7 rzeczy, których nauczyłam się do trzydziestki

_E1A5965

sukienka – Liu Jo (podobna tutaj i tutaj) // grafika – My Guideto // balony – Partybudzik.pl // stolik i krzeszło – Nap

   In a couple of days I will turn thirty and I just can't wait to celebrate my birthday. According to the British scientists, a woman feels best when she is 31 years old – and I'm not surprised in the least by this fact. I've got the impression that everything in my life is where it supposed to be at the moment. It isn't a coincidence – over the years, I have acquired new skills and I am able to face all odds better than ever. From trivial matters to the decisions affecting the rest of my life – I really had learnt quite a lot before I reached thirty.

***

   Za kilka dni będę obchodzić swoje trzydzieste urodziny i już nie mogę doczekać się, aby je uczcić. Według brytyjskich naukowców kobieta najlepiej czuje się w wieku 31 lat i w ogóle mnie ta informacja nie zaskakuje. Mam wrażenie, że teraz wszystko w moim życiu jest na właściwym miejscu. Nie jest to kwestia przypadku – z wiekiem nabrałam nowych umiejętności i lepiej niż kiedykolwiek wcześniej radzę sobie z przeciwnościami. Od trywialnych tematów po decyzje rzutujące na resztę mojego życia – do trzydziestki nauczyłam się naprawdę wiele.

_E1A5840

1. In the past, I treated my friends as if they were the alpha and omega of everything and I valued their opinions over my mother's good advice. My numerous siblings were either too old or too young to talk to them (I've got two older sisters and two younger brothers). Today, they're my greatest support. After a number of crisis situations, I know that they are reliable and that I can ask them for help without any hesitation – an evening together is the most pleasurable attraction in the whole week.

1. Kiedyś to znajomi byli jak wyrocznie, a ich zdanie liczyło się bardziej niż dobre rady mamy. Moje liczne rodzeństwo było albo za stare, żeby z nimi rozmawiać albo za młode (mam dwie starsze siostry i dwóch młodszych braci). Dziś są moim największym wsparciem. Po przeżyciu kilku kryzysowych sytuacji wiem, że to na nich mogę polegać i bez wahania prosić o pomoc, a wspólnie spędzone wieczory to najprzyjemniejsza atrakcja w tygodniu. 

_E1A5971

2. Watching TV series or staring at the TV screen for hours on end have never taught me anything meaningful. Nowadays, I use my free time in a considerably more pleasant way. I spend it on playing with my child, reading, or I sometimes turn into a child myself and use one of the colouring books for adults (you won't believe how much relaxation they can bring). I also found an interesting option at Empik, namely "The Mindfulness Journal" by Corinne Sweet published in Poland by Insignis. It's full of exercises for the improvement of mindfulness, words of wisdom by well-known individuals as well as some advice concerning achieving greater concentration and inner peace (to complete your colouring set, you can also buy "The Mindfulness Colouring Book" by Emma Farrarons).

3. You shouldn't take other people's nastiness and unpleasant comments personally. Before, I used to worry about critical opinions and gossip; however, today, I'm not a person who is easily hurt (mostly, that is thanks to some of my "very amiable" Readers). What is important is the way we look at ourselves and not what others think and say about us.

2. Oglądanie seriali, czy gapienie się godzinami w telewizor niczego sensownego mnie nigdy nie nauczyło. Czas wolny wykorzystuję teraz znacznie przyjemniej. Spędzam go bawiąc się z dzieckiem, czytając, czasami sama zamieniam się w dziecko i koloruję kolorowanki dla dorosłych (nie uwierzylibyście jak to potrafi zrelaksować). Znalazłam też ciekawą pozycję w Empiku, a mianowicie „Dzienniki uważności” Corinne Sweet wydawnictwa Insignis, w których znajdują się ćwiczenia uważności, myśli znanych osobistości i wiele porad dotyczących osiągania skupienia i wewnętrznego spokoju (do kompletu można też kupić „Kolorowankę uważności” Emmy Farrarons). 

3. Nie należy przejmować się złośliwościami i nieprzyjemnymi komentarzami na swój temat. Kiedyś martwiłam się krytyką i plotkami, dziś nie jest już tak łatwo mnie zranić (to zasługa przede wszystkim niektórych „bardzo życzliwych” Czytelniczek). Najważniejsze jest to, jak my patrzymy na siebie, a nie to co mówią i myślą o nas inni.

