Przez pewien okres mojego życia jadłam przede wszystkim na mieście (część z Was pewnie załamie ręce, ale studenckie życie ma to do siebie, że łatwo znaleźć wymówkę, która spowoduje, że zamiast robienia zakupów na kolację w warzywniaku, zjadam właśnie 10 w tym tygodniu jagodową babeczkę w kawiarni). Niechętnie też robiłam sobie rano zdrowe kanapki – każda minuta po przebudzeniu była wtedy naprawdę cenna i wolałam ją wykorzystać na dużo istotniejsze czynnośći (na przykład makijaż!:)). Wracając z zajęć do domu, kusiły mnie hamburgery i zapiekanki z dworcowych budek, czy frytki z McDonalda, i ja tej pokusie (niestety) ulegałam. Na szczęście (co ja piszę?!) przyszedł taki dzień, w którym weszłam na wagę i mnie zatkało – trzy kilo więcej w ciągu tygodnia. Nie chcąc, aby taka sytuacja kiedykolwiek w przyszłości się powtórzyła, postanowiłam zmienić odrobinę swoje nawyki żywieniowe (tylko nie myślcie, że zaczęłam gotowac!:)). Zrobiłam mały rekonesans "miejskiej oferty jedzeniowej" i okazało się, że są produkty, miejsca i sposoby, które pozwalają jeść na mieście zdrowe i nietuczące posiłki.
Stworzyłam kilka swoich zasad jedzenia na mieście i twardo się ich trzymam – mam nadzieję, że dla Was też okażą się chociaż trochę pomocne:).
Nie wychodzę z domu bez jabłka, marchewki, albo małej porcji orzechów. Traktuję je jako obowiązkową przekąskę. Tym samym wyrzucam z torebki wszelkie chrupki, lizaki, batoniki, cukiereczki i tym podobne. W piekarni kupuję chleb żytni razowy. Zamiast ciastek, drożdżówek i innych słodkich wypieków biorę gotową kanapkę. Pamiętam o nie jedzeniu białego pieczywa. Precz z chlebem pszennym i takowymi bułeczkami!
Jedzmy sushi. Teraz jest dostępne nawet na stacjach benzynowych (kupujmy tylko takie, którego data ważności to jeden dzień!), sklepikach osiedlowych czy w supermarketach. Małe porcje tego produktu zapewniają szybkie nasycenie, a rosnąca konkurencja powoduje, że ten japoński przysmak jest coraz tańszy.
W kawiarniach pijmy świeże soki, a nie słodkie napoje gazowane. Jeżeli są one dla nas za drogie zdecydujmy się na wodę. Niegazowaną! Nauczmy się czytać skład wody – wysoko zmineralizowana jest bardziej korzystna w diecie niż woda źródlana.
Zamawiajmy zawsze główne danie bez frytek, wybierajmy pozycje z dużą ilością warzyw (ale nie ziemniaków!). Im bardziej kolorowo, tym lepiej! Jedzenie mięsa tylko z warzywami jest korzystne dla organizmu, natomiast w połączeniu z pustymi węglowodanami (makaron, ryż) bardzo źle wpływa na nasz metabolizm.
Zamieniajmy sałatki z sosem majonezowym na te które, są podawane z sosem vinegret lub pomidorowym, a najlepiej z czystą oliwą extra virgine.
Mięso wieprzowe zamieńmy na kurczaka lub indyka. Starajmy się unikać jedzenia panierowanego. Doskonała jest też dziczyzna, jagnięcina i wołowina.
Jeśli w domu rzadko spożywacie ryby, wykorzystajcie w tym celu wizytę w restauracji.
Wyłączmy myślenie typu „szkoda, by się zmarnowało”. Zamiast głównych dań zamawiajmy w restauracjach przystawki. W domu nie dojadajmy po dzieciach!
299 komentarzy
Fajny pomysł z tymi zdrowymi przekąskami do torebki.
(Radziłabym sprawdzić ortografie i interpunkcje ;) mi to nie przeszkadza ale o takie małe błedy czesto czepiają się inni:/)
dodany przez Wika @ 6 listopada 2012 o 15:08. #
ja też staram się pamiętać o zdrowych przekąskach, ale przy tej ilości słodyczy w sklepach jest to wyjątkowo trudne:)
http://halflajf.blogspot.com
dodany przez Aleksandra @ 6 listopada 2012 o 15:56. #
Na szczęście w sklepach pełno też warzyw, owoców, orzechów i innych zdrowych smakołyków. Słodycze można zamienić na suszone owoce. Co prawda z nimi, tak samo jak ze słodyczami, trzeba zachować umiar, ale są to “pełne kalorie” – mają masę przydatnych nam mikroelementów.
Jestem zwolenniczką małych kroczków, tak jak Gosia :-)
A małe kroczki zaprowadzą nas do pięknego wyglądu, który bardzo się liczy – o tym właśnie jest nowy post na No Spinster :-)
dodany przez www.nospinster.com @ 6 listopada 2012 o 16:50. #
A ze słodyczami to jedyny problem jest taki, że uzależniają. Jeśli się kilka dni wysilimy i wytrzymamy bez nich, to z każdym kolejnym dniem mamy na nie coraz mniejszą ochotę.
Przydatny post, Gosiu :)
dodany przez http://lady-in-high-heels.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 17:49. #
PIĘKNIEJESZ GOSIU W CIĄŻY
GDZIE MOŻNA DOSTAĆ TAKA KURTECZKĘ JAK MA GOSIA CZY KTOŚ WIE??????????
dodany przez deserlandia.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 21:27. #
B. przydatny post. Sama robię podobnie. No i nie wychodzę z domu bez śniadania.
Pozdrawiam:)
dodany przez Ann @ 6 listopada 2012 o 22:13. #
Mnie za to nie ciągnie tak do słodkiego, jak słonego :P.
dodany przez pudlomanka.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 22:24. #
Ja również staram się jeść zdrowo. Nie zawsze się udaje, zwłaszcza mieszkając z lubiącym gotować facetem ♥
ale w każdej innej sytuacji wybieram wszystko nieprzetworzone i ekologiczne :)
FastFoody to ZŁO!
dodany przez onlyFashion.pl @ 9 listopada 2012 o 15:00. #
Zawsze mam ze sobą jabłko. Suszone owoce to też dobry pomysł.
dodany przez http://www.maggieswardrobe.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 19:36. #
Ja omijam działy ze słodyczami – nie jest to wcale trudne :-)
dodany przez wizaz24.pl @ 6 listopada 2012 o 17:54. #
uwielbiam marchewkę pochrupać pomiędzy posiłkami. :)
DZIĘKI GOSIU ZA POST PISZ DO NAS CZĘŚCIEJ
POZDRAWIAM
dodany przez TANIE ZAKUPY @ 6 listopada 2012 o 19:02. #
skoro tak Ci przeszkadza ortografia i interpunkcja, to nie “mi” , ale “mnie” :)
dodany przez b @ 6 listopada 2012 o 18:37. #
Zgadzam się z 100%! Dobre nawyki przede wszystkim! Wystarczy nauczyć się dobrze wybierać.
dodany przez Ania @ 6 listopada 2012 o 20:34. #
W gramatyce polskiej jest zapis mi/mnie.. jest to wymienne, dlaczego musicie sobie na wzajem tak.. “cisnąć”?
dodany przez Zosia @ 8 listopada 2012 o 11:10. #
nie mogłam się przekonać do sałatki bez śmietany czy majonezu, ale zamieniłam na oliwę i jest ok :)
pozdrawiam
dodany przez http://a-cup-of-ideas.blogspot.com/ @ 6 listopada 2012 o 21:07. #
juz dawno zrezygnowaliśmy z fastfoodów z prostego powodu = przygotowanie samodzielnie posiłku jest wiele razy tańsze. Smakuje też o wiele lepiej. Marchewka i jabłko to parę groszy a drożdzówka kilka złotuych
dodany przez [email protected] @ 6 listopada 2012 o 22:52. #
Dokładnie. Większość niestety zapomina o zdrowiu – zmniejszając posiłki do minimum i nie dostarczając odpowiednich witamin i minerałów.
Pozdrawiam,
Magda
dodany przez http://sztukastudiowania.blogspot.com/ @ 6 listopada 2012 o 23:16. #
Zgadzam się :) Nie można zapominać o witaminach :) Ja też staram się odżywiać zdrowo :)
http://anna-and-klaudia.blogspot.com/
dodany przez http://anna-and-klaudia.blogspot.com/ @ 7 listopada 2012 o 12:45. #
hahaha np: TY …..
dodany przez Asia @ 7 listopada 2012 o 08:21. #
Hej! W sumie to ja z takim małym apelem, bo aż mnie ściska w żołądku jak widzę “sklepowe” sushi. Pracowałam przez 3 lata w restauracjach japońskich, raz w lepszych, raz w gorszych, ale jakie nie były tam warunki na kuchni nigdy nie było tak źle jak w firmach zajmujących się dystrybucją na sklepy. To nie jest zdrowe! W dobrych restauracjach owszem, dostajesz świeży ryż, ryby i warzywa. Ogólnie sushi traci swoje walory smakowe jak się je włoży do lodówki. Spróbujcie zrobić kiedyś domowe sushi i jedną rolkę włóżcie do lodówki na cały dzień. Ryż i nori twardnieje, nie jest taki dobry. W celu uniknięcia tego do takiego pudełeczka dodają więcej chemii niż się Wam wydaje( aby zachować pierwotną świeżość). Już nie wspomnę o miejscach gdzie się robi takie sushi. Znałam jedno takie miejsce, dość duża, znana firma. Kuchnia to była, mała ciasna klitka gdzie wszyscy palili. Dla Waszego zdrowia- jedzcie sushi w restauracjach, sushi masterzy robią Wam jedzenie na Waszych oczach, widzicie czy bar jest schludny;) Ogólnie jest taka zasada: jeżeli restauracja jest czysta i porządnie wyglądająca obsługa to i o warunki na kuchni nie ma się co martwić;)
dodany przez Marta @ 5 grudnia 2012 o 19:58. #
Gosiu, z tym kurczakiem to sie z Toba nie zgodze. Otoz kurczaki są faszerowane wszelkiego rodzaju sztucznym pokarmem (pasze itd.) ze wzgledow ekonomicznych, nie majacych nic wspolgeno z troska o nasze zdrowie. Moja Pani Profesor mówi, że są to bomby hormonów! No, chyba, ze mamy swoje kurczaki :)
dodany przez Imienniczka @ 6 listopada 2012 o 15:13. #
W pełni się z Tobą zgadzam!
dodany przez Peaches @ 6 listopada 2012 o 15:19. #
Ja niestety również ;/.
