Online, you'll probably find numerous interesting and substantive articles about how to live in harmony with nature and care for the environment, but I would like to describe this topic from a perspective of a person who still makes mistakes and isn't going to hide that or show everything in perfect words.
There's no doubt that plastic has dominated our life. We will find it even in the wild and seemingly pristine areas on Earth – on our way to Mount Everest, between coral reefs, and on paradise beaches. On Henderson Island (visited only by scientists once every few years), located at the greatest distance from human settlements in comparison to other islands, the sand is mixed with tons of plastic waste, and this is a proof that garbage can be found in places where there are no people. Each year, seas and oceans are polluted with eight million tons of plastic which not only destroys the ecosystem, but also brutally kills animals. It is estimated that by 2050, salt waters will contain more plastic than fish.
All of those facts are shocking, even though I assume that most of you aren't surprised – NGOs and ecologists have been trying to raise awareness of the public opinion on the disastrous situation of our planet. Many of us notice the problem and take incremental steps. In the past, the greatest ecological lifestyle triumph was waste segregation and turning off water while brushing teeth. Today, it's definitely not enough.
I don't want to announce in a mentor's tone that every human should start following the guidelines devised to protect our planet overnight. I'm trying to be a realist and I am well aware that even the most passionate calls and detailed guidelines won't bring the expected effects in a second. Besides, I know how difficult it is to convince not only other people, but also myself.
* * *
W internecie znajdziecie pewnie wiele interesujących i fachowych artykułów o tym, jak żyć w zgodzie z naturą i dbać o środowisko, ale ja chciałabym opisać Wam ten temat z perspektywy osoby, która wciąż popełnia błędy i nie ma zamiaru tego ukrywać ani opisywać wszystkiego w różowych barwach.
Nie ulega wątpliwości, że plastik zdominował nasze życia. Znajdziemy go nawet w dzikich i pozornie nieskażonych obszarach ziemi – w drodze na Mont Everest, między rafami koralowymi i na rajskich plażach. Na najbardziej oddalonej od siedzib ludzkich wyspie Hendersona (odwiedzanej jedynie przez naukowców co kilka lat) piasek wymieszany jest z tysiącami plastikowych odpadów, a to znaczy, że śmieci są już nawet tam, gdzie nie ma ludzi. Każdego roku do mórz i oceanów trafia osiem milionów ton plastiku, który nie tylko niszczy ekosystem, ale w brutalny sposób zabija zwierzęta. Szacuje się, że do 2050 roku w słonych wodach będzie więcej plastiku niż ryb.
Te wszystkie fakty są szokujące, chociaż domyślam się, że większość z Was nie jest zdziwiona – organizacje pozarządowe i ekolodzy od lat próbują uświadomić opinii publicznej fatalną sytuację naszej planety. Wiele z nas dostrzega problem i podejmuje coraz dalej idące wysiłki. Kiedyś szczytem ekologicznego stylu życia było segregowanie śmieci i zakręcanie wody w trakcie mycia zębów. Dziś to zdecydowanie za mało.
Nie chcę obwieszczać Wam mentorskim tonem, że każdy wrażliwy człowiek powinien z dnia na dzień zastosować się do szeregu wytycznych, mających na celu ochronę naszej planety. Staram się być realistką i zdaję sobie sprawę, że nawet najbardziej płomienne apele i szczegółowe instrukcje nie przyniosą natychmiast oczekiwanych efektów. A poza tym, wiem jakie to trudne przekonać do działania nie tylko innych, ale przede wszystkim samą siebie.
Pierwszą dużą zmianą przez jaką przebrnęłam było całkowite pozbycie się plastiku z lodówki i szafek kuchennych. Prawie wszystko trzymam teraz w słoikach.
Te materiałowe woreczki wysłała mi kiedyś jedna z moich Czytelniczek. Można je prać i zajmują bardzo mało miejsca. Zastępują mi foliowe woreczki, których używamy w warzywniakach i supermarketach.
First and foremost, I would like to dispel the myth claiming that changing your lifestyle into a fully eco-friendly one is simple. That it's not a problem to: carry a reusable cup, a metal straw, and shopping bag with you for a whole day, resign from using paper towels, buy clothes made from eco-fabrics and wash them later in nuts, find food made of only organic ingredients, keep only products that had no contact with plastic in our cupboards and fridges. Let's be frank – that's indeed a problem. Eco-friendly lifestyle requires being well-organised, working on yourself, and a large dose of discipline. But we aren't carrying for the environment because it's convenient, and that is not about our convenience at all. We care for the environment because that is what we should do. The fact that an eco lifestyle is cumbersome doesn't relieve us from our duty. It is still difficult to maintain an appropriate level of motivation. And not only when we see how meticulously selected pieces of garbage end up in one waste container. Everyday life verifies our commitment.
Examples? After many of your suggestions (and a few fiascos), I've made a point of honour to get rid of the disposable cups and replace them with a reusable one. And I quickly recalled why I gave up the last time. I had forgotten to take it with me when I was leaving the house. When I came to a conclusion that I’d pull this off by leaving the cup in the car (so that I can already have it at hand from Monday), I left it in the car and forgot to take it to our weekend walk during which coffee has already become a tradition. Additionally, the stains from my lipstick won't come off from the silicone lid. Not to mention the fact that when I left an empty cup on a table in a café, a staff member threw it in the bin by accident and I had to dive in to retrieve it. A number of times I forwent the idea of drinking coffee altogether, and a few times I was hiding a paper cup under my coat so that no one sees me and thinks the worst things about me. After approximately three weeks, my fiascos were a sporadic thing, but I know that it was easier for me to find motivation for this change as I knew that each lapse could be reproached by the public. Who knows, maybe if I hadn't felt that pressure, I wouldn't have succeeded so fast.
* * *
Przede wszystkim chciałabym obalić mit mówiący o tym, że zmiana trybu życia na całkowicie ekologiczny jest prosta. Że to żaden problem aby: nosić ze sobą przez cały dzień kubek wielorazowy, metalową słomkę, torbę na zakupy, zrezygnować z ręczników papierowych, kupować ubrania z ekologicznych materiałów i prać je potem w orzechach, wynajdywać jedzenie pochodzące tylko i wyłącznie z ekologicznych upraw i hodowli, czy trzymać w naszych szafkach kuchennych i lodówkach tylko to, co nigdy nie miało styczności z plastikiem. Powiedzmy sobie szczerze – to jest problem. Ekologiczny tryb życia wymaga zorganizowania, pracy nad sobą, dyscypliny. Ale nie dbamy o środowisko dlatego, że jest to wygodne, bo nie o naszą wygodę przecież chodzi. Dbamy dlatego, że tak trzeba. To, że życie w stylu eko jest uciążliwe z niczego nas nie zwalnia. Trudno jest natomiast podtrzymać motywację na odpowiednim poziomie. I to nie tylko wtedy, gdy widzimy, jak starannie wyselekcjonowane przez nas śmieci lądują potem do jednego zbiornika śmieciarki. Codzienność weryfikuje nasze zaangażowanie.
Przykłady? Po wielu sugestiach z Waszej strony (i kilku nieudanych próbach) postawiłam sobie za punkt honoru całkowite przestawienie się na kubek wielorazowy w kawiarniach. I szybko sobie przypomniałam, dlaczego poddałam się ostatnim razem. Zapominałam kubka, gdy rano wychodziłam z domu. Gdy stwierdziłam, że będzie lepiej, jeśli zostawię go w samochodzie (aby od poniedziałku do piątku mieć go przy sobie), to potem zapominałam zabrać go z samochodu na nasz weekendowy spacer, na którym kawa jest już tradycją. Na dodatek, z silikonowej pokrywki nie chcą zejść ślady mojej szminki. Nie będę już wspominać o tym, że gdy zostawiłam na sekundę mój pusty kubek na stoliku w kawiarni, to ktoś z obsługi wyrzucił go przez przypadek do śmieci i trzeba było zabawić się w nurka. Parę razy zrezygnowałam z kawy w ogóle, a parę razy chowałam papierowy kubek pod płaszczem, tak aby nikt go nie zobaczył i nie pomyślał o mnie wszystkiego, co najgorsze. Po mniej więcej trzech tygodniach gafy zdarzały mi się już naprawdę sporadycznie, ale wiem, że łatwiej było mi znaleźć motywację do tej zmiany, bo wiedziałam, że każde potknięcie może mi zostać publicznie wypomniane. Kto wie czy nie czując tej presji poszłoby mi równie szybko?
Oto mój kubek wielorazowy. Wybierając go zwróciłam uwagę przede wszystkim na to, aby nie zawierał bisfenolu (toksyczna substancja, która znajduje się w większości plastikowych przedmiotów) i żeby wyglądał neutralnie. Jego wady (poza tą, że trzeba go myć i o nim pamiętać ;)) to trudna w doczyszczeniu pokrywka (nawet na zdjęciu widać minimalny ślad po mojej pomadce) i jej specyficzny silikonowy zapach, który czuć w trakcie picia kawy.
It was difficult for me to truly believe in some of my actions – I was sending someone a parcel, agreement, or returning products to online stores, and I was trying to pack these items in simple manilla and a string or using boxes that I had received in previous deliveries (yes I keep boxed at home to avoid using new ones). However, when each day I received parcels that I hadn't ordered (tough life of a blogger) packed in five boxes, plastic foil, and styrofoam balls (and you can use sawdust) with plastic ribbons, I had the feeling that I am fighting a losing battle (that's why I've changed the info in the contact tab on my website). Please, pay attention to what boxes are chosen by particular online stores. Maybe it's possible to change the way things are packed at your workplace?
To those who want to act, but don't know how to start or know how to start but lack the motivation, I recommend something wise to read. I would start from "How to Give up Plastic" by Will McCallum. It is, in fact, a great read also for those who think that they know everything about an eco lifestyle. We often lose much energy on changes which de facto have little significance, and we stay oblivious to things, which are seemingly neutral and, in fact, really harm the environment. Even the determined and the eager to fight can be unaware that despite their will, they produce large amounts of harmful waste totally unknowingly.
* * *
Ciężko też było mi uwierzyć w sens niektórych moich działań – wysyłając do kogoś paczkę, umowę czy zwracając produkty do sklepów internetowych, starałam się albo pakować wszystko w zwykły szary papier i sznurek albo wykorzystywać pudełka, które otrzymałam w poprzednich przesyłkach (tak, trzymam kartony w domu, aby nie zużywać nowych). Gdy jednak każdego dnia przychodziły do mnie paczki, których nie zamawiałam (ciężkie życie blogerki), zapakowane w pięć kartonów, folię, ze styropianowymi kulkami (a przecież można użyć trocin) i plastikowymi wstążkami, miałam wrażenie, że walczę z wiatrakami (stąd zmiana informacji w kontakcie na mojej stronie). Zwracajcie więc proszę uwagę, jakie pudełka wybrały konkretne sklepy internetowe. A może w Waszym miejscu pracy możnaby zmienić sposób pakowania paczek?
Tym, którzy chcą działać, ale nie wiedzą, od czego zacząć, albo wiedzą, ale brakuje im motywacji polecam przede wszystkim coś mądrego do poczytania. Zaczęłabym od "Jak zerwać z plastikiem" autorstwa Willa McCalluma. To zresztą świetna książka również dla tych, którzy myślą, że wiedzą już wszystko na temat ekologicznego trybu życia. Często bowiem zużywamy sporo energii na zmiany, które de facto mają małe znaczenie, za to zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo szkodzimy środowisku wykonując pozornie neutralne czynności. Nawet zdeterminowani i chętni do walki mogą nie wiedzieć, że mimo woli i zupełnie nieświadomie produkują ogrom szkodliwych odpadów.
Jeśli jesteście zainteresowane książką, to mam dla Was kod rabatowy na jej zakup. Wystarczy, że użyjecie kodu: plastik (rabat liczony jest od ceny okładkowej, a nie od aktualnej ceny w jakiej teraz Empik sprzedaje książkę). Link do książki znajdziecie tutaj.
The book, just like a good thriller, is surprising you with each page and you’ll often open your eyes out of astonishment and fear. The greatest enemy hides in what's concealed from our sight – for example in microbeads. Tiny beads with a diameter no larger than 5 mm were designed to move between all types of drain systems. However, no one considered the finishing point of these small villains when they were designing them. Despite the fact that I'd always paid attention to the composition of products, especially cosmetics, I stayed oblivious to the dangerous contents of my bathroom cupboard. McCallum devotes a whole chapter to each household room, but I was most drawn by the topic connected with hygiene and body care. After all, the bathroom is where we keep the greatest number of cosmetics in disposable containers – it's best to purchase the largest ones as we will be forced to replace them less frequently (or packed in packages suitable for recycling: cardboard, glass, or metal). The most dangerous, however, are the aforementioned microbeads – ingredients of toothpastes, liquid soaps, and shower gels that we wash off and which travel down the drain and reach the oceans. If you want to check whether plastics are present in your favourite lotion, search for the following names: polyethylene (PE), polypropylene (PP), polyethylene terephthalate (PET), and polymethyl methacrylate (PMMA).
What else should we get rid of from our bathrooms? Plastic cotton swabs whose production is forbidden in, among others, France and Scotland, and they are being withdrawn from consecutive UK supermarkets. An appropriate decision of one of the British chains (Waitrose) was enough to decrease the production of plastic by 21 tons! In the bathroom, we do the washing and we probably know that the dirty water takes nylon and polyester microfibres along; that's why you should place your clothes in special bags that are able to capture these small particles. Will McCallum highlights that fibres, which constitute as much as 30% of the plastic in the oceans, separate also during a regular use of clothing, yet the most harmful thing to do is throwing away clothes that are still suitable for wearing. The so-called "fast fashion", based on cheap and frequently replaced fabrics, has led to a situation in which 60% of the market is made up by artificial fabrics. "One fleece sweatshirt can be a source of 250 thousand microfibres". As you can see, it is another argument for purchasing high-quality clothes – first of all, they are made of natural fabrics, and secondly, they are more durable. Another solution is searching for clothes from special clothing lines which are more frequently created by chain stores. The market is relentless and its rules can be used for our own benefit – if we continue buying clothes from these lines, clothing companies will see profit behind investing in subsequent projects of a similar type.
* * *
Książka, niczym dobry thriller, co rusz powoduje, że otwieramy szeroko oczy ze zdumienia i strachu. Największy wróg kryje się w tym, co niewidoczne dla oka – na przykład w mikrogranulkach. Małe kuleczki, o średnicy nieprzekraczającej 5 mm zaprojektowane zostały tak, by niezauważalnie przedzierać się przez wszelkie odpływy. Nad tym gdzie skończą swoją drogę się jednak nie zastanawiano. Choć od zawsze przykładam wagę do składu produktów, kosmetyków zwłaszcza, nie do końca zdawałam sobie sprawę, jak groźna może być zawartość mojej szafki w łazience. McCallum poświęca rozdział każdemu domowemu pomieszczeniu, ale właśnie to, co dotyczy higieny i pielęgnacji zwróciło moją uwagę. W końcu to tam stoi najwięcej kosmetyków w jednorazowych opakowaniach – najlepiej kupować jak największe – rzadziej je wymieniamy (albo zapakowane w nadające się do recyklingu: karton, szkło lub metal) . Najbardziej niebezpieczne są jednak wspomniane mikrogranulki – składniki past do zębów, mydeł w płynie, żeli pod prysznic, które spłukujemy i rurami wysyłamy do oceanów. Jeśli chcemy sprawdzić, czy w naszym ulubionym płynie są tworzywa sztuczne, szukajmy nazw: Polyethylene (PE), Polypropylene (PP), Polyethylene terephthalate (PET) i Polymethyl methacrylate (PMMA).
Czego jeszcze w łazience nie powinno być? Plastikowych patyczków higienicznych, których produkcja zakazana jest między innymi we Francji i Szkocji, a w UK kolejne supermarkety wycofują je z oferty. Wystarczyła decyzja o rezygnacji jednej brytyjskiej sieci (Waitrose), by zmniejszyć produkcję plastiku o 21 ton! W łazience robimy pranie i prawdopodobnie nie wiemy, że wraz z brudną wodą odpływają mikrowłókna nylonowe lub poliestrowe, dlatego przed załadowaniem pralki warto umieścić ubrania w specjalnych wyłapujących drobinki workach. Will McCallum zwraca uwagę, że włókna, które stanowią 30% plastiku w oceanach, oddzielają się także podczas zwykłego użytkowania odzieży, ale najbardziej szkodliwe jest wyrzucanie niezniszczonych ubrań. Tzw „szybka moda” oparta na tanich i często wymienianych tkaninach spowodowała, że 60% rynku stanowią materiały ze sztucznych włókien. „Jedna bluza z polaru może być źródłem 250 tyś mikrowłókien”. Jak widać to kolejny argument przemawiający za kupowaniem ubrań wysokiej jakości – po pierwsze szyte są z materiałów naturalnych, po drugie starczają na dłużej. Innym rozwiązaniem jest szukanie ubrań wśród specjalnych kolekcji, które coraz częściej przygotowują dla nas sieciówki. Rynek jest bezlitosny, ale jego zasady możemy wykorzystać na własną korzyść – jeśli będziemy kupować ubrania z tych serii, to firmy odzieżowe będą widziały korzyści z inwestowania w kolejne tego rodzaju projekty.
Czy wiecie, że do wyprodukowania jednej pary dżinsów potrzeba około 11 000 litrów wody? Marka KappAhl, od której mam dżinsy, jest członkiem inicjatywy Better Cotton Initiative (BCI), która działa na rzecz zwiększenia dostępności zrównoważonej bawełny uprawianej przy mniejszej ilości wody i chemikaliów. Dzięki nowym rozwiązaniom można zaoszczędzić nawet do 40% wody.
Jeśli traficie do tej sieciówki zwróćcie uwagę jak wiele rzeczy posiada specjalne metki – to nie są kolekcje składające się z kilku projektów, tak jak ma to miejsce u innych marek odzieżowych. W KappAhlu kupimy nie tylko ekologiczne dżinsy o fajnym kroju, ale też ubranka dla dzieci, zwykłe T-shirty czy skarpetki.
"How to Give up Plastic" is first and foremost a handbook. In points, the author presents what we should do for the environment but also provides a detailed explanation why something is harmful and what is its impact on nature. Readers are also given tables and tasks which considerably facilitate the process of attaining aims. I'm sure that each reader after familiarising themselves with the shocking facts, reading a few interviews, and noticing the issue in real everyday life, will implement new resolutions into their lists. To prevent readers from reading only the beginning of the book, Will McCallum provide you with guidelines already in the foreword. I would like to present them here.
1. Do the shopping. What should each eco house have? A reusable bottle (in Tricity, let's simply drink tap water), reusable coffee cup, linen shopping bag, eco lunch boxes, and glass containers for storing food.
2. Clean your house thoroughly. Empty your kitchen cupboards off plastic dishes, cutlery, and straws. Read the list of ingredients on all your cosmetics and cleaning products – if they contain microbeads send them back to the producer with the information that you can't agree to pollute the environment.
3. Tell others about your actions. Tell your friends and family about the importance of cutting on plastic waste. Share particular guidelines.
4. Devise a plan. Plans ensure us better effectiveness. Test the water in the topic of stores that don't use plastic bags and cafés where you can purchase coffee at a lower price whenever you bring your own cup. Choose interesting meal recipes and take your meals to work. Create such a day schedule to decrease the use of plastics.
5. Start your own campaign to fight plastic – peaceful and one that avoids aggression and accusations as you can have the opposite effect instead of encouraging others to do the right thing. Speak with the owners of small businesses in your neighbourhood. Tell them about the things they can do to decrease plastic waste. Encourage your friends to take similar steps.
When the world was impressed with the low costs and the practicality of plastic, no one pondered over the ways to utilise it. Today, the wave of plastic increasingly takes its toll not only on the natural environment but also on our health. Even thought the time for reflection and examination of conscience came a little bit too late, let's remember that large movements start with tiny steps. But if you still think that your own problems are enough to concern yourself with the animals and water in the oceans, you should know that using plastic in everyday life is simply very unhealthy.
I can assure you that everyone who takes up the everyday challenge will quickly acquire a certain type of sensibility and knack that will change their initial discomfort into personal satisfaction. What seems extravagant yesterday is slowly becoming a norm today. Those who have succeeded in understanding that have the right to feel proud. And pretty soon, such a stance will stop raising a smile and disregard and start raising common respect.
I didn't want to write this article as a specialist in the topic of ecology as I am far from being one. That's why I need to confess to stay fully true – I'm introducing changes, but it doesn't mean that I'm always successful. Sometimes, it turns out that even though I want to do good, I do what's wrong, and I don't see a physical capacity to avoid plastic entirely. For example, yesterday I bough pasta packed in a bag at a local store and, quite frankly, I can't recall a place where I would encounter a pasta that would come in eco packaging. Surely, you would be able to spot a myriad of mistakes in my actions and claim that "you're far from being eco". And probably you would be right as life is permeated with plastic to the limit, and changing all our habits and replacing products that we use will take years. However, I think that all of that is not about giving prestigious titles (even though a little competition with other eco freaks may spark some more motivation to some extent). From the very beginning, I knew that I wouldn’t be able to include as many pieces of information as I would like to in this article. Fortunately, many of you come to my aid – in the comments you write about your own attempts, failures, and successes, but also dispel some of the myths – and I'm really grateful for that.
* * *
Książka „Jak zerwać z plastikiem” to przede wszystkim poradnik. Autor w punktach przedstawia, co powinniśmy zrobić dla środowiska, ale też dokładnie tłumaczy i wyjaśnia dlaczego coś jest szkodliwe i jak wpływa na naturę. Czytelnikom daje także tabelki i zadania, które znacznie ułatwiają realizację celów. Jestem pewna, że każdy czytelnik po poznaniu szokujących faktów, przeczytaniu kilku wywiadów i dostrzeżeniu problemu w życiu codziennym, będzie miał na swojej liście nowe postanowienia. W obawie przed tym, że ktoś przeczyta tylko początek książki, Will McCallum już na wstępie przedstawił wskazówki, które chciałabym Wam przytoczyć.
