Wpis powstał we współpracy z marką YES.
okrągłe kolczyki – YES
legginsy – Oysho (model comfortlux)
sweter – MLE (rozmiar M)
kozaki kowbojki – Vanda Novak
apaszka – Le Brand
torebka – CHANEL
Zdaję sobie sprawę, że „to nie jest Texas”, jak śpiewa Beyonce w swoim niedawnym hicie („This ain't Texas” z albumu Cowboy Carter), ale spróbuję Was przekonać, aby na chwilę przenieść się myślami na bezkresną prerię. A to dlatego że, jeśli chce się na poważnie przeanalizować trendy na ten sezon, ciężko będzie omijać temat Dzikiego Zachodu. Tylko w tym roku hasło „westernfashion” uzyskało 1,5 miliarda (!!!) wyświetleń na TikToku. Od błotnistych terenów festiwalowych, przez butiki polskich marek na Mokotowskiej, aż po paryskie wybiegi – odwołania do tego trendu znajdziemy dosłownie wszędzie. A poza tym, sama uważam – nawet jeśli zupełnie nie pasuję Wam do frędzli i pasków z wizerunkiem konia na klamrze – że „cowboycore” może być tym brakującym elementem, który ożywi garderobę bazującą na klasyce. Wyczuwam w Was brak entuzjazmu, ale może zmienicie zdanie?
Styl kojarzony z kowbojami miał w swojej historii wzloty i upadki. Do głównego nurtu wdarł się dzięki popularności westernów w połowie XX wieku, które sprzedały widzom wyidealizowany portret samotnego jeźdźca z rewolwerem w dłoni (ten kto pamięta opowieści rodziców o oglądaniu w weekendy „Bonanzy” na czarno-białym telewizorze ręka w górę!). Amerykanie traktowali kowbojskie motywy jako swoje dobro narodowe – przez dziesięciolecia marki, takie jak Ralph Lauren, konsekwentnie czerpały inspirację z tego stylu, szczególnie w latach 80-tych i 90-tych XX wieku. W kolekcjach często pojawiały się motywy, takie jak frędzle, dżins i skóra, zaprojektowane pod kątem nowoczesnej garderoby. Zresztą sam założyciel Ralpha Laurena nie raz dał się sfotografować z kowbojskim kapeluszem na głowie i sporą część roku do dziś spędza na własnym rancho. Można westernowego stylu nie lubić, ale ta marka udowadnia, że jego ponadczasowa wersja naprawdę istnieje.
Bądźmy jednak ze sobą szczere – równolegle, przez wiele lat, styl kowbojski uznawany był za symbol amerykańskiego kiczu i dziwaczny wyraz tęsknoty za czasami świetności Elvisa Presley'a i Las Vegas. W 2009 roku, kiedy swoją chwilę chwały przeżywała Hannah Montana (grana przez młodziutką Miley Cyrus) zarówno nastolatki, jak i dorosłe Amerykanki ogarnęło szaleństwo „kowbojskiego glamu” z cekinami i białymi butami w roli głównej. Do tego dochodziły dwuznaczne, ale mocno wpisane w popkulturę obrazy z kobietą ujeżdżającą byka na rodeo (nierzadko w samej bieliźnie).
Dodam do tego jeszcze fakt, że mężczyzna w stroju kowboja w pewnym momencie przestał się już kojarzyć z bohaterskim Clintem Eastwoodem, bo zastąpił go obraz typowego białego maczo o niezbyt postępowych poglądach, który interesuje się głównie kuflem piwa i serwuje napotkanym kobietom mało subtelne komplementy. Na początku drugiej dekady lat dwutysięcznych ten kanon estetyki dotarł do kresu, stał się groteską, w Europie budził złe skojarzenia i powoli umierał gdzieś w przydrożnych amerykańskich barach ze striptizem.
Do wszystkich moich zestawów w stylu "cowboycore" wybrałam jeden model kolczyków od YES.
Ale moda zawsze w takich momentach robi psikusa. Coś musi zniknąć, aby móc narodzić się na nowo. Obecna fascynacja topowych marek czy kina nie tyczy się jednak wyłącznie kwestii wizualnych. Chociaż większość z nas nie chce zostać prawdziwymi, pracującymi kowbojami czy kowbojkami, to nostalgia za możliwością życia na własnych warunkach, blisko natury, z dala od pędu i cywilizacji pojawia się w nas coraz częściej. Kowboj – nawet jeśli trochę nieokrzesany i nie zażywający codziennych kąpieli – jest prawdziwą ikoną wolności i niezależności. Magdalena Kacalak pisze w swoim felietonie (więcej w Wysokich Obcasach), że: „owszem, jest to świat niepozbawiony zagrożeń [świat kowbojów] – ale z lękami, które są sprecyzowane i realne, w odróżnieniu od czyhających dziś nieznanych chorób, zmian klimatycznych i technologii inwigilującej nasze życie. Mnogość bodźców, wyzwań i atrakcji powoduje w nas coraz częściej chęć ucieczki, odcięcia się, wyzerowania mózgu. Pociąga nas proste życie, skupione wokół ziemi i natury, nic więc dziwnego, że „domek na prerii" staje się niedościgłym marzeniem.”
