Chociaż moje życie zawodowe jest w wielu wymiarach wciąż niemal organicznie związane z modą, to coraz częściej czuję, że jej wpływ na moje decyzje i działania maleje. Obserwuję ją pilnie i, rzecz jasna, ciągle liczę się z jej kaprysami i nastrojami, ale nie mam już ochoty dostosowywać się do jej wymogów bezrefleksyjnie. Jest raczej obiektywnym zjawiskiem niż władcą moich emocji. Mój styl przybija sobie z nią piątkę, jeśli ma na to ochotę, ale jest dla niego bardziej koleżanką z pracy niż życiowym partnerem.
Jej autorytet podupadł już jakiś czas temu. Samo słowo „moda” stało się dla wielu synonimem pustki, mówimy o niej często z nieskrywanym lekceważeniem i sarkazmem. Podobnie jest z „przemysłem odzieżowym”, ten termin ma głównie pejoratywne konotacje, w dużym stopniu zasłużenie. I mówimy o nim już nie w tonacji kpiny i szyderstwa, ale poważnych zarzutów. Przemysł modowy siedzi dziś na ławie oskarżonych w procesie o niszczenie planety, klimatu i środowiska jako jeden z głównych sprawców. Rozpoznamy wśród nich także projektantów kreujących nowe trendy. To oczywiste, że ponoszą oni współodpowiedzialność za spiralę nowej produkcji i rosnących zakupów, ale winnych jest oczywiście więcej. Co nie zwalnia ich z obowiązku poważnej autorefleksji i szybkich zmian. Póki co, nikt się do nich jakość szczególnie nie kwapi.
Wróć! Coś jednak w ostatnim czasie drgnęło. Przynajmniej po stronie konsumenckiej. Miliony kobiet zmieniło (w różnym stopniu oczywiście) swoje przyzwyczajenia. Kupujecie trochę mniej, sprawdzacie coraz częściej składy tkanin, wymieniacie się ubraniami zamiast je wyrzucać… Ten oddolny, spontaniczny ruch powoli zaczyna mieć wpływ na to, co dzieje się na szczycie modowej piramidy, ale „dzieje się” to słowa trochę na wyrost, bo reakcję przemysłu są nadal spóźnione i cokolwiek niemrawe.
Jako właścicielka marki odzieżowej dobrze znam te dylematy. To nie takie proste powiedzieć sobie: OK, od dzisiaj sprzedaję mniej, płacę więcej za szycie i materiały, ograniczam liczbę kolekcji, czyli – w imię wyższego dobra – zarabiam mniej, a staram się bardziej. Prawda jest jednak okrutna, innej drogi nie ma. I dlatego niezbędne jest wprowadzenie ogólnie obowiązujących norm i reguł oraz ich egzekwowanie, bo inaczej ci, którzy na serio przejmują się środowiskiem naturalnym przegrają konkurencję z tymi, którzy mają gdzieś przyszłość planety albo z tymi, którzy cynicznie odgrywają – przy pomocy nic nie znaczących rekwizytów i emblematów – rolę „ekoproducentów”. Moja branża nie będzie zachwycona tymi uwagami, wiem o tym, ale niech nie ma złudzeń – ten proces już się zaczął i za chwilę głębokie prośrodowiskowe zmiany będą i tak wymuszone społeczną presją i prawną regulacją.
Prawdziwe „eko” przestanie za chwilę być romantycznym idealizmem, a stanie biznesowym pragmatyzmem. Pod warunkiem, że w Polsce, w Unii Europejskiej i globalnie zerwiemy z hipokryzją i udawaniem, że coś w tej sprawie robimy. Bez powszechnie obowiązujących zasad marki produkujące ubrania w sposób zrównoważony nie bedą miały szansy na przetrwanie w konkurencji z koncernami, które są „ekologiczne” wyłącznie w swoich kampaniach reklamowych.
Jeszcze kilka lat temu większości z nas wystarczał cały ten „greenwashingowy” marketing. Pseudocertyfikaty, gwarancje, ckliwe historie. Kiedy zaczęłam się temu przyglądać bardziej wnikliwie i krytycznie, zrozumiałam, że to pozorne uświadamianie klientów o ekologicznym i zrównoważonym charakterze sprzedawanych produktów ma na cel redukcję nie CO2, tylko naszych wyrzutów sumienia. Tym bardziej, że ekologiczne podejście bywa grą pozorów o fatalnych często skutkach. Uciekamy od poliestru (i słusznie) na przykład w stronę ubrań z bawełny. A przypomnę, że to produkcja tej drugiej spowodowała jedną z największych katastrof ekologicznych w historii, czyli wyschnięcie Morza Aralskiego.
Niektórzy sądzą, że próby powstrzymania nadprodukcji, podobnie jak inne działania na rzecz ochrony natury, to walka z wiatrakami. Martwi mnie, że niektóre środowiska slowfashion czy zero waste są dziś jakby w defensywie, trudno zresztą dziwić się ich pesymizmowi, ale nie ma co opuszczać rąk. Na przykład Francuzi wprowadzili ostatnio nowe prawo przewidujące surowe kary dla tych, którzy utylizują nadprodukcję i wymuszające stosowanie materiałów z recyklingu do nowej produkcji. Francuska prawniczka Celine Bondard wskazuje przemysł modowy jako główny cel tych nowych obostrzeń, ponieważ jest on rekordzistą w ilości nowych produktów i niesprzedanego towaru. Producenci woleli niszczyć ubrania niż sprzedawać je w dyskontach lub gromadzić w magazynach. Wartość utylizowanych (często spalanych) nowych produktów odzieżowych w samej Francji wynosi rocznie 700 milionów euro. Efektem ubocznym tych nowych obostrzeń jest prawdziwy wysyp multibrandowych sklepów z przecenionymi kolekcjami poza granicami tego państwa. Widzimy je też u nas.
Nie oszukujmy się, to wciąż zaledwie pierwsze i nieśmiałe kroki. Nie tylko nad Sekwaną szyje się za dużo. Zara wprowadza rocznie do sprzedaży aż 24 kolekcje, a jej konkurenci na całym świecie usiłują utrzymać to mordercze tempo. W Polsce jeszcze sporo czasu upłynie zanim prawo zacznie rozliczać marki odzieżowe z greenwashingu. Póki co, to klienci sami muszą dokonywać selekcji na podstawie nie zawsze wiarygodnych danych.
A teraz przejdźmy do MLE. W tytule tego artykułu pozwoliłam sobie na dość obcesowe stwierdzenie, że MLE zasługuje na miano marki ekologicznej, chociaż, jak wiele z Was zauważyło, staramy się nie epatować tym terminem z takim tupetem jak niektórzy. Przesadna skromność też jednak nie popłaca. I nawet jeśli uszy robią mi się właśnie czerwone, to napiszę wprost – MLE spełnia kryteria marki ekologicznej z wielu powodów. I dodam bezczelnie: gdyby cała branża odzieżowa narzuciła sobie takie rygory jak my, bylibyśmy dziś w zupełnie innym miejscu. Bardziej zielonym. Dlaczego?
W MLE nie wydajemy pieniędzy na wielkie siedziby i biurko szefa ;). Większość spraw związanych z prowadzeniem firmy załatwiam w domu. Minimalizowanie niepotrzebnych kosztów pozwala nam maksymalnie obniżać marżę naszych produktów.
1. Bo nie ma u nas żadnej nadprodukcji.
Zacznijmy od skandalu z 2021 roku. Były pracownik Amazona nagrał film, w którym pokazał, co dzieje się z niesprzedanymi produktami. Co tydzień do zniszczenia miało trafiać ponad 130 tysięcy produktów. Połowa z nich była jeszcze zapakowana, a druga część miała pochodzić ze zwrotów, choć nadawała się do użytku. Przedstawiciele Amazona twierdzili, że „starają się aby do takich sytuacji dochodziło jak najrzadziej”, ale śledztwo dziennikarskie wykazało, że była to powszechna praktyka. Ujawnienie tego procederu odbiło się na Wyspach Brytyjskich szerokim echem, do sytuacji odniósł się nawet ówczesny premier Boris Johnson podkreślając, że potrzebne są prawne regulacje, które narzucałyby koncernom mądrzejsze zarządzanie niesprzedanymi zasobami.
Nadprodukcja jest uznawana przez specjalistów za największy grzech marek odzieżowych. To dlatego, że najpierw zużyto energię do wyprodukowania ubrań, których finalnie nikt nie kupił, a później trzeba było ponownie odcisnąć ślad na środowisku, aby zutylizować tony niechcianych rzeczy. Przerażająca jest skala, a konsumenta powinien zastanowić fakt, że końcowa cena nałożona na bluzkę, którą chce kupić, musi zrekompensować producentowi koszt także niesprzedanych produktów.
Wyżej wymieniony proceder nigdy nie miał i nie będzie miał miejsca w MLE z kilku przyczyn. Po pierwsze – za dużo czasu i serca wkładam w to, aby każdy nasz produkt był idealny. Nie wyobrażam sobie, aby efekty mojej pracy zamieniły się w sterty śmieci. Po drugie – koszty szycia ubrań wysokiej jakości w zrównoważony sposób są tak wysokie, że nie utrzymałybyśmy obecnych cen, gdybyśmy miały wliczać w nie koszt nadprodukcji i utylizacji niesprzedanych produktów. Nasz kosztorys jeśli obliczony co do sztuki i wiem, że niejedna z Was się o tym boleśnie przekonała, bo to dlatego produkty są często wyprzedane. Po trzecie, jako mama dwóch dziewczynek zaczęłam bardzo serio myśleć o ich przyszłości. Będą przecież żyły na tej samej planecie, pod warunkiem, że ludzkość zapobiegnie nadciągającej katastrofie. Zdecydowanie żądze typowe dla rekina biznesu przegrywają w moim sercu z matczyną troską.
2. Bo ubrania z MLE wytrzymują dłużej niż inne.
Trudno znaleźć inny produkt, który w zasadzie z definicji musi być wymieniony na nowy w stosunkowo niedługim czasie. Oczywiście, wymieniamy samochody, telewizory czy smartfony na nowsze. Ale jednak zdecydowana większość ludzi nie wymienia tych rzeczy co rok. Nawet telefony, które także „podpadają” pod modę, większość z nas używa co najmniej 2-3 lata (wg badań firmy Kantar dokładnie jedyne 12% polskiego społeczeństwa wymienia je częściej niż co 24 miesiące). W przypadku samochodów praktycznie wszystkie znajdują kolejnych nabywców i „pracują” co najmniej 20 lat. I właśnie, pracują.
To właśnie krótki czas noszenia ubrań jest kolejnym grzechem branży mody. Ekologicznie jest, gdy są one używane jak najdłużej. Ta banalna prawda wciąż z trudem przebija się do świadomości producentów. Ahaaa! No tak, zapomniałam. Przecież zależy im na tym, abyśmy szli na zakupy jak najczęściej. Ubrania muszą się zużywać w ekspresowym tempie. A jeśli fizycznie dotrwają do kolejnego sezonu, to z pomocą przyjdą „nowe trendy”.
Może to głupota, ale ja wierzę, że skoro ja z szacunkiem traktuje portfele klientek i staram się zaoferować im projekt dopracowany do perfekcji, to nowe właścicielki obdarzą kupione ubranie opieką i wykażą się taką troską, aby zostało ono z nimi jak najdłużej. Oczywiście, nie powinnam zrzucać odpowiedzialności na Was w kwestii trwałości projektów MLE. To przede wszystkim moje zadanie. A jednak wydaje mi się, że mój stosunek do marki przekłada się później na Wasz stosunek do niej. Nie wierzę, że członkowie zarządu, czy akcjonariusze wielkich koncernów odzieżowych zapłakaliby nad leżącą na śmietniku bluzką swojej marki. Ale ja tak. Nie oszczędzamy na niciach, wykończeniu, zamkach w spodniach. I oczywiście materiałach. Wiele rzeczy, które mam w swojej szafie z pierwszych kolekcji, wygląda jak nowe.
Ale „wytrzymałość” to nie tylko to po jakim czasie zaczną wychodzić nitki z t-shirtu, w swetrze pod pachą zrobi się dziura itd. Chodzi też o to, jak długo w danej rzeczy będziemy miały ochotę chodzić i czy po dwóch latach nam się po prostu nie znudzi. I tu MLE także wygrywa. Nasze wzory nie gonią ślepo za krótkotrwałą modą. Analizujemy zmiany w sylwetkach, tak aby projekty były nowoczesne, ale nigdy nie przerysowane.
Nasze swetry z roku 2020, 2021 i 2022. Moda się zmienia, ale my umiemy ją trochę oszukać.
3. Bo sweter, który wyprodukowałyśmy w 2019 roku dziś na rynku wtórnym osiąga wyższe ceny niż wtedy, gdy został wypuszczony do sprzedaży.
Ta zaleta MLE to efekt – o czym wspomniałam w poprzednim akapicie – trwałości i fasonów, które wytrzymują próbę czasu. Sprawa wymaga jednak podkreślenia (no dobrze, wcale nie wymaga, ale muszę się tym pochwalić) – MLE nie jest marką luksusową, nie robimy pokazów na tygodniu mody w Paryżu, ceny naszych produktów oscylują w granicach nieco droższych sieciówek, jak Massimo Dutti czy Arket i wydawałoby mi się niemożliwe, aby używane modele MLE zyskiwały z czasem na wartości. A jednak… Tutaj znajdziecie na przykład zakończone ogłoszenie ze swetrem Katania z 2020 roku w cenie 799 złotych (pierwotnie kosztował 659 złotych), oczywiście różnica jest niewielka, ale zastanawiałyście się ile z Waszych ubrań w szafie sprzedałybyście dziś za większą kwotę niż cena kupna? Stałe klientki podadzą na pewno więcej takich przykładów, bo często podsyłacie mi tego typu linki (nawet dziś jedna z Was na Instagramie podesłała podobną sytuację ze swetrem Cortina).
W nowej rzeczywistości szanse będą miały tylko te marki, które oferują produkty mało tracące na wartości (nie mówiąc już o tych, które zyskują). Gdyby więcej ubrań trafiało do drugiego obiegu i znajdowało tam zadowolonego nabywcę (a i sprzedający odchodziłby od stołu uśmiechnięty), to automatycznie na wysypiskach śmieci trafiałoby zdecydowanie mniej ubrań.
4. Bo wszystko szyjemy w Polsce.
„O rany, Kasia, słyszałam to już milion razy. To, że szyjecie w Polsce, niewiele zmienia, poza tym, że płacicie tu podatki” – idę o zakład, że u niejednej z Was pojawi się taka myśl. Temat jest jednak bardziej złożony. Uwierzcie mi, to nie podatki zdecydowały, że szyjemy w Polsce. Jak wiecie, produkcja w Chinach czy w Bangladeszu jest o wiele ( o w i e l e ) tańsza, ale jest oczywistym złamaniem podstawowych zasad zrównoważonej produkcji. Mówiąc krótko, wolimy zapłacić więcej polskiej szwalni, która nie zatrudnia dzieci ani Ujgurów z chińskich obozów. Warto też wiedzieć, że metka z napisem „Made in Europe” to nie to samo, co metka z nazwą państwa członkowskiego UE, zobowiązanego prawem do przestrzegania unijnych standardów. „In Europe” brzmi wiarygodnie i kojarzy się raczej z Włochami niż Białorusią, ale jest jakiś powód, dla którego firmy umieszczają swoją produkcję poza Unią. Jaki powód? Większe pieniądze, niższe standardy.