_E1A5988

_E1A5987

4. It's not worth experimenting with diets – especially the ones which exclude a number of products. I confess that I've already tested multitudinous diets, from the Atkins diet to a vegan diet. Today, I eat all kinds of products but in small portions. I don't exclude meat, eggs, or milk from my everyday diet and I feel very well. I've got no problems with reduced resistance, endless fatigue, or sleepiness – and, unfortunately, that often was the outcome of pursuing restrictive diets for a longer period of time. Instead, I try to buy good-quality products. I read the labels and avoid chemical ingredients of unknown origin. Each month, I buy a box by Fit Love Box, which includes a couple of top-quality products, to avoid overpaying (as "bio" products often tend to be expensive). This month, for the price of PLN 49, I received two liquid snacks with Chia seeds, a bag of coconut flour, dried date nuts, buckwheat groats, and tahini paste – in my opinion, such a set really pays off for that price (in a regular shop we would have to pay PLN 70 for the same products).

5. The most important thing is establishing true and amiable relations. What really matters is the quality of your friendships, not the number of friends you've got. In the past, I had a large circle of friends and I sometimes happened to invite even several dozen people to my birthday parties. This time, I will celebrate my 30th birthday with my three girlfriends, my family, and my man.

4. Nie ma co kombinować z dietami – zwłaszcza wykluczającymi część produktów. Przyznaje się, że przetestowałam multum różnych diet, od Atkinsa po wegańską. Dziś jem wszystko, ale w małych porcjach, nie wykluczam mięsa, jajek, ani mleka i czuję się bardzo dobrze. Nie mam problemów z obniżoną odpornością, wiecznym zmęczeniem i ospałością, a niestety tak bywało po dłuższym stosowaniu restrykcyjnych diet. Staram się natomiast kupować produkty dobre jakościowo. Czytam etykiety i unikam chemicznych składów dziwnego pochodzenia. Aby nie przepłacać (produkty "bio" niestety bywają kosztowne), co miesiąc kupuję pudełko Fit Love Box, w którym znajduje się kilka produktów najwyższej jakości. Za cenę 49 złotych w tym miesiącu przyszły do mnie dwie płynne przekąski z nasionami chia, mąka kokosowa, suszone daktyle, kasza gryczana i pasta tahini – uważam, że za tę cenę to się naprawdę opłaca (w normalnym sklepie za te same produkty zapłacilibyśmy 70 złotych).

5. Najważniejsze są prawdziwe, życzliwe relacje. Nieważne jest to, ilu mamy przyjaciół, tylko jacy oni są. Kiedyś grono moich znajomych było ogromne, a na imprezy urodzinowe zdarzało mi się zaprosić po kilkadziesiąt osób. Dziś trzydziestkę spędzę w gronie trzech przyjaciółek, z rodziną i moim chłopakiem. 

_E1A5865

6. In the past, cooking used to take me all afternoon. I perfectly remember household members staring at me with their ravenous eyes. Now, I've got a number of well-tried recipes – pasta with tomatoes and basil, roasted chicken drumsticks in honey, and pancakes with vanilla cream cheese and fruit – preparation of these meals doesn't take more than fifteen minutes. My cooking skills are a blatant evidence of the fact that practice makes perfect.

7. It's not worth wasting your life on being snippy. Especially, when it comes to petty arguments with your man or one of your girlfriends. I used to fight for my ideas ferociously. Now, I'm more concerned about a calm atmosphere than about proving that someone is wrong. It is an unnecessary waste of time and life.

What about you – how did you spend you 30th birthday?

6. Kiedyś gotowanie zajmowało mi całe popołudnie. Doskonale pamiętam wlepione we mnie wygłodniałe oczy domowników. Teraz mam kilka sprawdzonych potraw – makaron z pomidorami i bazylią, pieczone udka kurczaka w miodzie i naleśniki z serkiem waniliowym i owocami – przygotowanie tych dań nie zajmuje więcej niż piętnaście minut. Moje umiejętności gotowania są dobitnym dowodem, że wprawa czyni mistrza.

7. Szkoda życia, żeby czepiać się o drobiazgi. Zwłaszcza jeśli chodzi o małe sprzeczki z mężczyzną lub przyjaciółką. Kiedyś walczyłam o swoją rację jak lew. Teraz bardziej zależy mi na spokoju niż udowadnianiu, że ktoś się myli. Szkoda czasu i życia na takie rzeczy. 