dodany przez pudlomanka.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 22:25. #
Zgadzam się, niestety mięso i wędliny są obecnie faszerowane substancjami, które są bardzo niekorzystne dla naszego zdrowia. A dodatkowo same zwierzęta są karmione sztucznym jedzeniem albo – jak pewnie pamiętacie- np. gęsi, które mają w przełykach metalowe rurki, które permanentnie dostarczają im pokarm w celu przerostu wątróbek. Obrzydliwe i okrutne!!!! Mój tata od kilku lat utrzymuje własne kury i kaczki i dzięki temu w domu mamy zupy na wspaniałym, zdrowym mięsie. Zupełnie inny smak niż te ze sklepu. Staram się jak najczęściej zabierać takie mięsko żeby w domu też mieć takie pyszności, mój mąż uwielbia takie mięsko z rosołku :)
Ale szkodliwe nie jest tylko mięso teraz, woda z butelek plastikowych PET również. Plastikowe pojemniki do przechowywania żywności, albo foli aluminiowa, która wydziela do przechowywanego jedzenia glin. Tak naprawdę już nie da się żyć zdrowo. Próbujemy sobie wmawiać, że jak zrobimy to czy tamto to będzie dla nas zdrowiej, ale czasem wychodzi na odwrót…
dodany przez Em @ 7 listopada 2012 o 09:26. #
i to wlasnie jest w polsce problem. mieszkam w irlandii i tutaj w kazdym sklepie mozna kupic kurczaka free range (ktorego osobiscie jadam) rzadziej organicznego. jestem na biezaco w temacie zdrowego odzywiania, musze zgubic pare kilo :)
dodany przez izia @ 7 listopada 2012 o 14:21. #
prosimy o częściej…
dodany przez Anonim @ 6 listopada 2012 o 15:14. #
zgadzam się! Gosia pisze bardzo fajne wpisy więc powinno jej być więcej na blogu!
dodany przez Asia bloguje o prezentach @ 6 listopada 2012 o 15:42. #
fajny pomysł, zeby zabierać jabłko do torebki;)
dodany przez ola @ 6 listopada 2012 o 15:15. #
Mam 30 lat. Już w podstawówce mama mi dawała codziennie do szkoły jabłko. Cóż to za pomysł, poprostu coś, co robi się od zawsze….
dodany przez Iza @ 6 listopada 2012 o 16:02. #
Cóż to za pomysł… Racja, niby wszystko oczywiste ale czy dla każdego? Jest wiele osób, które dopiero dojrzewają do zmiany nawyków żywieniowych i każda taka rada jak np. jabłko jako przekąska ( a nie batonik) jest wbrew pozorom cenna.
dodany przez Edyta @ 6 listopada 2012 o 18:59. #
no rzeczywiście, geniusz!…
dodany przez internauci @ 6 listopada 2012 o 16:11. #
No właśnie geniusz…
Też mam 30 lat i zgroza mnie ogarnia jak patrzę na to, co jedzą dziś dzieciaki (ale też ich rodzice) między posiłkami, a właściwie- zamiast posiłków, bo są tak nafaszerowane cukrem ze słodzonych napojów, ciasteczek itp., że na prawdziwe jedzenie grymaszą. Za czasów mojego dzieciństwa wizyta w mcdonaldzie ( z oczywistych względów) była rzadkością, raz na tzw. ruski rok. Teraz dla wielu dzieciaków, nie wspominając o dorosłych, jest to niemal codzienność.
Ludzie chyba zapomnieli, że jesteśmy tym, co jemy. Trzeba im przypominać, że nie zawsze lepiej jest ułatwiać sobie życie. Pewnie, że łatwiej jest kupić w kiosku batonik i puszkę coli, niż pomyśleć rano o tym, by zapakować do torebki jabłko (jabłko wcześniej trzeba kupić, aby było w domu pod ręką oraz przed zjedzeniem umyć – dla niektórych to zbyt dużo pracy…). Nie mówiąc już o zrobieniu sałatki czy kanapki. Dobrze, że jest coraz więcej miejsc, gdzie można na mieście kupić kanapkę z ciemnym pieczywem czy sałatkę nie utopioną w majonezie.
dodany przez aga @ 6 listopada 2012 o 19:37. #
Ja tez zaczelam nosic jablka w torebce . Jak glodnieje to wtedy znajduje zdrowe jabluszko a nie slodki baton.
Pieknie wygladasz w ciazy Gosiu. Ja mam juz dwie za soba i marzy mi sie kolejna.
Pozdrawiam.
dodany przez Agnieszka @ 6 listopada 2012 o 15:16. #
Ah tak :) Ciąża to piękna rzecz :) Dodaje prawdziwego uroku! :*
dodany przez TIFFANY @ 6 listopada 2012 o 19:08. #
nie wydaje mi się, w ciąży jesteś gruba, opuchnięta i zmęczona. To naprawdę nie dodaje uroku! …
dodany przez Ala @ 9 listopada 2012 o 00:13. #
bardzo dobre radyl!
xoxo from rome
K.
kcomekarolina.com
dodany przez kcomekarolina @ 6 listopada 2012 o 15:17. #
bardzo fajny, ciekawy i przydatny post :)
dodany przez Monika @ 6 listopada 2012 o 15:17. #
Według mnie cała sztuka, to potrafić tak przygotować zdrowe jedzenie, żeby nie było mniej smaczne niż to “niezdrowe”.
Niestety tłuszcz bardzo wzmacnia smak, zapach smażonych i pieczonych potraw też sprawia, że ślinka sama cieknie.
Dużo ludzi mówi, że najlepsza dieta śródziemnomorska, jednak trudno w Polsce o składniki dobrej jakości charakterystyczne dla tej diety (głownie ryby i owoce morza).
Myśle jednak, że mimo wszystko dostecznie duża determinacja pozwoli na komponowanie posiłków tak aby było bardzo smaczne i zdrowe!
Pozdrawiam ciepło,
Damian
dodany przez www.pomiedzybialymaczarnym.pl @ 6 listopada 2012 o 15:17. #
.
Żeby to było takie proste :-(
……………………………….
dodany przez M @ 6 listopada 2012 o 15:19. #
Mnie też zastanawiają te kurczaki? W czym konkretnie są gorsze od wieprzowiny? Ta rada, Gosiu, dotyczyć ma osób dbających o linię czy zdrowo odżywiających się?
Ja należę do tych drugich /nie mam problemów z wagą/ i świadomie odrzucam kurczaki na rzecz choćby własnie wieprzowiny…
dodany przez Ania @ 6 listopada 2012 o 15:20. #
Ze struktury mięsa wynika, że drób ma budowę bardziej zbliżoną do ryb niż do pozostałych mięs. Dlatego coraz częściej można spotkać stwierdzenie: mięso, drób, ryby. Warto oczywiście pomyśleć jaki drób wybrać. Indyk nie zje byle czego więc jego mięso jest na pewno najczystsze.
Z drugiej strony w rozsądnych ilościach nic nie zaszkodzi.
Pozdrawiam,
Damian
dodany przez www.pomiedzybialymaczarnym.pl @ 6 listopada 2012 o 15:33. #
Norma jeśli chodzi o zapotrzebowanie organizmu kobiety ciężarnej w żelazo jest czterokrotnie wyższe niż u przeciętnej kobiety. Nie rozumiem zatem, dlaczego w swoim stanie proponujesz rezygnację z wieprzowiny…
dodany przez . @ 6 listopada 2012 o 19:34. #
Bo jest po prostu najbardziej tłustym mięsem ze wszystkich? Najwięcej żelaza jest w czerwonym mięsie i wątróbce. A ponieważ wątróbki w ciąży nie powinno się jeść, zostaje czerwone mięso. Na przykład wołowina.
dodany przez Matulu-Matulu @ 7 listopada 2012 o 12:25. #
Ja tez uwazam ze kurczaki to same hormony!! ja rodzince funduje indyczka!
dodany przez magda gdynia @ 7 listopada 2012 o 11:13. #
Witaj Gosiu! Moim zdaniem napisalas o bradzo prostych i jednoczesnie przydatnych zasadach. Sama czesto jem poza domem i odkad ulozylam sobie wlasnie taki “dekalog”, ktory zaprezentowalas, czuje sie duzo lepiej :)
(Mam jeszcze jedna, mala uwage estetyczna… moglabys w przyszlosci publikowac wiecej “prostych” zdjec kosztem tych “z polobrotu” :P te drugie troszcza sie o zawrot glowy :P) Pozdrawiam ;)
dodany przez czytelniczka @ 6 listopada 2012 o 15:23. #
Swietny post. To prawda ze na miescie tez mozna jesc dobrze i zdrowo i niekoniecznie drozej! Ja mam to szczescie ze mieszkam w panstwie ktore bazuje na diecie srodziemnomorskiej. Powiem wam ze teraz nie wyobrazam sobie dnia bez zjedzenia kilku rodzajow warzyw i owocow. Przyznam jednak ze jak jade do Polski to ceny tych samych produktow mnie przerazaja…
dodany przez www.shadowofstyle.com @ 6 listopada 2012 o 15:28. #
Niestety mało merytoryczny ten post. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby te rady były dla kogokolwiek odkrywcze.
Jednak znajomość ich a stosowanie w codziennym życiu to zupełnie co innego, więc takie posty mają sens, bo może ruszy się w nas sumienie i na jakiś czas zmienimy nawyki żywieniowe? ;)
dodany przez Smoon @ 6 listopada 2012 o 15:28. #
Sushi – wbrew obiegowej opinii jest dość kaloryczne. To biały ryż nasączony octem z cukrem , do tego odrobina – fakt zdrowej ryby – ale także m.in. majonez :(
dodany przez edyta @ 6 listopada 2012 o 15:31. #
Sushi tak, ale nie w ciąży!!!
dodany przez A.. @ 6 listopada 2012 o 15:59. #
przecież nie trzeba jeść z majonezem.. w moim sushi jest tylko ryż, ryba i warzywa, bez sosów.. a co do ciąży – można z grillowaną rybą np.
dodany przez enka @ 6 listopada 2012 o 17:08. #
No tak, tylko skąd pewność, że kucharz, który przygotowywał sushi z grillowaną rybą nie przygotowywał na tym samym blacie kuchennym tymi samymi rękami/sztućcami sushi z surowej ryby?
Wydaje mi się, że jednak lepiej na te 9 miesięcy odpuścić sobie sushi bary…
dodany przez . @ 6 listopada 2012 o 19:38. #
i sushi ze stacji benzynowej to tez chyba nie “najzdrowszy” pomysł….. :(
dodany przez woja @ 6 listopada 2012 o 23:15. #
No nie juz tak bym nie pomyslala ze ten sam noz kucharz uzywa, ale moze sie to zdarzyc. To fakt surowej ryby kobieta w ciazy nie moze jesc, ogolnie za duzo ryby nie mozna bo ma rtec. Soki ktore nie sa pasteryzowane tez nie mozna pic dla kobiet w ciazy.
dodany przez Lusia @ 6 listopada 2012 o 23:37. #
napisałam że m.in majonez
oczywiście ze można jesć bez majonezu ale każdy dietetyk osobie która dba o linnię raczej odradzi sushi i o to chodziło w mojej wypowiedzi . Poza tym sushi je sie z sosem sojowym który jest bardzo słony i sprzyja zatrzymywaniu wody … itd itd
sama kuchnia japońska jest zdrowa i raczej lekka , jednak sushi stanowi to niejako wyjątek od zasady :)
dodany przez edyta @ 7 listopada 2012 o 10:18. #
Gosia chyba nie daje rad żywieniowych dla ciężarnych tylko dla wszystkich więc co się czepiacie jedzenia suszi w ciążyzy tam niejedzenia wieprzowiny?!
dodany przez Asia @ 7 listopada 2012 o 12:32. #
Racja!
dodany przez Zosia @ 8 listopada 2012 o 11:17. #
bardzo dobre rady i z pewnoscia motywacyjne! ja tez od jakiegos czasu staram sie jesc zdrowo, ale niestety wychodzi mi na to, ze zdrowsze jedzenie jest duzo drozsze od tego mnie zdrowego!