No właśnie, kto nie narzekał, że nasza kultura jest zbyt skoncentrowana na konsumpcjonizmie? Że jesteśmy przyklejeni do telefonów, gdy świat płonie? Że nie potrafimy czerpać przyjemności z codziennych obowiązków? Tę tęsknotę dobrze wyczuli producenci streamingowych i kinowych hitów. Przerobiłam prawie wszystkie i oczywiście wpadłam po uszy. Wystarczy powiedzieć, że moja koleżanka, po spędzeniu ze mną kilku dni na wyjeździe we Włoszech, zadzwoniła do męża i powiedziała: „Słuchaj, nie wiem do końca o co chodzi z tym „Yellowstone”, ale Kasia po jego obejrzeniu biega w kapeluszu kowbojskim po gaju oliwnym. A uwierz mi – daleko jej do dziewczyny ranczera. Aż nabrałam ochoty aby to obejrzeć.” Tak. Mnie również oczarował Kevin Costner i jego królestwo, czyli wielohektarowa posiadłość w stanie Montana, którą główny bohater „chce uchronić przed tym, co nowe” za wszelką cenę. Oglądając pierwszy sezon ciężko jest zrozumieć desperację Johna Duttona (Kevin Costner), ale wraz z odkrywaniem życia jakie wiedzie on i jego ludzie na farmie, samemu ma się ochotę wsiąść na konia i pogonić nowoczesność tam, gdzie pieprz rośnie. Do tego dochodzą jeszcze dwa prequele: „1923” i „1883”, które cofają nas daleko w przeszłość. To nie tak, że do tych produkcji podchodzę bezkrytycznie – we wszystkich tych serialach nazbierałoby się sporo nieścisłości, a nawet niedorzeczności, ale niewątpliwie dobrze widać w nich jedną rzecz – kowboje to ludzie, którym wolność wynagradzała wszelkie niedogodności i poczucie ciągłego zagrożenia.
marynarka – MLE (stara kolekcja) // sweter – MLE (obecna kolekcja) // dżinsy – Zara // kowbojki – Isabel Marant (kupione dawno temu, ale ten model chyba jest w stałej ofercie)
Nowe produkcje różnią się od starych westernów tym, że do gromady zahartowanych mężczyzn z ostrogami dołączyły kobiety. I tym razem nie są to „słodkie dziewczyny”, które tylko pożyczyły od swoich odważnych chłopaków ich kapelusze z wygiętym rondem. Świat kowbojów od zawsze był światem mężczyzn z bardzo patriarchalnym podziałem ról. I nowe seriale nie twierdzą, że było inaczej, ale pokazują, że życie kobiet w tamtych czasach nie ograniczało się do zaplatania warkoczy i pieczenia szarlotki. Było trudne, a one musiały być niemniej silne i twarde, co mężczyźni. No i że te wszystkie męskie porachunki i gonitwy na koniach na nic by się zdały, gdyby kobiety nie stąpały twardo po ziemi, a czasem – poza tupnięciem nóżką – nie chwyciły też za strzelbę.
Zmianę widać też w ich strojach, zwłaszcza w przypadku głównej bohaterki „1883”, która po kilku tygodniach kowbojskiego życia stwierdza, że jej jasna sukienka z usztywnianym gorsetem do niczego się nie nadaje i lepiej zastąpić ją spodniami. Gdy w minionym wieku kowbojski styl po raz pierwszy opanował glob, kobiety występujące w westernach ubrane były albo jak „damy”, albo jak seksowna przybudówka do męskiego bohatera. Ale dzisiejszy trend „cowboycore” w ogóle nie jest nastawiony na podkreślanie kobiecej seksualności. Nie chodzi tu już o ultraobcisłe dżinsy czy krótkie zwiewne spódnice. Buty kowbojki nie są na szpilce, a na szerokim wygodnym obcasie – właściwie nie różniącym się niczym od tego, który jest w męskich modelach.