1. Idź na zakupy. Co powinno znaleźć się w każdym ekodomu? Butelka na wodę wielokrotnego użytku (w Trójmieście pijmy po prostu wodę z kranu), wielorazowy kubek na kawę, płócienna torba na zakupy, ekologiczne apudełka na lunch i szklane pojemniki do przechowywania żywności.
2. Zrób wielkie porządki. Opróżnij szafki kuchenne z plastikowych naczyń, sztuców i słomek. Przeczytaj listy składników na opakowaniach kosmetyków i domowej chemii – jeśli zawierają mikrogranulki razem z resztą plastiku odeślij do producentów z informacją, że nie godzisz się na zanieczyszczanie środowiska.
3. Opowiedz innym o tym, co robisz. Mów swoim przyjaciołom i rodzinie, jak ważne jest ograniczanie użycia plastiku, podziel się z nimi konkretnymi wskazówkami.
4. Opracuj plan. Dzięki planom możemy być skuteczniejsi. W wolnej chwili zrób rozeznanie w temacie sklepów, w których nie używa się plastikowych reklamówek, kawiarni, gdzie taniej można wypić kawę przygotowaną we własnym kubku. Wybierz ciekawe przepisy na dania, które będzie można zabierać do pracy, ułóż plan dnia tak, by jak najbardziej ograniczyć korzystanie z tworzyw sztucznych.
5. Rozpocznij własną kampanię na rzecz walki z plastikiem – pokojową, nieopartą na agresji i oskarżeniach, bo zamiast zachęcić możesz osiągnąć odwrotny skutek. Rozmawiaj z właścicielami drobnych przedsiębiorstw w okolicy, opowiadaj o tym, co mogą zrobić , by ograniczyć użycie plastiku. Namawiaj do tego przyjaciół.
Gdy świat zachwycił się niskimi kosztami i praktycznością plastiku nikt nie zastanawiał się, jak go utylizować. Dziś fala plastikowych śmieci coraz bardziej odbija się nie tylko na naturalnym środowisku, ale i naszym zdrowiu. Choć czas na refleksję i rachunek sumienia przyszedł odrobinę za późno, pamiętajmy, że wielkie ruchy zaczynają się od drobnych kroczków. A jeśli wciąż uważacie, że macie dość własnych problemów, aby przejmować się zwierzątkami i wodą w oceanach, to musicie wiedzieć, że używanie plastiku w codziennym życiu jest po prostu bardzo niezdrowe.
Zapewniam Was, że każdy, kto podejmie to codzienne wyzwanie, szybko osiągnie pewien typ wrażliwości, a równocześnie wprawy, które zmienią początkowy dyskomfort w osobistą satysfakcję. To, co wczoraj wydawało się ekstrawagancją, dziś powoli staje się normą. Kto to zrozumiał, ma prawo poczuć się dumny. I już niedługo taka postawa przestanie wywoływać uśmiech i lekceważenie ignorantów, a zacznie budzić powszechny szacunek.
Nie chciałam pisać tego artykułu jako specjalista w temacie ekologii, bo oczywiście nim nie jestem. Od razu więc się przyznam, aby nie mijać się z prawdą – wprowadzam zmiany, ale to nie oznacza, że za każdym razem mi się to udaję. Czasem okazuje się, że chcąc dobrze robię źle, nie widzę też fizycznie możliwości, aby w stu procentach unikać plastiku. Wczoraj na przykład kupiłam makaron zapakowany w worek w osiedlowym sklepie i szczerze mówiąc nie przypominam sobie miejsca, w którym zetknęłabym się na makaron zapakowany w ekologiczny sposób. Na pewno bez problemu znalazłybyście u mnie całą masę błędów, mogły złapać za rękę i powiedzieć "wcale nie jesteś eko". I pewnie miałybyście rację, bo nasze życie jest przesiąknięte plastikiem do granic możliwości i zmiana wszystkich przyzwyczajeń i używanych produktów potrwa lata. Myślę jednak, że w tym wszystkim nie chodzi o nadawanie zaszczytnych tytułów (chociaż odrobina rywalizacji z innym ekozapalańcem na jakimś poziomie może dodać nam motywacji). Od samego początku wiedziałam, że nie dam rady przytoczyć w tym artykule wszystkich informacji, które bym chciała. Na szczęście wiele z Was właśnie mi w tym pomaga – w komentarzach piszecie o własnych próbach, porażkach i sukcesach ale też prostujecie niektóre mity, za co jestem bardzo wdzięczna.
***
sweter – MLE Collection // pościel – Zara Home // koc – TK Maxx (kupiony dawno temu) //
259 komentarzy
Bardzo dobrze, że poruszyłaś ten temat.
Pozdrawiam
dodany przez Karolina @ 3 października 2018 o 22:22. #
Moim zdaniem głòwbym zadaniem powinny być odpowiednie rozporządzenia i wytyczne zastosowane przez narody wobec producentów. To oni zalewają nas plastikiem. Ciężko w dzisiejszym swiecie, gdzie ciągle brakuje czasu myśleć jeszcze co tu zrobić żeby aktualnie zastąpić plastik. Przecież wchodząc do sklepu jest on wszędzie. Oczywiście torby wielorazowe czy też woreczki lniane są jakims rozwiązaniem, ale uważam, że to kropla w morzu…I jakby nie było-bycie eko jest znacznie kosztowniejsze i wymaga znacznie wiecej poświecenia, bo trzeba odpowiednich produktòw szukać i analizować. Niestety będzie z tym trudno wśród społeczeństwa. Tutaj apel powinien być zdecydowanie do proudcentów.
dodany przez Gość @ 5 października 2018 o 09:24. #
Po pierwsze i najważniejsze dziękuje za poruszenie tego tematu. Myśle ze w dzisiejszych realiach nikt nie jest w stanie uważać się za ekologa i eksperta w tym temacie bo ogrom naszego wpływu jest zwyczajnie zbyt duży i nie jesteśmy w stanie wszystkiego o wszystkim wiedziec. Nie traktuj wiec tego jako problem ale w zamian ciesz się każdym usprawnieniem które wprowadzasz w swoje zycie. Każdy ma trochę inne podejście do sprawy, zdaje sobie z tego sprawę, chciałabym jednak zwrócić twoja uwagę na jeden aspekt nie wspomniany w artykule. Jest nim ogólnie rozumiane ograniczanie. Spora częśc przedmiotów, żywności, kosmetyków itp które kupujemy nie jest nam wcale do niczego niepotrzebna lub moglibyśmy się bez nich obyć. Nawet najbardziej ekologiczny produkt jest mniej ekologiczny niż ten nigdy nie wyprodukowany. A w temacie makaronu itp polecam lokalne grupy na Facebooku zero waste gdzie dowiesz się wszystkiego gdzie co i jak kupić bez plastiku/opakowania. Życzę powodzenia i trzymam kciuki!
dodany przez Zuzanna @ 8 października 2018 o 15:48. #
A czy wiecie że można kupić drewniane antybakteryjne szczoteczki do zębów z naturalnym włosiem i używać długo? Plastikowe to rocznie 300 mln ton śmieci do oceanu.
https://allegro.pl/botki-damskie-czarne-mega-wygodne-i7579075320.html
dodany przez Iwona @ 14 października 2018 o 18:51. #
Kasiu, powiedz proszę skąd są te piękne białe zasłony? Szukam takich, a Twoje wyglądają na idealne :) pozdrawiam!
dodany przez Marta @ 3 października 2018 o 22:27. #
Fajnie, że poruszyłaś ten temat, postaram się sięgnąć po tę książkę.
Mam pytanie, gdzie można dostać takie woreczki na warzywa? Jest to super patent.
dodany przez Agnieszka @ 3 października 2018 o 22:35. #
https://wielorazowka.pl/
dodany przez Martyna @ 4 października 2018 o 08:59. #
Można też własnoręcznie uszyć np. ze starych firan.
dodany przez Ewelina @ 4 października 2018 o 17:56. #
Albo wykorzystać te które dostajesz za darmo, np kupując posciel z ekologicznej bawełny w Hm, zawsze pakowana w bawełniany woreczek:)
dodany przez Aleksa @ 6 października 2018 o 09:15. #
#Bezfolii na fb :>
dodany przez Natalia @ 4 października 2018 o 19:48. #
Torbacze na Allegro. Bardzo polecam ?
dodany przez Daniela @ 4 października 2018 o 20:20. #
Świetny artykuł! Poruszyłaś nie tylko bardzo ważny temat ale również ciekawie go opisałaś. Po obejrzeniu zdjęć, na których widać zwierzęta zaplątane w torebki foliowe lub mające w nozdrzach plastikowe słomki byłam naprawdę przerażona. Rzeczywiście warto zacząć od małych kroczków, ponieważ za jednym razem nie da zmienić się mentalności wszystkich osób. Ja na razie rezygnowałam z używania torebek foliowych, a zamawiając w restauracji zaznacza, że nie chcę dostać napoju ze słomką.
dodany przez Magdalena @ 3 października 2018 o 22:42. #
Kasiu jak zwykle bardzo mądry wpis. Muszę koniecznie przeczytać tę ksiązkę. W temacie mam wiele do zrobienia. Oj wiele. Pierwszym krokiem będzie porządek w szafkach. To przerażające, że tak bezmyślnie podchodzimy do sprawy ochrony środowiska.
dodany przez Małgosia domwkadrze @ 3 października 2018 o 22:42. #
Każdy ma coś na sumieniu…. Ale właśnie chodzi o to, żeby sobie to uświadamiać i mimo potknięć, starać się dalej nad sobą pracować :) Świetnie, że Kasia poruszyła tak ważny temat. Przede mną jeszcze dużo pracy, na ten moment zastąpiłam reklamówki lnianymi workami i czaję się też na kubek do kawy :) Małe kroczki i do przodu :)
https://blogbooksandbeauty.wordpress.com/
dodany przez Asia @ 4 października 2018 o 10:40. #
Dużo ważnych kwestii poruszyłaś Kasiu, ostatnio postanowiłam jako jeden z pierwszych kroków w zrywaniu z plastikiem ograniczyć kupowanie napojów pakowanych w PET. Zaskoczyła mnie ta informacja o mikrogranulkach i włóknach poliestrowych. Fajnie, ze zachęcasz do kupowania ubrań wysokiej jakości, szkoda jedynie ze w innych postach reklamujesz poliestrowe sukienki (na/kd) :-(
dodany przez Edyta @ 3 października 2018 o 22:50. #
Oraz siedzi w pościeli Zara Home, sieci najbardziej kojarzącej się z fast fashion
dodany przez Zuzanna @ 8 października 2018 o 20:39. #
To się nazywa recycling
dodany przez Aneta @ 9 października 2018 o 10:19. #
To akurat bardzo trudny temat. I mimo że chciałabym, żeby użycie plastiku zostało ograniczone, to wiem, że tak nie będzie. Zbyt dużo jest wygodnych ludzi, który myślą tylko o sobie, dobro przyrody mają za nic i są zwyczajnie leniwi.
dodany przez Sylwia @ 3 października 2018 o 23:00. #
To kolejny post, za który BARDZO chciałam Ci podziękować Kasiu. Bez patosu, oskarżania, straszenia, tylko spokojny apel – spróbuj, na razie tyle ile możesz, ja też próbuję. To naprawdę wspaniałe i myślę, że może być skuteczniejsze niż natrętne nawoływania trochę nawiedzonych ekologów. Wielkie zmiany zawsze zaczynają się od ruchów pojedynczych ludzi… Po prostu warto zacząć interesować się tematem, a działanie będzie naturalną koleją rzeczy.
dodany przez A. @ 3 października 2018 o 23:03. #
Swietny artykul. Mam ochote przeczytac ta ksiazke. Dziekuje Kasiu.
dodany przez Alicja @ 3 października 2018 o 23:05. #
Świetny i bardzo potrzebny artykuł. Dodatkowo napisany w niezwykle wyważony sposób. Warto robić cokolwiek. Okropnie nie lubię, kiedy niektórzy ekoentuzjaści zajmują się głównie hejtowaniem innych „OK, nie jesz mięsa, ale masz buty ze skóry, nie masz prawa głosu” itp., niektórym wiecznie mało, a ważne żeby robić cokolwiek i małymi krokami. Bo to wcale nie jest łatwe, trzeba sobie wyrobić różne nawyki i stale o tym pamiętać.
Jest też wiele mitów na temat ekologii (często się zastanawiam na przykład, czy większą szkodą dla środowiska jest mieć dwie pary dobrej jakości skórzanych butów, czy pięć z poliuretanu, które rozkładają się milion lat, pocą się w nich nogi i rozpadną się po jednym sezonie), dlatego fajnie, że podałaś jakieś źródło :)
dodany przez Paula @ 3 października 2018 o 23:22. #
Bardzo dobry tekst!
Tak jak napisałaś, wyeliminowanie plastiku jest szalenie trudne.
Co z tego, że w domu trzymamy rzeczy w szklanych pojemnikach, skoro fabrycznie są pakowane w plastik.
Na zakupach co tylko mogę, pakuję do płóciennej torby, ale nie zawsze jest to możliwe.
Kubki termiczne to temat rzeka. Tyle razy mi się rozszczelniły od pary i gorąca, że nie zliczę. Na szczęście nigdy nie zalałam komputera czy komórki, ale parę książek i notatek ma malownicze palmy z kawy czy herbaty.
Przyznaję się bez bicia – używam papierowych kubków, szczególnie podczas zwiedzania miast. Kiedy mam ze sobą aparat, bluzę, parasol, power bank, przewodnik i milion innych drobiazgów, nie dopakowuję jeszcze kubka termicznego…Inna sprawa, że wolę usiąść w kawiarni, ale czasem…cóż
W domu selekcjonuję odpady na cztery różne worki (w tym tylko odpady bio), peeling robię z fusów kawy. Ale to kropla w morzu.
Ogromnym problemem są też środki higieniczne – to jest prawdziwa góra śmieci. Można używać kubeczków, ale ja je wykluczam – to po prostu nie dla mnie i nie wyobrażam sobie ich zmiany poza domem…
Chciałabym dorzucić jeszcze parę słów o zakupach w sieciówkach. Czy da się z nich zrezygnować?
http://www.mercarrie.com/dlaczego-kupujemy-w-sieciowkach-i-dlaczego-w-najblizszym-czasie-to-sie-nie-zmieni/
:*
dodany przez Olga MerCarrie @ 3 października 2018 o 23:37. #
Da się. Mnie się już prawie udało.
dodany przez Maga @ 4 października 2018 o 13:18. #
Da sie, jak najbardziej, Ja zrezygnowalam z sieciowek juz dawno temu. O ile mnie pamiec nie myli, ostatnim razem w sieciowce robilam zakupy z 5 lat temu. Ogolnie uznalam, ze to, co mam w szafie, wystarczy mi na wiele sezonow, wiec ostatnio nie kupuje niczego, poza tym, co jest mi naprawde niezbedne (jak np. czarne szpilki, potrzebne do pracy, a stare sie po prostu rozkleily na dobre). I tak dalej.
Co do plastiku to ogromnie sie staram ograniczyc uzywanie. Jesli juz czegokolwiek plastikowego uzywam, to przewaznie po kilka / kilkanascie razy, az do “oporu”. Zuzyte do granic mozliwosci rzeczy oddaje do centrum recyclingu. Powoli przerzucam sie rowniez na szklo, plotno, bambus. Ostatnio kupilam ceramiczny kubek wielorazowy.
Sadze, ze jesli kazdy z nas bedzie powoli, swiadomie i ciagle cos zmienial w sowim otoczniu w tej kwestii, wowczas wspolnym wysilkiem przyczynimy sie do ograniczenia produkcji plastiku.
(Za brak polskich liter przepraszam, ale nie posiadam ich na tym komputerze. Pewnie czas zainstalowac).
dodany przez Agnieszka @ 4 października 2018 o 18:14. #
Mnie nie udało się ich wyeliminować ale znacznie ograniczyłam na rzecz lumpeksów.Nie jest idealnie bo nie wszystko da się tam kupić i wymaga to trochę czasu i dużo cierpliwości, ale przekonałam się że np tiszerty z lumpa są najlepsze- swoje już przeszły i raczej nie rozpadną się po kilku praniach. Często szukam też konkretnych używanych rzeczy z popularnych sieciówek na allegro lub olx- ale ma to sens o ile nie ma się potrzeby czegoś z najnowszej kolekcji a np rozwaliła się ukochana spódnica z zary sprzed 2 lat ;-)
dodany przez Julia @ 4 października 2018 o 20:50. #
Wiesz, ja mam z lumpeksami kiepskie doświadczenia. Zdarzało mi się kupić rzeczy „przepocone”, które w sklepie nie wyglądały podejrzanie, ale po kilku godzinach noszenia uwalniały przykry zapach…
Mam natomiast kilka torebek, które uwielbiam i do dzis mi służą.
Mam także wrażenie, że niepotrzebnie demonizujemy sieciówki. Jeśli nauczymy się w nich kupować, rzeczy posłużą nam latami.
Takie mam doświadczenie z butami z Zary – tymi z działu Woman. Kilka sezonów, a one wciąż dobrze się sprawują.
Ostatnio zaś wyrzuciłam koszulę z HM – rozpadła się (dosłownie) po 8 latach…
O ubrania trzeba dbać i kupować je z głową.
Jeśli tego nie zrobimy nawet Niszowe-Super-Eko-Ciuchy z Bawełny-Organicznej-Fair-Trade zamienimy w stertę śmieci, które szalenie trudno przetworzyć.
dodany przez Olga MerCarrie @ 4 października 2018 o 21:39. #
Dziękuję za ten artykuł Kasiu. Świetna propozycja książki i dobra motywacja żeby zacząć coś robić! Zawsze najtrudniej zacząć… Mam nadzieje że pojawi się więcej artykułów w podobnej tematyce.
dodany przez Ania @ 3 października 2018 o 23:59. #
Mnie zastanawia jedno. Czy ekologiczne jest wyrzucenie wszystkich plastikowych pojemników skoro są jeszcze dobre (w sensie nadające się do użycia). Czy nie będzie to wyprodukowanie góry śmieci? Mam sporo wszelkich pojemników, które mogę jeszcze latami używać. Skoro foliówki jeśli już mamy powinniśmy wykorzystać więcej razy to czemu nie te pojemniki?
dodany przez Izabela @ 4 października 2018 o 06:07. #
Izabelo, słuszne pytanie. Ja akurat takich wielorazowych nie miałam – gdy mówiłam o pozbyciu się plastiku z kuchni miałam na myśli przede wszystkim to, w czym kupujemy jedzenie w sklepie. A woreczki na przykład po orzechach czy żelkach wykorzystałam potem… hmm jak to elegancko ująć w słowa? :)) Powiedzmy, że na „skarby” Portosa na spacerze ;).
Natomiast robiąc ekologiczne porządki trzeba zadbać przede wszystkim o dobre posegregowanie śmieci, które po nich zostaną.
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 07:00. #
Też tak mam;) Jeśli już muszę kupić warzywa/owoce w takiej cienkiej siateczce to nie wyrzucam jej później pustej tylko z tym co wygrzebie z kuwety mojego kota.
dodany przez Aleksandra @ 4 października 2018 o 15:01. #
Ja do zużytych już woreczków jednorazowych wrzucam pampersy córki kiedy jesteśmy poza domem. Te hmm… bardziej “pachnące” pampersy ;)
dodany przez Basia @ 5 października 2018 o 22:51. #
A ja pieluchuję syna wielorazowo – zdrowo, ekologiczne, ekonomicznie i estetycznie na dodatek;) polecam, nie jest to wcale takie trudne:)
dodany przez Magda @ 7 października 2018 o 10:02. #
“Skarby Protosa” to mozesz wykorzystać w domowych doniczkach, albo dołować w ogródku pod uprawę eko-marchewki.
Wtedy dopiero będziesz trendy-eko.
dodany przez Anonim @ 7 października 2018 o 10:46. #
Wyrzucanie jednorazówek, które się już kupiło, a nigdy nie użyło byłoby nieekologiczne. Skoro już został wykorzystany surowiec nieodnawialny (ropa) w przypadku plastikowych a nawet odnawialny drewno w przypadku papierowych pojemników czy kubeczków. Ten jeden posiłek zjedzony plastikowym widelczykiem nas nie zabije. Ale wielorazowych pojemników pozbyłabym się z kuchni – dla zdrowia. Zużyć je można na przechowywanie guzików czy gąbek do podkładu. Napoje i żywność rozpuszczają plastik i potem go jemy z posiłkiem. Podobno nawet woda rozpuszcza pet, w który jest butelkowana. Trzeba nie tylko dbać o środowisko, ale i o siebie. A przede wszystkim starać się kupować żywność i kosmetyki w szkle i papierze. Życzę dużo zdrówka.
Aneta
dodany przez Aneta @ 4 października 2018 o 12:41. #
A ja proponowałbym nie zachęcać do natychmiastowego wyrzucenia z kuchni wszystkich plastikowych pojemników, sztućców i naczyń i zastąpienia ich nowymi (eko). Może najpierw już zużyjemy to co zostało kupione, niestety szkoda już się zdarzyła, ale wymiana wszystkiego na nowe nie zmniejszy ilości śmieci. A przy następnych zakupach bądźmy mądrzejsi.