Skoro produkujemy w Polsce, to nasze ubrania pokonują zdecydowanie krótszy dystans. Nie muszę tłumaczyć, ile więcej śladu CO2 zostawiają ci, którzy zlecają szycie na innym kontynencie. Najdalej położona od Trójmiasta szwalnia, w której szyje MLE znajduje się pod Warszawą, a nie pod Szanghajem czy Ankarą. Smutnym paradoksem jest, że im bliżej domu szyjesz tym większe ponosisz koszty. Niestety, nie wszyscy są na to gotowi. Na przykład, według tygodnika „Polityka”, hiszpański Inditex też nie zamierza stracić na „modzie eko”. W 2018 r. na całym świecie sprzedał za 26,1 mld euro, osiągając 3,4 mld euro czystego zysku. Także dlatego, że klienci za dżinsy płacą w sieciówce około 200 zł, ale szwaczka w Bangladeszu czy Wietnamie dostaje za ich uszycie 2–4 zł (za portalem Altmoda). Takie rozpiętości w definicji mody zrównoważonej nie powinny się mieścić. Tymczasem na Dalekim Wschodzie szyją wszystkie wielkie firmy odzieżowe, polskie też, dokładając się do środowiskowej dewastacji.
5. Bo w naszych opakowaniach nie ma nawet grama plastiku.
Nie zdziwię się jeśli ten argument nie zrobi na Was wielkiego wrażenia. Gdy sama słyszę, że marka „x” nie używa plastiku w swoich paczkach, to nie zbieram w związku z „tą przełomową informacją” szczęki z podłogi. Taka polityka powinna być absolutnym standardem we wszystkich sklepach internetowych, a wciąż zdarza się, że jest obwieszczanym wszem i wobec sukcesem. Tymczasem, dla marki nie jest to ani większy koszt, ani utrudnienie. Owszem, wymaga zmiany niektórych schematów pakowania i oczywiście chęci, ale to naprawdę małe wyrzeczenie biorąc pod uwagę to, ile zyskuje dzięki temu planeta.
Niebieska koszula została wyprzedana, ale udało nam się szybko sprowadzić kolejną partię materiału. Wiele z Was zapisało się do opcji "powiadom o dostepności" i dzięki temu wiemy dokładnie ile sztuk możemy dorobić.
6. Bo korzystamy z innowacyjnych tkanin i przędzy.
W tym argumencie kryje się pułapka. Marki odzieżowe oczywiście powinny dążyć do tego, aby materiały, których używają odciskały na środowisku coraz mniejszy ślad i w MLE również wyznajemy tę zasadę, ale zbyt wiele razy już nacięłam się w tym temacie, aby bezrefleksyjnie zmieniać cały proces produkcji, gdy tylko ktoś obwieści stworzenie „przełomowego włókna”. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie ma idealnego materiału. Każdy ma jakieś „za” i „przeciw”. Hasło „poliester z recyklingu” brzmiało super, najnowsze badania pokazują jednak, że posiada on zdecydowanie więcej szkodliwych dla człowieka substancji niż ten powstający z czystego plastiku. Mowa tu między innymi o udowodnionym działaniu kancerogennym, nie wspominając już o takich „drobiazgach”, jak wywoływanie alergii skórnych. Byłabym szczególnie ostrożna w przypadku ubranek dla dzieci wykonanych z poliestru z recyklingu, których ciała są bardziej podatne na wpływ toksycznych ubrań.
Na dodatek, coraz cześciej podważany jest wpływ poliestru z recyklingu na ograniczanie plastiku w środowisku. O ile PET (tworzywo sztuczne, z którego robione są przede wszystkim plastikowe butelki) może być wykorzystywany wielokrotnie, to jeśli zostanie wykorzystany do uszycia ubrania, jego obieg się kończy – nie ma możliwości odzyskania tego surowca po raz kolejny. Te nowe doniesienia nie zmieniają faktu, że marki odzieżowe, które produkują ubrania z plastiku poddanego recyklingowi, dalej uprawiają zwykły greenwashing, a więc wprowadzają klientów w błąd, wybielając przy okazji swój wizerunek. W MLE Chcemy aby ubrania były uszyte z tkanin, które w mniejszym stopniu zatruwają środowisko – i to jest super. Ale robimy to z głową. Na przykład w naszych swetrach korzystamy z przędzy z domieszką opatentowanego wynalazku Amni Soul Eco. To oznacza, że gdyby Wasz sweter trafił kiedyś do gleby, to zawarte w niej bakterie uaktywniłyby proces degradacji i poliamid rozłożyłby się już w ciągu pięciu lat (czyli co najmniej kilkadziesiąt razy szybciej niż każde inne sztuczne włókno).
A teraz przejdźmy do istoty tego artykułu. To oczywiście dobrze, że wiele marek postanawia kosztem własnych dochodów wprowadzać zmiany. Jeszcze lepiej, że niektóre kraje zmieniają prawo, aby odzieżowe koncerny przyprzeć do ściany i zmusić do realnych działań. To jeszcze nie jest radykalny przełom, ale postępująca ewolucja – już tak. Cieszę się, że MLE wychodzi naprzeciw tym wyzwaniom z podniesioną głową, czystym sumieniem i bez lęku.
Inne marki odzieżowe też będą musiały się zmienić – w przeciwnym razie cały rynek oparty o produkcję nowych ubrań wpadnie w jeszcze poważniejsze tarapaty i się z nich nie wykaraska. I to szybciej, niż przewidują to analitycy. Mam też coraz mocniejsze przekonanie, że jeśli chcemy zachować w naszej kulturze „radość z mody” to ewolucyjne rozwiązania muszą iść w parze z prawdziwą rewolucją. Dla jednych brzmi to pewnie jak wstęp do szmacianego Armagedonu, ale według mnie wcale nie musi tak być. Ba! Nowe rozwiązania mogą być nie tylko zbawieniem dla planety, ale także nowym otwarciem dla tych, którzy przez wyrzuty sumienia stracili przyjemność z obcowania z modą. Kończąc to pompatyczne intro: jeśli marka odzieżowa chciałaby naprawdę stać się marką ekologiczną to… niestety nie może produkować ubrań. Proste. I trudne do przełknięcia jednocześnie.
Przez wiele ostatnich miesięcy pracowałam nad tym, aby móc stać się częścią tych wielkich zmian. Obecna sytuacja gospodarczo-polityczna nie jest lekka – to fakt. I wiele osób mówiło mi, że można było znaleźć bardziej sprzyjający moment na eksperymentalny biznes oparty o ideę, ale myślę, że im cięższe czasy, tym odważniejszych decyzji potrzebujemy. Już za parę dni ruszam z projektem, który spełnia to kryterium, a jednocześnie będzie miejscem, w którym (mam nadzieję) będziecie robiły zakupy równie chętnie jak w MLE.
Źródła:
1. Tygodnik Polityka, "Dochody z Ekomody".
2. Dziennik Rzeczpospolita, "Daleko od Eko, ubrania z recyklingu nie uratuja planety", "Nowy raport nie zostawia złudzeń: ubrania z recyklingu szkodzą środowisku".
3. "Odpowiedzialna moda" Katarzyna Zajączkowska.
4. Puls Biznesu "Francja: nowe przepisy zakazują firmom i sklepom niszczenia niesprzedanych towarów".
5. The Guardian "Recycled plastic bottles leach more chemicals into drinks".
komentarze 222
Kasiu, polecasz Bugaboo Fox? Zastanawiam się nad zakupem i trudno jest mi podjąć decyzje czy to fajny wózek.
dodany przez Zuza @ 18 października 2022 o 17:12. #
Hej Zuziu, chyba musiałabym inny model wózka używać z taką samą częstotliwością aby móc to obiektywnie ocenić. Spodziewałam się, że wytrzyma więcej – nie zdecydowałam się na nowy wózek, bo po prostu żal mi planety, skoro ten poprzedni „jeszcze jeździ”, ale na pewno nie jest w dobrej kondycji po dwójce dzieci :\
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 17:58. #
Podobno wózki są produkowane na 1.5 dziecka 🤪
dodany przez Ola @ 21 października 2022 o 15:38. #
Ja mam dwa wózki Bugaboo – Cameleon 3 plus i Bee 5. Oba kupione z drugiej ręki. Jeśli chodzi o mechanizmy i jakość prowadzenia – pierwsza klasa (miałam porównanie z cybexem i stokke xplory). Z tego co wiem Fox jest jeszcze lepszy, bo na każdy teren, niestety zależało mi na lżejszym modelu, bo nie mam windy. Bugaboo Bee jest w kolorze czarnym i po dwóch latach mocnego eksploatowania – a zakupiony był już jako używany przez rok w idealnym stanie, mogę stwierdzić, że tkanina płowieje, stała się jakby fioletowa. Cameleon jest w kolorze grey melange – wygrała praktyczność ;) i jest jak nowy a również zakupiony z drugiej ręki. Więc jakość jak najbardziej na plus, wózki tej marki są niezawodne i nic się w nich nie psuje, jedyny minus – czarna tkanina – jest średnio praktyczna.
dodany przez Gość @ 18 października 2022 o 18:49. #
Hmm.. to może ja źle trafiłam? Mam wrażenie, że cały stelaż jest jakby niestabilny, zdezelowany :\. Z drugiej strony – używałam go codziennie przez minimum 2 godziny dziennie przez ostatnie 3,5 roku. Może to wynik eksploatacji ;).
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 19:06. #
Mój Bogaboo fox po ponad dwóch latach codziennego użytkowania na spacerach trwających 2-3 godziny – i to w lesie, jest w stanie niemal idealnym.
Kasiu, skoro odpisujesz na komentarze zapytam przy okazji o kalosze Hunter. Szukałam info w starszych artykułach na temat rozmiarówki, ale komentarze się nie wyświetlają. Czy możesz Ty – lub Czytelniczki – napisać, jak tam wypada rozmiarówka? Noszę 39, a widzę, że Hunter ma albo 39 albo 40,5.
I jeszcze: czy one są trwałe? Przeglądając wpisy zauważyłam, że masz naprawdę dużo par tych kaloszy, jeśli to wynika z ich słabej trwałości to je odpuszczę. Dziękuję za odpowiedź.
dodany przez xxx @ 19 października 2022 o 18:31. #
Heej :) huntety są bardzo trwałe – to na pewno. Nie wiem nawet ile lat mam swoje a wyglądają super. Co do rozmiarówki – chyba zależy od modelu – pamiętam, że pierwszą parę miałam w rozmiarze 36, drugą już w rozmiarze 37 :/
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 21:35. #
Ja mam hunter refined rozmiar większy niż noszę normalnie ( noszę 36 a hunter 37) i są idealne . W moim rozmiarze byłyby zbyt ciasne. Nie wiem jak wypadają inne modele :)
dodany przez Sylwia @ 20 października 2022 o 15:23. #
Pozwolę wtrącić swoją opinię :) Jak dla mnie Huntery rozmiarowo wypadają zupełnie normalnie, noszę 37 i leżą idealnie, ale trwałe nie są wcale, jeśli chodzi o kwestie nieprzemakalności to oczywiście są ok, ale na moich (wersja gloss) po pierwszym wyjściu na spacer do lasu było multum rysek i zadrapań :/ teraz noszę je już tylko na błotne spacery z psem.
dodany przez Mimi @ 20 października 2022 o 19:28. #
Mam pare par kaloszy Hunter – również glossy – nawet przy częstym chodzeniu w słonej morskiej wodzie – nic się z nimi nie dzieje. Rozmiarówka jest normalna, ale kalosze zawsze jest lepiej kupować o pół rozmiaru, nawet rozmiar większe.
Natomiast największym rozczarowaniem okazały się kalosze Bottega Veneta. Miały piękna formę i cudowne podeszwy, ale popękały w podbiciu, bez zbytnio intensywnej eksploatacji i wody morskiej. Nie tylko moje, ale te mamy i siostry również.
dodany przez Anonim @ 20 października 2022 o 22:44. #
Mam 1 parę, czarne mat. Rozmiar taki, jaki noszę zawsze. Na deszcz idealne. Nie są to lekkie buciki tylko sztywne, toporne buciory, robiące dużo hałasu, gdy obijają się o nogi :-D . Mam szczupłe łydki i huntery mocno odstają, żałuję, że nie są bardziej dopasowane. To, co mnie zaskoczyło: marzną w nich stopy. Wadziłam do nich grubą wkładkę, bo ziąb był niezły :)
dodany przez Mella @ 21 października 2022 o 21:58. #
Ja mam wózek bugaboo fox od 4 lat i właśnie wozi drugie dziecko. Ciągle jest w stanie idealnym. Jeździ jak marzenie, nic nie telepie ani nie skrzypi. W Szwajcarii (gdzie mieszkam) bugaboo jest bardzo popularną marką i na ulicy można zobaczyć wózki najstarszych generacji, 15 letnie, które dalej jeżdżą i też się świetnie sprzedają jako używane. Kasia musiała naprawdę mieć pecha ze swoim.
dodany przez Dagmara @ 19 października 2022 o 21:58. #
Ja mam Fox2 i jak na razie spisuje się świetnie. Dla mnie kluczowa była dobra amortyzacja i możliwość komfortowej jazdy po nierównym terenie i amortyzowania nierówności i pod tym względem jest naprawde fantastyczny. Poza tym jest bardzo dobrze zaprojektowany, jest sporo praktycznych rozwiązań i dobrze się prowadzi. Jedyna wada to to, że zajmuje sporo miejsca, nawet po złożeniu, więc jeśli się jeździ dużo samochodem z małym bagażnikiem albo przechowuje wózek w mieszkaniu to gabaryty mogą być problematyczne.
dodany przez Joanna @ 20 października 2022 o 22:00. #
Wszystko pięknie i z wieloma rzeczami się zgadzam, ale zgrzyta mi świadomość że pisze to osoba która jeszcze nie tak dawno reklamowała produkty H&M…
dodany przez Anonim @ 18 października 2022 o 17:18. #
Witam. Nie bawełna jest winna wyschnięciu jeziora Aralskiego, lecz nieumiejętne, niezgodne ze sztuką zbudowanie kanałów nawadniających, notabene biegnących przez pustynię. Niewiele wody docierało do upraw, większość wyparowało.
dodany przez Ju_do @ 18 października 2022 o 17:30. #
Tak, oczywiście to nie bawełna sama z siebie spowodowała tę katastrofę, a chęć jej uprawy na wielką skalę. Pozdrowienia i dziękuję za komentarz.
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 17:56. #
Czy Kasia ma problem z czytaniem że zrozumieniem 🤔
dodany przez Gog&Magog @ 20 października 2022 o 10:50. #
Czyżby trol z emamy tu zbłądził???🤔🤦🤔
dodany przez Karolina @ 24 października 2022 o 16:43. #
” Już za parę dni ruszam z projektem, który spełnia to kryterium, a jednocześnie będzie miejscem, w którym (mam nadzieję) będziecie robiły zakupy równie chętnie jak w MLE. ” – wszystko jak najbardziej ok ale zabrakło kluczowego zdania – Z JAKIM PROJEKTEM?