A Wy jak spędzałyście swoje trzydzieste urodziny?

_E1A5823

 

 

Kobiety CHANEL

MG_9648

   I've already mentioned the incredible Women in Chanel exhibition, which could be seen in the Xawery Dunikowski Museum of Sculpture at Królikarnia, in my last "while-awayers."  This is an exhibition of photography by an incredible team – Peter Farago and Ingela Klemetz Farago – presenting nearly two hundred most famous fashion models from the Czech Republic, Slovakia, Hungary, Romania, and Poland. Now, a selection of thirty of these photos can be seen in Warsaw. Rarely do we host exhibitions with such interesting works in Poland; therefore, I eagerly travelled to Warsaw in order to see these extraordinary photos with my own eyes.

   The whole project is a cultural journey and an attempt to capture the canons of beauty prevailing in Central Europe. Apart from fascinating women, the exhibition was devoted to interesting landscapes, interiors, and, of course, the top-shelf haute couture fashion. The photos of Polish fashion models – Monika Jac Jagaciak, Kasia Struss, Magalena Frąckowia, Małgosia Bela, or Anja Rubik – can be admired with an unconcealed pride.

*** 

  Wspominałam Wam już w ostatnich "umilaczach" o niezwykłej wystawie Women in Chanel, którą można było obejrzeć w Muzeum Rzeźby w Królikarni.  Jest to ekspozycja fotografii niezwykłego zespołu Petera Farago i Ingeli Klemetz Farago, przedstawiającą blisko dwieście zdjęć najsłynniejszych modelek z Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii i Polski. Wyselekcjonowane trzydzieści z nich, można oglądać właśnie w Warszawie. Rzadko gościmy w Polsce tak ciekawe prace, dlatego z chęcią wybrałam się do Warszawy, aby na własne oczy zobaczyć te wyjątkowe zdjęcia.

   Cały projekt to kulturalna podróż i próba uchwycenia kanonów piękna w Środkowej Europie. Oprócz fascynujących kobiet, nie zabrakło również ciekawych pejzaży, wnętrz i oczywiście mody haute couture z najwyższej półki. Z nieukrywaną dumą ogląda się na tych zdjęciach nasze polskie modelki: Monikę Jac Jagciak, Kasię Struss, Magdalenę Frąckowiak, Małgosię Bela, czy Anję Rubik.

Chanel Farago-5287ANJA-RUBIK20160405_161744Chanel Farago-5971KASIA-STRUSS20160405_161804 MALGOSIA-BELA20160405_161812Chanel Farago-5984

AT THE MOMENT

_E1A5323

   A new week has started. This time, I won't be going into much detail, as today's post was supposed to have a form of a kind of interlude and, since we’ve known each other for a while now, I'll get straight to the point ;).

   This Sunday at the Białystok Book Fair, I'll be signing my book for you :). I'd like to cordially invite you to the meeting which starts at 11.00 and I can't wait! :) 

**​*

    Kolejny tydzień rozpoczęty. Nie będę się dziś zanadto rozpisywać, bo dzisiejszy wpis miał mieć raczej formę przerywnika, a że znamy się nie od dziś, to od razu przejdę do rzeczy :).

   W najbliższą niedzielę, na Targach Książki w Białymstoku będę podpisywać dla Was moją książkę :). Wszystkich gorąco zapraszam na godzinę 11.00 i już nie mogę się doczekać! :)

_E1A5249

   Out of longing for the summer fruit, I took up the challenge of preparing a crostata with plums, frozen blackberries, and fresh rosemary. As usual, I chose the proportions of ingredients for the pastry at a guess (you'll be able to find the recipe with all the proportions here, I added one egg fewer), remember that it has to be as thin as possible. What was left from the Sunday dinner makes my Monday work in front of a computer more pleasant.

   Z tęsknoty za letnimi owocami porwałam się na przygotowanie crostaty ze śliwkami, mrożonymi jeżynami i świeżym rozmarynem. Ciasto jak zwykle przygotowałam "na oko" (tutaj znajdziecie przepis z wypisanymi proporcjami, ja dodałam o jedno jajko mniej), pamiętając że po rozwałkowaniu musi być jak najcieńsze. To, co zostało z niedzielnego obiadu, umila mi teraz poniedziałkową pracę przed komputerem.

