LONDON #TheEventPaper

5E1A2696

   Another very eventful trip has ended. At the beginning of September, I was invited by Stradivarius to London. Influencers from all over the world had the opportunity to meet and have a close look at the new collection. I wanted to spend each spare moment on exploring the city. I also never parted with my camera, and thus, I can share with you a short photo reportage today.

***

   Za mną kolejny wyjazd pełen wrażeń. Na początku września zostałam zaproszona przez markę Stradivarius do Londynu. Influencerzy z całego świata mieli więc okazję do spotkania i przyjrzenia się nowej kolekcji z bliska. Każdą wolną chwilę chciałam wykorzystać na zwiedzanie miasta, nie rozstawałam się też ze swoim aparatem, więc dziś mogę się z Wami podzielić małą fotorelacją. 

5E1A1879shirt & sandals / koszula i sandały – Massimo Dutti // jeans / dżinsy – Stradivarius // bag / torebka – vintage YSL

London welcomed me with sunny weather; therefore, I decided not to waste time. I took the subway and headed in the direction of Westminster Underground Station.

Londyn przywitał mnie słoneczną pogodą, więc postanowiłam nie tracić ani chwili. Wsiadłam do metra i ruszyłam na stację Westminster.

5E1A1965 5E1A1979 5E1A1994IMG_0682

The beautiful Big Ben against the background of a clear sky.

Piękny Big Ben na tle czystego nieba.

5E1A1190

With the editors of Glamour and Joy magazines as well as with Kasia. After a couple of unsuccessful attempts, we are trying to find the right streets leading to Tate Modern.

Z redaktorkami magazynów Glamour, Joy i Kasią. Po kilku nieudanych próbach staramy się odnaleźć właściwą drogę do Tate Modern.

IMG_0693

In my favourite neighbourhood of London – Soho (not that I know all of them, but so far, this one has really suited my taste), I found a couple of truly perfect places. In particular, I recommend Kingly Court – you will find there numerous venues with delicious food. My top favourites are Whyte & Brown as well as Detox Kitchen.

W mojej ulubionej dzielnicy w Londynie – Soho (nie żebym poznała wszystkie, ale do tej pory ta wyjątkowo przypadła mi do gustu), znalazłam kilka naprawdę idealnych miejsc. Polecam przede wszystkim Kingly Court – znajdziecie tu mnóstwo lokali z pysznym jedzeniem. Moi faworyci to Whyte & Brown oraz Detox Kitchen. 

5E1A1197 5E1A2045

The entrance to the famous department store, Liberty.

Wejście do słynnego domu towarowego Liberty. IMG_0674 5E1A2251Kasia z JestemKasia: total look Stradivarius; Ja: spodnie, koszula i koronkowy top – Stradivarius // buty – Prima Moda // torebka – vintage YSL

After a few hours of sightseeing, I returned to the hotel. As usual, I had lost track of time, and there were only a dozen or so minutes left to prepare for the event. As always, I chose a classic combination of black and white.

Po kilku godzinach zwiedzania wróciłam do hotelu. Jak zwykle straciłam rachubę czasu i na przygotowanie zostało mi zaledwie kilkanaście minut. Tradycyjnie postawiłam na klasyczne połączenie czerni i bieli. 
5E1A2294 5E1A2309 5E1A2362

During the event, I finally had the opportunity to get to know Kasia from the blog JestemKasia as well as her husband, Jacek, better. On her blog, Kasia seems to be a warm and authentic person, and in reality, it is totally the opposite… hahaha! That's a joke, of course! Kasia is truly charming, normal, and we got along extremely well. It is a shame that we met this late, though!

Na imprezie miałam w końcu okazję lepiej poznać Kasię z bloga JestemKasia oraz jej męża Jacka. Kasia na swoim blogu wydaje się być ciepłą i autentyczną osobą, a w rzeczywistości jest zupełnie na odwrót… hahaha! To żart oczywiście! Kasia jest przeurocza, normalna i super się dogadywałyśmy. Żałuję jedynie, że poznałyśmy się tak późno!
5E1A21285E1A1166

The next morning, it was unbelievably difficult to drag myself out of bed as soon as dawn broke.

Następnego dnia rano ciężko było zwlec się z łóżka skoro świt…

5E1A2703You often ask me about my travel must-haves; therefore, I used the hotel bathroom to take some pictures. You are familiar with part of these products from my previous posts (Double Wear Foundation, Chanel No 5, skin imperfections cream – Camphrea by Guerlain, eye cream by Chlochee). The novelties in my make-up bag are: whitening toothpaste (irreplaceable while travelling), claret nail polish by Chanel, and moisturising and revitalising cream by Clochee that is quickly absorbed into the skin, owing to which we can apply makeup right away, it also has a very pleasant fragrance (it contains Damask rose extract, whereas apple extract helps to counter the harmful effects of free radicals).