Trochę to już męczące, przecież można było napisać dwa zdania więcej.
dodany przez Magda @ 18 października 2022 o 17:44. #
Hej Magdo, masz rację. Tak się boję i stresuję, że cały czas unikam otwartych komunikatów ;). Masz mnie! W przyszłym tygodniu ruszam z platformą gdzie będzie można kupić ubrania z drugiego obiegu, ale w takiej formie jakiej od zawsze mi brakowało. Mówiąc wprost: nie trzeba będzie szukać, aby znaleźć właśnie to czego potrzebujesz :).
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 18:00. #
Katarzyno! I to jest świetna wiadomość! Domyślałam się, że chodzi o taką platformę, ale kilka szczegółów więcej daje nam- czytelniczkom satysfakcję :) czekam! Mam jednak nadzieję, że nie zamykacie MLE :) choć po przeczytaniu artykułu domyślam się, że na szczęście nie. Artykuł bardzo ciekawy. Pozdrawiam
dodany przez Ewa @ 18 października 2022 o 18:19. #
Ewo, w przyszłym tygodniu planuję opisać Wam krok po kroku dlaczego kupowanie ubrań z drugiego obiegu akurat w tym a nie innym miejscu będzie dla Was szybsze, przyjemniejsze i bezpieczniejsze :). Ucałowania!
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 18:32. #
Cudnie. Bardzo się cieszę. Tylko nie rób tak, proszę, że na wszystko trzeba będzie „polować” o określonej godzinie. Chciałabym mieć komfort wejścia do sklepu i przeglądania ofert, a nie kupowania na „hurra”.
Trzymam kciuki. Pozdrawiam ciepło.
dodany przez Monika @ 19 października 2022 o 21:07. #
I to jest już konkret! :-) W takim razie życzę mnimum takiego sukcesu jak z MLE i dużo towaru, bo klienktki z pewnością nie zawiodą.
Sama jestem zaciekawiona i oczywiście trzymam mocno kciuki:-)
dodany przez Magda @ 18 października 2022 o 18:29. #
:)) Bardzo dziękuję!
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 18:32. #
Gdzieś w komentarzach pod poprzednimi artykułami pojawiała się taka informacja, chociaż nie od Ciebie. Bardzi jestem ciekawa tego projketu?platformy? należe do grup na FB, na których można kupić z drugiej ręki ubrania z MLE i drugiej – z 303 Avenue, zdarzyły mi się zakupy od klientek tych dwóch marek. Z Vinted korzystałam również, sporadycznie, bo opłaty, które trzeba ponieść potrafią bardzo podwyższyc koszty zakupów. Poza tym trudno przewidzieć, jaka będzie jakość oferowanego produktu. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało na Rondo (?dobrze zapamiętałam nazwę?). W każdym razie życzę powodzenia :)
dodany przez Lidka @ 18 października 2022 o 23:47. #
Czekam z niecierpliwością! Niedawno kupiłam pierwszy raz sweter wełniany z drugiego obiegu całkowicie polskiej marki i polskiej produkcji, czekam aż przesyłka dotrze i trochę drżę czy wszystko będzie z nim dobrze, choć przed zakupem wypytałam dodatkowo o stan sweterka. Myślę, że nie można być obojętnym na to co dzieje się na świecie, klimat, niewolniczą pracę… I dochodzę do przekonania, że lepiej mieć w szafie mniej ubrań, ale lepszej jakości i uczciwiej wykonanych. Pozdrawiam :)
dodany przez Justyna @ 19 października 2022 o 14:33. #
Mam dwa swetry MLE z Vinted. Moje ukochane!!!
dodany przez Monika @ 19 października 2022 o 21:21. #
Bardzo miło mi to słyszeć :))
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 21:29. #
Ojej SUPER! Myślałam ostatnio o tym, że byłoby świetnie gdyby MLE pośredniczyło w dalszym obiegu, np. sklep miał podstronę outlet… Ale nie pisałam o tym, bo pomyślałam też, że to jednak pewnie nie jest zbyt opłacalne i wykonalne dla małego przedsiębiorstwa.
Nie wiem jak dokładnie będzie wyglądał ten nowy projekt, ale strasznie się cieszę na sam pomysł i pójście w tym kierunku! Co do samego wpisu nie mam nic do dodania, świetny, rzeczowy, prawdziwy i poparty źródłami. Naprawdę należą Ci się Kasiu brawa za to, że dostrzegasz i mówisz o takich tematach, mimo że masz markę odzieżową, co więcej rozwijasz się też w taką stronę. Trzymam bardzo mocno kciuki za dalsze sukcesy!
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 17:51. #
Nie mogę się doczekać! Świetny pomysł! Trzymam kciuki za powodzenie Twojego nowego projektu.
dodany przez Dominika @ 22 października 2022 o 20:35. #
Acha, no i nie przejmuj się, jeśli coś nie wyjdzie. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale… bez spinki. Po co fundować sobie dodatkowy stres? Osoby, które dobrze Tobie życzą, będą Cię cenić nawet jeśli się potkniesz.
dodany przez Dominika @ 22 października 2022 o 20:40. #
Good luck with this project. I like the direction where you are going as well as an example this is setting.
dodany przez Zorana @ 18 października 2022 o 18:12. #
:*
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 18:13. #
Bardzo ciekawy artykuł i cieszę się, że mówisz to głośno, że „moda” nigdy nie będzie eko. To co możemy zrobić jako konsumenci to bardziej świadomie wybierać co i gdzie chcemy kupować. Czekam z niecierpliwością na ów projekt, brzmi intrygująco ;) Pozdrawiam Cię!
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 18:25. #
Dzięki Kasiu za miłe słowa :).
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 18:31. #
Trzymam kciuki i gratuluję tej odwagi w trudnych czasach. PS to fakt, nie mam potężnej kolekcji MLE w szafie, głównie dlatego, że w poprzednich latach rozmiarowka kończyła się na L odpowiadajacemu sieciowkowemu M, niemnje czarna marynarka ze złotymi guzikami kupiona z drugiej ręki jest nadal moja ulubiona do sądu i na spotkania,i owszem- świetnie przewidziałas trend, zakupy z drugiej ręki marek premium to mój ulubiony sport
dodany przez Karolina @ 18 października 2022 o 18:26. #
Karolino, dziękuję Ci bardzo za komentarz i chciałabym, żebyś wiedziała, że w tym sezonie w przypadku każdego produktu, który posiada rozmiarówkę „xs” znajdzie się także rozmiar „xl”. To zmiana, która powinna pojawić się już wcześniej. Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 18:30. #
Zauważyłam tę zmianę, to ogromny ukłon w stronę klientek, dziękuję, że jesteś czujna na takie uwagi
dodany przez Karolina @ 18 października 2022 o 18:43. #
:***
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 19:11. #
To jak będzie rozmiar xl, to moze doczekamy się rozmiaru xxs, mam 28 lat, waga w okolicach 45-46 kg , wzrost 158 i w waszych ubraniach pływam , a z chęcią bym je nosiła .
dodany przez Mikołajka @ 18 października 2022 o 20:42. #
Wszystko fajnie, ale po co w ogóle domieszki plastiku w Waszych projektach? Wysokie ceny swetrów z ponad 20% składem polamidu i poliestru sprawiają, że odechciewa się inwestować w sweter który nie spełnia swojego podstawowego założenia – nie grzeje :( Czekam z niecierpliwością na 100% wełny.
dodany przez Kasia @ 18 października 2022 o 18:29. #
Kasiu, muszę się z jedną kwestią nie zgodzić – sweter z 20% domieszką poliestru grzeje bardzo dobrze jeśli poza nim przędza zawiera głównie wełnę. Sztuczne włókna sprawiają, że ubranie jest znacznie trwalsze. Wiele naszych swetrów wykonanych jest w 100 procentach z wełny i nie każdej Klientce to niestety odpowiada. Problem zaczyna się wtedy, gdy w ramach oszczędności marki dodają więcej sztucznych włókien niż tych naturalnych. Taki sweter nie będzie ciepły…
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 18:37. #
Oj tak! Potrzebne są domieszki sztucznych włókien, pielęgnacja takich ubrań jest łatwiejsza, są trwalsze- tak jak pisze Pani Kasia, ale też lepiej trzymają fason, dla wielu też nie są wówczas aż tak „gryzące”. Drogie Kobiety, nie dajmy się zwariować zdrowy rozsądek potrzebny jest we wszystkim. Ponad to – w dobie coraz cieplejszych zim swetry tak mocno grzejące, nie są nam potrzebne w dużych ilościach. Byłam posiadaczką 2 Bostonów, dwóch Katanii, dwóch tunik Sankt Mortiz. Kilka kupionych z drugiej ręki. Zostawiła, 3 ulubione, bo po prostu się marnowały. Nie byłam w stanie „obnosić” wszystkich tych pięknych swetrów, są bardzo ciepłe. Zostawiłam 3 ulubione, resztę sprzedałam w cenie zakupu, lub delikatnie niższej. Produkty MLE to najlepsza „ubraniowa” inwestycja.
dodany przez Malwina @ 18 października 2022 o 22:45. #
Po co Ci było yke swetrów??
dodany przez Anonim @ 19 października 2022 o 07:25. #
to nie prawda!! Dobrej jakości wełna nie potrzebuje dodatków by byc trwałą i sie nie odkształcać. Mam od wielu lat swetry z dobrej jakości brytyjskiego kaszmiru, noszę często i wyglądaja jak nowe.
dodany przez Iwona @ 19 października 2022 o 15:07. #
Tyle, że w UK nie pozyskuje się kaszmiru (mieszkam tu), w zasadzie pewnie nigdzie w Europie. Dobrej jakości kaszmir jest po prostu kupowany i tu, o ile się nie mylę, pozyskiwany z kóz kaszmirskich z regionu Himalajów. Kozy te po prostu nie żyją w innym klimacie, może jeszcze w Turcji? Reasumując, wszystko zależy od tego, jakiego rodzaju kaszmir kupujemy: występuje klasa 1 i 2 jeśli chodzi o jakość. Metka made in UK czy gdziekolwiek indziej w Europie, poniekąd jest kłamstwem.
dodany przez Kasia @ 20 października 2022 o 00:02. #
W Europie ze względu na twardość wody nie da się przerobić wełny kaszmirowej na przędzę – potrzeba bardzo miękkiej wody, jaka jest jedynie w Azji. Ale z przędzy można już w Europie wytwarzać tkaniny, dzianiny, z których produkowane są produkty finalne.
dodany przez Anonim @ 20 października 2022 o 22:02. #
Tajemnica metki jest prosta. Oznaczenie kraju pochodzenia produktu wynika z prawa celnego. Krajem na metce jest ten, w którym nastąpiło ostatnie istotne przetworzenie. Czyli kozy w Indiach, przędza w Chinach, szycie w UK. Made in UK.
dodany przez Małgorzara @ 21 października 2022 o 19:58. #
Fajna wiadomość z ta platformą. ciekawe czy można będzie na niej również sprzedawać a jeśli tak – to czy będzie to równie proste jak w platformie na „v” ;) Nie ukrywam, że sama z niej chętnie korzystam, zarówno sprzedając, jak i kupując. To mój pierwszy wybór ( tak jak sh czy sh na instagramie). Nie wyobrażam sobie kupić swetra z akrylu za 150 zł, skoro z drugiej ręki mam za tę cenę kaszmirowy.
dodany przez mimi @ 18 października 2022 o 18:44. #
Moim celem było to, aby Klientka poczuła się jak w „prawdziwym sklepie”, także jeśli chodzi o prawa konsumenta, więc nie będzie to nic w rodzaju „pośrednika w sprzedaży”. To my (konkretnie ja i nasze stylistki, które są w tym mistrzyniami, nie mogę jeszcze podać nazwisk ale jestem pewna, że wiele z Was aż krzyknie z wrażenia ;)) wyszukujemy produkty, sprawdzamy ich jakość, oceniamy to, czy są „na czasie”, odświeżamy, ewentualnie poprawiamy u krawcowej, tak aby dać Wam finalnie pełnowartościowy produkt :). No ale nie miałam dziś jeszcze zdradzać wszystkiego! :)
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 19:10. #
czyli tylko będzie można kupować. no szkoda, ale cóż…jak dla mnie – wszystko zależy od cen, jakie będą. Jeśli konkurencyjne do instagramowych sh to czemu nie ;)
dodany przez mimi @ 18 października 2022 o 19:19. #
Wow! Kasiu – jestem pod wrażeniem twojego osobistego rozwoju! Pamiętam, ze jeszcze 4 lata temu nie publikowalaś komentarzy na temat składu tkanin – 100% poliestru – używanych w ówczesnych ubraniach marki MLE. Bycie matką czyni cuda i dodaje skrzydeł. Gratuluję zarówno osobistego rozwoju, a co z tego wynika również rozwoju marki MLE.
Jednak szycie w Polsce nie oznacza większej ekologi, gdyż szyjac i sprzedając w Polsce zmniejsza się jedynie ślad węglowy przy dostawie uszytej odzieży ze szwalni do magazynu. Gotowe ubrania, tez musza być dowiezione ze szwalni pod Warszawą, do magazynu w Sopocie. Tkaniny sprowadzane sa z zagranicy, jak kiedyś opisywalas, a polskie szwalnie są tak samo nieekologiczne jak te w Indiach. Wytwarzana w Polsce energia elektryczna potrzebna do produkcji pochodzi w znakomitej większości z węgla, co powoduje zwiększoną emisję CO2.
Ponad to realia pracy w większości polskich szwalni, przypominają te z Bangladeszu, nawet gdy nie zatrudniają „dzieci ani Ujgurów z chińskich obozów”. Szwalnie w Polsce nie sa bynajmniej zakładami, w których panują godziwe warunki pracy – odzież „made in Poland” nie jest bardziej etyczna. Problem złych warunków pracy w azjatyckich fabrykach przebija się coraz bardziej do świadomości konsumentów, podczas gdy temat wyzysku szwaczek w Polsce, pozostaje tabu i jest przemilczany. Warunki pracy w polskich szwalniach przypominają te w azjatyckich zakładach. Metka „made in Poland” nie jest synonimem lepszej jakości i etycznej produkcji.