_E1A5335

   It finally got warmer and I can wear delicate shirts under my woollen blazer without the need of putting on any sweater. It is easier to be elegant in spring :). I bought my shirt in Brussels – it comes from & Other Stories shop. You can find a similar one here (and the trousers here :))

   Wreszcie zrobiło się cieplej i pod moją wełnianą marynarkę mogę już nosić delikatne koszule bez swetra – wiosną łatwiej jest być elegancką. Moją koszulę kupiłam w Brukseli, w sklepie & Other stories. Podobną znajdziecie tutaj (a spodnie tutaj :)).

_E1A5262

   Over the last few months a significantly greater number of things disappeared from my home than appeared in it – it's an outcome of cleaning up and putting a number of New Year's resolutions into practice. Of course, books are an exception. "Miłość w czasach zagłady" ("Love in times of Holocaust") by Hanni Münzer tells the story of the representatives of several generations against the events of the Second World War. An intriguing series of events and the gradual discovery of old secrets keep me captivated – that is why I can't wait until the evening to read the subsequent chapters. 

   W ciągu ostatnich kilku miesięcy o wiele więcej rzeczy zniknęło z mojego domu, niż się w nim pojawiło – to rezultat porządków i wcielania w życie noworocznych "minimalistycznych" postanowień. Wyjątkiem są oczywiście książki. "Miłość w czasach zagłady" Hanni Münzer opowiada historię przedstawicieli kilku pokoleń, na tle wydarzeń II wojny światowej. Intrygujący splot wydarzeń i odkrywane krok po kroku tajemnice sprzed lat, nie pozwalają oderwać się od książki, dlatego już nie mogę doczekać się dzisiejszego wieczoru i kolejnych rozdziałów.

_E1A5257

 

TYDZIEŃ Z COCO CHANEL – Wszystko, co chciałabyś wiedzieć o torebce CHANEL

a2jj_118

source: cath and the city 

    Quite a lot of time has passed since the last thematic week, but because I remember that you liked this series in the distant past, I've decided to go back to it. This time, I'd like to present you with a week devoted to the most famous person in the world of fashion – Coco Chanel.

   There were people in the history who became the subjects of tonnes of books and yet we're still not able to fully discover all their secrets and unequivocally assess their lifetime achievements. Regardless of the controversy surrounding the life of this famous fashion designer, her artistic work turned out to be a priceless gift for us, women. Not only because of the "little black dress" or my beloved stripe pattern but mostly owing to the fact that by going through the hardship of emancipation and sacrificing more than one dream in the process, she proved that each of us can combat stereotypes and attain any, even the most distant, goal.

   Last year, the most famous bag model – namely Chanel 2.55 – was celebrating its 60th birthday. More than half a century has passed since Gabrielle Chanel's flagship product was introduced into the market, and the interest in this leather accessory has never been greater than now. The same is true for the price – year by year, the price is increasing and the desperate customers aren't discouraged in the least. What makes these cult bags with a golden chain so exceptional? And how much do we have to pay for them? Below, you'll be able to find everything you'd like to known about the most wanted model.

– Back in those times, when Gabrielle Chanel designed this elegant accessory, women wore small clutch bags (which had to be carrier in hand) or larger bags with a very short handle. Therefore, a bag with a longer chain which could be easily carried on the shoulder with your both hands free was a true breakthrough (another one after freeing women from corsets).

– The name of the 2.55 model comes from the year and the month in which the bag was designed. The names of Coco Chanel's works were an outcome of applying the principles of logical reasoning. For example, the name "Chanel N° 5" comes from a blind test conducted by Ernest Beaux (a famous perfumer and a friend of Coco Chanel's) during which the designer was presented with five scent compositions, from which she chose the fifth sample. Once again, it was proved that simple solutions often turn out to be the best, as both the bag and the perfume haven't lost their modernness throughout the years.

– For the most famous model 2.55 (the so-called "classic flap bag") we'll pay exactly EUR 4260 in a Parisian boutique. For a smaller version (small classic flap bag) we'll pay EUR 200 less. Each year, the price of the bag is increasing (and that isn't only connected with the changes in the currency rates ;)).

***

   Od ostatniego tygodnia tematycznego minęło sporo czasu, ale ponieważ pamiętam, że w tej odległej przeszłości podobał Wam się ten cykl, to postanowiłam do niego wrócić. Tym razem chciałabym zaprosić Was na tydzień poświęcony najsłynniejszej postaci świata mody – Coco Chanel. 

