Last Month

   Po dwunastu miesiącach przygotowań, niezliczonych godzinach spędzonych na realizacji zdjęć i pisaniu kolejnych rozdziałów, tygodniach poprawiania i edytowania, moja książka pojawiła się w księgarniach. Ten październik był więc dla mnie wyjątkowo ważny. I oczywiście niezwykle intensywny… Z przyjemnością zapraszam Was na zestawienie z ostatniego miesiąca!

***

  After twelve months of preparations, countless hours spent on shooting photos and writing next chapters, weeks of correcting and editing, my book have finally appeared in the bookshops. So this October was for exceptionally important for me. And of course unusually intense… I am inviting you to take a look at last month photos!

 

1. & 4. Jesień w Trójmieście // 2. Zaskoczona i bardzo szczęśliwa – to była niesamowita niespodzianka! // 3. Jeden z kadrów filmu, który przygotowałam w związku z wydaniem książki (jeśli ktoś z Was go przegapił to zapraszam tutaj)

Skąd te balony? Kochane dziewczyny przygotowały dla mnie przyjęcie niespodziankę z okazji wydania książki. Ich próby utrzymania wszystkiego w sekrecie były naprawdę przezabawne ;)).

Makelifeharder z moim "Elementarzem"! Nie wiem czy wiecie, ale pan powyżej to nie tylko bloger, ale również autor nominowanej do nagrody im. Wisławy Szymborskiej książki "Studium przypadku". 

1. W październiku znalazłam też oczywiście czas, aby się rozchorować. I przy okazji przeczytać rewelacyjne "Serce Europy" // 2. "Elementarz" przez siedem tygodni utrzymywał się na pierwszym miejscu internetowej listy bestsellererów, teraz trafił również do księgarń i… jest trzeci! :) // 3. Park Oliwski // 4. Urocza Marzena Rogalska, która poprowadziła śniadanie prasowe mojej książki. 

Spotkania z Czytelniczkami to coś wspaniałego – bardzo dziękuję każdej z Was za przybycie i zapraszam na kolejne! :)

Czy po ciągłych podróżach może być coś przyjemniejszego niż gruby golf, własne łóżko i chwila dla siebie?

A teraz coś z serii "odkrycia miesiąca". Po podróżach dbam o moją skórę używając specjalnego serum – nie wiem jak mam dziękować za ten produkt! Serum od Clochee bardzo dobrze nawilża twarz i niweluje oznaki zmęczenia. A dla Czytelniczek Makelifeeasier udało mi się zdobyć kod rabatowy na wszystkie produkty marki Clochee nie objęte inną promocją. Wystarczy wpisać kod jesien20 aby uzyskać 20 % rabatu. Kod jest ważny do 30.11.2015.

Jeden dzień w Paryżu – czy mogłabym sobie wymarzyć piękniejszy prezent urodzinowy?

Wystawa Warhola zaliczona! 

Mój uroczy Gdańsk.

1. W drodze na kolejne spotkanie z Czytelniczkami // 2. Wrac z Ulą Chincz przygotowywałyśmy materiał do Dzień dobry TVN // 3. & 4. Jesienne kadry 

W Brukseli jesień też jest piękna! 

Październik był ogólnoświatowym miesiącem walki z rakiem piersi. Z tej okazji, Estee Lauder Companies stworzyło różowe produkty, z których dochód zostanie przeznaczony na badania nad rakiem piersi. Brawa za piękną inicjatywę!

Pierwsze spotkanie z Czytelniczkami w Warszawie.

Jesienne światło.

Kto z Was zna magazyn "Kontynenty"? Jeśli jeszcze nie mieliście go w rękach to gorąco zachęcam! 

HEART2HEART to kampania, która ma pomóc w dożywieniu dzieci z chorobą głodową z ośrodka przy szpitalu św. Rafała w Demokratycznej Republice Konga. Jeden T-shirt to aż 14 posiłków dla dzieci.T-shirt produkowany jest w Polsce, wykonany ze stuprocentowej delikatnej bawełny, a użyte przy jego produkcji barwniki są naturalne. Więcej informacji znajdziecie tutaj. Gorąco zachęcam do wsparcia akcji!