Ta nowa miłość do kowbojskiego stylu i jednocześnie poddanie go estetycznemu odświeżeniu wiąże się z falą, która od kilku lat każe nam znów patrzeć na ubrania, jak na użyteczną w życiu codziennym rzecz, a niekoniecznie kreację, która ma wyrażać więcej niż tysiąc słów (pisałam o tym trochę tutaj). Brutalna rzeczywistość Dzikiego Zachodu, surowe warunki, praca na świeżym powietrzu wymagały od ludzi trwałych, solidnych ubrań. Dżins, zamszowe kurtki, solidne całoroczne skórzane buty czy kożuchy to przykładowe rzeczy z szafy kowboja, które cechuje trwałość. A nawet jeśli są już lekko nadniszczone wciąż prezentują się fajnie.
kurtka – Pull&Bear (kolekcja męska) // sweter – MLE (obecna kolekcja) // spódnica – MLE (stara kolekcja) // kozaki – &Otherstories // torebka – Studio Amelia
Trzeba tu jednak rozróżnić dwie rzeczy: czym innym jest „styl kowbojski”, a czym innym „cowboycore” – w tym drugim odniesienia do Dzikiego Zachodu są naprawdę subtelne. Na tyle subtelne, że spokojnie znajdą swoje miłośniczki także w miejskich twierdzach. Te detale mają być takim pierwiastkiem nieokrzesania, wyrazem tęsknoty za przygodą. To może być apaszka zawiązana jak u Johna Wayne'a, ale w minimalistycznej wersji, albo zamszowe kozaki dodane do codziennego stroju. Kurtka w stylu ranczera ze skórzanym albo sztruksowym kołnierzykiem też dobrze przełamie zachowawczy zestaw. Nie mówiąc już o dżinsowej koszuli czy kurtce – jeśli postawimy tylko na jeden delikatny element, na pewno nie przesadzimy. Dla mnie to fajny sposób na ożywienie starych sprawdzonych zestawów, które już trochę mi się znudziły.
Dzięki Lanie Del Rey, Taylor Swift i streamingowym hitom, kowbojski styl jest dziś bardziej popularny niż kiedykolwiek i wykracza daleko poza Amerykę. Beyonce dodatkowo pokazała, że każdy może czerpać z tego stylu, czym wywołała oburzenie wśród Republikanów. Kobieta, i to na dodatek czarna, jest według większości z nich za mało kowbojska, aby móc „przywłaszczać” sobie ten styl. Tarcia, które sięgają politycznego szczebla mówią chyba znacznie więcej niż frędzle przy torebkach na pokazach w Paryżu: rośnie w nas zmęczenie dzisiejszym światem. Tą refleksją żegnam się z Wami i spinam swojego wyimaginowanego konia do galopu – w stronę zachodzącego słońca! :)
* * *
komentarzy 19
Stwierdzenie, ze John Dutton „chce uchronić (w domysle: swoje ranczo) przed tym, co nowe” jest znacznym uproszczeniem, by nie powiedziec: splyceniem tematyki tej, badz co badz, poteznej rodzinnej sagi… „Yellowstone“ to polaczenie dramatu rodzinnego, intryg politycznych i zapierajacych dech w piersiach krajobrazow. Zdjecia sa wspaniale, gra aktorska swietna i chociaz niektore postacie pasuja do utartych stereotypow, ulega to zmianie w miare rozwoju intrygi i ewolucji sezonu. Polecam serdecznie na jesienne wieczory! 😊
dodany przez Alicja @ 6 października 2024 o 20:21. #
Alicjo, oczywiście, że tak – artykuł jest o czymś innym, ale chciałam chociaż wspomnieć o tej sadze ;).
dodany przez Katarzyna @ 7 października 2024 o 09:38. #
Ten artykul jest jak groch z kapusta i grzybami – wszystko wrzucone, wymieszane, nie do konca smaczne.
dodany przez Anonim @ 7 października 2024 o 14:06. #
Przedziwny krój swetra…
dodany przez Ina @ 6 października 2024 o 22:30. #
Szkoda że zabrakło jakichś stylówek w tym stylu.
Fajnie by było zobaczyć Pani interpretacje.
Pozdrawiam!
dodany przez Zofia @ 7 października 2024 o 00:59. #
Hmm, dziękuję za komentarz, ale we wpisie znajdują się aż trzy stylizacje właśnie w stylu „cowboycore” :). Może coś się nie otworzyło?
dodany przez Katarzyna @ 7 października 2024 o 09:37. #
Kasiu, myślę, że nawiązania do tego stylu są tak bardzo subtelne…, że aż niewidoczne :) ;)
dodany przez Anna @ 7 października 2024 o 11:33. #
Heh… czyli idealne dla fanek klasyki :D. Pozdrowienia i dziękuję za komentarz :).
dodany przez Katarzyna @ 7 października 2024 o 13:52. #
Moim zdaniem tu dużo mody i trendów, klasyki jak na lekarstwo.
dodany przez Ja @ 7 października 2024 o 14:12. #
Kasiu,
przykro mi to pisać, ponieważ bardzo lubię Twój blog, ale tym razem mam wrażenie, że potraktowałaś temat bardzo płytko, ignorancko.
