśli potrzebujecie dla swoich włosów prawdziwego "kopa", czegoś co po paru tygodniach ma przynieść spektakularny efekt i jesteście gotowe zmienić schemat swojej pielęgnacji, to polecam bardzo gorąco tę czterostopniową gamę od Dermz Laboratories. Zestaw HairLXR to kompleksowa terapia przeciw wypadaniu włosów (289 zł za cały zestaw). Marka zgodziła się udostępnić kod, bo mamy początek wiosny, czyli najgorszy czas dla włosów ;). Wpiszcie MLE20 aby otrzymać -20% na zestaw HairLXR oraz pojedyczne produkty z tej serii.
4. Kosmetyczne horoskopy.
W ostatnich tygodniach większej bzdury niż dobieranie kosmetyków do faz księżyca nie usłyszałam, ale… Z początku równie najeżona byłam, gdy usłyszałam o pielęgnacji dopasowanej do fazy… cyklu. W pierwszym momencie brzmiało to irracjonalnie, ale po zastanowieniu zmieniłam zdanie. Przecież od ponad 20 lat czarno na białym widzę, że wahania hormonalne mają ogromny wpływ na kondycję mojej skóry. Ba! Niestety dowód na to widzę każdego dnia w lustrze, bo burza hormonalna w czasach adolescencji porobiła mi kilka blizn, które do dziś zdobią moje policzki. Bez obaw – nie oznacza to, że kupię teraz trzy różne kremy na trzy różne fazy, ale mam zamiar przyjrzeć się temu, czy pielęgnacja w ciągu tych kilku tygodni nie powinna być modyfikowana. W telegraficznym skrócie: w pierwszej fazie cyklu nasza skóra ze względu na niski poziom estrogenu jest przesuszona i wymaga mocniejszego nawilżenia, w drugiej fazie cyklu cera wygląda najlepiej, ale wysoki poziom estrogenu sprzyja przebarwieniom – w tym czasie powinnyśmy więc szczególnie chronić się przed słońcem. W trzeciej fazie cyklu skóra wydziela więcej sebum, a to może przyczynić się do wyprysków. A co potem? Gdy wejdziemy w okres menopauzy i poziom estrogenu bardzo się zmniejszy, nasza skóra będzie potrzebować przede wszystkim mocnego nawilżenia. A w ramach ciekawostki – wiedziałyście, że według statystyk słowo „menopauza” to dziś najbardziej unikany przez mężczyzn temat? Wyparł z podium połóg i miesiączkę.
Jeśli weszłyście już w menopauzę (tak! Dla Was też jest ten blog!) to spieszę z informacją, że niektóre marki kosmetyczne poświęciły temu tematowi specjalną uwagę. Krem rewitalizujący Superpause od Oio Lab jest bardzo odżywczy i nawilżający. Właścicielka marki stworzyła go z myślą o kobietach z wahaniami hormonalnymi i niskim poziomem estrogenu, który najbardziej wpływa na wysuszenie skóry. A dla mnie to po prostu kawał dobrego kremu ze świetnym składem i przepięknym opakowaniem. Ultra-bogata formuła przynosi potwierdzone badaniami rezultaty, redukując widoczność zmarszczek, zwiększając gęstość i elastyczność skóry. Ten wegański krem odżywia i chroni, wspiera zdrowy mikrobiom i pomaga poprawić koloryt skóry (posiada certyfikat PETA). Kod MLE15 da Wam 15% rabatu i możecie z niego skorzystać do 12 kwietnia.
6. Trening twarzy.
I kolejny temat, do którego podchodziłam z niechęcią… Pamiętam, gdy do kanonu pielęgnacji wszedł tak zwany „face-modeling” i wydawało mi się, że to tylko marketingowy chwyt, aby drożej sprzedać masaż twarzy. „Kasia, przecież twarz zbudowana jest z mięśni i to one podtrzymuję w dużej mierze jej owal. Skoro wiemy, że treningiem możesz ujędrnić brzuch czy pupę to dlaczego tak bardzo wątpisz w to, że trening mięśni twarzy i ich pobudzenie do pracy nie przyniesie żadnych efektów?” – powiedziała mi kiedyś koleżanka, która zajmowała się profesjonalnym face-modelingiem. Nie powiem, że nie wzbudziło to mojego zainteresowania. Jeśli doda się do tego fakt, że są to zabiegi całkowicie bezpieczne, wykonywane bez maszyn, laserów, podczerwieni, fal uderzeniowych i tak dalej, to naprawdę ciężko znaleźć argumenty, aby nie spróbować. Zgodzicie się ze mną czy wręcz przeciwnie?
Moja pierwsza płytka gua sha nie jest co prawda do twarzy, tylko do ciała i na dodatek okazało się, że źle jej używałam, ale nawet bardzo niezgrabny i mało profesjonalny masaż bardzo mi pomaga, jeśli muszę przez cały dzień pracować na komputerze. Na Instagramie można znaleźć mnóstwo filmików pokazujących jak w prosty sposób ją używać (ja polecam masaż płytką na przednie mięśnie klatki piersiowej, szyję i barki). Ważne, aby dobrze nawilżyć wcześniej skórę. Ja polecam ten produkt.
Ujędrniający olejek do ciała i biustu Body Map od SLAAP to nie tylko świetny produkt do masażu z płytką gua sha, ale przede wszystkim bogaty koktajl cennych olejów i składników roślinnych, mających na celu poprawę elastyczności, odżywienie i wygładzenie skóry. Receptura zawiera ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej (CICA/ centella asiatica), która słynie z właściwości ujędrniających. Działa stymulująco na fibroblasty, pobudzając je do produkcji kolagenu. Kompozycja olejku zawiera również składniki takie jak oleje jojoba, awokado, wiesiołka i chia, które ujędrniają skórę i wzmacniają jej barierę lipidową. Jest bardzo wygodny w stosowaniu, bo aplikator w sprayu dozują idealną ulość kosmetyku. Produkt bez wad :). A jeśli ostatnio macie ochotę na więcej rzeczy w klimacie selfcare to zajrzyjcie na stronę SLAAP. Znajdziecie tam sporo pięknych i naturalnych rzeczy, które umilą domowe rytuały. Z kodem BODYMAP15 dostaniecie rabat na mój olejek!
7. Kochanie! Rozpakowałem zakupy! Twój krem jest już w lodówce!
Tytuł tego akapitu to bynajmniej nie jest kolejna odsłona przygód mężczyzny, który do pralki chce włożyć brudne naczynia, a w zmywarce niechcący zamknął kota (to tylko żart! Nie zamykamy zwierząt w żadnych urządzeniach AGD!). Słyszałyśmy już nie raz o kosmetykach naturalnych, ale jest jeszcze jeden krąg wtajemniczenia, o którym nie każdy wie – kosmetyki świeże. Nie zawierają one żadnych sztucznych substancji, konserwantów, silikonów czy nawet alkoholu. Mają krótki okres „przydatności do spożycia”, podobnie jak krótki jest okres przydatności do spożycia żywności naprawdę zdrowej i nieprzetworzonej. To sprawia, że kosmetyki świeże muszą być trzymane w w lodówce ze względu na szczególny skład – ale ich schłodzona temperatura sama w sobie niesie korzyści dla skóry. Chłód energetyzuje, poprawia krążenie, redukuje obrzęki i usuwa zaczerwienienia. Ale kosmetyki świeżee mają też inną zaletę – ich lista składników jest zdecydowanie krótsza niż tych z drogeryjnych półek, a to oznacza, że rzadziej wywołują alergię. No i trzeba pamiętać o jeszcze jednym: im dłuższa lista składników w produkcie, tym mniej każdego z nich w kosmetyku. Im krótsza lista składników, tym więcej tego, co cenne.
Proszę Państwa – oto "kosmetyk świeży". Deep water serum od Fridge jak większość produktów tej marki – trzymamy w lodówce. Jest w 100% naturalny, zapakowany w szklaną buteleczkę.Kosmetyk ma właściwości nawilżające i łagodząco-kojące, pachnie białą herbatą z dodatkiem wanilii. Jak działa? Propanediol i hialuronian sodu – silne humektanty – zatrzymują wodę w warstwie rogowej naskórka i zapobiegają jej odparowywaniu. Doskonale wspomagają przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry. Zapewniają długotrwałe nawilżenie, dzięki czemu drobne linie oraz zmarszczki są mniej widoczne. Duża zawartość skwalanu oraz oleju lnianego tworzą na powierzchni skóry film ochronny. Ekstrakt z centelli znany również jako wąkrota azjatycka, łagodzi stany zapalne i wspomaga proces gojenia się skóry. Przynosi ulgę skórze podrażnionej, podatnej na zaczerwienienia i swędzenie, ale także skłonnej do niedoskonałości (które wyraźnie widać na zdjęciu powyżej ;)).