A teraz przyszedł czas na mały precedens. Dzisiejszy wpis z cyklu "Last month" nie kończę zdjęciami mojego autorstwa. Powyższy kolaż to zbiór tylko kilku z ponad pięciuset zdjęć dodanych przez Was na Instagramie. Ogromnie dziękuję Wam za tyle ciepłych słów i bardzo się cieszę, że książka Was nie zawiodła! Miłego wieczoru wszystkim Wam.

 

Wpis inny niż wszystkie

Day filled with emotions is behind me. Yesterday was held the first meeting with the readers and the "Elementary" found its way to the bookstores. Today I would like to share with you a short film, which I created to promote the book. Perhaps it will introduce you the whole idea a bit better.  Take a look! :)

*** 

Mam za sobą dzień pełen emocji. Wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie z Czytelnikami, a "Elementarz" trafił w końcu do księgarń. Dziś chciałabym podzielić się z Wami krótkim filmem, który zrealizowałam z myślą o książce. Być może przybliży Wam odrobinę jej ideę. Zapraszam! :) 

 

   Przy okazji chciałabym podziękować najlepszemu duetowi fotografów w Polsce. Kochanej Ani i Michałowi z bloga Mammamija których pomoc przy realizacji filmu była nieoceniona! :)

   Nie zapomnijcie o dzisiejszym spotkaniu autorskim w Sopocie, przy plaży w restauracji White Marlin, które zaczyna się od godziny 16, a w sobotę widzimy się na Targach Książki w Krakowie! :) Miłego dnia!

 

 

 

Realizacja i montaż: Michał i Anna Rutkowscy 

Scenariusz: Katarzyna Tusk, 

Muzyka: "Like Yesterday" Steve Rice. Licencja od legitid.io

Październikowe odkrycia – moja lista umilaczy

  My last similar post about "new discoveries" which I made on Septemeber, was was very enthusiastically received,,  so I thought to share a few of my new discoveries again. I don't think there is a better time for it than today, when the whole Poland is so rainy and cloudy. I guess that most of us are dreaming now about hiding at home preparing and eating some delicious food.

***

   Ostatni wpis tego rodzaju spotkał się z Waszym entuzjazmem dlatego pozwalam sobie znów podzielić się kilkoma odkryciami. Chyba nie ma na to lepszego momentu niż dziś – w całej Polsce jest pochmurno i jedyne, co przychodzi do głowy, to zaszyć się w domu z porcją dobrego jedzenia. 

1. Zaczynam od mody i wiecznej "małej czarnej". Co ja bym bez niej zrobiła! Poniżej znajdziecie dwa filmy na Youtube, które warto obejrzeć. Pierwszy, to "mała czarna" widziana oczami Didier Lolet, właściciela paryskiego sklepu La Petite Robe Noire.  A drugi, to krótkie video Net-a-porter o najbardziej kultowych momentach tej słynnej sukienki. Oryginalne zestawienie – pojawia się w nim nawet kreskówkowa postać Betty Boop :)

2. Moja "mała czarna" to projekt pewnej polskiej marki FashionLand. Jest wykonana głównie z bawełny i kosztuje 110 złotych.

http://fashion-land.pl/glowna/68-sukienka-z-mala-falbanka-czarna.html

3. Już miałam Wam o tym pisać, ale t-shirty wyprzedały się nim zdążyłam przygotować na ten temat wpis. Na szczęście w tym tygodniu pojawi się jeszcze kilka sztuk, więc koniecznie zaglądajcie do sklepu. W ofercie pojawił się równiez nowy produkt, o który wiele z Was pytało :). 

http://mlecollection.com/wszystkie-produkty-c638.html

4. Wiecie, że rzadko kiedy zmieniam swoje makijażowe przyzwyczajenia, ale kilka rzeczy z nowej palety kosmetyków Chanel od razu wskoczyło do mojej podręcznej kosmetyczki. Inspiracją przy jej tworzeniu były naturalne barwy jesieni. W najnowszej kolekcji Les Automnales znajdziemy więc ciepłe odcienie ochry, złotych brązów oraz głębokie zieleń i czerwień.

5. Wyjątkowo przypadła mi do gustu paleta cieni Les 4 Ombres nr. 254. Mogłoby się wydawać, że zieleń to trudny kolor w przypadku makijażu oka, ale ta paleta na pewno temu zaprzecza. Konsystencja cieni jest tak delikatna, że z łatwością można je nałożyć nawet palcem (tak zresztą zrobiłam w przypadku dzisiejszego makijażu). 

