Look of the day – I am still in love with classic

We all have our little ups and downs – that’s also true when it comes to style :) I don’t think there’s really anything wrong with that – through our own mistakes we can come to conclusions about what we like and what we don’t look good in: this is a step in the right direction towards finding our own style. In my case it’s a classic look with a hint of elegance. I’ve always been a fan of heels, pleated skirts and simple colour combinations. So I’ll carry on delighting in my own favourite fashions unless of course I start to miss comfort and go back to jeans, baggy t-shirts and trainers :D

skirt / spódnica – mosquito.pl

shoes and bag / buty i torebka – Zara

sweater and mac / sweterek i płaszcz – Asos

Każdy z nas ma lepsze i gorsze okresy – także jesli chodzi o stylizacje:). W moim przekonaniu nie ma w tym nic złego, dzięki błędom możemy dostrzec to, czego nie lubimy i w czym nie wyglądamy dobrze, a to zawsze jakiś krok w stronę naszego wymarzonego stylu. W moim przypadku będzie to klasyka z nutą elegancji. Zawsze uwielbiałam szpilki, rozkloszowane spódnice i proste zestawienia kolorystyczne. Nacieszę się więc moimi ukochanymi fasonami ubrań, dopóki nie zatęsknię za wygodą i nie wrócę do jeansów, luźnych t-shirtów i adidasów :D.

Makefashioneasier.pl

Wraz z rozpoczęciem kolejnego miesiąca czas na kolejną małą zmianę na blogu!:). Od dziś moi drodzy czytelnicy będą mogli znaleźć jeszcze więcej postów dotyczących mody wchodząc na nowo powstałą część Makelifeeasier.pl, czyli Makefashioneasier.pl

Już dziś możecie tam znaleźć całą stylizacją nawiązującą do codziennych strojów Audrey Hepburn z lat 60. Nie chciałam już męczyć niezainteresowanych osatnim cyklem, kolejnymi zdjęciami w stylu lat 50, ale myślę, że fani mody mogą w tym wpisie znaleźć coś ciekawego:). Przy okazji chciałam gorąco wszystkim podziękować za tak wspaniałe reakcje na posty pojawiające się w zeszłym tygodniu:). Nie spodziewałam się aż tylu miłych komentarzy:).

http://www.makefashioneasier.pl

Little black dress

The cult scene which kicks off an even more cult film is familiar to all. Audrey Hepburn, in a gorgeous black dress designed by Hubert De Givenchy, wearing a tiara and long black gloves – this is the most copied style of our times.
 

Audrey Hepburn is one of a kind; be inspired by her style by all means, but at the same time putting on a long black dress, a string of pearls, long gloves, a diamond tiara and sporting an elaborate chignon isn’t such a great idea, unless perhaps you’re off to a fancy dress party. Audrey Hepburn was in a class of her own and only really she could pull it off with her characteristic and delicate grace.

If you’re going out on the town with a little black dress in the starring role, pick two or maybe three elements of her style at the most. In my case, the long gloves and characteristic chignon are the limit (although at first I was tempted to put on some perls but luckily managed to stop myself!). But even then I felt as if for a moment I had travelled back in time to 1961 and was about to visit Tiffany’s in New York.

dress /sukienka – Topshop

bag / torebka – Mohito

shoes / buty – Zara

sunglasses / okulary – Mango

Follow my blog with bloglovin!

Kultową scenę, rozpoczynającą jeszcze bardziej kultowy film, znamy wszystkie. Audrey Hepburn, ubrana w przepiękną czarną sukienkę projektu Huberta de Givenchy, z tiarą na głowie i długich czarnych rękawiczkach to najczęściej kopiowana stylizacja wszechczasów. 

Audrey Hepburn jest jednak jedyna w swoim rodzaju – inspirowanie się jej stylem jest jak najbardziej wskazane, ale zakładanie jednocześnie czarnej długiej sukni, sznurów pereł, długich rękawiczek, brylantowej tiary i uwijanie misternego koka nie jest dobrym pomysłem – chyba, że wybieramy się na bal przebierańców. Audrey była bowiem jedyna w swoim rodzaju i w takiej bogatej kombinacji, tylko ona zachowywała swój charakterystyczny wdzięk i delikatność. 

