Precisely 3 years and 1 day ago, on the day of my 29th birthday, a certain crazy gentleman appeared in my life out of nowhere and brought slight havoc. Over that period of time, he has gathered a circle of fans and become an undeniable star of my Instagram. Besides, he was a star also in the domestic media – gossip magazines and websites often published photos taken by paparazzi in which he looked gorgeous – which surely made Kinga Rusin’s Czarek, a dog celebrity and spitz, envious.
It’s difficult for me to write about Portos without a pinch o salt. His crazy character, a range of very human-like behaviours, and the mania to stay in the centre of attention, make it literally impossible to stop making jokes about him – a day can’t pass without a burst of laughter while looking at his actions. Today’s post wasn’t supposed to be funny in nature. Portos has the most lovable dog’s heart in the world and I can’t really believe that I’ve got such a great friend by my side. That’s why I feel an obligation to write about all the positive and negative aspects of having a pet that aren’t really visible in the photos posted on the blog.
There’s been a lot of commotion concerning the trials and tribulations of motherhood in the press, not to mention the online world. Women are more often eager to tell about the shock that they faced when the small human being came into their lives, how much the small life changed their everyday routines, and how often they felt frustrated and overwhelmed with the new role. Almost each day during the time I was pregnant, I came across articles that made me think if it’s really that bad. My friends who had become mothers before me went on and on that I should think twice because having and bringing up a child is not Christmas time and despite the great effort to prepare myself for the task – I will be shocked regardless. Today, I can say that everyone was exaggerating a bit, but the truth is that the ominous admonitions had their fair share in the positive surprise that I experienced when the baby finally came into this world, and everything turned out to be so simple. The scatter of memes and corny articles about the tough life of mothers have certain merit – they allow us to imagine everything, along with the less pleasant elements, and it’s already the first step to tackle all challenges.
But why am I mentioning it in the post concerning my dog? Because it seems to me that the trials and tribulations of everyday routines are mentioned considerably less often. In case of a baby, we’ve got a legal obligation to live up to the new challenges. We need to get a hold of ourselves – end of story. In case of a dog, you don’t have such an obligation, and if taking care of it exceeds your possibilities, if you don’t think that through when it’s still time to do that and you approach the topic carelessly…you won’t have to face any legal implications. All negative consequences of being immature will be borne by our pet. Today, I’d like to present you with five facts about Portos that maybe be surprising for you because so far he has been perceived as a problem-free talented dog model. I won’t write beautiful stories – I’ll follow in the footsteps of the famous “instamothers” and I won’t sell you candy floss and unicorns.
1. Breed.
I very often (to avoid saying that it happens every day) receive questions about Portos’s breed. I get shivers whenever I read such a message because I’m starting to think that people decide to get a Springer spaniel just because he looks “nice on Kasia Tusk’s blog”. I feel the obligation to answer an innocent reader in a two-page screed that if she is planning on having a dog, she should first consider which breed matches her lifestyle instead of looking for “inspiration” on Instagram. English Springer spaniel is not a dog for everyone. Portos is beautiful – that’s a fact, but we didn’t pick him only because of his appeal. First, we scrutinised various breeds for their characters and needs. We decided to choose a dog that would be an “accompanying” dog because since I work at home, it would be really nice to have some company. We also wanted the dog to accompany us in everyday errands and to be gentle to kids. Springer was a top match. I think, however, that the description of the breed should feature the types of people that would be a total mismatch for a given breed as the highlighted negative aspects would be most effective in terms of decision making. So English Springer spaniel won’t be a good choice for people who work outside their homes – those who leave in the morning and come back after eight hours. As I’ve already mentioned, it is an “accompanying” dog that cannot stay alone for more than three hours as he may simply start to rock the boat. Springer spaniels live to spend their time with humans and they suffer without them. They also need a lot of movement. Coming back to the screed that I send to readers who are potentially interested in having a Springer spaniel – on a few occasions, I heard that “it’s not a problem because we’ve got a home with a garden” as an answer. Well, we also have a garden, but it doesn't really matter for the dog unless we’re spending time there together. Maybe some of you have “guardian” dogs which were happy to spend hours by the gate and watch the neighbourhood, but spaniels are not like that at all – whenever he runs to the garden and sees that we’re not there, he’ll do anything to get back inside. Surely, he won’t do what dogs really need to do during a walk. An assumption that garden is an equivalent of a walk is futile. Please, don’t count on the fact that your dog will motivate you to change something and that you’ll take up jogging as a result. Maybe you should first start working out and only then take responsibility for another being.
* * *
Dokładnie trzy lata i jeden dzień temu, w dniu dwudziestych dziewiątych urodzin, pewien zwariowany dżentelmen pojawił się w moim życiu i trochę w nim zamieszał. W ciągu tego czasu zdobył rzeszę fanów i stał się niekwestionowaną gwiazdą mojego Instagrama. Zresztą, zabłysnął również w krajowych mediach – tabloidy i portale plotkarskie nieraz publikowały zdjęcia paparazzi, na których wyglądał świetnie, co z pewnością wprawiło w zazdrość Czarka – szpica Kingi Rusin i psiego celebrytę w jednym.
Ciężko nie pisać mi o Portosie z przymrużeniem oka. Jego zwariowany charakter, szereg bardzo ludzkich zachowań i mania bycia w centrum uwagi sprawiają, że właściwie nie da się z niego nie żartować – nie ma dnia abym nie wybuchnęła śmiechem obserwując jego dziwaczne zachowania. Dzisiejszy wpis nie miał być jednak zabawny. Portos ma najukochańsze psie serce na świecie i sama codziennie nie mogę uwierzyć w to, że mam tak wspaniałego przyjaciela u boku, ale właśnie dlatego, czuję się w obowiązku napisać też o kulisach posiadania czworonoga, których na uroczych blogowych zdjęciach po prostu nie widać.
W prasie, nie mówiąc już o Internecie, w ostatnim czasie bardzo dużo mówi się o trudach macierzyństwa. Kobiety coraz chętniej opowiadają o tym, jakim szokiem było dla nich pojawienie się małego człowieka, jak bardzo dziecko zmieniło ich życie i jak często w związku z nową rolą i obowiązkami czuły się sfrustrowane i przytłoczone. Gdy byłam w ciąży właściwie codziennie natrafiałam na artykuł, po którym pytałam sama siebie czy naprawdę będzie aż tak źle. Moje koleżanki, które wcześniej ode mnie zostały mamami przez lata powtarzały mi, abym się dobrze zastanowiła, że posiadanie i wychowywanie dziecka to nie jest Boże Narodzenie i nieważne, jak dobrze się do tego przygotuję – i tak będę w szoku. Dziś mogłabym powiedzieć, że wszyscy bardzo przesadzali, ale prawda jest też taka, że te złowieszcze przestrogi przyczyniły się poniekąd do pozytywnego zaskoczenia, gdy w końcu powitaliśmy na świecie naszego bobasa i wszystko okazało się takie proste. Wysyp memów i łzawych artykułów o ciężkim życiu matek ma więc jakiś sens – pozwala nam wyobrazić sobie przyszłość wraz z wszystkimi jej średnio przyjemnymi elementami, a to pierwszy krok do tego, by sobie z nimi poradzić.
Ale dlaczego wspominam o tym we wpisie o psie? Bo mam wrażenie, że o trudach rutyny życia ze zwierzęciem mówi się znacznie rzadziej. W przypadku dziecka mamy prawny obowiązek sprostać nowym wyzwaniom, musimy wziąć się w garść i tyle. W przypadku psa niestety nie ma już takiego obowiązku i jeśli opieka nad nim nas przerasta, jeśli czegoś zawczasu nie przemyśleliśmy, jeśli nieroztropnie podeszliśmy do tematu to… nic nam się nie stanie. Wszystkie negatywne konsekwencje naszej niedojrzałości ponosi niewinne stworzenie. Dziś chciałabym więc przedstawić pięć faktów o Portosie, które być może Was zaskoczą, bo do tej pory jawił się Wam jako bezproblemowy utalentowany psi model. Nie będę pisać laurki – pójdę w ślady słynnych „instamatek” i nie będę wam sprzedawać waty cukrowej i jednorożców.
1. Rasa.
Bardzo często (żeby nie napisać – codziennie) otrzymuję od Was pytania o to, jakiej rasy jest Portos. Zawsze przechodzi mnie dreszcz po przeczytaniu takiej wiadomości, bo od razu pojawia się u mnie myśl, że ktoś decyduje się na springera, tylko dlatego, że „tak ładnie wyglądał na blogu Kasi Tusk”. Czuję się wtedy w obowiązku odpisać Bogu ducha winnej Czytelniczce dwustronicowy elaborat o tym, że jeśli planuje posiadanie psa, to najpierw powinna zastanowić się nad tym do jakiej rasy pasuje jej tryb życia, a nie szukać „inspiracji” na Instagramie. Angielski springer spaniel nie jest psem dla każdego. Portos jest piękny – to fakt, ale nie wybraliśmy go ze względu na jego urodę. Najpierw bardzo dokładnie przestudiowaliśmy różne rasy pod kątem ich charakteru i potrzeb. Zdecydowaliśmy się na typ „towarzyszący”, bo skoro ja pracowałam z domu, to miło byłoby mieć wiernego kompana. Chcieliśmy też, aby towarzyszył nam w codziennym bieganiu, no i żeby był łagodny wobec dzieci. Springer pasował jak ulał. Myślę jednak, że w opisach ras lepiej byłoby pisać o tym, dla kogo dana rasa się nie nadaje, bo podkreślone negatywy chyba lepiej wpływałyby na nasze decyzje. A więc tak: angielski springer spaniel nie nadaje się dla osób, które pracują poza domem, czyli wychodzą rano i wracają po ośmiu godzinach. Jak już wspominałam, jest to „pies towarzyszący” więc nie może zostawać sam na dłużej niż trzy godziny, bo prawdopodobnie zacznie mocno rozrabiać. Springery żyją po to, aby być ze swoim człowiekiem, bez niego po prostu cierpią. Potrzebują też bardzo dużo ruchu. Wracając do elaboratu, który wysyłam Czytelniczkom potencjalnie zainteresowanym springerem – parę razy słyszałam po moim długim wywodzie na temat wymagań tej rasy, że „to nie problem, bo my mamy dom z ogrodem”. Otóż, my też mamy ogród, ale w tym wypadku nie ma on dla psa żadnego znaczenia, chyba że jesteśmy w tym ogrodzie razem z nim. Być może niektórzy z was mieli psy w typie „stróżującym”, które z radością siedziały przy furtce w ogrodzie przez godzinę i patrolowały okolicę, ale ze spanielem tak nie będzie – jeśli wybiegnie do ogrodu, to zaraz po tym, jak zorientuje się, że nas w nim nie ma, zrobi wszystko aby wrócić z powrotem do środka. Z całą pewnością nie załatwi swoich potrzeb. Założenie, że posiadacze ogrodu bedą mogli odpuścić spacer jest błędne. Proszę, nie liczcie też na to, że to pies zmotywuje Was do zmiany i dzięki niemu zaczniecie uprawiać codzienny jogging. Może jednak najpierw przełamcie się do ćwiczeń, a dopiero potem bierzcie odpowiedzialność za inne stworzenie.
2. Dog and child.
It’s time for the first complaint on my side – we were ready to take a very lively dog that requires care and a lot of movement and we made sure that our family will be happy to accept Portos at their homes for the time we are on trips and we also meticulously participated in his training. We thought that we won’t be surprised by anything, but when I became pregnant, the everyday five-kilometre jog around the woods with Portos pulling the leash like an Audi R8 started to be a nuisance. My husband had to come back from work earlier to take Portos out and I sometimes asked my mum for help when she was in Poland and we got along somehow, but that was another lesson that the dog has certain impact on our life and can complicate it at times. Even though Portos always had contact with small children and was great around them, we were slightly afraid if he might be envious when we come back home with a newborn as up to that point he had us all to himself. We asked uncle Google and read articles that gave us clear guidelines on how to behave in certain situations. We thought that in the beginning we should introduce new rules, but it allegedly was the worst option that we could choose. At the very beginning, you need to be even more emotional and sympathetic to the dog than before, give him many treats, and give much attention. The aim is simple – the child should be associated by the pet with something positive so he should think that his life has been improved owing to the new situation. It had a great outcome in our case. However, we should be aware of a few things. First and foremost, we shouldn’t leave the dog and the newborn alone – dog’s fur and long ears are very tempting for little sticky hands and even though we care for our baby, we should also take our dog’s comfort into consideration. Even though he won’t bite the child and won't bark when the baby tugs his tail, he can feel hurt owing to the lack of our reaction. Animals are perfect at noticing the moment when we stop carrying for their dignity. We should teach our children to have respect for them from the very beginning (if you don’t know how to get down to that, you can read this book – it’s wonderful and I read it with great pleasure).
* * *
2. Pies i dziecko.
Czas na pierwszy lament z mojej strony – byliśmy gotowi na psa żywiołowego, wymagającego pielęgnacji i ogromnej porcji ruchu, upewniliśmy się, że nasza rodzina z przyjemnością przyjmie Portosa pod dach w czasie wyjazdów i skrupulatnie chodziliśmy na szkolenie. Wydawało się nam, że nic nas nie zaskoczy, ale gdy zaszłam w ciążę, to codzienny pięciokilometrowy bieg po lesie z ciągnącym niczym audi R8 Portosem zaczął być pewnym problemem. Mąż musiał szybciej wracać z pracy tylko po to, aby wyprowadzić Portosa na spacer, czasem prosiłam o pomoc moją mamę, jeśli akurat była w Polsce i jakoś sobie z tym poradziliśmy, ale była to dla nas kolejna lekcja, że pies ma wpływ na nasze życie i czasem może je skomplikować. Chociaż Portos od zawsze miał kontakt z małymi dziećmi i zachowywał się przy nich wzorowo, to trochę obawialiśmy się tego, czy nie będzie zazdrosny, gdy przyjdziemy do domu z noworodkiem, bo dotąd miał nas tylko dla siebie. Naprzeciw wyszedł nam wujek Google i artykuły, które w jasny sposób określały, jak powinniśmy się zachować. Wydawało się nam, że na początku trzeba wyznaczyć nowe reguły, ale podobno był to najgorszy z możliwych pomysłów. Na samym początku trzeba bowiem być dla psa jeszcze bardziej kochanym niż wcześniej, dawać mu dużo smakołyków i poświęcać sporo uwagi. Cel jest prosty – dziecko w domu ma kojarzyć się naszemu pupilowi z czymś pozytywnym, powinien mieć wrażenie, że jego życie stało się dzięki temu jeszcze lepsze. U nas zadziałało to genialnie. Nauka powinna jednak iść z dwóch stron. Przede wszystkim, nigdy nie należy zostawiać psa i niemowlaka samych – dla małych lepkich rączek psia sierść i długie uszy są niezwykle nęcące i chociaż najbardziej obawiamy się o bezpieczeństwo malucha, to trzeba wziąć pod uwagę również komfort psa. Nawet jeśli nie ugryzie i nie zawarczy po szarpaniu za ogon, może czuć się urażony brakiem naszej reakcji. Zwierzęta świetnie wyłapują moment, w którym przestajemy dbać o ich godność. Szacunku do nich powinniśmy uczyć nasze dzieci od samego początku (gdybyście nie umieli się za to zabrać to polecam tę książkę – jest genialna i sama przeczytałam ją z dużą przyjemnością).
A to książka, której reklamę zobaczyłam na Facebooku i od razu napisałam do Wydawnictwa Literackiego z prośbą o egzemplarz recenzecki. "Skąd przyszedł pies" Doroty Sumińskiej to pasjonująca opowieść o bardzo długiej drodze, jaką przeszedł wilk by stać się psem. Tak naprawdę nie szedł sam, bo prowadził go człowiek. Ich podróż trwała tysiące lat i była pełna nie zawsze miłych przygód. "Skąd przyszedł pies" to przykład książki popularnonaukowej w najlepszym wydaniu i bardzo cieszę się, że mam już w swojej biblioteczce. Przeczytane od deski do deski.
3. Instagram vs. real life.
Portos is our best friend and a family member, but the truth is that he sometimes is a bit nagging. It’s really cool that he is able to model – in most cases, it’s really funny, but it often happens that he doesn't allow me to do any work whatsoever. Whenever he sees that I’m taking some photos, you can’t really move him away from my leg. Portos is the “accompanying” type and it sometimes seems to me that it’s rather an “accompanying-nagging” type as his main aim is not to be with me, but to do e x a c t l y what I’m doing at the very moment. Plus, he wants be to play with a really wet ball (that I’m supposed to throw – of course), and if by some chance I can’t really do that, he will do anything to sit by the item on which I’m focusing my attention at the moment. It doesn't matter if it’s a laptop, a book, a mobile phone, a meal, eye shadows, or meticulously arranged items that have been prepared for a photo. He also have irrepressible energy deposits, he wants to bite everyone who is knocking on our door, he doesn’t allow us to take lone trips to the bathroom (you need to lock the door as he has mastered the art of door opening), and he thinks that we should always take a shower together. He won’t fall asleep without his beloved ball (when he is sleepy, he first needs to find it and then lay it on his bed right beside him). If I am late with feeding him for ten minutes, I can expect a phone call from my neighbours as you can hear a horrifying groaning on the staircase. And one more thing. If you think that newborns wake up very early, you should come by my place.
* * *
3. Instagram vs. Prawdziwe życie.
Portos jest naszym najlepszym przyjacielem i członkiem rodziny, ale prawda jest też taka, że mocno daje nam w kość. Fajnie, że lubi pozować – w większości sytuacji jest to zabawne, ale często zdarza się, że nie pozwala mi na wykonanie pracy. Gdy tylko widzi, że szykują się jakieś zdjęcia właściwie nie da się go odkleić od mojej nogi. Portos to typ „towarzyszący” ale czasem mam wrażenie, że jest to raczej typ „towarzysząco-zamęczający”, bo nie tyle chce być ze mną, co chce robić d o k ł a d n i e wszystko to co ja, plus bawić się w tym czasie obślinioną piłką (którą oczywiście ja mam rzucać), a jeśli z jakiegoś powodu nie mogę mu na to pozwolić, to po prostu robi wszystko, aby usiąść na przedmiocie, na którym skupiona jest moja uwaga. Nieważne czy jest to laptop, książka, telefon, obiad, cienie do oczu, czy skrupulatnie ułożony kolaż do zdjęcia. Ma też niespożyte pokłady energii, chce zagryźć każdego kuriera pukającego do naszych drzwi, nie uznaje samotnych wycieczek do łazienki (trzeba się przed nim zamykać na klucz, bo perfekcyjnie opanował otwieranie drzwi) i uważa, że prysznic powinniśmy brać zawsze razem. Nie zaśnie bez swojej ukochanej piłki (gdy jest już śpiący to musi ją znaleźć i razem z nią ułożyć się na posłaniu). Jeśli spóźnię się z podaniem mu karmy o dziesięć minut, to mogę spodziewać się telefonu od sąsiadów, bo na klatce schodowej słychać przeraźliwe jęki. Acha, i jeszcze jedno. Jeśli wydaje się Wam, że to niemowlaki wcześnie wstają, to zapraszam do nas.
4. Maintenance and grooming cost.
What’s most important for every dog is the presence of his owner and, of course, food (a lot of food), and even more food. And since we are talking about the greatest passion of our pets, please let me tell you a few things about it. From the time Porti (as that's what we nicknamed him) appeared at our house and became an influencer dog, we have received many advertising offers concerning dog food. And even though it might seem that the remuneration can buy us a three-week trip to the Maldives, I wouldn’t sleep at night as I don’t want to recommend something about which I’m not 100 % sure (or rather something about which I’m 100 % sure ;|). The Maldives have to wait. I’m not sure that the feed that we chose is the best, but its composition doesn’t raise any concerns (Farmina). However, if you have something great to recommend, I’ll be glad to take a look at your choices. The monthly cost of Portos’s feed is around PLN 150. Another thing to add is treats and bones (around PLN 30).
* * *
4. Koszty utrzymania i pielęgnacja.
Dla każdego psa najważniejsza jest obecność jego ukochanego człowieka i oczywiście jedzenie (dużo jedzenia) oraz jeszcze więcej jedzenia. A skoro już mowa o największej pasji naszych czworonogów, to dajcie przekazać mi kilka zdań na ten temat. Od czasu, gdy Porti (bo tak go pieszczotliwie nazywamy) zawitał w naszych progach i stał się psim influencerem otrzymałam wiele propozycji reklamowania karm. I chociaż moglibyśmy za wynagrodzenie wyjechać na trzy tygodnie na Malediwy, to nie spałabym potem spokojnie, bo nie chcę polecać czegoś, czego nie jestem pewna w stu procentach (a raczej czegoś, czego jestem w stu procentach niepewna ;|). Malediwy muszą poczekać. Nie jestem przekonana, że karma którą wybraliśmy jest najlepsza, ale jej skład nie wzbudza póki co moich podejrzeń (Farmina). Jeśli jednak Wy macie coś ekstra do polecenia, to chętnie zapoznam się z Waszymi typami. Miesięczny koszt karmy Portosa to około 150 złotych. Do tego dochodzą smakołyki i kości (około 30 złotych).
Food is not the only expense. Springer spaniel’s hair doesn’t only require combing (at least once a week), but also very meticulous grooming and cutting. Once every three months, we need to make an appointment with at a dog’s hairdresser (around PLN 200). Portos likes getting into trouble (I’ll just mention that he once swallowed rats bane), but even without it, you should count at least PLN 500 per year for veterinary care. Cosmetics are only details as they last for even up to one year. These include shampoo, natural conditioner that guearantees easy combing, or cream for the nose and paws that is great for frosty weather. Of course, we bathe our dog only when it’s really necessary – for example, when (like last year) he rolls in sprat and mackerel heads that were left by a nice lady for the cats by our house (best regards).
Portos loves bathing. He acts as if he was in a SPA – he is very calm and pleasantly squints his eyes when we are pouring warm water over his fur. He let us bathe him very thoroughly, but even so we can’t bathe him just because he enjoys it. We choose natural and delicate cosmetics, and we never use human cosmetics as allergy is guaranteed then. If you don't have a special dog’s shampoo at home, it’s better to use water alone (which might be insufficient in case of fish heads).
* * *
Jedzenie nie jest jadnak jedynym wydatkiem. Sierść springer spaniela wymaga nie tylko czesania (minimum raz w tygodniu) ale także bardzo dokładnego furminowania i przycinania. Raz na trzy miesiące musi więc udać się do psiego fryzjera (około 200 złotych). Portos lubi pakować się w tarapaty (wspomnę tylko o tym, że kiedyś połknął trutkę na szczury) ale i bez tego, trzeba liczyć około 500 złotych rocznie na opiekę weterynaryjną. Drobiazgiem są kosmetyki, takie jak szampon, naturalna odżywka ułatwiająca rozczesywanie czy maść na nosek i łapki, która przydaje się w mrozy, bo kosmetyki starczają nam nawet na rok. Psa kąpiemy oczywiście tylko wtedy, kiedy trzeba – na przykład, gdy (tak jak w zeszłym tygodniu) wytarza się w głowach szprotek i makreli, które pewna miła pani zostawiła kotom przed naszym domem (ślemy pozdrowienia).
Portos kocha kąpiele, zachowuje się w trakcie tak, jakby był w SPA – jest bardzo spokojny, przymyka oczy, gdy polewam go ciepłą wodą i daje się bardzo dokładnie umyć, ale tak czy siak nie możemy kąpać psa dla jego przyjemności. Wybierzmy też naturalne i delikatne kosmetyki i nigdy nie używajmy tych dla ludzi, bo alergię mamy jak w banku. Jeśli nie posiadamy specjalnego szamponu dla psa lepiej użyć samej wody (co w przypadku rybich głów może nie wystarczyć).
Zawartość kosmetyczki Portosa jest dosyć skromna, ale wystarczająca. Na zdjęciu widzicie dwa produkty od marki Totobi – szampon i mydło ochronne. To jedyna naturalna marka kosmetyczna dla psów, jaką znalazłam. Poza tym, że produkty nie wywołują u Portosa nawet najmniejszego swędzenia, to dodatkowo ciężko jest nie rozpłynąć się na widok napisu na opakowaniu – "testowane na ludziach".
5. Breeding.
If you decide for a pedigree dog (first, you can check out the profile GrosikdlaSpaniela whose main purpose is to search for homes for numerous spaniel-like dogs), I’d like to ask you for something – please scrutinise the place that breeds the dogs and choose only those that would take the time to check you as well. If the breeder is not interested in the future owners of his dogs, it means that he’s a bogus breeder. In order to become Portos’s owners, we had to write something similar to a covering letter, describe the conditions in which we live, take at least two trips to the place, and sign a very detailed agreement. Why am I mentioning it? As illegally operating places breed the greatest number of suffering dogs. Everyone who comes across such as practice of delivering the puppy to his future owner or has any concerns as to the legitimacy of a given place has the moral obligation to report it to the police. If you think that you may cause unnecessary trouble to the person whose beloved dog has given birth to a litter of puppies or who travelled half of Poland to bring you your dream dog, I should cool you out right away – unfortunately, the police reacts only in critical situations when all norms of humanitarian behaviour towards animals are being broken. If you come across such a place, you shouldn’t convince yourselves that by buying a puppy you're saving its life – you’re saving only that one, but in fact you are contributing to the suffering of hundreds of others.
It’s a fact that a puppy from a legal place won't ever be cheap, but if you are only led by its price (which is uncool in the first place), remember that careless and mass breeding of dogs will always have an impact on a dog’s health and generate greater costs in the future. Legal breeding places can be found on the website of the Polish Kennel Club.
Maybe you’re wondering why a pleasant lifestyle blog publishes a post that is an anti-advertisement of my own dog. And I really wouldn’t like to contribute to the fashion for a certain dog breed as it never has a happy ending for the dogs themselves (it’s enough to give the example of bulldogs that sacrificed their health for the price of popularity). Of course, Portos looks like the most well-behaving spaniel in the world in the blog photos, but usually, he requires a lot of time and attention. It sometimes happens that he’s really troublesome and, surely, he’s not a pretty toy that’s supposed to entertain the owner. There are differences between dogs in terms of their character and needs, but all of them, without exceptions, need love and care. The decision about having a dog should be very well thought through. Each person should understand that it’s a great responsibility and that they should never ever leave their friends.
* * *
5. Hodowla.
Jeśli zdecydujecie się na psa rasowego (wcześniej możecie sprawdzić profil GrosikdlaSpaniela, który szuka domów dla różnych spanielowatych psów) to mam do Was gorącą prośbę – zawsze sprawdźcie hodowlę, albo raczej wybierzcie tylko taką, która będzie chciała sprawdzić też Was. Jeśli hodowca nie interesuje się tym, do kogo trafi jego szczenię, to znaczy, że żaden z niego hodowca. Aby stać się właścicielami Portosa musieliśmy napisać coś w rodzaju listu motywacyjnego, opisać warunki w jakich mieszkamy, minimum dwa razy odwiedzić hodowlę i podpisać bardzo szczegółową umowę. Dlaczego o tym piszę? Bo najwięcej cierpiących zwierząt bierze się z nielegalnie prowadzonych pseudohodowli. Każdy kto spotkał się z procederem dowożenia szczeniaka do kupującego lub ma jakiekolwiek obawy co do legalności danej działalności ma moralny obowiązek zgłosić to zdarzenie na policje. Jeśli obawiacie się, że niepotrzebnie wpędzicie w kłopoty panią, której ukochana suczka się oszczeniła, albo miłego pana, który przejechał pół Polski, żeby przywieźć Wam wymarzonego pieska, to od razu Was uspokajam – niestety policja reaguje tylko w krytycznych sytuacjach, w których łamane są wszelkie normy humanitarnego traktowania zwierząt. Jeśli traficie kiedyś do takiego miejsca to nie wmawiajcie sobie, że kupując szczeniaka go ratujecie – tego jednego tak, ale w gruncie rzeczy przyczyniacie się do cierpienia setek innych.