Często pytacie o mój podróżniczy niezbędnik, więc wykorzystałam hotelową łazienkę do zrobienia zdjęcia. Część produktów znacie już z moich poprzednich wpisów (podkład Double Wear, Chanel NR5, krem na niedoskonałości Camphrea od Guerlain, krem pod oczy Clochee). Nowości to pasta wybielająca (na wyjazdach niezastąpiona), bordowy lakier Chanel i lekki krem nawilżająco-rewitalizujący Clochee, który szybko się wchłania, dzięki czemu można szybko nałożyć makijaż, ma też bardzo przyjemny zapach (zawiera wyciąg z róży damsceńskiej, a ekstrakt z jabłka pomaga przeciwdziałać szkodliwemu działaniu wolnych rodników). 5E1A2750

There is a discount code available for products by Clochee. It is valid until the end of October. It is enough to insert the code "apple20" (that is a 20% discount code) during the purchase.

Na produkty marki Clochee jest teraz dostępny rabat. Możecie z niego skorzystać do końca października, wystarczy w trakcie zakupów użyć kodu apple20 (rabat wynosi -20 procent).

5E1A2763

A memento of the previous night came back with me to the Tricity.

Pamiątka po poprzednim wieczorze wróciła razem ze mną do Trójmiasta5E1A2460

Even though during the second day of the trip the weather was truly English, I really wanted to escape the city centre and reach places that are less available to tourists. I took the subway and arrived at Tufnell Park Underground Station. Afterwards, (while trying to get soaked to the skin) I toddled towards Fortress Road. I wanted to pay a visit to each one of the charming small cafés and bakeries, but having been discouraged by the pouring rain, I decided to stay in a small breakfast restaurant, Bear & Wolf. If you are searching for a place with a great ambience that would reflect the one of London and a venue that offers delicious coffee and breakfasts at the same time, you will be delighted with this spot.

Chociaż drugiego dnia wyjazdu pogoda była iście angielska, to bardzo chciałam wyrwać się z centrum miasta i dotrzeć do miejsc mniej dostępnych dla turystów. Metrem udałam się na stację Tufnell Park, a następnie (próbując kompletnie nie zmoknąć) podreptałam na Fortess Road. Chciałam zajrzeć do każdej z uroczych kawiarni i piekarni, ale zniechęcona ulewą zdecydowałam się zostać w małej śniadaniowni Bear & Wolf. Jeśli szukacie klimatycznego miejsca, który oddawałby londyński klimat i jednocześnie oferował pyszną kawę i śniadania, to tym lokalem będziecie zachwyceni. 5E1A2492 5E1A26645E1A2640

top / bluzka – Orsay // jeans / dżinsy – Stradivarius // trench / trencz – Burberry (stara kolekcja) // shoes / buty – Vans // bag / torebka – vintage YSL (podobna dostępna na net-a-porter albo tutaj) 5E1A2636

Rainy, foggy, and dreary London – it looked entrancing in such a setting.

Deszczowy, mglisty i ponury Londyn – w tej oprawie prezentował się urzekająco. 

 

At the moment

5E1A1085

   I haven't published an "at the moment" post for a while, and because during the weekend, I finally had a moment to take a couple of pictures at home, I wanted to share a number of novelties with you.

***

   Dawno nie publikowałam wpisu z cyklu "At the moment", a ponieważ w weekend miałam w końcu chwilę, aby zrobić parę zdjęć w domu, to chciałam podzielić się z Wami kilkoma nowościami. 

5E1A0890

   My friend has brought me a gigantic September issue of American Vogue from Spain. As usual, the issue is characterised by a lot more pictures than content. Yet, even advertising campaigns can become an inspiration in this magazine. Another novelty from far abroad is a foam/mousse/jelly (in fact, I'm not really sure) for makeup removal by a Korean brand SKIN79 (recently, the whole world has gone crazy about cosmetics from Southern Korea).

   Gigantyczny, wrześniowy numer amerykańskiego Vogue'a przywiozła mi moja koleżanka z Hiszpanii. Jak zwykle, jest w nim zdecydowanie więcej zdjęć niż treści, ale w tym magazynie nawet kampanie reklamowe mogą stać się inspiracją. Kolejną nowością z dalekiej zagranicy jest pianka/mus/galaretka (w sumie to sama nie wiem) do demakijażu twarzy, koreańskiej marki SKIN79 (w ostatnim czasie cały świat zwariował na punkcie kosmetyków z Korei Południowej). 

5E1A0974

   The cosmetic is enclosed in a small jar with a discrete white label. Yum Yum Cleanser Mousse – SKIN79 has a fruit fragrance, and the producer assures that the cosmetic takes care of our skin already during the stage of makeup removal (it contains Job’s tears extract, that is Chinese pearl barley), it also has a strong antioxidant effect. As a matter of fact, after using it, I didn't feel the need to apply any face cream.