Dyskurs kowboja nierozerwalnie łączy się z bezpowrotnym zniszczeniem kultury rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej – ludobójstwem, kolonizacją i kradzieżą. To także kamyczek do ogródka konserwatywnej polityki USA, do której jak zakładam, nie jest Ci blisko. Tu pojawia się wątek #tradwife – również ciekawego socjologicznie zjawiska, które osiąga ogromną popularność, a który myślę, że w pewien sposób koresponduje z prezentowanym przez Ciebie (a szczególnie przez Zosię) style życia (lub jego wizją, którą nam prezentujesz).
Myślę, że estetyka kowbojska w modzie damskiej to ciekawy trend, który wiele mówi o kondycji świata – o naszych pragnieniach, tęsknotach i wartościach oraz o tym, co utracone, ale wspominanie o nim ma sens jedynie, gdy poświęci się mu głęboką, uczciwą i merytoryczną analizę.
Pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieję, że odbierzesz mój komentarz jako zaproszenie do dyskusji.
🇺🇸
dodany przez Emka @ 7 października 2024 o 10:35. #
Dzień dobry Emko – dziękuję za komentarz, chętnie wezmę udział w tej dyskusji. Nie chciałam pisać o „cowboycore” w całkowitym oderwaniu od historii, dlatego wspomniałam o kilku najważniejszych w kontekście tego stylu przemianach. Myślę, że w historii Ameryki znalazłoby się mnóstwo ważniejszych tematów niż apaszka zawiązana pod brodą i zamszowe kozaki, ale aby poruszyć je wszystkie w wyczerpujący sposób, tak aby każdemu oddać należny szacunek, powinnam założyć innego bloga i zrobić doktorat z historii – być może to dałoby mi narzędzia do tego, aby tak rozległy temat obiektywnie opisać, chociaż pewnie i tak znalazłby się ktoś dla kogo tekst nie zawierałby istotnych dla danej grupy społecznej faktów (i z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że miałby rację!).
Mimo wszystko, cieszę się, że tekst wywołał w Tobie głębszą refleksję :). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 7 października 2024 o 14:07. #
Bardzo fajny wpis! :)
Tęsknie za jakimiś jesiennymi umilaczami <3
dodany przez Natalia @ 7 października 2024 o 10:42. #
Zapraszam w takim razie już w ten piątek! :)
(i bardzo dziękuję za miłe słowa :)).
dodany przez Katarzyna @ 7 października 2024 o 13:57. #
Nie podoba ni się ten cykl. Nie przebrnęłam przez ten tekst. Niby reklama kolczyków, a nie ma żadnego zdjęcia w przybliżeniu.
dodany przez Zyta @ 7 października 2024 o 11:15. #
Kolczyki dobrze widać na trzecim zdjęciu, gdzie leżą na gazecie :).
dodany przez Katarzyna @ 7 października 2024 o 13:53. #
Akurat zmiana stroju głównej bohaterki serialu 1883 to właśnie jest sztandarowy wręcz przykład niedorzeczności, o których pisałaś kilka akapitów wcześniej, więc nie rozumiem po co jest przywołany.
Osobiście nie zgadzam się z tym popularnym rozumieniem siły kobiet jako przejmowania męskich zachowań, ubioru i zajęć. Dla mnie jest to właśnie deprecjonowanie kobiecości i pogarda dla niej. Gdzie w tym siła?
dodany przez Gog&Magog @ 7 października 2024 o 13:35. #
Hmm myślę, że w historii kowbojskiego stylu wiele jest absurdów i przekłamań – i ten tekst jest też o tym. Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 7 października 2024 o 13:56. #
Trochę mnie zainspirowałaś i kupiłam sobie pierwsze w życiu kowbojki. Czekam aż dojadą, by przymierzyć i sprawdzić czy to aby na pewno w moim stylu. Jakoś tak wcześniej nie mogłam się zdecydować, ale już od dłuższego czasu im się przyglądałam.
dodany przez Marta @ 7 października 2024 o 14:17. #
Te beżowe kowbojki, które ledwo widać w zestawie z dżinsami kupiłam chyba z 7 lat temu i bałam się wtedy, że zaraz wyjdą z mody ;). A noszę je i noszę! Dziękuję za komentarz!
dodany przez Katarzyna @ 7 października 2024 o 14:33. #