Piekne zdjecia, pozdrawiam!
dodany przez http://www.je-suis-justyna.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 15:31. #
Chodzi o to,ze wieprzowina długo sie trawi…
a co do kurczaków faszerowane sa hormonami…
dodany przez dzt @ 6 listopada 2012 o 15:33. #
Dlatego najlepiej zostać wege!
dodany przez MałaMi @ 6 listopada 2012 o 16:01. #
Popieram i podpisuję się pod tym obiema rękami!! :)
dodany przez Aga @ 6 listopada 2012 o 19:47. #
wege jest świetnym rozwiązaniem ale równie ważne co eliminacja mięsa jest zrezygnowanie z nabiału! można śmiało stwierdzić, że weganizm jest najzdrowszą dietą! oczywiście tylko w przypadku gdy jemy mnóstwo surowych warzyw, rośliny strączkowe i zboża bezglutenowe! i należy pamiętać, żeby mięsa nie zastępować soją, która jest zwykle genetycznie modyfikowana i bardzo niezdrowa! polecam filmy forks over knives, food inc i książkę the china study :)
dodany przez ola @ 7 listopada 2012 o 23:50. #
Widzisz… Większości z tych rzeczy które rekomendujesz nie mogę jeść ze względu właśnie na dietę zdrowotną. Pieczywo pszenne jest najlepsze dla moich jelit, mogę pomarzyć o świeżych owocach czy warzywach.
Wszystko jest takie zdrowe, a mi szkodzi. Bardzo szkodzi. Jak to zrozumiec?
dodany przez www.MoaaDesigns.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 15:35. #
Niestety mi również. Mam drażliwe jelita i nie mogę jeść owoców, wzdymających warzyw, o panierkach,sosach, gęstych sokach – mogę zapomnieć. Nawet świeżego pieczywa niezbyt,tylko czerstwe. W takim przypadku najtrudniej coś zmienić, żeby było dobrze, zresztą, co do jedzenia na mieście, to jednak nie wiadomo,jak się je przyrzadza i czego używa,zatem jeśli tylko jest okazja do jedzenia w domu,bądź zrobienia kanapki na wynos – należy się tego trzymać!
dodany przez Agnieszka @ 6 listopada 2012 o 22:08. #
Masz crona albo wrzodziejace zapalenie jelita. Od gosowej diety, nie wyjdziesz z wc przez tydzien.
dodany przez Beata @ 6 listopada 2012 o 22:32. #
Przy refluksie i innych chorobach jelit właśnie nie powinno się jeść szybko fermentujących owoców czy warzyw, a białe pieczywo uspokaja żołądek. Dlatego dla zdrowych ludków te porady są ok ale już jak ktoś ma problem to powinien skonsultowac swoją dietę z lekarzem albo dietetykiem.
dodany przez Asia @ 7 listopada 2012 o 12:36. #
Refluks to nie jest choroba jelit tylko bulimiczek
dodany przez Beata @ 7 listopada 2012 o 19:19. #
Zdrowe jedzenie daje mi dużo energii do działania. Jestem weselsza kiedy moje jedzenia jest dobrej jakości:) Kiedy to odkryłam zniknęło wiele problemów. Lubię bakalie zamiast słodyczy, oczywiście w rozsądnych ilościach. Wreszcie jestem zadowolona z wagi:)
dodany przez Daria @ 6 listopada 2012 o 15:35. #
Dzięki, dzięki, dzięki :*
Proszę o więcej takich wpisów
Pozdrawiam :)
dodany przez Ola @ 6 listopada 2012 o 15:36. #
Ciekawy post i pomocne rady.
http://www.marlennee-m.blogspot.com
dodany przez Marlennee @ 6 listopada 2012 o 15:37. #
super post! proszę o więcej takich ;)
dodany przez Lola @ 6 listopada 2012 o 15:38. #
tak tak, jedzmy sushi ze stacji benzynowych…………………………..
dodany przez agnieszka @ 6 listopada 2012 o 15:38. #
Miałam napisać to samo! Sushi to jednak surowa ryba, nie wiem, czy rozsądnie jest polecać jedzenie sushi z nie do końca znanego źródła. Już lepiej kupić batona niż się zatruć, kamon
dodany przez Dominika @ 6 listopada 2012 o 17:34. #
wlasnie, sushi ze stacji czy supermarketów jest PASKUDNE, dlatego takie tanie… w porządnej restauracji mozna zjesc naprawde pyszne sushi, ale to kosztuje :(
dodany przez Asia:) @ 6 listopada 2012 o 17:39. #
Dokładnie! Padłam, jak przeczytałam to zdanie. Kijem bym nie tknęła zapakowanego, gotowego sushi.
dodany przez Amelia @ 6 listopada 2012 o 18:21. #
Gosiu, naprawdę będąc w ciąży delektujesz się sushi?
dodany przez K @ 6 listopada 2012 o 19:40. #
Przecież wiadomo, że tutaj głupota goni głupotę :)
dodany przez Matulu-Matulu @ 7 listopada 2012 o 12:27. #
sushi w ciąży!!!!!!!!
dodany przez ..... @ 8 listopada 2012 o 10:52. #
Suuuuuuper post! :) Mobilizuje, daje dużo do myślenia. :) Pozdrawiam, TIFFANY :)
Mój blog o modzie :)
http://tifanyblue.blogspot.com/
dodany przez TIFFANY @ 6 listopada 2012 o 15:40. #
super post??? nic nowego i odkrywczego tu nie ma, w każdym czasopiśmie znajdziesz identyczną wyliczankę! Czekam na typowe posty o sporcie, ćwiczeniach i konkretnym odżywianiu, zamieszczone informacje czytałam dawno temu w pisemkach dla nastolatek…
dodany przez marta @ 7 listopada 2012 o 09:20. #
Wpis o niczym, jak tysiące innych na blogach, sorry.
Sushi- ok super ale z jakich hodowli i ryb ? warto poczytac WWF o rybach.
Drób z jakiej hodowli ?inne mięsa zresztą też.
Pieczywo pelnoziarniste nie jest dla każdego zdrowe, a kupując w pikarni tez nie wiesz czy jest z pwlnego przemialu czy dodano do niego karmel aby miało brazowy kolor i całay wpis pada na pysk.
Cały ten dział jest bez sensu bo jest wtórny i nic nie wnoszący.
Porponuje przygotować rzetelny wpis o czytaniu etykiet bo to kopalnia wiedzy i zdrowia.
pozdr.
dodany przez karolina @ 6 listopada 2012 o 15:43. #
Co do mięsa się nie wypowiadam, bo praktycznie je wyeliminowałam z diety, ale na pewno warto wiedzieć skąd pochodzi mięso i jak zwierzęta były hodowane, tyle że nie oszukujmy się – kto z nas ma dostęp do mięsa bio, organic i eko? Samo dotarcie do źródła takiego mięsa jest niełatwe, a o cenie już nie wspomnę.
O czytaniu etykiet jest już wiele serii programu pani Bosackiej, tvn style bodajże, na pewno jest i w internecie, więc wałkowanie tego tematu po raz kolejny dopiero byłoby wtórne i bez sensu.
Pieczywo barwione karmelem od prawdziwie “ciemnego” z natury można rozpoznać na kilometr, kolor od karmelu jest zupełnie inny i chyba tylko ktoś kompletnie nie zwracający uwagi no to, co je, nie jest w stanie zauważyć różnicy.
dodany przez aga @ 6 listopada 2012 o 19:49. #
ano post wtorny, jak i caly ten blog zreszta. aczkolwiek na literature kibelkowa moze byc. na pohybel lizodupom ;)
dodany przez bretonne @ 6 listopada 2012 o 19:57. #
Hej Gosiu!
Dzięki za rady – ja dopiero niedawno zaczęłam zwracać uwagę na to, co jem. Jestem szczupła, bardzo wysoka, więc w moim przypadku nie chodziło o chęć pozbycia się dodatkowych kilogramów, ale raczej o lepsze samopoczucie i świadomość, że żyję albo chociaż staram się żyć zdrowo!
Po co wcinać drożdżówkę skoro można ją zastąpić jogurtem albo sałatką owocową? :) A tak na marginesie – super te arbuzowe serduszka na pierwszym zdjęciu :)
dodany przez Riri @ 6 listopada 2012 o 15:44. #
Gosiu,
dziękuję- ja często jadam na mieście albo w pracy muszę kombinować jak się najeść a nie być zmuszoną jeść różnych tuczących sztuczności.
a co myślisz o zupach EAT ME?słyszłaś o tym? ja czasem je kupuję (są strasznie drogie) i są smaczne i w miarę naturalne.
witamy po długiej przerwie
Kasia
dodany przez Kasia @ 6 listopada 2012 o 15:47. #
Zdrowy tryb życia to podstawa !
dodany przez http://rockglamfashion.blogspot.com/ @ 6 listopada 2012 o 15:48. #
Ja również jestem “ofiarą” słodkich byłeczek i kanapeczek z białych bułeczek. Nie wiem jak nie wiem kiedy ubrania zrobiły się za ciasne….ale idąc za Twoim przykladam dzis kupilam kilka jabłuszek i tylko ciemne pieczywko. Dość cieżko mój żołądek się przestawia na to pieczywo ale sprobuję.Pozdrawiam
dodany przez Magdalena @ 6 listopada 2012 o 15:52. #
Gosiu a ja mam takie pytanie…. co jest mniej tuczace Ryz, makaron , czy ziemniaki?????? wiem ,ze najbardziej tuczace sa sosy z ktorymi sa one podawane ale chodzi mi o te 3 skladiki….Pytam poniewaz ja rowniez jadam tylko i wylacznie na miescie. Ostatnio jem sam ryż z roznymi dodatkami, zamiast zieniakow, pierogow lub makaronow…czy to mniej tuczaco????????
dodany przez Ert. @ 6 listopada 2012 o 15:52. #
Najbardziej tuczący jest makaron. To same węglowodany, unikam go jak mogę. Ziemniaki mają łatwo przyswajalną skrobię i warto je jeść do obiadu, pod warunkiem że nie są w formie puree – z masłem i śmietaną. Przepadam za zwykłymi połówkami posypanymi koperkiem, najlepiej gotowanymi na parze. Ryż z tego zestawienia prezentuje się najlepiej, pod warunkiem że wybierzesz wersję brązową i gotujesz go al dente. Jest twardszy od białego, ale świetnie działa na trawienie. A tak w ogóle to polecam raz na jakiś czas kaszę gryczaną. Szybko syci i ma mnóstwo wartości odżywczych. Najzdrowszy wybór jeżeli chodzi o dodatki do obiadów. Pozdrawiam.
dodany przez Anna Z @ 6 listopada 2012 o 17:06. #
Piuree wlasie lubie najbardziej:)):) kurcze wlasnie ciezko w restaurajach zamowic ciemny ryz:( przewaznie jest bialy:(:( OCZYWISCIE NIE WE WSZYSTKICH , bo zaraz nie tu zjedza:):):):)kasze uwielbiam!!! lecz niestety tez z nia ciezko w restauracjach:( Pozostaje mi wiec chyba jadanie w domu:)POZDRAWIAM:)
dodany przez Ert. @ 6 listopada 2012 o 18:28. #
Dokładnie, kasze są the best :) Gryczana, jaglana, pęczak, itd. :)
dodany przez weganka @ 6 listopada 2012 o 18:38. #
Gosiu, Dziewczyny, CIEMNY makaron jest bardzo dobry, to weglowodany ZLOZONE przydatne dla zdrowia i nietuczace!