   Kosmetyk jest zamknięty w niewielkim słoiczku z dyskretną, białą etykietą. Mus Yum Yum Cleanser – SKIN79 ma owocowy zapach, a producent zapewnia, że dba o naszą skórę już na etapie demakijażu (zawiera ekstrakt z nasion łzawicy, czyli chińskiego jęczmienia perłowego), ma też silne działanie antyoksydacyjne. Faktycznie po jego użyciu nie czułam nawet potrzeby nakładania kremu.

5E1A09545E1A0878

   "The Monocle Guide to Better Living" is a book published by Monocle magazine. It contains plenty of newspaper reports, articles, and descriptions of recommended places. The book contains i.a. a comparison of cities in terms of quality of life, a description of the best kindergarten, and a set of guidelines on how to buy unique books or drink a delicious coffee. I'd wanted to buy this book for a very long time, but I was a little bit afraid of purchasing it on the Internet because I hadn't had the occasion to flick through it. However, I found it at SHE/S A RIOT shop on Mysia Street in Warsaw (only in English).

"The Monocle Guide to Better Living" to książka wydana przez magazyn Monocle. Zawiera masę reportaży, tekstów i opisów polecanych miejsc. Znalazło się tam m.in zestawienie najlepszych miast pod względem jakości życia, opis najlepszego przedszkola, wskazówki gdzie kupić nietypowe książki albo wypić pyszną kawę. Od dawna chciałam kupić tę książkę, ale trochę obawiałam się zakupu przez internet, bo nie miałam okazji jej przejrzeć. Znalazłam ją jednak w sklepie SHE/S A RIOT na ulicy Mysiej w Warszawie (tylko w języku angielskim). 

5E1A0938

   My candle collection has been enriched with (H&M Home on the right and SHE/S A RIOT in the centre) a candle by Diptyque. I've read a lot about the candles by this brand, but I've never decided to buy them because 200 PLN for such a knick-knack seemed to me to be a big exaggeration. I was only passing Diptyque stands at the airports with a resolution to purchase something during my next travel. I didn't because I happily received it as a gift and immediately placed it in a visible place. In fact, you don't have to light it – the smell fills the whole room anyhow.

   Do mojej kolekcji świeczek (po prawej z H&M Home, po środku z SHE/S A RIOT) dołączyła ta od Diptyque. Wiele czytałam o świecach tej marki, ale jakoś nigdy nie decydowałam się na jej zakup, bo koszt 200 złotych za taki drobiazg wydawał mi się dużą przesadą. Przechodziłam tylko koło stoisk Diptyque na lotniskach, z postanowiem, że kupię sobie coś w trakcie kolejnej podróży. Nie kupiłam, bo szczęśliwie dostałam ją w prezencie i od razu postawiłam w widocznym miejscu. W sumie nie trzeba jej nawet zapalać – zapach i tak wypełnia cały pokój.

5E1A1096

   Breakfast that was my supper the previous day – raspberries under gluten-free crumble topping with almonds. I usually prepare this meal in the evenings so that I don't eat chocolate (I persuade myself that this is a healthier way), and if there is something left of it (which happens extremely rarely), it will be great as a light breakfast.

   Śniadanie, które dzień wcześniej było kolacją, czyli maliny pod bezglutenową kruszonką z migdałami. Zwykle robię to danie wieczorami, aby nie jeść czekolady (wmawiam sobie, że tak jest zdrowiej), a jeśli coś zostanie (co zdarza się wyjątkowo rzadko), to świetnie nada się na lekkie śniadanie. 

5E1A0992

dress / sukienka – Zara (podobna tutaj) // bedding / pościel – H&M Home (podobna tutaj) // eyeband / opaska na oczy – MOYE // glasses / okulary – MUSCAT (podobne tutaj)

LAST MONTH

IMG_3308

   Just like each month, I invite you for a series of photos from last weeks. The presence of sea is clearly visible in them. The Adriatic Sea, the Mediterranean Sea, and, of course, my beloved that is our Baltic Sea – each of these has its charm which, I hope, I was at least a little bit able to catch in the pictures.

***

   Jak co miesiąc, zapraszam Was do obejrzenia zdjęć z ostatnich tygodni. Nie brakuje w nich z pewnością zdjęć morza. Adriatyckie, Śródziemne i oczywiście moje ukochane, czyli nasz Bałtyk – każde z nich ma swój urok, który mam nadzieję, choć trochę udało mi się uwiecznić.

5E1Ag0530_Fotor_Collage

1. On our way home, with the best props for photo shoots ever (you can find the skirt here, and the watch here). // 2. and 3. Just before my trip to Croatia, I got a delivery with a few dozen copies of my book to sign. // 4. A break in taking pictures.

1. W drodze powrotnej do domu, z najlepszymi rekwizytami do zdjęć na świecie (spódnicę znajdziecie tutaj, zegarek znajdziecie tutaj). // 2. i 3. Tuż przed moim wyjazdem do Chorwacji doszła do mnie paczka z kilkudziesięcioma egzemplarzami Elementarza do podpisania. // 4. Przerwa w zdjęciach. 