Naszą zmorą są plastikowe butelki. Nie mogę przekonać się do wody z kranu. Wiem, że można, że czysta, że badana. Ale badana tylko w określonych punktach a nie na końcu drogi, to znaczy w moim kranie – a jak pomyślę co może być w tych rurach…..
dodany przez Marianna @ 4 października 2018 o 06:55. #
Trzymanie żywności w plastikowych pojemnikach ma bardzo zły wpływ na nasze zdrowie :/ nie wiem czy warto je trzymać przez 100 lat (bo na pewno tyle wytrzymają) niż raz je umyć i wrzucić do pojemnika na plastikowe odpady, tak aby zostały ponownie wykorzystane. Ja wybrałam tę drugą opcję i od roku trzymam żywność już tylko w szkle. Natomiast plastikowe butelki to faktycznie koszmar dla środowiska. Jeśli boisz się wody z kranu to może spróbujesz opcji z dzbankiem z filtrem? :)
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 07:12. #
Kasiu, zgadzam się z Tobą.
dodany przez Si @ 4 października 2018 o 08:24. #
Można też zanieść wodę ze swojego kranu do lokalnej stacji sanepidu i poprosić o przebadanie.
dodany przez Maga @ 4 października 2018 o 13:46. #
Maga, nie slyszalam o takiej mozliwosci! Co prawda korzystam z dzbanka ale jest to bardzo przydatna informacja. Dziekuje!
dodany przez Natalia @ 4 października 2018 o 15:40. #
Minus tej sprawy jest taki że zbadanie próbki wody w sanepidzie jest odpłatne i jest to dość spora kwota. Ale czego nie robi się dla zdrowia ?
dodany przez Monika @ 5 października 2018 o 20:01. #
Kasiu, super artykuł. Fajnie, że nagłaśniasz temat i robisz to konsekwentnie. Jakiś czas temu, chyba w okolicach Wielkanocy pisałaś o szkodliwości substancji z plastiku na płodność i że jacyś naukowcy z Trójmiasta (?) to wykrywają i badają? Czy masz do nich może jakiś kontakt? Planuję mieć dzidziusia ale tyle się teraz słyszy o chorobach, że trochę się martwię/ pozdrawiam ciepło Ania
dodany przez Ania @ 4 października 2018 o 16:56. #
Unikaj zwierząt, strzeż się toksoplazmozy i pasożytów odzwierzęcych, bo urodzisz Downa.
dodany przez Anonim @ 7 października 2018 o 10:57. #
Jezeli chodzi o wode mam:
– Brite (filtrowanie)
– sodascream (dla wody gazowanej)
ale ten ze szklanymi karafkami (sa na tyle eleganckie, ze mozna z powodzeniem polozyc na stole dla gosci).
Niestety nie wiem czy sodascream dostepny jest w Polsce.
Wode zabieram ze soba w butelce SIGG. (Do butelki SIGG wrocilam “z podkulonym ogonem” po nieudanych eksperymentach z innymi butelkami).
Co do kawy.
Ekspres do kawy mam na kawe w ziarnach.
NIe mam odpadow po kawie w kapslach.
Kawe lub herbate robie sama i zabieram ze soba (jeszcze nic mi sie nie wylalo – kubek Contigo na juz 9 lat i byl kupiony podczas pobytu w Polsce w kawiarni Coffeeheaven)
A jezeli wypije i mam pragnienie. Na kawe lub herbate ide do kawiarni i wypijam na miejscu.
Ps. Przepraszam za brak polskiej czcionki wynikajacy z braku polskiej klawiatury.
dodany przez Aleksandra @ 5 października 2018 o 15:13. #
“pudełka na lunch i pojemniki do przechowywania żywności”
A pudełka na lunch to z czego niby są? Ze szkła?
LOL
dodany przez o. @ 4 października 2018 o 07:19. #
Jest wiele opcji ekologicznych pojemników na lunch – ja polecam te z bambusa :)
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 07:28. #
Są także pojemniki do przechowywania żywności zdobione liści i łodyg kukurydzy – czyli “odpadów hodowlanych”.
Baaardzo dobrze, że poruszyłaś ten temat-rzekę Kasiu. Dyskusja jest potrzebna, i tak jak piszesz czego nie zmieściłaś w poście dopowiemy wspólnie tutaj.
Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie : “Kto nie chce, znajdzie powód, kto chce znajdzie sposób”.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego… tak bez szczególnych powodów :)
dodany przez Kasia @ 4 października 2018 o 09:52. #
No ja akurat mam szklane…
dodany przez fk @ 4 października 2018 o 10:59. #
Serio? Nosisz ciężkie, szklane pojemniki na lunch? Jasne :)
dodany przez o. @ 4 października 2018 o 16:35. #
serio, nie słyszałaś, że “słoiki” używają szklanych?
dodany przez Anonim @ 1 listopada 2018 o 11:43. #
Ja uzywam szklanych
dodany przez Dorota @ 4 października 2018 o 16:50. #
Artykuł idealny do porannej kawy :)
Mam nadzieję, że każdy, chociaż odrobinę weźmie do serca Twoje wskazówki i małymi kroczkami uda nam się coś zmienić :)
Pozdrawiam
Mona
http://www.monabyfashion.com/
dodany przez Mona @ 4 października 2018 o 07:49. #
Kasiu, piszesz, ze żywność przechowujesz w szklanych sloikach. Bardzo podba mi sie ten pomysł i chcialabym go wykorzystac ale mam pewna watpliwosc. Bo za kazdym razem jak kupujesz migdaly czy kasze i przesypujesz do sloika to i tak generujesz plastikowy śmieć w prostaci woreczka. A moze kupujesz produkty na wage? Masz moze jakieś sprawdzone miejsca gdzie mozna kupic dobre produkty na wage?
Pozdrawiam, Ola
dodany przez Ola @ 4 października 2018 o 07:51. #
W ekologicznych sklepach można kupić produkty pakowane w szary papier i teraz właśnie takie wybieram :). Kupuję też trochę większe ilości jeśli wiem, że spokojnie zdążę je zjeść :). Byłoby jednak świetnie gdyby więcej producentów żywności myślało o bardziej ekologicznych opakowaniach :/
I od razu napiszę, aby nie mijać się z prawdą – wprowadzam zmiany, ale to nie oznacza, że za każdym razem mi się to udaję. Nie widzę też fizycznie możliwości aby w stu procentach unikać plastiku – wczoraj na przykład kupiłam makaron w worku. Na pewno bez problemu znalazłybyście u mnie całą masę błędów, bo nasze życie jest po prostu przesiąknięte plastikiem i nieodpowiednimi zachowaniami ale mimo tego warto nad sobą pracować i to zmieniać.
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 08:07. #
Dziękuję za odpowiedź :) Z pewnością przesypie wszystkie produkty do słoików. Ma to jeszcze jeden plus – jest po prostu bardziej estetyczne niz kolorowe porozrywane worki foliowe :) Od siebie mogę dodać, że bardzo prostym sposobem na pozbycie się plastiku a przy okazji “chemii” są domowe środki czystości, które ja przechowuje w szklanych butelkach i słoiczkach. To naprawdę proste, tanie i zdrowe dla nas i środowiska. Polecam :)
dodany przez Ola @ 4 października 2018 o 10:40. #
Bardzo dobry temat, sama zrewiduję plastik w swojej kuchni, aczkolwiek wiem, jak trudno jest zmienić zwyczaje.. Kosmetyki staram się kupować w szklanych opakowaniach (te, które się da). Makaron i kaszę już od wielu lat kupuję w tekturowych pudełkach..czemu piszecie, że jest tylko w workach plastikowych..? Wiele firm sprzedaje w pudełkach :)
Pozdrawiam
Edyta
dodany przez Edyta @ 4 października 2018 o 11:25. #
Chociażby hipermarkety maja bakalie pakowane na wagę. Nie tylko ekologlogiczne ale ekonomiczne rozwiązanie. A zamiast siateczki użyj swojego woreczka lnianego np.
dodany przez Aleks @ 6 października 2018 o 09:10. #
Makarony firmy Barilla pakowane są w kartoniki. Jest tam wprawdzie małe “okienko” z plastiku, ale to zawsze lepsze rozwiązanie niż cała torebka plastikowa :) Jezeli chodzi o cenę to kosztuja tyle co makarony z wyższej półki.
dodany przez Julia @ 7 października 2018 o 22:05. #
Istnieja rowniez woreczki ze lnu lub ekologicznej bawelny idealne do transportu ze sklepu do sloika i na dodatek mozna je zachowac przez dlugie miesiace/lata :)
dodany przez Jessica @ 5 października 2018 o 13:14. #
Cześć,
Czemu plastik nie zostanie zakazany przez prawo po prostu? Nie byłoby dyskusji i byłby spokój.
Pozdrawiam
Kasia
dodany przez Szycuiwnik @ 4 października 2018 o 07:53. #
Wiesz… na ostateczny kształt przepisów ma wpływ wiele czynników, a decydującym są chyba działania grup lobbyingowych. Nie wierzę, że plastik zostanie kiedykolwiek całkowicie zakazany, bo nie pozwolą na to wielkie firmy, które go produkują. Tak niestety funkcjonuje współczesny świat.
dodany przez Joanna @ 4 października 2018 o 11:03. #
Śmieszy mnie fakt, że sieci handlowe wypuszczają i promują żywność “Bio” a większość tej żywności pakowana jest w plastik – makarony, sosy itp. Tak samo kupując owoce i warzywa w markecie, gdzie są one później ważone “na kasie” albo nawet samemu – nie ma innej opcji niż zapakowanie ich w woreczek foliowy. Nawet opakowania na pieczywo niby papierowe, mają w sobie okienko z folii. I jak tu być eko? Decyzja o rezygnacji z plastiku musiałaby zapaść “wyżej” żeby naprawdę miała sens.
PS. A woreczki które mi zostają też wykorzystuję na “psie skarby: :)
dodany przez Jadwiga @ 4 października 2018 o 08:07. #
Hej, jest inna możliwość niż pakowanie wszystkiego w woreczek foliowy. Wystarczy mieć wielorazowe torebki, do których można pakować owoce, warzywa, pieczywo czy bakalie :) Na rynku jest ich mnóstwo ostatnio, część z nich powstaje w wyniku recyklingu, np. z firanek. Na przykład
http://maruna.pl/sklep/worki-na-zakupy/
https://wielorazowka.pl
Pzdr :)
dodany przez jag @ 4 października 2018 o 10:37. #
Jeśli są to duże warzywa i owoce i nie bierzesz ich tysiąca, to można po prostu luzem – tak robię awaryjnie, jak idę na zakupy “z partyzanta” i nie mam woreczków – np. pomidory, papryka, banany, jabłka etc. w ilości kilku sztuk spokojnie mogą być zważone bez żadnego opakowania. Kasjerzy nigdy nie robili mi z tym problemu, a wręcz kilka razy wyrazili aprobatę :)
dodany przez Asia @ 4 października 2018 o 11:30. #
Robię dokładnie tak samo, po warzywa owoce idę do warzywniaka z koszem wiklinowym, nie gniotą się wtedy.
dodany przez Joanna @ 5 października 2018 o 07:48. #
Ja biorę luzem jak się da. Przykładowo banany biorę kiść i nie potrzebuję worka. A taka starsza kobieta pakuje jednego banana w woreczek. Przyjdzie za 2 dni i znowu woreczek…
dodany przez Ala @ 5 października 2018 o 09:54. #
Też kiedyś wzięłam po kilka warzyw luzem. Kobieta w kasie (Carrefour w Tomaszowie Mazowieckim – pozdrawiam panią) mimo moich protestów popakowała mi wszystko w foliówki, bo: “nie mam gdzie przykleić kodu kreskowego”. Byłam w takim szoku, że pokornie zabrałam wszystkie foliówki do domu :-(
Mam pytanie: w czym mrozić? Np truskawki, mięso.
Pozdrawiam
dodany przez Maria @ 5 października 2018 o 16:41. #
O jak fajnie,ja też z Tomaszowa ? faktycznie czesto sprzedawcy sami pakują wiele produktów do woreczkow i wielkie zaskoczenie jeśli sie protestuje
dodany przez Ana @ 5 października 2018 o 22:17. #
Tylko kto kupuje żywnośc BIO ? to przecież robaczywy, gnijacy szrot, nie nadający się do jedzenia! Dobra i zdrowa jest tylko żywność GMO.
dodany przez Anonim @ 7 października 2018 o 11:05. #
Temat jest mi od kilku lat bardzo bliski, więc dorzucę tu swoje trzy grosze. Przede wszystkim bardzo dobrze, że Ty akurat poruszasz tą kwestię, wiedząc, że zaraz możesz narazić się na falę krytyki, gdy ktoś będzie doszukiwać się jakichś niekonsekwencji w Twoim działaniu. Otóż, rzeczywiście, to nie jest łatwe, tak od razu przestawić się na tryb eko, najważniejsze, że idziemy do przodu , a nie cofamy się. Ja walczę z nadmiarem plastiku, choć jest to trudne przekonać moich niektórych domowników do niektórych zmian. Ale STARAM się, i to jest ważne.. Gdy zobaczyłam w Dominikanie prawie że dywany z plastikowych butelek, doznałam szoku! Oczywiście nie było to w kurorcie, lecz na zwykłej ulicy w małej miejscowości. Wydaje mi się, że aby ludzie się zmienili potrzebna jest edukacja i zmiana świadomości. U nas w Polsce już mimo wszystko nie jest najgorzej. Co do wody mineralnej w plastikowych butelkach….co zmieniłam u mnie? Nie lubię kranówki, lubię wodę gazowaną, więc kupiłam syfon ! Polecam choć wkurza mnie z kolei konieczność wyrzucania naboi…. Staram się nie kupować rzeczy w reklamówkach, a jak już ją dostanę, to trzymam i wykorzystuję do spakowania butów na wyjazd, a następnie jako worek na śmieci. Psie kupki jednak pakuję w biodegradowalne woreczki, bo te plastikowe, Kasiu, się nie rozpuszcza i ….no wiesz, fatalna sprawa powstanie potem w środku. Dostałam także w prezencie od koleżanki z Niemiec siateczki na warzywa i owoce, choć przy kasie spotykam się z dziwnymi uwagami, skąd to i po co, jednak już coraz rzadziej. Niestety wciąż używam kosmetyków w plastikowych opakowaniach, naprawdę jeszcze nie da się kupować na wagę , ale staram się przynajmniej by były to większe opakowania i produkty nie testowane na zwierzętach. Ach, już nie zanudzam, fajnie że temat jest poruszony i chętnie poczytam o pomysłach innych czytelniczek.
dodany przez Magdalena @ 4 października 2018 o 08:08. #
Magdo, dziękuję za mądry komentarz :). Też mam worki biodegradalne dla Portosa – jeden kiedyś zdążył mi się nawet rozłożyć w ręcę gdy akurat zbierałam to i owo :))) więc przynajmniej mam pewność, że na pewno się rozpuszczają ? ale pewnie masz rację – poza tymi workami oszczędzałam też małe siatki i woreczki z plastiku aby je potem wykorzystać na spacerze – dobrze wiedzieć, że lepiej tego nie robić. Dziękuję za wszystkie uwagi :*
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 08:14. #
One nie tak do końca są biodegradowalne. To wciąż jest plastik, który się rozpada na mikrocząsteczki. Te z kolei znajdują się później w żołądkach zwierząt i w żywniści, którą jemy. Chyba lepszym rozwiązaniem byłyby papierowe torebki, ale nie znam dobrze tematyki – nie mam psa.
dodany przez Maga @ 4 października 2018 o 13:24. #
Polecam zrobic sobie takie “zestawiki” – papierowa torebka + kawalek papierowej tekturki jako “szufelka”. Kartony z paczek sie super nadadzą :) No i najlepiej na wybieg dla psa wybrac miejsce, gdzie sa blisko kosze na smieci, zeby nie paradowac kilometrami z taką torebką z zawartością :)
dodany przez Ewelina @ 4 października 2018 o 20:47. #
Akurat w Trójmieście nie trzeba robić takich zestawików, bo sa dostępne w dystrybutorach psich woreczków w parkach. Szczęściarze :)
Można tez bez problemu kupić w internecie.
dodany przez Ania @ 8 października 2018 o 14:07. #
Bardzo się cieszę, że poruszyłaś ten temat.
Szalejąca choroba Hashimoto również związana jest z plastikiem, który upośledza nasz układ immunologiczny.
Po przeczytaniu mam ochotę na rewolucję w mojej kuchni-plastik musi odejść.
Pozdrawiam serdecznie :-)
dodany przez Madzia @ 4 października 2018 o 08:25. #
Madziu, to prawda :( mówi się o tym coraz głośniej ale myślę, że wciąż za mało.
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 08:29. #
Od jakiegoś czasu staram się również ograniczyć zużycie plastiku i produkcje śmieci, ale nie jest to łatwe. Przestałam kupować wodę w butelkach i piję z kranu. Torby na zakupy mam zawsze przy sobie, ale na początku zdarzało mi się zapominać. Ostatnio zaopatrzyłam się w woreczki na warzywa i nawet udaje mi się ich nie zapomnieć do sklepu, ale co z tego, kiedy wszystko co mam zamiar kupić okazuje się i tak już zapakowane w plastik. Ubrania i buty wybieram bardzo starannie, nie zdarza mi się kupować poliestrowych sukienek z sieciówek. Ostatnio pomyślałam o kupieniu szczoteczki do zębów z bambusa, ale nie tak łatwo je dostać. Tzn, wiem, że można zamówić przez internet, ale póki nie będzie można tak po prostu iść do sklepu i kupić, to nie będzie można mówić o szerszej dostępności.
A w ogóle to wspominam często swoje dzieciństwo w PRLu i jak bardzo ekologicznie żyliśmy wtedy (nie wiedząc o tym). Siatki na zakupy były oczywistością, Mleko, śmietana i woda mineralna -w butelkach. Po kapustę kiszoną do warzywniaka szło się ze słoikiem lub pakowano ją w papierową torebkę. Pamiętam nawet szczoteczkę do zębów drewnianą z prawdziwym włosiem. Mydła w kostce. szampony w szklanych butelkach.
Co mnie denerwuje obecnie to zużywanie ton kartonów i plastików na opakowania. Krem malutki, ale włożony w znacznie większy kartonik i opakowany folią. Produkty spożywcze, które są pakowane w kartony często zajmują maksymalnie 70% objętości kartonu. A te 30% to po co? Po to żeby zdawało się że produktu jest w środku więcej.
Moim zdaniem część tych praktyk można by ukrócić przez prawne regulacje, ale w naszym kraju ekologia zdecydowanie nie jest na liście priorytetów. No i szkoła powinna promować ekologiczny styl życia, bo z domu to mało kto go wynosi…
dodany przez Ania @ 4 października 2018 o 08:46. #
Aniu, bardzo trafny komentarz. Gdy obserwuję moją babcię mam wrażenie, że przeczytała chyba wszystkie możliwe poradniki o ekologicznym stylu życia :D:D:D a dla niej to po prostu norma ;).
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 08:59. #
Masz rację, że jedną z największych zalet PRLu był ekologiczny styl życia, choć z przymusu. Do wielu dobrych praktyk warto wrócić, czasem w trochę nowszej formie jak choćby mleko z mlekomatu które można kupić do własnej butelki. We Francji takie rozwiązanie jest szeroko praktykowane i mam nadzieję, że u nas też się przyjmie.
W tym roku miałam możliwość przekonania się jak wygląda rafa koralowa z plastikiem i na prawdę żal mi rybek, żółwi i innych stworzeń morskich, które muszą umierać w takich męczarniach przez naszą ignorancję i lekkomyślność. Na koniec tak bardziej pozytywnie, przecież każde nasze ograniczenie ze skorzystania z plastiku jest na plus dla środowiska i oby jak najwięcej takich działań
dodany przez Ela - themomentsbyela.pl @ 4 października 2018 o 20:33. #
Jeśli chodzi o PRL, to akurat ochroną środowiska nikt się nie przejmował. W lata 80-te wchodziliśmy w stanie klęski ekologicznej , zwłaszcza w rejonach uprzemysłowionych. A opakowań plastikowych było mniej, bo ich produkcja była droższa, no i brakowało surowca.
To tylko drobny komentarz historyczki. Poza tym, całkowicie zgadzam się, ze należałoby wrócić do niektórych dobrych rozwiązań z przeszłości.
dodany przez karmela @ 5 października 2018 o 08:34. #
Co do szczoteczek do zębów z bambusa: niestety z doświadczenia muszę powiedzieć że już po dwóch tygodniach używania zauważyłam na mojej pleśń. Niestety prawda jest taka że plastikowa szczoteczka do zębów jest sucha po pięciu minutach, a ta z bambusa po nawet dwóch godzinach jeszcze nie… :(
dodany przez Klaudia @ 5 października 2018 o 09:48. #
Dodałabym do tego jeszcze, że wędliny pakowano w papier a dzieci nosiły wielorazowe pieluszki tetrowe. Pytanie tylko, czy teraz któraś z nas umiałaby zrezygnować z wygody, jaką daje używanie pampersów…
dodany przez Małgorzata @ 5 października 2018 o 14:59. #
Ja zrezygnowałam częściowo z pieluch jednorazowych dla mojej córeczki. Nosiła materiałowe tak często i długo jak tylko sytuacja pozwalała:)
dodany przez Aga @ 12 października 2018 o 20:28. #
Polecam kubek firmy stojo. Jest składany więc bardzo łatwo go schować do torebki.
dodany przez P @ 4 października 2018 o 09:04. #
Kasiu,
a gdzie kupiłaś ten kubek?
Myślę, że czas najwyższy zacząć wprowadzić zmiany!