Jedyną metoda na bycie w 100% eko pozostaje jak sama wspominasz zaniechanie produkcji odzieży. Jednak odzież musi być produkowana, chociażby ze względów funkcyjnych. Lepiej jak dzieje się to możliwie ekologicznie i możliwie etycznie. Dobrze, ze MLE podąża w tym kierunku. Gratulacje.
dodany przez Anonim @ 18 października 2022 o 22:16. #
Ja wiele razy pytałam o pochodzenie bawełny, bo obozy pracy czy wyzysk ludzi to nie tylko szwalnia, ale także produkcja włókien i tkanin. Niestety, do tej pory nie wiem, skąd bawełna (etycznych plantacji na świecie jest jak na lekarstwo).
dodany przez Magda @ 19 października 2022 o 16:07. #
Założę się nawet o butelkę Pommery – Olivia? Ale ekspertką od sh jest Kasia Szymków?
dodany przez Anonim @ 18 października 2022 o 20:15. #
Z początku byłam sceptycznie nastawiona do otwarcia przez Ciebie Kasiu kolejnego biznesu, ale to o czym teraz napisałaś brzmi po prostu świetnie! Brakowało mi takiego miejsca w sieci o którym napisałaś. Czekam i trzymam kciuki 🙂
dodany przez Beata @ 18 października 2022 o 20:41. #
Kasiu, mówisz, że „wyszukujecie”. Ok, ale czy to nie będzie tak jak w przypadku tych sklepów multibrandowych gdzie kupuje się ubrania na tony i potem przebiera by sprzedawać tylko to co lepsze.
dodany przez Ola @ 18 października 2022 o 22:09. #
Hej Olu, w przyszłym tygodniu podam więcej szczegółów, ale „wyszukiwanie”oznacza dosłownie „wyszukiwanie”. Kilka wyspecjalizowanych w szukaniu rzeczy z drugiej ręki stylistek wyszukuje w różnych źródłach perełek z drugiego obiegu :). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 10:28. #
Brzmi super, czekam!
dodany przez Natalia @ 18 października 2022 o 23:02. #
a tak jakoś przyszła mi do głowy Oliwia Kijo?
dodany przez Lidka @ 18 października 2022 o 23:50. #
Brzmi to jak kopia konceptu vintage marki Reformation.
dodany przez B @ 19 października 2022 o 00:37. #
Oooo! Zaraz sprawdzę o co chozi, ale byłoby super gdyby podobny koncept sprawdził się już gdzieś indziej :).
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 10:25. #
Czy to przypadek, ze Zocha w Londynie właśnie poznaje zasady zrównoważonego rozwoju i skutki nadprodukcji ubrań? Uczy się przyszywania guzików i reperacji ubrań? Nie trzeba latać do Londynu, w Polsce jest jeszcze sporo pracowni krawieckich, artystycznego cerowania, renowacji wyrobów skórzanych, napraw kaletniczych. Same nie wiecie co posiadacie.
dodany przez Anonim @ 19 października 2022 o 10:51. #
Czyli orzeszukujecie vinted/ allegro/ eBay/lumpeksy itp oraz sprzedajecie drożej? Hmmm….to ja myślę, że sama również mogę poszukać w raki sposób „perełek ” , co zresztą robię od lat, często za grosze, zamiast nabijać wasze portfele
dodany przez Anonim @ 19 października 2022 o 11:54. #
Oczywiście – to świetna umiejętność jeśli umie się znaleźć coś wartego uwagi i budować swoją garderobę z rzeczy z drugiej ręki. Znam jednak wiele osób które nie chcą już kupować nowych rzeczy z przyczyn etycznych, ale na wyszukiwanie i później odświeżanie brakuje im czasu i chęci. No i nie każdy czuje się bezpiecznie kupując rzecz za kilkaset złotych gdy nie chronią go prawa konsumenta :/. Nie mam wątpliwości – ten projekt nie będzie dla mnie specjalnie dochodowy, ale i tak uważam, że warto. Dam pracę super kobietom, będę miała swój wkład w przemianę branży odzieżowej i będę budować coś co może za parę lat okaże się opłacalne ;). Jak dla mnie warto :).
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 21:44. #
Kasiu, świetny pomysł!!! BRAWO
dodany przez Kasia @ 19 października 2022 o 13:00. #
Interesujący, Solidny artykuł, w którego napisanie włożyła Pani, jak sądzę, sporo czasu i wysiłku. Ciekawe argumenty i spostrzeżenia 👏
dodany przez Magda @ 18 października 2022 o 19:23. #
:)
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 19:24. #
Kasia uwielbiam Cię! Go, go z nową firmą! Ode mnie masz 100% wsparcia!
(PS: ale Cortinę w MLE mogłybyście powtórzyć :) zwłaszcza tą biało-brązową)
Pozdrawiam!
dodany przez Ania @ 18 października 2022 o 19:33. #
eh! Miło mi! :)
dodany przez Katarzyna @ 18 października 2022 o 19:36. #
Kasiu koniecznie, nie daj się prosić :) może np preorder i produkcja Cortiny tylko na zamowienie?
dodany przez Ania @ 19 października 2022 o 15:46. #
Kasiu, plis! Zróbcie ponownie Cortinę! Z preorderem! Na pewno będzie bardzo dużo chętnych. Gdybys widziała co się dzieje na grupach MLE na fb czy Vinted. Tam za tą brązową Cortinę ludzie są skłonni dawać po 1000 zł za używany sweter, a te szczęśliwe posiadaczki które ją nabyły ze sklepu ani myślą nawet za tą cenę odsprzedać.
Apelujemy o powrót Cortiny! :)
dodany przez Karo @ 19 października 2022 o 21:00. #
Też niestety ubolewam nad podłością właścicielek Cortin, które przecież mogłyby wykazać ludzkie odruchy i odsprzedać te swetry, bo już się nimi nacieszyły:).
PS
dzisiejszy artykuł świetny! Brawo! Tak trzeba zmieniać Świat słowem i czynem!
dodany przez Anka @ 20 października 2022 o 20:15. #
Bardzo w punkt! Nikt nie chce się podzielić :) ja chyba najbardziej ubolewam nad niewzruszonymi właścicielkami MLE naszymi prośbami :) :) :)
dodany przez Ania @ 20 października 2022 o 21:31. #
Płaszcz Denver to ten sam przykład cyrków co Cortina ; )
dodany przez Magdalena @ 22 października 2022 o 13:33. #
Kasiu, napewno widzisz ten komentarz, bo zatwierdzasz. Napisałam ten komentarz jako pierwsza „Ania” :) pozostałe osoby, to już inne kobiety, ale jak sama widzisz zainteresowanie jest bardzo duże.
Tak jak podałaś w tekście przykład Katanii (i również Cortiny) odkupowanej jako używane, ale za cenę wyższą niż kwota oryginalnego zakupu, tak ja mogę dorzucić kolejny taki przypadek z przedwczoraj/wczoraj. Na vinted pojawiła się na dosłownie 10 min używana brązowa Cortina – sprzedała się za 750 zł. Na tej platformie wystawiane są również ogłoszenia (widziałam już takich z 3, a im bliżej świąt pojawi się ich więcej), że użytkowniczki są skłonne zapłacić i ponad 1000 zł jedynie za kupno używanej Cortiny biało- brązowej lub brązowej.
Obserwuję ten fakt już od dobrych 3 lat (nie załapałam się na brązową ani na biało-czerwoną u Was w sklepie i bardzo ubolewam, bo jak płacę taką kwotę to chciałabym kupić towar nowy). Sytuacja się powtarza przed każdą zimą.
Wiem, że to czytasz Kasiu :) nie neguję absolutnie Waszych zimowych ubrań-niespodzianek (jak np. Ta czerwona Katania z zeszłego roku, czy czerwony Boston sprzed dwóch lat – są super). Ale klientki NA PRĄ WDĘ bardzo chciałyby tą merynosową Cortinę.
Prosimy, weź to pod uwagę, spróbujcie, nawet z preorderem i czasowym oczekiwaniem, ale zrobić nam w tym roku taką właśnie niespodziankę na święta :) Biało-brązowa Cortina!
dodany przez Ania (ta pierwsza) @ 21 października 2022 o 08:49. #
Dużo jest racji w tym co napisałaś. Myślę, że niespodzianka w postaci preorderu kremowo brązowej Cortiny w tym roku nawet za cenę dostawy do klientek po świętach byłaby tego warta. Chętnych z roku na rok jest coraz więcej, a sweterków w obiegu z drugiej ręki praktycznie wcale. Cóż, ceny są jakie są ale jak widać chętnych jest naprawdę sporo bez względu na cenę. Wolałabym nawet zapłacić 1000 zł za ten sweter i kupić go bezpośrednio w MLE tak po prostu po ludzku i mieć nowy, pełnowartościowy produkt niż w tej cenie kupować sweter przechodzący z rąk do rąk. Kasiu prosimy rozważ taką opcję :)
dodany przez Ania @ 21 października 2022 o 13:27. #
Tak! Koniecznie powtórzcie Cortinę biało-brązową! Preorder byłby super.
dodany przez Joanna @ 21 października 2022 o 16:55. #
Tak! Koniecznie powtórzcie Cortinę biało-brązową!
dodany przez Joanna @ 21 października 2022 o 16:55. #
1000zl za sweter… Dajcie już spokój z tym szaleństwem, czyste wariactwo…
dodany przez Kamila @ 22 października 2022 o 22:36. #
Gratuluję i trzymam kciuki za nowy projekt! Mam tylko nadzieje że MLE zostaje:)
dodany przez Natalia @ 18 października 2022 o 19:47. #
Gratuluję i trzymam kciuki za nowy projekt! Mam tylko nadzieje że MLE zostaje :) pozdrawiam serdecznie!
dodany przez Natalia @ 18 października 2022 o 19:47. #
Kasiu, czy mogłabyś jeszcze proszę powiedzieć kilka słów o tym, skąd w MLE bierzecie wełnę? Czy jest ona na pewno pozyskiwana etycznie, bez znęcania się nad zwierzętami?
Czasami mam dylemat moralny, kupując wełniane ubrania, bo mimo że są łaskawsze dla środowiska, to często zwierzęta niestety cierpią w hodowlach.
Będę wdzięczna za odpowiedź :)
dodany przez Agata @ 18 października 2022 o 19:47. #
Pani Agato, owce cierpią przede wszystkim wtedy, kiedy nie są strzyżone – wełna rośnie i obciąża i jej strzyżenie jest obowiązkiem dbających właścicieli.
dodany przez Ola @ 18 października 2022 o 22:56. #
Tak, ale chodzi mi też o same warunki hodowli – analogicznie np. do jajek od kur z wolnego wybiegu vs. z chowu klatkowego. Zdarzają się też przypadki, gdzie wełna jest niemalże żywcem zdzierana ze zwierząt, np. z kóz kaszmirskich.
dodany przez Agata @ 19 października 2022 o 10:12. #
Nie do konca jest to prawda, co piszesz. Niestety samo pozyskiwanie welny jest czesto bolsne dla zwierzat, poniewaz rani sie je przy goleniu. Chodzi o takie pozyskiwanie welny, aby nie krzywdzic przy tym niepotrzebnie owiec i innych futrzakow. Jak ze wszystkich duze zapotrzebowanie na welne rodzi biznes i ciecie kosztow, przez co nikt nie zwaza na warunki, w jakich strzyze sie futro na welne.
Poczytaj tutaj: https://www.peta.de/wp-content/uploads/2020/11/Wolle-Flyer-DINlang-polnisch-2020-02-print24.pdf
dodany przez martyna @ 19 października 2022 o 12:13. #
O ja mam to samo. Argument o strzyżeniu owiec pokazuje tylko połowę prawdy, one często są strzyżone bardzo brutalnie, do krwi i wtedy nie można mówić o wypełnianiu obowiązków dobrego właściciela. Dokładam się do pytania o wełnę Kasiu, też zawsze miałam dylemat.
dodany przez Ula @ 19 października 2022 o 15:11. #
Kasiu,
skoro chcecie sprzedawać z drugiej ręki dobre jakościowo ubrania uznanych marek, które jednak nie lubią trafiać do „drugiego obiegu” i wolą być nawet niszczone – jak udało Wam się obejść tę kwestię? Czy poruszyłyście to w przygotowaniach nowego projektu?
Z pozdrowieniami!
dodany przez Ola @ 18 października 2022 o 20:06. #
Myli ci się second hand z outletem. Second hand oznacza z drugiej ręki – czyli produkt posiadał już przynajmniej jednego, pierwszą właścicielkę. O ile na Zachodzie towar w second handach pochodzi od pierwszych, drugich, trzecich właścicielek, to w Polsce pochodzi głównie z sortowni odzieży używanej, w której czasem można znaleźć również całkowicie nowe egzemplarze.
dodany przez Anonim @ 21 października 2022 o 22:54. #
Ogromnie wartościowy wpis! Już z niecierpliwością czekam na poznanie szczegółów nowego projektu! Ciekawi mnie czy na platformie dostępne będą również ubrania/akcesoria marek luksusowych? Ucałowania <3
dodany przez Natalia @ 18 października 2022 o 20:16. #
Kasiu, super artykuł! Bardzo sobie cenię wartości, którymi się kierujesz, mnie również są one bliskie. Czekam z niecierpliwością na nową platformę, gdyż sama chętnie odkupuję jakościowe ubrania z drugiej ręki. Powodzenia!
dodany przez Magda @ 18 października 2022 o 20:18. #
Kasiu, ruszasz z cyt ,,miejscem, w którym (mam nadzieję) będziecie robiły zakupy równie chętnie” brzmi to dość groteskowo po kilku akapitach o trosce o planetę w kontekście za dużej ilości rzeczy kupowanych ….. i zawsze to sformułowanie,, na lata”, gdyby tak było po co ciągle dokupować kolejne klasyczne swetry, płaszcze, koszule, sukienki:) ??????więc to tylko puste slogany…….. bo sama liczysz na to, że sprzedasz….. kiedy pisałaś o nowym projekcie miała nadzieję ze nie będą to znowu ,, szmatki i fatałaszki” niemniej życzę powodzenia….
dodany przez Małgorzata @ 18 października 2022 o 20:31. #
Małgorzata, dziękuję za komentarz – kupowanie ubrań z drugiej ręki to chyba jednak nie to samo. Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 10:32. #
Ale chyba Zosia zdradziła mistrzynie które , naprawiają” nadprogramowe ubrania w podsumowaniu miesiąca.
Lugowianka to te mistrzynie?
😁😀
dodany przez Karolina @ 18 października 2022 o 20:34. #
Ja też się cieszę i wspieram projekt całym sercem :)
dodany przez Joanna @ 18 października 2022 o 21:10. #
Świetny artykuł,przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. gratuluję świetnego pomysłu na biznes,trzymam kciuki!:) Pozdrawiam
dodany przez Ola @ 18 października 2022 o 21:14. #
Artykuł genialny! Jestem pełna podziwu i zdumiona jak podobny mam tok myślenia z jego autorką … gorąco pozdrawiam i życzę pomyślności!
dodany przez Annn @ 18 października 2022 o 21:21. #
Bo to bardzo proste jest?
dodany przez Anonim @ 18 października 2022 o 22:20. #
J”estem raczej obiektywnym zjawiskiem niż władcą moich emocji” – co Pani miała na myśli w tym zdaniu? Bo cały akapit traktuje o modzie (podmiot) a tu nagle zdanie, które sugeruje, że Pani jest „obiektywnym zjawiskiem” co samo w sobie jest błędem. Jeśli dobrze rozumiem to ocenia siebie Pani jako „obiektywną” co jest błędem logicznym, bo ocenia Pani subietywnie. Do sprawdzenia i wytłumaczenia:)
dodany przez S. @ 18 października 2022 o 21:56. #
Wkradła się literówka – już poprawiona :)
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 10:32. #
Artykuł petarda! Super ten nowy projekt 👏
Jakosc niestety tak rzadko idą w parze z ceną… Niektóre rzeczy w sklepie na wieszaku jeszcxe nie kupione już są zmechacone, ehh..
Trzymam kciuki za nowe przedsięwzięcie. Z niecierpliwoscią czekam na efekty Waszej pracy.