IMG_2763

Sunny Opatija – I was really charmed by this Croatian town.

Słoneczna Opatija – naprawdę zauroczyło mnie to miasteczko w Chorwacji.

FullSizeRender_Fotor_Collage

1. I love water! As soon as we got to our hotel, I dropped my luggage and ran to the beach, even though it was already late evening. // 2. Mornings… // 3. Soft sand on a Polish beach. // 4. In Croatia, I couldn't get enough of the views, and I didn't leave my camera even for a minute (you can find the details concerning my outfit in this post).

1. Uwielbiam wodę! Gdy tylko dotarliśmy do hotelu, rzuciłam bagaże w kąt i pobiegłam na plażę, chociaż był już późny wieczór. // 2. Poranki… // 3. Miękki piasek na polskiej plaży. // 4. W Chorwacji nie mogłam się napatrzeć na widoki i nie odklejałam oka od aparatu (informacje na temat poszczególnych elementów stroju znajdziecie w tym wpisie).

IMG_2907

It seems so close, yet so far…

Niby coraz bliżej, a jednak wciąż tak daleko…

IMG_2912

 I would really like to say that everything is heading in the right direction, but this old porch doesn't even vaguely resemble my kitchen… I hope that the renovation will be finished at least before Christmas :\ (you can find a similar T-shirt here, similar trousers here, and the watch here).

   Naprawdę chciałabym powiedzieć, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ale ta stara weranda póki co w ogóle nie przypomina mojej kuchni… mam nadzieję, że remont skończy się chociaż przed Bożym Narodzeniem :\ (podobny t-shirt znajdziecie tutaj, podobne spodnie znajdziecie tutaj a zegarek znajdziecie tutaj).

IMG_3307

The beloved and beautiful Baltic Sea (Chałupy).

Kochany i piękny Bałtyk (Chałupy).

IMG_376hh9_Fotor_Collage

1. And this is the beginning of my holidays on Sardinia and the donkey that blocked our way. // 2. Preparing breakfasts on holidays is pure pleasure, scrambled eggs and light toasts with avocado and salmon are, of course, obligatory meals. // 3. "The Map and the Territory" by Houellebecq is one of the titles that I've wanted to read for a very long time. // 4. The post about my trip to Cala Goloritze evoked a lot of emotions that I hadn't expected (If someone has missed it, you can read it here).

1. A tu już początek moich wakacji na Sardynii i osiołek, który zatarasował nam drogę. // 2. Przygotowywanie śniadań na wakacjach to czysta przyjemność, obowiązkowa jest oczywiście jajecznica i lekkie tosty z awokado i łososiem. // 3. "Mapa i terytorium" Houellebecqa to jeden z tych tytułów, które od dawna chciałam przeczytać. // 4. Relacja z mojej wyprawy na Cala Goloritze wzbudziła więcej emocji niż się spodziewałam (jeśli ktoś ją przeoczył to zapraszam tutaj). 

IMG_3935

   In August, Mistral, the legendary wind that appears on Sardinia, is the element that makes the heat bearable. In the evenings, the weather was a little bit cooler. I didn't take any sweater with me, but I remembered about the scarf (GYALMO Szale Himalajskie). Mine is in muted orange – it perfectly highlights the tan and brightens up the face (I think that it will match a pair of jeans, a white T-shirt, and a black blazer).

   W sierpniu na Sardynii pojawia się legendarny wiatr Mistral, dzięki któremu upał jest naprawdę do zniesienia. Wieczorami robiło się nawet trochę chłodniej. Swetra żadnego w wyprawę nie wzięłam, ale pamiętam o szalu (GYALMO Szale Himalajskie). Ten mój jest w kolorze zgaszonej pomarańczy – pięknie podkreśla opaleniznę i rozświetla twarz (myślę, że będzie też pasował do dżinsów, białego t-shirtu i czarnej marynarki). 

IMG_3712_Fotor_Collage

Sardinia is one of the most beautiful places that I have ever seen. It bears no resemblance to the over-hyped resorts.

Sardynia to jedno z piękniejszych miejsc, jakie widziałam w życiu. W niczym nie przypomina przereklamowanych kurortów. 

IMG_3657

A meeting with a herd of donkeys on our way back from Cala Goloritze.

Spotkanie ze stadem osiołków w drodze powrotnej z Cala Goloritze.

IMG_3658

A minute later, one of the donkeys was already in our car…

Minutę później jeden z nich był już w naszym samochodzie…IMG_3765

jumpsuit / kombinezon – MLE Collection // sandals / sandały – Massimo Dutti (podobne tutaj) // sunglass / okulary – Ray Ban

IMG_3769_Fotor_Collage

1. and 4. Each connoisseur of Mediterranean cuisine will appreciate Sardinian restaurants. // 2. Stripe pattern is, as always, a surefire option during holidays (blouse – Petit Bateau, you can find a similar one here). // 3. Rosemary growing in front of our house, and a minute late, a couple of sprigs went right into the pan, together with olive, garlic, and potatoes.