Dziękuje :)
dodany przez Kasia @ 4 października 2018 o 09:08. #
https://ecoffeecup.eco :)
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 13:38. #
Polecam kubki contigo. Nie przeciekają, można je swobodnie wrzucić do torebki. Trzymają ciepło. Łatwo je umyć.
dodany przez Ja @ 6 października 2018 o 22:11. #
Kasiu czy mogłabyś zdradzić jakiej farby do włosów używasz lub rozjasniacza i w jaki sposób farbujesz czy nakładasz na całe włosy ? Masz śliczny kolor, ja jeszcze nigdy nie farbowałam i nie mam doświadczenia. Pozdrawiam ze szpitalnego łóżka…
dodany przez Sonia @ 4 października 2018 o 09:16. #
Zdecydowanie zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Bardzo trudno jest wyeliminować plastik z naszego życia. Ja również miałam przygodę z kubkami “do kawy”. Znalazłam według siebie bardzo dobre rozwiązanie, ale … dlaczego się go wstydziłam?. Otóż razem z mężem i dzieckiem wybraliśmy się pewnego letniego weekendu nad morze. Postanowiłam, że zrobię nam kawę, … hmmm według mnie w bardzo ekologicznym kubku, a mianowicie słoiki. Piło się ją z niego bardzo dobrze, wieczko zaciągnęło, słoik był szczelny , nic się nie wylało. Oczywiście zawinęłam go w gazetę, żeby długo utrzymywało się w nim ciepło, takie”termiczny słoik”. Gdy dojechaliśmy kawa była ciepła. Dlaczego piłam ją w ukryciu i czułam skrępowanie. Dlaczego szkło z naszego życia zostało zepchnięte na margines? Pamiętam, że 30 lat temu, nie było z nimi żadnego problemu. Wybierając się na piknik kawa i herbata zawsze była w słoiku lub szklanej butelce. Nikt nie wstydził się z niego pić. Dziś czuję presję, że jeśli nie kupię kubka termicznego to jestem “dziwna”. Na pewno go nie kupię, bo nie lubię, jak to powtarzam dziecku “zbędnych gadżetów”. Chcę przestać wstydzić się picia ze słoika. :) Czy będę zmuszona kupić “dizajnerski” słoik gadżet? Nie wiem, mam wątpliwości.
dodany przez Anna @ 4 października 2018 o 09:22. #
Ech, niestety bardzo trafna uwaga. Doszło do takiego absurdu, ze człowiek chcąc być ekologiczny, czuje, że narażony się na śmieszność. Za każdym razem, gdy na pytanie ekspedientki: “czy doliczyć 30 gr. na reklamówkę?”, odpowiadam “nie, dziękuję” i wyciągam moją bawełnianą torbę na zakupy, czuję jej kpiący wzrok “tyle nakupiła, a skąpi na reklamówkę”….
dodany przez Anna @ 4 października 2018 o 11:13. #
Jasne, na pewno z tego powodu na Ciebie patrzy ;)
dodany przez Marta @ 4 października 2018 o 20:53. #
Ja mialam swoja “szmacianke” jeszcze przed moda na ekologie. Jeszcze w czasach kiedy “reklamowki” byly darmowe.
Teraz na pytanie czy chce kupic odpowiadam nie dziekuje, dbam o ekologie. I sie nie wstydze, bo nie ma czego.
dodany przez Aleksandra @ 5 października 2018 o 18:55. #
Staram się prowadzić ekologiczny tryb życia i korzystam ze słoików na napoje bardzo często. Zwykle są w nich zdrowe koktajle, ale bywa, że po prostu woda z cytryną lub właśnie kawa, bo kubek termiczny zaplącze się w zmywarce. Nie spotkałam się z dziwnymi spojrzeniami (lub nie zwróciłam uwagi), a za to pozytywnych komentarzy było sporo. Nie zniechęcaj się! :)
dodany przez Agnieszka @ 6 października 2018 o 19:52. #
Zmień myślenie, zamiast się wstydzić pomyśl, że kreujesz nowy trend. I jak ktoś popatrzy na ciebie jak na dziwaka (albo tobie będzie się wydawało, że tak patrzy!) to ty spójrz na niego jak na zacofanego jakiniowca ;)
I założę się, że na przynajmniej jedna osoba następnym razem tez spróbuje słoika zachęcona twoim przykładem. Tak działają ludzie :)
dodany przez Ania @ 8 października 2018 o 14:16. #
Bardzo mi się podoba, że nasze działania stają się coraz bardziej ekologiczne, świadome i dużo się o tym mówi. Osobiście polecam książkę ” Eko w wielkim mieście”. Od dłuższego czasu stosuje w domowej chemii minimum z certyfikatem Ecobabel oraz przekonałam się do działania octu i sody A pranie zdrowo w orzrchach i olejku eterycznym :-) półki z chemią omijam szerokim łukiem także że względu na ich duszacy mnie zapach. Jest wiele super produktów w niezłych cenach, warto się zatrzymać i poczytać etykiety, gorąco polecam :-)
Pomimo mieszkania w Trójmieście, jednak nie zdecyduje się na picie wody z kranu( od wielu lat moim przyjacielem jest szklany dzbanek z filtrem :-) polecam słomki papierowe i picie kawy w kawiarni, mi tylko tak smakuje :-) warto też dla zdrowia zwrócić uwagę na skład naszego sprzętu kuchennego, zdrowsza alternatywa dla aluminium i plastiku jest stal nierdzewna, szkło , bambus….. opcji sporo ;-)
Na koniec , zachęcam do czytania składu kosmetyków i kolorowek. Wybieramy te nie testowane na zwierzętach !!!!
Bardzo mi się podoba dostępność odzieży z ekologicznych upraw bawełny A także coraz bardziej popularna z wykorzystaniem sieci rybackich- limitowana edycja obuwia sportowego Adidas :-)
dodany przez Amy @ 4 października 2018 o 09:23. #
WITAM KASIU JAKIEJ FIRMY SĄ JASNE JEANSY, KTÓRE RAZEM Z TYM SWETREM SĄ ZESTAWIONE W TWOIM SKLEPIE. DZIĘKUJĘ
dodany przez ANIA @ 4 października 2018 o 09:48. #
Kasiu jak dobrze,że poruszasz tak mądry i ważny temat…Pewnie żadna z nas nie jest w tym temacie idealna ale dobrze wiedzieć,że choć
trochę się staramy!Ja zawsze noszę ze sobą na zakupy lniane torby,zabieram ze sobą z pracy śmieci bo w domu segreguję a wiem że tu różnie z tym bywa…Odpady bio oddaję sąsiadowi,który ma kury-w zamian dostaję jajka:-)Namówiłam siostrę do segregacji odpadów bo serce mi pękało jak widziałam u niej ten miszmasz w koszu na śmieci…
Takie małe rzeczy o których tu piszę to pewnie kropla w morzu ale mnie cieszą ,że chociaż tyle…Mam dwójkę małych dzieci i zdaję sobie sprawę,żę wyrzucam codziennie dużo zużytych pampersów,poza tym te wszystkie plastikowe zabawki ech wszystkiego na pewno nie ogarnę
ale i tak Dziekuję za ten wpis – czytałam dwa razy i zamierzam działać:-)Proszę o więcej w tym temacie – robisz dużo dobrego pisząc o tym…
dodany przez Asia @ 4 października 2018 o 09:59. #
Ja też wynoszę swoje śmieci z pracy do domu żeby je segregować co jest dość uciążliwe. A potem patrzę ze zgrozą co się dzieje w naszym osiedlowym śmietniku (pojemniki na segregowane i zmieszane wypełnione jakby było wszystko jedno) i ręce mi opadają:(
dodany przez Aleksandra @ 4 października 2018 o 15:39. #
To moja robota! :) wsypuję gnijące smierdzące odpadki, z muchami, do pięknie posegregowanej “frakcji suchej”, dodaję specjalnie potłuczone szkło, a suche wysegregowane kartony, tektury i plastiki zmieszne z potłuczonym szkłem wrzucam, do “frakcji mokrej” – na złość ekoterrorystom.
dodany przez Anonim @ 7 października 2018 o 11:25. #
W temacie nadprodukcji wszelkich towarów; w Wiedniu spotkałam się z akcjami polegającymi na tym, że kawiarnie w danej dzielnicy w soboty i niedziele organizują możliwość wymiany / sprzedaży ubrań, których już nie potrzebujemy. Wszystko w bardzo fajnej atmosferze i przy kawie; za bardzo małe środki można znaleźć świetne, bardzo dobrej jakości ubrania, których jedyną wadą jest to, że innej osobie są już niepotrzebne. Można się z tym spotkać na pewno również w Polsce, natomiast nie miałam takiej możliwości. Generalnie od kilku lat przestawiłam się na kupowanie coraz więcej rzeczy z tzw. drugiej, trzeciej … ręki – czyli jakieś bibeloty do domu, meble (lubimy z mężem dawać im drugie życie i bardzo nas to po prostu relaksuje), szklane wazony, donice, zastawę stołową, świetne materiały, lny, z których można coś uszyć itp. Wiem, że często pojawi się argument chęci posiadania czegoś nowego i jest to jak najbardziej zrozumiałe, ale myślę, że jest to również sposób na nie-wprowadzanie do obiegu kolejnych sztuk śmieci. A artykuł bardzo fajny i daje do myślenia:)
dodany przez Anna @ 4 października 2018 o 10:01. #
Witaj Kasiu, chciałam dodać jeszcze, że oprócz żywności, odzieży i kosmetyków pozostaje jeszcze ogromna przestrzeń farmakologii i środków hig. – sanitarnych używanych w szpitalach (igły, strzykawki, cewniki, zgłębniki, zielone fartuchy dla odwiedzających itd.) Mam ciężko chore dziecko i choć zdaję sobie sprawę z powagi zagrożenia ekologicznego nie mam innego wyjścia. A lekarstw zużywamy bardzo dużo i oczywiście są pakowane w plastikowe pojemniki. Nie chcę się użalać tylko uświadomić, że jest jeszcze obszar medycyny, który raczej jest trwale zdominowany przez plastik i tworzywa sztuczne. A już odrębną sprawą jest kwestia antykoncepcji hormonalnej. Nie wiele osób sobie zdaje sprawę, że hormony są wydalane z moczem jako ścieki, ale oczyszczalnie nie oczyszczają ścieków z hormonów, które trafiają ponownie do wody pitnej, którą wszyscy pijemy, również małe dzieci i nie sposób przewidzieć, jak to wpłynie na nasze dzieci i wnuki. Już teraz jest plaga bezpłodności. Już kończę i przepraszam że się tak rozpisałam. Pozdrawiam i życzę wiele dobra wszystkim zatroskanym o los środowiska
dodany przez Anna @ 4 października 2018 o 10:02. #
Aniu, bardzo dobrze, że poruszyłaś temat odpadów medycznych i antykoncepcji hormonalnej – już kilka lat temu usłyszałam od zanieczyszczeniu wód hormonami ludzkimi, co mnie przeraziło, a dosłownie w tej chwili pomyślałam o hormonach, którymi karmione są zwierzęta. Przecież tych zwierząt są hodowane miliardy! Pomijając fakt, że zjadamy pełne sztucznych hormonów mięso, zwierzęta wydalają hormony do gleb i wód. Jaką cenę zapłacimy za możliwość codziennego dostępu do mięsa?
dodany przez Magdalena @ 4 października 2018 o 11:25. #
Jeśli chodzi o medycynę, to tu się raczej nic nie zmieni. Jest to po prostu związane z bezpieczeństwem. Ale można działać w innych obszarach i to jest pocieszające.
dodany przez Maga @ 4 października 2018 o 13:59. #
Książkę przeczytałam i dane są zatrważające. Ale z dumą stwierdziłam, że wiele z podanych tam sposobów wykorzystuję – chociażby używając wielorazowego kubka, toreb płóciennych, szklanych pojemników, segregując, kupując z drugiej ręki, rezygnując ze słomek, zwracając uwagę na opakowania i skład chemii czy kosmetyków. Tym co mnie zaciekawiło były wielorazowe waciki do zmywania makijażu, bambusowe naczynia czy akcesoria. Autor pięknie powiedział w książce, że nie ważne jest, że ci się nie zawsze udaje – ważne, że nawet twoje najmniejsze działanie jest dobre dla planety, a z sumy takich małych kroków może wyjść coś na prawdę dobrego.
dodany przez Karolina @ 4 października 2018 o 10:05. #
dzień dobry, chciałam podpytać o kubek wielorazowy, skąd pochodzi? Szukam kubasa już czas dłuższy, nie wiem czy lepiej szklany czy ceramiczny czy jaki…
dodany przez Magda @ 4 października 2018 o 10:05. #
Temat,który poruszasz w tym artykule jest ostatnio moim głównym tematem przemyśleń okołozakupowych. Po wielu programach o zaśmieceniu oceanów, które obejrzeliśmy z mężem, postanowiliśmy być w tym temacie eko. Jest to strasznie trudne. O ile jabłka mogę spakować w materiałowy woreczek, to w dziale mięsnym nie ma innego wyjscia jak torebki plastikowe. I o zgrozo, w naszym sklepie panie ekspedientki pakują w 2 woreczki,bo są cieniutkie i się rwą. Pewnie wiele osób powie, że osoba eko nie je mięsa :) My jemy i to sie raczej nie zmieni, choć staramy się je ograniczać. Wracając do plastiku: jest to narazie walka z wiatrakami, ale trzeba o tym mówić i uświadamiać ludzi, którzy często wcale o tym nie myślą. Być może za jakiś czas firmom zwyczajnie nie będzie się to opłacało i zaczną zmieniać swoją politykę w tym kierunku. Tylko aspekt ekonomiczny jest w stanie wprowadzić znaczące zmiany w działaniu koncernów. Pozdrawiam!
dodany przez Marta @ 4 października 2018 o 10:22. #
Można poprosić o zapakowanie mięsa do własnego pudełka. Na początku może być trudno, ale da się.
dodany przez Maga @ 4 października 2018 o 13:53. #
Kasiu, bardzo ciekawy wpis i faktycznie – nie da się (a przynajmniej jest to niezmiernie trudne) przejść na życie eko od razu. Trzeba jednak próbować małymi kroczkami. Ja jestem na bardzo wczesnym etapie. Muszę kupić tę książkę, żeby bardziej się uświadomić i mieć podstawy uświadamiania innych, bo aktualnie jestem daleko w tyle. Przy segregacji widać jakie ilości śmieci produkujemy. W naszej gminie plastik jest odbierany co 2 tygodnie i przed każdym domem 1-2 worki. I przyznaję się, że ja nie jestem wyjątkiem. U mnie sporym problemem są butelki z wodą i robienie zakupów w dyskontach, w których co do zasady większość rzeczy jest zapakowana. Aktualnie próbuję sukcesywnie wdrażać zmiany i przeorganizować sobie życie. Nie mogę się jakoś przekonać do wody z kranu. Wodę piją też dzieci, więc trochę boję się ryzykować. Może to jednak kwestia psychicznego nastawienia. Jak byliśmy w tym roku w Danii koleżanka uspokajała, że można pić wodę z kranu. Tam nie miałam z tym problemu. U nas chyba mam ograniczone zaufanie. Na razie chcę kupić szklany filtr (Gosia coś takiego pokazywała w którymś z wcześniejszych wpisów) i wyeliminować wodę w butelkach. Coraz częściej kupuję też mleko w szklanych butelkach, ale ono także nie jest dostępne wszędzie. Mam torby wielorazowego użytku i nawet coraz rzadziej zapominam je zabierać ze sobą. Dziękuję też za link komentatorce do opakowań wielorazowych. Nabędę sobie woreczki na warzywa, owoce itp. Muszę też kupić kubek wielorazowy na kawę. Rozwiązaniem jest na pewno kupowanie rzeczy na wagę, ale to jest z kolei problem z dostępnością sklepów tego rodzaju w godzinach późniejszych niż 18. Co do makaronów – co jakiś czas myślę o maszynce do makaronu, wtedy rozwiązałby się problem z workami ;) Dodam jeszcze, że mam córkę w podstawówce i od najmłodszych klas mają tematy związane z ekologią, jednak chyba nie do tego stopnia, żeby uczyć i pokazywać jak chociażby ograniczać zużycie plastiku. Uczą się ile lat rozkłada się butelka, że powinno unikać się plastiku, ale nie spotkałam się z konkretnymi wskazówkami, które są im udzielany np. przy oszczędzaniu energii czy wody.
dodany przez E. @ 4 października 2018 o 10:29. #
Tak, szkoła uczy teorii ale imprezy z plastikowymi naczyniami, soczkami w plastikowych butelkach i styropianowy catering (codziennie kontener plastiku) są na porządku dziennym.
dodany przez Marta @ 4 października 2018 o 12:33. #
Poszłam za ciosem i kupiłam książkę, woreczki z siateczki bawełnianej na warzywa i owoce i dzbanek z filtrami do wody.
Co do szkoły jeszcze. Kilka dni temu córka miała przynieść plastikową butelkę. Po lekturze dzisiejszego postu spytałam, co robili z tymi butelkami. Okazało się, że porównywali ile miejsca zajmują w worku butelki zgniecione i bez zgniecenia. Spytałam, czy rozmawiali też o tym, co robić, aby tych butelek w ogóle nie było albo było ich mniej. Niestety nie. Obawiam się, że szkoła zatrzymała się na tym etapie bycia eko, o którym Kasiu napisałaś – segregacji śmieci. –
dodany przez E. @ 4 października 2018 o 16:04. #
Ja piję wodę z kranu przegotowaną. Zawsze w czajniku po gotowaniu wody zostaje nadwyżka, która przelewam do szklanego zakręcanego dzbanka. Plastikowe butelki odeszły w zapomnienie. Nie mogę się jeszcze doczekać czasów, kiedy będziemy mieli zwrotne szklane butelki na mleko.
dodany przez Anna @ 5 października 2018 o 07:43. #
Bardzo ciekawy wpis. Lubie sposob w jaki piszesz jest bardzo wciagajacy az chce sie czytac i czytac. W ostatnim akapicie , nie wiem czy sie myle ale wydaje mi sie, ze zrobilas maly blad bo zabraklo slowa “nie” w pierwszym zdaniu. Pozdrawiam:)
dodany przez Justyna @ 4 października 2018 o 10:29. #
Wszystko pięknie ale masz taką ilość ubrań, że wystarczy do końca życia a ciągle pokazujesz nowe.
Przecież wystarczą cztery torebki po co sto.
To właśnie blogerki tymi reklamami nakręcają sprzedaż a teraz nic innego tylko reklama książki.
Plus za kubek.
dodany przez Ala @ 4 października 2018 o 10:33. #
Bardzo dobry wpis.
Cieszę się, że nie wypływa z niego fala hurra optymizmu oraz przekonywania czytelników jakie to wszystko łatwe, proste i przyjemne.
Sama także próbuję żyć bardziej ekologicznie, ale to są zmiany krok po kroku i nie zawsze udane:
Zamiast tamponów przerzuciłam się na kubeczek menstruacyjny – dla mnie była to wspaniała zmiana. Sądzę, że dobra zarówno dla środowiska, jak i dla mojego ciała (prawdziwy chrzest bojowy przeszłam na festiwalu muzycznym pod namiotami). Ale potrafię zrozumieć jeśli kogoś używanie takich kubeczków odstręcza.
Zamiast płynu/mleczka do demakijażu, zaczęłam używać oleju kokosowego (duże szklane opakowanie, więc mniej plastikowych butelek, a i trochę grosza się oszczędzi), ale ponieważ olej ten zatyka pory, upewniam się, że dokładnie zmywam go z twarzy (też wodą zmieszaną z octem jabłkowym).
Nie golę się, zamiast tego używam depilatora, więc problemu z jednorazowymi maszynkami do golenia nie mam, natomiast wyobrażam sobie, że nie każda kobieta ma ochotę na takie zabiegi :)
To tylko kilka przykładów. Na każdym kroku jest jakieś za i przeciw, ale próbować i szukać swojej drogi warto.
Pozdrawiam
dodany przez Anika @ 4 października 2018 o 10:33. #
makaron BARILLA jest w kartonie
dodany przez natalia @ 4 października 2018 o 11:08. #
Ale karton ma w środku “okienko” z folii i cały jest powlekany plastikiem więc na jedno wychodzi – właśnie to miałam na myśli pisząc, że czasem wydaje nam się, że robimy dobrze podczas gdy w gruncie rzeczy wysiłki prowadzą do nikąd ;(. Ale na pewno warto szukać dalej!
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 11:56. #
Kasiu, bardzo, bardzo dobry tekst.
Poruszasz ważny aspekt, obecność plastiku, szczególnie w morzach, jest tragedią.
Jednak zwróciłabym większa uwagę na dużo poważniejszy problem dla środowiska oraz dla ludzkiej moralności: problem hodowli przemysłowej zwierząt. To dopiero jest straszne, dla środowiska i dla ludzi. Polecam książkę pt. „Zjadanie zwierząt” Jonathana Safrana Foera, to dopiero jest tragedia. Przeczytaj ją, inne czytelniczki też, otworzy wam to oczy na aspekt jedzenia mięsa i wszystkiego, co się z tym wiąże a czego NIE CHCEMY wiedzieć.
Ps: w zdaniu „Nie chciałam pisać tego artykułu jako specjalista w temacie ekologii, bo oczywiście nim jestem„, chyba chciałaś napisac „nie jestem” ;)
dodany przez Linka @ 4 października 2018 o 11:22. #
Linko, czytałam tę książkę – ja dziś właściwie nie jem mięsa chyba, że uda mi się znaleźć właśnie takie z odpowiednich hodowli (mamy taki sklep Oficyna w Gdyni). Natomiast akurat nie o tym był dzisiejszy wpis ;). Hodowla przemysłowa to temat rzeka i powinno się jej poświęcić osobny artykuł… Pozdrowienia i dziękuję za komentarz!