To prawda, że szczeniak z dobrej hodowli nigdy nie będzie tani, ale jeśli wybierając psa kierujecie się jego ceną (co moim zdaniem jest z założenia niefajne) to pamiętajcie, że nierozważne i masowe rozmnażanie zawsze odbije się na jego zdrowiu, a tym samym wygeneruje większe koszty w przyszłości. Sprawdzone hodowle zawsze znajdziecie na stronie Związku Kynologicznego w Polsce (ZKwP i nie inaczej ;)).
Być może zastanawiacie się, dlaczego na miłym blogu lifestylowym publikuję tekst będący antyreklamą własnego psa. A ja naprawdę nie chciałabym przyczynić się do wykreowania mody na konkretną rasę, bo to dla zwierzaków zawsze źle się kończy (wystarczy podać przykład buldożków, które zapłaciły zdrowiem za swoją popularność). Owszem, Portos na blogowych zdjęciach wygląda, jak najgrzeczniejszy spaniel świata, ale na co dzień wymaga od nas naprawdę sporo czasu i uwagi, zdarza się, że bywa nieznośny i z całą pewnością nie jest ładną zabawką, która ma dostarczyć właścicielowi samych przyjemności. Psy bardzo różnią się od siebie i mają różne wymagania, ale wszystkie, bez wyjątku, potrzebują miłości i opieki. Decyzja o posiadaniu psa powinna być bardzo dobrze przemyślana. Każdy człowiek powinien zrozumieć, że to wielka odpowiedzialność i nigdy przenigdy nie może opuszczać swojego przyjaciela.
* * *
392 komentarze
Tak czułam, że dziś pojawi się nowy wpis ☺️ Ciekawy temat, muszę koniecznie zajrzeć do tej książki ☺️
dodany przez Hania @ 17 października 2019 o 20:17. #
Po przeczytaniu tekstu odetchnelam z wielka ulga. Moja Kaja, chihuahua, ktora dostalam w spadku po przyjaciolce, ktora wyprowadzajac sie na Teneriffe, gdzie psy nie sa mile widziane, powierzyla mi jej opieke. Znalysmy sie juz wczesniej, czesto podczas nieobecnosci opiekowalam sie Kaja, pokochalysmy sie wtedy bardzo. To chyba najmniej wymagajacy pies pod sloncem. Bez problemu zostaje sama w mieszkaniu, wystarczy nastawic jakies seriale, bo bardzo lubi sluchac ludzkie glosy, zakopie sie w jakis koc, czasami trudno ja nawet odnalezc. Spacer wystarczy 3 x dziennie po 20 min. Wymagajacym duzej uwagi i duzego nakladu czasu, psem nie bylabym w stanie sie zajac.
dodany przez Anonim @ 18 października 2019 o 17:58. #
Genialny wpis o czworonogach i codziennych „ zmaganiach” ich właściciela :) .
dodany przez Natalia @ 4 października 2020 o 00:34. #
Kasiu, skąd Twoje kozaki? ;*
dodany przez Monika @ 17 października 2019 o 20:34. #
Z Isabel Marant :)
dodany przez Katarzyna @ 17 października 2019 o 23:13. #
Kozaki klasa, nawet na zdjeciu widac, ze to wiecej niz Rylko. Aktualna kolekcja?
dodany przez Anonim @ 17 października 2019 o 23:36. #
Nie każdego stać na IM,Ryłko też ma swoje ceny. Naprawdę o klasie decyduje wygląd (cena) butów?
dodany przez Anonim @ 20 października 2019 o 08:49. #
Ten komentarz, że widać że to więcej niż Ryłko rzeczywiście jest idiotyczny. Wpis bardzo ciekawy, zdjęcia jak zwykle super, a kozaki bardzo ładne :) Pozdrowienia Kasiu!
dodany przez Żaneta @ 20 października 2019 o 15:01. #
No, niestety- tak.
dodany przez Ewa @ 20 października 2019 o 15:11. #
W dobie internetu wszystko mozna nabyc na wyprzedazy lub w outlecie, wiec cena nie jest obecnie faktorem oszalamiajacym. Obuwie Isabelle Marant to jest inny gatunek produktu niz Rylko, o stylistyce nawet nie wspomne. Osobiscie wole jedna dobra, swietnie wygladajaca i w doskonalym gatunku pare butow, niz kilka mniej atrakcyjnych. Przy odpowiedniej pielegnacji buty tej klasy mozna nosic przez wiele sezonow, nie tylko ekonomicznie, ale bardziej eko.
dodany przez Anonim @ 20 października 2019 o 16:53. #
Dziękuję za odpowiedź. Mam jeszcze jedno pytanie czy trencz, który ostatnio pokazywałaś w LOTD to ten https://m.zara.com/pl/pl/trencz-z-paskiem-p05071221.html?v1=14720796&v2=1281595 ?
Pozdrawiam
dodany przez Monika @ 18 października 2019 o 00:03. #
Kasiu jaki rozmiar wybrałaś tych kozaków od Isabel Marant?
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 14:29. #
37 :)
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:18. #
Jaka słodka babuleńka na ostatnim zdjęciu :D :D Porti lubi się kąpać?;)
dodany przez Marcelina @ 17 października 2019 o 20:37. #
Nie ma jednak zdjęcia Portoska w ręczniku???
dodany przez Marcelina @ 17 października 2019 o 22:55. #
Mój Portos vel Portofino Portek i Portuś kocha kąpiele. Cudowny wpis dla nie instapisiejmatki
dodany przez Asia @ 17 października 2019 o 20:48. #
Mój Portos vel Portofino, Portek, Portuś i Porti uwielbia kąpiele. Cudowny dla nieinstapsiej matki:)
dodany przez Asia @ 17 października 2019 o 20:51. #
:-D
dodany przez Agata @ 17 października 2019 o 21:06. #
Sliczne buty! Moglabys napisac, gdzie mozna takie dostac?
dodany przez Magda @ 17 października 2019 o 21:21. #
Isabel Marant :)
dodany przez Katarzyna @ 17 października 2019 o 23:05. #
Czy moge prosic o linka, na roznych platformach, nawet w firmowym
e-sklepe nie udalo mi sie odszukac tego modelu. Z gory dziekuje.
dodany przez Anonim @ 18 października 2019 o 17:31. #
Wydaje mi się, że to model “chess”, ale to tylko Kasia może potwierdzić :)
dodany przez Żaneta @ 20 października 2019 o 21:05. #
Byłoby mi tak cholernie przykro, gdybym napisała tak długi i świetny w treści tekst o czworonogach – a ktoś spytalby skąd mam buty (!!!!!)
dodany przez Iwona @ 4 października 2020 o 21:29. #
Super sesja ( ostatnie zdjecie ?), ksiazka Pani Suminskiej tez brzmi fajnie:)
Ale tekst chyba nie calkiem gotowy? ;)
Pozdrowienia!
dodany przez Aga @ 17 października 2019 o 21:23. #
Ten sweterek jest przepiękny i cieplutki, ale bardzo obiera wszelkie spodnie i miejsca, na których usiądę :(
dodany przez Klara @ 17 października 2019 o 21:24. #
Gdzie można zakupić ten sweter?
dodany przez Ka @ 19 października 2019 o 20:48. #
Świetnie Kasiu wyglądasz w tej tunice ;). Skąd buty?
dodany przez Marta @ 17 października 2019 o 21:29. #
Czyżby chochliki ? :)
dodany przez Edi @ 17 października 2019 o 21:41. #
Uwielbiam Portosa i bardzo lubię patrzeć na Was razem. Pies jest cudownym dopełnieniem ludzkiego stada. Uściski!
dodany przez Kasia @ 17 października 2019 o 21:46. #
Pani Kasiu, skąd jest ten sweter? Pozdrawiam serdecznie
dodany przez Martyna @ 17 października 2019 o 21:48. #
proszę o informację skąd buty oficerki
dodany przez Paulina @ 17 października 2019 o 22:51. #
To tekst o psie!
dodany przez Bożena @ 19 października 2019 o 16:13. #
AMEN! Wspaniały, potrzebny tekst. Powinien zapoznać się z nim każdy, kto myśli o posiadaniu psa
(lub innego stworzenia, bo myśl przewodnia jest taka sama dla wszystkich zwierzaków). Serdecznie pozdrawiam mądrego Portosa i jego mądrą Rodzinę razem z dwoma swoimi ukochanymi jamniorami :).
dodany przez Sonia @ 17 października 2019 o 23:12. #
Pozdrowienia dla kochanych jamniczków! I dziękujemy z Portkiem za komentarz!
dodany przez Katarzyna @ 17 października 2019 o 23:13. #
Zdecydowanie – to bardzo ważny temat. Niestety wiele osób kieruje się przede wszystkim wyglądem psa – bo taaaki słodki, bo taaaki śliczny…łudząc się (albo zupełnie bezmyślnie), że “jakoś to będzie”. W końcu to “tylko” pies. Taka bezrefleksyjność kończy się bardzo źle. Nie mówiąc już o zwierzętach jako “prezencie”, np. pod choinkę. A po Nowym Roku liczba zwierzaków w schronisku wzrasta. Nagle okazuje się, że ktoś ma “alergię”, albo wymyśla miliardy innych powodów, dla których nie może mieć zwierzęcia. Ręce opadają. Trzeba myśleć o wszystkim wcześniej. Pozdrowienia:)
dodany przez Ania @ 17 października 2019 o 23:49. #
Brawo!!! Bardzo, bardzo potrzebny tekst i ja szczerze zastanowilabym sie nad umieszczeniem go przynajmniej raz w roku.. Od kiedy Porti się pojawił, zawsze obawiałam się że po “skad ten kubek, “skad ta ramka, buty, książka, kolczyki etc…” znacznie się “skąd pies” i wiele niestety bardzo nieodpowiedzialnych ludzi sprawi sobie prezencik, bez zastanowienia i blednie wzorując się na waszej rodzinie.
Podziwiam Kasiu twój styl a teraz mądrość, dojrzałość i gotowość do publikowania prawdopodobnie niezbyt popularnych tekstów.
Pozdrawiam!
dodany przez Monika @ 18 października 2019 o 14:05. #
Świetnie, że poruszasz taki temat a książkę na pewno kupię
dodany przez Martyna @ 17 października 2019 o 23:16. #
Bloga czytam od wielu lat. Regularnie, namiętnie, UWIELBIAM! Jednak nigdy nie komentowałam. Aż do dziś. Dzisiejszy temat jest mi niezwykle bliski i uważam, że bardzo ważny! Świetny tekst! Oby jak najwięcej osób przeczytało tekst i podejmowało mądre i przemyślane decyzje odnośnie posiadania zwierzaczka. Dziękuję Ci Kasiu!
dodany przez Natalia @ 17 października 2019 o 23:34. #
Ten temat jest Ci bliski? Ale psy w schronisku juz Ci nie sa bliskie? Co za proste kobity tutaj pisza! Ludzie, ogarnijcie sie – nie powinno kupowac sie psow. Nie i kropka. Nie, do poki sa psy w schroniskach i bezpanskie na swiecie.
dodany przez Anette @ 18 października 2019 o 03:35. #
3 razy przeczytałam komentarz Natalii, żeby znaleźć informację czy pieska kupiła czy wzięła ze schroniska.
Masz zły dzień Anette, żeby Czytelniczkę bez żadnego powodu nazywać PROSTĄ KOBIETĄ??? :0
Może lepiej Ty się ogarnij, bo właśnie Ty pokazujesz swoją prostotę.
Zresztą najważniejsza jest miłość do psa, a nie to skąd się go ma.
dodany przez Claudia @ 18 października 2019 o 11:07. #
Odpowiedzi tylko pokazuja poziom wiedzy tutejszych czytelniczek. Pomagacie psom w schroniskach? Zapewniacie dom zastepczy? Ratujecie je z hodowli, kiedy rodza sie niezbyt perfekcyjne albo nie da sie ich sprzedac w pewnym wieku? Jesli nie, to sie nie udzielajcie tylko najpierw zapoznajcie sie z tematem, a pozniej otwierajcie usta. Miliony psow jest zabijanych na swiecie co roku tylko dlatego, ze nie urodzily sie majac szczescie. Hodowle w duzej czesci dokladaja sie do tego problemu (znowu: poczytajcie na ten temat zamiast myslec, ze go znacie). Poza tym to stereotyp, ze rozne rasy charakteryzuja sie roznymi cechami – to tak jakby powiedziec, ze ktos jest z Japonii, to bedzie agresywny, a jak jest z Polski to bedzie lubic biegac – totalny absurd. Zanim zaczniecie sie wymadrzac, prosze o fakty – iloma dziesiatkami psow sie zajmowalyscie? Ilu pomoglyscie? Co wiedzie na temat statystyk dotyczacych problemu? Latwo twierdzic, ze zna sie temat, ale ciezej robic w swoim zyciu cos, by naprawde pomoc zwierzetom. Wstyd mi jak czlowiekowi, ze w XXI wieku ludzie nie biora zadnej odpowiedzialnosci za swoje zachowanie.
dodany przez Anette @ 21 października 2019 o 08:13. #
I dosc wazny jest tez szacunek do ludzi i ich odmiennych opinii. Nie sadzisz? Czy tylko wystraczy jak bedziemy kochac psy? Ja nie kocham psow. Jestem wykleta?
dodany przez Dagmara @ 26 października 2019 o 17:47. #
Rodzić dzieci tez nie należy, dopóki w domach dzieciach mieszkają sieroty. Kasiu, a fe, jak mogłaś urodzić własną córkę zamiast zaadoptować?!
A serio – ludzie, śmieszni jesteście. Zajmijcie się swoim życiem i przygarnijcie nawet 30 psów, a innym dajcie spokój.
dodany przez Asia @ 18 października 2019 o 11:18. #
Kobieto, ogarnij sie
dodany przez Anna @ 20 października 2019 o 08:24. #
Pani Anette, jest Pani także moim głosem. Zgadzam się całkowicie. Mam smutne wrażenie, że pomimo mądrego i potrzebnego wpisu Pani Kasi Tusk, szerokiemu gronu odbiorców nie pasowały by schroniskowe “ciap koty” i “ciap psy”. Dlaczego nie?? Schronisko to też życie!! Mimo wszystko warto edukować i dlatego zawsze dziękuję i popieram każdy artykuł mówiący o potrzebach i wartościach zwierząt. Pamiętajmy, że ONE były pierwsze na naszej planecie!
dodany przez Małgosia @ 18 października 2019 o 11:21. #
Super wpis :)
Co do adopcji psiaków ze schroniska, jeżeli ktoś jest na to gotowy to świetnie, ale każdy ma prawo wyboru. Nie chodzi o to czy Kasi podobały sie pies ze schroniska czy nie. Chodzi o to, że Kasia chciala mieć psa o konkretnych cechach i właśnie po to, ludzie od lat tworzą rasy, żeby móc kupic psa, ktory bedzie pasował do naszego stylu życia. Charakter psa rasowego jesteśmy w stanie przewidzieć, wiemy kim byli jego rodzice i jaki mieli temperament. Jeżeli ktoś nie ma ściśle określonych wymagań i jest gotowy na psa ze schroniska, gdzie są większe szanse na problemy behawioralne to cudownie, ale nie każdy jest gotowy na taka decyzję i dajcie żyć :)
dodany przez Karolina @ 18 października 2019 o 12:41. #
Super wpis :)
Co do adopcji psiaków ze schroniska, jeżeli ktoś jest na to gotowy to świetnie, ale każdy ma prawo wyboru. Nie chodzi o to czy Kasi podobały sie pies ze schroniska czy nie. Chodzi o to, że Kasia chciala mieć psa o konkretnych cechach i właśnie po to, ludzie od lat tworzą rasy, żeby móc kupic psa, ktory bedzie pasował do naszego stylu życia. Charakter psa rasowego jesteśmy w stanie przewidzieć, wiemy kim byli jego rodzice i jaki mieli temperament. Jeżeli ktoś nie ma ściśle określonych wymagań i jest gotowy na psa ze schroniska, gdzie są większe szanse na problemy behawioralne to cudownie, ale nie każdy jest gotowy na taka decyzję i dajcie żyć :)
dodany przez Karolina @ 18 października 2019 o 12:43. #
Mam wrażenie, że nic nie zrozumiałaś z tego wpisu. Przecież dokładnie jest opisane dlaczego Portos, dlaczego taka rasa a nie piesek ze schroniska. Nie wygląd był ważny a charakter danego zwierzaka, taki który pasuje do ich stylu życia. Nie każdy niestety ma czas na pracę z cudownymi, ale nieraz trudnymi zwierzakami ze schroniska. Pozdrawiam!
dodany przez Maria @ 18 października 2019 o 20:41. #
Malgosia – oczywiscie, zgadzam sie z Toba. Dobrze, ze taki wpis sie pojawil, ale nie podoba mi sie to, ze niektorzy ludzie tak dbaja o swoje zwierzeta tylko dlatego, ze sa swoje, a maja gdzies inne. Zwykla wygoda. Nie bede o to dbac, bo juz mi nie po drodze.
Ja przygarnelam psiaka z walk – stereotypowo powinien byc agresywny i do zresocjalizowania (tak twierdza niektore ‘wyedukowane’ panny tutaj – zgodnie z ich przekonaniami o niektorych rasach i ich cechach charakterystycznych). Mala po 2 latach rozumie ponad 90 polecen i slow, odpowiada na pytania (np jesli zapytam gdzie cos jest), uczy inne psy odpowiednich zachowan (np kladzie lapa na lapach szczeniaka, ktorym akurat sie opiekuje jesli zaczyna drapac meble), przytula sie do kogos kto zaczyna plakac (kladzie lape na czyjejs szyi) i robie wiele innych rzeczy. Wiec smiac mi sie chce jak widze tych wszystkich dumnych jak paw wlascicieli rasowcow, ktorzy wydaje grube tysiace na srednio madre psy, ktorych ‘siad’ i ‘lapa’ to wyzyny intelektualnych osiagniec. Ale – jaki wlasciciel taki pies.
dodany przez Anette @ 21 października 2019 o 08:24. #
Tylko, że jest to nierealne, dopóki ludzie postępują nieodpowiedzialnie. Zawsze komuś się zwierze znudzi, wakacje się zbliżają, dziecko jednak nie wychodzi na spacery a przecież miało i pies ląduje, w najlepszym wypadku, w schronisku. Nie da się uratować każdego zwierzęcia, nie każdy także chce zwierze ze schroniska, jest wiele za i przeciw – tak jest i nic z tym nie zrobisz. O dzieci w placówkach też tak wojujesz?
dodany przez Kasia @ 18 października 2019 o 11:25. #
Masz racje, ludzie zawsze beda nieodpowiedzialni – np kiedy kupuja psy. Ale na szczescie zawsze beda ludzie, ktorzy beda starac sie pomoc tym zwierzetom.
Dzieci w placowkach – ja z takiej pochodze. Panstwo duzo pomaga, ludzie pomagaja. Jak sie dorosnie to jest sie odpowiedzialnym za swoje zycie. A zwierzeta? Zdane sa na lot bezmyslnych ludzkich istot. Poza tym co ma jeden temat do drugiego? Jak rozmawiasz o efekcie cieplarnianym to tez poruszasz temat hackerow w Chinach? Najlatwiejsza linia obrony jest zmiana tematu. Badz dorosla i naucz sie rozmawiac o jednym temacie bez odwracania uwagi.
dodany przez Anette @ 21 października 2019 o 08:28. #
Twoim tonem – bądź dorosła i zrozum, że nie każdy chce mieć psa ze schroniska z, często, nie wiadomo jaką przeszłością, po przejściach. Większość znajd jest świetna, potrafi zaufać kolejny raz i odwdzięczyć się wielką miłością, ale są osobniki, które już takie nie są – nie każdy ma tyle samozaparcia, siły, cierpliwości żeby próbować pomóc zwierzęciu. Tak ciężko to zrozumieć?
dodany przez Kasia @ 21 października 2019 o 19:19. #
Kobieto! Zastanów się nad tym co piszesz! Sama jestem posiadaczką psa rasowego i nie zamieniłabym go na żadnego mieszańca. I wcale nie dlatego, że uważam że są gorsze. Po prostu to nie są psy dla każdego. Kupując psa rasowego z legalnej hodowli mamy większa pewność nad tym czego możemy się spodziewać: jaki pies będzie miał charakter, jakie ma wymagania, jakiej wielkości będzie, jakie problemy zdrowotne są typów dla danej rasy. Ja zanim kupiłam psa bardzo długo zastanawiałam się nad tym jaki chciałabym aby był. Wiele tygodni poświęciłam analizie siebie, swojej rodziny, jej przyszłości oraz naszego sposobu życia. Spośród wielu ras, które nam się podobały wybór ostatecznie padł na golden retrievera. I to był strzał w 10! Nie jest to pies całkowicie bezproblemowy, wiadomo, pewne rzeczy nas zaskoczyły, ale nie poddaliśmy się. Pies jest już z nami 8 lat i na samą myślę, że kiedyś go zabraknie łzy napływają mi do oczu… Ale wracając do odpowiedzi: choć nasz pies na rodowód to nie rozmnazalosmy go, nie był też reproduktorem choć mógł. Właściciele psów rasowych są duzo bardziej odpowiedzialni za swoje psy i przykładają większą wagę do rozmnażania. To głównie posiadacze psów nierasowych i kundelków rozmnażają je na prawo i lewo (często takie psy biegają samopas po wsiach, osiedlach). A potem słyszy się hasła: dopóki psy są w schorniskach to nie możecie kupować psów rasowych! Serio?? Najpierw zajmij się się bezpańskimi psami, ich sterylizacja i kastracja. Nie dopuszczajcie, aby psy nierasowe rozmnażały się i miały po 2-3 mioty rocznie!!!!! Pies to nie zabawka i żyje nawet do 18 lat, a nie każdy chce i może mieć psa a jeśli już ma to nie może sobie pozwolić na posiadanie kilku! Także może pora zająć się psami nierasowymi, powinien być wymóg aby te psy absolutnie wszystkie były pozbawiane możliwości rozmnażania. I to nie tylko te w schorniskach (tam tak trzeba), ale także Burek czy Azor od cioci Wiesi czy babci Jadzi. Jeśli każdy przyłoży do tego rękę wówczas bedzie lepiej!
dodany przez Anita @ 20 października 2019 o 15:08. #
Jak napisalam wczesniej – smieszy mnie dolepianie jakichs cech jakims rasom. Masz rasowca i nie jest idealny????? Wow! Sama sobie teraz zaprzeczasz – w koncu rasowce sa takie, takie i takie. Ja mam znajde, ktora zna ponad 90 komend. A twoj idealny rasowiec nie jest az taki kumaty? Wow! Pora zastanowic sie nad twoimi przekonaniami w takim razie.
dodany przez Aneta @ 21 października 2019 o 08:31. #
Mam wrażenie ,że nie da się wygrać dyskusji z osobami które uznają tylko pieski ze schroniska. Jest to bardzo przykre, że nawet taki ważny wpis nie powoduje ,że potrafimy ze sobą rozmawiać na poziomie. W życiu miałam kilka psów i kotów schroniskowych, moje “aktualne” koty są ze schroniska ale psa kupiłam z hodowli. I nie wstydzę się tego. Dużo pracuję, mam małe mieszkanie i od początku wiedziałam ,że zależy mi na piesku do max 3kg, spokojnym i opanowanym aby towarzyszył mi w codziennych czynnościach. Ja swoim psem jestem po prostu zachwycona i mając porównanie między psem z hodowli a ze schroniska znajduję zalety w obu przypadkach. Bardzo mi przykro ale uważam, że naskakując na innych i wciskając niekulturalnie swoje racje nie poprawicie bytu zwierzaków a już na pewno nie sprawicie ,że ktoś chcący kupić pieska zmieni zdanie.
dodany przez Martyna @ 21 października 2019 o 16:12. #
Jesli chodzi Ci tylko o wygrana, to kompletnie sie mijamy. Nie chodzi o to, zeby wygrac tylko o to, zeby zrozumiec skale problemu. Tak, krew mnie zalewa jak widze wymadrzanie sie na temat roznych ras, ich zalet, cech itp, kiedy oczywistym jest podstawowy brak wiedzy na temat psow. Tez mam doczynienia z rasowcami, wiec mam porownanie – niczym te psy sie nie roznia od tych ze schroniska poza konkretnym wygladem i tym, ze zazwyczaj moga byc mniej wdzieczne od psow, ktore przeszly swoje i doceniaja bardziej kochajacy dom. Chcesz miec rozmowe ‘na poziomie’? To zacznij rozmawiac na poziomie, a nie rozprzestrzeniasz bzdury na temat wyzszosci niektoryc ras. ‘Schroniskowce’ sa zbyt dobre, zeby miec dom, w ktorym nie sa w pelni doceniane ze wzgledu na swoje pochodzenie.
dodany przez Anette @ 22 października 2019 o 12:29. #
Zdaję sobie świetnie sprawę ze skali problemu, nie wymądrzam się, w swojej wypowiedzi nie wskazałam wyższości żadnej rasy – właściwie to dosłownie napisałam ,że widzę zalety zarówno psiaków rasowych jak i schroniskowych. Tak samo jak wyraźnie napisałam ,że miałam w życiu kilka schroniskowców, które kochałam i doceniałam. Wiele lat byłam wolontariuszem w TOZ a wskazując, że teraz mam psa z hodowli chodziło mi tylko o to ,że biorąc szczeniaka ze schroniska naprawdę ciężko określić jego docelową wielkość a mi zależało na możliwie jak najmniejszym psie. Po prostu nie chce mi się czytać komentarzy ludzi których aż tak “krew zalewa” że muszą krzyczeć o schroniskach nawet pod postem blogerki która wyraźnie pisze o springer spanielu i wielokrotnie we wpisie odradza tą rasę. No, ale w internecie każdy temat zwierzaczków to puszka Pandory.
dodany przez Martyna @ 22 października 2019 o 15:49. #
Martyno, masz rację. Pani Aneta, czy też Anette to typowa pieniaczka, szkoda czasu.
dodany przez Magda @ 23 października 2019 o 07:39. #
Witam serdecznie!Niesamowicie ciekawy, mądry i jednocześnie wesoły wpis. Podpisuję się pod nim obydwiema rękami.Pies to radość, miłość ale też niesamowity obowiązek.Szczerze pozdrawiam ja i mój pies Nemo (Berneński Pies Pasterski :-)
dodany przez Maria @ 17 października 2019 o 23:36. #
Świetny tekst! :) Tak, bardzo mało piszę się o tym, że każde zwierzę niesie ze sobą dużo miłości, ale jeszcze więcej odpowiedzialności.
dodany przez Kasia @ 17 października 2019 o 23:41. #
Bardzo fajny wpis. Sama mam dwa psy i zgadzam sie ze wszystkim co napislas Kasiu. Brawo za poruszanie waznych tematow.
dodany przez Bogna @ 17 października 2019 o 23:45. #
Kasiu!! Bardzo Cię proszę, popraw Polski Związek kynologiczny na Związek Kynologiczny w Polsce (ZKwP)! Wiem, że to może wydawać się błahe, ale szalenie ważne! Dziękuję Ci za ten wpis, ale ten pierwszy związek to pseudo, natomiast ZKwP jako jedyne zrzeszone jest w FCI. Myślę, że to niedopatrzenie, w końcu hodowla Portosa to ZKwP właśnie :)
dodany przez Magda @ 17 października 2019 o 23:53. #
Poprawione! Dziękuję za informację! :)
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 08:40. #
Pani Kasiu, Dziekuje za ten post!
dodany przez Joanna @ 18 października 2019 o 19:38. #
Portos jest oczywiście przepiękny. Ale nie miałabym sumienia kupować psa, jak w schroniskach tyle biedaków… Moja adoptowana sunia nie zostałaby nigdy miss Instagrama, jednak swoim oddaniem i miłością przebija wszystkie rasowe psiaki ?