1. i 4. Każdy koneser kuchni śródziemnomorskiej doceni sardyńskie restauracje. // 2. Wzór w paski jak zwykle niezawodny na wakacjach (bluzka – Petit Bateau, podobną znajdziecie tutaj). // 3. Rozmaryn rosnący przed naszym domem, chwilę później kilka gałązek trafiło napatelnię razem z oliwą, czosnkiem i kartofelkami. IMG_3732

As I have already mentioned above – the Mistral wind on Sardinia really takes its toll. (the dress is from Mango, but you can find a similar one here)

Jak już pisałam wyżej – wiatr Mistral na Sardynii naprawdę daje się we znaki. (sukienka pochodzi z Mango, ale podobną znajdziecie tutaj)

FullSizeRehhnder_Fotor_Collage image

   This book isn't a novelty on the market, but only recently has it fallen into my hands. Anna Litwinek, the author of "Czarownica" (The Witch) really builds tension from the very first paragraphs. This read combines a little bit of a romance book and the atmosphere of a great mystery. If some of you have already read this book, I will see your opinions about it with pleasure.

  Książka, która nie jest już nowością na rynku, ale dopiero teraz trafiła w moje ręce. Anna Litwinek, autorka książki „Czarownica” już od pierwszych akapitów znakomicie buduje napięcie. To pozycja która łączy ze sobą szczyptę romansu i atmosferę wielkiej tajemnicy. Jesli ktoś z Was czytał już tę książkę, to chętnie przeczytam Waszą opinię. 

IMG_3933

shoes / buty – Chloe (podobne tutaj) // dress / sukienka – Mango (podobna tutaj) // sweater / sweter – Mango (podobny tutaj) // bag / torebka – Zara (podobna tutaj) // sunglass / okulary – Ray Ban

IMG_3672 IMG_3753

A memory. I wish you a pleasant evening. You can check my Instagram for more pictures!

Wspomnienie. Życzę Wam udanego wieczoru, a po więcej zdjęć zapraszam na mój Instagram!

SARDEGNA CD.

5E1A3996 5E1A4019 5E1A4020 5E1A4044 5E1A4055 5E1A4058 5E1A4087 5E1A4253 5E1A4494 5E1A4548 5E1A4553 5E1A4569 5E1A4610 5E1A4646 5E1A4669 5E1A46775E1A4433-3 5E1A4725 5E1A4737 5E1A4756

Look of The Day – Cala Goloritzé

5E1A4322

dress / sukienka – prototyp MLE Collection (kolekcja 2017)

sandals / sandały – Massimo Dutti

   My suitcase is already fully unpacked, and the only thing that reminds me that we have recently returned from a holiday trip is the beach towel – drying on the string and smelling of washing powder now.

   Those of you who follow my Instagram profile (@makelifeeasier_pl) have already seen some of my pictures from my holiday on the island of Sardinia. This Italian island tempted me with its perspective of ideal weather, Mediterranean food, and beautiful beaches. However, the greatest asset of the island, at least from my perspective, is the feeling that you are separated from the rest of the world. In our case, this impression was enhanced by the poor Internet connection and lack of a TV set. Interestingly, both the residents and the tourists on the island behave in a very discreet way, and even in those few crowded places, their presence didn't bother me at all.

   Just like before each trip, I had prepared a detailed list of the places that I wanted to see. Sardinia cannot boast as many magnificent monuments as, for example, Tuscany or Southern France, but its beaches are considered as one of the most beautiful in Europe. There was a pretty picturesque beach in the near vicinity of our home, but my explorer's soul wouldn't be satisfied with something that lies virtually on the doorstep. We chose Cala Goloritze, located approximately two hours' drive away from our town (Porto Cervo).

  As we were approaching our aim, the road was becoming increasingly winding and mountainous, whereas we – increasingly impatient. Because we had set out before the sunrise, we happily made a stopover at a place that was supposed to act as a tourist information point (and in reality, it was something in the nature of a mountain chalet, souvenir shop, and café in one spot) in order to drink some coffee.

   Everything in that place was slightly strange and very Italian at the same time; a lady couldn't get her cash register to work (we were her first customers that day) thus, she was shouting something in Italian, coffee was only available from a coffee machine – but it was delicious and better than in most of the Polish cafés, and the "dangerous dog," which was initially standing in front of the entrance, was closely following us and finally, lied down at our feet and started licking my knees. The things that mostly aroused my curiosity were the racks full of slightly shabby trekking boots in different sizes. I was looking at them for a minute while wearing a black dress and lace-up sandals on my feet myself. I quickly came to a conclusion that these were probably waiting for some other tourists heading towards a different beach that can be reached by following a difficult trail.