A błąd już poprawiony ;)
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 11:50. #
Super wpis Kasiu, uwielbiam Twój blog za to, że jest nie tylko śliczny ale też mądry. Widziałam te statystyki wcześniej, są przerażające. Spodziewam się dziecka, więc teraz tym bardziej zaczęłam myśleć o tym w jakim świecie przyjdzie mu żyć i jestem pełna zapału żeby wdrożyć w życie te z pomysłów o których jeszcze nie pomyślałam, lub z którymi zwyczajnie leniwie zwlekałam. Dzięki za garść inspiracji! Pozdrawiam :-)
dodany przez Basia @ 4 października 2018 o 11:35. #
Tym razem zamiast krytyki pelne uznanie, bo temat najwazniejszy,
Ze wzgledu na, wlasciwie nie wiem skad, awersje do tworzyw sztucznych moge jedynie potwierdzic, jak trudne i drogie jest zycie bez nich, zaczynajac od picia wody, ktora w wiekszosci miejscowosci w Polsce jest niestety niezdatna do picia z kranu, a w szklanych butelkach jest trudnodostepna na rynku, a na wloknach polyestrowych w tkaninach ubran konczac. Polyester zagraza srodowisku jeszcze bardziej niz plastik, gdyz w zaden sposob nie nadaje sie do utylizacji, a wlokien mieszanych np z welna lub bawelna ponownie rozdzielic nie mozna. Najpiekniejsze ubrania zostaja skreslane z listy zyczen moich i calej mojej rodziny, nawet gdy zawieraja jedynie 1% polyestru. Jak juz wspomnialam, przedmioty z plastiku wywoluja moja awersje od lat, zwlaszcza w kontakcie z zywnoscia. Od lat w mojej kuchni nie ma przedmiotow z plastiku. Pojemniki szklane, ceramiczne i stalowe. Stalowe garnki sa niezniszczalne, zawsze mozna je ekologicznie wyczyscic do lsniacego polysku. Ekologiczne srodki czystosci, to nastepny temat rzeka, ale akurat w tej kwesti mozna duzo zaoszczedzic, stosujac takie srodki jak soda oczyszczona – absolutnie zloty srodek, sol kamienna i kwas cytrynowy. Srodki te sprawdzaja sie nie tylko w czyszczeniu kuchnii, ale rowniez lazienki i toalety. Nie chcecie sie bawic w dlugotrwale procedury czyszczalnicze, nawet na polskim rynku jest cala masa ekologicznych biodegradalnych znakomitych srodkow czystosci, co prawda dosc drogich, wiec wybor jest miedzy wygoda a kasa, chociaz w przypadku stalowych garnkow, porcelanowych kubkow,,czy szklanej butelki akurat oszcednosc przemawia za inwestycja, bo kupujesz raz, nawet drogo, ale sluzy na lata.
P.S. Temat ocean to zanieczyszczenie atmosfery, rowniez przez spaliny samochodowe. Rokrocznie wskutek zanieczyszczenia powietrza umiera 50tys (!) Polakow.
dodany przez Gaby @ 4 października 2018 o 12:06. #
Gaby, nawiązując do wspomnianego przez Ciebie tematu zanieczyszczenia powietrza – wczoraj rozmawiałam z najbliższą rodziną ze Śląska na temat wymiany starego kotła CO. Próbowałam nieskutecznie przekonać do decyzji o zakupie pieca z podajnikiem; wiesz jaki był główny argument przeciw takiemu rozwiązaniu? “Bo nie można tam spalać wszystkiego”. Chyba nie muszę pisać, co kryje się pod pojęciem “wszystkiego”. Nie oszukujmy się, tak sprytnie pozbywa się “wszystkiego” setki tysięcy, jeśli nie miliony, gospodarstw domowych w Polsce, które mają dostęp do kotłów i pieców…
dodany przez Magdalena @ 4 października 2018 o 13:23. #
A nie zastanawialiście się, że to ponikąd bieda pcha tych ludzi do takich rozwiązań? Bo ekogorszki, węgiel etc. są szalenie drogie, więc można napalić czymkolwiek a i sama utylizacja pewnych śmieci kosztuje…Jestem bardzo proekologiczna, ale powiedz to ludziom, którzy żyją z minimalnej krajowej. Na ekologię najzwyczajniej w świecie wielu z nas nie stać.
dodany przez Maggie @ 4 października 2018 o 13:32. #
Maggie, zastanawiałam się i myślę, że by poradzić sobie z tym trudnym tematem biedy energetycznej, to musi wkroczyć do działania Państwo Polskie. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, nie znam możliwości i kosztów, ale by rozwiązać problem niskiej emisji, myślę, że ogromną większość gospodarstw domowych korzystających z kotłów na węgiel, należałoby bezdyskusyjnie podłączyć do sieci ciepłowniczych. Spalanie większości śmieci nie jest efektywnym źródłem ciepła, domy/mieszkania pozostają przez większą część doby zimne i zawilgocone, chorują ich mieszkańcy, a w przyszłości i całe otoczenie. Gdyby stare mieszkania/domy były ogrzewane całą dobę, nawet minimalnie, efekt byłby niewspółmiernie lepszy, a pewnie i tańszy, bo koszty przesyłu ciepła dla dużej liczby ludzi pewnie byłyby niższe.
Ulica, na której znajduje się mój dom rodzinny, długo nie miała przyłącza do kanalizacji. Gdy władze miasta zdecydowały o skanalizowaniu miasta, nie było wyboru – wszystkie domy musiały zostać obowiązkowo przyłączone do sieci kanalizacyjnej. Byłam wtedy dzieckiem, ale nie pamiętam by najbliżsi poruszali temat narzekań sąsiadów, że do kanalizacji wszyscy muszą zostać podłączeni. Dziś chyba nikt nie wyobrażał by sobie, że ścieki będą spływać po ulicy. A kominy jak dymią, tak dymiły, tylko że w czasach przyłączania do kanalizacji w domowych kotłach spalano “Trybunę Ludu” i jakieś brudne papierowe opakowania po żywności. Choć pewnie byli i tacy, którzy spalali olej napędowy…
dodany przez Magdalena @ 4 października 2018 o 15:01. #
Magdo, masz rację. Tak teraz czytam mój poprzedni wpis i trochę brzmi jakbym chciała na Ciebie naskoczyć, ale wcale tak nie było, takie luźne, emocjonalne myśli. Ja też nie jestem ekspertem, ale Twoje dywagacje na temat sieci ciepłowniczych brzmią sensownie, mnie przekonałaś :) niemniej wciąż uważam, że czy w przypadku kanalizacji czy przyłącza do elektrociepłowni gospodarstwo zawsze ma swój wkład. Znajomi podłączali niedawno kanalizację u siebie i są to kwoty idące w kilku tysiącach złotych. Zatrważające to wszystko.
dodany przez Maggie @ 4 października 2018 o 22:21. #
Tak, nie sposób ocenić priorytetów ludzi którzy żyją na granicy ubóstwa. Mam jednak koleżankę, bardzo dobrze sytuowaną, która potrafi z rozbrajającym uśmiechem opowiadać w sytuacji towarzyskiej jak to pali w ognisku za domem stare poliestrowe kołdry. Na moje zdziwenie, mówi mi, przestań, no i co takiego, najwyżej zapłacę mandat. Przyznaje że nie segreguje śmieci, bo nie ma czasu i po co w ogóle, dla tych kilku złotych oszczędności na opłacie? Bieda biedą ale gdyby zaczęli myśleć ludzie których na to stać to i tak byłoby bardzo dużo.
dodany przez Marta @ 5 października 2018 o 07:11. #
Niestety ale moj brat rodzony, świetnie sytuowany, obśmial mnie jak zobaczyl ze ja segreguje smieci. Jak zaczelam mu tlumaczyc czemu to robie tylko cynicznie rzucil że cala ta ekologia to go w ogole nie interesuje. Strasznie to smutne :( I mysle, ze podobne zapatrywanie na ten temat ma gro spoleczenstwa. Takze nie jest tak, ze tylko kwestie ekonomiczne pchja ludzi do świadomego niedbania o srodowisko.
dodany przez Gosia @ 5 października 2018 o 08:38. #
Takie stare/niepotrzebne kołdry, poduszki, ręczniki, dywany, a nawet ubrania można przecież oddać do schroniska. Tam to wszystko bardzo się przyda i zostanie wykorzystane. Ale spalać? Naprawdę ręce opadają. Czasami zastanawiam się czy to ignorancja czy po prostu głupota…. No sama nie wiem, ale powinnaś jakoś tę koleżankę zawstydzić. Jeszcze jestem w stanie zrozumieć starszych, ubogich ludzi, którzy tak wszystko do pieców wrzucają, ale młodych, wykształconych, no nie, to jest nie do wybaczenia i nie do zrozumienia, no wstyd, po prostu wstyd mieć takie podejście i mentalność…
A temat naprawdę wart poruszenia i rozmów między nami; tak na co dzień, przy różnych okazjach. Pewnie, że nie łatwy, ale im więcej będziemy o tym dyskutować i stawiać te małe kroczki, tym bardziej efekt może nas za jakiś czas zaskoczyć :) Nie wstydźmy się być, czy starać starać się być eko i mówić o tym!
dodany przez Aga @ 6 października 2018 o 21:36. #
No właśnie, Katarzyna ma tyle butów i torebek, że całą zimę będzie miała czym palić w tej białej, ekologicznej kozie do ogrzewania domu:)
dodany przez Anonim @ 7 października 2018 o 11:34. #
Temat zanieczyszczenia atmosfery, to nie tylko “kopciuchy”, lecz takze spaliny samochodowe. Sezon opalowy trwa w zaleznosci od aury 5-6 miesiecy, a samochody truja powietrze caly rok. Dym z “kopciucha” jest widoczny, a spaliny samochodowe na ogol nie. A mozna czesto zrezygnowac z jazdy samochodem, na korzysc roweru lub przejscia pieszo, chocby dla ruchu, a przez to zdrowia. Osobiscie uzywam samochodu jedynie, na dojazd do miejsc, gdzie nie ma jakiejkolwiek mozliwosci dojscia, czy dojazdu transportem publicznym, oraz na duze zakupy, ktorych nie jestem w stanie udzwignac, robie co dwa tygodnie. Nawet z dziecmi mozna sobie tak zycie zorganizowac, ze samochod staje sie mniej uzyteczny. Spaliny samochodowe, powoduja 34% zanieczyszczenia atmosfery tlenkami azotu, 13 proc. emisji pyłu PM2,5 oraz 8,7 proc. emisji pyłu PM10.
dodany przez Gaby @ 4 października 2018 o 21:04. #
Najbardziej pozytywne jest to, że zaczynamy się zastanawiać jak nasze nawyki mieszkańców jakby nie było jednego z bogatszych krajów świata wpływają na środowisko. Przyznajmy się uczciwie, czy 20 lat temu zastanawialiśmy się w co pakowane są towary, co się dzieje z odpadami z gospodarstw domowych, jak ogrzewamy nasze domy? Ja uczciwie przyznam, że nie. Jest zimno, więc się pali – jak i czym było mi obojętne, nie tylko ze względu na młody wiek, ale na ogólny brak tematu. Nikt o tym nie rozmawiał, nikt nie protestował, nikt z dezaprobatą nie kręcił głową, gdy się “kopciło”. Dopiero kilka lat temu wypłynął w przestrzeni publicznej temat niskiej emisji; wiem, że potrzeba jeszcze wielu lat, by “kopcące” kominy zniknęły z polskiego krajobrazu, ale gdy pomyślę, jak bardzo rozwinęła się Polska, jak spadło bezrobocie, jak wzrosły zarobki, to jestem dobrej myśli. Damy radę, a najsłabszym pomożemy, musimy tylko chcieć! A jeśli chodzi o inne działania, np. segregację śmieci czy unikanie toreb plastikowych, to jesteśmy na dobrej drodze, o czym świadczą wszystkie komentarze pod tym wpisem!
dodany przez Magdalena @ 5 października 2018 o 14:26. #
To wspaniale, że o tym piszesz!!! Świetny tekst o ważnym problemie, na temat którego wiele osób nie ma ciągle jeszcze pojęcia.
dodany przez ślubna herbata @ 4 października 2018 o 12:35. #
Kasiu dziękuję Ci za ten wpis. Jestem na MLE od samęgo początku i muszę przyznać, że to jeden z najlepszych tekstów na blogu. Naprawdę do mnie trafił i przypomniał o tym, co istotne, bo często nie myślimy o tym jak nasze nawyki mogą wpływać na środowisko. Dziękuję za poruszenie tego tematu i inspirację <3 Pozdrawiam ciepło
dodany przez Ewelina @ 4 października 2018 o 13:04. #
Fajny artykuł! A propos ubrań lepszej jakości, czy będzie jeszcze dostępny sweterek Bruksela w rozmiarze XS? Dziękuję za informację :)
dodany przez Emma @ 4 października 2018 o 13:15. #
Raczej nie :(
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 15:15. #
Wszystko super, ale jak to się ma do reklamowania jednorazowych sukienek z poliestru jak NA-KD?
dodany przez Marta @ 4 października 2018 o 13:29. #
Te woreczki są cudowne! Muszę koniecznie je mieć!
dodany przez Antonina @ 4 października 2018 o 13:33. #
Param się teraz z eliminacją kosmetyków testowanych na zwierzętach. Łatwo nie jest! Bo nie jest to takie oczywiste jak się wydaje… Za plastik wezmę się w następnej kolejności. Powodzenia!
dodany przez Maja @ 4 października 2018 o 13:40. #
Jest kilka aplikacji na telefon, które pomagają sprawdzić, czy dana firma kosmetyczna testuje na zwierzętach, m.in. Leaping Bunny albo Bunny Free. Oczywiście trudno sprawdzić dokładnie każdą markę, ale na pewno sporo z nich łatwo wyeliminować:) Tutaj można przeczytać więcej: https://makeitabetterplace.eu/2017/09/4-aplikacje-na-telefon-ktore-pomoga-ci-w-etycznych-zakupach-nie-tylko/
dodany przez Ewa @ 5 października 2018 o 12:10. #
Ciekawy temat. To chyba tez dobre miejsce, zeby promowac modowe marki eko – jest ich coraz wiecej na rynku? To samo z kosmetykami. Warto np. unikac malych opakowan i wszelkich probek i jednorazowych saszetek, w ktorych jest wiecej plastiku niz samej zawartosci.
Niestety, nie uleganie modzie i nie kupowanie rzeczcy, ktore nie sa nam niezbedne tez jest eko (choc zamiast ‘eko’ wole powiedziec ‘rozsane’).
Moze czas na ewolucje bloga w ta strone? ;)
dodany przez Fran @ 4 października 2018 o 13:47. #
Kasiu bardzo ważny temat! Jak widze w sklepach ile opakowań plastikowych ludzie maja w wózku to jestem przerażona…to wszystko zaraz wyląduje w koszu i na wysypisku..gdyby każdy zrobił jedna mała rzecz w swoim środowisku od razu byłoby lepiej..
A co z workami na śmieci- kupuje te z Jan Niezbędny ale chyba nie są ekologiczne? Gdzie można dostać worki na śmieci przyjazne środowisku ?
dodany przez Ania @ 4 października 2018 o 14:14. #
Bardzo fajny tekst. Ja na chwilę obecną zrezygnowałam całkowicie z kupowania zgrzewek butelkowanej wody i przerzuciłam się na filtr dafi ( piłabym kranówkę ale mieszkam w dość starej kamienicy) . Od razu jest dużo mniej śmieci. Nie wyobrażam sobie, że kiedyś mogłam pić tylko butelkowana wodę. No i oczywiście torby płucienne na zakupy to podstawa. Staram się również nie kupować foliowanych warzyw. Rezultat takich działań widać od razu. Duża mniejsza ilość śmieci! To niesamowite ile śmieci produkujemy . Ostatnio byłam na prasonisi ( rodos) jedno z piękniejszych miejsc a cała plaża zalana plastikiem. Kto był tam ten wie . Koszmar :/
dodany przez Joanna @ 4 października 2018 o 14:16. #
Bardzo dobry tekst :)
Zastanawia mnie jednak jedna rzecz dotycząca chodzenia do kawiarni z własnym kubkiem. Otóż w większości kawiarni (szczególnie sieciowych) bardzo wielką wagę przykłada się do zasad wprowadzanych przez sanepid, które mówią o tym, że za ladę nie można brać żadnych rzeczy od klienta (pamiętam, że w kawiarni, w której pracowałam, nie mogliśmy nawet wziąć buteleczki dla dziecka, żeby nalać do niej gorącej czekolady, mimo że dziecko odmawiało picia z czegokolwiek innego, co skutkowało tym, że robiliśmy coś w plastikowym kubku, matka przelewała sobie do butelki, a kubek i tak był do wyrzucenia). Chciałam zatem zapytać, czy w tym momencie kawiarnie zaczęły olewać zasady sanepidowskie czy może masz jakieś sprawdzone kawiarnie, w których nie mają z tym problemu lub sposoby, jakimi przekonujesz pracowników?
Pozdrawiam :)
dodany przez Kasia @ 4 października 2018 o 14:23. #
Kasiu, powiem Ci, że nikt mi nigdy nie odmówił ale na pewno nie wywołuje to ekscytacji u obsługi ;).
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 14:49. #
Ach ten sanepid… W UK wszystkie kawiarniane sieciowki wrecz zachecaja do przynoszenia wlasnych kubkow, daja za to upust na kawie ok 25-50 pensów.
dodany przez Ewelina @ 4 października 2018 o 20:59. #
W Starbucksie od kilku lat jest wyswieszona informacja, że przychodząc z własnym kubkiem kawę dostaje się o 1 zł taniej. Co prawda nie pijam tam, może i coś się zmieniło, ale jeszcze ok. 3 lata temu była taka możliwość.
dodany przez Maria @ 5 października 2018 o 12:55. #
Dziękuję za taki wpis! Nawet jeśli jest to moda na bycie #zerowaste, #eko, #minimal to niech ona trwa bo pomaga Ziemi. Pisałam u siebie o tym, że przez działania ludzkości zabraknie wody w niektórych częściach globu (!!).
Książka, którą polecasz – kiepsko bo nie ma wydania na czytnik :/ Autor piszę o środowisku wydając tylko wersję papierową…
Pozdrawiam cieplutko :)
dodany przez Marta @ 4 października 2018 o 14:23. #
To jest bardzo ważny post, który powinien trafić do prasy brukowej a nie zdjęcia zza krzaków pokazujące fragment z życia! Człowiek jest słaby i na każdym kroku potyka się o swoją niedoskonałość ale próbuje dalej. Bardzo liczę na to, by życie eko stało sie nieprzemijajacym klasykiem. Skoro potrafimy zapewnić nowonarodzonemu dziecku jak najzdrowsze warunki do życia, to czemu temu samemu dziecku pozostawiamy skażony świat? Przecież po nas ktoś zostaje na Ziemi. Dlatego Wybierajmy w dorosłym życiu tak, jakbyśmy mieli pod opieką bezbronne małe dziecko. To działa!
dodany przez Anonim @ 4 października 2018 o 14:33. #
W tk maxx można kupić wielorazowe kubki do kawy wykonane z włókien kukurydzianych i bambusowych – nie mają posmaku sylikonu. Używam już 4 tygodnie i jak najbardziej polecam :)
dodany przez Anonim @ 4 października 2018 o 14:56. #
Pracuję w ochronie środowiska, dlatego pozwolę sobie na wytkniecie niedopowiedzenia w artykule: plastik dla się recyklingowac! Każde opakowanie ma wytłoczone symbole: HDPE=PEHD, PP, PCV=PVC, PET, opakowania po masłach, terrapack itd, itp. Co to oznacza? A No to, ze jeśli mamy walczyć z tym plastikiem to go segregujmy, zadawajmy w PSZOKach, niech to się przerabia. Jasne, łatwiej jest wywalić do żółtego pojemnika „tworzywa” tylko wtedy jedzie to na sortownię, a stamtąd często nie do przerobu na surowiec, tylko albo do spalarni, albo ewentualnie do przerobu na biopaliwo, jednak osoby mieszkające przy spalarni czy rafinerii mogą opowiedzieć jaki to jest smród i ze to wcale nie jest eko. Tylko 20 % surowca z sortowni jest rzeczywiście recyklingowane. Ktoś powie Ok, ale z PSZOKa pojedzie tez na sortownie. Pojedzie, ale nie śmieciarka a kontenerem, jako surowiec przebrany, gotowy do recyklingu, wiec zostanie na 99% przerobiony znowu na Granulat plastikowy. A co wyrabia się z takiego granulatu? Poliester, mieszankę do bawełny, czyli popularna wiskoze, polarki, koce, wycieraczki, artykuły łazienkowe typu pojemniki na mydlo, parasole, obudowy, wkłady do drukarek 3D, opakowania, podeszwy do butów, całe kalosze, Adidas tez stworzył buty w calosci wyprodukowane z regranulatu plastiku. Co z odpadami nieplastikowymi? Papier w papierni jest rozpuszczany do czystej celulozy, a z tego znowu idzie papier, każdy jeden jakiego używamy. Metal? Np puszki po karmie? Zbieraj i wywoź na skup złomu. Kokosów nie zarobisz, ale na pewno zadzialasz na plus dla środowiska. Folia? Folie strecz tez możesz sprzedać na skupie. Bąbelkową, marketowi zawieź do pszoka, to zazwyczaj PP. Wiaderka, miski, doniczki? Tez do pszoka, sprzęty elektro? Do pszoka, stare opony zostaw u gumiarza, to tylko 10 zł/sz, a czy 40 zł nie jest warte czystszej planety? Sortować i wywozić do odpowiednich miejsc, bo wrzucanie do odpowiedni kubłów nie wystarcza. Kolejna już bardziej „zaawansowana” sprawa to firmy recyklingowej i smieciowe. Każdy słyszał o podpaleniach, a wiecie co było modne przed podpaleniami? Dziury. Dziura to miejsce na uboczu, typu las, żwirownia, kopalnia odkrywkowa, odwiert, lej naturalny, lej po przewróconym drzewie, lej po działaniu kopalni i kamieniołomów, słowem każda dziura do której da się coś wsypać. Co tam trafiało? Pet chemiczny, bo nikomu nie chce się tego myć żeby szło do recyklingu. Butelki po Kubusiu bo BUTELKI PO KUBUSIU PRODUKOWANE SĄ Z TAKIEJ MIESZANKI PLASTIKU ZE Z NICZYM NIE DA SIĘ GO POŁĄCZYĆ! to ani pet ani pp, ani nic z ogolnoprzerabialnych tworzyw; stłuczka szklana, odpady z sortowni, zgniła, nieprzedawnialna makulatura., każdy odpad który jest trudnorecyklingowany. Trudnorecyklingowosc wynika z durnych przepisów jakie nakłada się na recyklerow, przepisów które nie maja przełożenia na życie, przepisy ktore zachęcają do „defraudowania” odpadów, mam tu na myśli właśnie te dziury i podpalenia, bo to pomprostu znaaaaaaaacznie tansze i mamy tu na myśli różnice w setkach tysięcy złotych. Jeśli my, obecnie żyjący nie zrobimy porządku z odpadami, to nas zaleją- dosłownie.