A na emeryture mam plan, że będziemy brali że schroniska najstarsze, najbrzydsze psiaki by chociaż na koniec zaznały miłości i godnych warunków.
dodany przez Ja @ 18 października 2019 o 00:11. #
Brawo!! W koncu przynajmniej jeden komentarz osoby myslacej! Brzydzi mnie kupowanie psow. Niby cywilizacja, a taki razacy brak edukacji w zakresie usypiania psow na swiecie.
dodany przez Anette @ 18 października 2019 o 03:33. #
3…2…1…Zaczyna się schroniskowy terror.
dodany przez anonim @ 18 października 2019 o 06:28. #
Piękna postawa! Absolutnie popieram:) ja adoptowałam dwa razy koty – również nieinstagramowe. Pierwszy był starszy i jak okazało się później bardzo schorowany. Ale były to najpiękniejsze dwa lata, ten kot a raczej kotopies (miał bardziej psie niż kocie zachowania) odmienił mnie jako człowieka i wpłynął na całą moją rodzinę. Rodzice tak go pokochali, że po jego stracie i wielkiej pustce też zaadoptowali kilkuletnią kotkę i Aria jest niesamowita. Ja natomiast adoptowałam potem kolejnego kilkuletniego kota i chociaż nie jest najłatwiejszym egzemplarzem i swoje przeszedł, to nie wyobrażam sobie naszego domu bez niego. Mimo, że niedawno zostałam mamą, zawsze staram się poświecić mu czas i uwagę, bo traktuję go jak innych członków rodziny. Dlatego apeluję do wszystkich zainteresowanych posiadaniem zwierzaka, odwiedźcie schroniska. Być może czeka tam na was największy przyjaciel.
dodany przez Kasia @ 18 października 2019 o 08:46. #
Brawo za postawę i mądry głos w dyskusji! Pies to nie przedmiot żeby go kupować.
dodany przez Anna @ 19 października 2019 o 10:09. #
Co za głupie myślenie… Idąc tym tokiem, dzieci też powinny być wyłącznie adoptowane no bo jak to – decydować się na potomstwo kiedy miliony dzieci jest sierotami? Psy rasowe potrzebują domu tak samo jak kundelki. Oczywiście, adopcja zwierząt jest bardzo szlachetna ale nie każdy ma na to ochotę i trzeba to uszanować. Biorąc psa konkretnej rasy wiemy czego możemy się po nim spodziewać, wiemy o tym jakie choroby mogą go spotkać, jakiej pielęgnacji wymaga… wybieramy takiego który pasuje do naszego stylu życia. W przypadku zwierząt ze schroniska to ruletka, poza tym często mają ogromny bagaż doświadczeń który różnie wpływa na ich psychikę. Nie każdy ma ochotę na tak duże poświęcenie. Na prawdę trzeba to komuś tłumaczyć? W kupowaniu psa z dobrej, sprawdzonej hodowli nie ma nic złego.
dodany przez Sylwia @ 19 października 2019 o 20:29. #
Pies to pies, kot to kot. Nieważne skąd pochodzą, ważne żeby były kochane. Nie widzę absolutnie nic złego w pochodzeniu Portosa. Moi Rodzice z hodowli adoptowali Yorka – kwestia uczulenie na sierść. My adoptowaliśmy wilczurowatą damę ze schroniska.
I różni na tylko jedno – każdy z nas uważa swojego psa za najwspanialszego na świecie
dodany przez Maria @ 20 października 2019 o 06:44. #
Super, wlasnie tez dałam koment w tej sprawie. Pozdrawiam i dzieki za adopcje.
dodany przez Anna @ 20 października 2019 o 08:26. #
Dziewczyny, ostrzeganie o trudach posiadania psa i obowiązkach z tego wynikających to nie jest krytyka adopcji ;). Wręcz przeciwnie – gdyby właściciele byli odpowiedzialni, gdyby nie kupowali psa bo taka jest moda, gdyby wiedzieli ile pracy i wyrzeczeń się z tym wiąże to porzuconych zwierząt byłoby o wiele, wiele mniej. Działajmy w dwie strony – można zachęcać do adopcji i można też edukować osoby, przez które zwierzęta tej adopcji później potrzebują.
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:12. #
Świetny i bardzo mądry wpis!
Mam nadzieję, że trafi do wielu osób.
W dodatku piszesz tak lekko, uwielbiam czytać Twoje teksty :)
Ja nie mam pieska, ale automatycznie jeszcze bardziej Cię lubię Kasiu, gdy widzę jak bardzo kochasz Portosa ♥️
dodany przez Claudia @ 18 października 2019 o 00:20. #
Kasiu, mądry i potrzebny wpis. My mamy pieska ze schroniska, myśliwskiej krwi, więc biegania mamy mnóstwo, ale byliśmy na taką zmianę gotowi. Nierozważne decyzje i pseudohodowle skutkują przepełnionymi schroniskami i mnóstwem nieszczęśliwych porzuconych istot. Dzięki za ten tekst❤
dodany przez Magdalena @ 18 października 2019 o 06:40. #
Piękny i mądry wpis. Pies to nie zabawka czy modny dodatek. To kochająca i wrażliwa istota, która jednak wymaga od nas odpowiedzialności i niekiedy poświęceń (chociażby przy organizacji wakacyjnych wyjazdów).
Bardzo się cieszę, że poruszyła pani ten temat. Z jednej strony zrobiła pani świetną „kampanię uświadamiającą”, z drugiej zaś w uroczy sposób opisała Pani to, co za kulisami :)
Instagram czy blog to swego rodzaju kreacja rzeczywistości. Poza nim jest prawdziwe życie, są prawdziwe emocje, a także radosne i absolutnie beztroskie psy – patrz: Portos i ryby :))
dodany przez Sylwia @ 18 października 2019 o 03:24. #
No comment, serio musiałaś prosić wydawnictwo o książkę, nie stać Cię na jej zakup? Dlatego unikam kupowania reklamowanych rzeczy przez blogerki ;(
dodany przez Misty @ 18 października 2019 o 04:41. #
Heh :) Książka jest jeszcze przed premierą, więc nie dostałabym jej w sklepie i nie mogła pokazać w tym wpisie :). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 08:40. #
A wpis musial byc opublikowany wlasnie teraz? Moze trzeba bylo poczekac na ksiazke, az bedzie dostepna w ksiegarniach i wtedy ja kupic. I wlasnie dlatego ja tez nigdy nie kupuje produktow reklamowanych przez blogerki. Ps Kasiu, wybacz. Wychodze na zolze, ale taki wniosek nasuwa logika, nieprawdaz?
dodany przez Dagmara @ 18 października 2019 o 14:49. #
Hmm, no niestety ale traktuje prowadzenie bloga poważnie i jeśli zakładam sobie jakiś grafik wpisów to właśnie nie będę tego podporządkowywać na przykład datom premiery książki :). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:18. #
To sie nazywa inicjatywa i kreatywnosc w dzialaniu. Mozna byc biernym i czekac, a mozna po prostu dzialac. Brawo Kasia!
dodany przez Kasia @ 20 października 2019 o 13:22. #
Skąd ta poduszka z beżowym włosiem z przodu? :-)
dodany przez Magda @ 18 października 2019 o 06:26. #
Brawo Kasiu!!! Cudowny wpis. Każdy powinien go przeczytać. Zwierzak to nie zabawka i moda……to stworzenie , które potrzebuje milosci uwagi czasu . Też mamy karmę Farmina i mogę ja z czystym sumieniem polecić. Pozdrawiam
dodany przez Kamila @ 18 października 2019 o 06:40. #
Dziękuję za ten post! <3 Sama rozglądam się za psem (chociaż pewnie przygarnę go ze schroniska lub fundacji), więc dobrze jest takie rady przeczytać zanim czworonożny członek rodziny pojawi się w domu :) ! cieszę się, że napisałaś o pseudo-hodowlach, to straszne że w ogóle są takie miejsca, a 'hodowcy' najczęściej pozostają bezkarni…
dodany przez Kasia @ 18 października 2019 o 07:45. #
Mądre słowa ukazujące wrażliwość i zaangażowanie autorki :)
dodany przez S. @ 18 października 2019 o 07:57. #
Bardzo dobry i potrzebny artykuł. Sami zostaliśmy ostatnio „rodzicami” małego Westa. Znaliśmy dokładnie specyfikację rasy i wiedzieliśmy na co się piszemy. Właścicielka hodowli tak samo chciała nas poznać i nasze intencje. Do tej pory teraz w miesiącu wysyłamy jej relacje zdjęciową, że ma się dobrze . Podzieliła się z nami tez smutna informacją, ze spotkała się z osobami, które myślą, że terriery to białe, małe kulki do przytulania i nie potrzebują wychodzić na dwór, bo wystarczy im kuweta w domu.. raz interweniowała, gdy dowidziała się, ze właściciele niestety zawiedli i zaczęli trzymać szczeniaka w klatce po 10 godzin w samotności. Decydując się na psiaka trzeba liczyć się z jego potrzebami.
Pozdrawiamy razem z Miętką :)
dodany przez Kasia w. @ 18 października 2019 o 08:00. #
Chyba żaden dotychczasowy wpis na blogu nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Jako właścicielka psa „towarzyszącego” mogę tylko zgodzić się z każdym zdaniem. Pozdrawiam
dodany przez Asia @ 18 października 2019 o 08:01. #
Droga Pani Kasiu,
Bardzo dziękuję za ten wpis. Między innymi dla takich treści od wielu lat śledzę Pani pracę. Oprócz pięknych zdjęć i przydatnych porad odnajduję też tutaj mądre przesłania, które mam nadzieję dotrą do mnóstwa osób, które powinny wziąć je pod uwagę.
Pozdrawiam serdecznie :)
dodany przez Aleksandra @ 18 października 2019 o 08:05. #
Z ogromną przyjemnością czytam każdy Twój wpis, ale ten jest jednym z ulubionych :) kilkakrotnie uśmiechnęłam się kiedy czytałam o zachowaniu Portosa! Na pewno nadejdzie taki dzień kiedy pies pojawi się w naszym życiu i na pewno będzie to przemyślana decyzja.
dodany przez Monika @ 18 października 2019 o 08:11. #
Kasiu , czy tunika którą masz na sobie jeszcze pojawi się w sprzedaży…? :(((
dodany przez Basia @ 18 października 2019 o 08:13. #
Kasiu, gratuluję pomysłu na ten wpis. Uważam, że jest bardzo przydatny i interesujący. Warto poznać opinię “praktyka” co do rzeczywistości posiadania czworonoga w domu/ rodzinie…
Pozdrawiam serdeczni i życzę miłego weekendu :)
dodany przez Magdalena @ 18 października 2019 o 08:14. #
Dziękuję i też przesyłam pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 08:39. #
Kasiu, mam Cocer spaniela i potwierdzam wszystko co napisałaś. Jedynie co dziś sadze ze nie są ro najlepsze psy przy dzieciach mimo ze wcześniej tak myślałam. Dopiero znosząc humory swojego zostałam uświadomiona przez weterynarza ze spanielowate nie są dobra rasa przy dzieciach. Faktycznie nie może zostać na długo a wyjście bez niego do łazienki graniczy z cudem. Uwielbiam go ale śmiało mogę powiedzieć ze wymaga uwagi i zainteresowania, a jego towarzyszący charakter sprawiają ze czuje się żaden jakbym miała trzecie dziecko w domu. Pozdrawiam wszystkich właścicieli czworonogów.
dodany przez Anonim @ 18 października 2019 o 08:19. #
Tak, określenie “starszy brat” pasuje do Portosa idealnie ;).
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 08:38. #
Świetny i bardzo potrzebny tekst! :)
dodany przez Ania @ 18 października 2019 o 08:28. #
Bardzo madry tekst i rzeczowe wskazówki! W dzisiejszych czasach jest niezwykle ważne, by uświadamiać ludzi z czym wiąże się życie z psem. Bo to jest naprawdę piekna sprawa, ale wymaga dojrzałego podejścia i przygotowania. W końcu dla psa stajemy się całym światem – nie mamy prawa tego zawalic. Fantastycznie, że pojawił się taki wpis! Wielu osobom na pewno otworzy oczy. Piękne, estetyczne zdjęcia, czyta się, jak zawsze, z przyjemnością. Wszystkiego dobrego i spokojnego weekendu dla Was :)
dodany przez Klaudia @ 18 października 2019 o 08:30. #
Klaudio, bardzo dziękuję za komentarz!
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 08:38. #
Super artykuł Kasiu ??
dodany przez Anita @ 18 października 2019 o 08:32. #
:*
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 08:37. #
Wspaniały artykuł Pani Kasiu :)
dodany przez Agnieszka @ 18 października 2019 o 08:55. #
Bardzo ważny wpis! Portos to piękny pies, ale i wymagający.
Nasz Kubuś też śpi ze swoją ukochaną zabawką, ale zanim zaśnie “ciumka” tę swoją pluszową krowę dobre 20 minut. Nie muszę dodawać jak ona wygląda po kilku takich wieczorach… pozostaje mi pranie jej co jakiś czas, bo przecież nie wyrzucę :-)
dodany przez Ewelina @ 18 października 2019 o 09:00. #
Bardzo ciekawy wpis. Taki rzeczowy, a jednocześnie ciepły. Sama zastanawiam się nad posiadaniem psa, mimo iż wiele lat byłam szczęśliwą posiadaczką kota.
dodany przez Iza @ 18 października 2019 o 09:04. #
Serdecznie dziękuję za ten wpis! Sama jestem szczęśliwą opiekunką rocznego springera angielskiego i zgadzam się z każdym zdaniem. To bardzo wymagające i niepokorne psy, które jednocześnie są bardzo uczuciowe i potrafią odwięczyć się prawdziwą przyjaźnią. Zdecydowanie nie dla każdego!
dodany przez Joanna @ 18 października 2019 o 09:10. #
Kasiu, czy Portos jest kastrowany? Jeśli tak czy wpłynęło to na jego zachowanie? Mam kochanego pieska ale ze względu na jego “pobudzenie” weterynarz sugeruje kastrację do czego nie jestem przekonana :(
Pozdrawiam! :)
dodany przez Paulina @ 18 października 2019 o 09:11. #
Kasiu bardzo trafiony post. Niestety większość osób traktuje zwierzęta jak zabawki. Posiadanie zwierząt jest to duża odpowiedzialność i poświęcenie tylko szkoda, że wiele osób tego nie rozumie. Figa (Golden Retriever ) pozdrawia Portosa ☺️?
dodany przez Basia @ 18 października 2019 o 09:12. #
Też czułam, że dziś będzie post! akurat do przerwy na kawę w pracy. A co do postu to bardzo rozczulający :)
dodany przez AGnieszka @ 18 października 2019 o 09:19. #
Kasiu, czy Portos jest kastrowany? Ze względu na okresowe “pobudzenie” mojego pieska weterynarz sugeruje kastracje. Jest to dla mnie ciężka decyzja, boję się samej operacji jak i tego, że zachowanie psa zmieni się nie do poznania..
Pozdrawiam :)
dodany przez Paulina @ 18 października 2019 o 09:24. #
Antykoncepcja przede wszystkim! A tak serio… Mam dwa koty i psa i cała trójka jest po kastracji (kot i pies) oraz sterylizacji (kotka). Z doświadczenia mogę powiedzieć, że kastracja to w zasadzie bardziej zabieg, pięć minut i po robocie i bez komplikacji… Zmienili się chłopaki potem o tyle, że się uspokoili, a i bezpieczniejsi są, bo kota to już pewnie dawno by na tym świecie nie było, a tak trzyma się działki, nie bije się z kumplami… Dodatkowo ważne było, dla mnie przynajmniej, by nie przykładać ręki do bezdomności zwierząt i jakiegoś ich bezsensownego rozmnażania.
dodany przez a. @ 18 października 2019 o 23:51. #
Kastracja to bardzo poważna decyzja, mój pies miał zrobioną operację ze względów zdrowotnych gdyby nie nawracjące zapalenie raczej bym się nie zdecydowała na taki krok. Teraz rzeczywiście nie jest “zakręcony” jak suczki mają cieczkę ale charakterek pozostał, a apetyt wzrósł bardzo także trzeba uważać żeby pies nie przytył. Wiadomo, że w tym czasie psy są pobudzone i wymaga to od nas wiele cierpliwości ale nikt nie mówił, że będzie łatwo :)
dodany przez D @ 19 października 2019 o 09:31. #
Mój Labrador został wykastrowany. Również obawiałam się o jego zdrowie i charakter, jednakże nic się nie zmieniło. Mój pies ma 8 lat, a jest taki dziki jak stado szczeniaków :) Nawet weterynarze się z tego śmieją. Jakby tego było mało choruje na epilepsję i przyjmuje leki uspokajające – i wierz mi to również nie wpływa na jego charakter. Niezły łobuziak z niego. Także to zapewne kwestia indywidualna. Mój pies jednak w ogóle się nie uspokoił – takie usposobienie hehe. W każdym razie ja uważam, że wszystkie psy powinny być kastrowane, w ten sposób uniknęłoby się pseudohodowli i niechcianych piesków w schroniskach. Ludzie nie bardzo chcą psy kastrować bo większość widzi w nich maszynkę do zarabiania pieniędzy.
dodany przez M. @ 24 października 2019 o 16:29. #
Bardzo mądry i potrzebny wpis, Kasiu. Tym bardziej wart docenienia, że zdobyłaś się na spojrzenie na macierzyństwo z perspektywy dobrostanu psa, co jest niespotykane u młodych mam, u których miłość do maleństwa, choć oczywista i wspaniała, przesłania im nieco potrzeby innych. Przy okazji, piękne jak zwykle zdjęcia, pozdrawiam serdecznie i moc buziaków dla Portosa.
dodany przez Laura @ 18 października 2019 o 09:35. #
Jak dobrze widzieć taki tekst! :) Moja adoptowana jakiś czas temu suczka, mimo łamiącego serce spojrzenia i wtulania się, które poprawia nastrój nawet w najgorszy dzień, ostatnio zniszczyła kanapę… i choć przyznam, że ostatnio byłam już zupełnie tym podłamana nie wiedząc z czego to wynika (a wszelkie próby pacyfikowania kończyły się jeszcze gorzej), to wiem, że dla niektórych to powód do pozbycia się psa… a to przecież w wielu przypadkach błędy leżące po naszej stronie! Moja też sama na dwór nie wyjdzie.
Do gryzienia z czystym sumieniem polecam poroże jelenia (zbierane w lesie, porzucone poroże), a właśnie czekam na przesyłkę korzenia Torgas. Podobno piesełki uwielbiają, do tego czyszczą sobie zęby i starcza im na długi czas.
dodany przez Patrycja @ 18 października 2019 o 09:48. #
Patrycjo, zainteresuj się może klatką kennelową. Pomogła u znajomych okiełznać niszczycielskie zapędy młodego pieska.
dodany przez Zołza @ 18 października 2019 o 12:12. #
Z pewnością pomaga, skoro pies jest zamknięty. Jako miejsce dla psa do odpoczynku i schowania się rozumiem, ale żeby zamknąć psa na 9 h dziennie… przepraszam, ale nie jestem w stanie tego zrozumieć. Wolę pracować nad znalezieniem i rozwiązaniem przyczyny, a nie eliminowanie skutku. Stąd u nas trening z behawiorystą :)
dodany przez Patrycja @ 18 października 2019 o 14:45. #
Klatka ? Tylko nie to !
Pani Patrycjo a myślała Pani o behawioryście ? W każdym razie takie spotkanie nie zaszkodzi , a może pomóc :)
dodany przez Monika @ 18 października 2019 o 15:56. #
Jak wyżej, właśnie się konsultujemy :)
dodany przez Patrycja @ 18 października 2019 o 16:17. #
Mąż torgas leży gdzieś w kącie. Jak się okazało że jest tak twardy że nie do zniszczenia… Po prostu został porzucony ?
Trochę lepiej sprawdza się czarny kong
dodany przez Aleksandra @ 18 października 2019 o 16:21. #
Kasiu genialny wpis!! A zdjęcie Portosa pod prysznicem wymiata;) Marze o psie i kiedyś na pewno będę go miała, ale na razie ze względów życiowych nie mogę sobie na niego pozwolić. Buziaki dla Portosa:*
dodany przez Ania @ 18 października 2019 o 09:51. #
Dobra robota?
dodany przez Paulina @ 18 października 2019 o 09:56. #
Dzień dobry.Jak ja zazdroszczę Wam morza…U mnie jeziora ale to nie to samo :-).Skąd jest futerkowa poduszka widoczna na trzecim zdjęciu?
Pozdrawiam
dodany przez Sylwia @ 18 października 2019 o 10:01. #
Zara home :)
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 10:24. #
Jaki mądry wpis! Mam nadzieję, że uratuje choć jednego zwierzaka przed pochopną decyzją zakupu, spowodowaną pięknem zdjęć na instagramie…
A Portos chyba nie mógł trafić na lepszą mamę ;)
dodany przez Gosia @ 18 października 2019 o 10:02. #
Kasiu powiedz jeszcze proszę czy dużo gubi sierści i czy odkurzacz musi przy nim chodzić non stop;))
dodany przez Ania @ 18 października 2019 o 10:10. #
TAK :) Pisałam o tym w kwietniowym wpisie i odsyłam do niego serdecznie :*
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 10:24. #
A ja mam inne pytanie, gdzie dostanę takie płytki jakie macie w łazience?
dodany przez Kinga @ 18 października 2019 o 10:27. #
Pani Kasiu dawno nie czytałam tak mądrego I dobrego artykułu -dziękuje ? Oby jak najwiecej osób go przeczytało i wzięło sobie do serca. Pozdrawiam.
dodany przez Aldona @ 18 października 2019 o 10:34. #
Dziekuje za ten madry artykul. Ja bym dodala dwie rzeczy: 1- jezeli ktos nie wie jak wyglada nielegalna hodowla, powinien wrzucic w googla “puppy mill” i sobie obejrzec. Psy, ktore pochodza z takich miejsc sa czesto nie tylko zdeformowane poprzez niewlasciwa hodowle. Maja rowniez problemy psychiczne, a nawet problemy z zachowywaniem sie po “psiemu” bo nie mialy sie od kogo tego nauczyc.
2- przed sprawieniem sobie jakiegokolwiek psa kazdy powinien zastanowic sie czy jest “psiarzem” i, czy bycie przywodca stada i konsekwentne postepowanie wobec psa przez 10+ lat, nie sa wbrew jego naturze. Inaczej pies na dluzsza mete bedzie nie tylko meczacy dla wlasciciela, ale tez nieszczesliwy i zle wychowany.
I jeszcze jedno- jezeli ktos ma dzieci chcace miec psa to kupienie smyczy i wysylanie potomstwa na pol godziny na spacer z ta smycza, przy kazdej pogodzie, o 6:00, po szkole i okolo 22:00 czesto rozwiazuje problem.
dodany przez Malgosia @ 18 października 2019 o 10:36. #
Niestety, nie jest to wiarygodny sprawdzian. To podobnie jak wspólne mieszkanie prze ślubem, wiele można ukryć.
dodany przez Anna @ 19 października 2019 o 18:35. #
Mieszkalam z obecnym mezem 4 lata przed slubem, nic nie bylo do ukrycia, a slub byl jedynie dopelniajaca partnerstwo formalnoscia.
dodany przez Anonim @ 20 października 2019 o 17:05. #
Uwielbiam to miejsce. Za zdjęcia i za treść. Super napisany tekst w ważnych rzeczach. Jak już mi się wydaję, że wszystko w tej blogosferze robisz dobrze, to Ty robisz wtedy coś lepiej. Strasznie jestem dumna, że mamy takie mądre miejsce w Internecie i mam nadzieję, że przyjdą naśladowcy. Pozdrawiam wraz z naszym Kotem :)
dodany przez Magdalena @ 18 października 2019 o 10:44. #
Pani Kasiu. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Portosa, zakochałam się w nim po same psie uszy. A że byliśmy na etapie wyboru czworonoga padło na Spaniela. Mój ma na imię Pedro i to była najlepsza decyzja w życiu. Jednak tak jak Pani pisze, nie jest dla wszystkich. Jest mega absorbujący i jest dosłownie wszędzie. Ale jego oddanie, jest tego warte, bo jak żaden inny pies uwielbia przebywać w towarzystwie swojego pana. Pozdrawiam serdecznie.
dodany przez Agnieszka @ 18 października 2019 o 10:45. #
Super , ze o tym napisałaś. Ja mimo ze uwielbiam psy to właśnie po analizie mojego trybu życia na ten moment nie zdecyduje się na psa. Ani każde inne zwierze.
dodany przez Asia @ 18 października 2019 o 10:48. #
Ja też. Kocham psy, kocham koty, rozczulają mnie domowe zwierzęta. Jednak nie mam warunków i pracuję na etacie, ciągle brak czasu. Nie powinnam mieć zwierząt. Byłyby nieszczęśliwe czekając na mnie całe dnie…
dodany przez Anonim @ 18 października 2019 o 12:43. #
Próbuje to czytać właśnie w przerwie od pracy z domu, ale szalona cocker spanielka cały czas próbuje zwrócić na siebie moja uwagę. Bardzo mądry artykuł, gdy prawie 9 lat temu szukałam spaniela poraziło mnie jak wiele ludzi oddaje dorosłe spaniele bo sobie nie radzi. Jeśli ten artykuł uchroni chociaż jednego psa od takiej sytuacji to już jest sukces.
dodany przez Paulina @ 18 października 2019 o 10:49. #
też czytaliśmy dużo o tym jak dziecko wpływa na życie, jak je zmienia, jak ogranicza i jak wywraca do góry nogami i u nas też było dużo pozytywnego (na szczęście) zaskoczenia, czasem się śmiejemy, że to pies bardziej “ograniczył” nas niż dziecko, bo choćby jadąc na wakacje, częściej – wybierając hotel/transport/restauracje na obiad itp. – musimy zwrócić uwagę, czy można tam z psem :) i to prawda – przemyślana i dopasowana rasa psa do stylu życia, a później dużo nauki, cierpliwości i miłości :)
dodany przez Ania @ 18 października 2019 o 10:51. #
Bardzo mądry i potrzebny tekst. Przy okazji najserdeczniejsze życzenia urodzinowe! :)
dodany przez Ya6a @ 18 października 2019 o 10:52. #
Bardzo mądry i potrzebny tekst.
Pozdrawiam
dodany przez Kinga @ 18 października 2019 o 10:53. #
Super wpis. Bardzo potrzebny.
Ja np nie planuje mieć psa ani kota, bo niezbyt lubię zwierzęta. I wiem też, że nie dałabym im tyle miłości i opieki, ile potrzebują, więc kupowanie psa to by była z mojej strony czysta hipokryzja.
dodany przez Aneta @ 18 października 2019 o 10:54. #
Mój pies żył 18 lat. Jak go bardzo chciałam miałam lat 12 i w ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego w czym to się wiąże. Pies jest członkiem rodziny i jest podobnie wymagający jak małe dziecko. Mojego już z nami nie ma…. jego strata była po prostu ciosem.
Teraz jestem mamą i mimo tego że psy były w naszym domu zawsze to obecnie nie zdecyduję się na nowego bo obowiązek i odpowiedzialność jest przeogromna.
dodany przez Olga @ 18 października 2019 o 10:57. #
Świetny i bardzo potrzebny post. Brawo za mądrą i odpowiedzialna postawę:)
dodany przez Pola - Odpoczywalnia @ 18 października 2019 o 11:00. #
Tak jak mówisz, pies to przyjaciel, ale też obowiązek, na który człowiek świadomie powinien się decydować…mój trzyletni mix russela teriera i basegiego przeżywa od niedzieli przejściowe zakochanie…co jest niebywale uciążliwe..całodniowe piski, jęki, ciąła chęć przebywania na dworze i nadmierna ruchliwość z rozdrażnieniem…jest kochany, ale czasem bywaja też momenty jak ten tydzień. Buziaki dla Portosa!
dodany przez Karolina @ 18 października 2019 o 11:04. #
Pani Kasiu, bardzo dziękuję z ten wpis. Wielki szacunek!
dodany przez Nina @ 18 października 2019 o 11:06. #
Kasiu, bardzo fajne opisanie codziennych obowiązków, “przyjemmosci” z ukochanym pupilem. Myślę, że ten kto czyta bloga i myślał nad zwierzakiem, super rozjasnilas wszelkie niepewności.
