"It's a vision of a lively Parisian woman" – these were Karl Lagerfeld's words that were supposed to sum up in one sentence what he wanted to convey in the latest Chanel haute couture collection. The German designer paid homage to Paris – the scenery of the show was supposed to be reminiscent of a beautiful autumn day in the city of love. On that occasion, a special 30-metre reproduction of the Eiffel Tower was built in Grand Palais. The seats prepared for the guests were confusingly similar to those that can be found in the Luxembourg Garden.   

   I was so enchanted by the effects of Olivier Saillant's work (he was the one responsible for the stage design) that having entered the room, I was left speechless for a few moments by the whole installation. My bewilderment was broken by the words uttered by a girl wearing Chanel clothes from head to toe. "Doest anybody know where I will find zone F?!" I immediately realised that I don't really know where I should sit so – together with a hundred of other guests – I started a hectic search for my own seat. I hardly found the time to take any photos (you will see more in a special post wholly devoted to the trip), but the materials provided by Chanel became a huge help. You can see some of them in today's post.

*** 

"To wizja ożywionej paryskiej kobiety" – tak Karl Lagerfeld opisał jednym zdaniem to, co chciał przekazać w najnowszej kolekcji Chanel haute couture. Niemiecki projektant oddał hołd Paryżowi – sceneria pokazu miała wyglądać, jak piękny jesienny dzień w mieście miłości. Z tej kazji, w Grand Palais wybudowano trzydziestoośmiometrową reprodukcję Wieży Eiffla, a gości posadzono na krzesłach, łudząco podobnych do tych, które można znaleźć w Ogrodach Luksemburskich. 

   Byłam tak urzeczona efektami pracy Oliviera Saillanta (to on był odpowiedzialny za całą scenografię), że po wejściu na salę przez kilka chwil stałam oniemiała i wpatrywałam się w całą instalację. Z osłupienia wyrwały mnie słowa wypowiedziane przez dziewczynę od stóp do głów ubraną w Chanel. "Czy ktoś wie, gdzie znajdują się miejsca oznaczone literą F?!". Od razu uświadomiłam sobie, że sama nie wiem, gdzie powinnam usiąść, więc wraz z setką innych osób gorączkowo zaczełam szukać swojego krzesła. Na zdjęcia ledwo starczyło mi czasu (więcej zobaczycie przy okazji całej relacji z wyjazdu), ale z pomocą przyszły mi materiały od Chanel, którymi dziś się z Wami dzielę.