dodany przez Iza @ 4 października 2018 o 15:01. #
Owszem, plastik da się recyklingować, ale nie w nieskończoność. Tak czy inaczej w końcu zamieni się on w śmieć, nierozkładalny śmieć. Dla porownania szkoło można przetwarzać w nieskończoność. Co do wiskozy, to jest to włókno wyprodukowane z celulozy, a nie z granulatu plastikowego. Najlepiej więc jednak ograniczyć używanie plastiku. Segregowanie nie załatwia sprawy, ale lepsze to niż nic.
dodany przez Maga @ 4 października 2018 o 20:26. #
Iza, zaciekawił mnie Twój wpis, bo oprócz ekogadki masz jakąś wiedzę merytoryczną. Zastanawiam się jak Ty z wiedzą, którą posiadasz, podchodzisz do segregacji śmieci i do tematu ekologii? Pewnie patrzysz na to z zupełnie innej perspektywy niż ja. Podzielisz się?
dodany przez Maggie @ 5 października 2018 o 08:33. #
Dziękuję za ten artykuł. Poruszyłaś bardzo ważny temat. Taką lubię Cię najbardziej. Ja ze swojej strony polecam jeszcze wielorazowe waciki do demakijażu.
dodany przez Eliza @ 4 października 2018 o 15:03. #
Popieram, też się przekonałam to moich ” szmatek” do demakijażu. Z pewnością po dzisiejszym artykule zrobię jeszcze kilka zmian, ponieważ widzę możliwość poprawy.
dodany przez Beata @ 4 października 2018 o 16:12. #
Kasiu, bardzo dobrze, że napisałaś ten artykuł. Ja sama kupiłam już książkę i jestem w trakcie jej pochłaniania:) Zakupiłam nawet już woreczki do pakowania warzyw, bo przyznam, że Panie pracujące w dyskontach mają mnie dosyć gdy luzem wyrzucam na wagę stos warzyw :) . Polecam też akcję o samotnych bananach Banku Żywności. Jeżeli każdy z nas małymi kroczkami wprowadzi zmiany w swoim życiu, jestem pewna, że w szerszej perspektywie czasu przyczynimy się do mniejszej produkcji plastiku :) Pozdrawiam
dodany przez Ania @ 4 października 2018 o 15:06. #
Hahaha! :D Skąd ja to znam! Gdy ja zapominam zabrać materiałowych woreczków to potem chodzę z tymi wszystkimi warzywami i owocami pod pachą i za każdym razem pani w sklepie mi mówi, że „przecież te worki foliowe są za darmo”, a ja swoje, że nie chcę ich niepotrzebnie zużywać. I tak co drugi dzień :).
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 15:11. #
Powiem ci Kasiu ze w Polsce z ta ekologia nie jest tak zle. W Anglii juz rzadko mozna kupic cos, co nie jest opakowane w plastik: jablka, ogorki, pomidory. Wszystko owiniete w folie ktora nie nadaje sie do recyklingu… mozna oczywiscie kupowac w lokalnym markecie tylko kto ma czas zeby tam jechac.. poza tym szybka moda… jak wychodze do primark I widze tony tanich ubran ktore po 1 praniu do niczego sie nie nadaja to mnie to przeraza. Po trzecie recycling: w Anglii kazda gmina sobie ustala co recyclinguje: moja kolezanka nie ma mozliwosci recyclingu szkla.. Z moich obserwacji wynika wiec ze w Polsce ludzie naprawde zyja eko,lub sie staraj..i maja wieksza swiadomosc:)
dodany przez Anonim @ 4 października 2018 o 19:16. #
Napiszcie proszę, gdzie można kupić te materiałowe woreczki na żywność? Chętnie z nich skorzystam. Byłoby ekstra gdyby takie woreczki były w warzywniakach zamiast foliówek, tylko właściciele pewnie nie chcieliby w to inwestować.
dodany przez Kasia @ 5 października 2018 o 12:22. #
Świetny i na pewno bardzo potrzebny artykuł ! Postaram się jak najszybciej wdrożyć w życie Wasze wskazówki :)
Ja np. używam ekologicznych kosmetyków firmy Oright: szamponu i odżywki a przy okazji pianę z szamponu traktuję jako ‘mydło’ do całego ciała. Opakowania są biodegradowalne, korek jest z bambusa a napisy na opakowaniach z tuszu sojowego. Mega!
dodany przez Marta @ 4 października 2018 o 15:22. #
To bardzo źle że myjesz się pianą z szamponu. Szampon niszczy płaszcz ochronny skóry. Chcą być eko robisz kuku samej sobie.
dodany przez o. @ 4 października 2018 o 16:53. #
Słowo “szampon” nie musi oznaczać mocnych detergentów (SLS, SLeS itd). Obecnie można kupić, nawet w drogeriach, wiele myjadeł, które bazują na delikatnych detergentach i nie przesuszają tak skóry, a wbrew marketingowi wcale nie potrzeba osobnego produktu do mycia włosów, twarzy, ciała i dłoni :) niestety, wciąż znaczna większość kosmetyków jest w opakowaniach plastikowych, ale takie po prostu poddaję recyklingowi, a mając jeden dobry, delikatny produkt myjący załatwiamy wiele spraw na raz i gromadzimy mniej butelek w łazience.
dodany przez Martyna @ 4 października 2018 o 20:30. #
Popularny jest hejt na słomki, a nikt nie mowi głośno o tym ile smieci się wytwarza korzystając z diety pudełkowej. Powstaje coraz wiecej firm cateringowych, ktore promowane są intensywnie przez blogerów i influencerow… Korzystałam z takiej diety przez tydzien. Codziennie wyrzucalam całą reklamówkę śmieci (jednorazowych pudełek i kubeczków).
dodany przez Kasia g @ 4 października 2018 o 15:28. #
To prawda ?
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 16:00. #
Kasiu, brawo! Nie sadze żeby to akurat moje komentarze skłoniły Cię do zrezygnowania z jednorazowych kubków, ale cieszę się ze inne osoby tez zwróciły na to uwagę i ze nie tylko je odstawiłas ale tez promujesz wielorazowe kubki! Dziękuje i pozdrawiam:)
dodany przez Basia @ 4 października 2018 o 15:31. #
Ja staram się żyć najbardziej ekologicznie jak tylko potrafię, ale niestety w praktyce wychodzi różnie… tak czy inaczej dzięki Kasiu za ten inspirująco-motywujący wpis! :)
http://www.evdaily.blogspot.com
dodany przez Ewa Macherowska @ 4 października 2018 o 15:56. #
Kaśka, po prostu Cię uwielbiam :)
My też trzymamy wszystko w szklanych pojemnikach w domu jest to i estetyczniejsze i zdrowsze :)
Ja wojnę z plastikiem zaczęłam jakieś pół roku temu. Na pierwszy ogień poszedł ekspress do kawy na kapsulki (ani trochę nie żałuję). Teraz kupiłam butelkę wielorazowa do wody i też używam woreczków wielorazowych zamiast foliowej. Na początku ciężko się przestawic, ale jak już to wejdzie w nawyk to nie idzie sobie wyobrazić odrywania tych foliowek.
Trzymam kciuki za Twoje dalsze anty-plastikowe sukcesy!
dodany przez Anka @ 4 października 2018 o 16:11. #
Fajnie Kasiu, że w końcu pojawił się tu artykuł konkretny, szczery i bez zbędnych reklam. Nie chcę być złośliwa, ale mogłabyś zrobić szkolenie Gosi, bo to ona na blogu zajmuje się tematyką “eko” a pisze dużo słabiej (z całą sympatią dla niej). Nawiązując do tematu polecam “Planetę plastiku” z 2009 roku.
dodany przez Eliza @ 4 października 2018 o 16:21. #
Cieszę się, że znani i przez wielu podziwiani poruszają takie tematy. Ja dodałabym tylko dwie kwestie. Jedna jest bardzo ważna i szczerze uważam – warta sprostowania. To, że śmieci trafiają do jednej śmierciarki, nie jest niczym niewłaściwym, bowiem potem i tak jadą do sortowni. W mojej gminie są pakowane w różne worki, co usprawnia ich sortowanie. Tym samym sortowanie ma sens i dobrze byłoby nie powielać mitu, że mimo sortowania, śmieci są potem mieszanie ze sobą. Dodam jeszcze, że niestety nie każdy śmieć podlega recyklingowi, a mimo dobrych chętni, nie zawsze też dobrze śmieci segregujemy, tym samym one tak czy siak muszą przejść kolejny proces sortowania. Kolejna rzecz: nie wiem jak z marką, którą reklamujesz (nie wiem gdzie produkuje ubrania), ale warto po prostu kupować rzeczy od rodzimych producentów, bowiem wspieranie fabryk na drugim końcu świata (których praktyki wobec pracowników nie zawsze są warte pochwały) i transport tychże ubrań też nie jest ekologiczny. Skrócony łańcuch dostawy, to oszczędność energii i minimalizowanie zanieczyszczeń środowiska. Poza tym miły wpis, miło się go czytało.
dodany przez Patrycja @ 4 października 2018 o 16:33. #
Ja ze swojej strony polecam biodegradowalne worki na “mokre” śmieci, a na większe imprezy,gdy nie mamy odpowiedniej ilości zastawy – gryczane talerze, w pełni biodegradowalne.
dodany przez B @ 4 października 2018 o 17:01. #
Te worki wcale nie są, niestety, ekologiczne. Tu artykuł na ten temat: http://www.nanowosmieci.pl/biodegradowalna/
dodany przez Maga @ 4 października 2018 o 20:39. #
Kasiu, super artykuł. Fajnie, że nagłaśniasz temat i robisz to konsekwentnie. Jakiś czas temu, chyba w okolicach Wielkanocy pisałaś o szkodliwości substancji z plastiku na płodność i że jacyś naukowcy z Trójmiasta (?) to wykrywają i badają? Czy masz do nich może jakiś kontakt? Planuję dzidziusia, ale tyle się teraz słyszy o chorobach, że trochę się martwię/ pozdrawiam ciepło Ania
dodany przez Ania @ 4 października 2018 o 17:22. #
Czytałam o tych wszystkich chorobach! Od kiedy mam dzieci to zwracam uwagę na to żeby było jak najbardziej naturalnie w domu, mniej chemikaliów, mniej plastiku, żadnych plastikowych butelek! Wszystkie wątpliwej jakości zabawki poszły do recyklingu, a to dopiero początek, staram się to robić małymi krokami. Myślę, że mówisz o Detoxed Lifestyle Challenge https://www.facebook.com/detoxedlifestyle/ chyba że ktoś jeszcze robi te badania?? W Trójmieście był projekt Miasto na Detoksie i Detoxed oznaczali stężenia różnych związków w kurzu i w moczu, niestety się nie załapałam :( Ogólnie temat głośny, w PANI też był ostatnio artykuł o plastikach i że to nie tylko góra śmieci. Super, że się o tym mówi!
dodany przez Olga @ 5 października 2018 o 09:18. #
Super Kasiu ze powstał taki artykuł u ciebie! Im więcej o tym mówimy tym większa szansa ze zaczniemy coś z tym robić…ja sama muszę od siebie zacząć ?
dodany przez Ania @ 4 października 2018 o 17:31. #
Chyba komentowanie wejdzie mi w krew – najpierw Portos, teraz ekologia – Kasiu brawo! Najbardziej chyba sie ciesze, ze porzucilas papierowe kubki do kawy bo to mnie zawsze troszke smucilo kiedy widzialam je jako akcesoria na Twoim (poza nimi) swietnych sesjach. Im wiecej blogow poruszy ten temat tym lepiej. Ja zrobilam remament w kuchni, porzadki w szafie i staram sie jak moge unikac plastiku, ale jak widze po Twoim tekscie i po komentrzach nie jestem jedyna, ktorej nie zawsze sie udaje.
Mam pytanie bardziej praktyczne – ostatnio pod moja eko-lupe (po kuchni i szafie) wpadlo… czyszczenie chemiczne. Podejrzewam, ze cala mase ciuchow tez czyscisz chemicznie. Czy u Ciebie w Sopocie tez wszystkie pralnie pakuja ciuchy do plastikowych opakowan? I czy slyszalas o alternatywie? Az strach googlowac jak ekologiczna moze byc pralnia chemiczna (nie googlowalam przezornie)
Och, dobrze ze takie teksty jak twoj powstaja. Krok po kroczku idziemy wszyscy do przodu! Oby tak dalej!
dodany przez Olga @ 4 października 2018 o 17:46. #
Droga Olgo, przede wszystkim dziękuję za miłe słowa. Co do pralni, to właśnie pisząc ten tekst zastanawiałam się czy jako przykładu mojej nieroztropności nie podać pralni chemicznej. Te folie strasznie mnie gryzły, ale na szczęście w Trójmieście otworzyła się ekologiczna pralnia, więc ten problem mam z głowy :).
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 18:43. #
Wszystko fajnie tez chcialabym byc eko ale jak to zrobic jak ide z dzieckiem, badz z dwojka na zakupy np do marketu, ktore chce szybko zrobic , by potem ugotowac szybciutko obiad i musze kupic 3 pomidory, 2 ogorki, 5 cytryn itd . Wszedzie pod reka woreczki ,siateczki do czego mam to zapakowac , potem w domu mnostwo tego dziadostwa …
dodany przez Dot @ 4 października 2018 o 18:04. #
Owoce i warzywa wrzucasz luzem do koszyka, osobno kładziesz na taśmie w markecie a w sklepiku osiedlowym podajesz ekspedientce bez woreczków. Zważone osobno i luzem warzywa i owoce wrzucasz razem do jednego ekologicznego woreczka. Ot, tyle. To, że idziesz z dziećmi na szybkie zakupy, wcale nie oznacza, że musisz brać woreczki. Ja też mam dzieci, też nieraz bardzo się spieszę, ale warzywa i owoce pakuję do koszyka luzem. Nikt nigdy jeszcze nie robi mi problemów ze zważeniem tego bez woreczków. Oczywiście, dwóch kilogramów ziemniaków nie wrzucę w Lidlu na taśmę luzem, ale lepiej jest mimo wszystko zapakować paprykę, jabłka, marchew, banany i pietruszkę do jednego woreczka, ziemniaki do drugiego, zamiast na każdy artykuł brać osobny woreczek. Jasne, najlepiej byłoby w ogóle ich nie wykorzystywać, ale jeżeli można je ograniczyć, to powinno się to robić. Szybkie zakupy oznaczają, że nie pakujesz wielkiego wózka po sam korek, raczej chwytasz koszyk w rękę i biegniesz po potrzebne artykuły. Papryka to nie rodzynki, więc nie potrzebujesz na nią osobnego woreczka, potem następnego na cytryny, jabłka itd.. I serio, dzieci nie mają tu NIC do rzeczy…
dodany przez mama @ 4 października 2018 o 21:44. #
Materiałowe woreczki też są świetnym rozwiązaniem. Można je kupić w wielu miejscach czy chociażby zamówić przez internet. Są coraz bardziej popularne i często są bardzo ładne. Można też uszyć takie samemu, jeśli ma się maszynę do szycia lub poprosić kogoś kto ma. Taki woreczek nie jest skomplikowany. I zgadzam się, że dzieci nie mają tu nic do rzeczy.
dodany przez Maga @ 5 października 2018 o 22:01. #
Hej Kasiu,
Super, ze poruszylas ten temat. Niestety to zaledwie kropla w morzu, bo problem jest znacznie szerszy.
Co do BPA-free, producenci zastapili BPA podobym zwiakiem BPS, i tego juz na opakowniu nie maja obowizaku umieszczac. Badania pokazuja jednak, ze dziala on rownie szkodliwie na gospodarke hormonalna co BPA. Ja zastapilam opakowania szklanymi.
Co do oszedzania wody: skrecania wody przy myciu zebow, szybkie prysznice, ok, ale umowmy sie, realnie nie przyczyniamy sie wiele do zmiejszenia zuzycia wody. Chcialam poruszyc dwa watki:
1) food waste: Szacuje sie ze 30% do 50% wyprodukowanej zywnosci zostaje wyrzucana. Na ta wyrzucona zywnosc przypada ok 1/4 globalnej konsumpcji wody (nie wspominam juz innych zasobow przeznaczonych do wyprodukowania zywnosci ktora laduje na wysypisku). Na wyspiskach zywnosc bez dostepu do tlenu wytwarza metan ktory jest 23 razy gorszy dla nas i dla srodwiska niz CO2.
W rozwinietych krajach (USA, Europa itp) szacuje sie az polowa jedzenia jest marnowana w domach wlasnie . Dla przkladu w UK, przez gospodarstwa domowe wyrzucanych jest DZIENNIE 25mln kromek chleba, 6 mln kartofli i 1.4 mln bananow (!!!). Mysle, ze kazdy z nas ma duzy wplyw na poprawe sytuacji poprzez wprowadzenie zmian o ktorych tez wspomnialas we wpisie, np. planowanie jadlospisu i zakupow na tydzien. Mrozenie jedzenia (ja praktcznie mroze wszystko, jesli mam w nadmiarze, albo jak gdzies wyjezdzam), dzielenie sie (np nie jem kupnch slodyczy, przynosze je zawsze do pracy ), picie kranowki..
Zachecam do zapoznania sie blogiem I aplikacja OLIO https://olioex.com/food-waste/food-waste-facts/ dzieki ktorej mozna dzielic sie jedzeniem, ale rowniez innymi rzeczami ktore nie sa nam juz potrzebne a moga sie przydac komus innemu.
Nie wiem czy to juz dziala w Polsce, jak poruszam ten temat w kraju to spotykam sie z operem i komentarzami typu “ale co ja na to moge zrobic, takie czasy, nie mam na to czasu, niech sie tym rzad zajmie I tym podobne). Do tej pory, szacuje sie, ze wplyw dzialalnosci spolecznosci OLIO jest rownowarty “zniknieciu” 3 mln aut z naszych drog.
2) produkcja miesa, i produktow mlecznych – na wyprodukowanie 1kg wolowiny zuzywa sie 15,400 litrow wody. Jedna osoba (prysznic, gotowanie, toaelta itd) zuzywa srednio ok 150 litrow wody na dzien. Produkcja miesa przyczynia sie do emitowana 18% gazow cieplarnianych – wiecej niz emisja gazow ze wszystkich srodkow transportu (!)
Oprocz tego, wycinka lasow pod uprawy paszy dla zwierzat hodowlanych, cierpienie zwierzat, osoby glodujace bez dostepu do zywnosci…mozna by wymieniac
Jest to przerazajace. Wiem, ze nie zmienie swiata, ale rezygnujac z konsumpcji pewnych rzeczy (miesa np), badz bedac swiadomym konsumetem, sprawdzajac pochodzenie produktu jak I z czego zostal wyprodukowany, nie wyrzucajac jedzenia, gotujac w domu (da sie to ogranac) jestem w stanie wplynac pozytywnie na srodowisko, I na swoje zdrowie. I kazdy z nas moze to zrobic, zaczynajac od siebie.
I mysle, ze dzieki tym zmianom efekt bedzie o niebo lepszy niz zmiana auta na hybryde, czy instalacja solarow.. ;-) Przykre jest to ze naukowcy, ekolodzy, rzady I producenci debatuja o tym jak naprawic skutki, a malo sie mowi o tym jak zapobiegac przyczynie.
Pozdrawiam serdecznie I wiecej takich wpisow
dodany przez Dorota @ 4 października 2018 o 18:06. #
Super komentarz! Polecam film Cowspiracy. Może dużo w życiu zmienić.
dodany przez Monika @ 4 października 2018 o 19:35. #
W wielu polskich miastach (i nie tylko) działają jadłodzielnie – czyli takie publiczne lodówki, otwarte dla wszystkich, w których można zostawić nadwyżkę jedzenia, aby mogły z nich skorzystać inne osoby. Więcej można przeczytać tutaj: https://makeitabetterplace.eu/2017/08/jadlodzielnie-gdzie-zaniesc-nadwyzke-jedzenia/ Jadłodzielnie działają dzięki wolontariuszom zaangażowanym w foodsharing, czyli tzw ratownikom żywności – gdyby ktoś chciał przeczytać to podrzucam wywiad z jednym z nich: https://makeitabetterplace.eu/2018/03/wywiad-z-ratownikiem-zywnosci/
dodany przez Ewa @ 5 października 2018 o 12:04. #
Dobry komentarz. Cieszę się, że ktoś myśli podobnie jak ja.
dodany przez Ania @ 8 października 2018 o 17:51. #
Kilka dni temu wróciłam z urlopu w Stanach i jestem zdziwiona jak daleko w tyle sa Amerykanie jeśli chodzi o redukcje plastiku wzgledem Europy. Każde zakupy w supermarkecie lub na bazarze, chocby i pojedyncza rzecz, sa bez slowa pakowane przez sprzedawców w nawet kilka reklamowek. Szok! Staralismy sie w ramach manifestu nie pozwolić im pakowac jedzenia czy owocow a i tak po 10 dniach pobytu zgromadzilismy kilkanascie workow, które ostatecznie wyladowaly w koszu :-(
dodany przez Anonim @ 4 października 2018 o 18:46. #
Odnośnie makaronów, ja zawsze kupuje z Barilli bo mają papierowe opakowania. A uważam że papier nie jest taki zły w porównaniu do plastiku, w jakimś opakowaniu trzeba kupić, z dwojga złego lepiej w tę stronę…. Papier jest przynajmniej łatwy w recyklingu… Tak jakoś to sobie staram się tłumaczyć.
dodany przez Olga @ 4 października 2018 o 19:01. #
O Barilli napisałam już w komentarzu na górze – niestety ich opakowania nie są w żadnym stopniu ekologiczne :/.