7. Ingrid Berg czyli perełki od koleżanek po fachu.
No to gdzie zrobiłam te zakupy, przed którymi nie byłam w stanie się powstrzymać? Mowa o czymś w rodzaju antykwariatu, ale w wersji 2.0. i w konkretnym stylu. W Ingrid Berg znajdziemy porcelanę, lampy, ozdoby, pudełka i inne wyjątkowe drobiazgi, które mają sprawić aby nasze mieszkanie było przytulne i eleganckie jednocześnie. A dlaczego ten profil na Instagramie, który obserwuje raptem 741 osób, tak bardzo zwrócił moją uwagę? Bo założyły go dwie moje obserwatorki! Jeśli wydaje się Wam, że mnie i Was dzielą jakieś tysiące mil, odgrodzone jesteśmy od siebie szklanym ekranem niczym przejściem z dwóch czasoprzestrzeni, to musicie wiedzieć, że wcale tak nie jest. Ciesze się gdy spotykam Was na ulicy i albo gdy Was do czegoś zainspiruje (nawet jeśli mówimy tu o takich błahostkach jak przepis na deser ;). W szczególnych przypadkach zdarza się nawet, że zaczynamy razem pracować i tworzyć coś wspólnie (Ola! O Tobie mowa! :)). Kończąc te wynurzenia – kupiłam u dziewczyn piękny głęboki talerz z wzorem z liści, który będzie pasował do mojej porcelany z niebieskimi akcentami. Podejrzewam, że ten koncept tak bardzo mi się spodobał, bo w założeniu przypomina mi nasze La Ronde. Wyszukiwanie pięknych rzeczy i wrzucanie ich do drugiego obiegu to – mam nadzieję – lekarstwo na „fast fashion” i przyszłość naszych zakupów.
4. Menu wielkanocne spisane na kolanie.
Ok, może nie na kolanie, tylko w sms-ie do męża i z masą błędów („Kochanie, ale co to jest bajka zaszerowana?”), ale jednak! Na naszym świątecznym śniadaniu pojawią się kolejno: jajka faszerowane, które uwielbia zarówno moja młodsza córka, jak i jej prababcia // bruschetta, którą wyciągnę z piekarnika gdy do drzwi zapuka pierwszy gość // mój ulubiony przepis z rolki, czyli jajka sadzone na gratin z ziemniaków // kultowa biała kiełbasa duszona w piwie z żurawiną i gruszką // lekka sałatka z ogórkiem, awokado i koperkiem.
… no i deser. Na śniadanie uwielbiam podawać coś na gorąco i w tym roku postawię na tradycyjny kogel-mogel zapiekany z truskawkami (a może z malinami? Zobaczę na co trafię w piątek na rynku). Jeśli ktoś w Waszej rodzinie jest na diecie bezglutenowej, to ta opcja jest idealna. Najlepiej jeśli deser przyrządzicie w kokilkach, bo tak wygląda najatrakcyjniej, ale ja nie zamierzam się tym przejmować i w niedzielę upiekę go w dwóch dużych formach do tarty.
Składniki dla 4 osób:
około 300g ulubionych owoców (wybrałam truskawki, ale idealnie sprawdzą się także maliny czy borówki)
5 sparzonych jaj (a konkretniej pięć żółtek i jedno białko)
5 płaskich łyżek stołowych cukru
nasiona z laski wanilii
cukier puder do posypania
opcjonalnie:
lody śmietankowe
listki świeżej mięty
Sposób przygotowania:
Truskawki myjemy, obieramy i kroimy na plasterki układając je w żaroodpornym naczyniu (ja wybrałam formę na tartę). Dokładnie parzymy jajka a następnie odzielamy żółtka od białek. Ubijamy 5 żółtek i dodajemy 5 płaskich łyżek cukru oraz pestki z laski wanilii. W osobnym naczyniu ubijamy 1 białko. Gdy będzie już porządnie ubite dodajemy do zrobionego z żółtek kogla mogla. Całą masę wylewamy na truskawki i wstawiamy do rozgrzanego wcześniej piekarnika (ja ustawiłam na 240 stopni) na około 2 minuty aby wierzchnia masa dobrze się ścieła. Po dwóch minutach wyłączamy piekarnik zostawiamy formę jeszcze przez pięć minut w piekarniku. Deser powinien być ścięty z góry i lekko płynny w pod spodem. Gotowy wypiek posypujemy cukrem pudrem, ozdabiamy miętą i podajemy z gałką lodów śmietankowych.
Podobno najlepszym sposobem na to, aby skupić na nowo uwagę czytelnika jest użycie sformułowania „ja już zbliżam się do końca!”. Dziękuję za te kilka minut, które spędziłyśmy tutaj razem. Czekam na Wasze osobiste przemyślenia w komentarzach i do zobaczenia lada dzień!
* * *
komentarzy 158
Nie mówi się kitek, tylko kitka xd
dodany przez Kinga @ 27 marca 2024 o 23:36. #
Chciałabym miec takie problemy jak Ty
dodany przez Serio @ 28 marca 2024 o 10:35. #
Zabawne, że odmiana kitki Cię ruszyła, a już błędu ortograficznego w „na około” (piszemy razem), nie zauważyłaś. Czyli nie jesteś mądra, tylko złośliwa.
dodany przez Megi @ 28 marca 2024 o 13:53. #
Ja też zwróciłam uwagę na nieszczęsnego kitka… Z tak długich włosów to raczej kucyk. O kitce (tej) mówi się przy krótszych włosach.
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 19:35. #
Mnie też razi to kitku….
dodany przez Marta @ 28 marca 2024 o 20:21. #
A ja mowie kucyk i tak wole
dodany przez Gosi @ 29 marca 2024 o 07:37. #
Uwielbiam wpisy z tego cyklu. Jak miło przeczytać, że u Ciebie Święta także są dość konserwatywne, zwłaszcza w czasach kiedy ludzie wstydzą się wiary. Ogromna pochwała. :)
dodany przez Danusia @ 28 marca 2024 o 06:57. #
Etapowanie religijnością to jest nieprzyzwoite zachowanie. Religia, nawet jak opium, jest sprawą prywatną!
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 11:38. #
Co za bzdura :)
dodany przez Kinga @ 28 marca 2024 o 14:45. #
Jakie epatowanie?
Przeciez tu nawet nie ma mowy o udziale w Drodze Krzyzowej czy Mszy Wilkanocnej?
Tu sa wspomniane jedynie tradycje wielkanocne! Prosze czytac ze zrozumieniem …
dodany przez Iwona @ 28 marca 2024 o 17:18. #
Iwonko, sama czytaj ze zrozumieniem! Komentarz odnosi się do komentarza Danusi, a nie do tekstu artykułu.
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 22:07. #
Oczywiscie,ze czytam ze zrozumieniem Anonimie ! (dlaczego anonim ? strach sie ujawnic nawet z imienia?)
i moj komentarz jest do tego komentarza
„Etapowanie religijnością to jest nieprzyzwoite zachowanie. Religia, nawet jak opium, jest sprawą prywatną!”