   Zdarzają się w historii takie osoby, na temat których napisano tonę książek, a mimo to, do końca nie udaje nam się zgłębić wszystkich tajemnic i jednoznacznie ocenić życiowych dokonań. Niezależnie od tego, jak duże kontrowersje budzi życiorys tej sławnej projektantki, dla nas, kobiet, jej twórczość okazała się nieocenionym darem. Nie tylko ze względu na "małą czarną", czy mój ukochany wzór w paski, ale przede wszystkim dlatego, że przechodząc ciężką drogę emancypacji, poświęcając przy tym niejedno marzenie, udowodniła, że każda z nas może wyrwać się ze szponów stereotypów i osiągnąć każdy, nawet najbardziej odległy cel. 

   W minionym roku najsłynniejszy na świecie model torebki – Chanel 2.55 – obchodził swoje 60 urodziny. Minęło ponad pół wieku odkąd flagowy projekt Gabrielle Chanel wszedł do sprzedaży, a zainteresowanie tym skórzanym dodatkiem nigdy nie było większe niż teraz. To samo tyczy się ceny – z roku na rok jest coraz wyższa, ale zdesperowanych klientek to nie odstrasza. Co sprawia, że te kultowe torebki na złotym łańcuszku są tak wyjątkowe? I ile trzeba za nie zapłacić? Poniżej znajdziecie wszystko, to co chciałybyście wiedzieć o najbardziej upragnionej torebce na świecie.

– W czasach, w których Gabrielle Chanel zaprojektowała ten elegancki dodatek, kobiety nosiły małe kopertówki (które trzeba była trzymać w ręku) lub większe torebki na bardzo krótkiej rączce. Torebka z dłuższym łańcuszkiem, którą można było zawiesić na ramieniu i mieć przy tym wolne ręce była więc prawdziwym przełomem (kolejnym po uwolnieniu kobiet z gorsetów) .

– Nazwa modelu 2.55 pochodzi od miesiąca i roku, w którym torebka została zaprojektowana. Coco Chanel lubiła nadawać swoim dziełom nazwy wynikające z logiki. Na przykład, nazwa "Chanel N° 5" pochodzi od ślepej próby, w której Ernest Beaux (słynny perfumiarz i przyjaciel projektantki) przedstawił Chanel pięć kompozycji zapachowych, z których wybrała ostatnią, piątą próbkę. Po raz kolejny udowodniono, że proste rozwiązania często okazują się najlepsze, bo zarówno torebka, jak i perfumy przez lata nie straciły nic ze swojej nowoczesności.

– Za najsłynniejszy model 2.55 (tak zwany "classic flap bag") zapłacimy w paryskim butiku dokładnie 4260 euro. Za mniejszą wersję (small classic flap bag) zapłacimy o dwieście euro mniej. Cena torebki z roku na rok jest co raz wyższa (i to nie tylko w związku ze zmianą kursu walut ;)).

_E1A0445 

sweater / sweter – COS (podobny tutaj i tutaj) // trousers / spodnie – Topshop // bag / torebka – & Other stories  // flats / baletki – Pretty Ballerinas

– Some explain the price by claiming that the bag might become a great investment. That's true, but only in case of non-standard models which can't be found in the permanent offer of the brand. This is good news and bad news at the same time. Bad news because the limited editions are usually very extravagant (prosaically speaking – they won't always match our outfit) and, besides, they're extremely expensive in the first place.

– The good news is that classic models (just like the most wanted, that is "classic flap bag 2.55") significantly lose their value when the customers leave the store. That means that it is possible to buy them much cheaper in the luxury vintage shops.

– I was able to find two on-line shops which offer original second-hand bags (here and here). The prices are still able to knock us out but for those most determined I've got a piece of advice – you can really find great bargains in stationary vintage shops (mostly in Great Britain, the USA, or even in Brussels).

***

– Niektórzy cenę tłumaczą tym, że torebka może być świetną inwestycją. To prawda, ale tylko w przypadku modeli niestandardowych, które nie znajdują się w stałej ofercie marki. To zła i jednocześnie dobra wiadomość. Zła, bo limitowane edycje są zazwyczaj bardzo ekstrawaganckie (mówiąc prozaicznie – nie zawsze będą pasować do naszego stroju), a poza tym, już na starcie są bardzo drogie.