Ja osobiście nie mam psa, pracujemy z mężem 8 godzin i do tego ja często wyjeżdżam służbowo. Ale bardzo chętnie przeczytałam Twój wpis, nawet dla osoby “niezainteresowanej” bardzo fajny wpis.
Pozdrawiam i życzę miłego fajnego dzionka
Tatiana
dodany przez Tatiana @ 18 października 2019 o 11:08. #
A widziała pani w internecie Alise? Jest to lis wychowany z psami. Jest udomowiony. Jego zachowanie jest specyficzne. Bo raz zachowuje się jak pies a innym razem jak lis. Jak pani nie widziała polecam zobaczyć. Pozdrawiam.
dodany przez Kasia @ 18 października 2019 o 11:10. #
Bardzo mi się podoba dzisiejszy wpis. Jest bardzo szczery. My tez mamy pieska i niemowlaka i dzięki temu, że już od paru lat sumiennie opiekuje się swoim pupilem, to opieka nad dzieckiem nie jest dla mnie takim szokiem;)
Pozdrawiamy!
Ps. Moja Baśka tez je Farmine N&D
dodany przez Marta @ 18 października 2019 o 11:15. #
Mega dobry wpis i potrzebny ?
Wielki szacun !!!
dodany przez Jakub @ 18 października 2019 o 11:16. #
Kasiu, sama mam angielskiego sprinter spaniela i znam z autopsji wszystko o czym piszesz. Ostatnio zaczęłam pracować z domu i Sara co 30 min przychodzi sprawdzić czy nie zniknęłam. Budzi mnie około 5:30 myśląc ze może uda jej się wyżebrać śniadanie, które zwykle dostaje po 6:00. Kocha węszyć i niestety często wpada na pomysł, aby się w czymś wytarzać. Są dni kiedy tracę cierpliwości ale wtedy myślę, że to taka próba przed posiadaniem dziecka. Pozdrawiam – Aga
dodany przez Agnieszka @ 18 października 2019 o 11:18. #
Świetny wpis, bardzo odpowiedzialny i przemyślany. A co do karm, polecam bezzbożowe Taste of the Wild i Wolfsblut u mnie sprawdzają się rewelacyjnie.
Pozdrawiam serdecznie
dodany przez Magda @ 18 października 2019 o 11:24. #
Przyłączam się do pochwał Twojego wpisu, Kasiu. Jest szczery, treściwy i wyważony. No i bardzo, bardzo potrzebny, zważywszy na to, ile czytelniczek Twojego bloga stara się ślepo Ciebie naśladować, od ubrań przez elementy wystroju domu, po nawet obrączki ślubne. Właściwie to szkoda, że tekst nie ukazał się wcześniej, ale i tak może uchroni kilka piesków przed trafieniem w nieodpowiednie ręce. Dziękuję Ci za ten wpis i pozdrawiam serdecznie.
dodany przez Angua @ 18 października 2019 o 11:30. #
Posiadanie psa często zmienia życie o 180 stopni. Dlatego chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię: kupowanie/adoptowanie psa dla dzieci zwykle kończy się tak, że największą odpowiedzialność muszą za niego wziąć rodzice – dziecko zwyczajnie nie podoła. Ostatnio podczas spaceru z moim 8-miesięcznym szczeniakiem, wielkim słodziakiem, podeszła do nas mała dziewczynka z tatą. Zapytała, czy ona nie mogłaby mieć takiego słodkiego szczeniaczka. Postanowiłam pomóc jej tacie :D – Jasne, jeśli jesteś gotowa wstawać codziennie o 5 rano, wychodzić z nim na kilka (na początku kilkanaście) spacerów dziennie i płacić dużo pieniędzy za jego jedzenie” – odpowiedziałam. :)
Kasiu, cudownie, że jesteście w stanie poświęcić psu tyle czasu i dać mu od siebie tyle zainteresowania i miłości. Parę kwestii mnie jednak zastanawia – pies, który nie potrafi zostawać sam, czasem cierpi na lęk separacyjny, który naprawdę jest do przepracowania. A jeśli pies chodzi za Tobą krok w krok, nawet do łazienki – często to pozbawienie niezależności, które też da się przepracować. Sama się z tym zmagam, pies łazi za mną wszędzie, moje poruszanie się po domu wyrwie go nawet z najgłębszego – wydawałoby się – snu. To na dłuższą metę niedobre zarówno dla nas, jak i dla psa, który przez ciągłe bycie “na czujce” nie umie odpoczywać. Trzecia kwestia – wymuszanie zabawy w domu. Pies powinien w domu umieć odpoczywać, kojarzyć go ze spokojem – zabawy z piłką w mieszkaniu powodują, że dom staje się dla niego miejscem, w którym może się ekscytować i chodzić na wysokich emocjach. Oczywiście z Twojego wpisu nie jestem w stanie w 100% wywnioskować, że te problemy dotyczą właśnie Was, ale chciałabym zarówno Tobie, jak i wszystkim właścicielom psów serdecznie polecić 2 grupy na Facebooku, których administratorzy bardzo pomagają radzić sobie z psimi problemami z wykorzystaniem tylko przyjaznych i pozytywnych metod: to “Psi behawior – indywidualne porady”, a także druga grupa: “BEHAWIORYZM W PRAKTYCE – PSY”. I nie, to nie jest reklama, a ja nie jestem tam adminem :D Zwyczajnie korzystam z ich rad i wiele mi i moim przyjaciołom pomogli.
Pozdrawiam i razem z moim Preclem przybijamy łapkę Portosowi :) :*
dodany przez Kamila @ 18 października 2019 o 11:32. #
Sama prawda. Jesteśmy szcześliwymi posiadaczami posokowca bawarskiego i wiemy z czym to się wiąże. Ja bym jeszcze dopowiedziała o codziennym zwalczaniu możliwości wejścia na kanapę – tutaj mamy bumerang, co 3 min średnio przuchodzi i stara się wskoczyć. Maślane oczka kiedy mu czegoś zabraniasz i musisz walczyć ze swoją asertywnością – uczucie prawie jak z płaczącycm dzieckiem. I sprzątanie, kiedy wracasz ze spaceru i w całym mieszkaniu masz piasek :)
dodany przez Natalia @ 18 października 2019 o 11:33. #
Fajnie, ze taki wpis się pojawił – chyba pierwszy raz cos tu komentuję ? Częściej powinno się mówić o cieniach posiadania psa. Ja swojego pieska niedawno adoptowałam z fundacji, mimo, że nie planowałam psa, zakochałam się i nie mogłam znieść myśli o tym, ze po życiu od szczeniaka na łańcuchu ma trafić za kraty schroniska. Mieliśmy ogromne szczęście i z racji tego, ze obracamy się w towarzystwie psiarzy ale sami psa nigdy nie mieliśmy fundacja nagięła swoje zasady i pozwoliła nam wziąć psa na dwa tygodnie na tymczas zanim podejmiemy ostateczną decyzję. Po tym czasie już nie było odwrotu – przepadliśmy. Ale piszę komentarz nie dlatego żeby się przechwalać moim szczęściem ale dlatego, że ta adopcja sprawiła, że opuściłam klub – tylko pies ze schroniska a zrozumiałam ludzi którzy kupują psy. Trzeba pamiętać, że kundelek może mieś najróżniejsze cechy nie do odgadnięcia – w przeciwieństwie do psa rasowego który zazwyczaj będzie miał przynajmniej część cech typową dla swojej rasy. Trudno go dobrać do swoich potrzeb. Poza tym pies adoptowany to pies często po przejściach i może mieć większe potrzeby niż pies z hodowli. W naszym przypadku pies który całe życie spędził na wsi na łańcuchu, kiedy był u nas dwa tygodnie na tymczasie był aniołkiem – dopiero po paru tygodniach, kiedy przyzwyczaił się do swojej nowej sytuacji i miasta zaczął pokazywać swój charakterek ? Plus wiele problemów behawioralnych wynikających z braku socjalizacji. Trzeba pamiętać, że pies adoptowany to nie pies darmowy. Po pierwsze – może mieć problemy zdrowotne z zaniedbania – nawet jeśli na początku tego nie widać (w naszym przypadku ogromne problemy z pasożytami, bo nie był odrobaczany przez poprzedniego właściciela). Po drugie może wymagać bardzo dobrego (czyt. drogiego) pożywienia, żeby nadrobić lata jedzenia resztek z obiadu. Po trzecie koszt behawiorysty w przypadku problemów z zachowaniem w naszym przypadku już zapewne przewyższył koszty zakupu psa z hodowli. Nie piszę tego żeby zniechęcić kogoś do adopcji czy posiadania psa – ale trzeba wiedzieć na co się piszemy. Rozumiem ludzi którzy np. szukają psa do domu z dziećmi i psa kupują, to na pewno lepsze niż adopcja a następnie porzucenie bo piesek okazał się lękliwy/agresywny/ma lęk separacyjny/niszczy przedmioty itp.
dodany przez Kaasia @ 18 października 2019 o 11:36. #
Podziwiam ludzi, którzy dają opuszczonym psiakom nowy dom. Ja mam dziecko i z tego względu chyba nie odważyłabym się na psiaka “po przejściach”… chociaż i z psem bez trudnej przeszłości nigdy nie wiadomo. Chciałabym mieć psa ale wiem jaki to obowiązek (miałam bokserkę przez 10 lat) i jaki to ból stracić psiego towarzysza. Życzę Wam dużo cierpliwości i miłych wspólnych chwil. pozdrawiam!
dodany przez Beata @ 18 października 2019 o 12:09. #
Wreszcie rozsadny komentarz.Dziekuje.
dodany przez Aga @ 18 października 2019 o 14:46. #
Polecam karmę taste of the wild.
dodany przez Ola @ 18 października 2019 o 11:37. #
Super wpis. Polecam karmę Taste of the Wild.
dodany przez Ola @ 18 października 2019 o 11:39. #
Genialny tekst❤
dodany przez Kamila @ 18 października 2019 o 11:44. #
Paniu Kasiu, zgadzam się w 100% Ja wraz z mężem do posiadania psa przygotowywalismy się 2 lata! I zdecydowaliśmy się dopiero jak mąż zmienił pracę zdalną, i ja również tak mogę pracować. Mamy rasę Coton de Tulear, i również mimo wielu opinii nie zdawalam sobie sprawy jakiej uwagi potrzebuje taki pies z rasy ‘towarzyszacej’. Fakt, jest młody bo ma 10 miesięcy, ale wstawanie codziennie o 5 rano, zabawa kilkanaście razy dziennie nawet jak masz za sobą ciężki dzień i chcesz odpocząć, pielęgnacja i żywienie gdzie tak jak Pani napisała dobra karma kosztuje bardzo dużo, a głupie zatrucie potrafi kosztować 400 zł. To jest poważna decyzja na wiele lat, dlatego tak samo powtarzam, że trzeba się poważnie zastanowić czy ma się na to czas i chęci! Serdecznie pozdrawiam
dodany przez Emilia @ 18 października 2019 o 11:54. #
Przechodziliśmy dokładnie przez to samo ! :) co prawda inna rasa pieska ale człowiek musi być gotowy na poranne pobudki, niespodziewane wydarzenia i poświęcenie wielu godzin.
Ostatnio odradziłam koleżance kupno psa dla córki – nie wyobrażała sobie, że wymaga to takiego wysiłku.
dodany przez Marta @ 18 października 2019 o 12:30. #
Kasiu,
Pierwszy raz komentuję Twój wpis, choć czytam bloga właściwie od jego początku.
To bardzo mądry wpis i cieszę się, że zdecydwałaś się na opublikowanie w tym temacie. Jedyne co bym dopisała, to że w schroniskach, właśnie przez nierozważne adopcje, czeka bardzo dużo psów, gotowych pokochać swojego nowego człowieka. Sama takiego adoptowałam i odwdzięcza mi się tak samo dużą dawką miłości, jaką ode mnie dostaje.
Pozdrawiam serdecznie Portosa i całą jego Rodzinę :)
dodany przez Anonim @ 18 października 2019 o 11:54. #
Kasiu, świetne, potrzebne treści.
Portos na bank stał się reklamą rasy, a pewnie większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że to jest wymagająca rasa i decyzja na takiego psa, to decyzja która niesie za sobą dużo obowiązków i dużo ciężkiej pracy.
Mam małe pytanie, zdradzisz skąd pochodzi Portosowa klasyczna skórzana obroża i smyczka?
Pozdrawiam!
dodany przez Marysia @ 18 października 2019 o 11:59. #
Marysiu, dziękuję za komentarz :). Smycz i obrożę kupiliśmy w USA dawno temu :(
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:19. #
Dziękuje za odpowiedź Kasiu, tak myślałam, że to jakiś rarytas :)
Pozdrowienia z Gdyni!
dodany przez Marysia @ 9 grudnia 2019 o 16:16. #
Wspaniale, że odsłodziłaś fakt posiadania psa. Mimo że jest on najwspanialszym przyjacielem i towarzyszem, cieszę się że piszesz o tym ile uwagi i pracy wymaga. Ja nie mam psa już od 10 lat i choć nadal tęsknię i wiem, że dla mojego dziecka byłoby świetnie mieć psiaka, z moją niechęcią do biegania i mieszkania o powierzchni 50 m2 plus duszeniem się gdy ktoś wciąż za mną chodzi;) nie zdecydowałam się nadal na ten ruch. A wszystkim psim słodziakom (i nie tylko) wysyłam uściski i życzę samych mądrych właścicieli. Dzięki Kasiu za ten wpis!!
dodany przez Beata @ 18 października 2019 o 12:05. #
No, ale nie każda rasa wymaga biegania i chodzi za Tobą krok w krok. Kasia pisze to o rasie, którą posiada. I właśnie tutaj leży sedno problemu: ludzie opiniują i działają bezrefleksyjnie. Niestety. Podążają za modą prezentowaną na instagramie: począwszy od ciuchów, których fasony kaleczą ich sylwetkę ale są modne po rasy psów, które są modne, ale nijak przystają do ich stylu bycia i życia.
dodany przez Anna @ 19 października 2019 o 18:56. #
Nigdy wczesniej nie mialam zadnego domowego zwierzecia. Rok temu dostalam w spadku chihuahua, ktora jest najmniej wymagajcym psem pod sloncem. Ta sama radosc, a obowiazkow znacznie mniej, znacznie mniej zajmowanej przestrzeni, spozywanej karmy, raczej spacerki, a nie kilometrowe marsze. Mozna wybrac taka rase, ktora jest bardzo domowa, bez mysliwskiego instynktu i wymagan, ktore nie kazdy moze spelnic. Tzw rasy salonowe jak chihuahua, pekinczyk, maltynczyk etc mozna z satysfakcja i powodzeniem utrzymywac zarowno w mieszkaniu, jak i przy zabieganym trybie zycia. Zwierzeta domowe poprawiaja i tworza wiez rodzinna.
dodany przez Anonim @ 20 października 2019 o 17:31. #
Świetny wpis. Nie czytuję blogów i nie komentuję, ale tu, pod tym wpisem chcę. Cenię Ciebie za inteligencję i wyczucie stylu. Masz świadomość wpływu na ludzi jako tzw influencer. Ogromny plus. Bądź wierna sobie i nie sprzedawaj się za drobne.
dodany przez Natalia @ 18 października 2019 o 12:06. #
A wracając do psów, nie mam, choć chciałabym, miałam kiedyś. Pies to nie zachcianka, to członek rodziny
dodany przez Natalia @ 18 października 2019 o 12:06. #
Hahaha ! świetny artykuł !!!! Codzienność ze zwierzakiem to odpowiedzialność i chociaż dwa lata temu zostałam obdarzona świnką morską ( tak świnką nie kotem ani psem :) ) to proszę mi uwierzyć, że tak małe zwierzątko wymaga dużoooo pracy. Nie wspomnę o tym, że okazało się, że Wilson jest długowłosy :) ( czyli czesanie i obcinanie co tydzień ). Mimo wszystko kocham tego małego kudłatego marudę !!!
Całuski dla portosiaka i całej rodzinki.
dodany przez Kamila @ 18 października 2019 o 12:14. #
Świnki morskie są bardzo towarzyskie, więc najlepiej się czują z osobnikiem tego samego gatunku (i tej samej płci, chyba, że są wykastrowane). Inaczej mogą popaść w depresję. Szwajcaria wprowadziła nawet dotyczące tego regulacje prawne. Pozdrawiam Twojego zwierza i Ciebie.
dodany przez Angua @ 18 października 2019 o 15:20. #
Wilson to akurat ewenement. Mam wrażenie, że nie lubi nikogo hehe. To taki indywidualista…najlepiej czuje sie śpiąc cały dzień w śpiworku…i broń Boże jak zaczynasz zamiatać obok … bez kija nie podchodź hehe ;). Wspomnę jeszcze o sprzataniu klatki dwa razy dziennie…i tu zaczyna się problem bo trzeba obudzić księcia ;) Kto ma prosiaka ten wie o czym piszę hehe. Wilsonek ma koleżankę Mysięale są to spotkania kontrolowane ;) pozdrawiam
dodany przez Kamila @ 18 października 2019 o 19:07. #
Droga Kasiu, bardzo rozsądny wpis – mam nadzieję, że przyczyni się on do podejmowania rozsądnych decyzji w kwestii posiadania czworonoga.
Jeśli chodzi o karmy to musisz wiedzieć, że producenci nie mają obowiązku podawać w składzie substancji użytych przy jej produkcji :( w praktyce wygląda to tak, że pomijane są często dodatki konserwujące (nie raz bardzo szkodliwe jak np. BHA). To co można zrobić, to napisać maila do koncernu produkującego daną karmę i zapytać jakie substancje dodatkowe są do niej dodawane (konserwujące, przeciwutleniające). Kiedy ja karmiłam psa suchą karmą większość firm traktowała takie maile poważnie i podawano mi wszystkie informacje o które prosiłam. Firmy, które nie odpowiadały na moje maile zostały przeze mnie z góry skreślone jako takie, które mają coś do ukrycia.
Kilka lat temu najlepiej wypadały karmy takie jak orijen, taste of the wild, wyższe linie acany. Zachęcam każdego właściciela psa do świadomych zakupów jedzenia dla swojego czworonoga. Szkoda byłoby codziennie nieświadomie dosypywać psu do miseczki po odrobinie związków rakotwórczych :(
Pozdrawiam was serdecznie :)
dodany przez Ewa @ 18 października 2019 o 12:14. #
Portos to gwiazda bloga :-)
Pozdrawiamy Was razem z moim schroniskowcem :-)
dodany przez Zołza @ 18 października 2019 o 12:15. #
Dziękuję Ci Kasiu za ten post. Przeczytałam z przyjemnością i zaciekawieniem, jak inni właściciele springerów radzą sobie na co dzień z tą rasą. Troszkę ponad rok temu podjęliśmy decyzję o ponownym zakupie psa i wybór padł właśnie na Springer Spaniela. Długo analizowaliśmy różne rasy, wszystkie za i przeciw. Springer to był strzał w 10!
Pamiętam naszą wyprawę, całą rodziną, do hodowcy i emocje jakie nam towarzyszyły. Diego jest z nami rok, miesiąc i 17 dni :-) Potwierdzam, że jest to Pies-Rzep przyklejony do nogi, czasami nawet do pleców siadając za tobą w fotelu. I chociaż zostaje czasami nawet na 6 godzin, nigdy nic nie zbroił. Jest bardzo przyjacielski dla dzieci – prawdziwy przyjaciel. Jego dużą zaletą jest fakt, że jest bardzo cichy. Praktycznie nie szczeka.
Jego temperament płochacza daje za wygraną na spacerach po lesie czy plaży, gdzie musi być pierwszy i najszybszy.
Nie wyobrażam sobie lepszego kompana.
Wszystkiego dobrego dla Ciebie, wszystkich springer maniaków i dla Portosa ;-)
dodany przez Ola @ 18 października 2019 o 12:16. #
Warto też dodać, że nawet w ramach jednej rasy psy mają różne charaktery (tak jak i ludzie :) ). Warto poznać samego psa, nie tylko kierować się wzorcem rasy :)
dodany przez Marta @ 18 października 2019 o 12:27. #
Super potrzebny wpis! My mamy z mężem bulteriera z hodowli. Jest największym przytulasem na świecie- wbrew temu, co wiele osób sądzi, oceniając go na podstawie ,,groźnego” wyglądu. Pies to ogromna odpowiedzialność, zmienia życie o 180 stopni… na lepsze! Dzień, w którym wzięliśmy tego małego białego oseska, a który teraz jest ponad 30-kg bydlatkiem, był najlepsza decyzja naszego zycia- niepełnego bez psa! Pozdrawiam wszystkich tych, którzy tez twierdzą, ze dla psa jesteśmy całym swiatem?
dodany przez Luna @ 18 października 2019 o 12:29. #
Kochana Kasiu bardzo dobry wpis ❤️ Ja sama wychowalam sie z dwoma spanielami i nie wyobrazam sobie zycia bez nich. Teraz moi rodzice wychowali juz swoje dzieci i maja wlochatego domownika, ktory wyrywa ich na dlugie spacery ? Ja osobiscie nie wyobrazam sobie zycia bez psiaka, ale na chwile obecna nie moge sobie pozwolic. Tak jak pisalas to ogromna odpowiedzialnosc i nie kazdy niestety sie do opieki nad czworonoznym przyjacielem nadaje. Pozdrawiam serdecznie ?
dodany przez Malwina @ 18 października 2019 o 12:53. #
Świetny wpis Kasiu, każdy kto myśli o zwierzaku powinien to przeczytać
dodany przez Joanna @ 18 października 2019 o 13:01. #
Dziękuję za ten wpis. To bardzo ważne by uświadomić ludziom, jak dużo czasu i uwagi wymaga pies. Sama mam Yorka, i powiem szczerze ma trudny charakter, jest głośny, dominujący i cały czas domaga się uwagi ode mnie. Oczywiście kocham go bardzo, ale jak ludzie pytają mnie o Yorka to mówię, że łatwo nie jest. Wracając do wpisu, mądry i rzeczowy. Pozdrawiam ciepło. P.S Zdjęcia jak zawsze piękne!
dodany przez Emilia @ 18 października 2019 o 13:06. #
Kasiu, jakim aparatem robisz zdjecia? Poza tym z karma dla psow polecam Acanę i Orijen. Kupujemy je przemiennie. Meega madry wpis
dodany przez Aleksandra @ 18 października 2019 o 13:09. #
Mój aparat to canon 6d :)
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:19. #
Polecam żywienie dietą barf. To biologicznie odpowiednia dieta najzdrowsza dla zwierząt. Można poczytać i niej w internecie i ba facebooku na grupie Barfne korepetycje & surowe psy. Karmię barfem moje koty i są bardzo zdrowe i zadowolone :)
dodany przez Paula @ 18 października 2019 o 13:14. #
Dobra robota. Oby więcej takich wpisów. Cieszę się, że wspominasz o szkoleniu psa. Nie wiem dlaczego, ale mam nieodparte wrażenie, że tylko właściciele psów ras średnich, dużych i olbrzymich rozumieją potrzebę szkolenia psa. Może dlatego, że kiedy przeraźliwie ujada/ciągnie/zachowuje się nieakceptowalnie mały psiak, nikt nie widzi w tym problemu? A w przypadku większego psa, ludzie z automatu zakładają, że stanowi zagrożenie?
Cieszę się, że wspomniałaś także o ZKwP. Te hodowle (poza niechlubnymi wyjątkami, które zdarzają się wszędzie), to nie tylko gwarancja czystości rasy (określony wygląd i zestaw cech), brak ryzyka chowu wsobnego (kazirodczego), ale też i wiedza hodowców o wychowaniu psiaka. O tym, że 8-tygodniowy (co najmniej!) psiak powienien trafiać do nowych właścicieli zsocjalizowany, pewny siebie, a jego nowa rodzinna powinna zaledwie kontynuować to dzieło…
Fajnie, że podjęłaś taki temat, Porto-tematy mogłyby nawet częściej pojawiać się na blogu :).
dodany przez Rimbir @ 18 października 2019 o 13:20. #
Bardzo przydatny artykuł, skłania do refleksji przed wyborem nowego towarzysza w życiu codziennym ? Takie same zasady dotyczą zresztą innych gatunków zwierząt, jak np. koty. My mamy kota syberyjskiego i nie jest to rasa dla każdego, na pewno nie dla osób spodziewających się nieszkodliwego zwierzaka, który będzie spał cały dzień na słonecznym parapecie ? Podobnie, jak Portos wymaga wiele uwagi i codziennych zabaw. Pozdrawiam!
dodany przez Ania @ 18 października 2019 o 13:21. #
Jest jeszcze jeden negatywny aspekt posiadania psa, który każdy psiarz powinien przemyśleć. Pies Portos zjada prawdopodobnie 12kg suchej karmy miesięcznie, to ok. 8kg mięsa. Rocznie wychodzi tego 96 kg mięsa.
Mięso pochodzi z przemysłowej hodowli świń i kurczaków, która jest nieetyczna, niehumanitarna i nieekologiczna. Portos i jego psi koledzy, kąpani w hipoalergicznych szampanach żyją w luksusach, kosztem zwierząt, które nigdy nie widziały słońca, nie wyszły poza absurdalnie mały boks, a cały sens ich istnienia to stać się pożywieniem ludzi i ich pupili.