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2018 o 19:48. #
A ja uważam, że skoro i tak nie da się żyć bez plastiku to róbmy coś, aby te opakowania wykorzystywać ponownie, a nie bezsensownie wyrzucać, bo jeśli mamy w domu wielorazowe pojemniki na jedzenie czy przy przyprawy to mało eko jest wyrzucenie ich i kupienie np szklanych! Wykorzystujmy ile razy się da!
dodany przez Ulax @ 4 października 2018 o 19:28. #
Bardzo ważny temat. Mam nadzieję, że dużo osób to przeczyta. Jeśli chodzi o przyjemny kubek na kawę to polecam Contigo. Ma taki plastik, który nie łapie zapachów. Najlepiej wybrać wersję bez lakieru, srebrną, bo mój czerwony już troszkę porysowany. Podobno jeszcze lepsze są butelki i kubki Stanley. Do kupienia w sklepach turystycznych. Jeśli chodzi o zakupy to jest taki sklep, który pakuje prawie wszystko w papier https://pliczko.pl/ Oprócz tego chemię domową dostaniesz w https://www.drogeria-ekologiczna.pl/ poproś o wysyłkę eko. Można też śledzić fb zero waste polska. Tam dużo pożytecznych informacji znajdziesz.
dodany przez Monika @ 4 października 2018 o 19:32. #
Kochana Kasiu! Hejty na pewno na Ciebie spadły lub spadną, bo “nie ma ciuchów z lumpa tylko napędza rynek nowymi zakupami” albo pojawią się teksty w stylu “kupiła jarmuż w worku z plastiku! jak tak można?!” albo “no ale te buty, które kupiła, to mają przecież plastikowe elementy, a to nie eko!”. Niestety nawet jak się ktoś stara to fala krytyki na niego spadnie, a z przykrością stwierdzam, że na wielu grupach zero waste takie negatywne komentarze to codzienność. Sama od wielu lat staram się żyć świadomie i ograniczać moje odpady, ale wiem jakie to trudne. Mam niedaleko mnie sklep, który sprzedaje żywność bez opakowań, ale ceny tam proponowane, chociaż zapewne słusznie, nie są po prostu na moją kieszeń studenta. Najważniejsze to starać się zmniejszać ilość odpadów w naszym życiu i mówić o problemie, ale w zachęcający, pozytywny sposób, bez krytyki i kąśliwych komentarzy. W końcu w zero waste powinno chodzić o lepsze, bardziej pozytywne życie, dla nas i dla planety. Pozdrawiam :)
dodany przez Klaudia @ 4 października 2018 o 19:45. #
Kasiu. Polecam film ” The true cost”, który opowiada o tym jak produkowane są ubrania dla firm, które lansują tzw. ” szybką modę”. Opowiada o tym jak chemikalia z fabryk wypuszczane są do rzek, jak całe wioski cierpią na choroby skóry, nowotwory itp. Masakra. Naprawdę daje do myślenia.
dodany przez MadebyBusinessMama @ 4 października 2018 o 20:39. #
Super tekst, jestem pod wrazeniem! Potkniecia zadarzaja sie zawsze, wiec glowa do gory i nie przestawaj sie starac, zwlaszcza, ze jestes wzorem dla wielu osob!
dodany przez Aga @ 4 października 2018 o 20:42. #
Dziękuję za ten wpis.
W Warszawie też można śmiało pić wodę z kranu. Boli mnie, kiedy w superkecie widzę ludzi kupujących całe zgrzewki wody.
I jeszcze jedno – kupiłabym w MLE kilka swetrów, gdyby nie zawierały akrylu. Wszak to też plastik.
dodany przez Marta @ 4 października 2018 o 20:43. #
Nie piję wody z kranu i nie będę pić. Warszawska woda jest niesmaczna, nie pachnie dobrze ( a teraz doczytałam o hormonach).
Kupuję wodę butelkowaną, przykro mi, że masz dyskomfort gdy -prawdopodobnie- widzisz mnie lub inne osoby pakujące wodę w dużych pojemnikach do wózków…
dodany przez iza @ 6 października 2018 o 11:25. #
A myślisz, że w tej butelkowanej wodzie to nie ma hormonów ? Skoro trafiają one do rzek i wód gruntowych ?
dodany przez Maga @ 6 października 2018 o 19:35. #
Po pierwsze – zachęcam do używania dzbanka filtrującego wodę, jeżeli zapach jest problemem. Po drugie – błędnie zakładasz, że woda butelkowana nie zawiera hormonów… a do tego jeszcze przenikają do niej szkodliwe dla nas substancje z samej butelki.
dodany przez Agnieszka @ 6 października 2018 o 21:07. #
Temat bardzo na czasie. Od pewnego czasu również staram się być bardziej eko i świadomie kupować a także konsumowac. Chciałabym osiągnąć efekt zero torebek plastikowych i przekazać to mojej córce. Dzięki za pomysł na woreczki do owoców i warzyw w sklepie, postaram się takich poszukać lub samej wykonać.
dodany przez Dorota @ 4 października 2018 o 21:03. #
To ja sie wypowiem z perspektywy osoby, ktora pracuje w laboratorium badan wody do spozycia i sciekow (tych sciekow odprowadzanych potem do rzek najczesciej). Woda w kranie w calej Polsce jest zdatna do spozycia i regularnie badana zgodnie z Rozporzadzeniem Ministra Zdrowia z grudnia 2017 roku. Wyniki takiej wody sa ogolnodostepne w gminie/w wodociagach/u dostawcy wody, czesto sprawozdania wisza na stronach internetowych. Tylko zeby zdabac te cala mase parametrow, zarowno w wodzie w wodociagu, jak i sciekach (zeby kontrolowac firmy, aby nie wylewaly do rzek mega brudnych sciekow), zuzywamy kupe odczynnikow chemicznych, czesto zawierajacaych metale ciezkie i mocne kwasy, czasem substancje trujace i rakotworcze, ktore trafiaja potem do kanalizacji, dalej na oczyszczalnie i dalej…wlasciwie to nie wiem gdzie, ale nie znikaja ot tak ze srodowiska. Powstaje wiec niezly paradoks – kontrolujac czystosc wody i sciekow zanieczyszczamy srodowisko jeszcze bardziej. Dodatkowo, przy badaniach mikrobiologicznych wody, zuzywamy bardzo duzo jednorazowego sprzetu, aby zapewnic dobra jakosc badan. Coraz wiecej laboratoriow przestawia sie wlasnie na jednorazowki, poniewaz jest to po prostu coraz tansze i zaoszczedza mnostwo czasu. Zreszta sama nie wiem, co jest lepsze – korzystac z jednorazowych plastikowych butelek do pobierania probek czy ze szkalnych i zuzywac kupe wody codziennie, zeby je dobrze umyc? Mam watpliwosci, czy zwykli ludzie sa w stanie cokolwiek zmienic, bo to przemysl i przepisy prawa zanieczyszczaja nam planete.
Zdjecia smieci na drodze na Mount Everest sa przerazajace.
dodany przez Charlotte @ 4 października 2018 o 21:48. #
Ja mam pytanie odnosnie swetra Bruksela.. Prosze mnie zle nie zrozumiec bo sweter jest piekny i wygodny ale bardzo gubi wlosy. Nie wiem czy to jest wina tego ze za pierwszym razem wypralam go w pralce na delikatnym programie?? Pralam go juz kilka razy recznie i za kazdym razem jak go zaloze wszystko oblazi.. Prosze o ratunek!!!
dodany przez Joanna @ 4 października 2018 o 23:03. #
Ciekawy tekst i dyskusja, sama od pewnego czasu próbuję mniej szkodzić środowisku. Zostałam mamą i coraz większą wagę przywiązuję do ekologii i zdrowego trybu życia. Zmorą rodziców są m.in. pampersy, zużywa się ich dużo, a ekologiczne nie są (wybielane chlorem, zawierają plastik etc). Okazuje się jednak, że popularna drogeria sprzedaje w 100% biodegradowalne, z bambusa (to chyba jedyne takie na rynku). Zdrowe dla dziecka i środowiska, sprawdziłam dokładnie- nie ma tam niczego sztucznego. W każdej dziedzinie życia zaczynają się pojawiać alternatywy, nawet jeśli nieliczne i nie należą do najtańszych. Dzięki takim wpisom i dyskusjom na blogach lajfstajlowych zyskujemy większą świadomość i możemy dokonywać lepszych poszukiwań i wyborów jako konsumenci. Poproszę więcej :)
dodany przez Magda @ 4 października 2018 o 23:33. #
Bardzo ważny temat! Ja zdecydowałam się na używanie pieluszek wielorazowych dla mojego dziecka zamiast jednorazowych. Nie jest to takie trudne i pracochłonne jakby mogło się wydawać. Dzisiaj mamy szereg rozwiązań w tym temacie, jednak ja postawiłam na pieluszki tertowe lub bambusowe wkłady plus wełniane otulacze. Wydaje mi się, że wiele mam nawet nie wie, że są tak fajne rozwiania odnośnie wielopieluchowania. Koszt zakupu takiej wyprawki jest jednorazowy jednak dość wysoki min. 1000 zł, co może wielu odstraszyć. W innych krajach rodzice otrzymują dofinansowania kiedy decydują się używać pieluch wielorazowych, u nas niestety nie, a szkoda, bo to pomogłoby ograniczyć ogromna ilość śmieci, nie wspominając, że jest dużo zdrowsze dla dziecka.
dodany przez Kinga @ 4 października 2018 o 23:41. #
Macie jakieś pomysły gdzie kupić dobra i lekka butelkę wielorazowwgo użytku?
dodany przez Agata @ 4 października 2018 o 23:41. #
butelka filtrująca – niestety jest z plastiku ale jeden plastik na całe życie = dużo mniejsze zło
dodany przez ola @ 5 października 2018 o 08:37. #
Chilly’s bottle. Niestety chyba tylko online
dodany przez Ania @ 5 października 2018 o 18:44. #
Hmmm. Uwielbiam tu zaglądać. Serdecznie Pozdrawiam. ?
dodany przez Monika @ 4 października 2018 o 23:57. #
Gratulacje!!! Rumor has it that you are pregnant. All the best!
dodany przez Dorota @ 5 października 2018 o 03:28. #
Bardzo mądry tekst. Cieszę się, że uświadamiasz młodych ludzi w tym zakresie, ja sama chętnie skorzystam z twoich rad szczególnie, że choruję na Hashimoto. Mam pytanie z trochę innej dziedziny, robię remont mieszkania i zastanawiam się, gdzie kupiłaś takie piękne płytki na podłodze w kuchni ?
dodany przez Sylwia @ 5 października 2018 o 07:47. #
Sylwio, dziękuję za komentarz. Co do płytek to niestety wiele Czytelniczek o nie pyta ale ja nie jestem już w stanie znaleźć nazwy firmy ;(.
dodany przez Katarzyna @ 5 października 2018 o 10:59. #
Bardzo fajny tekst i dobrze, że przyznajesz się do tego, że czasami zdarza Ci się po prostu zapomnieć i np. kupić coś jednorazowego. Ja uważam, że balans i zdrowy rozsądek to w życiu najważniejsze i dzięki temu, żyje się przyjemniej :)
Z mojej strony dodam, że zmieniam drobne rzeczy od wielu lat starając się dbać o środowisko na różne sposoby. Jednak np. będę nadal korzystać z wielorazowych plastikowych pojemników na lunch, które zabieram do pracy, bo nie widzę powodu dla którego miałabym się ich pozbywać skoro są w dobrym stanie. Jeżeli się zniszczą wtedy dopiero zakupię nowe ekologiczne. To samo dotyczy już kupionych słomek plastikowych, a jeżeli już coś kupiłam to po prostu zmieniam nastawienie i nie wykorzystuje raz tylko wiele – to też jest lepsze działania na rzecz środowiska wg mnie.
Zastanawia mnie kwestia plastikowych worków na śmieci… w mojej opinii produkujemy tego na potęgę, codziennie wyrzucam worek śmieci który jest plastikowy ale nie wiem jak można by to zmienić?
pozdrawiam :)
dodany przez Oliwia @ 5 października 2018 o 09:33. #
Orzechy do prania zamiast płynów? Próbowałyście? Kiedyś kupiłam je aby prać ubranka córeczki przez wzgląd na AZS. Niestety ubranka poszarzały i to już po pierwszym praniu ☹ czy jedwabne bluzki, swetry i inne części garderoby nie stracą na wyglądzie i jakości przez pranie w orzechach?
dodany przez Agnieszka @ 5 października 2018 o 10:10. #
Ja piorę w orzechach od dłuższego czasu i mam wrażenie że białe rzeczy są “super białe ” po praniu. Jedwabiu jednak nie prałam.
dodany przez Monika @ 5 października 2018 o 20:20. #
Staram się jak mogę życ ekologicznie i dbać o środowisko, ale denerwuję sie, jak widzę celebrytów, którzy pajacują, pozując na wielce proekologicznych, wegetarian i w ogóle. Pewna znana Pani taka ekologiczna, a co chwila leci samolotem na drugi koniec świata polansować się na insta. Jej córónie to samo. Ubrań i butów to ma pewnie tyle, że mogłaby obdzielić 100 innych kobiet bez żadnej szkody dla siebie. To już bardziej ekologiczny jest Pan Gienek, co rzuci do wody plastikową butelkę, a przynajmniej ma jedne buty przez 10 lat i nie lata 30 x do roku samolotem. Taka przykra prawda.
dodany przez rainboweyes @ 5 października 2018 o 10:41. #
Hej Kasia !
Świetny wpis ! Cieszę się, że poruszyłaś na swoim blogu tak istotną sprawę. Otóż masz rację, jest duzo do zrobienia w tej kwestii ale od czegoś trzeba zacząć. Mnie Moja Mama nauczyła kilku rzeczy i jestem bardzo jej za to wdzięczna. Otóż idąc na zakupy zawsze mam swoją torbę, warzywa i owoce wkładam luzem, resztki jedzenia i zużyte pampresy (nie mogłam się przekonać do tych wielorazowego użytku wiec kupiłam bambusowe biodegrowalne) wyrzucam na kompost. Staram się pić wodę z kranu, jeśli mam wątpliwości (np w pracy u rodziców) to używamy filtra. Był moment, że na idąc na zakupy miałam kilka swoich przygotowanych pojemników – ale widząc jak sprzedawczyni w mięsnym 15dag szynki wkłada do woreczka żeby zważyć a następnie wyciąga wędlinę żeby mnie włożyć do pojemnika a worek wyrzuca pod ladę to odpuściłam. Zwróciłam jej uwagę, żeby spróbowała porozmawiać z szefową aby przestała kupować woreczki foliowe (zużywają dziennie kilkaset worków za średnio 70zl!!!!!!!!), ale niestety bez skutku.
Wydaje mi się, że trzeba próbować. Jeśli zajdzie zmiana w nas samych, podejściu do problemu oraz bedziemy potrafili spokojnie i rzeczowo o tym mowić to może inni też bedą chcieli brać z nas przykład.
Pozdrwienia :-)
dodany przez Magda @ 5 października 2018 o 12:16. #
To prawda, ze nie zdajemy sobie sprawy jak zwykłe codzienne czynności wpływają na nasze środowisko i tak naprawdę co do zmiany niektórych jak niewiele potrzeba! Najbardziej kontrowersyjnym dla mnie faktem jest to, ze podczas rozpakowywania produktów słynnej marki odzieżowej ZARA każda koszulka, spodnie itd. Pakowane są w oddzielne plastikowe opakowanie! Pod koniec dostawy otrzymujemy łącznie około 5 ogromnych worków wypełnionych plastikowymi foliami! Uważam, ze tak słynne marki powinny choć odrobine zwrócić uwagę na ten istotny fakt. Dzięki Kasiu za ten artykuł! Pozdrawiam
dodany przez Klaudia @ 5 października 2018 o 12:19. #
???
dodany przez Katarzyna @ 5 października 2018 o 12:41. #
Kasiu, dziękuję Ci za ten wpis! Ja na pewno nie jestem zero waste, ale less waste. Każdy powinien małymi kroczkami sie ograniczać, bo przeciez chodzi o nasza planetę! Jeśli nie widziałaś jeszcze, to polecam Ci filmy: “The true cost”, “Minimalism”, “Czy czeka nas koniec”. Są o smieciach i nie tylko.
dodany przez Agnieszka @ 5 października 2018 o 12:19. #
Super, że poruszyłas ten ważny temat. Dziękuję za inspiracje w postaci materiałowych woreczkow na warzywa, na pewno spróbuje je gdzieś dostać. Od jakiegoś czasu próbuje sama wdrożyć te ekologiczne zwyczaje, no i przyznam, że nie jest to latwe. Co prawda jest mi łatwiej w kwestii papierowych kubków niż osobom niechodzącym codziennie do korpo – zawsze czekam z poranna kawa aż przyjadę do pracy, a zimą nosze ze sobą termiczny kubek (kupiony w starbucksie kilka lat temu, polecam, nie rozszczelnil się do tej pory ;)). Kiedy organizowałam imprezę urodzinową w plenerze kupiłam naczynia jednorazowe z trzciny cukrowej, bambusa i otrebów zamiast plastikowych, ale niestety nie potrafiłam zrezygnować z balonów (które też są przecież foliowe), do tej pory wiszą u nas w domu, bo nie chcę ich wyrzucić. Od lat kupuje też ubrania tylko z naturalnych materiałów albo z kolekcji conscious, np w HM. Segreguję śmieci i staram się kupować napoje w szkle zamiast w plastiku, ale nie mogę zrezygnować z wody butelkowej – kranowa mi po prostu nie smakuje:/ myślałam o dzbanku z filtrem, macie jakieś doświadczenia?
PS: apropos makaronu Barilla, ma tylko mała folie w 1 miejscu opakowania, mam wrażenie że to mniejsze zło niż całe opakowanie foliowe jak pozostałe makarony ;) do tego jest pyszny ;)
dodany przez Maja @ 5 października 2018 o 12:46. #
Każdy z nas musi się przyłożyć do tego, żeby ograniczyć używanie plastiku w swoim codziennym życiu. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za naszą planetę !
dodany przez Trener biznesu @ 5 października 2018 o 14:16. #
W jednej kwestii nie mogę się zgodzić. Jeżeli ktoś już kupił plastikową miskę to nie powinien jej od razu wyrzucać, a dopiero wtedy gdy się zużyje (za 20 lat?).
dodany przez Ania @ 5 października 2018 o 14:35. #
Dzieki Kasiu za ten wpis. Temat arcywazny! A swiadomosc zerowa. Piszesz, ze segregowanie smieci czy zakrecanie wody podczas mycia zebow to dzis juz za malo…a mnie przeraza jak masa ludzi wciaz tego jeszcze nie robi! Takich malych, prostych rzeczy!
A propos makaronow – mogliby je zaczac sprzedawac na wage, mozna byloby przychodzic ze swoim opakowaniem…
dodany przez Karolina @ 5 października 2018 o 16:47. #
Mam zawsze problem z kupowaniem sypkich produktów na wagę, tak samo jak nie kupuję i nie mielę mięsa w sklepie….
dodany przez iza @ 6 października 2018 o 11:12. #
SKĄD KUBEK ?
dodany przez Anonim @ 5 października 2018 o 18:54. #
podejrzewam, że ze sklepu, kupiony tak dawno, że nikt nie pamięta nazwy sklepu. Kup sobie inny. Też będzie fajny.
dodany przez ehh @ 6 października 2018 o 11:35. #
Kasiu, piękny wpis! <3
Mam takie pytanie, może z innej beczki. Czesto na zdjęciach jesteś w bluzkach w czarno-białe paski-urzekły mnie ale ciągle poszukuje.. Czy polecasz jakaś firmę? Gdzie mogę znaleźć coś z fajnego materiału, bo tych "sztucznych" jest na pęczki :(
dodany przez Emilia @ 5 października 2018 o 19:06. #
Jest talko jedna rzecz gorsza od kupowania plastiku: jego wyrzucanie! Wiec zamiast wyrzucic do kosza pudelka wielokrotnego uzytku i zastapic je szklanymi, to lepiej juz dalej ich uzywac i nie zasmiecac oceanow….
dodany przez Christina @ 5 października 2018 o 19:42. #
Zaintrygowały mnie te worki do prania, które zatrzymują włókna. Nigdy o tym nie słyszałam. Gdzie to można kupić?
dodany przez Anna @ 5 października 2018 o 20:46. #
Największym problemem plastiku nie jest jego kupowanie i używanie, ale brak recyclingu opakowań plastykowych. Recyklingowi podlegają prawie wyłącznie butelki PET, a co z opakowaniami kosmetyków, żywnością etc. Zamiana plastiki na szkło czy inne to tylko pośrednie rozwiązanie. Na przykład torba z materiału musi byc użyta ponad 100 razy aby jej produkcja była lepsza dla środowiska niż torba plastikowa.
dodany przez Ola @ 5 października 2018 o 22:13. #
Jednak największy problem to kupowanie i wyrzucanie plastiku. Recykling sprawy niż załatwia, bo plastik można przetwarzać raz i otrzymuje się produkt gorszej jakości. Tak czy owak wyprodukowany plastik trafia na śmietnik, w przypaku recyklingu dzieje się to tylko trochę później.
dodany przez Maga @ 6 października 2018 o 19:41. #
Ach, i użycie materiałowej torby 100 razy, to naprawdę żaden problem. Ja swojej użyłam już pewnie z 1000 razy i wciąż używam.
dodany przez Maga @ 6 października 2018 o 19:47. #
Dziewczyny może któraś z was ma pomysł i podpowie. O ile wszystkie właściwie warzywa kupuje wkładając do koszyka, kładąc na kasę i wrzucając potem do mojej eko-torby to jak ze szpinakiem? Czy on w ogóle występuje w wersji nie pakowanej w folie?
dodany przez Magda @ 5 października 2018 o 22:47. #
Można ! Ale w małych ekologicznych sklepikach lub na bazarku. W sklepie ekologicznym w którym kupuję, szpinak/pietruszka/jarmuż i inne warzywa/owoce pakują do papierowych torebek. Wczoraj byłam w delikatesach organic farma zdrowia i niestety szpinak/bazylia/kolendra zapakowane w plastikowe opakowania, na plastikowych tackach.. :(
Uwielbiam świeże kwiaty i zioła, ale zwykle są pakowane w te folie :(
dodany przez Gabi @ 6 października 2018 o 09:36. #
NIE TĘDY DROGA!!!