Pozdrawiam serdecznie z zachodniopomorskiego ☕ 🙂 🌞
dodany przez CappuccinoPL @ 18 października 2022 o 22:01. #
Swietny artykul. Przeczytalam z przyjemnoscia. Dziekuje!
dodany przez Agnieszka @ 18 października 2022 o 22:22. #
Pani Katarzyno, błagam niech Pani nie pracuje w takiej pozgcji jak na ostatnim zdjęciu. Szkoda kręgosłupa. Aż boli od samego patrzenia i na pewno się zemści. Łatwiej dbać o planetę, kiedy samemu jest się zdrowym.
dodany przez J. @ 18 października 2022 o 22:36. #
Nie bierz tych wszystkich zdjęć tak dosłownie. To tylko ładne kadry. Kasia na pewno tak nie pracuje, ale zdjęcie przy biurku byłoby o wiele mniej malownicze.
dodany przez Gog&Magog @ 19 października 2022 o 08:35. #
Psychofanka? Podglądasz przez okna?
dodany przez J. @ 20 października 2022 o 18:19. #
Bardzo wartościowy artykuł, z zainteresowaniem go przeczytałam. Myślę że MLE odniosło sukces ponieważ ubrania Twojej marki są spójne z Twoimi przekonaniami. Trzymam kciuki za nowy projekt, brzmi bardzo ciekawie! Gratuluję energii do pracy nad nowymi projektami przy dwójce małych dzieci. Pozdrawiam ciepło i będę tu zaglądać w oczekiwaniu na szczegóły.
dodany przez Kasia @ 18 października 2022 o 23:05. #
Na szczęście przekonania się zmieniają, w przypadku Kasi – na progresywne i to nie tylko w kwestii mody. Brawo.
Przekonania i ich zmiana ewaluowały razem z rozwojem osobistym, gdyż jeszcze nie tak dawno tkaniny z których szyto ubrania MLE zawierały 100% poliestru.
Sukces przynajmniej ten początkowy opierał się na dwóch podporach – pierwsza to nazwisko – Kasia jest córką Tuska, a drugie to doskonale stosowanie marketingowych technik w SM. Przykładów niszowych marek jak MLE , które przy założeniach ekologicznych niestety zakończyły istnienie jest zbyt wiele, aby jedynie przekonania i ekologiczne podejście do materii, czy tez nowatorskie idee było receptą na sukces.
Z opisu Kasi wynika, ze nowe przedsięwzięcie to rodzaj luksusowego internetowego second handu – ostatnio prezentuje torebkę YSL i marynarkę Toteme – klientki będą mogły jedynie kupowac, a nie sprzedawać. Rynek odzieży używanej w Polsce szacowany jest na 5–6 mld zł, a najwieksza w Europie sortownia odzieży używanej znajduje się w Polsce i znaleźć można tam ponoć markowe perełki, które trafiają do second handów. Kasia Szymków z @jestemkasia wynajduje takie perełk – ostatnio znalazła bluzkę marki Celine. Markowe ubrania w second handach w PL pochodzą głównie z sortowni odzieży używanej, która skupywana jest na kilogramy na giełdach na Zachodzie , przywożona do Polski, sortowana, a następnie sprzedawana, a ta nienadająca się do ponownego użytku przerabiana na nowe włókna i produkty.
Second handy z markową odzieżą na Zachodzie działają na zasadzie platformy pośredniczącej w sprzedaży lub komisu. Mitem jest jednak, ze torebki LV lądują w kontenerach lub na śmietniku. Świadomy konsument nie wyrzuca markowych ubrań, zna wartość produktu i koszty środowiskowe, ale nie wszystko co było kiedyś modne da się odsprzedać. Dopiero te nieodsprzedane egzemplarze lądują w masie towarowej, która trafia do sortowni. Jedynie tylko kilka procent w całej masie towarowej jest wysokiej jakości i znanych marek.
W przeciwieństwie do produkcji nowych tekstyliów, która jest jedną z najbardziej szkodliwych dla środowiska branży przemysłowych na świecie – ponowne użycie ubrań jest ekologiczne i etyczne.
dodany przez Anonim @ 19 października 2022 o 10:31. #
Zdziwiłam sie, ze uzywany ciuch MLE osiaga wyzsza cene niz nowy – i okazuje sie ze owszem, ale ten sweter był jednak nowy, z metką, to troche zmienia postac rzeczy :) Gratuluje pomyslu z nowym projektem.
dodany przez Ewelina @ 19 października 2022 o 00:23. #
Ewelino, tych przykładów w sieci można mnożyć i mnożyć :).
https://allegrolokalnie.pl/oferta/sweter-cortina-mle-collection-s-welna-merynosowa
;)
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 10:26. #
Z drugiej reki, z piatej reki to nadal kupowanie.
Dbamy o planete jesli nie kupujemy, reka piata czy dziesiata bez znaczenia!!! Kolejny sposob na dbanie o planete to brak dzieci. Nie trzeba kupowac pampersow, wozkow itd.
Cudowne jest jak wszyscy nagle chca dbac o planete, ale nadal podziwiaja celebrytow z setna torebka i kazdego dnia w innej sukience.
Ogarnijcie sie ludzie. Wszystkie te lansiary z wlasna marka, a wy tylko kupujecie ten badziew.
dodany przez Ala @ 19 października 2022 o 11:04. #
Chodźmy nadzy, nie kupujmy jedzenia, wtedy będziemy eko i planeta przetrwa. Nie dajmy się zwariować.
dodany przez Erin @ 19 października 2022 o 14:41. #
Oczywiście lepiej dla planety jak ludzie przestaną mieć dzieci, kupować ubrania, żywność i inne dobra materialne. Wyjdzie na to, że ludzkość wymrze i zostaną tylko zwierzęta. Planeta ważniejsza niż ludzie.
dodany przez Anonim @ 19 października 2022 o 15:09. #
Ta myśl zasługuje na jakieś wyróżnienie! ;) planeta przetrwa, za to ludzkość wyginie (bo takie będą konsekwencje braku przyrostu naturalnego zdaje się). Fajnie!
dodany przez Ewa @ 19 października 2022 o 17:21. #
Ja rozumiem Twoje poglądy. Konsumpcjonizm jest tak silny, że ludzie nie kupują z samej potrzeby użytkowania tylko dla zaspokojenia potrzeby wydania pieniędzy, sprawienia sobie przyjemności. Nie mówię, że to jest złe. Widzę ile ubrań, dodatków, kosmetyków przewija się przez ten blog, jest tego multum.
Nie chodzi jednak o radykalne zaprzestanie kupowania ubrań nawet z drugiej ręki. Ja ograniczyłam zakupy do absolutnego minimum. Nie powiem, mam zrywy gdy widzę coś ładnego, stylowego, serce zabije szybciej, oczami wyobraźni już się widzę w danej rzeczy.
Chodzi o rozsądek. Przemyślenie czy ja naprawdę potrzebuję tej rzeczy. Czy jest ona niezbędna, czy nie mam w szafie rzeczy, która świetnie ją zastąpi i nie jest to chwilowa fanaberia a przemyślany zakup, rzecz na nie tylko jeden sezon. Moja szafa nie musi pękać w szwach, gonienie za trendami jest męczące. Dzisiaj modny oversize, jutro rurki, pojutrze cekiny.
W dzisiejszych czasach warto kupować rzeczy z drugiej ręki, ekologicznie jest wtedy, kiedy kupujesz, bo po prostu potrzebujesz dany element garderoby i jesteś pewna, że będzie Ci służyć przynajmniej przez kilka sezonów i nie masz w sobie postawy typu: kupię, zobaczę, najwyżej wystawię na olx czy Vinted.
Świadomy zakup to podstawa, bo nawet kupując nadmiernie z drugiej ręki nakręcamy machinę i nie ma to nic wspólnego z ekologią.
dodany przez Kasia @ 19 października 2022 o 22:17. #
Ale to, że ogłoszenie jest zakończone nie znaczy, że przedmiot został kupiony, w tej czy innej cenie. Sprzedający mógł zakończyć sprzedaż, bo nie było ofert kupna.
dodany przez Anonim @ 20 października 2022 o 09:11. #
Pani Kasia odkryła Amerykę… cZyli widoczny spadek zakupów w sieciówkach przekula na zakupy z drugiej reki. Idea bardzo piękna, żeby nie było ale.. nasz problem jest większy.
,
Nie sztuka jest mieć znowu cała szafę naładowana ubraniami z drugiej ręki i wyleczyć tym swoje sumienie („ale chociaż kupiłam w SH wiec planeta nie cierpi”, fakt nie cierpi ale nadal ktoś kupuje te ubrania w sklepie i sprzedaje na platformie, a pozniej stwierdza ze to super biznes i robi wielki handel w celach zarobkowych)
Sztuka jest nie kupować wcale, zrobić detoks, stworzyć szafę kapsulowa w której idealnie wszystko ze sobą współgra.
Nikt z nas nie potrzebuje całej szafy wypełnionej po brzegi.
Slow fashion,minimalizm, projekt333 to tylko kilka ciekawych zagadnien i polegają głównie na tym żeby ograniczyć nasz bezmyślny konsumcjonizm.
Polecam więcej poczytać, zwłaszcza „projekt333” od C.Carver! Eksperyment zmieniający całkowicie podejście do mody ;)
dodany przez Anonim @ 19 października 2022 o 01:53. #
Fajnie by było gdyby inne marki też taką „Amerykę odkryły” ;). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 10:31. #
H&M od ponad roku ma platformę SH.. wiec tak, inne firmy tez „odkrywają Amerykę”
dodany przez Anonim @ 20 października 2022 o 01:10. #
Platforma – afound – jednak nie wysyłają do Polski. Yoox, theoutnet, afound to sa internetowe outlety, a nie second handy. Outlet to odzież fabrycznie nowa – z pierwszej ręki, ale dawne lub resztki aktualnych kolekcji. Second hand to odzież używana – miała już wcześniej inną właścicielkę.
dodany przez Anonim @ 20 października 2022 o 22:59. #
W aplikacji H&M możesz wejść w zakładkę SH i tam już są ubrania używane do kupienia (tak przynajmniej wyglada to w Niemczech).
Są różne marki, nie tylko H&M. Swoje ubrania możesz sprzedać w każdej filii (źródła z internetu, nie robiłam tego osobiście)
W opisie jest oficjalnie podane ze produkt jest używany, z drugiej ręki.
Wiec jest to SH
dodany przez Anonim @ 21 października 2022 o 03:47. #
Ale Showroom oferuje używane, duży wybór LV. No i pyskaty zamsz oczywiście, od dawna. Są miejsca w sieci, które nie są outletami, tylko sh
dodany przez Magda @ 23 października 2022 o 15:46. #
Powodzenia Kasiu! Twój nowy projekt brzmi wspanaile. Pozdrawiam.
dodany przez Aneta @ 19 października 2022 o 04:44. #
Gratuluję nowego projektu ;)
Co do artykułu to hmm jest on dla mnie trochę niespójny – niespójny pod tym względem, że jednak czasem mowione jest jedno, robione drugie – piszesz o swoich ubraniach jako ubraniach na lata i jasne, sama je noszę kilka lat i dalej służą jednak fajnie byłoby to o czym piszesz zobaczyć także u Ciebie ;) a widzę jednak co sezon nowe ubrania, bardzo podobne do poprzednich. Podążasz za modą i widać to na każdym kroku – dobrze, źle, nie mnie to oceniać, ale właśnie – piszesz jedno robisz drugie. Bardzo się jednak cieszę, że porzuciłyście w mle poliester z recyklingu, to krok w dobrą stronę :) co do domieszek – niby nie przeszkadzają, ale taka wełna już do recyklingu nie pójdzie jak się sweter zniszczy a szkoda.
dodany przez KATARZYNA @ 19 października 2022 o 07:49. #
Kasiu, dziewczyny a znacie markę Laurella? Co sądzicie o ubraniach stamtąd?
dodany przez Patrycja @ 19 października 2022 o 08:07. #
Kupowałam kiedyś w Laurelli ale przestałam. Na początku bardzo podobały mi się ich ubrania. Bawełniane sukienki w haftowany wzór, t-shirty z super bawełny. Później mam wrażenie, że spadła jakość. Ubrania szyte są w ogromnych ilościach. Vinted zalane jest dosłownie ciuchami tej marki. Dużo poliestru, sweterki z akrylu i mnóstwo wiskozy. Kilka razy zdarzyło mi się, że sukienki szczególnie z wiskozy po pierwszym praniu trochę się kurczyły i falbanki stawały się oklapnięte. Modele jak dla mnie są na jeden sezon co widać na Vinted. To jest oczywiście moja opinia oparta na zakupach w tym sklepie, ale jako już bardziej świadoma klientka nie robię tam zakupów :)
dodany przez Ania @ 19 października 2022 o 15:39. #
Zgodzę się z przedmówczynią. Kiedyś również kupowałam, niektóre fasony ciekawe, skład dobry. Potem zwiększyli produkcję, co nie do końca chyba dobrze odbiło się na jakości, przede wszystkim problem miałam z krojem, coś zaczęło źle leżeć i potem już każdy produkt taki był. Obecnie patrząc na całokształt mam wrażenie, że te ubrania są jednosezonowe i praktycznie nikt nie wygląda w nich twarzowo…. co więcej, są też mało praktyczne, np. na zimę promowane są krótkie prześwitujące sukienki:/
dodany przez Agnieszka @ 20 października 2022 o 20:10. #
Powodzenia! Trzymam kciuki!
dodany przez Karolina @ 19 października 2022 o 08:49. #
A ja bardzo doceniam że podałaś nareszcie literature :)
dodany przez Aga @ 19 października 2022 o 08:54. #
Dzień dobry, a ja mam pytanie skąd jest ta piękna niebieska pizama ze stories na IG? Pozdrawiam i życzę słonecznego dnia :)
dodany przez Karolina @ 19 października 2022 o 09:24. #
To MLE sprzed dobrych kilku lat :)
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 10:24. #
Pani Kasiu,
Dzięki temu, że od jakiegoś czasu regularnie czytam ten blog totalnie zmieniłam podejście do mody i do tego co kupuję i jak wyglądam. Teraz mam znacznie mniej ubrań, lepszej jakości i co ważne ja czuje się w nich dobrze i modnie. Dzięki Pani, kupuję rzeczy klasyczne i ponadczasowe. To wielki sukces bo myślę, że to nie tylko moje postrzeganie mody się zmieniło, ale wiele czytelniczek może to potwierdzić. Wielkie dzięki;)
dodany przez Kasia @ 19 października 2022 o 10:05. #
:**
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 10:12. #
Czekam na nowy projekt, jestem ciekawa, co to będzie za platforma. Odnośnie ubrań MLE to jako klientka nie mogę się zgodzić z tym, że to ubrania „na lata”. Owszem, może swetry i niektóre płaszcze, marynarki to tak, ale na pewno nie udziwnione sukienki z „dziurami” na brzuchu z tej kolekcji, przykrótkie sukienki letnie czy mało praktyczne komplety jak brązowy top ze spódnicą. To nie są klasyczne ubrania, to nie są klasyczne fasony. Na stronie sklepu są nadal dostepne, co oznacza, że nie wyprzedały sie nawet z 50% zniżką, podczas gdy brakuje dobrej jakości tshirtów, marynarek o kroju nie-oversize, sukienek bardziej klasycznych, z rękawem na co dzień czy do biura. Niektóre swetry z kolekcji MLE mają tak szerokie i grubie rękawy, że nie mieszczą sie one w kurtce czy płaszczu, przez co nie są uniwersalne, bo trzeba miec pomysł na nie-nosić bez okryć wierzchnich lub mieć takie okrycia wierzchie, pod które taki sweter bez problemu wejdzie. Dobrym przykładem ponadczasowego swetra sa wszystkie wersje kolorystyczne Cortiny.
dodany przez Zyta @ 19 października 2022 o 10:23. #
Dziękuję Kasiu za ten artykuł. Moje podejście do mody i w ogóle do „posiadania” bardzo zmieniło się na przestrzenii ostatnich 10 lat i to właśnie za sprawą dzieci i odpowiedzialności, jaką za nich czuję oraz dbałością o to by żyły w lepszym świecie. Zdecydowanie wolę „być ” niż „mieć „. Powodzenia z nowym projektem.
dodany przez Kasia @ 19 października 2022 o 10:41. #
W jakim celu jest przytaczany co chwilę przykład „złej” Zary, skoro Twoje dzieci tak często noszą ubrania tej firmy? W momencie zakupów ubrań dla Twoich dzieci przymykasz na wyżej wymienione fakty oko?