  We took a gravel road (losing our way somewhere near the town of Baunei) and after a couple of minutes, we reached a small white church in Golgo. We left the vehicle for a second, as a couple of donkeys and goats blocked the road anyway (one of them was even trying to enter our car). We looked around, gave an apple to the most stubborn donkey, owing to which the animal finally moved and we continued by following a signpost towards the parking lot. From that point, we had to continue on foot.

  What looked like a road peacefully leading to the paradise beach on the map, turned out to be a never-ending mountain trail (specifically, for two and a half hours in one way). The heat was unrelenting, and I regretted I hadn't rented trekking boots when I had had the occasion to do that.

   When I decided to head back immediately (to be frank, I had started to consider returning much earlier), the most azure water that we have ever seen (including Instagram photos with filters that would transform even a pool of water into Lake Como) emerged before our eyes. We descended by following steep stone stairs, took a very unstable bridge built of wooden logs and ropes, and we finally found ourselves on the beach among other lucky individuals.

   Returning from a holiday trip is always a good moment for me to organise my wardrobe slightly. I even spotted a couple of things that will be useful for me in the forthcoming season. A grey sweater with wool and alpaca (here) or a classic leather handbag (here), or a pair of leather boots (here) will surely be practical. If you would like to buy such clothes at a lower price, I've got important news for you. The most popular Polish portal with money saving coupons and discounts, Kodyrabatowe.pl, has changed its name to picodi.com/pl – as the last one from Picodi group, one of the world's largest companies offering money saving coupons and discounts (it is available in more than 30 countries). On this occasion, you can use discount codes for, among other websites, Zalando – between 22 and 28.08. In the case of purchase that is worth more than PLN 450, you will receive a 12% discount, discounted products included. Whereas for Sephora, I've got a 20% discount on all products, without a minimal price (the code will work for all non-discounted products). To get these codes, it is enough to go to Picodi website and search for the shop names in which you are interested. Have a pleasant shopping experience!

***

   Moja walizka jest już całkiem rozpakowana i tylko suszący się na sznurku ręcznik plażowy, teraz pachnący proszkiem do prania, daje znać, że niedawno wróciliśmy z wakacyjnej wyprawy.

   Ci z Was, którzy śledzą mój profil na Instagramie (@makelifeeasier_pl), widzieli już kilka zdjęć z moich wakacji na Sardynii. Ta włoska wyspa skusiła mnie perspektywą idealnej pogody, śródziemnomorskim jedzeniem i pięknymi plażami. Jednak najważniejszym atutem wyspy, przynajmniej z mojego punktu widzenia, jest poczucie odseparowania od reszty świata. W naszym przypadku wrażenie to potęgowało słabe łącze internetowe i brak telewizora. Co ciekawe, na wyspie zarówno mieszkańcy jak i turyści zachowują się niezwykle dyskretnie i nawet w nielicznych zatłoczonych miejscach ich obecność w niczym mi nie przeszkadzała.

   Jak przed każdym wyjazdem, przygotowałam sobie szczegółową listę miejsc, które muszę zobaczyć. Sardynia nie może poszczycić się taką liczbą wspaniałych zabytków, jak na przykład Toskania czy południowa Francja, ale za to jej plaże uznawane są za jedne z najpiękniejszych w Europie. Przy naszym domu była całkiem urokliwa piaszczysta plaża, ale moja dusza zdobywcy nie mogłaby zadowolić się czymś, co było na wyciągnięcie ręki. Wybór padł na Cala Goloritze, oddaloną od naszego miasteczka (Porto Cervo) jakieś dwie godziny drogi samochodem.

   W miarę zbliżania się do celu droga robiła się coraz bardziej kręta i górzysta, a my zniecierpliwieni. Ponieważ ruszyliśmy jeszcze przed świtem, z przyjemnością zatrzymaliśmy się w miejscu, które miało pełnić rolę informacji turystycznej (a w rzeczywistości było czymś w rodzaju górskiego schroniska, sklepu z pamiątkami i kawiarnią w jednym), aby napić się kawy.

   Wszystko w tym miejscu było trochę dziwne i bardzo włoskie jednocześnie; pani nie mogła uruchomić kasy fiskalnej (byliśmy tego dnia pierwszymi klientami) więc krzyczała coś po włosku, kawa była tylko z automatu, ale pyszna i lepsza niż w większości polskich kawiarni, a „groźny pies”, który z początku stał przed wejściem, chodził za nami krok w krok, w końcu położył się u naszych stóp i zacząć lizać mi kolana. Moją ciekawość wzbudziły przede wszystkim regały, wypełnione trochę sfatygowanymi traperami w różnych rozmiarach. Przyglądałam się im przez chwilę, sama ubrana w czarną sukienką i z wiązanymi sandałami na nogach. Szybko doszłam do wniosku, że czekają tutaj pewnie na jakichś innych turystów, idących na jakąś inną plażę, do której prowadzi jakiś trudny szlak.