– Dobra wiadomość jest taka, że klasyczne modele (tak jak ten najbardziej upragniony czyli "classic flap bag 2.55") tracą mocno na wartości, gdy tylko klientki opuszczą próg sklepu. A to oznacza, że w luksusowych sklepach vintage można je kupić znacznie taniej.

– W internecie znalazłam dwa sklepy, które oferują oryginalne, używane torebki (tu i tu). Ceny nadal zwalają z nóg, ale dla tych najbardziej zdeterminowanych mam radę – w stacjonarnych sklepach vintage (przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych czy chociażby w Brukseli) można natrafić na prawdziwe okazje.

cgggollage

– Before you decide to buy such a bag, it is crucial that you familiarise yourselves with a guidebook which will be helpful in differentiating between the original and the copycat. You can find the link here. A blatant counterfeit isn't worth spending a penny on.

– A classic small bag with a longer strap is irreplaceable, and the one by CHANEL really looks impressive. However, on the Internet, you'll be able to find a number of models which maybe aren't made of lambskin leather and don't have their own serial number, yet will be equally practical. You can find interesting counterparts here, here, and here.

   Whether a CHANEL bag (or any other gadget by the famous fashion houses) is worth its price will probably remain very much open to discussion. From a logical point of view, the price of a small bag shouldn't exceed the price of a car. However, in this case we don't pay for the product itself but for the legend behind it. Provided that the motivation for purchase is dictated by the idea of collecting, as in the case of works of art, we shouldn't assume that their owners are devoid of common sense. It is much worse, if this expensive accessory becomes a substitute for the social status for us – it is still just a bag which doesn't add us any class, charm, or a doctoral degree.

***

– Nim zdecydujecie się na zakup takiej torebki, koniecznie zapoznajcie się z poradnikiem, który pomoże Wam odróżnić oryginał od podróbki. Link znajdziecie tutaj. Nie warto wydawać ani grosza na coś, co jest zwykłym oszustwem.

– Klasyczna mała torebka na dłuższym pasku jest niezastąpiona, a ta od CHANEL faktycznie prezentuje się świetnie. W sieci znajdziecie jednak wiele modeli, które może nie są wykonane z jagnięcej skóry i nie mają własnego numeru seryjnego, ale sprawdzą się równie dobrze. Ciekawa odpowiedniki znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj.

   To, czy torebka CHANEL (albo jakikolwiek inny gadżet od najsłynniejszych domów mody) jest warta swojej ceny pozostanie pewnie kwestią dyskusji. Z logicznego punktu widzenia, mała torebka nie powinna przewyższać ceną samochodu. W tym przypadku nie płacimy jednak za sam produkt, ale za legendę, która się z nim wiąże. O ile motywacja zakupu podyktowana jest ideą kolekcjonerstwa, jak w przypadku dzieł sztuki, nie odmawiajmy właścicielkom tych torebek zdrowego rozsądku. Gorzej, jeśli ten drogi dodatek, stanie się dla nas substytutem statusu społecznego – to wciąż tylko torebka, nie dodająca nam ani klasy, ani wdzięku, ani stopnia doktora. 

 

Lista moich kwietniowych „umilaczy”

_E1A4193

   Last week, when I was coming back from a long and fruitful meeting with my publishing house, I was pondering over the fact that time has passed very quickly since the last spring. I remember exactly the same period of the previous year when I was waiting for the first blooming apple trees. I really wanted to capture them on the photos for my book. However, I still couldn't get down to it. Before I knew it, grumbling about lack of appropriate light in the meantime, the apple trees had already finished blossoming and I was left with nothing. Even though I think that it is never too late for anything in life, I didn't make the same mistake this year. I've already visited the magical corner in the near vicinity of a beach between Sopot and Orłowo three times – once on a bicycle, the second time with a book and a blanket (and, as it later turned out, with ants in my collar – they felt the spring in the air as well), and the third time with my whole family. Perhaps next time I'll take a camera with me and show you my beautiful hideaway, which will disappear any day now. Meanwhile, I encourage you to read a new post from the "while-awayers" cycle with a number of unspectacular photos and the long-lost Pempuszka ;).