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 11:38. Odpowiedz #
dodany przez Iwona @ 29 marca 2024 o 12:32. #
Iwonko, znów nie rozumiesz! Więc jeszcze raz – komentarz w kwestii religijności odnosi się do komentarza Danusi, a nie do tekstu artykułu. A religijność i religia tak czy owak jest sprawą prywatną.
dodany przez Anonim @ 29 marca 2024 o 22:09. #
Anonimku, znowu nie rozumiesz, czytaj ze zrozumieniem :-)
Bez odbioru!
dodany przez Iwona @ 30 marca 2024 o 23:10. #
Wiara nie jest sprawą prywatną, a już na pewno nie musi nią być na przestrzeni bloga. Nie wiem skąd w ludziach takie przekonanie? Przecież wiara to azymut życiowy, nie da się jej upchać gdzieś, pozostając w kontekście Świat Wielkanocnych, między pisanką a zajączkiem. A mnie akurat zabrakło rozwinięcia tego tematu, podjęty został dość asekuracyjnie. Sam wpis – jak zawsze kojący, piękne kadry, lubię tę serię. Zawsze chętnie czytam ❤️
dodany przez Ola @ 29 marca 2024 o 00:48. #
Ola, myślę, że gdyby wierzący potrafili zwyczajnie pisać o swoim (i czasem tylko swoich!) wartościach, to nie byłoby nawoływania że religia to sprawa prywatna. Niestety! Mnóstwo (nie wszyscy, ale większość) kompletnie nie potrafi tego robić: są agresywni, oceniający, bezkrytyczni w stosunku do siebie, ale bardzo krytyczni w stosunku do innych. Nie piszą o swoim życiu, ale od razu wpadają w ocenianie innych. Wiadomo że nie wszyscy, ale większość zwyczajnie nie ma klasy. Gdyby było inaczej, nikomu by nie przeszkadzali ludzie piszący zzym kierują się w życiu.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 13:07. #
Haha 😁😁😁 życzę ci miłości i zdrowia i dużo uśmiechu
dodany przez Anna @ 29 marca 2024 o 10:21. #
Ja się zgadzam że to zły smak. Nie wiem też gdzie Danusia widzi wstyd w religijności w Polsce – w kraju w którym kościół ma średniowieczną władzę, wiecznie klęczący politycy mają za nic swoich wyborców, bo ważniejszy jest ksiądz, a co drugi budynek użyteczności publicznej jest imienia jakiegoś ważniaka kqtolickiego, nie wspominając o wszechobecnych krzyżach i święceniach ulic, budynków i właściwie wszystkiego co się da, finansowaniu religii w szkołach, i tak można w nieskończoność wymieniać
dodany przez Anonim @ 29 marca 2024 o 16:58. #
przeciez mozna celebrowac te tradycje bez bycia religijnym
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 15:42. #
Idziesz w sobotę do kościoła z pokarmem bez religijnych pobudek? Każdy sam wybiera sobie cel spaceru.
dodany przez S. @ 29 marca 2024 o 12:11. #
Święcenie pokarmów to jedynie polska, a nie żadna globalna katolicka tradycja.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 00:52. #
Absulutnie popieram to co napisalas.
Kasia bardzo czesto pisze o swoich upodobaniach politycznych,i ma do tego prawo bo to jej blog i moze w nim umieszczac co chce.
Jednakze ,niektorzy mowia ,ze polityka i religia to prywatna sprawa itd….mi nie przeszladza wiedziec co kto mysli w sferze polityki czy religii..
Jestem rowniez bardzo pozytywnie zaskoczona ,ze Kasia pisze ,ze spedza swieta w sposob tradycyjny bo brakowalo mi w jej postach pisania o tej sferze jej zycia.
Ja tez spedzam swieta bardzo tradycyjnie ,dodalabym religijnie i ciesze sie ze moge o tym wszystkim powiedziec bo jest to dla mnie duza wartosc :)
Pozdrawiam wszystkich i zycze wszystkim pieknych i blogoslawionych Swiat!!!
dodany przez Barbara @ 29 marca 2024 o 07:43. #
Konserwatywne święta bez słowa o Tridium Paschalnym i Drodze Krzyżowej? Wygląda na to, że spędza swieta w całkowicie świeckiej otoczce.
dodany przez Olga @ 30 marca 2024 o 14:00. #
Kasiu,uwielbiam bloga, zaglądam często w oczekiwaniu na nowe wpisy (najczęściej rano, zachłannie popijając cappuccino i ciesząc się chwilą gdy wszyscy jeszcze śpią). Nastraja mnie to ciepło i spokojnie na cały dzień.
Piszesz o przyznawaniu się do błędu, porażki/słabości gdy się z nimi uporamy. A ja mam wrażenie że się „przyznajesz” (serio można przyznawać się do tego ze ma się słabe, cienkie włosy?) bo można nimi coś zareklamować. I z całą życzliwością dla ciebie, coś tu nie gra.
dodany przez Aga @ 28 marca 2024 o 07:00. #
Czekam na Pani konto na Vinted:-) Piekne zdjęcia.
dodany przez Balbinka @ 28 marca 2024 o 08:18. #
A tak sobie mysle… Po co konto na Vinted skoro jest LA RONDE …?
dodany przez Iwona @ 28 marca 2024 o 15:28. #
La Ronde to nie jest miejsce, w którym po prostu lądują używane przeze mnie rzeczy ;). Asortyment to przede wszystkim wynik poszukiwań naszych stylistek + prototypy MLE. Pozdrowienia! :)
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 15:54. #
Ok, teraz rozumiem. Pozdrowienia rowniez :-)
dodany przez Iwona @ 28 marca 2024 o 17:20. #
Takie wpisy uwielbiam :) Pozdrawiam i Kasiu,pisz proszę częściej :)
dodany przez Donata @ 28 marca 2024 o 09:08. #
Ojeeej :)))) Bardzo mi miło!
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 10:18. #
Cudny wpis! U mnie czytanie go odbyło się właśnie pomiędzy spacerem z pasem a lekko stygnącą kawą ;) Miło jak zawsze mieć chwilę odskoczni i ucieczki do Twoich wpisów. Polecenia, także jak zawsze w punkt (zachęciłaś mnie do kupienia zestawu kosmetyków do włosów). Przy okazji, najlepsze życzenia dla Ciebie i rodziny na zbliżające się święta i do zobaczenia w następnym blogowym wpisie ;) Pozdrawiam Cię ciepło!
dodany przez Natalia @ 28 marca 2024 o 09:09. #
Hej Natalio! Dziękuję za miłe słowa :*. Dla Ciebie i Twojej rodziny także najlepsze życzenia na Święta!
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 10:17. #
Nie znoszę określenia ”w punkt”….
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 20:10. #
A ja jeszcze „tyle w temacie”.
dodany przez wrr @ 30 marca 2024 o 07:49. #
można prosić o link do spodni z massimo dutti? :)
dodany przez Magda @ 28 marca 2024 o 09:24. #
Oczywiście :). Proszę się tylko nie zdziwić – mocno je skróciłam ;).
https://www.massimodutti.com/pl/jeansy-dzwony-z-wysokim-stanem-l05045545
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 10:17. #
A link do butow z zary? :-)
dodany przez Anita @ 28 marca 2024 o 21:28. #
„Perswazje” z Dakotą Johnson jest moim zdaniem żenujący. We wspomnianym Piśmie Świętym nie ma nawet wzmianki o dacie narodzin Jezusa, więc to wszystko pic na wodę.
dodany przez Roma @ 28 marca 2024 o 09:36. #
Zgadzam się z oceną Perswazji z Dakotą Johnson (na IMDb ocena 5,8/10). Lepiej wybrać Perswazje z Sally Hawkins.
dodany przez Zołza @ 28 marca 2024 o 13:29. #
Dokładnie. Tak samo Duma i uprzedzenie z Keirą… Lepsze wcześniejsze ekranizacje. Oczywiście moim zdaniem.