Myślę, że utrzymująca się cena produktów MLE wynika z zaangażowania Twojego fun clubu w promowanie i wychwalanie tych rzeczy, tusko-świrki (bez urazy oczywiście ☺️) same nakręcają biznes, ale chyba właśnie o to chodzi. Sama kolekcjonuję inne rzeczy, więc rozumiem.
Myślę, że jeżeli komuś zależy na środowisku to szuka po prostu produktów bio i organicznych (bawełna czy wełna) które w porównaniu z produktami MLE nie wypadają drogo.
Podobają mi się rzeczy MLE, ale ja też jestem team #zdrugiejreki i nie potrzebuję „stylistki”, która mnie na oczy nie widziała 🙃
dodany przez Aleksandra @ 19 października 2022 o 11:02. #
To takie odkrywcze, budujące, optymistyczne. Uwielbiam takich ludzi jak Pani. Mając takie nazwisko mogłaby Pani sprzedawać dowolne artykuły i świetnie na tym zarabiać. Dziękuje, że chce się Pani więcej. Nie mogę się doczekać nowej firmy. Życzę sukcesów.
dodany przez Ania @ 19 października 2022 o 11:53. #
Pani Aniu, to bardzo ważne dla mnie, że są osoby, które mają świadomość tego jak łatwo jest spieniężyć wizerunek, gdy wybiera się drogę na skróty i doceniają, gdy ktoś robi jednak inaczej :). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 12:06. #
Kasiu czy na tej nowej platformie również będzie można kupić ubrania MLE?
dodany przez Ania @ 19 października 2022 o 14:20. #
Aniu, będzie tam prawdopodobnie cały osobny dział z wzorami. To pełnowartościowe produkty, które nie weszły do sprzedaży, bo ich produkcja na większą skalę okazywała się na przykład nieopłacalna, albo w trakcie pracy nad wzorem w hurtowni sprzedał się już materiał itd. Będzie to jednak niewielki procent asortymentu.
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 21:38. #
Dziękuję Kasiu za odpowiedź! Ściskam mocno kciuki za powodzenie nowego projektu!
dodany przez Ania @ 20 października 2022 o 10:39. #
Mam trzy rzeczy z MLE (sukienkę i dwa swetry) i wszystkie należą do moich ulubionych ubrań. Jakość w tym przedziale cenowym jest, moim zdaniem, bezkonkurencyjna. Nie mam pretensji o to, że niektóre modele wyprzedają się błyskawicznie. Wiem, z czego to wynika, a jeśli czegoś kupić nie zdążę, to świat się nie zawali – ostatecznie to tylko ubrania. Myślę jednak, że byłoby sporym ułatwieniem, a także wpisywało się w filozofię marki, gdyby nieco pomóc klientkom w podejmowaniu decyzji o zakupie w sposób bardziej świadomy. Ponieważ przed piątkowym dropem nie mamy w zasadzie żadnych informacji o produkcie (z reguły pojawia się tylko zapowiedź, co w danym tygodniu wejdzie do sprzedaży), a czas na dokonanie zakupu liczy się w sekundach, nie mamy szansy, by podjąć decyzję zakupową w oparciu o skład czy wymiary. Tych cech produktów musimy się tylko domyślać, na przykład w oparciu o sesję zdjęciową kolekcji, choć i to źródło jest niekiedy mylące – tu mogę podać przykład szarego płaszcza Lormont, który na modelce na sesji wydaje się o wiele krótszy niż na Asi. Odpowiedzi na pytania dotyczące produktów, zadawane chociażby na Instagramie, są – mam wrażenie – bardzo często wymijające i niepełne. Mam nadzieję, że nie jest to strategia marketingowa marki, bo przecież nie o to chodzi, żeby bezrefleksyjnie wrzucać ubranie do koszyka, a potem odsyłać. Pozwoliłam sobie napisać moją refleksję tutaj, bo sekcję komentarzy na blogu traktuję jako cenną platformę wymiany opinii. Nie traktuj tego, Kasiu, jako zarzutu, ale jako jak najbardziej pozytywną sugestię od i tak bardzo zadowolonej klientki MLE :)
P.S. Jestem bardzo ciekawa La Ronde i trzymam kciuki za powodzenie tego przedsięwzięcia!
dodany przez Karolina @ 19 października 2022 o 12:45. #
Podsumowując post. Dlatego Was wspieram od dnia kiedy jestem w stanie. MLE jestem zdecydowanie mija ulubiona marka na świecie 💕
dodany przez Paula @ 19 października 2022 o 13:04. #
W artykuł Kasia włożyła mnóstwo serca, to widać. Po pierwsze dzięki za uświadamianie konsumentów i podawanie źródeł- bardzo profesjonalne podejście. Ja akurat muszę być szczera: od MLE posiadam dwa produkty t-shirt i sweter i tylko te na mnie pasują. Po prostu do mojej sylwetki Wasze fasony nie zawsze są odpowiednie, ale swetry robicie pierwsza klasa. Natomiast przyznaje, że gdy zdarzało mi się kupić produkt i go zwracać z wyżej wymienionego powodu to: zawsze był on porządnie wykonany ( czytaj wykończony w najmniejszych detalach) I miał dobry skład. Więc brawo za taki warsztat. W artykule nie widze nic ( używając slow autorki) beszczelnego: jak się wklada w swoj biznes serce to należy się za to docenić. Brawo za brak kompromisów!!!
dodany przez Kasia @ 19 października 2022 o 13:09. #
Kasiu oczywiście masz rację z tym, że regulacje wymusza na producentach drastyczne zmiany. UE pracuje nad dyrektywa ecedesign (do tej pory obowiązywała sprzęt elektryczny) która zostanie rozszerzona na tekstylia. Zmieni się etykietowanie tekstyliów i produkty będą miały coś w rodzaju etykiety energetycznej, która pozwoli nam wybierać lepsze,bardziej długotrwałe, naprawialne i przyjazne środowisku. To będą ogromne zmiany dla branży. Co do samego footprintu to w Europie Zachodniej jest standardem i niektórzy wieszczą, że w przyszłości stanie się niejako walutą między przedsiębiorstwami bo jego wartość będzie elementem decydującym o nawiązywaniu współpracy.
dodany przez Judyta @ 19 października 2022 o 13:15. #
Katarzyno, a czy na stronie nowej firmy będą również drobne akcesoria z drugiej ręki, np. torebki? Fajnie byłoby mieć pewność, że kupuje się używany, ale oryginalny produkt. Czy są w ogóle takie strony? 🙂 Pozdrawiam
dodany przez Marta @ 19 października 2022 o 13:25. #
oczywiście że są,nawet w Polsce (pyskatyzamsz) więc to żadne novum.
dodany przez mimi @ 19 października 2022 o 16:11. #
Świetny, mądry artykuł! No i gratuluję pomysłu, czekam na nową platformę!
Mle wyróżnia się bardzo na plus, także wśród innych polskich marek z podobnej polki cenowej. Wszystkie rzeczy, które mam z mle są idealne:)
Pozdrawiam ciepło:)
dodany przez Pola - Odpoczywalnia @ 19 października 2022 o 13:57. #
Kasiu,
Czytam każdy Twój wpis, ale pierwszy raz tak mocno jest on osadzony w moim światopoglądzie, że postanowiłam napisać komentarz.
Z ogromną przyjemnością przeczytałam Twój wpis. Od kilku lat mocno analizuję „eko świat” i niestety MY konsumenci powinniśmy uważać na te wszystkie szumne hasła, które nie mają wiele wspólnego z dobrem planety (nie tylko w świecie mody).
Jestem ogrodniczką i malarką. Na co dzień łączę te dwie dziedziny barwiąc roślinami jedwab do moich abstrakcyjnych obrazów.
Doskonale Cię rozumiem, w kwestii jakości tkanin. Mogłabym kupić trzy razy tańszy jedwab, produkowany klasycznie. Jednak budując markę opartą na wartościach i idei świadomie wybieram tkaninę droższą, ale za to wyprodukowaną bez potrzeby zabijania jedwabników, w certyfikowanej lokalnej firmie. Szukam również niebarwionego, jedwabiu z drugiej ręki.
Mam nadzieję, że świadomość konsumencka będzie rosła w siłę, doceni tych którzy naprawdę się starają i przede wszystkim popchnie wielkie firmy do prawdziwych zmian.
dodany przez Beata @ 19 października 2022 o 14:08. #
Dzizas, co za galopująca grafomania, naprawdę! Czegoś takiego jeszcze nie widzialam. Może i mle jest marką ekologiczną, ale z pewnością nie etyczną, ze względu na kopiowanie projektów innych. I nawet najdłuższe elaboraty mające sprawiać wrażenie, że autorka wie o czym pisze, tego nie zmienią. Kreatywności i niepowtarzalnego stylu nie da się kupić za pieniądze i poczynania naszej Kate są na to najlepszym dowodem. I jeszcze jedno – lepiej pisać dobrze, niż długo.
dodany przez Karo @ 19 października 2022 o 15:10. #
Lepiej nie pisać w ogóle niż tak nieprzyjemnie.
dodany przez Kasia @ 20 października 2022 o 23:06. #
Bardzo się cieszę, Kasiu, że przyczyniasz się do popularyzacji etycznej konsumpcji. Po kilku latach ubierania się przede wszystkim w lumpach i na vinted (z kilkoma wyjątkami na MLE właśnie :)) myślę, że to najfajniejszy sposób na bawienie się modą. Mnie zawsze na naszym rynku największy problem sprawiał brak etycznego obuwia – jestem wegetarianką a marek produkujących dobrej jakości obuwie z roślinnych zamienników skóry, które jeszcze są ładne i ponadczasowe, praktycznie nie ma. Gratuluję super artykułu i czekam z ekscytacją na nowy projekt :)
dodany przez Ula @ 19 października 2022 o 15:17. #
Po takie artykuly wchodze na tego bloga! Dzieki 💪
dodany przez Alicja @ 19 października 2022 o 15:35. #
Wydaje mi sie ze problem lezy rowniez w wysokosci zarobkow. Z jednej strony jak najbardziej cena produktu jest adekwatna w stosunku do jego jakosci. Przeciez tak jak mowisz Kasiu, wszystko kosztuje. Jestem przekonana ze wiekszosc z nas chcialaby wybierac lepsze jakosciowo rzeczy. Jednak pomimo wszystko, gdy przychodzi do budzetu domowego to przewaznie wygrywa ta bluzka z poliestu :( wiec popyt na tansze rzeczy nie zniknie dopoki konsumenci beda mogli sobie pozwolic na zakup lepszych, jednak drozszych rzeczy…
dodany przez Marta @ 19 października 2022 o 15:50. #
100% racji! Niestety tak wyglada rzeczywistosc…
dodany przez Alicja @ 19 października 2022 o 18:05. #
masz racje w 100%
dodany przez Joanna @ 19 października 2022 o 21:00. #
Dobrze sobie zadać pytanie, jak często chodzisz kupić tę nową bluzkę i czy musisz kupować ją w galerii handlowej. Nie zawsze jest czas żeby pójść do second handu albo odwiedzić vinted, to wiadomo. Z drugiej strony, lepiej zaoszczędzić i kupić jedną naprawdę ładną bluzkę, i z czasem budować kolekcję (albo sprzedać kilka zbędnych rzeczy i kupić sobie fajniejsze, planować, co potrzebujesz kupić żeby mieć czas na wycieczki po lumpach) niż wparowywać do galerii raz na dwa tygodnie lub raz na miesiąc po jakiś przeciętny ciuch żeby tylko zaspokoić potrzebę kupowania.
dodany przez Ula @ 20 października 2022 o 17:47. #
kupując jedną bluzę nosisz ją często i szybko sie zużywa. mając kilka – nosisz je przemiennie, więc de facto – ponosisz każdą z osobna dłużej.
I zawsze bawią mnie ta uwagi o lepszej jakości drożych ubrań. sieciówki szyją w Chinach i tylko za logo więcej płacisz.
Ja mam np. 5 par butów zimowych, dla kogoś to może być dużo. Tylko każdą z tych par mam od ok.3-4 lat i ponoszę je kolejne tyle.
dodany przez mimi @ 21 października 2022 o 10:33. #
Nigdy nie czaiłam argumentu – kupuj jedną rzecz dobrej jakości zamiast kilku/nastu bluzek z sieciówki. Tak samo ludzie piszą o płaszczach. Serio są ludzie kupujący masowo kilka/naście rzeczy w sieciówkach (płaszczy czy apodni?) Kogo na to stać? Kogo to interesuje? Ja kupuję kiedy muszę, sporadycznie kiedy coś przykuję.moją.uwagę i dbam o produkt,. więc noszę je długo.
dodany przez Anonim @ 21 października 2022 o 15:05. #
Podaję link o modzie na ubrania z drugiej ręki. https://sukces.rp.pl/ekologia/art36964261-czy-kupowanie-ubran-uzywanych-jest-ekologiczne-to-droga-do-produkcji-gor-smieci
Jestem bardzo ciekawa tej platformy. Jednak myślę, że problem jest w konsumpcjonizmie. Po prostu reklama działa tak, że chcemy coś nabyć, subtelne lokowanie produktu wpływa na podświadomość. Prezentowanie produktów, kody. Po prostu chcę się kupić. Każdy ponosi odpowiedzialności za swój portfel i decyzję. Myślałam,że umialam z tym walczyć, jednak tylko odcięcie się pomaga.
Bardzo dobry tekst.
Pozdrawiam
dodany przez Marzena @ 19 października 2022 o 15:52. #
Tak niestety jest…
dodany przez Alicja @ 19 października 2022 o 18:06. #
Gratuluję osiągnięcia sukcesu :) trzymam kciuki za platformę.
Z jednym się nie zgodzę i nie trafia do mnie zupełnie ten argument: „4. Bo wszystko szyjemy w Polsce.”