   Zjechaliśmy na szutrową drogę (gubiąc się wcześniej w okolicach miasteczka Baunei) i po kilku minutach dotarliśmy do małego białego kościółka Golgo. Wysiedliśmy na chwilę, bo kilka osiołków i kóz i tak zatarasowało nam drogę (jeden z nich próbował nawet wejść do naszego samochodu). Rozejrzeliśmy się, daliśmy najbardziej upartemu osłu jabłko, dzięki czemu zszedł w końcu z drogi i ruszyliśmy zgodnie z drogowskazem w stronę parkingu. Z tego miejsca trzeba już było iść pieszo.

   To, co na mapie wyglądało jak droga spokojnie wiodąca nas do rajskiej plaży, okazało się górskim szlakiem, ciągnącym się w nieskończoność (a konkretnie przez dwie i pół godziny w jedną stronę). Upał dawał się we znaki, a ja żałowałam, że nie wypożyczyłam traperów, gdy miałam ku temu okazję.

   Kiedy byłam już zdecydowana, aby natychmiast zawrócić (szczerze mówiąc zaczęłam o tym myśleć już znacznie wcześniej) naszym oczom ukazała się najbardziej lazurowa woda, jaką kiedykolwiek widzieliśmy (włączając w to instagramowe zdjęcia z filtrami, które nawet kałużę zamieniłyby w jezioro Como). Zeszliśmy stromymi, kamiennymi stopniami w dół, pokonaliśmy bardzo niepewny most zbudowany z drewnianych bali i lin i w końcu znaleźliśmy się na plaży wśród innych szczęśliwców.  

* * *

   Powrót z podróży to dla mnie zawsze dobry moment, aby trochę uporządkować swoją garderobę. Wypatrzyłam już nawet kilka rzeczy, które przydadzą mi się w nadchodzącym sezonie. Szary sweter z wełną i alpaką (tutaj) czy klasyczna skórzana torebka (tutaj), albo skórzane kozaki (tutaj) na pewno się sprawdzą. Jeśli chciałybyście zrobić takie zakupy taniej, to mam dla Was ważną informację. Najpopularniejszy polski portal z kodami rabatowymi i zniżkami, Kodyrabatowe.pl, zmienił nazwę na picodi.com/pl – jako ostatni z grupy Picodi, jednej z największych na świecie firm oferujących kody rabatowe i zniżki (działa w ponad 30 krajach). Z tej okazji możecie skorzystać z kodów rabatowych między innymi do Zalando – w dniach 22 – 28.08. Przy zakupach powyżej 450 zł dostaniecie 12% rabatu, także na przecenione produkty. Natomiast do Sephory mam dla Was -20% na wszystkie produkty, bez ceny minimalnej (kod działa na wszystkie produkty nieprzecenione). Aby uzyskać kody wystarczy, że wejdziecie na stronę Picodi i wpiszecie interesujące Was nazwy sklepów. Udanych zakupów!
 

5E1A4196 5E1A4114 5E1A4180 5E1A4187 5E1A42235E1A42365E1A4210 5E1A4258 5E1A4270 5E1A43005E1A43455E1A4346 5E1A4349 5E1A4407 5E1A43595E1A4447-2

 

Cztery zielone rzeczy, które powinnam była odkryć już dawno temu

5E1A0771

   Green has never been (and probably won't ever be) my favourite colour. Since early childhood, I've associated this colour with a hairdresser's experiment gone wrong of Anne of Green Gables. It isn't a colour that matches interiors (even though once, my mother painted the walls of our living room mint which only enhanced my resentment towards that colour) nor is an element that juices an outfit. And yet, there are a couple of green things that have turned out to be a good choice, and I slightly regret that I haven't discovered them earlier.

***

   Zieleń nigdy nie była (i pewnie nigdy nie będzie) moim ulubionym kolorem. Od wczesnego dzieciństwa kojarzy mi się głównie z nieudanym fryzjerskim eksperymentem Ani z Zielonego Wzgórza. Nie bardzo pasuje do wnętrza (chociaż moja mama pomalowała kiedyś ściany salonu na kolor miętowy, co tylko pogłębiło moją niechęć), ani jako ożywiający element stroju. A jednak jest kilka zielonych rzeczy, które okazały się strzałem w dziesiątkę i trochę żałuję, że nie odkryłam ich wcześniej. 

5E1A0605

1. Green walls, couch, or (to my horror) floor are, in my opinion, not really the greatest choices. Together with the fascination with minimalism, my flat has surely become more spacious (following Marie Kondo's method has brought the expected results) but also a little bit too stark. Fresh bouquets of flowers every four days are a considerable expense; therefore, when you are in a flower shop, it is worth looking for green leaves, which are only used as an addition to bouquets (they are considerably less expensive and they stay fresh for a really long time). A couple of such embellishments placed side by side on the windowsill will nicely brighten up the whole room.