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 19:39. #
„Duma i uprzedzenie” z Keirą to genialna adaptacja. Serial nawet się nie umywa do tego filmu. I nie zmieni tego nawet najbardziej zmoczona koszula Colina Firtha. Sorry not sorry.
dodany przez Anonim @ 29 marca 2024 o 08:27. #
Nie chodzi o mokrą koszulę tylko wiecznie otwarte i skrzywione usta Keiry Ale muzyka w tym filmie piękna.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 09:41. #
Perswazje z Dakota to splunięcie w stronę J.Austen. Dawno nie widziałam tak żenującego filmu. Chyba tylko tytuł mają wspólny i nic poza tym. Straszna szkoda bo to jedna z lepszych książek Austen, piękna historia z wpleciona autobiografią autorki.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 09:09. #
Skoro to wiosenne umilacze, to może któraś z Was poleci jakąś ciekawą książkę? Chętnie zainspiruje się Waszymi poleceniami :)
dodany przez Patrycja @ 28 marca 2024 o 10:18. #
Nie wiem jaką literaturę lubisz, jeśli kryminalną to bardzo polecam moje ostatnie odkrycie – „żar” Weroniki Mathia. Może nie ma szalonych zwrotów akcji ale ciekawa psychologicznie.
dodany przez Monika @ 28 marca 2024 o 10:42. #
Tak, we wpisie o umilaczach także zabrakło mi poleceń książkowych. Może to będzie Kasiu pomysł na nowy wpis? :D Korzystałam często z Twoich rekomendacji. Ja obecnie czytam „Moja żona nie tańczy” – polecam, fantastyczny zbiór opowiadań, daje do myślenia, zmusza do refleksji. Naprawdę warto poczytać, mam wrażenie, że po opowiadania mało kto sięga, a to jest prawdziwa perełka. Wydaje mi się, że w tym świątecznym i wiosennym zabieganiu krótkie treści są jak najbardziej pożądane :) Pozdrawiam!
dodany przez Agata B. @ 28 marca 2024 o 10:56. #
Na mnie też ta książka zrobiła olbrzymie wrażenie. Niezwykle przejmująca, została we mnie na długie miesiące. Najbardziej jednak cenię „Trylogię kopenhaską” tej samej autorki. Mnie rozłożyła na łopatki; przepięknie napisana, inspirowana jej własną historią; tak szczera, że w brzuchu się przewraca. Taką literaturę kocham. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się czegoś więcej o autorce, to polecam podcast Raport z Literatury o Tove Ditlevsen.
dodany przez Aldona @ 28 marca 2024 o 13:18. #
Może „Dziewczyna, kobieta, inna” Bernardine Evaristo?
dodany przez Zołza @ 28 marca 2024 o 13:30. #
Polecam „Siedem Siostr” Lucindy Riley! Nie jest to jakas ambitna lektura ale bardzo odprezajaca i przenoszaca w inne czasy lektura, pieknie napisana :-)
dodany przez Iwona @ 28 marca 2024 o 15:30. #
Pojawiły się tutaj fajne rekomendacje książkowe, a ja chętnie dorzucę swoją: reportaż Agaty Romaniuk „Krótko i szczęśliwie” – kilka zaskakujących, ale pięknych historii o związkach, które narodziły się między dwojgiem ludzi będących już raczej w jesieni życia. Same opowieści są ciekawe, a do tego napisane naprawdę ładnym stylem.
dodany przez Marta @ 28 marca 2024 o 20:17. #
Bardzo Wam dziękuję za polecenia! :)
dodany przez Patrycja @ 28 marca 2024 o 22:54. #
Ale że jak artykuły na blogu są bezpłatne dzięki współpracom? Przecież nikt Ci Kasiu nie każe pobierać za nie opłaty…
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 10:20. #
No to ja wyjaśnię. W internecie możesz przeczytać artykuły bez reklam na przykład na portalu Wysokie Obcasy czy Polityka ale wówczas aby jest przeczytać w całości musisz mieć wykupioną subskrypcję (która mówiąc szczerze do tanich nie należy – wychodzi mniej więcej 200 zł rocznie). Masz też bezpłatne portale typu Pudelek czy Vogue.pl (chociaż ten drugi także ma płatną wersję gdzie pojawiają się inne treści niż na głównej stronie) gdzie możesz czytać artykuły za darmo ale jestes dosłownie bombardowana reklamami z kazdej strony (i to nie takimi fajnymi jak pokazuje kasia tylko naprawdę największym shitem typu „temu” albo ccc).
Z kolei większość twórców, którzy tak jak Kasia potrafią tworzyć wartościowe treści sprzedają je w formie ebooków (chociaż musze przyznać że niektó e e-booki naprawdę nie umywają się jakością do wpisów na tym blogu).
dodany przez rita @ 28 marca 2024 o 10:26. #
Prenumerata Gazety Wyborczej to jedynie 10 PLN/m, a tvn24 + Onet to 19,90 PLN/m.
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 11:42. #
Nastepnym razem jak pojdziesz do pracy, to powiedz szefowi, ze nie pobierasz za to oplat :)
dodany przez Kasia @ 28 marca 2024 o 10:37. #
Ty też za swoją pracę nie musisz pobierać wynagrodzenia 🤣Kasia też musi z czegoś żyć. Gdyby nie reklamy to by trzeba było płacić za czytanie bloga a tak to albo kupisz to co jest reklamowane albo nie (przymusu nie ma) ale blog jest za darmo. Poza tym to co reklamuje Kasia nie jest takie złe w porównaniu do tego co reklamują inne osoby😊
dodany przez MK @ 28 marca 2024 o 11:02. #
Pani Kasiu,
dziękuję za każdy wpis i każde zdjęcie.
Prosimy o więcej :)
Pozdrawiam serdecznie :)
dodany przez Marta @ 28 marca 2024 o 10:22. #
:*
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 10:29. #
Świetny artykuł Kasiu!
Wesołych Świąt!:)
dodany przez Daria @ 28 marca 2024 o 10:25. #
Czy mogę prosić o namiary na firmę od szczotki do włosów i grzebienia z jednego ze zdjęć ? Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie!
dodany przez Inez @ 28 marca 2024 o 10:35. #
To marka ROH :). Przez jakiś czas można ją było znaleźć w Zara Home :)
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 12:38. #
Cudowny wpis, uwielbiam Dumę i uprzedzenie, mogłabym czytać/oglądać cały czas na zmianę :D Ale moja ulubiona wersja filmowa to jednak ta z 1995 roku z Colinem Firthem :)
A skąd te cudowne kolczyki, piękne są!
dodany przez Nina @ 28 marca 2024 o 10:35. #
Hej Nino, ja tę starszą adaptację też lubię, ale jednak częściej wracam do tej z Keirą :). Chociaż po obejrzeniu Sukcesji już inaczej patrzę na pana Darcy’ego :D.
Kolczyki to YES :).
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 10:55. #
Jako największa fanka książki Duma i uprzedzenie 😃 uwielbiam wszystkie ekranizacje, ale chciałabym Wam Dziewczyny zwrócić uwagę na Emme z 2020roku. No to jest hit. I najlepsze jest to, że podoba się coraz bardziej im częściej oglądam. Scena tańca przepiękna.
dodany przez Agnieszka @ 29 marca 2024 o 17:27. #
A kolczyki złote skąd są? Szukam takich, odkąd małe rączki już nie są tak małe i nie wsadzą tam paluszka, mam nadzieję :D
dodany przez Anastazja @ 28 marca 2024 o 10:36. #
Kolczyki są od YES :).
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 12:38. #
Nie moge znalezc roli z przepisem na jajka sadzone z gratin ziemniaczym- pomozesz? :)
dodany przez Sara @ 28 marca 2024 o 10:42. #
Polecam książkę „Obsesja piękna”. Bardzo polecam na rozkminy, czy zyło by nam się lepiej gdyby energia/ pieniadze/ czas, którą pozytkujemy (kobiety) na myślenie/ dbanie o wyglad, ulokować gdzieś indziej np w naukę czy uprawianie sportu zamiast myslenia jak wyglądamy uprawiajac sport.
dodany przez Megi @ 28 marca 2024 o 11:03. #
Dziękuję Megi, że wspomniałaś o tej książce – ja również ją polecam. Jedyne co mnie gryzie to fakt, że oczywiście fajnie jeśli uda nam się przepracować stosunek do własnego wyglądu, ale społeczeństwo pozostanie dalej takie jakie jest i mechanizmy którymi się kieruje także ;|.
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 12:37. #
W sam o sedno :-)
dodany przez Iwona @ 28 marca 2024 o 17:22. #
Dobrze, że nie „w punkt”🤣
dodany przez Anonim @ 29 marca 2024 o 08:22. #
Ja już tak wyczekiwałam jakiegoś nowego wiosennego wpisu, że w miniony weekend przypomniałam sobie kilka z poprzednich lat :) Bardzo lubię Twoje polecajki, czy to przepisy, czy kosmetyki, czy po prostu filmy lub linki do innych artykułów. Często z nich korzystam i nigdy się nie zawiodłam. W te święta może nadrobię Dumę i uprzedzenie, bo (wstyd się przyznać), ale jeszcze nie oglądałam. Wesołych Świąt Kasiu dla Ciebie i Twojej rodziny.
dodany przez Klaudia @ 28 marca 2024 o 11:18. #
Klaudio! Jak mi miło, że regularnie tu zaglądasz! Zapraszam w takim razie już w weekend na „Last Month” :). A co do „Dumy…” to warto!