W Polsce jest ponad siedem milionów psów. Jeśli pies je średnio 100kg mięsa, na ich wykarmienie potrzebnych jest 700 milionów mięsa innych zwierząt.
dodany przez Anonim @ 18 października 2019 o 13:45. #
A jakie jest według Ciebie rozwiązanie tej kwestii? Powinniśmy dawać psom tofu?
dodany przez Kamila @ 18 października 2019 o 14:20. #
No wlasnie…mnie to meczy, ze inne zwierzeta zabijane sa po to, aby moj pies mial jedzenie, ale psy sa miesozarne, wiec co mam moim psom dawac do jedzenia?
dodany przez Charlotte @ 18 października 2019 o 15:17. #
Mam psa który od kiedy tylko przestał być karmiony przez matkę mlekiem jest na karmie wegetariańskiej. I tak.. mi też się wydawało, że pies jest mięsożerny i mięso jeść musi, ale z dokładnie tych wszystkich względów o których napisała koleżanka(kolega?) wyżej postanowiłam, ze pójdę inna drogą. Po konsultacji z kilkoma weterynarzami postanowiłam, że spróbuję. Dziś mój piesek ma 2,5 roku i ma się świetnie. Jest pełen energii, ma błyszcząca sierść i co najważniejsze dobre wyniki, bo dla mnie bardzo ważne jest aby to kontrolować :) Oprócz wegetariańskiej karmy dostaje bardzo dużo surowych warzyw i kilka gatunków owoców! Marchewka i papryka to jego ulubione przysmaki. Piszę ten komentarz, żeby pokazać, że jak się chce to można tylko wszystko z głową i odpowiedzialnością :)
dodany przez Sandra @ 18 października 2019 o 22:07. #
To bardzo ciekawe….. sama się zastanawiam jak to można rozwiązać? Czy pies może mieć bezmięsną dietę ?
dodany przez Kamila @ 18 października 2019 o 19:16. #
Brawo, dzięki za ten mądry komentarz. Myśle zupełnie tak samo.
dodany przez Linka @ 19 października 2019 o 08:03. #
Kasiu,
to mój pierwszy komentarz, zachwyt nad wpisem nie pozwolił mi na dalsze ukrywanie się jako Twoja czytelniczka. Mądro, odpowiedzialnie i z humorem! Nie umiem sobie wyobrazić większego pożytku płynącego z popularności, jak umieszczanie takich wartościowych wpisów. Ciężko podjąć włąściwą decyzję odnośnie wyboru psa bez wcześniejszego doświadczenia, ale myślę że Twój wpis pomoże w tym wielu osobom. Pozdrowienia dla Portosa! :) – Alicja
dodany przez Alicja @ 18 października 2019 o 13:58. #
Zgadam sie. Piekny tekst. Kocham zwierzeta, tylko, niestety, nie wszyscy pojmuja odpowiednio milosc do zwierzat. Swietnie, ze padły tu madre slowa, o godnosci zwierzat o odpowiedzialnosci itp. Wole o tym, bo to wazne, nie pałam miloscia do kozakow.
dodany przez Anna @ 20 października 2019 o 08:11. #
Super napisane! Kasia nigdy nam sie nie zmieniaj. Bądź sobą i bądź z nami ? ps. Dzieki za polecenie żelu na nosek i łapki.. Nie miałam pojęcia że to ważne.. Pozdrowienia ?
dodany przez Daria @ 18 października 2019 o 14:00. #
Pozazdrościć bezproblemowego dziecka – nawiązuję do początku artykułu. Nie zawsze jest tak prosto :( ja od 1,5 roku marzę o przespaniu 5h ciągiem :)
Artykuł super! Pozdrawiam.
dodany przez Magda @ 18 października 2019 o 14:02. #
Jak ja to rozumiem. Ja od 2,5 roku, delikatnie mówiąc, nie dosypiam, 5-godzimnym nieprzerywanym snem dziecka cieszymy się od niedawna, ale zaczyna się okres lęków nocnych, więc… ;-) Do mojego dziecka bardziej nuż początek artykułu pasuje punkt 3. “Typ towarzysząco-zamęczający” to wypisz wymaluj moja córka. Tylko kurierów nie gryzie ;-)
Co do samego tekstu, nie jestem miłośniczką psów, ale przeczytałam z dużym zainteresowaniem, a temat uważam za bardzo ważny i dobrze, że jest tu poruszany :-)
dodany przez Agata @ 18 października 2019 o 16:24. #
Z dzieckiem jest latwiej niz z psem, bo dziecko to czlowiek, rozumna istota. Nawet jesli jak wyrazilas „typ towarzysko zameczajacy“ nie zmienia faktu, ze u dziecka wystarczy zmienic sposob postepowania, a dziecko tez sie zmieni. Moze ty tez jestes takim typem, stale potrzebujesz towarzystwa, komunikacji werbalnej? Dzieci to nasladowcy z wbudowanym sejsmografem, wystarczy zmienic wlasne nastawienie , zachowania, a zachowania dziecka od razu sie zmieni. Kasia kiedys wspominala, ze we wlasnej ocenie jest osoba zrownowazona. Zrownowazeni emocjonalnie rodzice maja rownie zrownowazone dzieci.
dodany przez Anonim @ 20 października 2019 o 21:40. #
Miałam już to samo pisać ;) to że autorce bloga trafiło się tak idealne dziecko to powinna się raczej cieszyć niż uogólniać, że wszystkie takie są. To złe kreowania macierzyństwa, ja po dwóch ciążach i dwóch depresjach jakoś znowu poczułam, że coś źle robię, bo jakoś wszystko tak proste i wspaniałe dla mnie nie jest, co nie zmienia faktu, że dzieci kocham
dodany przez Kasia @ 18 października 2019 o 16:29. #
….dokładnie chyba to samo uczucie skłoniło mnie do napisania mojego komentarza ? czasem myśle :„u wszystkich tak łatwo … co u mnie jest nie tak?” ;/ nie ma dwóch takich samych dzieci, dwóch takich samych matek ani dwóch takich samych sytuacji .i tak! Dziecko Kocham kocham kocham ?
dodany przez Magda @ 18 października 2019 o 20:06. #
Kasia, nic nie robisz źle, z małymi dziećmi jest ciężko dla większości, myślę, że zostanie matką to największa zmiana tożsamościowa w życiu kobiety. Moje dziecko jest dość wymagjące, a ja jestem perfekcjonistką i bardzo przeżywam, jak mój plan dnia nie wychodził,a przy niemowlaku to były ciągłe zmiany. Naprawdę, problem depresji poporodowej skądś się bierze… Trzymaj się i pamiętaj to kiedyś minie. I nie wierz we wszystko, co przeczytasz w internecie, a już zwłaszcza instagramowe obrazki, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością :) Pamiętaj, te instamatki zarabiają na stwarzanie tego wizerunku.
dodany przez Justyna @ 18 października 2019 o 20:57. #
Kasiu świetny tekst! Więcej ludzi powinno mieć świadomość, że każde zwierze to odpowiedzialność. Polecam Ci karmę Orijen – używam jej już ok. 8 miesięcy (mam psa Chihuahua z bardzo wrażliwym żołądkiem). Karma ma bardzo dobry skład, jest bezzbożowa i ekologiczna :) jedyny minus to cena, ale jakość naprawdę pierwsza klasa!
dodany przez Karolina @ 18 października 2019 o 14:04. #
Dzięki za ten wpis!
Posiadanie “ładnego i wychowanego psa” to duża odpowiedzialność. Często słyszałam, chyba też sobie takiego sprawię, twój jest taki ładny i grzeczny. No jest, bo regularnie go pielęgnuję, biegam z nim do fryzjera, wychowuję, trenuję i poświęcam ogrom czasu. Dlatego każdą tego typu rozmowę zaczynam od przedstawiania negatywów. Jeśli chodzi o karmę, pomyśl nad porządną morką karmą, kiedyś też wydawało mi się, że jeśli kupię najdroższą o dobrym składzie (Orijen, Acana, pół morka Alpha Spirit) to mam czyste sumienie :). Otóż nie do końca. Za namową mądrzejszych przeszliśmy na puszki wysoko mięsne (mimo, ze trzeba je wozić ze sobą na wyjazdy, myć brodę itp.) i do suchej już nie wrócimy (jednorożec wśród puszek to Ziwipeak, ale cena zabija, z takich przystępnych Mac’s, Aplha Spirit czy Animoda GranCarno Original).
dodany przez Mag @ 18 października 2019 o 14:39. #
Wszystko w punkt. My mamy beagla od 2 lat, pół roku szukaliśmy odpowiedniej rasy dla nas( aktywna, biegająca, jeżdżąca na rowerach 4 os. rodzina) i sprawdzonej hodowli. Pies to radość ale tez odpowiedzialność, tak jak piszesz to również wydatek, planowanie wakacji itp. Mieszkamy w Szwajcarii i tutaj szkolenia dla psów są obowiazkowe. Duzo czytałam przed decyzją o psie czym różnią sie psy z dobrej hodowli od psów ze schroniska. Jesli chodzi o psy ze schroniska to problem z nimi jest taki,ze nie wiemy skąd pochodzą, kim byli ich rodzice, nie wiemy co przeżyły i jak mogą się zachowywać w różnych sytuacjach,np. z dziećmi. Biorąc psa z dobrej hodowli wiemy kim byli jego rodzice, dziadkowie, hodowle dbają o zachowanie cech poszczególnej rasy. Psy z hodowli nie powinny mieć w sobie agresji. Apeluję o nie osądzanie ludzi, którzy kupują psy z hodowli. Jeśli ktoś się nie boi zabrać zwierzaka ze schroniska to bardzo fajnie. Moje dzieci zawsze jak są w Polsce wyprowadzają pieski ze schroniska na spacer, zawozimy karme i koce. Jednak osobiście nie zdecydowałabym się na wzięcie do domu takiego pieska.
dodany przez Paulina @ 18 października 2019 o 14:44. #
Święte słowa. Zgadzam się w 100%. Wiele ludzi świadomie decyduje się na psa ze schroniska, rozumie, że może być jakiś problem wychowawczy do rozwiązania i z psem pracuje. Ale niestety zdecydowana większość osób które znam, wiedziona litością bierze na siebie olbrzymie brzemię. Miłość pana, to nie tylko ciepłe posłanie, pełna miska i porcja głasków. To także szkolenie psa, o czym niewiele osób zdaje się wiedzieć. To wyprowadzenie go z jego traum i problemów. Nie każdy jest na to gotowy. Nie zawsze przecież także na pierwszy rzut oka widać z jakim problemem mierzy się pies. Także podziwiam, ale tylko jeśli ktoś naprawdę to rozumie i ma gotowość pracy z psem. Ja wybrałam psa z hodowli.
dodany przez Rimbir @ 18 października 2019 o 15:26. #
I jak sie chowa idealny piesek? Mam nadzieje, ze umie wiecej niz tylko siad i lapa, skoto taki madry, bo z hodowli. Nie siej nieprawdziwych informacji, ze kazdy pies ze schroniska ma traume, bo widac, ze nie znasz tematu. W schroniskach sa rozne psy i jesli ktos chce, to znajdzie takiego, ktory duzo pracy nie bedzie potrzebowal. Czesto hodowlane potrzebuja wiecej treningu, bo maka wlascicieli, ktorzy mysla, ze jak piesek z hodowli, to sam w sobie bedzie idealny. Dlatego wlasnie gardze takimi ludzmi. Najlepsze psy jakie poznalam w zyciu to znajdy, a najgorsze to wlasnie rasowce – zachowuja sie tak jak ich wlasciciele.
dodany przez Anette @ 21 października 2019 o 08:44. #
Rozumiem , że gardzisz też autorką bloga bo ma rasowego psa.Twoje wypowiedzi są bardzo agresywne. Każdy ma prawo do własnego zdania ale nie można nikogo zmusić, żeby brał psa ze schroniska.Najwazniejsza jest edukacja społeczeństwa , że posiadanie psa ,kota czy innego zwierzęcia jest ogromną odpowiedzialnością.
dodany przez K @ 21 października 2019 o 17:36. #
A ja ciesze sie, ze sa ludzie, ktorzy biora psy ze schroniska i daruja im tym samym zycie. Bez nich te psy jakby nie istnialy?? Znam rozne takie psy i sa to wspaniale, normalne psy i bardzo wdzieczne. Sa cudowane same w sobie, niewazne, jakiego mialy dziadka. Jestem czlowiekiem i gdyby ktos oceniał mnie przez pryzmat ojca na przyklad, to dziekuje bardzo. Zawsze mialam psy i zawsze to były kundelki, ktore albo sie blakały, albo urodzily sie gdzies tam. Były cudowne. Oczywiscie, nie mowie, ze nie chciałabym miec rasowego….ale nie, jesli bede miec jeszcze zwierze, to zawsze z misja pomocy i z empatia, bez wzgledu na to, jakiego mialy dziadka. Wlasnie dlatego szanuje bardziej zwierzeta, niz ludzi.
dodany przez Anna @ 20 października 2019 o 08:20. #
Brawo Anna! Postawa godna pochwaly!!!
dodany przez Anette @ 21 października 2019 o 08:45. #
Wielkie brawa za ten wpis :) Ja nie mam psa i jak na razie nie będę go mieć (brak dużego mieszkania i praca na pełny etat). Ale bardzo lubię czytać takie teksty, które uświadamiają ludzi, co znaczy być odpowiedzialnym za kogoś :)
dodany przez Marika @ 18 października 2019 o 14:57. #
Doskonały wpis, Kasiu!
Dla jeszcze większej wiarygodności tekstu może od czasu do czasu wrzucilabys na IG zdjęcia pokazujące te „czarna” stronę posiadania spaniela? Myśle, ze miałoby to jeszcze wiekszy wpływ na podjęcie decyzji o zakupie psa i przypominałoby o tym, co napisałaś tu, ponieważ ten wpis za chwile zniknie pośród kolejnych i nie kaDa czytelniczka do niego dotrze.
Pozdrawiam!
dodany przez Asia @ 18 października 2019 o 14:57. #
Dziękuję za ten wpis. Sama mam kota, dachowca znajdę, który jest z nami już 10 lat. Rok temu, pojawiły się problemy, gdy mój synek zaczął chodzić i go ganiać. Kot musiał się bronić i stał się nerwowy – bałam się o bezpieczeństwo synka. Znajomi podśmiechiwali się, gdy szukałam pomocy kociego behawiorysty, ale to była ostatnia deska ratunku i znakomita inwestycja. Kocur i synek mają się świetnie – dotarli się;) na świecie pojawiła się niedawno nasza córeczka i jesteśmy gotowi na kolejną zmianę w stadzie:) Nasz sierściuch też już wie, o co chodzi;)
dodany przez Anna @ 18 października 2019 o 14:58. #
Jej…ilez w tym prawdy co napisalas! Jestem od kilku miesiecy matka i jednoczesnie wlascicielka nieco ponad dwuletniej springerki. Mam wrazenie ze w pewnych kwestiach suczki springerki maja nieco inaczej! odkad pojawil sie na swiecie synek, nasza springerka stala sie bardzo samodzielna. Przykladowo w dwa tyg nauczyla sie zalatwiac na korze (nowo posiana trawa) wystarczylo pare razy wskazac miejsce gdzie moze sie zalatwic i do dzis dnia szokuje kazdego kto nas odwiedza. Warto dodac ze to bardzo inteligentne i empatyczne psy! Moze to wynik tego,ze za to nasz synek jest baaaaardzo wymagajacy i absorbujacy to pies stal sie przekochany ???? pozdrawiamy serdecznie!
dodany przez Marlena @ 18 października 2019 o 15:07. #
<3
dodany przez Natalia @ 18 października 2019 o 15:10. #
Ja mam obecnie dwa kundle, przygarniete z ulicy. Jednego i drugiego ludzie wyrzucili z auta przejezdzajac przez moja wies. Drugi pies mial tez srut z wiatrowki pod skora. W miejscu, w ktorym mieszkam jest cala masa bezdomnych psow, czesto ktos je wyrzuca jak jedzie na wakacje lub tez sa to poswiateczne prezenty. Jednego dwumiesiecznego szczeniaka w wakacje znalazl moj bratanek w srodku lasu. Znalezlismy mu dom az we Wroclawiu. W wojewodztwie swietokrzyskim jest plaga bezdomniakow. Tutaj tez na wsiach, gdzie sa gospodarstwa trzyma sie psy na lancuchach :(
Nie wyobrazam sobie miec innego psa niz kundla, przygarnietego z ulicy lub ze schroniska. A moja siostra marzy o buldozku (naogladala sie na instagramie?) i chce sobie go w nastepnym roku kupic…scyzoryk mi sie w kieszeni otwiera jak jej slucham. To na pewno slodkie i kochane psiaki, ale bardzo chcialabym, zeby wszyscy ludzie marzacy o psie sprawdzili najpierw schroniska lub organizacje, ktore prowadza adopcje psow.
dodany przez Charlotte @ 18 października 2019 o 15:14. #
Jeju ale pieknie napisane. Jeszcze nigdy nie czytalam czegos piekniejszego na temat szacunku i milosci dla zwierzęcia. Jestem pełna podziwu i wezme sobie wszystko do serca !!! Ten wpis przedstawia dokładnie co oznacza “zwierze jest dla mnie czlonkiem rodziny”. Wspaniałym jesteś człowiekiem <3
dodany przez Monika @ 18 października 2019 o 15:28. #
Niesamowity wpis!
dodany przez Michał @ 18 października 2019 o 15:35. #
Bardzo mądry i potrzebny wpis!
Jeśli chodzi o karmę – hodowca mojej poprzedniej labradorki polecał Propac. A życie z psiakiem pięknie i z przymróżeniem oka pokazują Psie Sucharki <3 ;)
dodany przez Natalia @ 18 października 2019 o 15:45. #
Jak zawsze bardzo przyjemnie czyta się teksty na MLE. A najlepsze jest to, że ja weszłam wczoraj na stronę i widzę, że nowy wpis. Tylko jakoś tak inaczej pisany, ni to równoważniki, ni to rozmowa z psem, odesłania do stron z produktami. No dziwny jakiś, ale pomyślałam, że to może taka konwencja ;0. No i dzisiaj ponawiam, żeby obejrzeć te kosmetyki do psów, a tu zupełnie inny tekst, o którym napisałam w pierwszym zdaniu. :)
dodany przez Lidia @ 18 października 2019 o 16:06. #
A tym, ktorzy boją się schroniskowych psów polecam blog makulscy.com.
dodany przez Ja @ 18 października 2019 o 16:10. #
Potrzebny i obiektywny wpis o życiu z psem. Ogromny plus za wspomnienie, że dom z ogródkiem nie wystarczy, aby zmęczyć czworonoga oraz realna informacja o kosztach weterynaryjnych (w tym, że wypadki się zdarzają i musimy być na nie finansowo przygotowani).
Polecam karmę orijen, (dobry skład), stosujemy ją od lat i nigdy nasze psy nie miały po niej problemów żołądkowych, ani innych dolegliwości.
pozdrawiam:)
dodany przez Kasia M. @ 18 października 2019 o 16:10. #
Kasiu uwielbiam Twoje artykuły – o czym by nie były :) A ten jest wyjątkowo znakomity ! Z przesłaniem – i mam nadzieję że wiele osób po przeczytaniu tego wpisu zastanowi się poważnie nad zwierzęciem . Pies , kot czy inne zwierzę powinno być przemyślaną decyzją,nie chwilowym kaprysem …bo dziecko chcę , bo chcę się pochwalić na “Ista” ” fejsie ” , bo skoro sąsiad ma to i ja mogę itd ….
Z mężem do decyzji dojrzewaliśmy latami . Chcieliśmy mieć pewność że dziecko będzie dojrzałe i odpowiedzialne za swojego przyjaciela , będziemy mogli psiakowi poświęcić minimum 3 spacery dziennie a pogryzione kapcie będą nas bawić :)
W końcu stwierdziliśmy – adoptujemy ! I tak o to trafił do nas do domu 8 tygodniowy szczeniak ( znaleziony w lesie ) . Początki przyznaję się bez bicia – były dla nas trudne . ALE wiedzieliśmy że tak może być ( Ba ! Nawet zakładaliśmy gorsze scenariusze :D ) . Wiedzieliśmy że damy sobie radę bo cała nasza rodzina była na wszystko przygotowana :) Wypracowaliśmy sobie plan dnia , myślę że to ważne przy psiakach – mamy stałe godziny długich spacerów ( chodzimy na smyczy i biegamy po polach luzem ) , jest czas na zabawę …czas na sen … czas na naukę ( oczywiście psiaka :D ) … Dziś nasz przystojniak ma 3,5 roku i nie wyobrażamy sobie życia bez niego . Ba ! – wszędzie gdzie my – tam i on :) Nawet wakacje mamy razem , bo w końcu jesteśmy rodziną :)
Pozdrawiamy .
dodany przez Monika @ 18 października 2019 o 16:10. #
Kasiu, szacunek za szczerość i poruszenie tak istotnej kwestii. Pies to członek rodziny,a nie ładny dodatek. Pozdrawiam, podwójna psiamatka ;)
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2019 o 16:45. #
A ja tylko napiszę, że zazdroszczę, że macierzyństwo Cię nie przerosło. Ja byłam pewna, że dam radę (pomimo narzekania mam wokół mnie) a okazało się, że to jest naprawdę strasznia harówka pełna płaczu (mojego) i poczucia bezsilności. Mój synek jest trudny, bardzo wymagający i pomimo tego iż bardzo go kocham to zazdroszczę Ci dobrego startu w macierzyństwo :) a sam wpis o psie ekstra i bardzo potrzebny! Pozdrawiam
dodany przez Ola @ 18 października 2019 o 16:55. #
Nie trudnych dzieci, sa jedynie trudni rodzice. Moze twoj synek wcale nie jest taki wymagajacy jak uwazasz. Moze twoja nadmierna troska powoduje taka sytuacje. Male dziecko to sejsmograf, wyczuja kazdy nastroj, karzdy smutek, ale i kazda radosc. Radosc czyni cuda.
dodany przez Anonim @ 20 października 2019 o 16:42. #
Mamy polskiego spaniela myśliwskiego i kilkumiesięczną córeczkę. Tak dokładnie wiem o czym piszesz ;-) tak pewnie jak i ty, nie zamieniłabym tego psiaka na żadnego innego i jestem szczęśliwą i odpowiedzialną psią mamą ale w dobie insta wpisy takie jak ten są bardzo potrzebne. Cieszę się że go popełniłaś :*
dodany przez Basia @ 18 października 2019 o 16:59. #
Kasiu, super wpis i super psiak! ❤️❤️ Ja polecam Ci karmę Orijen, kupuje wersje kocią dla moich dwóch Koracich kawalerów i ją uwielbiają ? skład jest super!
Ściskam w tą piękną pogodę! ?
dodany przez Asia @ 18 października 2019 o 17:06. #
Psa nie posiadam (zbyt male mieszkanie, praca biurowa, pozne powroty do domu), ale artykul bardzo fajny i ciekawy. Pozdrowienia dla Portosa ;)
dodany przez Paulina @ 18 października 2019 o 17:22. #
Kasiu, jako posiadaczka dwóch wyżłów, tak bardzo dziękuję Ci za ten wpis. Jeden węgierski, a drugi włoski, podobnie jak Portos, nie pozwalają przejść obok siebie obojętnie. Są bardzo efektowne i robią wielkie wrażenie. Ale to psy wymagające od swoich właścicieli najdelikatniej mówiąc dużo… Zdecydowanie nie dla każdego.
To co napisałaś jest kwintesencją tego, o czym ja sama chciałabym informować każdego, kto rozpływa się w zachwytach nad moimi psami. Poruszasz bardzo ważne kwestie, a rzadko kiedy mówi się o nich na szerszym forum. Jestem pewna, że dzięki Tobie te bardzo istotne informacje dotrą do szerszego gremium. Byłabym nawet skłonna postulować, by ten wpis wracał na bloga cyklicznie, np. co trzy miesiące, jako przypominajka, bo temat jest ważny i pozwoli uratować niejednego psa przed, pochopną i niestety często tragiczną dla niego w skutkach, decyzją lekkomyślnych albo niedoinformowanych właścicieli.
dodany przez maga @ 18 października 2019 o 17:24. #
A czym się rożni książka od egzemplarza recenzenckiego? ;)
Pozdrawiam
dodany przez Ada @ 18 października 2019 o 17:33. #
Ksiazke kupujesz w ksiegarni, a egzemplarz recenzencki dostajesz od wydawnictwo za darmo w ramach rekomendacji, reklamy w sm.
dodany przez Anonim @ 18 października 2019 o 18:01. #
I właśnie dlatego mam kota? Bardzo dobrze ze Pani o tym napisała, może ktoś pomyśli nim się zdecyduje i nie podoła. Pozdrawiam
dodany przez Anna @ 18 października 2019 o 17:39. #
Bardzo, bardzo dziękuję za mądry i pouczajacy wpis. Posiadanie każdego zwierzęcia jest wspaniałym, wzbogacajacym nasze życie doświadczeń, ale przede wszystkim jest to ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, dlatego ważne jest, aby głośno o tym mówić. Czasem mam wrażenie, że przed wzięciem zwierzaka powinno się przejść badanie psychologiczne ?, żeby potem nie zaszkodzić jemu, sobie i ludziom dookoła. Serdecznie pozdrawiam. Agnieszka – szczęśliwa, ale chwilami umęczona właścicielka dwóch psów i trzech kotów ?
dodany przez Agnieszka @ 18 października 2019 o 18:10. #
Wspaniały, mądry, świadomy artykuł. Ja mam owczarka niemieckiego ze schroniska. Jest psem typowo towarzyszącym plus ma objawy leku separacyjnego, caly czas chce byc z panią i panem. Jak jedno wyjdzie z domu wyrzucic nawet smieci to od razu przerywa to co robil ( nawet wieczorne jedzenie) i biegnie do okna, gdy wracamy stoi pod drzwiami pelen niepokoju. Na szczescie nie potrzebuje ciaglej atencji tak jak Portos. Pozrowienia dla Portosa!
dodany przez Beata @ 18 października 2019 o 18:14. #
Kasiu, bardzo bardzo mądry tekst, super napisany i bardzo cenny dla wszystkich tych ktorzy chca miec zwierzaka !! Nic dodać nic ująć !!!
dodany przez Aneta @ 18 października 2019 o 18:28. #
Moje wątpliwości co do zdjęć Portosa w białej pościeli właśnie zostały rozwiane ? Pozdrawiam ?
dodany przez Iza @ 18 października 2019 o 19:12. #
Rewelacyjny tekst! Zwłaszcza teraz kiedy widać jak zwierzęta, które miały być przez ludzi kochane – porzucane są niczym przedmioty ?????
dodany przez Amy @ 18 października 2019 o 19:22. #
Widać że Portos lubi się kąpać . Maialam podobna sytuację z moim psem tylko zamiast rybich głów był naturalny nawóz. Pojechaliśmy z psem na spacer. W miejsce gdzie możemy go spuścić ze smyczy i pies może się wybiegac. Pech chciał że tego dnia nawozili pola. Wiatr chyba wial w druga stronę bo po wyjściu z auta nie było nic czuć. Za to pies był przeszczesliwy, Zawsze przychodzi przy pierwszym zawolaniu a tu nie chciał przyjść po chyba setnym. Nawet przed moim mężem uciekał. Najgorsza rzeczą z tego wszystkiego był powrót do domu. Trzeba było autem wracać. Okna pootwierane niewiele dawały. Te kilkanaście kilometrów do domu wydawały niekończąca jazda. Całe szczęście że na dworze było ciepło i że mam własny ogród. Wykąpalismy psa na dworze .
dodany przez Anna @ 18 października 2019 o 19:25. #
Pani Katarzyno! Czytając Pani artykuł miałam wrażenie , że czytam o swoim czworonożnym przyjacielu.Jestem właścicielką Cocker Spaniela i zgadzam się w 100% z każdym Pani słowem, Są to psy dające nam właścicielą niesamowitą radość, miłość a przy tym porządną dawkę śmiechu ale też są wymagające i kiedy nie dostarczymy im odpowiedniej dawki ruchu, kończy się to przeważnie kiepsko. Ja osobiście mimo ich upartości jestem niesamowicie zadowolona z wyboru rasy.Pozdrawiam Panią oraz Portosa.
dodany przez Natalia @ 18 października 2019 o 20:04. #
Cześć! Z wielkim zainteresowaniem czytałam Twój wpis, ponieważ od roku jestem właścicielką dalmatyńczyka. Kupiłam go w hodowli zarejestrowanej w ZKwP. Z właścicielką hodowli utrzymujemy stały kontakt, jak również z częścią właścicieli rodzeństwa mojego psa. Zawsze możemy liczyć na wsparcie hodowczyni – jest to nieoceniona pomoc, bez której byłoby ciężko.
Piksel ruszył mnie z kanapy i teraz nie wyobrażam sobie dnia bez hasania z nim po trawie. W weekendy staramy się z mężem organizować mu długie wyprawy, po których odpoczywa jeszcze cały poniedziałek. Zaczęłam wychodzić z domu, czuję się silniejsza i zdrowsza. Dalmatynczyki to bardzo wymagająca rasa, o dużym zapotrzebowaniu na ruch i upartym charakterze. Jednocześnie jest mądry, skupiony i uwielbia się przytulać. Pozdrawiam Was i Portosa, może kiedyś trafimy na siebie na spacerze :)
dodany przez Asia @ 18 października 2019 o 20:08. #
Świetny tekst.
dodany przez Monika @ 18 października 2019 o 20:33. #
Kasiu,
Bardzo dziękuje za Twój wpis :) Mam dwa golden retrievery – są urocze…na zdjęciach ;) To psy tropiące, myśliwskie, kochające błoto i kałuże. Nie nadają się kompletnie do ładnych, sterylnych domów z właścicielami którzy uwielbiają czystość :) Gdy wychodzę z nimi na spacer, wyglądam jak lump ;) Noszę rzeczy które docieram na spacerze, bo w czasie harców z innymi psami, moje psy koniecznie muszą mi pokazać jak mnie kochają :) Oczywiście, kocham je najbardziej na świecie … a czystość ?! Cóż, dla nudnych ludzi :)
PS. Maksio pochodzi z dobrej i renomowanej hodowli i pojawił się u nas jako pierwszy, w tym roku pojawiła się Klarcia, sunia uratowana przez Fundację Warta Goldena, którą adoptowaliśmy po dokładnej weryfikacji naszej rodzinki przez wolontariuszy fundacji.
