silk dress / jedwabna suknia – Warsaw Poet

leather sandals / skórzane sandały – Massimo Dutti (stara kolekcja)

hat / kapelusz – pamiątka z Prowansalskiego straganu

 

   Whenever I came across the expression "epic moment" or "poetic moment", I felt that the authors get out of taking the effort, instead of taking the moment to really describe their own feelings and thoughts; they went for the simple solution. And here it is, today I can't really find a wiser expression myself. I guarantee you that (this time ;)), it's not an outcome of laziness. Sometimes, you just can't speak out the words that you want – to avoid saying too much – we'd rather stay silent and smile.   

   Di Trefi Fountain has forever been my beloved place in Rome. Fortunately, I've never visited Oceanus and his charger team when there were savage crowds flocking around it as the fascination would probably lose its strength. Each time I visit the landmark, I can't help out but throw a coin in the water (over my shoulder) to ensure myself a return to Rome.   

   My dress is a design created by the wonderful Magda – the founder of Warsaw Poet. Magda designs models in other colours than white – she can create an outfit in all hues, for all occasions, and her consideration for women's whims is really incredible. Remember about this brand when there's a really epic moment ahead of you.

* * *

   Zawsze gdy natknęłam się gdzieś na określenia typu "epicka chwila" czy "poetycki moment" miałam wrażenie, że autorzy chcieli się wymigać od wysiłku -zamiast nagimnastykować się trochę i faktycznie opisać własne wrażenia posłużyli się najprostszym rozwiązaniem. I oto sama dziś nie bardzo potrafię wykrzesać z siebie nic mądrzejszego. I zapewniam Was, że (tym razem ;)) nie jest to wynik mojego lenistwa. Czasem po prostu słowa stają nam w gardle, a my – nie chcąc powiedzieć zbyt wiele – wolimy milczeć i się uśmiechać. 

   Fontanna Di Trevi to od zawsze moje ukochane miejsce w Rzymie. Szczęśliwie nie odwiedzałam nigdy Okeanosa i jego zaprzęgu rumaków w czasie gdy pod fontanną pojawiały się dzikie tłumy, bo pewnie moje zauroczenie straciłoby na sile. A tak, za każdym razem nie mogę się powstrzymać przed wrzuceniem do wody monety (przez ramię, do tyłu) by zapewnić sobie powrót do Rzymu – tak głosi legenda. 

   Moja sukienka to projekt cudownej Magdy – założycielki marki Warsaw Poet. Magda projektuje modele nie tylko w bieli – może Wam zapewnić kreację w każdym kolorze, na każdą okazję, a jej wyrozumiałość wobec kobiecych fanaberii jest naprawdę niezwykła. Pamiętajcie o tej marce, gdy będzie Was czekać prawdziwie poetycki dzień.