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 12:36. #
Uwielbiam Pani bloga, Pani Katarzyno. Energie są tu takie, że przy nich…odpoczywam…
dodany przez Joanna @ 29 marca 2024 o 14:34. #
Czy mogę prosić i informację skąd dziewczynki mają buciki ?:)
dodany przez Natalia @ 28 marca 2024 o 11:36. #
Bobux i Jacadi :)
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 12:35. #
Jak ja lubię takie wpisy kiedy najmniej się ich spodziewam :-) Tajemniczy ogród i Królik Piotruś zawsze chętnie ( ostatnio nawet Ania z Zielonego Wzgórza wpadła ) . Przyjemności na nadchodzące święta :-)
dodany przez Aga @ 28 marca 2024 o 11:40. #
Przeczytałam ten wpis będąc na tarasie, kołysząc dziecko w wózku (od zawsze na drzemki zasypia wyłącznie w wózku na świeżym powietrzu, a że proces usypiania trwa teraz 5-10 minut, to nie opłaca mi się wybierać dalej niż właśnie taras). Później odstawiam dziecię do sypialni i dzięki elektronicznej niani mam czas dla siebie (od 30 minut do 2 godzin). I właśnie chyba najczęściej w takich okoliczności czytam wpisy na tym blogu. :)
dodany przez Syl @ 28 marca 2024 o 11:54. #
Jak miło poczytać o Twoich drobnych rytuałach :).
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 12:35. #
Bardzo fajny, świeży wiosenny tekst i piękne zdjęcia :)
Odnosząc się do pierwszej części wpisu, ja zdecydowanie wole Wielkanoc niż Boże Narodzenie, chyba pod każdym względem. Pogoda, jedzenie i nastrój – wszystko wolę w Wielkanocy. Dla mnie ona jest odskocznią od życia codziennego. Ja nie poszcze, nie chodzę do kościoła – jestem niewierząca. Ale Wielkanoc jest dla mnie tym prawdziwy początkiem wiosny, a pierwszy kęs sernika baskijskiego tylko mnie w tym utwierdza :)
pozdrawiam serdecznie i życzę dla Ciebie i całe Rodzinki wspaniałych, spokojnych i wesołej Wielkanocy :)
Tatiana
dodany przez Tatiana @ 28 marca 2024 o 11:59. #
Sernik baskijski może faktycznie wiele wynagrodzić ;). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 12:34. #
Kasiu, gdzie trzymacie kurtki? Widzę, że w przedpokoju pomimo wieszaków, nie trzymacie ich. Dzieki temu jest ład i porządek. U mnie cały przedpokój wszystkie wieszaki zawalone są kurtkami. Jaki masz sposób na przechowywanie odzieży wierzchniej jak nie w przedpokoju?
dodany przez Waleria @ 28 marca 2024 o 12:47. #
Głębiej w przedpokoju mamy szafę :). Na wieszaku przy drzwiach trzymamy tylko to krycie, które nosimy danego dnia :).
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 13:38. #
Wspaniały artykuł :) Od 3 lat mam celiakię i to takie miłe jak znajduje tu od czasu do czasu także bezglutenowe polecenia , dziękuję za to, często niestety jesteśmy traktowani jak trędowaci i święta lub większe spotkania bywają trudne. Zdrowych i spokojnych Świąt Kasiu :)
dodany przez Marta @ 28 marca 2024 o 12:47. #
Trędowaci?🤦 Może zmień towarzystwo…..
dodany przez Anonim @ 29 marca 2024 o 08:30. #
No na pewno nie na Twoje, życzę więcej życzliwości na codzień. Masz też ta chorobę że piszesz takie komentarze? Chętnie oddam i wyślę Cię do restauracji to zobaczysz jak to jest. Wesołych !
dodany przez Marta @ 31 marca 2024 o 20:36. #
Gdzie mozna znalezc przepis na jajka sadzone na gratin ziemniaczynym, o ktorych piszesz?
dodany przez Sara @ 28 marca 2024 o 13:26. #
Ja w sumie nie myślałam nigdy o filmach kojarzących mi się z wiosną i świętami Wielkanocy, ale pierwszą moją myślą było wspomnienie oglądanego z mamą przy serniczku Przeminęło z wiatrem. Bardzo chętnie wrócę do tego również w tym roku.
dodany przez Paulina @ 28 marca 2024 o 13:34. #
A kiedy Kasiu pieczesz ciasta? :D
dodany przez Kasia @ 28 marca 2024 o 13:38. #
Pani Kasiu !
Uwielbiam Pani styl , zarówno w aranżacji wnętrza jak i garderoby , przepięknie zaprojektowane wnętrza nadają klimat nawiązujący do Francji . Podziwiam Pani zdolności kulinarne i projektowe .
Widziałam jakie robi pani ciekawe ujęcia zdjęć , piękne , pozdrawiam serdecznie , życząc Wesołych , zdrowych Świat Wielkanocy . Bożena
dodany przez Ożenią @ 28 marca 2024 o 13:39. #
Och wspaniale się Ciebie czyta Kasiu, a jeszcze wspanialej ogląda! Twoja spójność, łagodność i spokój działają niczym balsam na mój strudzony i przebodźcowany umysł. Dziękuję ❤️
Wspaniałych i wyjątkowych Świąt!
dodany przez Domka @ 28 marca 2024 o 13:42. #
Dziękuję i wzajemnie! :*
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2024 o 14:16. #
O Boziu….🤦
dodany przez Anonim @ 29 marca 2024 o 08:42. #
Mniej Instagrama i Tik Toka, to i bodźców będzie mniej…
dodany przez Zołza @ 29 marca 2024 o 16:32. #
Piękny post, cudowne zdjęcia, jak zawsze. Natomiast co do odsprzedaży własnych rzeczy na Vinted, czy allegro 30 sztuk na rok, to naprawdę bardzo mało. Wystarczy mieć małe dziecko, które szybko wyrasta z ubrań i butów, a jak ktoś ma kilkoro dzieci, to 30 sztuk zrobi w jeden miesiąc. Druga sprawa to, że napisałaś Kasiu, że aż 2 tysiące euro. Cóż to jest dwa tysiące euro? Na rok podkreślam. Wystarczy, że ktoś zamożny odsprzeda jedną torebkę, czy dwie pary butów. Osobiście uważam, że w dobie fast fashion, konsumpcjonizmu etc takie obostrzenia są totalnie durnowate. Nie sprzyjają wprowadzaniu do obrotu rzeczy z drugiej ręki. Politycy niestety nie myślą o ekologii w tym aspekcie, tylko chcą żerować na kolejnych podatkach, zniechęcając tym ludzi do odsprzedaży. Wczoraj robiłam porządki w szafach, samych moich szpargałów mam ok 60 sztuk, a gdzie reszta członków rodziny, rzeczy domowe jak np wazony, czy dywan którego nie używam? Kolejna rzecz to rzeczy, które musi się mieć pół roku, kto tak naprawdę, jeśli już trzyma paragony, to wie, który z nich jest za które buty, czy koszulkę? Czy absurd totalny to taki, że dziś kupię płaszcz na Vinted, okaże się on za duży, to mogę puścić go dalej dopiero za pół roku? No absurd, goni absurd. Dlatego uważam, że politycy powinni zająć się podatkami od wielkich korporacji, marketów itp którzy nie płacą podatków wcale w naszym kraju, lub znikome, a nie gonić i szczuć zwykłego, szarego Kowalskiego za to, że odsprzeda po swoich dzieciach 31 rzecz w roku. Pozdrawiam serdecznie. Wszystkiego dobrego.
dodany przez Megi @ 28 marca 2024 o 13:46. #
Doskonale podsumowanie! Podpisuje sie pod kazdym zdaniem!
dodany przez Iwona @ 29 marca 2024 o 12:34. #
Ja też!
dodany przez Ania @ 29 marca 2024 o 22:59. #
Żyjemy w społeczeństwie skrajnego nadmiaru i galopującego konsumpcjonizmu, w którym kupowanie i sprzedawanie stało się wartością (sic!) samą w sobie. Czyścimy sumienia „podając dalej”, „dając rzeczom drugie życie”.