*** 

 W zeszłym tygodniu, wracając z długiego i owocnego spotkania z moim wydawnictwem, myślałam trochę o tym, jak szybko minął mi czas od ostatniej wiosny. Pamiętam dokładnie ten sam okres minionego roku, w którym czekałam na pierwsze kwitnące jabłonie. Bardzo chciałam uchwycić je na zdjęciach do mojej książki. Wciąż jednak nie mogłam się do tego zabrać. Nim się obejrzałam, marudząc w międzyczasie na brak odpowiedniego światła, jabłonie przekwitły, a ja zostałam z niczym. I chociaż uważam, że w życiu na nic nie jest za późno, to w tym roku nie popełniłam już tego błędu. W magicznym zakątku, niedaleko plaży pomiędzy Sopotem a Orłowem, byłam już trzy razy – za pierwszym razem z rowerem, za drugim z książką i z kocem (i jak się potem okazało, z mrówkami za kołnierzem – one też już poczuły wiosnę), za trzecim z całą rodziną. Być może następnym razem wybiorę się tam z aparatem i pokażę Wam moją piękną kryjówką, która niebawem zniknie. Tymczasem zapraszam Was na nowy wpis z cyklu o "umilaczach", z mało efektownymi zdjęciami, ale za to z dawno nie widzianą Pempuszką ;). 

1. Jakim cudem jeden obraz może wywołać poruszenie całego Paryża? Miasta, które widziało już wszystko? A może warto dowiedzieć się, dlaczego Izabela Czartoryska była nazywana brzydkim kaczątkiem? Koniecznie zajrzyjcie na portal Niezła Sztuka, gdzie możecie poczytać lub ściągnąć materiały z intrygującymi historiami o malarstwie, artystach i architekturze.

2. Większość z nas chodzi w spodniach na co dzień i trudno wyobrazić sobie życie bez tego elementu garderoby. Czy wiecie, że Marlenę Dietrich, z tego powodu złośliwie nazywano „najlepiej ubranym mężczyzną Hollywood”? Warto poczytać o tym, jak kobiety wywalczyły sobie prawo do chodzenia w spodniach. Artykuł znajdziecie tutaj.

_E1A4121

3. Gdy realizuję zdjęcia przepisów, największą przyjemność sprawia mi praca nad oprawą potrawy. Stworzenie odpowiedniego klimatu i dobór detali, to jak malowanie obrazu. Jednym z niezastąpionych rekwizytów są rośliny, które dodają zdjęciom życia i koloru. Te, które możemy dostać w kwiaciarniach często nie do końca wpisują się w mój gust. Od gerberów i róż w neonowych kolorach (które w dzikiej naturze nie występują) wolę zieleniące się gałązki albo delikatne kwiaty jabłonki (tym bardziej, że mogę znaleźć je w ogrodzie zupełnie za darmo). 

4. Jeśli mieszkacie w Trójmieście, zajrzyjcie na Bo Ze Wsi. Skupia on kilkunastu regionalnych wystawców, którzy oferują produkty ze swoich gospodarstw oraz własnoręcznie robione przetwory. Bazar odbywa się na Skwerze Kościuszki w Gdyni (w czwartki i soboty). Świetne produkty i przemiła atmosfera :)

5.  Wraz z wiosną powoli zaczyna się czas chrzcin, pierwszych komunii i ślubów. Nie zawsze łatwo zorganizować prezenty na taką okazję, tak aby się nie powtórzyły. Nawet w związku z urodzinami lub świętami, sama lubię mieć przygotowaną taką małą listę życzeń. Unikam dzięki temu sytuacji, w której dostaję prezent kompletnie nie w moim stylu lub z którego nigdy nie skorzystam. Idealnym rozwiązaniem jest portal GIMFI – korzystałam z niego już parę razy i naprawdę świetnie się sprawdza. To idealny sposób, aby temat prezentów nie wprawiał nikogo w zakłopotanie.

_E1A4200_E1A4218_E1A4251

6. W moje ręce wpadła ostatnio książka, która skłoniła mnie do dłuższej refleksji. "Wybieraj wystarczająco dobrze" Agnieszki Jucewicz opowiada o tym, jak uwolnić się spod wpływu reklam, kulturowej presji, stereotypowego myślenia o karierze i życiowym sukcesie i jak dokonywać świadomych wyborów. Pozycja dla tych, którzy czasem chcieliby zatrzymać świat i zobaczyć coś więcej. 

7. Słyszeliście już o serwisie Fani Mani? Robiąc zakupy online, płacicie tyle co zawsze, a część wartości zakupów trafia do wybranej przez Was organizacji społecznej. Rejestracja zajmuje chwilę, a to prosty sposób by pomóc.