PS2. Ślemy psie pozdrowienia!
dodany przez Agneiszka @ 18 października 2019 o 21:01. #
Nie jestem ani belfrem, ani purystka jezykowa, ale dla wyjasnienie pozwole sobie zauwazyc . Pochodzacy z laciny skrot P.S. to postscriptum co oznacza w kazdym jezyku dopisek. Nastepny dopisek to P.P.S. czyli post postscriptum, nastepny P.P.P.S. czyli post post postscriptum itd. W jezyku polskim jednak w przeciwienstwie do laciny nie stawiamy kropek.
dodany przez Anonim @ 19 października 2019 o 00:58. #
Goldeny uchodza za apokojne psy. A Twoje to wariaty??? Wow!!! Kolejny wpis pokazujacy jak malo ludzie wiedza o psach i jak slepo wierza w bzdety propagowane przez system, ktory walkuje kase z hodowli. Moja znajda jest grzeczniejsza od twoich drogich rasowcow.
dodany przez Anette @ 21 października 2019 o 08:48. #
Taką agresywną postawą nigdy nie zachęcisz nikogo do adopcji psa zamiast do kupna rasowego.
Polecam też wszystkim ostatni film na YT Joanny Glogazy, która mówi o swoim psie ze schroniska.
dodany przez Marta @ 21 października 2019 o 14:36. #
Ciesze sie ze porusza Pani ten temat. Macierzynstwo to najpiekniejsze a zarazem najtrudniejsze doswiadczenie. Marzylam o posiadaniu malej Andzi, ktora pojawila sie w mim zyciu 12 lat temu. Mam fantastyczne wspomnienia z porodu, przygotowalam sie tez psychicznie na nieprzespane noce…a mimo to dopadla mnie depresja poprodowa… nie mam szatbu babc and dziadkow . Mieszkam za granica i musielismy z mezem ogarnac biznes dziecko i psa sami. Porady w kolorowych czasopisamach brzmialy jak marny dowcip ( bo porad co zrobic bez pomocy rodziny :-) Yorka trudno bylo nauczyc czystosci, zalatwial sie w domu, pozostawiony na chwile w domu wyl i przeszkadzal sasiadom. Rodzina bardziej przeszkadzala niz pomagala , a wynajecie niani za granica na kilka godzin pochlanialo cala dniowke.A jednak dalismy rade i jestem dumna, ze wychowalismy corke sami, bez pomocy rodziny.
Mam jednak prosbe : badzmy dla siebie bardziej wyrozumiali, nie oceniajmy siebie jako matek Nie musimy byc doskonaleWystarczy ze bedziemy najlepszymi mamami dla naszych wlasnych dzieci.. Nikt z nas nie wie co przezywa druga osoba…wiec zamiast surowo oceniac siebie nawzajem, okazujmy sobie empatie. To takie proste a zarazem trudne slowo.
Jest takie powiedzenie” najlatwiej byc rodzicem nie swoich dzieci” :-)
dodany przez @... @ 18 października 2019 o 21:06. #
Brawo Kasiu! Przyznam szczerze, że miałam ogromną nadzieję na taki wpis, ponieważ miałam obawy, że może dojść do takiej sytuacji, że dziewczyny będą kupować psy tej rasy, żeby się nim pochwalić jedynie na insta :/ Pies to członek rodziny i jest to prawdziwy przyjaciel, ale np. może być bardzo uparty, otwierać sam drzwi itd. Ja posiadam owczarka szkockiego collie i też ludziom wydaje się, że to słodki piesek z książki czy filmu “Lassie wróć”… i mimo że tak rzeczywiście jest – jest to pis bardzo inteligenty, to są też trudne momenty. Serdecznie pozdrawiam Portosa i jego Rodzinę razem z moim 10-letnim owczarkiem szkockim collie, o imieniu Toffi :)
dodany przez Angelika @ 18 października 2019 o 21:11. #
Kasiu bardzo pięknie napisane. Mam nadzieję, że po tym wpisie chociaż kilka osób przemyśli sprawę zanim zakupi modnego w swoim mniemaniu, ale wymagajacego psa. Sama od 13-tu lat jestem mamą wyżła niemieckiego, rasa równie wymagajaca czasu i energii. Do tego dochodzi wiek psa i jego nowotwór, czasem w nocy trzeba wyjść kilka razy. Kiedy w pracy mówię, że w nagłych przypadkach nie mogę zostać dłużej, bo muszę pędzić do psa to patrzą na mnie jak na kosmitkę. A ja z radością rzucę wszystko żeby tylko móc spędzić z nim jak najwięcej czasu, bo nie wiem ile nam go jeszcze zostało.
Pozdrawiam i życzę Wam samych PSIjemnych dni! ?
dodany przez Anonim @ 18 października 2019 o 21:13. #
Polecam sklep usledzi.pl. Kupujemy tam karmy Simpsons dla naszego owczarka.
dodany przez Malwina @ 18 października 2019 o 21:17. #
Bardzo wazny wpis. Porusza bardzo oczywisty, ale czesto niestety lekcewazony temat. Tyle jest na swiecie zla skierowanego w te bezbronne istoty, ze trzeba przypominac. Jestem posiadaczka uratowanej kotki i dwoch psow. Mam tez 4 letnia coreczke i meza. Nasza rodzina jest liczna, skomplikowana, pelna obowiazkow w stosunku do kazdego. Jedzienie, minimum dwa dlugie spacery dziennie, miziulki, opieka wet to podstawa :) co do karm to jednak najczesciej siegam po Brit
dodany przez Wiktoria @ 18 października 2019 o 21:48. #
Kasiu czy byłabyś uprzejma polecić psiego fryzjera i weterynarza w trójmieście. Przeprowadziłam się nad morze i chciałabym mieć pewność że moje pieski mają najlepsza opiekę. Dziękuję i pozdrawiam
dodany przez Justyna @ 18 października 2019 o 22:04. #
Justyno, my chodzimy tutaj:
http://tkw24.pl/profiles/
Mają całodobowe pogotowie i właśnie dzięki temu udało nam się uratować Portosa po połknięciu trutki na szczury. Nie polecam nigdy medycznych usług ale w tym wypadku musze zrobić wyjątek – naprawdę świetne miejsce.
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:16. #
Bardzo dziękuję!
dodany przez Justyna @ 20 października 2019 o 12:22. #
Jeśli mnie pamięć nie myli miałaś kiedyś kota? Co się z nim stało? Pytam tak po prostu, z ciekawości. Pozdrawiam
dodany przez Lidia @ 18 października 2019 o 23:16. #
Wielokrotnie pisałam o tym, że Pempuszka odeszła po 17 latach życia ze mną. Miała nowotwór i mimo leczenia nie udało się jej uratować. Mam nadzieję, że ciekawość zaspokojona.
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:14. #
Bardzo mi przykro. ☹️☹️
dodany przez Lidia @ 20 października 2019 o 12:32. #
Szacunek za taki szczery i odpowiedzialny w swoim przekazie wpis. Brawo!
dodany przez Magda @ 18 października 2019 o 23:26. #
“Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś”
dodany przez Marta @ 19 października 2019 o 00:05. #
Bardzo ważny (i świetnie napisany) tekst!!!
Niestety świadomość ludzi co do tego ile poświęceń wymaga opieka nad psem i jak trudne to zadanie jest zdecydowanie za mała. Dobrze, że wykorzystujesz swój blog do tego, żeby powiedzieć, że pies to nie ładna zabawka, a żywy organizm, który w pełni jest uzależniony od człowieka.
Samam mam psa- Pradę który wywrocil moje życie o 180 st. Adootowalismy 3miesieczną kulkę, u ktorej już po 24 godzinach u nas zdiagnozowano parwowirozę. Koordynatora domu tymczasowego na wieść o tym zaproponowała nam zabranie psa, bo są znikome szansę na przeżycie a leczenie będzie bardzo drogie. Nie oddaliśmy jej. Powalczylismy i jest z nami już prawie 4 lata. W tym czasie wydaliśmy duże pieniądze na jej leczenie (jest wiecznie na coś chora), zniszczyła nam pół mieszkania, kilka razy doprowadziła mnie do płaczu (niekoniecznie że śmiechu), zmusiła do ruchu (wiedziałam, że pies wymaga ruchu, ale nie spodziewałam się, że codziennie będę musiała spacerować po 13 km…), ale to wszystko nie zmienia faktu, że kocham ją najbardziej na świecie. Sama po sobie wiem, że decyzja i jej adopcji nie była do końca przemyślana. Może gdybym wcześniej przeczytała taki tekst postapilabym inaczej. Chociaż nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki trochę pochopnej decyzji uratowała psie życie ? co do kosztów utrzymania, to wydajecie strasznie mało na psa- aż zazdroszczę ? u nas ze względu na alergie Prady, jej choroby, konieczność korzystania z usług behawiorysty i dużo częstsze wizyty u groomera, koszty są znacząco większe… Mam nadzieję, że Twój tekst pomoże choć jednej osobie podjąć świadoma decyzję co do posiadania psa ? PS. Buziaki dla Portosa od psiej księżniczki, która też lubi wspólne wizyty w toalecie…
dodany przez Martyna @ 19 października 2019 o 00:17. #
Nie kupuj – adoptuj! To jest prawdziwa pomoc.
dodany przez Magdalena @ 19 października 2019 o 00:26. #
Kolejna schroniskowa terrorystka ?
dodany przez Asia @ 20 października 2019 o 16:53. #
To prawda, jeśli chodzi o wybór rasy. Mój pierwszy pies był trochę przypadkowy, więc uczyliśmy się go, nie wiedząc, co nas czeka. Następcę wybieraliśmy bardziej świadomie. Trzeba o tym pamiętać, że rasy mają różne charaktery i dobierać psa do naszych możliwości.
Oprócz dużego psa, mam malucha, podrzuconego przez kogoś. Pewnie i tak łatwiejszego w obsłudze niż skrzywdzone stworzenie ze schroniska i niestety, prawda jest taka, że gdyby trafił do kogoś innego, mógłby mieć marne życie. Zdradzę dla przykładu, że w drzwiach wejściowych wygryzł dziurę sporej wielkości. Wiem, że się bał np. burzy, ale nie mogłam go zostawić w domu na tydzień, gdy wyjeżdżałam i gdy była burza, to szalał. Już nie szaleje, udalo nam się go doprowadzić do normalniejszego zachowania, niemniej uszkodzone drzwi to kilkaset złotych. A szkód było więcej. Oczywiście nie zostawiłam psów na tydzień bez opieki, miały super warunki i doskonałą opiekę. Poza tym gdy wychodzimy z domu na kilka godzin, też zostają w ogrodzie, to dla nich bardziej komfortowe, niż wiele godzin w zamknięciu. Każdą decyzję podejmuje się z wszelkimi konsekwencjami, jakie nastąpią później i oby to nie było konsekwentne pozbycie się zbyt uciążliwego zwierzaka. Przyłączam się do gratulacji za ten wpis.
dodany przez Kamila @ 19 października 2019 o 01:17. #
Moi rodzice zaopiekowali się owczarkiem niemieckim, który pochodził z hodowli, ale z powodu choroby nie został sprzedany. Przyszły właściciel właśnie z tego powodu zrezygnował. Pies przez parę miesięcy żył w stadninie, bez stałego opiekuna. Początki były ciężkie, piesek wpadał w rozpacz, kiedy zostal sam i niszczył buty, meble. Ma już 10 lat. Piękny pies, ale niestety zchorowany. Wspaniały przyjaciel. Ale tez skarbonka. Psy z hodowli często mają choroby genetyczne i ich zdrowie może nas sporo kosztować. Trzeba to mieć na uwadze. My dbamy i zapłacimy każdą cenę, żeby nas przyjaciel nie cierpiał.
dodany przez Ola @ 19 października 2019 o 08:13. #
Po przeczytaniu Twojego artykułu muszę stwierdzić że w ogromnej większości masz rację! Nie warto kierować się tylko pięknym wyglądem psa. Ja również jestem właścicielka Springer spaniela (suczki) od prawie 3 lat. Jednak wydaje mi się, że wiele zależy od charakteru konkretnego osobnika, nasza sunia od urodzenia zostaje w domu po 8 godzin, kiedy my pracujemy i jest w tym czasie bardzo grzeczna. Nie niszczy, nie szczeka. Po południu zapewniamy jej długi spacer. Ale rzeczywiście jak już jesteśmy w domu, drepcze za nami krok w krok. Mimo wszystko uważam że lepszego psa nie mogliśmy sobie wymarzyć, zobaczymy jak będzie gdy pojawi się w końcu dzidziuś ?
dodany przez Kinga @ 19 października 2019 o 08:38. #
Dzień dobry Pani Kasiu, a ja jestem pod wrażeniem Pani ogarniania życia to bardzo pięknie proszę o wpis o Pani trikach na ogarnięcie życia chaosu :) Jak przy dziecku daje rade pogodzić Pani pracę, gotowanie, zakupy, ogródek- ogólnie życiowe sprawy :) Pisze Pani, że nie rozumie narzekań “na życie po dziecku”. Ja niestety nie potrafię tego ogarnąć i z chęcią poczytam o kobietach, które sobie radzą i ich sposobach na to. Kocham moje dzieciątko, 3 lata byłam z nim domu, pokazywałam mu świat, bawiłem się z nim, uczyliśmy przez zabawę jest baaardzo mądrym chłopcem. Często zajmowałam się nim kosztem obowiązków domowych, bo jest dla mnie ważniejszy niż mycie okien, Bardzo dbam o naszą relację. Teraz czekam na drugie dzieciątko. Niestety muszę leżeć, bo odkleja mi się kosmówka i tata przejął wszystkie moje obowiązki- jestem z niego dumna :) a ja w końcu mam czas na odpoczynek;) Aż za dużo ;)
dodany przez Iga @ 19 października 2019 o 09:20. #
Mój synek ma pół roczku i, podobnie jak Kasia, nie wiem co to “trudy macierzynstwa”. Od prawie dwóch miesięcy rownież pracuję na mały ułamek etatu, wcześniej pracowałam takze “dorywczo” (praca przy komputerze i w SM) z domu. Od listopada wracam do regularnej pracy. Gdy jestem w domu sprzątam, gotuję, bawie się z synkiem, czytam mu, śpiewam angielskie piosenki, chodzimy na długie spacery, na zajęcia dla niemowląt na basen. Mamy psa :) oczywiście- gdy ja pracuję, synkiem zajmuje się mój mąż. Da sie to zorganizować, szczególnie gdy NAPRAWDĘ NIE MA innego wyjscia ;) pozdrawiam!
dodany przez Aneta @ 19 października 2019 o 14:49. #
Temat dotyczy psa, a Ty cały czas o synku. Ciekawe kto zajmuje się pserm jak mąż w pracy a Ty śpiewasz angielskie piosenki itp. ??
dodany przez Anonim @ 19 października 2019 o 20:16. #
Hahaha fajnie jest oceniać po kilku zdaniach, nie? Ty oczywiście wiesz lepiej po przeczytaniu jednego komentarza, który odnosil sie do organizacji opieki nad dzieckiem, w jaki sposób zajmujemy się naszym psem. Ale spoko, mam nadzieję, ze Ci ulżylo ;)
dodany przez Aneta @ 20 października 2019 o 06:14. #
Pani Kasiu mam prośbę, kiedyś pisała Pani o książkach kucharskich, które Pani poleca- chyba coś o Nigelli i James Oliver. Niestety nie mogłam odnaleźć tego wpisu, możliwe, że to była Pani odpowiedź na komentarze czytelników. W każdym bądź razie chodziło o potrawy, które w krótkim czasie można przygotować. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź, które książki kucharskie Pani poleca i z których chętnie korzysta :) Pozdrawiam serdecznie :)
dodany przez Iga @ 19 października 2019 o 09:25. #
Świetny tekst. a z karm polecam Acane, nasza pieska zajda się niesamowicie a skład jest prześwietny.
dodany przez Alicja @ 19 października 2019 o 09:32. #
Świetny wpis. Czytałam z zaciekawieniem.
dodany przez Dagmara @ 19 października 2019 o 10:10. #
Nigdy za wiele mówienia o dramacie psów z pseudochodowli. Dziękuję Ci za to.
dodany przez Mahda @ 19 października 2019 o 10:19. #
Kasiu kocham Cię za twoje mądre i pełne szacunku do zwierząt podejście. To z jaką odpowiedzialnością podchodzisz do tematu jest wspaniałe. Sama mam pieska. Ma na imię Dzosz wzięłam go z mężem ze schroniska kiedy był szczeniaczkiem. Mamy go już 11 lat. To najcudowniejszy przyjaciel. Wierny i kochany. Kochane psie oczy wynagradzają wszystkie troski. Oddalabym na niego ostatni grosz. Kochamy go ponad wszystko. Jest naszym piesynkiem. Rodziną. Jeśli chodzi o karmę polecam Britt z łososiem. Usciski dla Ciebie i głaski dla Portosa.
dodany przez Ania @ 19 października 2019 o 10:35. #
Sprawdź karmę Purizon – też ma dobry skład.
dodany przez Ola @ 19 października 2019 o 11:34. #
Brawo, wspanialy wpis! ?
dodany przez Agus @ 19 października 2019 o 11:58. #
Bardzo mądry i bardzo potrzebny wpis. Pokazuje , że kocha Pani zwierzęta miłością prawdziwą i odpowiedzialną i że jest Pani pięknym człowiekiem. Jestem zagorzałą fanką blogu i z każdym wpisem coraz bardziej lubię tu wracać. Cieszę się , że jest Pani prawdziwa i szczera – to rzadkość w dzisiejszych czasach , zwłaszcza w internecie, gdzie króluje autokreacja i mocno zafałszowany obraz rzeczywistości. Pozdrawiam serdecznie ❤
dodany przez Irena @ 19 października 2019 o 12:09. #
Czy Portos zawsze z Wami wyjeżdża? Czy nie macie problemów w miejscach które odwiedzacie? A jeśli nie możecie zabrać psa to z kim zostaje i czy nie tęskni? Przydałby się jeszcze punkt o wyjazdach bo wiele osób sobie nie zdaje sprawy że czasami to jest problem. Jestem posiadaczką urokliwej Nany teriera walijskiego i niestety bywa że zostawiamy go w zaprzyjaźnionym psim hotelu. Na szczęście jest Pani którą “bierze” pieski pod opiekę ma ich max 4.
dodany przez Ola @ 19 października 2019 o 12:18. #
Kasia pisala dokładnie o tym w zeszlorocznym wpisie o podróży z Portosem po Europie :) warto odszukać w archiwum.
dodany przez Aneta @ 19 października 2019 o 14:43. #
Dzięki Kasiu za ten tekst, przeczytałam z ogromną przyjemnością, zwłaszcza, że temat mi bardzo, bardzo bliski, ponieważ sami jesteśmy posiadaczami wulkanu energii, jakim jest Border Collie, w którym wszyscy dookoła są zakochani, wszyscy by też takiego chcieli, a tak naprawdę, to musiała być najbardziej przemyślana decyzja w naszym życiu… Nasza sunia to serce na czterech łapach, biegająca miłość, wierność, tęsknota, ale również ogrom obowiązków i rezygnacji z leżenia na kanapie. Rok czasu się przygotowywaliśmy do tej decyzji, która była podparta zbieraniem informacji o rasie, hodowcach, i wszystkim, co związane z posiadaniem tej rasy. Poświęciliśmy naszej Rossi bardzo dużo czasu od początku, było szkolenie j wiele, wiele innych spraw, dotyczących wychowania psinki. Ale to się opłaciło, teraz zbieramy żniwa naszego poświęcenia, ponieważ jest najwspanialszym psem na świecie. Ale to nasza czujność, odpowiedzialność za naszego przyjaciela i codzienna praca to powoduje. Każdy, kto planuje kupno psa, powinien przeczytać Twój wpis, bo to napisane w punkt, lepiej by tego nikt nie ujął.
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych cudownych chwil.
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2019 o 12:38. #
Kasiu świetny post. Opis Portosa idealnie pasuje do mojej Figi – jack russel teriera :) obecnie jestem w ciąży i szczerze mówiąc nie sądzę, aby dziecko dało nam bardziej w kość niż ta mała łobuziara, która musi być ciagle przy mnie i w centrum zainteresowania, nie mówiąc o biegunkach i nocnym wychodzeniu na dwór ;) obawiam się trochę jak poradzimy sobie z „dwójką maluchów” po porodzie, ale jestem dobrej myśli.
Pozdrawiam
dodany przez Anonim @ 19 października 2019 o 13:01. #
Świetny wpis! Gratuluję pomysłu. :-) Jestem posiadaczką kota i właśnie spodziewam się dziecka, od jakiegoś czasu zastanawiam się jak to będzie, bo kot jest absolutnym przytulakiem i nie opuszcza mnie na krok. Śmiejemy się, że przy jednej piersi będzie niemowlak, a przy drugiej wtulony kot! ;-)
A zdjęcie Portosa z kąpieli (z myciem ucha) jest niesamowicie urocze. Uśmiechnęłam się przy nim od ucha do ucha. <3
dodany przez Anonim @ 19 października 2019 o 14:02. #
Cześć Kasiu, zaglądam tu od jakiegoś czasu i pierwszy raz postanowiłam skomentować Twój wpis, ponieważ bardzo mi się spodobał. Cieszę się, że tak wyczerpująco poruszyłaś temat psiaka w domu i związanej z tym odpowiedzialności. Psy to nie kolejne akcesoria na Instagrama. Do Twojego wpisu dodałabym jeszcze wyzwania logistyczne :) Nasze 44-ro kilogramowe szczęście nie raz zmusiło nas do zminimalizowania ilości rzeczy na wakacje – ogarzysko zajmuje cały bagażnik :) Pozdrawamy Portosa i oczywiście Ciebie też ;)
dodany przez Agnieszka @ 19 października 2019 o 14:13. #
Historia o rybich głowach przypomniała mi podobną sytuację, gdy pies moich dziadków rasy Cocker spaniel angielski (a więc podobny szatan jak springer) dogłębnie wytarzał się w martwym jeżu w fazie zaawansowanego rozkładu. Wydarzyło się to na dodatek w miejscu bez dostępu do wody, w związku z czym należało jeszcze przywieźć czyszcioszka do domu autem na kąpiel. Mając wtedy około 13 lat byłam tym faktem niezwykle ucieszona, dziadek nieco mniej?
dodany przez Aga @ 19 października 2019 o 14:54. #
Polecamy karmę firmy husse. Nie da się jej kupić stacjonarnie. Na stronie można wyszukać kontakt do osób sprzedających ją w konkretnych miastach. Ma dobry skład i smakuje naszemu francuskiemu pieskowi a to wcale nie taka oczywista sprawa. Mają też spory wybór w zależności od potrzeć czy upodobań psa. Podobno najlepsza od nich jest rybna bez pszenicy ale u nas się akurat się sprawdziła.
dodany przez Karolina @ 19 października 2019 o 15:02. #
Droga Kasiu. Ostatnio dosyć często wchodzę na twojego bloga. Jesteś bardzo ciepłą i miłą osóbką. Wyznaczasz sobie cele a później do nich dążysz. Jesteś zdecydowana. Ale trudno żebyś nie była. Myślę, że dostałaś to po prostu w genach… Pozdrawiam.
dodany przez Zosia @ 19 października 2019 o 15:07. #
Właśnie opisałam artykuł mojemu połówkowi… Słuchał uważnie. Na koniec stwierdził że on też jest typem “towarzyszacym” ??
dodany przez Anis @ 19 października 2019 o 16:17. #
Kasiu, dziękuję za bardzo potrzebny, wartościowy i mądry wpis. Sama do niedawna miałam sunię wielorasową, najukochańszą i jedyną w swoim rodzaju. Towarzyszyła naszej rodzinie 15 lat i naprawdę mam wielką nadzieję, że była z nami szczęśliwa. A my z nią. Jestem wdzięczna za wspólnie spędzony czas. Teraz biega już sama i goni zające w lesie, zjada wszystkie zakazane smakołyki i gdzieś tam “z góry” poszczekuje na nas.
Tak, mogę potwierdzić, przyjmując czworonoga pod swój dach i zapraszając do naszej rodziny żywe stworzenie jesteśmy za nie odpowiedzialni do końca życia.
dodany przez Joanna @ 19 października 2019 o 17:26. #
Brawo za tekst. Ja jestem mamą dwóch Golden Retrieverów i rocznego malucha ;) wszystko da się pogodzić, jeśli tylko się chce, ale trzeba przyznać, że to kawał pracy. Co do karmy, my też początkowo karmiliśmy Farminą, bo taka psiaki dostawały w hodowli. Teraz kupujemy rownież bezzbożową, ale z większa zawartością mięsa – Real Nature lub Wolf of Wilderness. Ślemy pozdrowienia dla Portosa :)
dodany przez Małgosia @ 19 października 2019 o 18:44. #
Bardzo mądry wpis kochającej psiej mamy. Pozdrawiamy z moim psem Klopsem :)
dodany przez Zuza @ 19 października 2019 o 19:30. #
Cudowny wpis :) to żadna antyreklama czy narzekanie, ale piękny i mądry wpis :)
dodany przez Beata @ 19 października 2019 o 19:33. #
Mój pies jest już seniorem. 10 letni owczarek niemiecki, który niestety odziedziczył chyba wszystkie choroby dziedziczne typowe dla tej rasy. Obecnie chodzi na wózku i opieka nad nim, to szkoła cierpliwości i życia. Poza problemami z ruchem jest zdrowym psem, no może poza niedoczynnością tarczycy. Zanim zapadnie decyzja o psie w rodzinie, trzeba sobie zadać pytanie, co z nim będzie, kiedy stanie się stary i niedołężny? Czy jesteśmy w stanie się takim psem opiekować? Trudno usypiać istotę, która ma problemy z poruszaniem się, kiedy poza tym jest okazem zdrowia. Dlatego razem z moją drugą połówką cierpliwie zakładamy wózek inwalidzki i staramy się zapewnić naszemu seniorowi godną starość. A następny pies będzie ze schroniska.
dodany przez Hania @ 19 października 2019 o 19:43. #
Podziękować specjalistom i genetykom, którzy z tej rasy w imię jakiejś szalonej poprawności, zrobili gatunek zniedołężniałych i schorowanych psów!
dodany przez iza @ 20 października 2019 o 12:45. #
Kasiu, świetny wpis! Poczułam sie jakbym czytała o swoich perypetiach! My pod swoje skrzydła wzięliśmy bull terriera w miesiącu w którym zaszłam w ciaze. Tak jak u Ciebie wyglądały nasze spacery i tez pod koniec ciazy mąż i mama przejęli ten obowiązek. Teraz mąż musi wracać wczesniej z pracy by „wybiegać” te poklady psiej energi. musze przyznać ze 9 miesiecy z nowym przyjacielem przygotowały mnie do macierzyństwa jak nic innego. opieka nad dzieckiem to nic w porowaniu z tym czego nauczyła nas nasza bullterrierka, ktora tez wstaje o 5 rano czyli duzo wczeniej niz 2 miesięczna córeczka! Daje nam popalić tak jak Portos, potrzebuje ciągłej uwagi, robi sie zazdrosna i musi robic wszystko to co ja, nic nie umknie jej uwadze i wszedzie wscibia swój długi nos. Między czasie pojawiły się problemy zdrowotne i żadna karma nam nie podchodzi, wiec jakby tego było mało to codzinnie gotuje mojej futrzanej przyjaciółce. Kiedy córeczka przyszła na świat opieka nad psem i bobasem okazała sie nie małym wyzwaniem, ale dajemy radę! Chętnie przeczytam książkę która poleciłaś!