dodany przez nowe MEGA KOBIECE buty, rozm. 40, WYPRZEDAŻ POSEZONOWA @ 7 listopada 2012 o 10:11. #
Ryż, kasza i makaron są tuczące, jeśli się je ROZGOTUJE. Wtedy wzrasta ich indeks glikemiczny i po ich spożyciu bardzo szybko wzrasta cukier w organizmie. Dlatego powinno się jeść te dodatki wyłącznie al dente :)
dodany przez Matulu-Matulu @ 7 listopada 2012 o 12:30. #
A ja mam pytanie odnośnie sushi, bardzo często słyszałam że jest ono niezdrowe, mówię o tym, które jest pakowane, a nie przygotowywane ze świeżych ryb, a właściwie tylko takie można spotkać w mieście, które nie leży nad morzem. Mówili o tym znani kucharze. Mogłaby mi to Pani wyjaśnić?
dodany przez buziaczeklove @ 6 listopada 2012 o 15:56. #
Tu nawet nie chodzi o to że jakieś miasto nie leży nad morzem bo większość restauracji i tak sprowadza ryby ( tunczyk w Bałtyku?!) ale surowa ryba musi byc bardzo świeża i podana zaraz po przygotowaniu żeby była smaczna i zdrowa a kompletnie nie wyobrazam sobie tego w warunkach plastikowego opakowania na stacji benzynowej. Przeciez one tam lezą kilka ( kilkanascie, dziesiąt?) godzin po przygotowaniu ich w jakimś barze.
dodany przez Julia @ 7 listopada 2012 o 07:39. #
W porządku, dlatego też poprosiłam o to, żeby mi Autorka odpowiedziała na jakiej zasadzie sushi ma być dla nas zdrowe, skoro właśnie tak jak napisałaś “leży sobie” tyle czasu w pojemnikach.
Zaraz pewnie i tak dostanę odp. że można wyjść na nie do restauracji i dostaniemy świeże, ale zostało dodane do postu zdjęcie w opakowaniu..
dodany przez buziaczeklove @ 7 listopada 2012 o 19:57. #
Odkrywcze…
dodany przez Kasia @ 6 listopada 2012 o 15:58. #
moje zdrowe jedzenie polega na tym ze nie jem miesa w cale…. jajek i nabialu tez nie…
jestem zdrowa jak ryba
dodany przez Mich @ 6 listopada 2012 o 15:58. #
Ja też, to najsmaczniejsze i najzdrowsze jedzonko :)))
Go vegan :))
dodany przez weganka @ 6 listopada 2012 o 18:36. #
Podziwiam Was dziewczyny :). Ja nie jadam mięsa zbyt często (nie przepadam), ale jednak czasem mi się “zachce” i nie mogę się powstrzymać :P.
dodany przez pudlomanka.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 22:28. #
:)
dodany przez weganka @ 7 listopada 2012 o 00:18. #
ja mięsa nigdy poprostu nie lubiałam, a więc dla mnie to była łatwizna. Jajkami zawsze sie brzydziłam a mleko piłam tylko w formie kakao :)
Dzisiaj nic mi z tych rzeczy nie brakuje. Już przywykłam. Nauczyłam się gotować. Moja waga się unormowała. Dużo ludzi chudnie w ten sposób :)
dodany przez m @ 7 listopada 2012 o 04:43. #
dokladnie !!! VEGAN !!! ;))
dodany przez m @ 7 listopada 2012 o 04:41. #
Nie rozumiem po co rezygnować z jajek- tam jest tyle składników odzywczych.
dodany przez Julia @ 7 listopada 2012 o 07:40. #
sorry ale jajka wychodza z kurzego tyłka , chociaż by dlatego i mają bardzo dużo cholesterolu….
dodany przez Mich @ 7 listopada 2012 o 12:06. #
ach Pan sterylny jak rozumiem? argument wybitnie idiotyczny. Poza tym jajka mają więcej substancji odzywczych oraz także dobry cholesterol więc jesli nie przekraczać pewnych dawek mozna je spokojnie jesc.
dodany przez Julia @ 7 listopada 2012 o 12:57. #
Kury i kobiety są troche podobne… Obie wytwarzają jajko… Z tym że ludzie jedzą to kurze. Ochyda….. Jedzenie jajek to tylko kolejny biznes. Tak samo jak farmacja…..
dodany przez Mich @ 8 listopada 2012 o 11:54. #
dziękuję za post :) nigdy bym nie wpadła na pomysł przechowywania w torebce warzyw i owoców!
dodany przez kasia @ 6 listopada 2012 o 16:04. #
Ciekawy post i dobre porady, j stosuje juz podobne zasady od kilkunastu lat
Kisses
Aga
Check my new post
http://www.agasuitcase.com
dodany przez Aga's suitcase @ 6 listopada 2012 o 16:05. #
Woda wysokozmineralizowana jest korzystniejsza niż woda źródlana? Dziwne… Tą kwestię konsultowałam z wieloma trenerami personalnymi i dietetykami i każdy z nich twierdził odwrotnie niż zostało to ujęte w powyższym poście… Jak jest faktycznie?
dodany przez Lenka @ 6 listopada 2012 o 16:12. #
Faktycznie jest tak, jak mówisz. Nie słuchaj rad dyletantów.
dodany przez ja @ 6 listopada 2012 o 17:39. #
Co za bzdury z tą wodą… Przecież nie można obciążać nerek. Żenujący tekst.
dodany przez Ilona @ 6 listopada 2012 o 18:40. #
W poscie bylo zaznaczone ,ze jezeli ktos jest na diecie to lepsza mineralna niz zrodlana . Osobiscie to nie wiem ,tez wydawalo mi sie ze zrodlana lepsza, ale moze wlasnie chodzi o ta diete i czy ktos akurat na niej jest czy nie.Jezeli tak to moze wtedy lepsza mineralna ?
dodany przez anonim @ 6 listopada 2012 o 22:10. #
Cytuję artkuł znaleziony w sieci:
“Czy to dobrze, że pijemy tak dużo wody źródlanej, pytam eksperta ds. żywienia dr Małgorzatę Kozłowską-Wojciechowską z Akademii Medycznej w Warszawie.
– Niedobrze, gdy jest to tylko woda źródlana. Woda tak jak pożywienie powinna dostarczać cennych składników odżywczych. Powinniśmy wycisnąć z niej, co się da – wapń, magnez, potas. Badania amerykańskie dowiodły, że kobiety, które piją dużo wody bogatej w minerały (czyli wodę mineralną), nie mają problemów z utrzymaniem prawidłowego poziomu tych pierwiastków w organizmie. Woda źródlana dostarcza ich w niewielkim stopniu.”
dodany przez Matulu-Matulu @ 7 listopada 2012 o 12:34. #
wszystko zależy od organizmu, tu nie ma jednej dobrej odpowiedzi. ja na codzień pijam źródlaną, ale po treningu zawsze wysokozmineralizowaną i myślę, że to dobra/zrównoważona opcja. :)
dodany przez m @ 7 listopada 2012 o 12:55. #
Gosiu, ja chcę Ciebie więcej na blogu! :)
dodany przez Anonim @ 6 listopada 2012 o 16:13. #
ooh, jak tylko zobaczyłam post od Gosi od razu się uśmiechnęłam, czekałam z niecierpliwością; D. Zgodzę się z przedmówczyniami- jabłko w torbie to genialny pomysł! Od jutra zaczynam stosować;)
dodany przez Klaudia @ 6 listopada 2012 o 16:17. #
ludzie, rezygnujcie z jedzenia mięsa! obejrzyjcie sobie filmy z rzeźni, albo z chowu przemysłowego, potem zastanówcie się co wasze jedzenie musiało przejść, żeby znaleźć się u Was na talerzu!!!!!!!
dodany przez Katarzyna @ 6 listopada 2012 o 16:23. #
Ty nie jesteś lepsza. Zabijasz biedne roślinki, żeby je zamienić w surówkę! Biedna sałata jest wyrwana z ziemi, żebyś Ty mogła się nażreć! Rośliny też ludzie, czują!
dodany przez Ania @ 6 listopada 2012 o 16:46. #
ahahahaahahahahaahahahahaahahah dokladnie!!! juz widzę te biedne pomidorki i ogoreczki jak je jesz:(:( a ciekawa jestem, czyw skorzanych rzeczach tez nie chodzisz???a wiesz ,ze baaaaaardzo duzo kometykow ktore pewie uzywasz jest testowana na tych biednych zwierzatkach????juz to widze jak sie tym przejmujesz…..
dodany przez KK. @ 6 listopada 2012 o 18:32. #
Zawsze fascynuje mnie, z jaką zaciekłością ci, którzy nie robią nic, atakują tych, którzy robią coś.
Powinnaś się cieszyć, że ktoś robi coś za Ciebie:)
I wyobraź sobie, że są tacy ludzie, którzy ani nie jedzą mięsa, ani produktów odzwierzęcych, ani nie noszą skóry, ani nie używają kosmetyków testowanych na zwierzętach. I żyją:)
dodany przez Agata @ 6 listopada 2012 o 19:23. #
Aniu, proponuję abyś się cofnęła do podstawówki, bo chyba nie słuchałaś Pani z biologii. Rośliny nie czują :)
Ile złości w Twoim wpisie, zjedz sobie czasem coś wegetariańskiego, wyjdzie Ci to na zdrowie, będziesz mniej nerwowa ;)
dodany przez weganka @ 6 listopada 2012 o 18:33. #
Mówi Ci coś słowo “ironia”?
dodany przez Ola @ 6 listopada 2012 o 21:06. #
Mnie pociesza fakt, że coraz więcej ludzi przechodzi na wegetarianizm. U mnie zaważyły przyczyny etyczne, ale druga sprawa, że mięso jest przyczyną mnóstwa chorób u ludzi, chociaż często nie są tego świadomi albo nie chcą przyjąć takiego faktu do świadomości.