Szycie w Polsce to nie tylko wspieranie lokalnego rynku, płacenie podatków w Polsce czy etyczne podejście, ale też często konieczność szycia w Polsce ze względu na ograniczenia ilościowe jakie wyznaczają azjatyckie szwalnie.. One nawet nie chcą patrzeć na marny 1000 sztuk odzieży choćby w jednym wzorze ( a gdzie jeszcze podział na rozmiary). Marki polskie ( zakładam, że MLC nie produkuje takich ilości jak Inditex) często mają małe ilości w danym wzorze i nie są w stanie produkować taniej w Azji. Druga rzecz, że konieczny jest technolog i dokumentacja, wybór materiału – wysłanie do szwalni w Azji.. nadzór nad produkcją co rodzi wysokie koszty..
Pozdrawiam i czekam na platformę
dodany przez Dorota @ 19 października 2022 o 15:54. #
Doroto, przede wszystkim dziękuję za komentarz, natomiast jeśli chodzi o szycie w Chinach to jest to proste i opłacalne także dla takich marek jak MLE ;). Kwestia tylko i wyłącznie decyzji…
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 17:23. #
Doroto, wbrew temu co piszesz i utartemu mniemaniu – szycie w Polsce jest tak samo nieekologiczne jak w Chinach czy w Indiach – udział energetyki węglowej w dostawach energii na poziomie 80%, odpady i ich utylizacja etc, oraz tak samo nieetyczne jak w Bangladeszu.
Warunki pracy w polskich szwalniach przypominają te w Bangladeszu. Praca na akord po 10-12 godzin dziennie przez sześć dni w tygodniu za minimalne wynagrodzenie, brak urlopów i zwolnień lekarskich oraz brak zapłaty za nadgodziny, kontrolowanie wyjść do toalety, powszechny mobbing etc. – realny wyzysk pracowników.
Żadna Polska szwalnia nie posiada ani normatywnych, a tym bardziej ekologicznych certyfikatów, a niektóre w Indiach posiadają certyfikat Fairtrade. W Indiach wielkość zamówienia gwarantuje dobrą jakość produktu. Produkcja w Indiach nie jest aż tak tania – do kosztów produkcji doliczyć trzeba cła, koszty transportu, większy nakład pracy związany z dokumentacją, ewentualnie konieczność dalekich podróży.
Jednak produkując w krajach rozwijających się – wspiera konieczny rozwój gospodarczy tych regionów. Rozwój gospodarczy to tez miejsca pracy w regionie, które przyczyniają się do mniejszej migracji etc.
Notabene początkowo Inditex był firmą produkującą lokalnie w hiszpańskiej Galicji i przyczynił się do rozwoju gospodarczego tego regionu.
dodany przez Anonim @ 21 października 2022 o 13:10. #
Świetny, wartościowy artykuł, ahhh naprawdę miło ze istnieją jeszcze takie miejsca w sieci jak Pani blog… pozdrawiam serdecznie :)
dodany przez Klaudia @ 19 października 2022 o 16:07. #
Kasiu, chciałabym tylko napisać, ze bardzo lubię ubrania MLE, zamawiam regularnie do Niemiec i często jestem pytana, skąd mam to czy tamto. Jakość produktów jest naprawdę wysoka.
Gratuluję i nowego pomysłu, i wprowadzenia go w życie – to tyle pracy!
Dobre pomysły i dobre produkty bronią się same, mocno w to wierzę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, jak kobieta kobiecie ;-)
dodany przez Alicja @ 19 października 2022 o 16:48. #
Moda drugiego obiegu to przyszłość, super że idziesz w tym kierunku. Ten sposób życia nadal potrzebuje wpływowych promotorów :). Powodzenia!
dodany przez B. @ 19 października 2022 o 17:45. #
Kasiu, napisałabys z jakiego sklepu internetowego są twoje obrazki na ścianach? Kiedyś pisałaś w jakimś poście, ale nie mogę znaleźć.
dodany przez Weronika @ 19 października 2022 o 17:49. #
Kasiu, czy możesz udzielić informacji skąd pochodzą tkaniny i przędze których używacie w produkcji ubrań MLE? Dziękuję z góry za odpowiedź!:)
dodany przez Daria @ 19 października 2022 o 17:52. #
Dario, kupujemy nasze przędze i tkaniny także w firmach z Unii Europejskiej. Po raz kolejny oznacza to wyższe ceny, ale nie ma innej możliwości jeśli chcemy aby nasi dostawcy również spełniali standardy.
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 21:37. #
Dziękuję za bardzo wartościowy artykuł.
dodany przez Maria @ 19 października 2022 o 17:55. #
Mój poprzedni komentarz nie wiedzieć czemu nie pojawił się- widocznie nie przeszedł cenzury…Spróbuję raz jeszcze. O ile jestem ciekawa nowej platformy, tak nie mogę się zgodzic z tym, że ubrania MLE sa takie ponadczasowe i „na lata”. Może swetry, przede wszystkim z poprzednich kolekcji takie sa, ale na pewno nie dziwaczne długie sukienki z wycięciami na brzuchu i to wyprodukowane az w 4 wersjach kolorystycznych. Na pewno na lata nie są przykrótkie sukienki, które jeszcze kurczą sie w praniu w zimnej wodzie. Mamy jesień, a niektóre modele z lata dostępne z 50% rabatem cały czas są w sprzedaży- to o czymś świadczy. Klasyczny fason zawsze będzie „na lata”, ale takich w MLE coraz mniej, a szkoda…
dodany przez Zyta @ 19 października 2022 o 18:42. #
Zyto… niestety nie zatwierdzam komentarzy 24 godziny na dobę ;). Zarówno ten komentarz jak i poprzedni który napisałaś jest już widoczny. Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 21:33. #
Mam sukienkę z dziwnymi wycięciami. Jest super i zrobiła największe wow na imprezie, na której byłam.
dodany przez Magdalena @ 20 października 2022 o 12:05. #
Pytanie czy zrobi takie wrażenie za 3, 5, 7 lat.
dodany przez Gog&Magog @ 20 października 2022 o 13:09. #
A ja się pytam w takim razie co z kurczącymi się makabrycznie po pierwszym praniu sukienkami MLE, wymuszonym praniem chemicznym dalekim od ekologii, brakiem reakcji na maile z reklamacją (i nawet nie chodzi mi o uznanie reklamacji, tylko jakąkolwiek odpowiedź!). Jak to mówią „papier” przyjmie wszystko (w tym wypadku blog), a rzeczywistość niestety jest inna…
dodany przez Kat @ 19 października 2022 o 18:52. #
Droga Kat, podaj proszę nr zamówienia a zaraz sprawdzę jak to mogło się stać, że nie otrzymałaś żadnej odpowiedzi na wiadomość. Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 19 października 2022 o 21:31. #
Też niestety muszę się pod tym podpisać. Oddałam sweter, który prałam zgodnie z instrukcją w temperaturze zero stopni. Potwornie się rozciągnął, reklamacja nieuwzględniona bo… niewłaściwie go wyprałam. Straciłam ponad 600 zł. Jak klientka ma udowodnić, że jest inaczej? Zawsze jestem na straconej pozycji. Szkoda, duże rozczarowanie. Mojej przyjaciółce przydarzyło się to samo z tym samym swetrem, ale chyba darowała sobie wysyłkę po mojej nieudanej reklamacji. Efekt? od tego czasu nic więcej nie kupiłam w MLE.
dodany przez Katarzyna @ 20 października 2022 o 18:55. #
W temacie reklamacji nic nie powiem, ale podpowiem jak prać swetry (tak na przyszłość :) ). Piorę w pralce, temp.20 stopni, wirowanie 400 obrotów. Używam odżywki do włosów, a sweter wkładam do lnianego woreczka- zachowa kształt w praniu. Po praniu formuję kształt i suszę na płasko. Pozdrawiam
dodany przez Ewa @ 23 października 2022 o 08:31. #
O super! A jak długi jest ten cykl prania u Ciebie? i jaki program :)))
dodany przez Kasia @ 25 października 2022 o 12:46. #
Cześć! Albo program delikatny 35min. z ww.parametrami albo wełna 40min. tylko modyfikuję temperaturę i obroty, bo są automatycznie wyższe. Chodzi też o to, że przy wełnach temperatura prania i płukania powinna być podobna. Pozdrawiam
dodany przez Ewa @ 27 października 2022 o 17:59. #
Hej Kasiu, jeszcze w temacie ekologii – (jesli coś się zmieniło, to proszę popraw mnie, bo to informacja z zeszlego roku!) – byłoby fajnie, gdyby mozna było zwrotów dokonywać osobiście – mieszkam w Sopocie i bardzo bolało mnie wysyłanie zwrotu kurierem i produkowanie kolejnego śladu węglowego zamiast miłego spaceru i oddania rzeczy osobiscie.
Pozdrawiam serdecznie! 😊
dodany przez Basia @ 19 października 2022 o 20:21. #
Myślę, że Kasia ma tyle ciuchów, że spokojnie może otworzyć sklep ;)
dodany przez Justyna @ 19 października 2022 o 21:57. #
Kasiu chciałam zapytać w jaki sposób wyrobiłaś w sobie taką lekkość pióra, elokwencję i bogaty zasób słownictwa? Jestem po raz kolejny pod ogromnym wrażeniem tekstu i języka jakim się posługujesz, oczywiście zawsze miło czytało sie Twoje posty, ale teraz czuć ten kunszt pisarski do pozazdroszczenia. Zauważam potężne zmiany w Twoim stylu pisania i chciałam prosić Cię o wskazówki jak tego dokonałaś, czy korzystałaś z jakichś warsztatów pisarskich, czy też czytałaś jakieś poradniki czy masz może kogoś do korekty i uświetniania tekstów?
dodany przez Izabela @ 19 października 2022 o 22:00. #
Przeczytaj jakąś dobrą książkę, np.: cokolwiek Steinbecka, to dopiero będziesz pod wrażeniem.
dodany przez Gog&Magog @ 20 października 2022 o 10:51. #
Hahaha i tylko tyle w temacie kunsztu pisarskiego na tym blogu.
dodany przez Anonim @ 20 października 2022 o 11:10. #
Iza, to chyba mało czytasz…
dodany przez Hania @ 20 października 2022 o 16:42. #
Droga Kasiu,
Bardzo lubię Twój blog i często tu zaglądam :) Ale bardzo nie chciałam zobaczyć tutaj takiego wpisu… Zapewne zainspirowałaś się zbliżającym szczytem klimatycznym ONZ albo ostatnią konferencją Vogue Polska. Nie chcę żeby to co napiszę odebrane było za atak na Ciebie i Twoją firmę. Ale ten wpis uświadamia mi jak mało jeszcze wiemy w temacie ekologi i zrównoważonego rozwoju.
1. Piszesz, że nie produkujesz w Chinach i Bangladeszu bo są złe warunki i szyją tam dzieci. Bo rozumiem, że byłaś w tych fabrykach, przeprowadziłaś audyt, sprawdziłaś warunki pracy i widziałaś pracujące dzieci? I możesz podać nazwę konkretnej fabryki? I nie ma jej w żadnej organizacji chroniącej prawa człowieka?
2. Mówisz, że produkcja MLE jest kontrolowana. Byłaś w fabrykach gdzie farbują i piorą tkaniny? Czy jesteś pewna i masz potwierdzenie, że stosowane tam środki chemiczne są bezpieczne? A oczyszczalnia ścieków tam była? Widziałaś warunki w jakich pracują rolnicy na plantacjach bawełny? Jesteś świadoma jakie pestycydy są stosowane?
3. Mówisz o „greenwashingu”. Oczywiście wiele marek go uprawia. Ale czy pisanie nasza marka zasługuje na miano eko, my od dawna używamy opakowań bez plastiku, nasze ubrania są trwałe itp. Jeśli nie ma konkretnych danych potwierdzających to wszystko, testów jakościowych materiałów itp. to też jest w pewnym sensie greenwashing.
4. My produkujemy w Polsce a inni w Chinach, Bangladeszu, Pakistanie, Turcji, Indiach i tak dalej. Też chciałabym, żeby chociaż część fabryk była w Polsce. Ale pomyśl co się stanie jeśli teraz wszystkie firmy odzieżowe przestałyby produkować w tych krajach. Wiesz ile miejscowości żyje tylko z tego? Co wtedy? Polityka zawsze jest we wszystkim i na wszystko trzeba patrzeć szerzej.
5. Odzież zrobiona z materiałów tzw. blendów (np. poliester i bawełna) praktycznie nie nadaje się obecnie do recyklingu bo nie ma takich technologii, które pozwolą na efektywny rozdział poszczególnych składników. (to odnośnie jakiegoś komentarza o składzie Waszych swetrów)
Jeszcze raz podkreślam, że nie jest to atak a jedynie chęć uświadomienia jak bardzo to wszystko jest skomplikowane i powiązane ze sobą.
dodany przez Janeczka @ 19 października 2022 o 22:24. #
Witam;) A jak tak „ z innej beczki”…
Czy wrócą jeszcze wpisy Gosi?
dodany przez Monika @ 19 października 2022 o 22:40. #
Uczę się od jakiegoś czasu potrzebować mniej. Ubrania mam w szafie po kilka lat, choć zdarzają mi się fuckupy, ale coraz rzadziej. Natomiast wkurza mnie (i to nie jest przytyk w twoją stronę, absolutnie) że nie stać mnie na twoje ubrania. Marzy mi się porządny, ciepły sweter na lata, ale przy obecnych cenach (wszystkiego) moje konto zeruje się w okolicy 2/3 miesiąca, a kupuje w zasadzie wyłącznie żywność i płacę część rachunków. Nie mniej jednak, śledzę z dużą uważnością twoje działania i markę MLE, bo kiedyś na pewno zostanę twoją klientką. Pozdrawiam :)
dodany przez Dominika @ 20 października 2022 o 07:03. #
Kasiu, chciałabym się upewnić. Czy również w procesie sortowania zamówień nie używacie plastikowych torebek? Spotkałam się z ,,małą polską marką” (a raczej średnią), która na zgodnie z życzeniem klientek zrezygnowała z plastiku w wysyłanych paczkach, natomiast w magazynie ubrania były przechowywane w foliówkach z kodem kreskowym ułatwiającym sortowanie. Czy mogłabyś powiedzieć coś więcej o tym jak dostarczane są do was ubrania ze szwalni, jak je przechowujecie i przygotowujecie do wysyłki? Pozdrawiam :)
dodany przez Agata @ 20 października 2022 o 08:13. #
Bardzo dobra inicjatywa, popieram bo sama od zawsze w zasadzie kupuje tylko i wyłacznie w SH. Jak ktoś ma wprawne oko a to sie wyrabia podczas buszowania zawsze wypatrzy perełki- moje najwieksze?- prosze bardzo- 2 chusty Hermes, sweterek YSL, torebka Gucci Vintage, torebka Mulberry model Alexa, portfel Mulberry i całe mnówstwo kaszmirowych pieknych swetrów.