Pozdrawiam serdecznie!
Patrycja
dodany przez Patrycja @ 19 października 2019 o 19:56. #
Dzięki ze poruszyłaś ten temat. To bardzo ważne żeby w świecie pięknych zdjęć i mody na to co modne nie oszaleć poświęcając życie i komfort naszych małych przyjaciół. Super ze korzystając ze swoich zasięgów mówisz takie mądre i potrzebne rzeczy ?
dodany przez Sonia @ 19 października 2019 o 20:12. #
Tak poruszył mnie Twój artykuł, że pierwszy raz napisałam komentarz, śledząc Twoją stronę prawie od początku. Dziękuję Ci za te wszystkie ważne słowa, niech staną się kolejną cegiełką budująca świadomość i odpowiedzialność wśród właścicieli zwierząt. Posiadanie zwierzaka i możliwość zapewnienia mu właściwej opieki powinno być traktowane jako przywilej, nie rozrywka. Czytając tekst miałam wrażenie, że znajduję w nim wiele Twojej osobistej, niezwykłej wrażliwości na potrzeby psów i emocji, jakie te zwierzęta oraz potrzeba walczenia o ich szczęście w Tobie wywołują. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka dla całej, razem z psem rodziny.
dodany przez Asia @ 19 października 2019 o 20:32. #
Kasiu, sama mam springer spaniela, obecnie ma 9 miesięcy. Jest ekstrawertyczny, bardzo radosny, kocha cały świat…. za wyjątkiem kotów. Ciekawa jestem jak Ty radzisz sobie z instynktem myśliwskim Portosa?
Z mojego doświadczenia koszty utrzymania są dużo większe zaś pielęgnacja to nie kwestia jednego dnia w tygodniu. Codzienne czesanie, mycie łapek, higiena uszu, dbanie o zęby… ja akurat sama go obcinam, ale trzeba to zrobić raz w miesiącu, bo inaczej zarastają łapki. Nie wspominasz nic o szkoleniu a jest to mega ważne, aby z psem pracować, by był dobrze ułożony. No i nie da się ukryć, że w domu jest co sprzątać.
Odkąd Harry mieszka z nami, moje życie wywróciło się do góry nogami, ale oczywiście w pozytywnym sensie. Nie wiem jak to było, kiedy go z nami nie było….
Jeżeli Portos jest wyłącznie na suchej karmie, zgłębij temat karmy Orijen. Był czas że Harry odmówił mi jedzenia “mokrego”, jakie przygotowywałam dla niego na poczet suchej karmy. Wtedy vet poradziła mi, by była to najlepsza karma z możliwych. Tak trafiłam na Orijen.
Jeżeli chcesz, możemy wymienić się doświadczeniami,
pozdrawiam ze Śląska!
Marianna
dodany przez Marianna @ 19 października 2019 o 20:38. #
Ja już od paru miesięcy myślę o psie. Myślę i myślę, a decyzję podejmę dopiero wtedy, kiedy będę pewna, że zapewnię psu dobre życie. Zabawne jest jednak to, że wszystkie trzy decyzje co do dzieci zostały podjęte błyskawicznie (dzieci mają się dobrze), a o psie, którego bardzo chcę, myślę i myślę i myślę… I wszystkie elementy z tekatu pojawiają się w tych myślach;)
dodany przez Ewa @ 19 października 2019 o 21:07. #
Tez mysle od dłuższego czasu,ale chyba wezmę kudnelka,podobno najlepiej się je chowa
dodany przez Anonim @ 20 października 2019 o 08:52. #
Mojemu psu tez posmakowała trutka na szczury.
dodany przez Ewa @ 19 października 2019 o 21:26. #
W koncu! nigdy nie komentowalam, ale dzis musze! mega mi zaimponowalas i pokazalas, ze masz pazur i charakter oraz, ze nie wszystko jest tu jest glam i dla pieniedzy. w pelni sie zgadzam ze wszystkimi punktami wpisu oraz ciesze sie, ze zrezygnowalas ze swojego zachowawczego tonu i blogowej poprawnosci wyswiadczajac tym samym przysluge pieselkom. dziekuje Ci za ten dobry i madry oraz jakze potrzebny tekst. Tak na marginiesie – komentarze w stylu ‚skad …tu wtaw czesc garderoby/wystroju/makeupu‘ uwazam jakos pod takim postem nie na miejscu…Swiadczy to dla mnie chyba o braku empatii tudziez glebszej refleksji.
Pozdrowienia i gratulacje dla Ciebie, Kaska! Oby tak dalej :)
dodany przez martysz @ 19 października 2019 o 21:37. #
Też tak uważam, pytać skąd buty itp pod artykułem na tak ważny temat…?
dodany przez Hania @ 20 października 2019 o 09:30. #
Dziewczyny, macie trochę racji, ale z drugiej strony, gdyby blog dostarczał tylko trudnych, mało przyjemnych treści to myślę, że czytelników byłoby znacznie mniej, a tym samym trudniej byłoby dotrzeć co jakiś czas z ważniejszym przekazem.;).
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:05. #
Pani Kasiu, myślę, że raz na jakiś czas można oderwać się od tematyki modowwej/ kosmetycznej itp ( mam na myśli czytelniczki) i pochylić się nad tym jakże ważnym tematem, Ilość komentarzy , tych z nim związanych, o tym świadczy. Ja wielu rzeczy się z nich dowiedziałam np. dotyczących karmy, niektórych firm nie znałam. A przecież dzisiaj będzie LOTD i wtedy można zapytać o buty… Ja Pani za ten tekst b dziękuję i za formę jego przekazu. Merytoryczny ale z żarobliwymi elementami plus przemiłe zdjęcia ,wszystkim nam trafił do serc?
dodany przez Hania @ 20 października 2019 o 11:00. #
Jasne, że można, ale może kogoś dany temat nie interesuje (nie wszyscy lubią zwierzęta, nie wszyscy chcą mieć zwierzęta) a podoba mu się dana rzecz na zdjęciu no to spyta :) może sobie darować, nie musi, choć fajnie razem z pytaniem byłoby nawiązanie do testu.
dodany przez Kasia @ 20 października 2019 o 14:05. #
Kochanie, bo to nie jest artykul z New York Times tylko blog… jeden z wielu . Moze dlatego te zwyczajne pytania? Wlasnie o takie pytania chodzi. Ludzie pytaja, potem kupuja. Wydawac by sie moglo ze wszyscy zadowoleni. A najbardziej osoba blog piszaca. W koncu wlasnie na tym zarabia. Pozdrawiam!
dodany przez Dagmara @ 26 października 2019 o 17:03. #
Kasiu, ja również mam springer spaniela i nie mogłabym go lepiej opisać niż Ty to zrobiłaś. Jest wspaniałym przyjacielem, ale jest tez trochę małym zazdrośnikiem i siewcą zniszczenia ?
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2019 o 22:01. #
Bardzo się ucieszyłam (czy to dobre słowo?), gdy zobaczyłam na instagramie psią tematyke i konkretnie o Waszym Portosie, ale po przeczytaniu tym bardziej muszę tu coś napisać! Sami z mężem w tym roku wzięliśmy z hodowli buldożka po dwóch latach rozkminiania za i przeciw i czy napewno możemy podjąć ten krok. Ważne, żeby ludzie chcący wziąć pieska z jakiegokolwiek źródła zdali sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka przed nimi stoi – a to z każdym czworonogiem jest inaczej. Każdy ma inną przeszłość i obowiązkiem jest zagwarantować mu najlepszą przyszłość do końca jego życia! Nasza Muszka jest najwspanialszym pieskiem o wielkim sercu i nie pamiętam już jak to było bez niej – bez porannego wstawania, biegania po mieszkaniu, wyjeżdżania na piesze wycieczki poza miasto i bez walających się wszędzie zabawek :)
dodany przez Magda @ 19 października 2019 o 22:02. #
Piękny, niezwykle przemyślany i bardzo dojrzały tekst. Życzyłbym aby więcej ludzi miało takie podejście. Byłoby idealnie. Pozdrawiam :)
dodany przez Kamila @ 19 października 2019 o 22:33. #
Z czystym sumieniem mogę polecić suchą karmę Belcando Mastercraft i mokrą tego samego producenta (saszetki, nie puszki). Mają najlepszy skład jaki znalazłam na polskim rynku. Moje pieski również polecają :)
Pozdrawiam
dodany przez Alicja @ 19 października 2019 o 22:40. #
Kasia wielkie chapeau bas za piękny wpis!
dodany przez Magdalena @ 19 października 2019 o 22:42. #
A ja Ci Kasiu dziękuje za zwrócenie uwagi na problemy buldożków i mopsów. Ludzie decydują się na nie ponieważ zachwyca ich ta psia „brzydota”. Nie wiedzą jednak ze to „słodkie” pochrapywanie przez psa to ciężka walka z oddechem :(
dodany przez Anonim @ 19 października 2019 o 22:52. #
Bardzo potrzebny wpis. I nie nazwałabym go antyreklamą. Pies to żywe stworzenie za które bierzemy odpowiedzialność. Ja zanim wzięłam do domu psa to czekałam na to rok, I czekałam, aż mój mąż też będzie tego chciał, a nie będzie to tylko wynikało z mojej miłości do zwierząt. Wiedziałam, że wezmę małego psa, bo mieszkam w bloku i nie mam za dużo miejsca. Najpierw miał być jack russell terrier, piękny mały piesek, te fajne łatki itd, na szczęście zmieniłam swój wybór, bo nie jestem typem sportowca, nie mam obok pięknego parku po którym mogę biegać ze swoim psem każdego dnia. Zakochałam się w mopsie i ta miłość trwa już ponad rok. Pies to odpowiedzialność, obowiązek, czasami zniszczenia, wymaga naszej cierpliwości nieraz, ale też ta ogromna miłość. Pozdrawiam zakochanych w swoich czworonogach :)
dodany przez Paulina @ 19 października 2019 o 22:54. #
Pani Kasiu, bardzo dziękuję za ten wpis. Posiadam 3 letniego Springer Spaniela i wiem ile pracy potrzeba aby utrzymać go w dobrej kondycji. Pomimo, że wygląda pięknie potrzebuje bardzo dużo uwagi i cierpliwości, codziennego ruchu i pielęgnacji. Dwa pierwsze nasze lata były jak z małym dzieckiem. Wymaga poświęcenia a potem już z gorki. Znam Springery niedopilnowane, zepsute. Szkoda psów. Super,że z miłości do nich podjęła Pani temat. Więcej proszę o psich kosmetykach ?coś podglądniemy. Pozdrawiam Agnieszka
dodany przez Agnieszka @ 19 października 2019 o 22:55. #
Wspaniały tekst! Pies to nie zabawka i choć jest wspaniałym przyjacielem to jednak jest również sporym obowiązkiem… Nasz kundelek jest napewno typem ‘towarzyszacym’, nieważnie co robimy, ważne żeby mógł to robić z nami;) może iść 20km w górach a może pół dnia wylegiwać się z nami na kanapie. Jakiś czas temu i u nas pojawil się bobas i staramy się aby i oni stali się przyjaciółmi;) ale mój sen z powiek spędza inna kwestia: porządek! Zwłaszcza teraz gdy następuje zmiana sierści… A gdy pies kocha być z Tobą wszędzie, wpakować Ci się do poscieli, pomiędzy zabawki Twojego dziecka albo pocierać się o Twoje nogi kiedy zaraz wychodzisz z domu można oszaleć…;P wiem że zdjęcia na Instagramie to tylko wycinek rzeczywistości ale może ma Pani jakieś sprawdzone sposoby na opanowanie tego problemu? ;) Pozdrawiam serdecznie!
dodany przez Kinga @ 19 października 2019 o 23:05. #
Świetny tekst, bardzo mało jest w Internecie takich przydatnych porad dla osób które chciałyby mieć psa. Oby jak najwięcej osób z nich skorzystało.
dodany przez Klaudia @ 20 października 2019 o 00:31. #
Pani Kasiu, zawsze Panią szanowałam i nie sądziłam, że jeszcze bardziej Panią polubię.
Ten wpis to miód na moje serce. Powinien go przeczytać każdy, kto myśli o posiadaniu psa.
Pies to obowiązek i koszty. W milczeniu (no dobra, nie zawsze) ponosi konsekwencje naszego działania. To, co pies daje w zamian, jest miłość, uśmiech, ruch, radość, wsparcie. To wszystko pies niestety daje niezależnie, czy się nim dobrze opiekujemy czy nieprawidłowo. Bo nieprawidłowo nie oznacza, że mamy złe intencje i chcemy psa skrzywdzić. Nieświadome krzywdzenie niestety nie zwalnia nas jednak z odpowiedzialności. Bo psa trzeba kochać miłością mądrą. Tzn. wychować, zakazywać, nie karmić tym, co pies uzna za specjał bo “tak ładnie prosi”. Pójść z nim do dentysty, na echo serca. Zadbać o manicure i pedicure. Mogę długo wymieniać.
Polecam artykuły (lub prenumeratę) pisma The Whole Dog Journal gdzie jest mnóstwo informacji na temat opieki nad psami, a raz w roku publikują niezależne recenzje i ranking dobrych karm.
Dziękuję za ten post i proszę o więcej uświadamiania w tej kwestii :)
dodany przez Maria @ 20 października 2019 o 00:54. #
Świetny wpis? Uśmiałam się przy punkcie 3? Od ponad 7 lat jestem “psią mamą” adopciaka-kundelka ale, żeby nie było?wygląda rasowo? I nie sądziłam,że tak można Kogoś kochać…Adoptowaliśmy Ją jak miała ok 5 lat(na tyle mniej więcej Ją okreslono) to teraz jest już taką Staruszeczką ale bardzo energiczną? i nikt nie daje jej lat tyle ile ma?,zdarza się,że brana jest za szczeniaka i właśnie to,że tak wygląda na swój wiek wiąże się z tym,że bardzo dbamy o Jej zdrowie (ma problemy zdrowotne wynikajàce z wieku ale też wykryte wady wrodzone ❤)A niestety opieka weterynaryjna, bardzo winduje koszty utrzymania Zwierzaczka i trzeba też mieć to na uwadze przy decyzji bycia “Psim rodzicem” dla nas Jej życie i zdrowie jest dla nas bezcenne i to nie podlega żadnej dyskusji,bo chcemy,żeby była z nami jak najdłużej❤?Pozdrawiamy?
dodany przez Justyna @ 20 października 2019 o 03:50. #
Bardzo bardzo bardzo ważny i odpowiedzialny post! Napewno nie antyreklama Portosa! Gdyby każdy tak podchodził do posiadania zwierząt żylibyśmy w lepszym świecie. I co jeszcze ważne – inne blogi i blogerki muszą pisać o tym co jest klikalne. Uwielbiam to, że Ty Kasiu nie musisz albo nie chcesz i piszesz o tym co uważasz za słuszne. Tworząc przy tym jedyny w swoim rodzaju blog o ponadczasowej i niespotykanej dotąd jakości. Dlatego w sumie wracam tylko do Twojego bloga. W czasach gdzie przegląda się tylko zdjęcia i nagłówki to Twojego bloga zawsze czytam każde słowo z ogromna przyjemnością oraz ufam każdej recenzji, ze względu właśnie na Twoja moralność. Dziękuje :)
dodany przez Magnolia @ 20 października 2019 o 08:40. #
Łaaa Magnolio! Tak mi miło!
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:06. #
Taa…tutaj nie ma nic klikalnego, nic a nic!
dodany przez Dagmara @ 26 października 2019 o 17:15. #
Świetny wpis i bardzo prawdziwy. Przeczytałam z zapartym tchem, bo doskonale znam realia posiadania kochanego czworonoga. Wpis nie jest antyreklamą, jest czymś w rodzaju mini poradnika dla kogoś, kto dopiero decyduje się na powiększenie swojej rodziny o czworonoga. Uważam, że każda osoba, która chciałaby posiadać psa, powinna ten wpis przeczytać i dokładnie się zastanowić nad wyborem. Jedyne co mogę polecić z własnego doświadczenia to karma, po przeanalizowaniu składów karm oferowanych na rynku, nam najlepsza wydała się karma Orijen u nas smak Regional Red jest najbardziej lubiany? Skład nie budzi żadnych zastrzeżeń i dodatkowym plusem jest to, że karma jest produkowana w Kanadzie i tam pakowana, dzięki temu wszelkie walory smakowe i zapachowe są uwolnione dopiero u nas w domu, a nie gdzieś na etapie przepakowywania. Pozdrawiam?
dodany przez Magda @ 20 października 2019 o 09:25. #
Dziękuję za komentarz i polecenie karmy :)
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:05. #
I znowu post o Portosie idzie na rekord ?
Niewiarygodne jak on to robi?
??
dodany przez Karolina @ 20 października 2019 o 09:49. #
Dokładnie! :D
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 10:03. #
Piękny tekst! Super, że jako osoba o tak dużym zasięgu i „wpływie” na innych piszesz szczerą prawdę na temat posiadania psa. Sama jestem psią mamą i doskonale wiem, że cudowne zdjęcia i urzekający wygląd naszych pupili jest tylko wierzchołkiem góry lodowej :) ważne, żeby potencjalni nowi właściciele zdawali sobie z tego sprawę. Pies to nie zabawka.
Pozdrawiam Was ciepło razem z moim corgi cardiganem – Jankesem.
dodany przez Iza @ 20 października 2019 o 11:32. #
Cześć Kasiu, świetny tekst. Idealnie opisuje „trudy” posiadania psa ? sama jestem posiadaczką Cavaliera King Charls Spaniela. Wszystko co piszesz o swoim psiaku, mogę śmiało przypisać do mojego pupila.
Również nie pozdrawiam osób dokarmiających koty, gołębie itd. – zawsze kończy się to „praniem” psa lub sprzątaniem po jego niestrawności.
Pies to nie zabawka, podejmujmy decyzje świadomie ?
dodany przez Izabela @ 20 października 2019 o 11:49. #
Czyli bezdomne koty moją umierać z głodu, zwłaszcza w trudnym zimowym okresie bo pan nie potrafi upilnować psa na spacerze ? Jedno zwierze super inne fee. Brawo za podejście ??
dodany przez Iza @ 20 października 2019 o 15:52. #
My również posiadamy niesfornego springera. Muszę przyznać, że pomogło Nam bardzo wprowadzenie kilku zasad, które zostały nam podpowiedziane przez kochaną hodowczynię. Np. piłka tylko w parku/ na spacerze. Ogród i park jest miejscem szaleństw, a dom miejscem wypoczynku i spokoju. Oczywiście różnie z tym bywa i ilość jedzenia w kuchni, która spada nam na podłogę lub płynów wylanych ze szklanek podczas „spaceru” na kanapę jest niezliczona, tak w tym przypadku brak zabawek pomaga. Nasz pies uwielbia niewypełnione, pluszowe misie (dział dla psów w Tk Maxx) i przyzwyczaił się do spania właśnie z nimi :) Przypominają mu chyba nasze skarpetki, które wiecznie nam giną podczas prania. Co do ciągnięcia na smyczy – minęło 2,5 roku, a my nadal potrafimy się wywrócić na lodzie zimą albo przeklinać w myślach. :) Co do godzin pracy – to zdecydowanie prawda. My również staramy się go zabierać wszędzie, zdarzają się dni raz na jakiś czas, iż wracamy po 8h do domu i wiemy o tym, że wrócimy do istnego szaleństwa i po prostu szkoda psa. W takich sytuacjach lepiej zgarnąć zwierzę przystosowane do bycia w samotności. Springery to psy towarzyszące i pracujące, dla nich nie ma ważniejszej rzeczy w życiu niż człowiek. :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszamy na springerową grupę, można się dowiedzieć z niej wielu przydatnych rzeczy:)
dodany przez Kinga @ 20 października 2019 o 12:02. #
Kasiu, bardzo mądry i ważny wpis! Oby jak najwięcej było takich osób, które świadomie i odpowiedzialnie podchodzą do nabycia (kupna czy adopcji) czworonoga. Ja adoptowałam labradora z fundacji będąc jeszcze w związku z partnerem i mieszkając w domu z ogrodem. Związek nie przetrwał, ale uświadomiłam sobie jak nieodpowiedzialnie do zwierzęcia podchodził mój były partner, który sądził, że piesek będzie fajną ozdobą jego domu. Okazało się, że pies potrzebuje zrobić siku również, gdy pada deszcz i jest zimno, że zrzuca sierść i trzeba co drugi dzień uruchamiać odkurzacz, że budzi się wcześnie i trzeba go wyprowadzić i nie daje pospać w niedzielę. Teraz jestem sama z moim Karolkiem, mamy małe mieszkanko, choć wiele bliskich osób polecało mi oddać psa po rozstaniu i wyprowadzce z domu z ogrodem, twierdząc, że sobie nie poradzę sama. Jednak za nic w świecie nie zrobiłabym mu tego ponownie i nie porzuciła, kiedy już mi zaufał. Mój pieseł też zjadł trutkę na myszy, co wiązało się ze sporym kosztem leczenia podczas świątecznego dyżuru, dlatego trzeba sobie zdawać sprawę z odpowiedzialności za zdrowie pupila. O problemach behawioralnych i kosztach i czasie poświęconym na szkolenia nie wspominając. Gratuluję dojrzałej, odpowiedzialnej postawy. Tylko brać przykład! ?
dodany przez Marta @ 20 października 2019 o 12:26. #
Cześć,
Bardzo się jakoś wzruszyłam (zwłaszcza po ostatnim akapicie) tyle prawdy w nim. Od 3 lat mamy w domu pieska -terriera jacka rusella. Kocham go nad życie. To był prezent dla naszego już obecnie 11 letniego syna. W grafiku codziennych obowiązków jest obowiązkowy godzinny spacer w lesie, bieganie przed samochodem na polnych drogach (nie biegam 30 km na godzinę a dla niego to i tak za wolno), rzucanie freesby przez 2 godziny z przerwami, na zmianę z wujkiem, tatą, mamą, kimkolwiek kto się zgodzi. Niespożyte pokłady energii i tyle samo miłości. Pracujemy więc piesek jest w domu sam przez przynajmniej kilka godzin wspólnie z kotem (dachowcem). Mamy też dom z ogrodem ale tak jak go wypuszczam drzwiami frontowymi tak od razu stoi przy tarasowych – gdy się zorientuje, że mnie nie ma w ogrodzie. Posiadanie psa (kota)to tak jak posiadanie dziecka. Trzeba mu absolutnie poświęcić czas! czasami ląduje się ,,na ostrym dyżurze” u uprzejmego weterynarza w środku nocy. To wszystko jednak nic w porównaniu z atmosferą miłości, radości którą daje zwierzak w domu. Ja nie wyobrażam sobie życia bez psa. Zawsze jak wracamy z wakacji to nie możemy doczekać się spotkania przede wszystkim z nim, jego rekacji na nasz widok – nikt nas tak nie kocha ;). Radości nie ma końca. Bezcenne jest codzienne witanie się po powrocie ze szkoły i pracy i to wierne spojrzenie na ciebie gdy rano otwierasz oczy. Kocham.
Jeżeli chodzi o karmę to nasz zwierzaki uwielbiają Royal Canin. Próbowaliśmy innych ale leżała nietknięta lub znikała w żółwim tempie.
Bardzo prawdziwy i mądry post.
Udanej niedzieli dla wszystkich czworonogów i ich miłośników.
dodany przez Karla @ 20 października 2019 o 12:28. #
Kasiu – błagam, niech instastory Portosa „rzucającego” liść na łóżko będzie ZAWSZE dostępne – to jest obłędna ilustracja do Twojego całego wpisu o Portosie! ????
Serdeczne uściski dla Was!
dodany przez iza @ 20 października 2019 o 12:32. #
Brawo za ten wpis, lubilam cie ale teraz to chyba pokochalam ;-) dziekuje, ze tak madrze piszesz i oby ten tekst trafil do czytelnikow i dal im do myslenia. Pozdrawiam serdecznie!
dodany przez Monika @ 20 października 2019 o 12:33. #
Kasiu, bardzo Ci dziękuję za ten tekst uświadamiający. Branie zwierząt w kontekście ich wyglądu, jest czymś krzywdzacym dla tego stworzenia, gdzie my jako ludzie, też się męczymy, a życie zna przypadki, gdzie człowiek pozbywa się przyjaciela, bo nie był puchatą, miziatą kuleczką.
U rodziców jestem psiarą, mamy 15 letniego Kerisa, totalnego mieszańca podwórkowego, który wygląda jak krowa :) Chociaż się wyprowadziłam z domu, co miesiąc zajmuję się zamówieniem mu jak najlepszej karmy, bo doskonale wiem, że dzięki dobrej diecie będzie miał dobre wyniki krwi, lśniąca i miękką sierść i co najważniejsze, będzie miał energię :) Bardzo polecam karmę Lukullus (mokrą i suchą), bo chyba od dwóch lat, Keris jest na tej właśnie karmie i obie z Mamą sobie chwalimy ;) Może to psiaka geny, że jest taki młodzieżowo stary, ale widzimy, że mu służy wysokomięsna karma, a wiadomo, że szczęśliwy psi kompan, to szczęśliwi ludzcy towarzysze ;)
dodany przez Asia @ 20 października 2019 o 12:39. #
Suuuuuper wpis!!! To bardzo ważne uświadamiać ludzu w takich kwestiach. Pozdrowienia i buziaki!
dodany przez Kasia @ 20 października 2019 o 12:55. #
Mimo wszystko pies to przyjaciel na lata ;)
Dziwię się, że masz czas na psa kiedy jeździsz ciągle na wyjazdy i często go zostawiasz ;)
dodany przez lukaszmakeup.pl @ 20 października 2019 o 13:18. #
Kasiu, dobrze że wspominasz o tym jak obecnie kreuje się macierzyństwo w internecie. Jękom i narzekaniom nie ma końca, naprawdę można pomyśleć, że większość kobiet żałuje decyzji o założeniu rodziny. Kobiety rodzą i wychowują dzieci od zarania dziejów, ale chyba tylko te współczesne się tyle namarudzą. Jeśli ktoś decyduje się na dziecko tylko dla tych słodkich małych stópek i instagramowych ubranek i pokoików, które potem wylądują na profilu i będą zbierać lajki to faktycznie może się rozczarować.
dodany przez Justyna @ 20 października 2019 o 13:55. #
Z macierzynstwem i ojcostwem, sprawa jest dosc prosta. Spokojni i zrownowazeni rodzice naja fajne dzieci. Oczywiscie zdarzaja sie sytuacje awaryjne jak choroba, kiedy cala noc nosisz dziecko na rekach z rzygowina na wlasnych plecach, ale jacy rodzice, takie dzieci. Choc musze przyznac, najwiecej rodzicow, zwlaszcza mam wydzierajacych sie na dzieci widzialam na wakacjach w Polsce. A sfrustrowani rodzice to sfrustrowane dzieci, krzyczysz na dziecko to dziecko tez krzyczy. Zachowania rodzicow, sa przykladem do zachowan dzieci. Najwiecej milosci, najwiecej wolnosci, rozsadne wyznaczanie granic lepiej sie sprawdza niz przymus, rygor, tresura.
dodany przez Anonim @ 20 października 2019 o 15:36. #
Są różne dzieci i mają różne charaktery. Widzę to po moich blizniakach, córka jest radosnym bezproblemowy dzieckiem, syn za to ciagle jeczacy egzemplarz:) . Nie oceniajmy innych na podstawie swoich doświadczeń. Każdy ma prawo do frustracji i może go przerosnac macierzyństwo. A kto nie przeszedł przez depresję poporodowa to też trudno by się wczul w to jak beznadziejnie może się czuć matka w pierwszych miesiącach życia.
dodany przez Aola @ 20 października 2019 o 16:20. #
Dziewczyny zawsze sa fajniejsze! A synek stale jeczy z zazdrosci, ze nie jest fajna dziewczyna i upomina sie o wiecej uwagi, niz mu przysluguje. Blizniaki z reguly wspomagaja sie wzajemnie, radosny przekazuje radosc, ale zawsze zdarzaja sie wyjatki. Depresje poporodowa, ze wzgledu na zmiane gospodarki hormonalnej przezywa kazda matka, kazda jednak z zupelnie inna intensywnoscia.
dodany przez Anonim @ 20 października 2019 o 18:27. #
Baby blues (to ma każda matka z powodu hormonów) to nie depresja poporodowa
dodany przez A @ 20 października 2019 o 20:31. #
Ty tak serio? Ręce opadają. Masz bliźnięta? Każde dziecko jest inne, nie sądzę żeby zrównoważony ojciec gwarantował spokojne dziecko ale pewnie wiesz lepiej.
dodany przez D @ 24 października 2019 o 10:13. #
FANTASTYCZNY WPIS!!! Zbyt mało mowi / pisze sie o obowiazku jakim niewatpliwie jest posiadanie jakiegokolwiek zwierzaka. a potem ludzie sa zszokowani ze trzeba sie psem/kotem zajmowac i ich zycie sie zmienia. o kwestii przygotowania przyjaciela na pojawienie sie dziecka juz wogole malo kto mowi. fantastycznie ze tak do tego podeszliscie- ze to rowniez moze byc stres i szok dla psiaka j trzeba mu pomoc przez to przejsc. Gotuje sie w srodku jak slysze / czytam historie ze ktos oddal (!!) lub chce oddac (!!) swojego zwierzaka bo “nie zaakceptowal dziecka”. niestety , to jest tylko i wylacznie wina opiekuna i nie jestem w stanie zrozumiec jak mozna zrobic cos takiego i spokojnie z tym zyc
dodany przez Marta @ 20 października 2019 o 14:09. #
Kasiu, bardzo dziekuje za ten wpis ! Gdy adoptujemy psa i wybieramy rase, trzeba wziac pod uwage wiele czynnikow i pamietac, ze posiadanie psa, to nie tylko czysta przyjemnosc. Trzy lata temu zaadoptowalismy Parson Russell Terriera i mam wrazenie, ze ma bardzo podobny charakter do Springera. Kupilismy go w sprawdzonej, rodzinnej hodowli we Francji i mimo wyzszej ceny, wiemy, ze byla to najlepsza decyzja. Do dzisiaj jestesmy w kontakcie z hodowca, wiec wiemy, ze zalezy mu na dobrym losie psiakow. Do tego Tyrion (tak, jest maly i inteligentny jak Tyrion z GOT) nie ma zadnych problemow zdrowotnych, bowiem ryzyko chorob genetycznych zostalo zminimalizowane dzieki odpowiedniej selekcji hodowcy.