A powyższy tekst o “cierpiących” roślinkach świadczy jedynie o prymitywizmie autora…
dodany przez Aga @ 6 listopada 2012 o 19:54. #
mięso wieprzowe na NIE? dlaczego???
dodany przez Justyna @ 6 listopada 2012 o 16:25. #
…bo tłuste. ;) drobie i woły zdrowsze!
dodany przez m @ 7 listopada 2012 o 12:57. #
bardzo ciekawy i apetyczny post! Pozdrawiam:)
http://mamasaidbecool.blogspot.com/
dodany przez be cool @ 6 listopada 2012 o 16:27. #
Jakbym czytała o sobie. Od kiedy zaszłam w ciążę zmieniłam w 100% nawyki żywieniowe. Zamiast słodyczy – owoce, mnóstwo warzyw, ryb, zero smażonych potraw. I tak teraz w 9 miesiącu ciąży (38 tydzień) mam o 4 kg mniej niż przed, a maluszek jest świetnie rozwinięty i ma mnóstwo energii na rozpychanie mojego okrągłego brzucha :)
dodany przez Anna Z. @ 6 listopada 2012 o 16:28. #
No jak byłaś otyła, to schudłaś.. w żadnym innym wypadku nie powinno się ważyć mniej..
dodany przez Ilona @ 6 listopada 2012 o 18:41. #
Ważyłam 54kg przy wzroście 158cm, w tej chwili ważę 50, więc o otyłości w moim przypadku nigdy nie było mowy. BMI w normie. Ale jadłam wszystko na co miałam ochotę, o różnych porach i nie interesowałam się wartościami odżywczymi. Świadomość , że jestem odpowiedzialna już nie tylko za siebie, ale również za małą istotkę, która we mnie rośnie, automatycznie zmieniła moje nastawienie do odżywiania. Nawet nie tęskniłam za słodyczami, czy podjadaniem chrupek. Dobro dziecka ponad wszystko i przestawienie na zdrową, zbilansowaną dietę wynikło zupełnie naturalnie. Nie głodziłam się ani przez moment, waga stoi w miejscu, za tydzień mam termin rozwiązania, a maleństwo jest zdrowe i niesamowicie silnie się rozpycha. Jak mówi mój lekarz prowadzący – książkowy przykład zdrowej ciąży. Dodatkowe kilogramy w tym stanie (dziecko+łożysko+płyny to zaledwie około 6kg) wynikają w dużej mierze z braku chęci dostarczania maleństwu tego czego NAPRAWDĘ jego organizm potrzebuje do rozwoju i usprawiedliwianiem podjadania pustych kalorii.
dodany przez Anna Z @ 6 listopada 2012 o 20:56. #
nie odzywaj sie jesli nie wiesz. nie wiem jaka ona byla przed ciaza, ale ja mialam cukrzyce ciazowa i nic nie przytylam, a przed ciaza wazylam 55 kg.
tez zdrowo jadlam, a nie napychalam sie, w 39 tygodniu ciazy biegalam po miescie, gimnatyka, zero opuchlizny, a po porodzie wazylam 50 kg, a dziecko prawie 4 kg.
dodany przez cynthia @ 6 listopada 2012 o 22:03. #
Z opisu wynika ,ze odzywiasz sie zdrowo.Czytalam o takich przypadkach , ale z drugiej strony dziecko ma swoja wage, wody plodowe, lozysko, piersi robia sie wieksze,pelniejsze , cialo zazwyczaj nabiera troche masy ,zeby pozniej mialo zapasy na karmienie dziecka ( karmienie naturalne – tak jest skonstruowany nasz organizm ,niezaleznie czy kobieta bedzie karmic czy nie ),troche tez zatrzymuje sie woda. Zawsze sie zastanawialam jak to mozliwe zeby schudnac w ciazy . Ale jezeli faktycznie odzywiasz sie zdrowo to brawo. Tak czy siak szczeswliwego rozwiazania.
dodany przez anonim @ 6 listopada 2012 o 22:04. #
Ja mam 152 cm wzrostu, ważę 37 kg tyle ile przed ciążą.W 9mc przytyłam do 45 kg.I wiecie co wyniki miałam przez całą ciąże rewelacyjne?Tylko szokowało pielęgniarki, że taka waga w 9cm w kobiety może być.Mam teraz 31 lat i nie jestem anorektyczką.Mam budowę dobrą i wyglądam zdrowo.Jem co chcę, mam takie geny.A kobieta w ciąży musi przytyć.Jeśli pod koniec ciąży chudnie to coś jest nie tak.
dodany przez Agi @ 7 listopada 2012 o 13:09. #
ale jesteś “miła”, Ilona.
w ciąży można schudnąć, normalna rzecz, często się zdarza. nie ma to wpływu na zdrowie maluszka.
dodany przez m @ 7 listopada 2012 o 12:59. #
Gdynia Gdynia Gdynia widzę Gdynię :))
dodany przez art attack {be inspired} @ 6 listopada 2012 o 16:29. #
Nie, no ja to muszę mieć batonika, czekoladkę czy coś słodkiego w torebce bo bym gryzła chyba :P Nie umiem zrezygnować tez z bułeczek maślanych :P ważę 55 kg przy 170 cm więc na razie chyba nie będę zmieniać nic w swojej diecie :P
dodany przez Paulina @ 6 listopada 2012 o 16:30. #
też ostatnio biorę się za swoją wagę. W ciągu kilku miesięc trochę przytyłam i nie czuję się z tym dobrze.
dodany przez Kornelia @ 6 listopada 2012 o 16:42. #
Kurczakom mówimy kategoryczne NIE!!! Jesteśmy tym, co jemy, nie daj Bóg, żebyśmy byli tym, co jedzą kurczaki!
Co do reszty- warzywka, rybki i te sprawy- absolutnie popieram Cię w 100%
dodany przez http://kropelkazmojegozycia.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 16:46. #
Bardzo fajny post, dał mi dużo do myślenia :) pozdrawiam Cię serdecznie :)
dodany przez whoneedschanel @ 6 listopada 2012 o 16:48. #
Bardzo fajny post. Gosiu powiedz JAK to zrobić, żeby zamiast ciastka jeść zrobioną przez siebie kanapkę i żeby ona tak samo pysznie smakowała jak ciastko :)) Ja sobie tego nie mogę wyobrazić. Uwielbiam piec. No i jak zastąpić pyszne kruche ciasto z jabłkami, bezę, piernik itp. KANAPKĄ? :) Wydaje mi się to niemożliwe ;)
dodany przez Beata Rzepka - Zmień swoje życie zawodowe! @ 6 listopada 2012 o 16:48. #
a dlaczego piszesz, ze w zadnym wypadku nie zaczelaś gotowac? Czy w tym jest coś zlego?
dodany przez Anonim @ 6 listopada 2012 o 16:59. #
“Intelektualistki” nie gotują :)
dodany przez ja @ 6 listopada 2012 o 17:40. #
:D
dodany przez m @ 7 listopada 2012 o 13:02. #
zapewne nic nie jest złego jak ktoś to lubi i umie, nie każdy odczuwa przyjemność podczas gotowania… ;p
dodany przez Tina @ 6 listopada 2012 o 19:58. #
mnie też to rzuciło się w oczy :) … brak słów ;)
dodany przez Karolina @ 7 listopada 2012 o 00:59. #
ma sie dziewczyna czym pochwalic :)
dodany przez Asia:) @ 7 listopada 2012 o 10:18. #
Porcja orzechów w torebce – fajny pomysł :)
dodany przez Paulina @ 6 listopada 2012 o 17:02. #
bardzo fajny wpis. jako, że jestem aktualnie studentką, wiem dokładnie jak wygląda ‘jadanie na mieście’.. ;)
dodany przez kasiaxx @ 6 listopada 2012 o 17:04. #
Ja najwięcej podjadałam w pracy w biurze, koledzy zawsze mieli jakieś wymówki na kupowanie ciastek, czekoladek i croissantów (mieszkam we Francji). Jednak rok temu powiedziałam temu “basta”. Teraz podjadam ale właśnie pokrojone w kawałki jabłka, orzechy laskowe, czy wafle ryżowe.
Pozdrawiam
Ula
dodany przez http://www.senmai.pl/ @ 6 listopada 2012 o 17:05. #
“ZAGRANICO” haha
dodany przez trolololo @ 7 listopada 2012 o 00:00. #
kocham sushi, ale takie ze sklepu czy stacji benzynowej to jakaś pomyłka, bo nigdy nie wiadomo ile takie sushi leży i czeka aż ktoś je kupi. nie polecam także stoisk z sushi (przynajmniej tych w Łodzi), no chyba, że chce się zjeść sushi z solonym śledziem.
dodany przez Marta @ 6 listopada 2012 o 17:06. #
Sushi z kiosku w ciąży?:> Powodzenia.
dodany przez Ilona @ 6 listopada 2012 o 18:43. #
No właśnie, jaką ma się pewność że surowe ryby z taniego sushi było mrożone do -80 stopni żeby zabić pasożyty i ich przetrwalniki? Ja się mocno zastanawiam nad tym nawet w dobrych knajpach….
dodany przez Magda @ 7 listopada 2012 o 10:31. #
No tak “szkoda, by się zmarnowało” może o tym kolejny wpis? Bo sporo osób nie lubi wyrzucać jedzenia, a tym samym kasy w błoto. A po drugie, jeśli mam wyżywić 5 osobową rodzinę robię obiad z tego co mam, nie stać mnie na rarytasy i wielkie diety.
dodany przez ohhlittlegirl.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 17:07. #
wydaje mi sie ,ze artykul byl raczej skierowany do studentow .
dodany przez anonim @ 6 listopada 2012 o 21:55. #
Hej Gosiu :) a ja mam takie pytanie czemu tak rzadko umieszczasz posty ? Czy jest szansa na to, zeby cos się zmieniło w tym kierunku :) Czekam z niecierpliwościa na kolejny post :)
Pozdrawia serdecznie :)
dodany przez Cekoladka @ 6 listopada 2012 o 17:08. #
Świetny post!
Ja ze zdrowym odżywianiem raczej nie mam problemu. Pewnych fast-foodów po prostu nie tknę.
Kiedy ma się dzieci zdrowe jedzenie przychodzi jakoś naturalnie ;)
kajapisze.pl
Ale w czasach studenckich – oj działo się :) chociaż do słodkości nigdy nie miałam słabości.
Kiedyś – żurek z torebki, a teraz sama kiszę żurek, piekę chleb, zamiast batonów dzieci dostają domowe ciasto :)
dodany przez Kaja @ 6 listopada 2012 o 17:09. #
Gosiu uwielbiam twoje porady :) Jaki owoc według ciebie jest najzdrowszy?
dodany przez Asia @ 6 listopada 2012 o 17:12. #
czytam to jedzac loda i popijajac coca cola… i dojadam po dzieciach a w restauracji zaczynam od przystawki koncze na obfitym deserze i oczywiscie do tego wino. Coz zycie jest jedno a ja lubie zjesc to na co mam ochote :D
dodany przez aga @ 6 listopada 2012 o 17:13. #
No cóż, życie jest jedno więc róbmy wszystko żeby żyć krótko i umrzeć w cierpieniach ….
dodany przez Magda @ 7 listopada 2012 o 10:33. #
Fajne rady! :) Myślę, że w tym naszym zabieganym studenckim życiu mała przerwa od “tanich gotowców” dobrze nam zrobi! :D
dodany przez healthyaga.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 17:13. #
Dla nastolatek może to i odkrywczy post ale dla osób nieco starszych- banalny, nudny, nic nie odkrywa. Nie wiem dla kogo kierujesz Gosiu swoje posty? Poza tym kogo dziś stać na jedzenie w restauracjach i na sushi? Ech…
dodany przez x @ 6 listopada 2012 o 17:16. #
Mam nadzieję, że miałaś raczej na myśli: Pamietamy o JEDZENIU pieczywa z pełnego przemiału. A poza tym pieczywo pszenne tez moze byc z mąki z pełnego przemiału. Pozdrawiam
dodany przez Agnieszka @ 6 listopada 2012 o 17:23. #
rady potrzebne, ale ile błędów językowych:( ‘niejedzenie’ piszemy razem, tak jak niepicie, niepalenie, itd.; radzę też zwracać uwagę na interpunkcję, to zdecydowanie słaba strona wpisu, pozdrawiam,
dodany przez wiktoria @ 6 listopada 2012 o 17:25. #
Sushi tak, ale nie z stacji benzynowowej czy supermarketu! Sushi musi być swieże, nie zakonserwowane.Alternatywa dla “kalorycznego” ryżu jest sashimi <3
dodany przez noemi @ 6 listopada 2012 o 17:27. #
Pięknie wyglądasz Gosiu – subtelna, piękna Mama z Ciebie będzie za chwilkę, w dodatku zdrowo się odżywiająca.