6. Jeśli miewacie problemy ze skupieniem się lub zaśnięciem, polecam Wam stronę (oraz aplikację) z dźwiękami natury. Naprawdę relaksuje!

http://www.moodil.com/

7. A propos natury, gorąco zapraszam Was do zapoznania się z nową akcją WWF mającą na celu ratowanie naszych pięknych Karpat i zwięrząt żyjących na terenie lasów.

http://www.wwf.pl/?17400/SOS-Karpaty–Ocal-Puszcze-Karpacka

8. Komu z Was brakuje szarego szalika? Wybrałam dla Was kilka propozycji tutajtutaj, tutajtutaj i tutaj.

9. Wiem, że niektóre z Was mają już w swoich rękach swój "Elementarz stylu". Bardzo, bardzo dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa na jego temat i ogromnie cieszę się, że przypadł Wam do gustu. W księgarniach pojawiają się teraz również inne nowości. Jedną z nich jest na przykład pięknie wydany Jamie Olivier – znajdziecie tam całą masę świetnych przepisów i dużo informacji na temat tego co robić aby jeść zdrowiej. 

1. Z serii "dla spragnionych inspiracji":

– piękny instagram Kariny Boo Wikander, blogerki, projektantki wnętrz:

https://instagram.com/houseno31/

– oraz Anny Mo, która tworzy koce z wielkiej przędzy, idealne na chłodne wieczory, zobaczcie sami:

https://instagram.com/anna.mo.ohhio/

– piękny instagram singapurskiej blogerki Jucia Chong. Cieszy oko:

https://instagram.com/juciachong/

 

 

Czekam też na Wasze jesienne umilacze! Miłego wieczoru wszystkim Wam! :)

 

Sweater Weather

  Hands up who was freezing as well last weekend? After many months, today's morning, I could see my own breath in the air, and I had to put the gloves on. It is time to take out our favorite sweaters from the bottom of the wardrobe. How to style them? Below you will find a few simple, comfy and fashionable inspirations.

***

   Ręka do góry kto zmarzł w ten weekend? Dzisiejszego ranka, pierwszy raz od dawna widziałam własny oddech, a na ręce włożyłam rękawiczki. Czas wyciągnąć z dna szafy ukochane swetry. A z czym najlepiej je nosić? Poniżej znajdziecie kilka inspiracji na proste, wygodne, a jednocześnie stylowe zestawy.

1. Okulary – Prada 1000zł 2. Sweter – Nao Nao 309zł 3. Bransoletka – BOAS 175zł 4. Spodnie – Mango 140zł 5. Buty – Sole Society 350zł 6. Eyeliner – 7. Perfumy – Calvin Kelin One 155zł  8. Breloczek – THREE potato FOUR 25zł 9. Torebka – Sole Society 300zł

1. Perfumy – Chloe 239zł 2. Zegarek – Daniel Wellington 619zł 3. Książka – Elementarz Stylu 4. Pomadka – Chanel / Okazje.info 5. Lakier do paznokci – OPI / Okazje.info 49zł 6. Torebka – Amici 80zł 7. Sweter – Mads Norgaard 450zł 8. Spodnie – Genetic (podobne tutaj) 9. Okulary –  BP. 45zł (podobne tutaj) 10. Szpilki – Steven Madden 350zł

1. Pomadka – MAC 86zł  2. Puder – Chanel / Okazje.info 139zł 3. Tusz do rzęs – Lancome 149zł 4. Kosmetyczka – Eldoradobags.pl 110zł 5. Sweter – mint&berry 129zł 6. Spodnie – TopShop 300zł 7. Szalik – podobny tutaj 8. Łańcuszek – podobny tutaj 9. Torebka – TopShop 450zł

Jesienne klasyki, czyli co jeść, nosić oraz jak dbać o siebie w październiku

   

  I have always thought that the best way for overcoming fall melancholy is to see all the flaws that comes with it… as virtues. It isn’t so hard to find positive aspects of this season. Yes, we must forget about summer dresses for a couple of months, but… who doesn't like to cover themrself with the thick, wool sweater? How easier it is to create the elegant outfit, when we can simply wear our beige trench coat and black skinny jeans every day? Maybe we aren’t spending so much time in the fresh air yet, but sitting at home can also have it pros – cooler and longer evenings are a perfect excuse to improve one's culinary abilities, because nothing creates the family atmosphere better than the smell of a hot pumpkin soup in the air. But still, the best is what the nature is providing for us at that time- a real wonderful polish fall will enchant everyone.