Zaparszam do siebie do kupowania:)
dodany przez Edyta @ 20 października 2022 o 09:00. #
Jestem pod mega wyrażeniem:) Gratuluję :)
dodany przez Donata @ 20 października 2022 o 14:48. #
Edytk koniecznie powiedz gdzie takie cuda mozna upolowac? :)
dodany przez Iwona @ 21 października 2022 o 09:28. #
Kasiu, wprowadźcie opcje wysyłki w recyklingowanym kartonie! Jestem pewna, ze ze zwrotów macie mnóstwo kartonów – można w nich śmiało wysyłać nowe zamówienia :)
dodany przez Basia @ 20 października 2022 o 09:52. #
Kasiu,
Skad sa te białe jeansy? Wygladaja świetnie.
dodany przez Aneta @ 20 października 2022 o 10:10. #
Czy MLE mogłoby coś robić lepiej żeby być bardziej ekologiczne? Pewnie tak. Ale nie oszukujemy się, MLE jest 100x bardziej ekologiczne niż ZARA i 1000x bardziej ekologiczne niż SHEIN.
Jako klientki powinnyśmy czytać składy, patrzeć gdzie produkt był szyty i pytać o pochodzenie materiałów. Nasze zainteresowanie pokazuje właściciel(k)om polskich marek odzieżowych, że warto iść w tę stronę.
To co mi przeszkadza, to krytykowanie małych marek za to, że nie są „idealne” i robienie wyrzutów sumienia, że w ogóle produkują ubrania. I tym samym wrzucanie ich do tego samego worka co fast fashion. To nie jest sprawiedliwe, ale nie jest też mądre, bo wtedy nabieramy poczucia, że skoro wszędzie jest „beznadziejnie” to nie warto się starać i w sumie bluzka z plastiku, uszyta w Bangladeszu przez HM jest tak samo dobra. Nie jest.
Nie jesteśmy w stanie w 100% zrezygnować z ubrań, więc powinniśmy dążyć do posiadania optymalnej liczby ubrań o jak najlepszej jakości, tak żeby mogły przetrwać jak najdłużej. Ponieważ ceny takich ubrań nie są niskie, warto korzystać z SH.
Zarówno marka MLE jak i nowy pomysł Kasi wspierają ten kierunek i za to kibicuje i dziękuję.
dodany przez Magdalena @ 20 października 2022 o 10:17. #
A jednak, rynku second-handowego też nie można traktować bezrefleksyjnie: https://www.google.com/amp/s/paulinagorska.com/czy-rynek-second-hand-jest-ekologiczny/amp
dodany przez Gosia @ 20 października 2022 o 11:26. #
Przerażające… jesteśmy śmietnikiem Europy, żeby można było odsprzedać ułamek tego, co się jeszcze nadaje
dodany przez Magdalena @ 23 października 2022 o 15:26. #
Kasiu, a ja głęboko wierzę, że Twojemu tacie uda się polepszyć byt Polaków, tak aby nie musieli oglądać złotówki na podstawowe potrzeby.
Zamierzam głosować na Twojego tatę w wyborach, głównie z powodu in vitro, dzięki któremu mamy synka i które Twój tata popiera.
Pozdrowienia dla Pana Donalda!
dodany przez Patrycja @ 20 października 2022 o 13:17. #
Kasiu skąd są białe spodnie które masz na sobie w tym poście?
dodany przez Patrycja @ 20 października 2022 o 15:54. #
These knits are wonderful !
Miki
https://www.littletasteofbeauty.com/
dodany przez miki @ 20 października 2022 o 16:19. #
Kupiłam sweterek Vigo i jest przepiękny, mięciutki, nic się nic a nic nie mechaci. Na lata jak marynarka, którą już od Was mam. Trzymam kciuki za kolejne projekty :)
dodany przez Natalia @ 20 października 2022 o 18:11. #
Ile czasu czeka się na wstawienie komentarza?
dodany przez Janeczka @ 20 października 2022 o 18:42. #
Nawet parę dni, a jeśli komentarz krytyczny, albo szczególnie ironiczny – możesz nie doczekać się wcale. Choć Kasia ostatnio publikuje więcej krytycznych komentarzy, za to Zosia ucieka przed prawdą. Tylko nawet jak komentarz nie zostanie opublikowany – to prawda i tak prawda pozostanie. W internecie nic nie ginie – szczególnie zdjęcia, które dowodzą prawdy.
dodany przez Anonim @ 20 października 2022 o 22:29. #
Na wstawienie komentarza napisanego ponad tydzień temu chyba nie mam już szans…. Mam tylko nadzieję, że Kasia zdała sobie sprawę jak słabo rozumie cały proces produkcji odzieży i przestanie pisać takie głupoty.
dodany przez Janeczka @ 31 października 2022 o 09:06. #
A ka chciałam zapytać kiedy wejdzie do sprzedaży kremowy golf z Last Month – ten ze spodniami Alcamo, zdjęcie zrobione w Gdańsku na tle zrewitalizowanej kamienicy.
dodany przez Joanna @ 20 października 2022 o 21:40. #
Ale świetna wiadomość o nowym projekcie. To coś dla mnie! Jestem leniem i zupełnie nie chce mi się szperać i szukać samej perełek z drugiej ręki, plus jeszcze do tego zastanawiać, czy nie będę miała z takim zakupem problemów. A chętnie czasem kupię używanego (widziałam komentarze mówiące o tym, że najlepiej to ograniczyć kupowanie w ogóle; no pewnie, zgadzam się, ale to suma zmian robi różnicę, lepiej ograniczać, a jeszcze do tego jak już kupować, to z drugiej ręki).
dodany przez Aga @ 21 października 2022 o 10:41. #
Pani Kasiu, wspaniały, mądry artykuł. Czy jest szansa, aby w kolejnym poruszyć kwestię składu w materiale, czy wełnie? Tyle się mówi o szkodliwym wpływie poliamidu i poliestru. Przyznam, że zwracam uwagę na skład, chcę być świadomą konsumentką, ale zaczynam gubić się w tym natłoku informacji. Swetry, które znajduję u Pani w sklepie również mają w składzie poliamid.
dodany przez Agnieszka @ 21 października 2022 o 11:14. #
Cześć Agnieszka – jeśli chodzi o materiały to możesz poszukać u Moniki Kamińskiej – ona ma różne info o materiałach właśnie.
dodany przez Magda @ 23 października 2022 o 10:15. #
Bardzo mądry artykuł ! Zgadzam się w 100 % ubrania od MLE są wyjątkowe, przychodzą cudownie zapakowane i pachnące, taki luksus rzadko się zdarza ! Życzę powodzenia i czekam na nowy projekt
dodany przez Justyna @ 21 października 2022 o 11:18. #
Post, choc doceniam, ze obylo sie bez kodzikow do produktow roznorakich, to jednak, wbrew tresci, niezbyt subtelna reklama i pierwszej i drugiej firmy. Nie, ze krtykuje! To przeciez normalne, ze Katarzyna promuje swoja marke. Z kilkoma stwierdzeniami sie jednak nie zgodze. Piekny przyklad, ze ciuchy MLE sa na lata, podany na… sweterkach. Swetry, jakiego nie bylyby kroju, zawsze sluza dlugo, bo nie wychodza z mody, a szczerze, w naszym klimacie, na ile dni w roku potrzebujemy takiego grubasnego swetra? W domu cieplo, w pracy cieplo… Na narty lepiej zalozyc odziez termalna (z poliestru, ach!), bo lepiej sie sprawdza. Nawet na spacer z psem w sumie sie nie nadaja, bo maszerujac, szybko robi sie cieplo, no chyba ze mamy -10 stopni. Posiadam kilka swetrow z roznych przedz i o roznym kroju. Kazdy ma juz jakies 10 lat i posluza mi jeszcze troche. W MLE nie ma nadprodukcji? Nie na taka skale jak w sieciowkach, ale jednak mnostwo dziwnych fasonow sie nie sprzedaje i dostepne sa, nawet po przecenie, w roznych rozmiarach. Ciekawe co sie z nimi dzieje, kiedy po 3 latach nadal nie ma chetnych? Mieszkam za granica, ale moglabym zamowic ciuchy MLE przez mame. Kilka razy sie przymierzalam, ale kiedy czwarty wybrany przeze mnie produkt wymagal prania chemicznego, dalam sobie spokoj. Nie dosc, ze pranie chemiczne nie ma nic wspolnego z ekologia, to jeszcze nie kazdego stac zeby co tydzien biegac z letnimi sukienkami czy sweterkami do pralni chemicznej, Nie mowiac juz o czasie, a tymczasem w domu stoi pralka i suszarka…
W dodatku, Katarzyno, nawolujesz do zmniejszenia kupowania nowych ciuchow, ale jako wlascicielka firmy odziezowej, to lekka hipokryzja. Przeciez Tobie zalezy zeby sprzedac jak najwiecej, co widac chocby po pieknych sesjach przy wypuszczaniu nowej kolekcji dwa razy do roku, czy nawet LOTD, gdzie najczesciej pokazywane sa jakies fatalaszki. Tymczasem dla srodowiska byloby lepiej gdyby ludzie ograniczyli zakup ciuchow w ogole, uzywanych i nowych, poza prawdziwa potrzeba. W koncu po co komu 10 grubych swetrow, 15 par spodni, czy 20 par butow?
dodany przez Agata @ 21 października 2022 o 21:09. #
Pytanie, skąd spodnie?
dodany przez Anna @ 21 października 2022 o 21:35. #
Kasiu,
a skad sa Twoje jasne jeansy? Wygladasz w nich świetnie!
Pozdrawiam :*
madamlena
dodany przez madamlena @ 21 października 2022 o 22:51. #
Pani Kasiu, dziekuje za artykul. Bardzo milo sie czyta Pani artykuly, zwlaszcza te dluzsze i na glebszy temat. Doceniam bardzo, bo takie artykuly wymagaja duzej ilosci czasu i przygotowania.
Jestem wielbicielka marki MLE, mam swoje ulubione produkty, ktore nosze niezmiennie od lat i czytajac artykul przyszlo mi do glowy – czy bylaby mozliwosc napisania artykulu ze zdjeciami pokazujacymi jak marka zmieniala sie na przestrzeni lat? Bestsellerowe artykuly od poczatkow istnienia marki na przyklad.
Pozdrawiam!
dodany przez Ola @ 21 października 2022 o 23:18. #
Boszzz… Ola, dziecko, a Ty znasz inne slowa niz artykul czy artykuly? Taki krotki komentarz, a kazda polonistka rwalaby wlosy z glowy…
dodany przez Agata @ 24 października 2022 o 19:21. #
Ja poproszę szara Katanie, najlepiej w pre order, zeby nie trzeba było o niego walczyć :)
dodany przez E. @ 22 października 2022 o 10:43. #
Kasiu ja wszystkie swetry z MLE mam z 2 ręki. Koszulki i spodnie ze sklepu. Czekam teraz na powiadomienie o beżowej L ce nowych spodni. Kocham wygląd i wykonanie tych rzeczy. Jeszcze nic ze swoich zasobów nie sprzedałam.
Sądzę że nowy sklep, platforma, jako nowy projekt będzie bardzo prestiżowym miejscem znanych bardzo drogich marek, które nawet z drugiej ręki będą dla przeciętnie zarabiającej osoby nie do przeskoczenia.
dodany przez Małgorzata @ 22 października 2022 o 10:57. #
Może się mylę, ale dla mnie to wszystko to tylko kolejny chwyt reklamowy. Jeśli naprawdę chcecie chronić planetę to po prostu przestańcie kupować. Jestem pewna, że każda z Was ma w swojej szafie wszystko czego potrzeba. Nie potrzeba nam co roku kolejnych swetrów, butów, płaszczy, sukienek itd… Chyba, że drastycznie zmieniła się nam figura lub urosły stopy, ale to się przecież nie dzieje u każdej z nas co roku.
dodany przez Mourry @ 22 października 2022 o 21:00. #
Popieram! Ograniczenie konsumpcji to właśnie to na czym powinnismy się skupić.
dodany przez Anonim @ 24 października 2022 o 16:14. #
Kasiu,
uprzejmie proszę o link lub pełną nazwę białych jeansów z wysokim stanem z ww. postu. Są doskonale skrojone (góra) , przepiękne i bardzo uniwersalne.
Oczywiście artykuł „sztos”! Dziękuję za niego.
Aleksandra.
dodany przez ALEKSANDRA @ 24 października 2022 o 10:24. #
Dobry artykuł, ale trochę mnie zdziwiło ze wspomniałaś Białoruś w kontekście nie etycznego wykorzystywania siły roboczej. Mam troszkę inne doświadczenie i wiedzę na ten temat. Pochodzę z Białorusi i wiem jak wyglada przemysl w tej branży na Białorusi. Moja ciocia przez wiele lat pracowała w szwalni jako krawcowa dla firmy litewskiej która robiła zlecenia dla firmy belgijskiej. Było dużo pracy ale wszystkie prawa pracownika były spostrzegane. Nie było nadgodzin i pracowali na nowym sprzęcie Juki. To się działo w Wolkowysku. Moja siostra z kolei pracowała w państwowej firmie dzianinowej jako konstruktora na sprzęcie włoskim. Nie narzekała na złe warunki pracy. To się działo w Witebsku. W tej chwili siostra pracuje w szwalni we Wrocławiu i tu z kolei prawo pracy jest lekko ujmując jest łamane. Stawki godzinowe są w Polsce wyższe ale życie tez jest droższe. .
dodany przez Julia @ 26 października 2022 o 18:28. #
Wow, wyborny soft marketing pod nowy projekt. i niestety dużo pustych słów. Czy brak nadprodukcji to rzeczywiście wyznacznik eko marki? Wydaje mi się, że to po prostu odpowiedzialny biznes, jakiś poziom zerowy, który powinien obowiązywać w każdej firmie. To że są marki, które nie potrafią dopasować produkcji do wyników sprzedażowych, wcale nie sprawia, że brak nadprodukcji od razu jest eko. To samo ze sprzedawaniem ubrań „na lata”, które w drugim obiegu sprzedają się drożej – to po prostu dobre przewidywanie trendów. Jeśli by wrócić do tych projektów za 10 lat, to na pewno nie będą w modzie, bo tak to niestety działa. No i najlepsze – materiały. Pisze Pani o szkodliwości poliestru z recyklingu i katastrofie ekologicznej, wywołanej przez uprawy bawełny. Wchodzę na stronę, w pierwsze kilka ubrań a tam składy: marynarka 42% bawełna, 29% wiskoza, 19% poliester, 8% len, 2% elastan czyli aż 5 różnych włókien, które w żaden sposób się nie rozłożą, ani nie da się poddać ich recyklingowi. Bawełna bez certyfikatu to wykorzystanie gigantycznych ilości wody, pestycydów, praca przymusowa. Wiskoza bez certyfikatu to wycinka lasów tropikalnych i toksyczne rozpuszczalniki. Poliester to chyba nie muszę tłumaczyć. Spodnie 64% wiskoza, 33% poliester, 3% elastan – znowu te same probelmy. Sweter 23% kid moher, 27% wełna merynosowa, 16% wiskoza, 26% poliamid, 8% poliester – wełny również posiadają certyfikaty np RWS, nie mówiąc już o tym, że sweter ze 100% wełny dobrej jakości nie gryzie, nie drapie, wełna jest naturalnie hipoalergiczna i nie potrzebuje domieszek. Najlepiej jakość czystej wełny widać właśnie w second-handach, do których podobno chodzisz od wielu lat. Pozdrawiam :)
dodany przez Agata @ 27 października 2022 o 11:21. #