Z takich Mam bierzmy przykład.
Ja jestem też Mamą – Optymistyczną Mamą – sami zobaczcie ;)
http://optymistycznamamma.wordpress.com/
dodany przez OPTYMISTYCZNA MAMA @ 6 listopada 2012 o 17:28. #
rady całkiem niezłe, miło by było poprzeć kilkoma faktami naukowymi
warto by też dorzucić kilka punktów jak np.
jedzenie SUROWYCH owoców i warzyw, fakt te drugie zwykle najlepiej smakują po obróbce termicznej, ale zjedzenie chociażby surowej marchewki jest dużo lepszym posunięciem niż gotowanej ze względu na niższą zawartość cukru oraz zęby i mięśnie szczęki, które bardziej pracują podczas jedzenia produktów twardych – dotyczy to też dzieci, spożywanie przez nie jedynie tych bardziej miękkich owoców i warzyw może w przyszłości zaowocować wadami wymowy
jeśli chodzi o sushi – nie każdy je lubi, ja bardzo chętnie jadałabym je na co dzień, ale brak mi czasu na codzienne przygotowanie, a kosztuje też tyle, że zwykle jest to dość ekstrawagancka przyjemność
jeśli chodzi zaś o wodę gazowaną to uważam, że jeśli nie ma się po niej jakiś nieprzyjemnych dolegliwości to nie ma powodu aby jej nie pić, szybciej wypełnia żołądek…
a ja polecam jeszcze książki apteka żywności i jesteś tym co jesz
ale najważniejsze to przełożyć wiedzę teoretyczną, na praktykę, co nie jest takie proste ze względu na tyle kuszących zewsząd możliwości!
pozdrawiam
i na koniec zapraszam na konkurs u mnie na blogu
dodany przez Justyna @ 6 listopada 2012 o 17:32. #
świetny pomysł ! :))
dodany przez http://nicolexxn.blogspot.co.uk/ @ 6 listopada 2012 o 17:41. #
Jeśli mieszkasz w Trójmieście, to może polecisz, gdzie można kupić takie sushi na wynos i niezbyt drogia, a smaczne?
dodany przez Monika @ 6 listopada 2012 o 17:41. #
Sushi na wynos możesz zamówić praktycznie wszędzie. Ja polecam Tokyo Sushi w Gdyni, Sushi 77 (np. Sopot) i Dom Sushi (Gdańsk, Sopot).
dodany przez Marta @ 6 listopada 2012 o 22:59. #
Sushi Bomb- takie w tubkach, dostępne w normalnych sklepach, ale dawno u siebie nie widziałam :/
dodany przez moi @ 9 listopada 2012 o 22:28. #
Świetnie rady ! Co do ryby to wole je jeść w domu, ponieważ choć Są one drogie, to w restauracjach są jeszcze droższe :)
dodany przez Małgorzta @ 6 listopada 2012 o 17:41. #
trzeba jeść wszystko, więc nie można odrzucić wołowiny.
Co do reszty się zgadzam. Nie warto jeść pustych kcal.
dodany przez Busia @ 6 listopada 2012 o 17:42. #
Trochę ubogi w informacje ten wpis.. A zapowiadało się naprawdę świetnie. Czytając odnosi się wrażenie, że całość została napisana na szybko i “po łebkach”. Przecież jesteście już we 3, więc macie przez to więcej czasu na przygotowanie materiału. Szkoda.
dodany przez inde @ 6 listopada 2012 o 17:44. #
dokładnie … post spłycony i raczej nieprzemyślany .. taki jakich wiele w kazdym portalu …
dodany przez edyta @ 7 listopada 2012 o 10:23. #
zgadzam się! jesteś tym co jesz, więc należy o to dbać. przede wszystkim samopoczucie od razu się zmienia :)
dodany przez estera @ 6 listopada 2012 o 17:47. #
latwo powiedziec, trudniej juz zrobic!!!
dodany przez uli @ 6 listopada 2012 o 17:48. #
Gosiu, dlaczego “pamiętasz o nie jedzeniu chleba z pełnego przemiału” – mówi się, że jest najzdrowszy – masz inne info na ten temat?
podziel się – to ważne! musiałam przekonać do niego całą rodzinę ;) a teraz okazuje się, że zrobiłam błąd ;)
dodany przez monika @ 6 listopada 2012 o 17:53. #
Pełny przemiał a pełnoziarnisty to co innego. Najzdrowszy pełnoziarnisty.
dodany przez wizaz24.pl @ 6 listopada 2012 o 18:13. #
to nie jest odpowiedź na moje pytanie ;) ja wiem, że pełnoziarnisty a pełny przemiał to nie to samo, ale dlaczego nie pełny przemiał!!!
dodany przez monika @ 7 listopada 2012 o 09:05. #
pełny przemiał oznacza, ze zboze na mąke zostalo w calosci :przemielone” – pozbawione łupinki i wszystkiego co dobre, mowiac prosto, zebys zrozumiala
dodany przez jpal @ 7 listopada 2012 o 19:00. #
Chleb z mąki z pełnego przemiału ma niższy indeks glikemiczny (IG) niż zwykły biały. Co to znaczy? Że zawarte w nim węglowodany uwalniają się wolniej i dają poczucie sytości na dłużej. Ma też mniej kalorii. Ziarenka, m.in. siemienia lnianego, słonecznika, dyni, dodatkowo obniżają indeks glikemiczny oraz dostarczają cennych kwasów omega. Unikamy chlebów z konserwantami, jedynym dopuszczalnym jest zakwas – źródło tzw. dobrych bakterii regulujących pracę jelit.
żebyś zrozumiała…
dodany przez monika @ 8 listopada 2012 o 08:47. #
odpowiadam na post ponizej. znow pomylilas pełnoziarnisty z pełnym przemiałem. ja Ci wytlumaczylam co to pelny przemiał
dodany przez jpal @ 8 listopada 2012 o 11:06. #
“Wracając z zajęć do domu, kusiły mnie hamburgery”
Zastanawiam się, do jakiego domu wracał hamburger i na jakie chodzi zajęcia.
dodany przez Jenna @ 6 listopada 2012 o 17:59. #
Aahahahaha! Dokładnie, też to zauważyłam ;)
dodany przez Paula @ 6 listopada 2012 o 18:25. #
A może mięso w tych hamburgerach wciąż za nią muczało, stąd późniejsza niechęć do wieprzowiny :P
dodany przez :) @ 6 listopada 2012 o 19:51. #
znaczy się stąd wyższość wołowiny nad wieprzowiną :)
dodany przez :) @ 6 listopada 2012 o 19:52. #
Nie sądzę,żeby sushi ze stacji benzynowej było najzdrowszym posiłkiem :)
pozdrawiam! celebrujchwile.blogspot.com
dodany przez Asiaa @ 6 listopada 2012 o 17:59. #
miałyby to zasady jedzenia na mieście stworzył sie misz masz tego co jeść .
dodany przez ola @ 6 listopada 2012 o 18:09. #
Mam tendencje do tycia i muszę bardzo uważać co jem. :( Staram się nie jeść pieczywa (nawet ciemnego) czy słusznie robię ?
Pozdrawiam,Ania :)
dodany przez Ania @ 6 listopada 2012 o 18:15. #
Co do tych gotowych kanapek z warzywami itp. to rzeczywiście zdecydowanie bardziej korzystne i czasem mam naprawdę ochotę na taką kanapkę, ale niestety większość z nich jest z dodatkiem margaryny zamiast masła. A ja tej margaryny tak bardzo nie lubię, że jestem zmuszona kupić taką słodką bułkę. Na szczęście nie jadam na mieście często więc nie mam aż takiego stresu, że przytyję :)
Pozdrawiam :)
dodany przez karolina @ 6 listopada 2012 o 18:21. #
ja lubię marchewkę pochrupać pomiędzy posiłkami. :)
no i sushi uwielbiam, ale na takie z supermarketu jeszcze nie nie skusiłam nigdy.
dodany przez matylda @ 6 listopada 2012 o 18:22. #
zgadzam się z przekąskami do torebki. co do sushi nie zauważyłam by staniało :-/
dodany przez Klaudia @ 6 listopada 2012 o 18:25. #
niestety post malo odkrywczy a sushi z byle jakiego zrodla na pewno nie warte polecenia
pozdrawiam
dodany przez obserka @ 6 listopada 2012 o 18:25. #
A co do zdrowej diety polecam soczki jednodniowe z marchewki :) ja dzięki nim mam świetny kolorek skóry no i oczywiście wpływa na zdrowie :)
dodany przez ASIA @ 6 listopada 2012 o 18:29. #
świetne rady :)
dodany przez ann mea @ 6 listopada 2012 o 18:33. #
“Jedzenie mięsa tylko z warzywami jest korzystne dla organizmu, natomiast w połączeniu z węglowodanami bardzo źle wpływa na nasz metabolizm.” hmm, wydaję mi się, a nawet jestem pewna, że warzywa są również źródłem węglowodanów. A ponad to jakie masz zastrzeżenia do chleba z pełnego przemiału, skoro dietetycy przekonują, że jest on najwartościowszym chlebem?
dodany przez KateJ @ 6 listopada 2012 o 18:34. #
tak warzyw to tez weglowodany , ale zdrowe . Lepiej zjesc mieso z warzywami kolorowymi niz z ziemnikami .
dodany przez Anika @ 6 listopada 2012 o 21:41. #
Anika, to było pytanie z haczykiem, by Gosia poprawiła to co napisała, gdyż warzywa są również źródłem węglowodanów, ale przykro mi, że nie jesteś na tyle rozgarnięta, by móc to zauważyć.