Do naszych wieczornych stylizacji, z małą czarną w roli głównej wybierzmy dwa, maksymalnie trzy elementy nawiązujące do jej stylu. W moim przypadku długie rękawiczki i charakterystyczny kok to maksimum, na które mogłam sobie pozwolić (choć z początku korciło mnie, żeby dodać jeszcze perły – na szczęście się powstrzymałam:)). A i tak czułam się przez chwilę, jakbym cofnęła się do 1961 roku i zaraz miała odwiedzić nowojorski salon Tiffany'ego:) .

Nice walk with little new friend

Poranny sobotni spacer – tego mi było trzeba! Poranki są już co prawda chłodne, ale wrześniowego słońca nie brakuje. To idealny moment na przetesotwanie przeze mnie i przez Zosię naszego nowego sprzętu (w wersji mini:)). Mało zobowiązujący strój pozwolił mi się czuć naprawdę swobodnie:). Na sobotę zaplanowałam jeszcze trochę pracy (gonią mnie terminy, a muszę się wywiązać ze wszystkich zobowiązań przed październikowym wyjazdem:)) ale jutro leniuchuję! :)

Jakie Wy macie plany na sobotę? Będziecie miały czas aby odpocząć po tygodniu pracy? 

Dzisiejsze zdjęcia zostały wykonane innym niż dotąd aparatem – Panasonic Lumix GF 5 i obiektywem Lumix G 45-175. W przeciwieństwie do tradycyjnej lustrzanki ten model jest dużo lżejszy i odpowiedni dla kogoś, kto rozpoczyna swoją przygodę z fotografią:).

Good choice!

My conscience is clear: encouraging you all to buy red trousers was a good move! A year ago when I was wavering about whether or not to get myself some lurid jeans, I didn't expect that in the future I'd abolutely adore them. Today's look is the quintessence of my style: skinny jeans, heels and a jacket. You may welll be thinking it's a banl combination… But how universal!

trousers and jacket / spodnie i żakiet – Cubus

shoes / szpilki – Zara

bag / torebka – Modalu

top / koszulka na ramiączkach – Oysho

ring / pierścionek – Wallis (HA! Znalazłam go wśród przecenionej biżuterii za 8 zł!)

sunglasses / okulary – Reserved

watch / zegarek – MK

Follow my blog with bloglovin!

Mam czyste sumienie. Zachęcanie Was do zakupu czerwonych spodni było dobrym posunięciem:). Gdy rok temu wahałam się przy  zakupie jeansów w tak mocnym kolorze, nie spodziewałam się, że w przyszłości będą je po prostu ubóstwiać. Pokazałam już mnóstwo stylizacji z nimi w roli głównej (zarówno na zimę, jesień, jak i wiosnę i lato), ale w rzeczywistości nie jest to nawet 10 procent strojów, które stworzyłam przy użyciu tego modelu spodni. Dzisiejsza stylizacja to kwintesencja mojego stylu: rurki, szpilki i marynarka. Pewnie uważacie, że to banalne połączenie… Ale za to jakie uniwersalne!:)

Look of the day – jeans and zebra print

Who would have expected it? In the middle of September, summer has returned to the TriCity. I’m not really up for a typical summer style, though. The suntan has faded away along with the beach mood and the things I have to do seem to just keep on piling up. So I’ve gone for a comfortable outfit in matching colours. The denim jacket gives the whole look a kind of loose feel and the neon shoes give an interesting dynamic to the overall effect.shoes / szpilki – asos

dress and jacket / sukienka i kurtka – River island

bag and scarf / torebka i szal – Zara

sunglasses / okulary – New Look

Follow my blog with bloglovin!

Kto by się spodziewał! W środku września do Trójmiasta powróciło lato. Nie mam jednak ochoty na typowo letnie stylizacje (opalenizna już zeszła, a w związku z mnóstwem zajęć, nastrój plażowy też mi się nie udziela). Wybrałam więc wygodny zestaw w stonowanych kolorach. Jeansowa kurtka nadaje luzu całej stylizacji, a neonowe buty powodują, że całość nie jest nudna.

Jak Wam się podoba szalik w zebrę? Czy u Was pogoda też jest ładna?:)