Witajcie drogie Forumowiczki. To wspaniale, że Kasia poruszyła ten temat dając początek tak żarliwej dyskusji. Poczytałam wiele komentarzy i niestety przeraża mnie, że wydaje się Wam, że jesteście świadome poziomu zanieczyszczeń środowiska. Kasiu, jesli piszesz, że wiesz, że stan środowiska naturalnego jest fatalny to dlaczego piszesz to takich drobniuteńkich krokach do poprawy tego stanu? Przecież to czym piszesz w skali światowej to NIC a nawet mniej. A dlaczego? Już wyjaśniam.
1. Zamiana plastikowych pojemników które mamy w domu na szklane to bzdura – po wymianie zwiększamy tylko ilość odpadów. Wykorzystujmy te co mamy i dopiero jak się zużyją, pękną, stracą swą funkcję, wówczas można je wymienić na coś ekologicznego.
2. Zakup wielorazowego kubka do kawy. No błagam! A nie można po prostu napić się kawy z filiżanki na miejscu? Albo jeśli pracujecie w plenerze, zabrać termos i metalowe kubki z domu (lub też porcelanowe, szklane czy ceramiczne)? Mam małe dzieci i picie kawy uzależniam nie od tego kiedy mam na to ochotę tylko kiedy mogę, więc i wy możecie się ciut “nagiąć” w pracy nad blogiem i zmienić swoje przyzwyczajenia. Nie trzeba kupować “specjalnego ekologicznego kubka” – nie bądźmy ślepymi lemingami…litości!!!!
3. Zrezygnujmy z połowy ciuchów w naszych szafach. Zapewniam, że nie potrzebujemy siedmiu par dżinsów, czterdziestu par butów i osiemnastu tiszertów.
4. A buty i torebki lubimy skórzane? No właśnie…
5. Zrezygnujmy z “najpotrzebniejszych rzeczy”: lakiery do paznokci, suplementy diety, balsamy do ciała, perfumy (na bazie ambry, piżma itd.), farby do włosów, wosk do auta – w ogóle niech każdy z nas zrezygnuje z jednego auta ( na początek), bo kiedyś ludzkość nie jeździła samochodami i nawet wojny i epidemie przeżyła.
5. Ograniczmy zużycie wody na co dzień. Od dziś ogólnokrajowa akcja – prysznic co drugi dzień! Zużycie spadnie o połowę. I akurat w tym punkcie nie ma grama sarkazmu.
Mogłabym wyliczać tak prawdopodobnie bez końca. Ale nie o to chodzi. Chodzi o to by wszyscy się za to razem wzięli a nie robili malutki kroczek (zakup ekologicznego kubka do kawy) i już usypiamy wyrzuty sumienia bo przecież “coś” robimy. NiE! Tylko globalne działania. Wszyscy razem w jednym czasie. W przeciwnym razie to przysłowiowe zawracanie kijem Wisły. Oczywiście do tego potrzeba mediów, zmiany prawa, poruszenia tematu na ogólnokrajowym forum.
Kasiu, masz znane nazwisko, to czego brak milionom Twoich fanek. Możesz zrobić więcej niż kupić ten cholerny ekologiczny kubeczek!!!!
Jeśli jesteś faktycznie przejęta stanem środowiska to wykorzystaj to co masz – zapewniam, że Twoje fanki pójdą za Tobą. Zresztą co jak co ale sama najwięcej na tym zyskasz….wiemy co mam na myśli ;-)
Pozdrawiam licząc że jednak opublikujecie ten wpis… ;-)
dodany przez Justyna @ 6 października 2018 o 11:32. #
Odnoszę wrażenie, że nie przeczytałaś artykułu ani komentarzy pod nim :). Pozdrawiam!
dodany przez Katarzyna @ 6 października 2018 o 15:37. #
Świetny wpis. I myślę że autorka dokładnie przeczytała wpisy. To, że ton jest (jednak) mocno sarkastyczny to już inna sprawa. Ale wiele jest w tym prawdy. Pozdrowienia dla Autorki! Kasiu bardzo ważny temat poruszyłaś i dziękuję Ci za to!
dodany przez Mi @ 6 października 2018 o 19:52. #
Bardzo się cieszę, że coraz więcej osób angażuje się w czyszczenie świata z plastiku. Mam nadzieję, że pójdziemy wreszcie po rozum do głowy i zrozumiemy, że nie tylko wygoda się liczy, a sposób w jaki żyjemy wbrew pozorom wpływa na cały świat dookoła.
dodany przez Sonia @ 6 października 2018 o 22:19. #
No to jak juz o kubeczkach to ja seredecznie polecam kubeczki menstruacyjne ;) i pieluchy wielorazowe jak ktos ma dzieci
dodany przez Uli @ 6 października 2018 o 23:43. #
Pieluchy wielorazowe? A czy wiesz ile trzeba zużyć wody, energii, środków pioracych żeby wyprać taką pieluche? Moze pieluchy biodegradowalne bambusowe ale napewno nie te wielorazowe. Wcale nie są tak ekologiczne jak by się zdawać mogło…
dodany przez Ehh @ 8 października 2018 o 12:23. #
Wody na pranie pieluch wielorazowych nie zuzyjesz wiecej niz zostalo zuzyte do wyprodukowania jednorazowych. Coz za mit. Poza tym przy malych dziecku i tak zakladasz pranie co najmniej 1 dziennie. To jakie zuzycie wody ma twoja pralka, ze tak lamentujesz? A srodki do prania dla malego boabsa powinny byc super delikatne, np. orzechy eko swietnie sie nadadza. Naprawde pielucha nie musi byc snieznobiala, ma byc po prostu czysta.
dodany przez Ula @ 10 października 2018 o 12:04. #
Ja zaczęłam zmianę od łazienki…..znalazłam firmę która produkuje wegańskie, świeże kosmetyki-100% roślinne. Dodatkowo pakowane w szklane buteleczki bądź biotworzywo z trzciny cukrowej,nie posiadają opakowań zewnętrznych. Przesyłka przychodzi w kartonach z recyklingu wypełnionych chrupkami kukurydzianymi A wszystko zaklejone jest taśma papierową z klejem kauczukowym? da się?! Oczywiście tylko trzeba dobrze poszukać takich firm które dbają o środowisko A my razem z nimi?
dodany przez Monika @ 6 października 2018 o 23:56. #
Podasz nazwę tej firmy? Jestem zainteresowana:)
dodany przez Agnes @ 8 października 2018 o 20:34. #
CZy mogę prosić o nazwę firmy?
dodany przez Natalia @ 27 października 2018 o 17:42. #
Jak ja lubię te relacje z psiej budy:)
dodany przez Anonim @ 7 października 2018 o 10:26. #
od czasu gdy wprowadzono płatne jednorazowe reklamówki kazda moja jednarazówka ląduje w rzece, albo wysoko nan drzewie, trzeba tępić ekoterrorystów.
dodany przez agnieszka @ 7 października 2018 o 10:30. #
Piękne zdjęcia! Nie wiem co to za filtr, ale nadaje niesmowitego klimatu – zero plastiku :d Pozdrawiam!
dodany przez Kurtki jesienne/zimowe damskie @ 7 października 2018 o 12:01. #
Witajcie! ktoś wam zrobił wodę z mózgu i wielką krzywdę z tą cała ekologią.
Ja robię tak: kupuję w markecie przykładowo jabłko, gruszkę, pietruszkę i pomidora, wszystko pakuję w podwójne woreczki jednorazowe – żeby sie nie przerwały – osobno, żeby zważyć. Po drodze przekładm wszystko do eko-siermiężnej, lnianej torby i nie żebym dbała o środowiski, o nie, a że po drodze mijam rzekę, to niepotrzebne już jednorazówki wrzucam z mostu do wody. Acha, i najważniejsze nigdy nie kupuję EKO żywności – to robaczywe, gnijące i niezdrowe odpady, którymi można się tylko zatruć – do tego w czterokrotnie zawyżonej cenie. Kupuję tylko zdrową, niepsującą się żywność GMO.
Życzę więcej rozsądku, nie dajcie się ogłupiać. Pozdrawiam.
dodany przez Anonim @ 7 października 2018 o 12:13. #
Skoro jesteście takie ekologiczne to dlaczego nosicie ubrania z poliesteru?
dodany przez Anonim @ 7 października 2018 o 17:57. #
Dzieci w szkołach maja akcje warzywa i owoce, dostają je za darmo i oczywiście jak to dzieci zamiast zjeść ze smakiem rzucają nimi w siebie, albo po prostu nie biorą, bo woleliby chipsy albo batony. Moja mama jest nauczycielka i przynosi te warzywa i owoce do domu – jest w stanie przynieść np 6 dużych worków marchewek, jabłek, śliwek, rzodkiewek itd., wszystko jest oczywiście umyte i gotowe do zjedzenia i niestety KAZDA RZECZ JEST ZAPAKOWANA W OSOBNE OPAKOWANIE Z TACKĄ PLASTIKOWĄ. Wyobraźcie sobie ostatnio śliwki były po dwie pakowane każda para osobno w takim plastiku….
dodany przez Ola @ 7 października 2018 o 18:19. #
Ja używam ekologicznych koncentratów do sprzątania i prania dzięki temu ciuchy dłużej mi służą, nie kupuję co chwila plastikowych butelek (1l koncentratu płynu do naczyń wystarczy na minimum pół roku). Wodą po myciu podłogi, moczeniu stóp czy praniu ręcznym spłukuje toaletę :-) jeśli nie zawszę mam przy sobie materiałową torbę i muszę kupić reklamówkę zbieram je i używam później do pakowania butów na podróż lub zbierania kup po piesku
dodany przez Aneta @ 7 października 2018 o 18:38. #
Kochani,
mysle, ze temat powinien kazdemu w dzisiejszych czasach lezec na sercu. Bardzo dobry wpis, Kasiu. Nie mniej jednak nie wszystkie produkty ze sztucznych materialów sa zle. Uwazam, ze, te do uzytku wielokrotnego sa ok. Dobrej jakosci sluza latami. Podaje linki firmy, w której zawarte sa swietne rozwiazania. Kubek termiczny mozna kompletnie rozkrecic i myc w zmywarce. Mam go od kilku lat i bardzo sobie go chwale.
https://www.emsa.com/produkte/mobil-geniessen/thermobecher/?gclid=EAIaIQobChMI4Zm1wuT03QIVjgrTCh1pAQ-FEAAYAiAAEgInM_D_BwE
W ofercie zawarte sa równiez naczynia ze szkla. Pudelka z tworzywa sztucznego nadaja sie do przechowywania doslownie wszystkich artykulów spozywczych. Nie tylko zatrzymuja dluzej swiezosc (vakuum) ale mozna w nich równiez wszystko zamrazac i podgrzewac w mikrofalówce. Nic sie z nich nam nie wyleje, gdyz sa tak szczelne, ze mozna swobodnie je transportowac w torebce ;) To moje rozwiazanie. Pozdrawiam goraco!
dodany przez Lenka @ 7 października 2018 o 19:10. #
Polecam sklep Wajdeloty 25 w Gdańsku-mają,na przykład,artykuły spożywcze i proszki do prania na wagę (pakowane w słoiki lub papierowe torby),kosmetyki w szklanych opakowaniach,worki biodegradowalne etc.
dodany przez Emilia @ 7 października 2018 o 21:41. #
ja tez sie staram ograniczac plastiki, nie używam ręcznikow papierowych ani w domu ani w pracy, mam matriałowe woreczki na owoce i warzywa i piorę w orzechach, a i sama robię peelingi solny oraz cukrowy oraz kupiłam olej kokosowy zamiast innych balsamow i kremów. ale trudno jest walczyc z plastikiem samemu, bo niestety moja rodzina nie bardzo rozumie dlaczego i po co…fakt, że takie życie wymaga wysiłku a czasem też tłumaczenia dlaczego tak robimy, ale wierzę, ze to mam sens.
pozdrawiam
dodany przez Ewelina @ 8 października 2018 o 09:06. #
Dziewczyny możecie polecić dobra butelke wielokrotnego użytku na siłownie????
dodany przez Anonim @ 8 października 2018 o 20:43. #
Contigo ;)
dodany przez A. @ 8 października 2018 o 22:23. #
Super że poruszylas ten temat. Wciąż za mało się o tym mówi. Wszędzie się zachęca do kupowania nowego. Fajnie jak byś poruszyła tez temat odnawiania starego, starych butów u szewca, starych dżinsów u krawcowej, gdzie oddać ciuchy których już nie będziemy nosić a mogą się przydać komuś innemu itd. Bardzo bardzo proszę. Masz moc broadcastu :))
dodany przez P @ 9 października 2018 o 10:11. #
Ekologia to przede wszystkim NIE ULEGANIE MODZIE, co niestety stoi w sprzeczności w duzej mierze z działalnością Kasi.
Wyobraźmy sobie te tysiące płynących z Chin kontenerow, setki portów przeładunkowych na świecie, wagony i tiry pelne towarów spożywczych, chemicznych, przemysłowych, sanitarnych, higienicznych…. Miliardy butelek z szamponami, odżywkami, balsamami, płynami, kosmetykami wszelkiej maści, lekami, jednorazowymi przedmiotami medycznymi, miliardy butelek z napojami, miliardy zabawek z tworzywa sztucznego, miliardy bluzek, majtek, skarpetek. W każdym polskim mieście w każdym centrum handlowym, w kazdej drogerii R, S-P, N, S, D, H….. I innych jest ogrom flakonikow, buteleczek, pojemników, foliowych opakowań, plastikowych butelek… Wszystko JEDNORAZOWE. I pomnóżmy to razy ilość krajów na świecie, w ktorych się to rozprowadza.
Dziedzin, w ktorych wykorzystuje się plastik jest bardzo dużo. Nawet gdybysmy wszystkie teraz zrobiły to o czym tu piszecie to i tak jest to kropla w oceanie (nawet juz nie morzu) potrzeb. Malutkimi krokami nic nie zadziałamy. Na te małe kroczki jest za późno o jakies pięćdziesiąt lat. Teraz tylko rewolucja mogłaby cos zmienić. Wiedzcie, bądźcie świadome, że te wasze poczynania w stronę ograniczania plastiku w życiu codziennym to naprawdę NIC. Skala zjawiska jest miliard razy większa niż się wam wydaje. Odrzućcie mentalność konsumpcjonizmu i wygodnictwa i dopiero potem piszcie o ochronie środowiska. Bez rewolucji umysłowej całej ludzkości, drobne działania zdają się tylko udawać to czym byc powinny, przez co poważnie szkodzą tej idei. Brzmi absurdalnie ale tak jest. Bo co z tego, że sto osób dba o środowisko skoro milion innych to olewa?
Bardzo ważny temat na debatę publiczną, może ktoś mądry i wpływowy kiedys poruszy świat…
dodany przez Justyna @ 9 października 2018 o 12:52. #
Dobra zmiana! Przynajmniej w lepsza strone – kubek wielorazowy to juz sukces. Natomiast chcialabym zwrócic uwage na pewien mit – wyrzucania plastiku, ktory juz posiadamy z kuchni etc. – to nie zawsze najlepsza metoda. Jesli wiemy, ze cos jest wolne od BPA, to lepszym rozwiazaniem jest uzywac tego do oporu i oczywiscie potem kupic zamiennik ze szkla, metalu etc. Natomiast pamietajmy, ze tylko naprawde miekkie plastiki typu PET nadaja sie do recyklingu. Plastikowe opakowania naszych kosmetyków, dzieciece zabawki czy plastikowe sztuce absolutnie nie poddaja sie recyklingowi. Po prostu próbujmy byc dla naszej planety i dla nas samych lepsze wybierajac madrze! Dziekuje za ten post – byl potrzebny tutaj.
dodany przez Ula @ 10 października 2018 o 11:54. #
Kasiu bardzo dobry post w sensie tematu, który poruszasz. Napisany ładnie i rzeczowo. Przede wszystkim dobrze widzieć że jesteś raka racjonalna osoba która Ale zgadzam się z wieloma komentującym, że potrzeba zmian na poziomie całego państwa, bo inaczej to walka z wiatrakami. Nie chodzi w tym wszystkim o to żeby jednostka musiala się nakombinowac tylko o to żeby tego plastiku po prostu nie było.
Druga sprawa to zmiana stylu życia, ogarnięcie się że nie potrzebujemy tych wszystkich rzeczy które reklamują influencerzy, ze nie musimy robic imprezy w altance z plastikowymi talerzami, nie musimy latać do NY na 3 dni, pić kawy codziennie w sieciowce, mieć całej wykonanej szafy poliestrowymi ubraniami, a nasze dzieci mogą chodzi w ubraniach które mają po starszym rodzeństwie lub dzieciach koleżanki, nasza łazienka naprawdę nie musi mieć całych szafek pełnych kosmetyków… itp chodzi o naprawdę globalna zmianę myślenia a nie o “odmawianie slomki”… mimo wszystko starajmy się i walczmy o jak największą świadomość!
dodany przez Sylwia @ 13 października 2018 o 12:43. #
Bardzo mądrze napisane i jest to bardzo ważny temat m, nad którym wszyscy powinni się pochylić. Na mnie nadal sporo osób patrzy jak na wariatkę, kiedy biegam z nieużywanym woreczkami do prania bielizny jako torebkami na warzywa, owoce, orzechy oraz kiedy odmawiam podawania mi napoju ze słomką (swoją drogą muszę zaopatrzyć się w metalową). Jedyne z czym nie zgodzę się to, aby wyrzucać wszystko plastikowe co ma się w domu. To oznacza w grucie rzeczy, że wyrzucone dobra trzeba będzie zastąpić innymi. W żaden sposób nie jest to ideologia zero waste. Jeśli tylko nasze plastikowe rzeczy nie mają w swoim składzie szkodliwych substancji jak BPA to nie byłabym taka radykalna w tym wyrzucaniu całego złego plastiku świata.
dodany przez Joanna @ 16 października 2018 o 06:44. #
Probem w zmianie nawyków na bardziej eko istnieje też przez to, że takie produkty są baaardzo drogie. Ceny są zwykle zupełnie nieproporcjonalne do oferowanych produktów!!!! Może warto przestać chcieć zrobić dużą kaskę szybko na eko produktach, które kupią tylko paniusie z miasta które stać, a zacząć oferować produkty w przystępnych cenach, żeby zwykła pani w średnim wieku z prowincji mogła sobie na nie pozwolić i żeby były powszechnie używane??? Bo chyba o ty powinno chodzić, żeby każdy mógł i chciał używać takich produktów, a nie żeby się lansować na eko i robić doby biznes….
dodany przez Asia @ 22 października 2018 o 11:44. #
Przeczytałam artykuł przypadkowo, sama zastanawiając się nad tym, co mogę zrobić aby być bardziej eko. Zastanawia mnie jedna rzecz odnośnie tego plastiku – ze względu na to, że przecież wyrzucając go nie zniknie on z naszego środowiska – to może właśnie pierwszym krokiem nie powinno być pozbywanie się tego, co i tak już mamy w domu z plastiku tylko korzystanie z tego, co mamy dopóki może nam to służyć? I dopiero wtedy, kiedy już się nie nadaje zastąpienie tego czymś wykonanym z ekologicznego materiału? Na przykład wszelkie pojemniki lub nawet butelki plastikowe można wykorzystać wiele razy więc pozbywając się ich szkodzimy…
dodany przez Małgorzata @ 21 listopada 2018 o 14:03. #
To samo tyczy się kosmetyków (UWAGA) także tych sygnowanych jako naturalne !
dodany przez Szare mydło Płatki @ 26 marca 2019 o 11:34. #
Świetnie poruszony temat, bycie eko jest dużym wyzwaniem. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak rzeczy codziennego użytku moŋą być “nie eko” ( np. ogromne ilości wody przy produkcji spodni, o czym piszesz). Aczkolwiek też jestem zdania, że lepiej nie wyrzucać z domu plastiku, tylko najpierw wykorzystać go puki się da, a po zużyciu przerzucić się na rozwiązania bardziej przyjazne środowisku. Małymi kroczkami do celu :)
dodany przez Transport Odpadów Niebezpiecznych @ 30 kwietnia 2019 o 12:17. #
Mieszkam w Chile. Okolo rok temu zakazano uzywania plastikowych toreb. Nie znajdziecie ich w marketach, malych sklepikach, sklepach odziezowych itp.. Sa dozwolone tylko w warzywniakach (to tez kwestia wyboru, nie kazdy sprzedawca decyduje sie na nie). Wiecie co, dziala to bez zarzutow. Jedynym problemem bylo, aby zawsze miec pod reka torbe wielorazowego uzytku.
dodany przez Kamila @ 28 czerwca 2019 o 18:06. #