Megi, napisałaś, że robiąc porządek w swojej szafie naliczyłaś 60 sztuk własnych rzeczy, które chcesz sprzedać. SZEŚĆDZIESIĄT.
Policzyłam pobieżnie rzeczy w mojej szafie. Koszul, marynarek, sukienek, spódnic i eleganckich portek mam…razem…32 sztuki.
Do tego doliczając dżinsy, płaszcze, letnie ciuchy, buty, torebki, pewnie wyszłoby 100-110 sztuk. I to jest bardzo dużo. Zajmuje szafę 1,5 metra plus trochę miejsca na pawlaczu.
30 sztuk ubrań dziecięcych w miesiąc? Błagam…wychodzi po jednym ubranku dziennie. Nawet przy dwójce/trójce dzieci, 30 sztuk to bardzo dużo. I tak, mam dziecko, szybko rosnące i uwaga, nosi niektóre rzeczy co najmniej 6-12 miesięcy. Poza tym ma tak mało ubrań, że je zużywa. A to, czego nie zużyje noszą dzieci przyjaciółek czy kuzynek (i tak samo ona nosi ciuchy po nich).
Warunek posiadania rzeczy 6 miesięcy? To jest tak długo? Zasadniczo na Vinted powinny lądować rzeczy, w których chodziłyśmy, ale albo już na nas nie pasują, albo się nam znudziły. A nie zakupy sprzed miesiąca, bo zapomniałyśmy zwrócić je do sklepu. I uwaga, zgodnie z informacją na Vinted, te przedmioty (własne, które posiadaliśmy dłużej niż 6 miesięcy) są zwolnienie z podatku.
Kapitalizm dawno znormalizował ciągłe kupowanie nowych, ślicznych, łatwo dostępnych rzeczy.
Nawet tutaj, obserwatorki wciąż piszą, że kupiły coś z polecenia Katarzyny.
Nie były w stanie żyć i funkcjonować wcześniej bez tych produktów? Potrzebowały ich? Był to zakup konieczny? Myślę, że w znakomitej większości nie.
Nie stawiam nikogo pod pręgierzem (sama skorzystałam z promocji na Sensum Mare i lubię ubrania MLE), pokazuję tylko mechanizm.
Influ reklamują nowości codziennie. Codziennie kuszą promocjami, najnowszymi „must have”. Różnica między nimi a nami jest taka, one te rzeczy dostają w ramach wynagrodzeń swoją za pracę (np do zdjęć), a my musimy na rzeczy zapracować (np jeden dzień pracy to równowartość pary butów/koszulki/markowego podkładu – w zależności od zarobków).
Potem one wrzucają na Vinted rzeczy opatrzone komentarzem (założone raz do zdjęć). A my im za te „polecajki” jeszcze dziękujemy i jesteśmy takie wdzięczne…to jest dopiero absurdalne.
Uważam, że roczny limit 2000€ jest za niski. Tym bardziej, że kupując te rzeczy zapłaciliśmy już VAT (choć to trochę populistyczne uproszczenie). Tak czy inaczej, faktycznie wystarczy sprzedać kilka droższych rzeczy (bo akurat takie mamy) i wtem przekraczamy limit, choć puściłyśmy w drugi obieg dwie torebki, płaszcz i trzy pary butów.
Podsumowując, chciałabym wierzyć, że te limity może trochę wpłyną na samoograniczenie zakupów i ludzie zastanowią się trzy razy, zanim ulegną kolejnemu impulsowi.
Ale ta nadzieja jest zapewne płonna, bo ważniejsze jest to, że ulubiona influ pokazała coś na swojej platformie, a my byśmy chciały choć trochę być jak ona.
I kupujemy.
Najwyżej później sprzedamy.
Tfu – damy drugie życie.
dodany przez Olga @ 30 marca 2024 o 16:31. #
Zgadzam się z tobą. Jestem fanką minimalizmu. Zanim coś kupię mocno się zastanawiam czy tak naprawdę to jest mi potrzebne. Ubrania kupuję tylko z wysoko wartościowech materiałów i mam je na lata. Cała moja garderoba składa się z ubrań które są klasyczne i można je ze soba kombinować. Nie muszę się nigdy zastanawiać co ubrać. Dom tez nie jest zawalony bo mam mało mebli i przedmiotów ktore go zagracają. Nie muszę wiecznie sprzątać bo tak naprawdę nie mam co. Nie muszę wiecznie się zastanawiać co kupić bo mało co potrzebuje. Przez taki styl życia mam sporo czasu dla siebie i więcej pieniędzy na inne rzeczy np. podróże. Polecam każdemu. Pozdrawiam serdecznie Ania
Ps. I tak, pracuję na cały etat i mam dzieci.
dodany przez Ania @ 1 kwietnia 2024 o 08:05. #
Brawo, bardzo trafny komentarz.
dodany przez M. @ 2 kwietnia 2024 o 09:33. #
Olga, szkoda, że nie można dać „lubię to” obok Twojej wypowiedzi.
Jest bardzo mądra i oddaje dokładnie to, co ja też czuję.
Wszyscy mamy za dużo. Kiedyś rzeczy kupowało się na lata. Teraz, dla zachcianki.
Cierpią na tym nasze portfele, środowisko, ludzie, którzy je produkują, często za liche pieniądze i w kiepskich warunkach.
A potem i tak masa tych szmat kupionych na vinted, wyląduje na wysypisku…
dodany przez Zuzia @ 2 kwietnia 2024 o 12:44. #
Niestety na vinted wiele rzeczy jest tylko pozornie „z drugiej ręki”. Bardzo ładnie to widać gdy trwa sezon wyprzedaży np w Zarze lub Massimo Dutti. Po tym jak dane rozmiary są wyprzedane na stronie, produkty „nowe z metką” pojawiają się na vinted z przebitką 50-200zl, w zależności od ceny początkowej. Pewnie nie jest to problem na wielką skalę, ale jednak gdy to obserwuję to smutno się robi, że platforma wspierająca zakupy z drugiej ręki staje się zwykłym posrednikiem. W tym kontekście podobają mi się te ograniczenia – jeżeli ktoś chce zarabiać na ubraniach systematycznie to niech płaci podatek od wzbogacenia, tak samo jak my wszyscy płacimy pracując.
dodany przez Ewa @ 1 kwietnia 2024 o 08:34. #
Sama od czasu do czasu wrzucam cos na Vinted, ale przecież można tez oddać coś komuś od tak, bez korzyści finansowych – dom samotnej matki, zbiórki odzieży Caritas, koleżanki i ich dzieci. Czy serio ludzie w dzisiejszych czasach widzą tylko we wszystkim kasę i możliwość zarobku? Na vinted jest pełno dosłownie szajsu po 5 zł, jakby ktoś miał się na tym wzbogacić, a w rzeczywistości tylko poświęca mnóstwo czasu na odpisywanie na wiadomości kupujących. Jaki w tym zysk? Wolny czas to dziś największe bogactwo według mnie.