***

  Zawsze uważałam, że najprostszym sposobem na pokonanie jesiennej chandry jest potraktowanie wad tej pory roku… jako zalet. Naprawdę nie trzeba się wysilać, aby znaleźć pozytywne strony. To fakt, że musimy zapomnieć na wiele miesięcy o letnich sukienkach, ale… która z nas nie lubi ukryć się za grubym, wełnianym swetrem? O ile łatwiej jest stworzyć elegancki strój, gdy codziennie możemy wkładać nasz beżowy trencz i czarne rurki? Nie spędzamy już tyle czasu na świeżym powietrzu, ale siedzenie w domu też może mieć swoje plusy – chłodniejsze i dłuższe wieczory to idealny pretekst, aby doszlifować swoje zdolności kulinarne, bo nic tak nie tworzy domowej atmosfery jak zapach gorącej zupy dyniowej unoszący się w powietrzu. Ale najlepsze i tak jest to, co funduje nam w tym czasie natura – prawdziwa złota polska jesień oczaruje każdego. 

  Pomysł na nowy cykl jest w gruncie rzeczy odrobinę naciągany (no bo przecież nie zmieniamy naszego trybu życia wraz z nadejściem nowego miesiąca), ale pomyślałam, że jeden wpis co kilka tygodni, o pozytywnych stronach, przepisach, stylu i pielęgnacji dostosowany do tego, co dzieje się za oknem może okazać się dla Was pomocną inspiracją. 

   Moja mama zawsze starała się wykorzystać sezonowe warzywa do maksimum. W dzieciństwie wystarczyło mi spojrzeć na przygotowany dla mnie obiad, abym wiedziała jaka jest pora roku, a nawet miesiąc. Rzodkiewki z pierwszych zbiorów w marcu, rabarbarowe słodkości w maju, kaszubskie truskawki w czerwcu, bób na kolację w lipcu, jagody w sierpniu i oczywiście dynia w październiku i listopadzie. W weekend przyniosłam (a właściwie doturlałam) do domu pierwszą w tym roku sztukę. Wpierw chciałam ugotować z niej jedynie zupę, ale gdy wszystkie produkty były już w garnku zorientowałam się, że zużyłam zaledwie połowę jej miąższu (zmodyfikowałam odrobinę ten przepis Elizy Mórawskiej dodając do całości podsmażanego na maśle pora, a ryż zastępując ziemniakami). Kombinowałam więc dalej. Nie przepadam za przygotowywaniem ciasta z dyni (co innego z jego zjadaniem oczywiście) bo jest dosyć czasochłonne – mdły smak tego pomarańczowego warzywa potrzebuje odpowiedniej oprawy. Uznałam więc, że skoro i tak skazana jestem na przygotowywanie dyniowego puree do ciasta, to zrobię go więcej i wykorzystam do czegoś innego, co z pewnością umili mi jesienne dni…
   Mowa oczywiście o dyniowej pikantnej kawie – flagowym przysmaku 
pewnej słynnej kawowej sieciówki. Aby ją zrobić wystarczy zostawić sobie odrobinę dyniowego puree (upieczoną do miękkości dynię bez skórki blendujemy lub ugniatamy moździerzem) dodać do niej odrobinę przypraw i zalać dobrą kawą z mlekiem.  

 

Skład na jeden duży kubek kawy:

1. 100 gramów dyniowego puree

2. trzy szczypty cynamonu

3. łyżeczka startego świeżego imbiru

4. laska wanilii

5. czubata łyżeczka brązowego cukru

Sposób przygotowania:

Wszystkie produkty wrzucić do naczynia i zblendować lub utrzeć w moździerzu. Czubatą łyżkę musu przełożyć do kubka i zalać kawą. 