1. Ściany, kanapa, albo (o zgrozo) podłoga w zielonym kolorze, to według mnie nie do końca trafiony pomysł. Wraz z fascynacją minimalizmem, moje mieszkanie na pewno stało się bardziej przestronne (kierowanie się metodą Marie Kondo przyniosło oczekiwane rezultaty), ale też odrobinę zbyt surowe. Świeże bukiety kwiatów co cztery dni, to spory wydatek, dlatego w kwiaciarni warto zwrócić uwagę na zielone liście, które są używane jako dodatek do bukietów (są znacznie tańsze i trzymają się naprawdę długo). Kilka takich ozdób postawionych obok siebie na parapecie ładnie ożywi cały pokój. 

5E1A0576

2. As a child, I was one of these kids who didn't particularly like spinach and even the tale about the famous Popeye who ate a can of spinach to have strength and energy didn't appeal to me moral-wise. However, the times have changed and my diet as well. Spinach smoothie from the picture is an ideal green alternative to rolled oats with yoghurt (which I ought to avoid owing to gluten). It is enough to mix a handful of fresh spinach leaves, banana, apple, and a little bit of honey, and then, add nuts and food products that you can find at the local market (for example, raspberries or blueberries).

2. Należałam do grona dzieci, które nieszczególnie lubiły szpinak i nawet bajka o słynnym Popey'u, który to zjadał puszkę szpinaku, by mieć siłę i energię, nie przemawiała do mnie pod względem moralizatorskim. Czasy się jednak zmieniły i moja dieta również. Szpinakowe smoothie ze zdjęcia to idealna, zielona alternatywa dla owsianki z jogurtem (której powinnam unikać ze względu na gluten). Wystarczy zmiksować garść szpinaku, banana, jabłko i odrobinę miodu, a potem dodać orzechy i to, co akurat można znaleźć na straganie (na przykład maliny czy jagody). 

5E1A0585 5E1A0612

3. I don't know whether using drug store cosmetics for years has actually had a negative impact on my organism, but nonetheless, I regret that it has taken me so much time to leave drug store products behind in favour of organic ones. Reading the reports concerning carcinogenic substances (among other things, aluminium salts), which when introduced into the human body are permanently incorporated into the DNA chain, makes me shiver. Thus, successfully scared, I meticulously check the compositions of all cosmetics. I also really appreciate Polish brands whose products are a great answer to the needs of such cowards like me. One of them has totally stopped using synthetic compounds – Fridge creams have to be kept in the refrigerator, but I still think that they are worth using. For years I have been using their serum, and now, I am testing a novelty, namely a pumpkin regenerating cream (in green colour; one hundred percent natural and without any preservatives, alcohol, or synthetic compounds). I recommend it for the owners of dry and normal skin.

3. Nie wiem, czy stosowanie przez lata kosmetyków drogeryjnych faktycznie miało negatywny wpływ na mój organizm, ale i tak żałuję, że tak dużo czasu zajęło mi całkowite przestawienie się na produkty ekologiczne. Czytałanie doniesień na temat kolejnych rakotwórczych substancji (między innymi sole aluminium), które wprowadzone do organizmu ludzkiego wkomponowują się w łańcuch DNA na stałe, wywołuje u mnie dreszcze. Skutecznie nastraszona, sprawdzam więc skrupulatnie składy wszystkich kosmetyków. Bardzo doceniam też polskie marki, których produkty stanowią świetną odpowiedź na zapotrzebowania takich tchórzy jak ja. Jedna z nich całkowicie zrezygnowała ze związków syntetycznych – kremy marki Fridge trzeba trzymać w lodówce, ale i tak uważam, że warto je stosować. Przez wiele lat używałam serum, a teraz testuję nowość, czyli dyniowy krem regenerujący  (w zielonym kolorze, w stu procentach naturalny, bez konserwantów, alkoholu i związków syntetycznych). Polecam go właścicielkom cery suchej i normalnej. 

5E1A0622 5E1A0650

4. Khaki is definitely my favourite hue of green. First and foremost, it doesn't make you look like a frog, and besides, it matches my complexion (the former is definitely more important than the latter). It is excellent in the summer. However, if you wanted to go for something more elegant in the autumn-winter season, you should look for clothes in bottle green – it looks more sophisticated.

4. Kolor khaki to zdecydowanie mój ulubiony odcień zieleni. Przede wszystkim nie wygląda się w nim jak żaba, a poza tym pasuje do mojej karnacji (to pierwsze jest zdecydowanie ważniejsze niż to drugie). Świetnie sprawdza się latem, jeśli jednak w sezonie jesienno-zimowym chciałybyście czegoś bardziej eleganckiego, to szukajcie rzeczy w odcieniu butelkowej zieleni – wygląda szlachetniej. 

5E1A0791