dodany przez ania @ 4 kwietnia 2024 o 12:46. #
Kasiu wyglądasz przepięknie :)
dodany przez Iwona @ 28 marca 2024 o 13:48. #
„Według statystyk słowo „menopauza” to dziś najbardziej unikany przez mężczyzn temat. Wyparł z podium połóg i miesiączkę. ”
W sumie nic dziwnego – społeczeństwo Polski mocno się starzeje oraz około 25%-30%, w zależności od rocznika, polskich kobiet po 40 roku życia jest bezdzietna (czytaj: podobnie sytuacja musi wypadać wśród mężczyzn). Wielu wśród bezdzietnych po 40 r.ż. to osoby samotne, wciąż jednak marzące by założyć rodzinę. Samotnych mężczyzn jest więcej niż kobiet, na prowincji dużo więcej – są powiaty, gdzie wolnych kobiet jest o połowę mniej niż samotnych mężczyzn. Młodsze roczniki, te urodzone po 1990 są coraz mniej liczne, nie wspominając o rocznikach urodzonych po 2000 roku. Kiedyś ci samotni czterdziestolatkowie mogli marzyć, że założą rodzinę z kobietą dużo młodszą, ale obecnie? Po co wychuchana, zamożna z domu młoda kobieta miałaby się wiązać z dużo starszym od siebie mężczyzną, by zakładać z nim rodzinę? Ci mężczyźni budzą się teraz i dochodzi do nich, że samotne równolatki za chwilę wejdą w okres menopauzy, a młodsze kobiety nie widzą sensu wiązania się z nimi na poważne. Stąd chyba słowo „menopauza” jest dla polskich mężczyzn takim „straszakiem” ;)
dodany przez Magdalena @ 28 marca 2024 o 14:12. #
A bardzo to ciekawe,co pani pisze, bo wlasnie portalach widuje się przeciwne zjawisko- wiele młodych celebrytki żyje z dużo starszymi partnerami. Naprawdę nie każda dwudziestolatka jest 'wychuchana i zamożna z domu’- żyje pani w jakiejś bańce 🤣🤣🤣🤦🤦
Ma pani jakaś własną tezę,do której nagina pani fakty
dodany przez mimi @ 29 marca 2024 o 22:22. #
Ale celebrytki nie spotykają się z przeciętnymi, starszymi panami z miast powiatowych, tylko z zamożnymi panami z Warszawy, z rad nadzorczych. Smutna prawda, ale prawda. :(
dodany przez Joanna @ 30 marca 2024 o 13:00. #
Głupoty piszesz. Mężczyźni unikają tematu menopauzy, bo po menopauzie kobieta staje się wolna.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 07:20. #
Szczerze to ile znasz tych wychuchanych, zamożnych z domu 20-latek? Bo ja w sumie żadnej. No może syn mojego szefa.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 09:24. #
Kasiu a czy mogłabyś zdradzić skąd ten piękny koszyk?
dodany przez Paulina @ 28 marca 2024 o 14:17. #
No Kasiu, Twoje córeczki za chwilę Cię przerosną :-) wesołych świąt
dodany przez Olga @ 28 marca 2024 o 14:40. #
Hm… jak dla mnie – początek wpisu fajny, a potem już tylko reklama za reklamą. Czyli nie tyle lista umilaczy, co katalog firm, które zapłaciły, żeby się tu pojawić…
Natomiast w kwestii spinania włosów- mam zupełnie inne zdanie. Autorka bloga ma przepiękne, „czyste” rysy, piękny profil, nos i podbródek. Zawsze oglądając zdjęcia na blogu mam wrażenie, że rozpuszczone włosy je maskują, a właśnie w spiętych Katarzyna prezentuje się najlepiej.
dodany przez Karolina @ 28 marca 2024 o 14:55. #
Słuszne spostrzeżenie odnośnie sensu umilczy. To cykl powstały by promować produkty z kodami rabatowymi.
Mnie zaskoczyły buty z Zary i fakt,że Katarzyna co i raz w tej Zarze coś kupuje, czyli w sieciówce, gdzie wiadomo,że ubrania są szyte w Chinach często wzlych warunkach.
Do włosów się nie przyczepiam,jedynie co razi to sformułowanie „ten kitek” zamiast ta kitka.
A konta na vinted jestem sama bardzo ciekawa:)
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 16:13. #
Hmm…ja nie uważam się na ładną i już nie aspiruję, żeby taką być. Nie dostałam takich genów, trudno. Nie chcę też być najlepszą wersją siebie – nie cierpię tego frazesu. Jestem, jaka jestem – raz jest lepiej, raz gorzej. Jest tyle ważnych rzeczy do zrobienia w życiu, tyle miejsc do zobaczenia…
dodany przez Joanna @ 28 marca 2024 o 16:40. #
Czy można wiedzieć skąd taki piękny kosz na zakupy ? 😍
dodany przez Dorota @ 28 marca 2024 o 16:43. #
Według mnie, powinno być więcej zdjęć, tekst ciężko wygląda, trudno przebrnąć przez zawiły tok myślenia…
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 19:32. #
Jak zawsze lekkie i świetnie napisane, dziękuję😘
Miło było przeczytać do herbatki, w przerwie między pieczeniem Mazurków
Życzę spokojnych Świąt w gronie najbliższych
dodany przez Anonim @ 28 marca 2024 o 20:11. #
I ja też siedzę sobie i czytam. Sernik zamówiony. Mazurek już kupiony ale chyba nie doczeka świąt-połowy juz nie ma. Pracuję dużo i na pewno nie chcę spędzac wolnego czasu na pieczeniu ciast i myciu okien. Zresztą święta do dla mnie bardziej ducowe przezycia niż wielkie żarcie:-)
dodany przez Balbinka @ 28 marca 2024 o 21:47. #
Ale połowy mazurka już nie ma.
dodany przez Katarzyna @ 30 marca 2024 o 10:30. #
Kasiu,czy możesz napisać skąd sukienka starszej Córeczki?
dodany przez Julia @ 28 marca 2024 o 22:36. #
Ciekawe co powoduje, że piszesz o dziecku Kaśki nie tylko zdrabniając , ale wielkąliterą? Czołobitość? W demokracji jesteśmy wszyscy równi, więc nie wypada.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 00:59. #
Nie Córeczki tylko córeczki. Już się tak nie podlizuj, nie ma żadnych zasad w j. polskim, żeby stosować taką pisownię.
dodany przez wrr @ 30 marca 2024 o 07:53. #
Ciekawe czy o własnej też tak pisze?
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 09:22. #
Hey Kasiu,
ćwiczenia mięśni twarzy i jej odpowiednie oczyszczanie jest rzeczywiście niezwykle istotne . Może slyszalas o urządzeniach firmy Foreo? To marka szwedzka. Maja szeroka gamę fajnych produktów. Warto sie z nimi zapoznac. Osobiście jestem mile zaskoczona ich skitecznoscia.
Życzę Ci pięknych Swiat Wielkanocneych!
dodany przez Ilona @ 28 marca 2024 o 23:20. #
Piękny wpis, bardzo wiosenny i uroczy!
Wszystkiego dobrego na Święta!
dodany przez Magdalena @ 29 marca 2024 o 07:54. #
Czy mogę prosić o przepis na jajka sadzone na na gratin z ziemniaków?
dodany przez Małgorzata @ 29 marca 2024 o 08:08. #
Jasne, link tutaj: https://www.instagram.com/reel/CjQQ23ug3tA/?igsh=MW5ncTVvdjF5cDljYw%3D%3D
Od razu uprzedzam, że ja trochę ten przepis zmodyfikowałam ;)
dodany przez Katarzyna @ 29 marca 2024 o 11:35. #
Pozdrawiam z WORDu w Sieradzu 🙂 życzę Ci miłych Świąt ♥️
dodany przez Anna @ 29 marca 2024 o 10:24. #
Dziękuję za ukojenie w tym szczególnym czasie! Przyłączam się do wcześniejszych próśb o polecenie książek :) życzę Dobrych Świąt dla Całej Rodziny ! :)
dodany przez Anna @ 29 marca 2024 o 11:44. #
Ukojona Anna jak zwykle nie zawiodła.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 09:21. #
Super post! inspirujący i taki prawdziwy :) Też mam problem z osobami, które „polecają” maski, suplementy itp a wykonują szereg zabiegów inwazyjnych ….Nie wiadomo co działa: te maski i suple czy coś zupełnie innego… :)
dodany przez Agnieszka @ 29 marca 2024 o 16:33. #
Prawda jest taka, że jak masz liche włosy to nic Ci nie pomoże, może minimalnie. Teci pokazują ładne włosy w sieci po prostu mają takie z natury.
dodany przez Sylwia @ 30 marca 2024 o 09:20. #
Cudowny wpis. Czy mogę dowiedzieć się więcej o szczotce do włosów Koh i nor? Czy jest dobra do rozczesywania zarówno suchych jak i mokrych włosów? Czy włosy są po niej naelektryzowane? Czyli łatwo się szczotkę czyści? Dziękuję i pozdrawiam :)
dodany przez W23 @ 29 marca 2024 o 16:52. #
Ale co jest cudowne w tym tekście? Reklamy i kody zniżkowe? Tekst jak tekst.
dodany przez Anonim @ 31 marca 2024 o 22:54. #
To przykre ze kuchnia tylko w iednym ujęciu wyglada dobrze.. remont wyszedl slablo i wiesz o tym Kasiu ze przekombinowalas
dodany przez Ela @ 29 marca 2024 o 17:07. #
…powiedziała co wiedziała Elka🤦🤣🤣
dodany przez Anonim @ 29 marca 2024 o 21:39. #
To ty Anonimku nic nie wiesz.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 01:01. #
A no masz rację Elka. Może dlatego, że nie osądzam i nie śledzę milimetr po milimetrze czyjegoś mieszkania na podstawie kilku zdjęć. Ale kto co lubi. Ja idziesz do kogoś na parapetówkę to też węszysz ludziom po kątach i głupio komentujesz? 🤦
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 09:18. #
Super wpis! Był dla mnie świetną odskocznią i chwilą relaksu pomiędzy świątecznymi przygotowaniami a opieką nad niemowlakiem. Dla odmiany – czytałam go nie przy kawie, a przy budyniu z marchewki XD taka chwilą tylko dla mnie:)
dodany przez Ewelina @ 29 marca 2024 o 20:06. #
Niesamowite. Urzekające wręcz. Ale czy kojące?