   Przez ostatnie kilka tygodni wszystko wskazywało na to, że ciepły front zostanie z nami na zawsze. Od wczoraj w Trójmieście jest już jednak chłodno, a poranne powietrze jest wręcz przenikliwie zimne. To dobry moment aby wyciągnąć z szafy płaszcze i kurtki. Wiele z Was pytało o idealne okrycie wierzchnie, w które warto zainwestować, ale czy macie już klasyczny prochowiec? Jeśli nie, to od niego powinnyście zacząć. Mam wiele zastrzeżeń do rzeczy z Zary i wiem, że trzeba być czujnym, aby nie kupić swetra, który nie przeżyje pierwszego prania, czy spodni, które rozciągną się po godzinie noszenia. Ale jeden produkt z oferty tej hiszpańskiej sieciówki jest naprawdę wart swojej ceny. W tegorocznej kolekcji znajdziecie naprawdę dużo fajnych modeli.

1. // 2. // 3. //

   Poza trenczem, z przyjemnością wróciłam też do noszenia mojej ukochanej parki. Łączę ją teraz z nieśmiertelnym zestawem "jasna góra, ciemny dół" i baletkami, z którymi lada dzień pewnie będę musiała się pożegnać. Ale wracając do tego co musicie mieć w szafie – czarne rurki (ten model jest naprawdę idealny) i jasny sweter to absolutna podstawa. Te dwie rzeczy będziecie mogły łączyć ze wszystkim, co jest teraz modne.  

   W okresie jesiennym powinnyśmy zregenerować skórę po lecie i nadać jej blasku. Dlatego zaczęłam więcej uwagi poświęcać na odpowiednie rozprowadzenie kremu do twarzy. Kiedyś robiłam to na wyczucie. Teraz delikatnie wklepuję krem obiema rękami od dołu ku górze, uważając aby nie naciągać skóry. Czasami, gdy długo siedzę przy komputerze, biorę na dłonie małą warstwę kremu i wklepuję w suche miejsca. Obecnie na moim biurku znajduje się Radiance Cream marki Love Me Green, który nadaje się świetnie do takiego mini masażu, gdyż usuwa oznaki zmęczenia (jestem pewna, że spodoba się Wam jego zapach papai). Może będzie to dla Was lepsza alternatywa podczas pracy niż kolejna kawa :).

  A teraz żegnam się z Wami i wracam do picia gorącej dyniowej kawy przy moim nowym biurku (a właściwie własnoręcznie zrobionego blatu położonego na koziołkach). Czekam na Wasze komentarze, bo jestem bardzo ciekawa czy taki cykl wpisów spotkałby się z Waszym zainteresowaniem :). Miłego dnia! 

Przegląd wegańskich restauracji z Trójmiasta – czy kuchnia roślinna może być smaczna?

  Few years ago finding the restaurant offering vegan dishes was almost impossible – unless we were ready to settle for boiled potatoes or simplest salad. Now in Tricity alone we can find about twenty vegan restaurants and bars which are filled with customers every day. It is hard to create the good vegan food, so running the restaurant offering dishes exclusively of plant products is a big challenge. There are few places in Tricity  that are doing it great. Below you can find short descriptions about restaurants offering the tasty vegan food.

***

   Jeszcze kilka lat temu znalezienie restauracji oferującej dania wegańskie graniczyło z cudem – chyba, że byłyśmy gotowe zadowolić się gotowanymi ziemniakami lub mało treściwą sałatką. Teraz w samym Trójmieście mamy już około dwudziestu wegańskich restauracji i barów, które codziennie są przepełnione tłumem klientów. Trudno jest stworzyć dobre wegańskie jedzenie, więc prowadzenie restauracji oferującej potrawy wyłącznie z roślinnych produktów to wyższa szkoła jazdy. Kilku Trójmiejskim restauratorom wychodzi to naprawdę całkiem nieźle. Poniżej znajdziecie parę słów o lokalach oferujących smaczne wegańskie jedzenie. 