A swoją drogą to ziemniaki są również warzywami i nie tuczą – wbrew powszechnemu przekonaniu, trzeba tylko wiedzieć jak je przyrządzić i z czym podać.
dodany przez KateJ @ 7 listopada 2012 o 18:55. #
Fajny post Gosiu, ja nigdy nie ruszam się z domu bez marchewki, jabłka, pomidorków koktajlowych lub ostatnio cykorii :)
W kawiarniach zawsze zamawiam świeże soki, zresztą samodzielnie w domu też je robię, polecam mieszankę: jabłko, marchewka, cytryna lub zamiast cytryny imbir, poza tym zawsze trzeba pamiętać o dodaniu kropli oliwy z oliwek, żeby witaminy się przyswoiły :)
dodany przez wildand3.blogspot.com @ 6 listopada 2012 o 18:37. #
Heh, też bym chciała pewnego pięknego dnia wejść na wagę po całym tygodniu jedzenia hamburgerów i ujrzeć dodatkowe trzy kilo….. ;)
Bardzo dobre rady :)
dodany przez Ruda @ 6 listopada 2012 o 18:49. #
Bardzo fajny post:)
dodany przez Magda @ 6 listopada 2012 o 18:52. #
Ja rowniez uwazam ,ze post jest fajny. Kilka rad w pigulce.Dzieki za przypomnienie ,zeby zabierac ze soba do torebki jablko lub jakis inny owoc lub orzeszki. Ja od siebie dodam , nie robmy zakupow glodne , a juz na pewno nie tych spozywczych.
dodany przez Anika @ 6 listopada 2012 o 21:45. #
Od jakiegoś czasu zaczynam zwracać uwagę na zdrowe jedzenie, ale to nie jest takie proste, bo do McDonalda dalej chodzę ;).
dodany przez pastelowa @ 6 listopada 2012 o 18:54. #
Wołowina jest jedynym mięsem, jakie mi nie szkodzi (dziczyzny nie sprawdzałam jeszcze), dlatego staję się trochę przymusową wegetarianką. A moje żywienie nie jest takie tragiczne :).
dodany przez http://koffer-in-berlin.blogspot.com/ @ 6 listopada 2012 o 18:57. #
bardzo fajny post, warto przypominać o zdrowym jedzeniu, bo wpadając w codzienną rutynę można o tak ważnej rzeczy zapomnieć, zamiast codziennie jeść batona, warto np. zastąpić go mandarynkami lub innym słodkim owocem, pozdrawiam
Zapraszam do odwiedzania bloga o wnętrzach:
http://houseofkazura.blogspot.com/
dodany przez kazura @ 6 listopada 2012 o 19:05. #
ja staram się jeść zdrowo ale przyznam, że uwielbiam fast foody :P zapraszam do mnie http://modnesisterki.blogspot.com/
dodany przez Paulina @ 6 listopada 2012 o 19:15. #
——–Wyłączmy myślenie typu „szkoda, by się zmarnowało”——– myślę, że nie każdy może pozwolić sobie na marnowanie jedzenia. Jedna kanapka więcej czy ziemniak nie zaszkodzi i nie staniemy się od tego grubsi ani nie popsuje się nam od tego samopoczucie. Wiem, że nie wolno się opychać ale moim zdaniem specjalna dieta dla kogoś kto jest zdrowy i nic mu nie dolega to po prostu przesada. Dietę powinno się stosować u osób, które naprawdę jej potrzebują a nie tylko dlatego, że jest to teraz w modzie. Niektórzy mają po prostu za dużo pieniędzy.
dodany przez Agata @ 6 listopada 2012 o 19:23. #
troche brakuje w twojej wypowiedzi logiki. ja dzieki diecie jestem w stanie odlozyc troche pieniedzy na przyjemnosci, dlatego ze planuje racjonalnie posilki. a jak mi juz zostanie ten dodatkowy ziemniak czy kanapka to nigdy nie dojadam a zostawiam na kolejny posilek.
dodany przez m @ 6 listopada 2012 o 20:21. #
A ja jestem zdania, że dieta to nie tylko odchudzanie, ale zdrowe nawyki żywieniowe i nie stosujemy jej przez dwa tygodnie, tylko przez całe życie.
A jeśli chodzi o wyrażenie “szkoda, żeby się zmarnowało”, to ja je interpretuję w ten sposób, że jeśli jestem najedzona, mogę resztę odłożyć ‘na później’ ;P
dodany przez monia @ 6 listopada 2012 o 23:52. #
Dobry post:)
dodany przez http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=9185666 @ 6 listopada 2012 o 19:33. #
ja teraz wpadłam w wir soków warzywnych , kiedy nie mam czasu przygotować sobie w domu , sięgam po dostępny w prawie każdym warzywniaku . Soczek smakuje identycznie jak przygotowany w domu:) jak się nie mylę są z firmy “Viva Natura” Szczerze polecam jak nie macie czasu na przygotowanie takiego soczku w domu:)
dodany przez asia @ 6 listopada 2012 o 19:36. #
sushi ze stacji benzynowych….o nie! tylko ze sprawdzonych restauracji!
dodany przez ala @ 6 listopada 2012 o 19:43. #
tak Gosiu, wszyscy chodzimy regularnie po restauracjach i wszyscy objadamy się sushi…Sorry ale chyba na innych planetach żyjemy..:)
dodany przez m @ 6 listopada 2012 o 19:48. #
W końcu doczekałam się Twojego posta :) Bardzo je lubię i czekam na więcej! :)
dodany przez justyna9ewa @ 6 listopada 2012 o 19:52. #
Calkiem sensowne rady.
A jesli chcecie dowiedziec sie wiecej na temat tego, jak zdrowo sie odzywiac, polecam fundacje ‘Wiem, co jemy’:
https://www.facebook.com/#!/WiemyCoJemy
dodany przez Monika @ 6 listopada 2012 o 20:13. #
Gosiu, sushi z stacji benzynowych nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywaniem! Pracowałam dorywczo w sushi barze i nauczyłam się tam, że jeśli sushi, to tylko przygotowane w restauracji na świeżo. Do “paczuszek z sushi” w sklepach dodawanych jest mnóstwo uzdatniaczy smaku i podejrzanych substancji mających sprawić, by ryż był długo wilgotny. Świeżo przygotowane sushi po dwóch godzinach leżenia na talerzu robi się suche, łatwo więc sobie wyobrazić jaka chemia musi być dodana, by pozostało wilgotne przez kilka dni. Coś na podobieństwo woreczków z napisami DO NOT EAT dodawanych czasem do butów czy innych artykułów. Na paczkowane gotowe sushi też dokleiłabym naklejkę: DO NOT EAT. A z resztą Twoich rad się zgadzam i popieram, choć to niełatwe zadanie, wielu przyjemności trzeba sobie odmówić :) Serdecznie pozdrawiam, wszystkiego dobrego
dodany przez Justyna @ 6 listopada 2012 o 20:22. #
Myślę, że odkrycie Ameryki to przy tym pikuś…
dodany przez gonka @ 6 listopada 2012 o 20:26. #
no ba!!!!! toż to Nobel jak nic będzie!
dodany przez agnieszka @ 8 listopada 2012 o 11:52. #
Frytki w Mc, jagodzianki, kebaby i przytylas? No co Ty!? Az zenujacy jest fakt, ze sie tego nie spodziewalas.
Sushi, gotowe kanapki za srednio 4zl, soki itd.? Zdajesz sobie sprawe, ze mowisz o studentach?
dodany przez S. @ 6 listopada 2012 o 20:28. #
no wlasnie! przeciez studentów stac tylko na piwo i wódkę.
dodany przez Asia:) @ 7 listopada 2012 o 10:16. #
Na przekaske najlepsze sa marchewki Marvitki. Uwielbiam je! Szkoda, ze w Polsce nie mozna jeszcze kupic cwiartek jablek, ktore je sie jako snack i sa wygodniejsze do gryzienia od calego jablka. Polecam tez brac w droge pojedyncze kabanosy oraz paseczki swiezej papryki. Ten duzet dobrze i drowo zaspokaja apetyt na miejscie badz w pracy. ja tak robie i nosze rozmiar XS.
dodany przez Bridget Jones @ 6 listopada 2012 o 20:36. #
W Polsce możesz sobie kupić jabłko i samemu pokroić.
dodany przez Kamila @ 8 listopada 2012 o 21:44. #
Gosiu – w ciąży niestety nie powinno się jeść sushi, a przynajmniej nie z surową rybą (ew. grillowaną)…
dodany przez Lu @ 6 listopada 2012 o 20:43. #
Sushi nie jest ani zdrowe ani nisko kaloryczne, więc chyba nie w tym poście powinno się znaleźć. Po za tym wybrane przec Ciebie przyklady jedzenie na mieście nie są na kieszeń przeciętnego studenta.
Jak dla mnie wpis z dupy
dodany przez aneta @ 6 listopada 2012 o 20:46. #
Nie powiem zebys tym postem Ameryke odkryla :-) wiadomosci w nim zawarte sa co najmniej banalne. Kazdy kto ma odrobinke szacunku do samego siebie, do swojego zdrowia i kondycji dba o to co jada. Nie prawda jest ze studneci nie maja czasu by pozadnie i zdrowo zjesc…jesli jednak tak sie zdarza jest to tylko i wylacznie ich lenistwo i pojscie na latwizne. Bedac na studiach nie wyobrazalam sobie dnia bez obiadu ktory sama przygotowywalam, bez sniadania i dodatkowej kanapki oraz jablka zabieranego na uczelnie. Bylo to zdebydownie zdrowsze jedzenie i tansze niz serwowanie sobie sushi na stacji bezynowej na lunch (litosci jak mozna jesc sushi ze stacji bezynowej ??)
Tak wiec pozdrawiam i polecam przemyslenie i dopracowanie tematow kolejnych postow.
dodany przez xoxo @ 6 listopada 2012 o 20:47. #
Myślę podobnie, jakoś tak ubogo w naprawdę istotne informacje. Byłam studentką, i jadałam zdrowo. ani razu nie zjadłam podczas studiów pizzy czy frytek z powodu braku czasu. Jak się chce to można:)
dodany przez Lena @ 7 listopada 2012 o 09:27. #
Nie wszyscy studenci jedzą na mieście! To po prostu kwestia dojrzałości i wyboru zdrowego stylu życia. Kończę studia, popołudniami pracuję, jestem w ciąży. Nie wyobrażam sobie jeść na mieście. Przygotowanie obiadu zwykle nie zajmuje mi dłużej, niż 30 minut (przy czym najdłużej ze wszystkiego gotuje się ryż, kasza, makaron lub ziemniaki). Łatwo jest wszystko tłumaczyć brakiem czasu, ale zdrowie ma się tylko jedno. Można przecież ugotować zupę na dwa dni, przygotować jakiś gulasz, czy zrobić błyskawiczną sałatkę z tuńczykiem, kuczakiem, czy jajkami. Rady… no cóż, mam wrażenie że jak od kogoś, kto w ogóle nie ma pojęcia o życiu.
dodany przez Matulu-Matulu @ 7 listopada 2012 o 12:46. #
mam pewne wątpliwości co do pieczywa…słyszałam niedawno od pewnego piekarza, że “najczystsze” są mieszanki mąki do pszennego chleba. te ciemne i pełnoziarniste są nafaszerowane chemią…wybierajcie dobre piekanie!
Od lat wykorzystuję pomysł na rybę – w restauracjach zawsze właśnie ją wybieram :) polecam!
dodany przez anna @ 6 listopada 2012 o 21:01. #
Ten kurczak jest straszny. Rozumiem w częściach, pokrojony, ale w takiej formie? Mnie to razi. Mam 4 kury (w mieście, na jajka i tylko na nie) i inaczej sie do tego odnoszę. To sa normalne zwierzęta. Bardzo rozumne. Kontaktowe. Psa tez bys tak przedstawiła? z ogonem na półmisku, bo sie je gdzieś przecież je…
dodany przez mimi @ 6 listopada 2012 o 21:17. #
Ogarnij się, Twój komentarz jest… bez sensu.
dodany przez Anna @ 7 listopada 2012 o 12:47. #
Najwazniejsze pytanie co to za fantastyczne miejsca w trojmiescie ze zdrowa żywnością??!!!!!
dodany przez Mika @ 6 listopada 2012 o 21:35. #
A ja z ogromną przyjemnością zachęcam do zakupu garów do przygotowywania posiłków na parze. Ryb nie znosiłam, ale ‘z pary’ jest rewelacyjna-przede wszystkim nie cuchnie tak strasznie. Polecam. ;)
dodany przez vanilliowa @ 6 listopada 2012 o 21:43. #
Wyłączmy myślenie “szkoda by się zmarnowało”?