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 09:15. #
Dobry wieczór Pani Kasiu,czy buty Zara równe są rozmiarowo,czy trzeba większe zamówić? pozdrawiam cieplutko i życzę zdrowych spokojnych Świąt Wielkanocnych.
dodany przez Marta @ 29 marca 2024 o 20:34. #
Dobry wieczór Pani Kasiu, czy buty Zara są równe rozmiarowi , czy trzeba zamówić większe, pozdrawiam cieplutko i życzę zdrowych spokojnych Świąt Wielkanocnych.
dodany przez Marta @ 29 marca 2024 o 21:38. #
Bardzo ciekawy wpis, piekne kadry. jak zawsze :) zaś co do Ingrid Berg… ehhh… moim zdaniem to nie tylko obserwatorki ale totalne próby kopii 1;1 Ciebie i Twojej rodziny nawet (ubieranie dzieci, kadry niemal żywcem wzięte z Twoich, podobnie układane dłonie, ta sama kawiarnia, chyba nie jestem w stanie tego wszystkiego przytoczyc……). To już chyba zakrawa na pewien fanatyzm moim zdaniem..:( w każdym razem ciężko moim zdaniem tu mówić o inspiracji ..:(
dodany przez ilka @ 30 marca 2024 o 02:35. #
A może jest odwrotnie, z tym kopiowaniem, hmm?
dodany przez Anonim @ 2 kwietnia 2024 o 10:25. #
Łatwo zobaczyć kto był „pierwszy”…i niestety wnioski nasuwają się same. Moim zdaniem to wręcz śmieszne gdy dorosłe osoby naśladują absolutnie wszystko….
dodany przez Ilka @ 3 kwietnia 2024 o 00:05. #
Kasiu, naoglądałaś się Rusinka, ale parafraza spalona. Lepiej już cytować oryginał – „ja już kończę”! Brzmi znacznie lepiej, ale trzeba podać źródło.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 07:12. #
W podobny sposób celebruję Święta. Artykuł bardzo mi się podobał. Życzę radosnego czasu.
dodany przez Magda @ 30 marca 2024 o 12:52. #
Hej. Kwestia samoakceptacji jest złożona. Można się akceptować a jednocześnie mieć poczucie, że z innym kolorem włosów będę czuła się lepiej wiec farbuje. Oczywiście farbowanie to nie to samo co operacja i korekcja np. odstających uszu, ale działa to na podobnej zasadzie. Teoretycznie większość zabiegów med. est. jest w ryzykowna bo przecież różnie nasz organizm może zareagować na dany zabieg. Ludzie lubią o siebie dbać i lubią poprawiać naturę, a nie zawsze to się równa brakiem samoakceptacji. Dobór ubrań tez ma kształtować nasza sylwetkę w określony sposób i podkreślać to co w sobie najbardziej lubimy. Samoakceptacją nazywam mówienie głośno o tym co uważam za piękne, podążaniem za swoimi ideałami i brakiem funkcjonowania pod presja mediów i wzorców stamtąd płynących.
dodany przez Anonim @ 30 marca 2024 o 21:46. #
„Bardzo jestem ciekawa, w jakich okolicznościach zaglądacie do mnie w tym wiosennym czasie?”
Ja akurat zajrzałam koło 4 nad ranem, siedząc zaspana w kuchni i odciągając laktatorem mleko :)
dodany przez Lena @ 31 marca 2024 o 04:24. #
Odpowiadając na Twoje pytanie, czytam Twojego bloga, podobnie jak inne treści w internecie, z samotności, bo gdy moje dziecko pójdzie już spać, ja jestem zupełnie sama.
dodany przez Ania @ 1 kwietnia 2024 o 08:54. #
O rany, a kogo to obchodzi co robisz? Chwalisz się czy żalisz?
dodany przez Aska @ 1 kwietnia 2024 o 11:34. #
Umilam sobie czytaniem Twojego bloga świąteczny poranek , kiedy rodzina jeszcze śpi , a ja mogę w ciszy i spokoju poczytać i nacieszyć oczy zdjęciami :) Życzę spokojnych i radosnych świąt dla Was oraz miłych czytelniczek . Na pewno takie też tu są . Po jatce o ” kitek ” darowałam sobie czytanie komentarzy.
dodany przez Beata @ 1 kwietnia 2024 o 11:40. #
Chyba nie wiesz co to jatka. Tam było zwrócenie uwagi na niewłaściwe słowo. Ta kitka nie ten kitek. I tyle. Ty sugerujesz aferę…
dodany przez Anonim @ 2 kwietnia 2024 o 10:22. #
Takie idealne życie, wszystko na pokaz.
dodany przez Aganieszka @ 1 kwietnia 2024 o 12:39. #
A mnie smuci to, że ludzie są oburzeni, że będą mogli sprzedać w ciągu roku tylko 30 przedmiotów. Dlaczego? Bo ludzie chcą dziś sprzedawać wszystko, nawet spinkę do włosów, którą kupili za 2 zł ileś lat temu. To jest chore, że nie potrafimy już oddawać ubrań, które nam już posłużyły i mogłyby wspomóc domy samotnej matki, domy dziecka, czy chociażby akcje humanitarne. Kiedyś normą było oddawanie ubrań nie tylko tych znoszonych, ale czasem i zupełnie nowych na zbiórki odzieży używanej albo koleżankom z pracy i ich dzieciom. Szkoda, że te czasy już minęły. Jak widzę na vinted rzeczy wystawione za 5-20 zł, to zastanawia mnie, czy to się faktycznie komuś opłaca? Ile czasu trzeba poświęcić by zrobić zdjęcia, wystawić rzecz, odpisać na wiadomości kupujących, zapakować, odnieść do paczkomatu. A ludzie oburzeni, że zarabiają 28 zł za godzinę pracy, jak sami swój czas na tyle wyceniają.
dodany przez ania @ 4 kwietnia 2024 o 12:54. #
Pani Kasiu, czy zdradzi Pani z czego wykonany jest blat stołu?
Czy to również marmur? Sama od długiego czasu poszukuje blatu do kuchni i do tej pory nie znalazłam nic co podobało mi się tak gromnie jak on, ale, każdy kamieniarz mi tego odradza.
dodany przez Joanna @ 6 kwietnia 2024 o 22:10. #
Więcej współprac nie dało się upchać do jednego wpisu? To powinien być poradnik jak robić , żeby się nie narobić czyli jeden wpis a jakby 4 reklamowe.
Zastanawiam się czy gdybyś nie miała współprac to musielibyśmy płacić subskrypcje? Bo TYLKO dzięki współpracą tekst o tym co robisz ze świętami jest bezpłatny.
dodany przez Ann @ 7 kwietnia 2024 o 21:49. #
Myślę, że gdyby każdy chrześcijanin był naprawdę w pełni świadomy co świętuje się w tym czasie, że nie o święconkę czy Śmigus Dyngus chodzi tak naprawdę a o nieskończoną miłość Boga do człowieka to Wielkanoc byłaby cudowną i wyczekiwaną chwilą w roku. U mnie zmieniło się to kilka lat temu, wcześniej też nie lubiłam Świąt Wielkiej Nocy. Dla mnie to były tylko tak naprawdę nic nie wnoszące w życie obrządki religijne. Kilka ostatnich wydarzeń w życiu mocno zbliżyło mnie do Boga, dlatego teraz czuję i rozumiem sens tych Świąt i jestem za to wdzięczna.
dodany przez Karolina @ 16 kwietnia 2024 o 10:39. #