Avocado vegan & eko ul. Wajdeloty 25/1, Gdańsk

   Avokado to bistro znajdujące się na popularnej ulicy Wajdeloty w Gdańsku. To raczej wegańska stołówka niż resturacja. Jedzenie wydawane jest bardzo szybko, a ludzi, zwłaszcza studentów, jest mnóstwo. To dobre miesce aby szybko coś przekąsić w czasie przerwy, ale wrażeń estetycznych musimy poszukać gdzieś indziej. Poszłyśmy tam z Kasią bardzo głodne i gdy zobaczyłyśmy szeroki wybór menu pojawiły się u nas iskierki w oczach. Zamówiłyśmy trzy dania. Ja jestem wielką fanką falafeli, więc z chęcią zdecydowałam się na nie (są bardzo intensywne w smaku). Kasia zamówiła kotleciki buraczane z nasionami i puree z ziemniaków. Do podziału miałyśmy pieczoną paprykę faszerowaną kaszą jaglaną i warzywami. Wszystkie potrawy były smaczne, ale nie jest to miejsce na pierwszą randkę.

jacket / kurtka – Zara (podobna tutaj) // spodnie / trousers – Mango

Mikroklimat ul. Antoniego Abrahama 26, Gdynia

   Mikroklimat jest pierwszą kawiarnią w Gdyni gdzie serwowane są desery wegańskie. Prawie każdego dnia możemy dostać w niej nowe słodkości. Wczoraj były to wegańskie, bezglutenowe tartaletki: marchewka i kokos, kasztan i borówka amerykańska, czerwona mirabelka i róża – obłędne w smaku. Jeśli wybierzecie się tam na śniadanie, polecam tapiokę na mleku kokosowym z sosem mango. Poza pysznymi deserami, miejsce jest idealne, żeby przyjść do niego z książką i co najmniej dwoma wolnymi godzinami. Wspominałam już na Instagramie, że w moje ręce ostatnio trafiła książka „Ślad na lustrze” Janis Heaphy Durha, którą czytam z zapartym tchem. Z wypiekami na twarzy przewracam każdą kolejną stronę. Polecam lekturę szczególnie zakochanym na dowód tego, że prawdziwa miłość nie rozdzieli nawet po śmierci. Wracając do tematu kawiarni, możecie w niej kupić również jedno z moich ulubionych czasopism „Usta” lub wybrać do poczytania jedną z książek pozostawionych przez gości. 

sweater / sweter – Zara (podobny tutaj) // t-shirt – MLECollection // jeans / dżinsy – Mango // boots / buty – Nike

I Krowa Cała ul. Dworcowa 11, Gdynia

   I Krowa Cała to niewielki przydworcowy bar z wegańskimi burgerami znajdujący się w centrum Gdyni, a dokładnie na przeciwko wejścia do kolejki SKM. Lokal jest raczej nastawiony na klientów chcących szybko wziąć coś zdrowego na wynos. Do dyspozycji w środku mamy pięć stolików. Jedzenie zawsze podawane jest w papierze – to może nie spodobać tym, którzy cenią sobie zasady odpowiedniego zachowania przy stole (zwłaszcza, że sos z burgera lubi spływać po rękach, a na próżno szukać w lokalu toalety z umywalką). Na hamburgera czekamy maksymalnie 5-6 minut. Mój ulubiony to ten z warzywami grillowanymi, do niego zawsze biorę pełnoziarnistą bułkę żytnią i sos piklowy. Odwiedzam to miejsce nawet dwa razy w tygodniu. Właściciel baru wcześniej pracował na giełdzie warzywnej, dlatego możemy być spokojni o świeżość i jakość podawanych produktów.

blouse / bluza – MLECollection // boots / buty- Nike

Fukafe ul. Wajdeloty 22, Gdańsk

   Fukafe jest idealnym miejscem jeśli chcemy odwiedzić wegańską knajpę z chłopakiem albo z rodziną. W najbliższy weekend sama chętnie się tam wybiorę na niedzielny obiad. Posmakowałam zupy dyniowej o aromacie kokosa i makaronu z marchewkowym pesto – naprawdę dobre! Zapewniam, że smakiem potraw się nie zawiedziecie! Trzeba na nie troszkę poczekać, ale według mnie jest to znak staranności i dokładności kucharza. 

A teraz pytanie do Was! O czym chcielibyście przeczytać następnym razem? O miejscach, w których można zjeść pyszne śniadanie? A może gdzie warto kupować jedzenie do pracy? Czekam na Wasze pomysły!

shirt / koszula – Marks & Spencer // pants / spodnie – Abercrombie & Fitch