_E1A4302

8. Podobno to, w czym chodzimy po domu wiele mówi o naszym stylu. Czy w ogóle się przebieramy, gdy wiemy, że czeka nas wieczór przed telewizorem, deską do prasowania lub z odkurzaczem pod ręką? A jeśli tak, to co wybieramy? Ubrania, których nie chcemy się pozbyć ale wstydzimy się wyjść w nich z domu? T-shirt męża? Dresy? Jeśli wydaje Wam się, że brakuje Wam czegoś, w czym czułybyście się komfortowo, a jednocześnie kobieco i atrakcyjnie, to koniecznie odwiedźcie stronę polskiej marki HIBOU sleepwear. Znajdziecie tam piękne pidżamy, dresy i szorty, które leżą idealnie (znajdziecie tam też grafitowe dresy z różową kokardką, które widzicie na dzisiejszych zdjęciach). 

_E1A4436

9. Kosmetyczne nowości, które widzicie powyżej, były trafem w dziesiątkę chociaż zostały mi sprezentowane bez żadnej konsultacji. Perfumy Giorgio Armani Bois Encens zostały stworzone zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Projektant inspirował się… zapachem starego kościoła w jego włoskiej ojczyźnie, do którego w dzieciństwie zabierała go babcia. Paleta cieni, którą widzicie powyżej to Malibu Nudes Bobbi Brown.  

10. Na koniec chciałam polecić Wam blog kulinarny Our food stories, który jest dla mnie ogromnym źródłem inspiracji. Poza pięknymi zdjęciami, znajdziecie tam masę bezglutenowych i jednocześnie imponujących przepisów. 

_E1A4392

shirt / koszula – Mango (stara kolekcja) // sweatpants / dresy – HIBOU sleepwear // linen / pościel – IKEA // blanket / Zara Home

 

DIY – 3 proste sposoby na przyozdobienie wielkanocnych jaj

_E1A2667

   If you already have enough of coloring eggs in dyes of unknown origin or you would simply like to surprise your family and friends with extraordinary painted eggs, then the today's entry is for you. I found some decorating inspirations on Pinterest and I decided to check, whether the thing that looks beautiful in a photo, is indeed so easy to make at home.

***

    Jeśli macie już dość farbowania jajek w barwnikach niewiadomego pochodzenia lub po prostu chcielibyście zaskoczyć bliskich niebanalnymi pisankami, to mam nadzieję, że dzisiejszy wpis będzie dla Was pomocny. Sposoby na przystrojenie wielkanocnych jajek znalazłam na Pintereście i postanowiłam sprawdzić, czy to, co ładnie wygląda na zdjęciu, faktycznie można szybko wykonać we własnym domu. 

_E1A2490

1. Jajo z wianuszkiem

   W tym przypadku wystarczy nam cieniutki drucik (ja znalazłam taki w kwiaciarni) kilka gałązek gipsówki (bo ma bardzo drobne białe kwiaty) i czarny pisak do namalowania buzi. Posługując się drucikiem i przyciętymi końcówkami rośliny tworzymy mały wianuszek, tak jak na zdjęciu poniżej.

_E1A2467_E1A2469_E1A2475_E1A2477

2. Jajo z kwiatową ozdobą

   Przygotujmy sznurek i kilka rodzajów roślin – może to być gałązka bazi, bukszpanu, czy drobny kwiat, na przykład bratek. Tak przyozdobione jajka można położyć na  talerzu każdego gościa (dzięki sznurkowi można je łatwo ustawić ozdobą do góry).

_E1A2512_E1A2547

3. Jajowy decoupage

   W tym przypadku najlepiej wykorzystać białe jajka. Potrzebujemy również pędzelka, kleju, który po wyschnięciu jest przezroczysty (idealny będzie ten do decopage'u) i płatków delikatnych kwiatów, lub cienkich listków. Zrywamy płatki z kwiatów, smarujemy klejem miejsce, w którym planujemy przykleić płatki, nakładamy je i dociskamy palcem, zostawiamy do wyschnięcia. Zalecam włożenie ochronnych rękawiczek – ręce nie wyglądają po takiej zabawie najlepiej :).

_E1A2561_E1A2566_E1A2620

   Rozpoczęliście już przygotowania do tegorocznych Świąt Wielkanocnych? Czy planujecie wykorzystać, któryś z tych sposobów? A może znacie inne naturalne technik przyozdabiania jajek? Z przyjemnością poczytam o nich w komentarzach! :)

_E1A2662

sweater / sweter – MANGO