Rasa Parson Russell Terrier jest ostatnio bardzo modna, co nas smuci, bowiem niestety ludzie nie pamietaja o potrzebach tej rasy. Mimo, ze jest to najukochanszy kompan pod sloncem, ktorego “ludzkie” odruchy doprowadzaja nas do lez ze smiechu, to potrzebuje on bardzo duzo ruchu – osmiokilometrowy poranny jogging z moim mezem, to dla niego rozgrzewka. Jest on bardzo towarzyski i gdy nie ma nas w domu, to potrafi za smutku i nudow zrobic dziure w scianie lub w dywanie… Dlatego staramy sie zabierac go z nami do pracy – co we Francji, gdzie mieszkamy, jest coraz bardziej popularne :)
Serdecznie pozdrawiam
dodany przez Agnieszka @ 20 października 2019 o 14:28. #
Za malo negatywow, za dużo słodkich zdjęć.
Wyszło zachęcająco.
Nie wzięłabym psa za pieniądze. To powinno być dewizą tego postu.
Nie kupować i nie płacić za zwierzęta.
Żadne dobre czy złe, sprawdzone czy nie, hodowle. Zasada numer jeden – psa bierze się za darmo!
Bo taki popyt finansowy, rodzi podaż za pieniądze.
Psa się nie wybiera, nie dopasowuje jak to Kasina zrobiła. Dziecka Kasiu, też nie typowałas. Płci mu nie wybierałasnawet, zestawu genów też nie..
Pokazujesz psa
dodany przez Wgnwgn @ 20 października 2019 o 14:35. #
Zaluje, ale nie mam czasu na przeczytanie tekstu i komentarzy. Ogladam wiec tylko zdjecia i jedno rzuca mi sie od razu w oko: Psa nie wolno kapac nawet jesli w najlepszych psich kosmetykach! Tylko szczotkowac.
dodany przez Ela @ 20 października 2019 o 14:46. #
To w takim razie lepiej przeczytać tekst ;). Wyraźnie piszę tam o tym, że psa kąpiemy tylko w wyjątkowych okolicznościach – w tym przypadku Portos wytarzał się w rybich głowach. Rozumiem, że Pani też po czymś takim tylko by go wyszczotkowała? :D
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2019 o 15:53. #
Szanuję za cierpliwość i opanowanie no i ich zazdroszczę :D
dodany przez Paulina @ 20 października 2019 o 19:00. #
Czy w odpowiedzi Kasi widać opanowanie lub cierpliwość? Bez przesady,ale nie.
dodany przez M @ 20 października 2019 o 19:42. #
Odnoszę się ogólnie do jej odpowiedzi na niektóre tutaj wypociny, nie tylko do tego jednego komentarza ?
dodany przez Paulina @ 20 października 2019 o 20:28. #
Nie spodziewalam sie, ze wywolam dyskusje. Otoz ja wychodzac z psem mialam zawsze w korytarzu przygotowany recznik. Do wytarcia, jesli spacerowalismy w deszczu, do wytarcia z blota jesli sie “pobrudzil”. Siersc jego dzieki temu zawsze byla blyszczaca i na pokaz.
dodany przez Ela @ 23 października 2019 o 16:59. #
Kasiu!
Czytając ten artykuł czułam się jakbym czytała o swoim życiu z psem :) A że kiepski że mnie pisarz – lepiej bym tego nie zrobiła. Poruszyłaś każdy możliwy scenariusz a gdy doszłam do wzmianki o wczesnych pobudkach i wydatkach na weterynarza (różnego typu obawy o połknięcie np kluczy) to w końcu poczułam się, że nie tylko ja jestem taka psia wariatka.
Bardzo się cieszę, że pokazujesz ludziom jakie obowiązki i wyrzeczenia na nich czekają.
PS jako karmę mogę polecić Brit care z łososiem – przy delikatnym labkowym brzuszku sprawdził się idealnie
dodany przez Marcelina @ 20 października 2019 o 15:17. #
Świetny tekst. Poruszasz w nim ważne tematy.
dodany przez Paulina @ 20 października 2019 o 16:02. #
Świetny artykuł !!
dodany przez Magdalena @ 20 października 2019 o 16:15. #
Thanks a lot for this honest post. It is indeed somethings challenging with our pets.
xx from Bavaria/Germany, Rena
http://www.dressedwithsoul.com
dodany przez Rena @ 20 października 2019 o 17:19. #
Pani Kasiu. Obserwuję od jakiegoś czasu jak pani umiejętnie przemyca swój znak rozpoznawalny w większości pani wpisów, czy to o Portosie, kosmetykach, unilaczach czy podsumowaniu miesiąca. A mianowicie, jedzenie na łóżku… Strasznie mnie to intryguje, czy to taki trend w fotografii czy pani na prawdę to praktykuje na codzień? Ja jestem wierna zasadzie, że jemy przy stole, nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej. Pozdrawiam serdecznie.
dodany przez Sabina @ 20 października 2019 o 17:48. #
Kasiu genialny post! jak bym czytała o moim psie ! Posiadam pieska LALE to wyżeł weimarski, super rasa bardzoo iekna ludzie na ulicy zawsze licznie mnie zaczepiaja. Lala jest bardzo towarzyska.. i tak samomo mimo ze mamy ogrod ona nie chce sama w nim przebywac nawet na ułamek sekundy! A typ towarzyszaco-zmeczajacy to jest sama prawda.. i wiecznie krednie jedzenie.. jej to sie nigdy nie znudzi! Jest kochana ale jednak zabiera troche przestrzeni
dodany przez aga @ 20 października 2019 o 17:59. #
Moim zdaniem psy są niezwykle głupie. Kilka lat udają spokojne. A później jak zaatakują. Kończy się to śmiercią właściciela bądź właścicielki. Lub o zgrozo całkowicie postronnej osoby.
dodany przez Gosia @ 20 października 2019 o 18:40. #
Droga Gosiu,
Psy nie sa ani glupie ani tym bardziej nie udaja – psy po prostu nie potrafia udawac. Sytuacje, o ktorych mowisz sa niestety sprowokowane przez czlowieka. Pies to jedyna milosc, ktora mozemy sobie kupic – ogromna i bezwarunkowa. I najlepiej ze schroniska.
dodany przez Agata @ 26 października 2019 o 15:08. #
Piękny tekst! Liczę na to, ze kiedyś wszyscy będą mieli taka świadomość posiadania psa ?
dodany przez Klata @ 20 października 2019 o 19:01. #
Piękny tekst! Liczę na to, ze kiedyś wszyscy będą mieli taka świadomość posiadania psa ?
dodany przez Klara @ 20 października 2019 o 19:01. #
Świetny wpis. Mam shih-tzu i wiele osób mówi mi, że mam świetnego, wesołego pieska. Zdarza się również, że ludzie mówią “też takiego chce”, a wtedy mówię Stop! Opowiadam tak jak ty, że Pepe zachowuje się jak dziecko, że musi jeść specjalną karmę, albo sama muszę mu gotować. Kiedy ma pilną potrzebę nad ranem (przed 6) muszę się ubrać i bez dyskusji z nim iść. Nie było wesoło kiedy zjadł coś z dworu i bardzo chorował, ale wesoło jest kiedy przeglądam internet na tablecie, a on w tym czasie postanawia usiąść mi na kolana (bądź tablet ;)) i zajrzeć co mam na twarzy albo może ukryłam coś w uchu bądź we włosach. Kocham go, ale pamiętajcie pies to nie zabawka :)
dodany przez Agnieszka @ 20 października 2019 o 19:10. #
Bardzo dobrze, że Twój wpis skupia się na odpowiedzialności jaką jest posiadanie psa, bo czasem mam wrażenie, że niektórzy powinni mieć na czole napisane, że nie mogą mieć zwierząt.
Ja jestem szczęśliwą posiadaczką nowofundlanda, ba! Nawet może kojarzysz nas ze spacerów po plaży ? i niestety kiedy widzę, że ludzie wybierają te rasę „bo to taki słodki miś” a później trzymają go w bloku, to mam ochotę od razu im go odebrać. Jeśli Twój wpis skłoni do refleksji choć jedną osobę jest to sukces!
Ogromne pozdrowienia dla całej rodzinki, dla Portoska szczególne uściski ?
Śle Ja- Martyna i nasz kochany Miś :)
Być może do zobaczenia :)
dodany przez Martyna @ 20 października 2019 o 20:06. #
Polecam karmę Taste of the Wild – duży wybór różnych smaków, moja psina szczególnie uwielbia wersję rybną. A tekst świetny, niektóre sytuacje znam doskonale:)
dodany przez Ania @ 20 października 2019 o 20:28. #
A ja uprzejmie dodam, że w tekście jest błąd – nie mówimy “wracać z powrotem”. To masło maślane. Czy można wracać gdziekolwiek indziej? “Wracać” zawiera w sobie już “z powrotem”. Blog jest piękny, zdjęcia piękne, dbajmy też o język piękny!
dodany przez Ania @ 20 października 2019 o 23:47. #
Brawo! Też jestem posiadaczką psa i zgadzam się w 100%
dodany przez Kasia @ 21 października 2019 o 08:20. #
Droga Kasiu! Jestem fanką Twojego bloga, ale bardzo rzadko komentuję wpisy. Tym razem musiałam. Dziękuję Ci za ten wpis, z wiadomych przyczyn. Piszesz o bardzo ważnej kwestii posiadania psa, a dzięki temu, że Twój blog ma ogromny zasięg, te ważne informacje mogą trafić do szerokiej liczby odbiorców. Posiadanie psa to obowiązek i wiele wyrzeczeń. Na zdjęciach piesek zawsze wychodzi “słodko i grzecznie” a realia są zupełnie inne. Oczywiście miłość i oddanie zwierząt wynagradza wszystko, ale ludzie muszą być świadomi również tej ciemnej strony, wtedy może mniej psów będzie trafiać do schronisk, czy na ulice… Dziękuję jeszcze raz :)
dodany przez Ada @ 21 października 2019 o 10:40. #
Dziękuję za wpis, “niestety” trochę w moim przypadku za późny :) Nikomu w rodzinie nie przyznam się, ale wybrałam psa (obecnie 6 miesięcy) z inspiracji Portosem. Co prawda szukałam odpowiedniej rasy od ponad roku i przeczytałam wszystko co się dało i okazało się, że Springer Spaniel to najlepsze co mogło w moim życiu się zdarzyć. Jednak gdyby nie Pani to w ogóle nie widziałbym, że taka rasa istnieje.
Więc z jednej strony dziękuję :) Trochę współczuję odpowiedzialności i życzę dalszego odpowiedzialnego inspirowania :)
dodany przez Ola @ 21 października 2019 o 12:24. #
Poważnie? Ile pani ma lat? Piętnaście?
dodany przez Anonim @ 21 października 2019 o 20:23. #
Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem cały wpis o blaskach i cieniach posiadania psa takiego jak Portos. Powiem, że w pewnych momentach śmiałam się w głos z opisu jego zachowań :) Z pewnością wskazówki i przestrogi przydadzą się tym, którzy pragną czworonożnego przyjaciela…Ja mam czworonożną…hmmmmm…raczej nieprzyjaciółkę, kicię, o której też mogłabym opowiedzieć wiele zabawnych historyjek, ale nijak miałyby się do tych opisywanych przez Ciebie, Kasiu, bo moja kotka jest nietowarzysząca ;) Pozdrawiam :)
dodany przez Elżbieta @ 21 października 2019 o 14:28. #
Bardzo się cieszę, że pojawił się u Ciebie taki wpis! Bałam się, że po narodzinach dzieciątka Portos zszedł na drugi/trzeci plan. Sama posiadam dwie chihuahua, nie są to łatwe pieski, wymagają mnóstwa uwagi i szkolenia. Wiele osób traktuje je zupełnie nie poważnie decydując się na nie, a to odbija się na ich psiej psychice. Moje psiaki na spacerach też nieźle dostają w kość od ludzi, bo spacerowicze roszczą sobie prawo do samowolnych prób głaskania ich, atakowania dla zabawy i straszenia (bo tak śmiesznie się denerwują – “oo ale jesteś groźny, żebyś mnie nie zjadł!!”), a dzieci z wrzaskiem biegną w ich stronę (“ale słodkieeee!!!”). Nasze wyjścia bywają koszmarem… mam nadzieję, że ludzie zaczną nieco poważniej traktować zwierzęta i szanować to, że dla kogoś innego są one jak własne dzieci. Nie oburzać się z tego powodu, tylko zaakceptować.
A z karm, mogę polecić Wolf of wilderness :)
dodany przez Marta @ 21 października 2019 o 16:30. #
Dodam jeszcze, że kwestia mody na dane rasy, jest naprawdę bardzo ważna! Sama byłam świadkiem tego, jak moja znajoma po zakupie Corgiego (którego kupiła, bo był śmieszny i modny), była oburzona, że nasiusiał jej w aucie podczas pierwszej podróży z hodowli do domu.
“Myślałam, że coś powie, da znać, że potrzebuje!”. Inna znajoma też kupiła psa, żeby było wesoło w domu, ale okazało się, że psiak sam z siebie nie umie aportować, ani bawić się żadną zabawką – olała temat, mimo moich licznych zachęt do odbycia szkoleń, poczytania blogów, książek itp…
I piszę tu o bardzo wykształconych, obytych osobach…
dodany przez Marta @ 21 października 2019 o 16:36. #
Bardzo dojrzały, bardzo potrzebny wpis :)
Przeszłam tą samą drogę tylko z inną rasą i jesteśmy razem już prawie 4 latka . Uświadamiajmy ludzi :)
Kasiu dziękuję !!
dodany przez Natalia @ 22 października 2019 o 14:28. #
moja siostra ma własnie takiego samego pieska o imieniu Laki, Jest ok 8 mcy starszy od Portosa i w zachowaniu jest dokładnie taki sam jak Portos. Ubawiłam się czytając ten wpis i od razu kazałam siostrze go poczytać.
Laki również uwielbia jeść, jeść i znowu jeść. Jest niezwykle towarzyski. Jak jestesmy u dziadków (dom z dużym ogrodem) nie ma szans, żeby sam sobie tam pobiegał, zawsze musi być ktoś obok. I zawsze musi być kontakt z człowiekiem, chociązby czubkiem ogona dotykać do stopy .. :) słodziaki. Zawsze jak mnie widzi to od razu radość w oczach bo wie, ze czeka go długi spacer z ciotką ;) Pozdrawiamy !!
dodany przez marfa @ 22 października 2019 o 14:48. #
Dzień dobry, jeśli się uda to skorzystam z tematyki aby zapytać czy poleci ktoś firmę z dobrymi jakościowo obrożami ? Konkretne modele jaknajbardziej mile widziane:) Widzę że Portos ma piękną – skórzaną? te z zoologicznych sieciówek się u mojej goldenki nie sprawdziły, materiał się szybciutko rozciągał i zużywał. Faktem też jest, że sunia nie należy do tych grzecznie spacerujących przy nodze, nieraz pociągnie tu i ówdzie, ale mimo wszystko ceny do jakości wydają mi się nieproporcjonalne. Z góry dziękuję za podpowiedzi.
dodany przez Natalia @ 22 października 2019 o 18:13. #
Zobacz obroże od Dingo. Te skórzane są śliczne – testowaliśmy je na naszych psach. A poza tymi, to na pewno dog copenhagen i cudowne obroże z pracordu od umilki. Zapraszamy do nas http://www.zwidokiemnagory.pl – znajdziesz sporo psich rzeczy!
dodany przez Asiencja @ 23 października 2019 o 17:00. #
To chyba jeden z najważniejszych psich tematów. Ludzie mają problemy z tym, jak znaleźć psa z dobrej hodowli i jak wybrać hodowlę. Odwieczne jest też pytanie na co mi ten cały rodowód… Należy pisać i uśiadamiać, że nie ma psa dla dzieci. Psa należy nauczyć i wychować, wówczas każdy będzie cudownym przyjacielem dzieci.
4 cardigany z człowiekami pozdrawiają Portosą :)
dodany przez Asiencja @ 23 października 2019 o 16:58. #
Serdecznie polecam wszystkim myślącym o psu także KUNDELKI. Wyjątkowe, często prześliczne, bardzo często zdrowsze i z “lepszymi” genami niż rasowe. Oczywiście tu obowiazują te same zasady co przy psie rasowym: trzeba dobrać psa charakterem i predyspozycjami do naszego trybu życia. W dobrej fundacji czy domu tymczasowym na pewno nas rzetelnie poinformują o wadach i zaletach naszego potencjalnego wyboru.
dodany przez ania @ 23 października 2019 o 19:52. #
Piękny i potrzebny post.
Mam nadzieję, że przynajmniej kilka osób zastanowi się, zanim weźmie psa dla pochwalenia się zdjęciami na instagramie, lub stworzenia utopijnego obrazu pięknej rodziny.
Mama+ Tata+ Dziecko+ Pies. Obserwuję, że pies to za dużo i idzie w odstawkę. Bardzo przykro się na to patrzy…
Zdjęcia piękne jak zawsze, pozdrawiam, E
dodany przez E @ 23 października 2019 o 22:29. #
Przechodzę koło Was codziennie rano z moim psem (ten sam las) i potwierdzam – Portos jest przezabawny i specyficzny ;)
dodany przez PrawieSąsiad @ 24 października 2019 o 01:56. #
1000 punktów dla Gryffindoru za ten wpis!
dodany przez Magda @ 24 października 2019 o 13:46. #
Witaj Kasiu! Kiedy znów dostępny będzie ten model swetra? Spóźniłem się, a bardzo chciałabym go mieć. Pozdrawiam ciepło.
dodany przez Ewelina @ 25 października 2019 o 08:27. #
Bardzo Pani dziekuje za ten wpis, szczegolnie za rzetelne przedstawienie problemow zwiazanych z posiadaniem psa i poruszenie problemu pseudohodowli. Ja tez zniechecam ludzi do rasy mojej suczki, ktora uwielbiam, ale ktorej podporzadkowane jest moje zycie odkad porusza sie na wozku inwalidzkim od 5 lat. Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne wpisy, ktore zawsze z przyjemnoscia czytam.
dodany przez Agata @ 26 października 2019 o 14:57. #
Kasieńka czy Ty jesteś w wannie razem z kąpiącym się Portosem czy to przywidzenie?
?
dodany przez Barbara @ 27 października 2019 o 21:18. #
swietny wpis! Dla pieskow polecam sklep internetowy Lordzeton, ktoy ma naturalne, swietne smakolyki dla psow w dobrych cenach :) i mozna kupowac je cos jakby na wage wiec cenowo wypada super. Nasza uwielbia lotki i szyjki i nie tylko :-)
dodany przez Kasia @ 29 października 2019 o 18:02. #
Z wielką ciekawością i przyjemnością przeczytałam wpis Pani Kasi o Portosie. Nie będę się włączała w dyskusję kupić czy przygarnąć, bo to raczej indywidualna kwestia. Chciałam tylko dodać, że alternatywą wobec zakupu od hodowcy i schroniska przyjęcie psa z FUNDACJI. Obecnie chyba KAŻDA RASA czy TYP ma swoją fundację zajmującą się ratowaniem, leczeniem i przygotowaniem psów do adopcji. Ważne jest, że w fundacji można uzyskać informacje i pomoc również po adopcji. Zwierzęta są w różnym wieku i trafiają do domów fundacji z różnych przyczyn- czasem po śmierci właściciela; czasem, bo pojawia się dziecko; a czasem, bo nie dawano sobie z psem rady (i wielu innych). Moją obecną psią towarzyszkę porzucono w lesie w wieku około 7 lat…. Zaopiekowała się nią Fundacja Warta Goldena i jako 562 uratowana istota, Goja trafiła do mnie.
Zapraszam wszystkich wielbicieli rasy Golden Retriever na stronę Fundacji. Takich historii jest tam wiele. Z Pozdrowieniami, B&G
dodany przez Bogna&Goja @ 30 października 2019 o 22:21. #
Świetny tekst, jestem posiadaczką czwartego pieska i wszystko co opisałaś jest zgodne z prawdą. Pies to nie zabawka. Obecnie mam pieska ze schroniska, co bardzo polecam. Właśnie ze względu na pseudohodowle psów rasowych zdecydowałam się kolejny raz na psa, którego jakiś człowiek zawiódł…
pozdrawiam
Gaya
dodany przez Gaya @ 8 listopada 2019 o 14:43. #
Bardzo ci dziękuję za ten wpis.
Wybierając psa często zapominamy, że pies nie będzie spełniał naszych wymagań, a będzie po prostu sobą. Możemy sobie wyobrażać cudowne, spokojne spacery nad morzem, a potem okazuje się że twój pies traktuje cię jak sanki i zamierza przeciąnąć cię po tej plaży, przy okazji szczekając na każdego psa, i obwąchując dosłownie wszystko bez wytchnienia.
Może zaliczyć psie przedszkole, kursy posłuszeństwa, codziennie ćwiczyć komendy a i tak pies będzie na ciebie skakał przy powitaniu i podgryzał twoje ukochane bluzeczki czy zegarek sportowy na który odkładałaś pół roku.
Może się okazać, że nie przełknie suchej karmy, a ty jako weganka nie chciałaś karmić go surowym mięsem.
Mogłabym w nieskończoność wymieniać jak bardzo różnią się oczekiwania a jak wygląda rzeczywistość.
Ja mam Akitę, kocham go niemiłosiernie, ludzie zachwycają się jego urodą, ale zapominają, że to co widzą to tylko uroda. Każdy pies ma swój charakter, brudzi, niszczy, budzi w nocy, choruje itp.
Są oczywiście tysiące pozytywów, ale naprawdę lepiej nastawić się na najgorsze niż potem np. oddawać psiaka bo jest inny niż się myślało że będzie,
dodany przez Kasia @ 19 listopada 2019 o 14:28. #
Bardzo mądry post. Brawo Kasiu za jego dodanie ☺️
dodany przez Jola @ 4 października 2020 o 07:35. #
Kocham ten wpis!! Uważam, że każdy opiekun pieska lub przyszły opiekun powienien go przeczytać. Ja mam dwie psie przyjaciółki i jak patrzę na ich pyszczki to widzę takie mini osóbki są wspaniałe i wyjątkowe.Tez wybierałam rasę w taki sposób aby pasowała najbardziej do naszego stylu życiu i żeby nie czuły się nieszczęśliwe.Bo wiem, że moim obowiązkiem jest zapewnienie nie tylko podstawowych potrzeb, ale komfort psychiczny i poczucie szczęścia psiaczkow.Kasiu dziękuje za ten wpis!
dodany przez Magdalena @ 4 października 2020 o 09:04. #
Dziękuję Kasiu za ten wpis, był mi bardzo potrzebny ponieważ od dwóch miesięcy jestem posiadaczką pieska ze schroniska. Jest uroczy i bardzo kochany ale widzę ile wysiłku muszę włożyć aby zadbać o niego. Wiem że nie jestem sama 😊 i odetchnęłam z ulgą że nie tylko ja miewam problemy wychowawcze 😊 spokojnej niedzieli życzę
dodany przez Kinga @ 4 października 2020 o 09:20. #
Za 3 tygodnie staniemy się rodziną dla naszego teriera. Długo wybieraliśmy rasę, rozmawialiśmy z właścicielami. Czytam książki o psach, mam wybrane psie przedszkole, psiego behawiorystę na wszelki wypadek, jakby jednak poszło coś nie tak. Wprawka przemyślana może nawet bardziej niż dla pierwszego dziecka. Nie wyobrażam sobie, że można wybrać rasę tylko na podstawie tego, że jest modna, że ktoś ma. Całe życie marzyłam o spanielu. Miała takiego moja ciocia jak byłam mała i był to dla mnie wzór psa, ale okazało się, że jego charakter zupełnie nie pasuje do naszego trybu życia. Pies to nie rybki w akwarium. Bardziej małe rzucić
dodany przez Ela @ 4 października 2020 o 13:28. #
Kasiu nigdy nie zostawiam komentarzy ale dziś musiałam Ci podziękować za ten wpis. Jest to dla mnie bardzo ważny temat. Niedawno pożegnałam mojego psiego przyjaciela i czytałam ten tekst na przemian płacząc się i śmiejąc. Mój piesek był rasy Cocker spaniel angielski i okazuje sie, że wiele cech mają wspólnych ze Springer spanielem :). Oby ten wpis trafił do jak największej liczby osób, bo niby to takie oczywiste, że pies to nie zabawka ale chyba wciąż są ludzie którzy tego nie wiedzą. Pozdrawiam cieplutko.
dodany przez K. @ 4 października 2020 o 15:06. #
Dziękuję za komentarz :*
dodany przez Katarzyna @ 4 października 2020 o 16:53. #
Pani Kasiu,
Cudowny wykład empatii dla zwierząt i odpowiedzialności za nie. Ja staram się jak mogę pomagać rożnym instytucjom, gdzie trafiają niechciane, biedne istoty. Winna jest ludzka bezduszność, nieodpowiedzialność i bezmyślność. Tym bardziej doceniam i z głębi serca dziękuję za te mądre i pięknie (bo momentami żartobliwie) przekazane myśli.
Serdecznie pozdrawiam i popieram całym sercem, Małgorzata Milecka
dodany przez Małgorzata @ 4 października 2020 o 17:35. #