A ja proszę wszystkich nie wyłączajcie takiego myślenia. Po prostu kupujmy i spożywajmy rozsądnie.
To tak przy okazji (16 października był Dniem Żywności i Walki z Głodem).
dodany przez Gocha @ 6 listopada 2012 o 22:01. #
Gosia! zakochałam się w Twoich postach!
Więcej i częściej! :D
pozdrawiam z Białegostoku :)
dodany przez Magda @ 6 listopada 2012 o 22:08. #
sushi choc pyszne i zaspokaja glod do zdrowych nie nalezy – nie powinno sie jesc zbyt czesto i kobiety w ciazy powinny unikac sushi i innych surowych potraw – np. tatar miesny :)
dodany przez mm @ 6 listopada 2012 o 22:13. #
To jest jakiś post dla idiotów? Sushi ze stacji benzynowej lub spożywczaka?!
Nakłanianie czytelnika do wydawania kasy na gotowe kanapki [przy czym w domu zrobię sobie 100 razy lepszą od tej kupionej]..
Do tego złota rada “nie dojadajmy po dzieciach!”.. wolałabym dojeść niż lekką ręką wywalić jedzenie, na które wydałam pieniądze.. Lepszą jak dla mnie radą byłoby tutaj, aby nakładać dziecku mniej i ewentualnie dołożyć, aby uniknąć “dojadania” za nie.
Poza tym, to nie są rady dla zwykłych ludzi, a dla tych, którzy mają za dużo kasy i w tyłkach im się przewraca – opychają się na mieście, a potem boją się wejść na wagę.
dodany przez Ann @ 6 listopada 2012 o 22:37. #
Fajny post, zmusił mnie do przemyśleń na temat mojego odżywiania.
Jedynie słowa “tylko nie myślcie, że zaczęłam gotować” trochę mnie rozczarowały. Nie ma to jednak jak domowa kuchnia, nie ma to jak od niemowlaka przyzwyczajać malucha do domowych przysmaków :)
Zosia pewnie to potwierdzi i paru lekcji Ci z chęcią udzieli…
Natomiast Sushi to bym raczej kobietom w ciąży nie polecała.
dodany przez Magdalena @ 6 listopada 2012 o 23:27. #
Chciałam jeszcze dodać, abyśmy jednak nie marnowali jedzenia. Ja osobiście mam straszne wyrzuty sumienia gdy coś muszę wyrzucić , więc staram sie tak gospodarować, aby to się zdarzało jak najrzadziej. Oczysiście nie jestem zwolennikiem tezy “lepiej odchorowa niżby miało się zmarnować”, ale i na to sa sposoby..
a jakie – to chyba musiałabym swojego bloga założyć :)
dodany przez Magdalena @ 6 listopada 2012 o 23:41. #
Nic odkrywczego… Juz nawet nie wymagam profesjonalizmu, bo to nieoficjalne, ale chociaz wiecej polotu…
dodany przez Kasia @ 6 listopada 2012 o 23:29. #
Gosiu, jestes przesliczna i faktycznie, to co piszesz ma rece i nogi, cel i kierunek. Chcemy wiecej postow Gosi!
Dzieki za pomysl orzechow jako przekaska. A co z migdalami? tymi w skorce,czy czasem one nie maja duzo kalorii?
A moze cos by bylo o posilkach dla dzieci do szkoly na lancz-cos innego niz nudna bula z szynka i serem… zaczyna mi brakowac pomyslow.
Masz jakies pomysly na cos zdrowego, pelnowartosciowego i co najwazniejsze szybkiego dla maluchow i tych troche wiekszych?
pozdrawiam
dodany przez Kasia @ 6 listopada 2012 o 23:30. #
Zdrowe jedzenie? odpowiedz mam jedna… warzywa, warzywa i jeszcze raz warzywa, najlepiej w formie surowej :) szybciej sa trawione i nie obciazaja naszego systemu trawiennego. A poza tym zrezygnujemy z miesa i nabialu, albo przynajniej ograniczyc ich spozywanie do minimum(!!!) :) w koncu homo sapiens to… roslinozercy
pozdrawiam
E
dodany przez Eva @ 6 listopada 2012 o 23:51. #
nie chce sie powtarzac bo kilkakrotnie juz zostalo to napisane w komentarzach ale mam nadzieje, ze nie jesz sushi bedac w ciazy! mysle, ze warto by bylo to zaznaczyc w Twoim poscie bo nie wszyscy to wiedza a promowanie sushi jako zdrowe jedzenie przez osobe , ktora jest jest w ciazy moze wywolac mylne wnioski…
dodany przez Ola @ 7 listopada 2012 o 00:03. #
zapraszam na mój blog o macierzyństwie :)
http://stylishmammy.blogspot.ie/
dodany przez martina @ 7 listopada 2012 o 00:52. #
Ciekawe rady:)
jeżeli lubicie fast foody to polecam film FOOD INC. obejrzeć.
dodany przez Lethie @ 7 listopada 2012 o 02:22. #
to sa rady dla kogo? ogarnia mnie pusty smiech jak widze takie posty. jak ktos pracuje to nie bedzie jadl 4 kawaleczkow sushi czy marchewke.
dodany przez knr @ 7 listopada 2012 o 06:19. #
ja i tak uważam,że nawet najlepsze danie na mieście (nie licząc drogich restauracji) nie będzie tak pewne i zdrowe jak to wykonane w domu. Niestety na mieście ilość soli i cukru w daniach jest zastraszająca, ale to dobre rady na ostatni dzwonek, gdy musimy coś zjeść na mieście a nie mamy nic ze sobą. Jednak sushi bym wykreśliła z tej listy. Polskie sushi w budkach to nie to co japońskie w kraju Kwitnącej wiśni. Pozdrawiam :)
dodany przez http://myvegechance.blogspot.com/ @ 7 listopada 2012 o 08:33. #
Gosiu, więcej postów:)!
dodany przez monika @ 7 listopada 2012 o 08:54. #
nie wymagamy jakiejś super wiedzy, bo to blog, ale mogłoby to stać na jakimś wyższym poziomie. zamieniłaś sobie nawyki żywieniowe, to super, ale jak nie masz o czymś pojęcia – to w ogóle nie pisz, bo to sushi ze stacji benzynowej jako zdrowe jedzenie pachnie prowokacją i tego nie można brać na poważnie. zresztą w poście o sporcie też się niczym nie popisałaś. moda to moda, komuś się coś podoba albo nie, ale zdrowie i odżywianie to temat, który jednak wymaga trochę konkretniejszej wiedzy, a przynajmniej przygotowania. pozdrawiam
dodany przez kasia @ 7 listopada 2012 o 09:06. #
Zgadzam się. Prosimy o wpisy od prawdziwego dietetyka! :)
dodany przez may @ 7 listopada 2012 o 14:23. #
+1 po sushi z niesprawdzonego miejsca bylam kilka razy powaznie chora…wiec nie polecam!
dodany przez Kasia @ 7 listopada 2012 o 10:05. #
” Precz z chlebem pszennym i takowymi bułeczkami!” –> nie wiem , czy zdajesz sobie sprawę z tego, że przepyszny i podobno najzdrowszy chleb razowy też może być wypiekany z mąki pszennej – różnica tkwi w tym, jak ziarno jest zmielone – w wypadku mąki RAZowej RAZ, czyli grubo, czyli zawiera mnóstwo pożytecznych składników mineralnych i błonnika. Co jest Twoim zdaniem złego w pszenicy – zrobiła Ci coś złego?:)
Rozumiem, że nie jesteś z wykształcenia dietetykiem (ja też nie), ale pisanie głupot na blogu, którego czytają tysiące niewinnych owieczek podążających ślepo za tym, co im się podsunie to spora odpowiedzialność – radzę najpierw zdobyć minimum wiedzy żywieniowej, a później dopiero zabrać się za pisanie, że nie wspomnę już od podszkoleniu warsztatu dziennikarskiego.
dodany przez Joanna @ 7 listopada 2012 o 10:39. #
Zgadzam się w 100%. Sushi ze stacji benzynowej też jest hitem. Naprawdę bardzo słaby merytorycznie, jak i językowo “artykuł”. Uważam, ze jeśli nie ma się dostatecznej wiedzy na jakiś temat to czasem warto milczeć Gosiu.
pozdrawiam
dodany przez Asia @ 7 listopada 2012 o 10:58. #
niestety, podzielam zdanie poprzedniczek
dodany przez Stabilo @ 8 listopada 2012 o 11:21. #
Gosiu pieknie wygladasz,czekamy na wiecej takich postow!pozdrawiam z Gdyni!
dodany przez magda gdynia @ 7 listopada 2012 o 11:19. #
Nie zgadzam się, że woda GAZOWANA jest niezdrowa. Wręcz odwrotnie, jest, bo poprawia trawienie. Nie powinny jej pić osoby leżące i te, które mają tendencję do wzdęć.
Ziemniaki też nie należą do grupy niezdrowych pokarmów. To obiegowa opinia, że makaron i ziemniaki tuczą.
dodany przez Kasia @ 7 listopada 2012 o 11:45. #
Nie mogę jeść jabłek, mam na nie uczulenie tak samo jak na czereśnie, brzoskwinie i wszelkiego rodzaju orzechy, a także produkty, które zawierają śladowe ilości orzechów. Czy witaminy w tabletkach są w stanie pomóc mi uzupełnić niedobór tego czego jeść nie mogę?
dodany przez Als @ 7 listopada 2012 o 12:00. #
Witaj,
mam pytanie odnośnie odrzywiania:). 4.5 miesiaca temu urodziłam ( cesakra) mojego synka Adasia ( duży 4250 i 61 cm). Mimo , że wczasie ciązy nie objadałam się, to do tej pory mam problemy z powrotem do poprzedniej figury. chciałabym jakoś mądrze dostosować diete i ćwiczenia aby zacząć osiągać jakieś małe sukcesy :) . Masz jakieś rady ? Dzięki i Pozdrawiam
dodany przez Dorota @ 7 listopada 2012 o 14:37. #
Przepraszam Gosiu, ale kreujesz się na znawczynię zdrowego odżywiania się, a prawie nic o tym nie wiesz.
Jak możesz polecać sushi ze stacji benzynowych? W życiu bym tego nie zjadła. Na stacjach benzynowych rzadko kiedy jest coś, co można zaliczyć do zdrowych potraw.
I piszesz, że sama nie gotujesz. O domowym gotowaniu piszesz, jakby to była zbrodnia, podczas gdy tylko gotując w domu, naprawdę wiemy, co jest na naszym talerzu. Ludzie nie doceniają dzisiaj domowego gotowania, co jest wielkim błędem. Wolą rozbijać się po knajpach i jeść nie wiadomo co… Samodzielne przyrządzanie zdrowych dań daje wiele satysfakcji, a poza tym to oszczędność. No ale pewnie nie każdy musi oszczędzać…
Poza tym dlaczego piszesz, żeby nie jeść ziemniaków? Gdybyś znała się na odżywianiu, to wiedziałabyś, że ziemniaki są bardzo zdrowe, a poza tym nie są tuczące. Skoro jadasz głównie na mieście, to pewnie widziałaś je tylko w postaci niezdrowych frytek… Ziemniaki powinno się jeść, to jedno z najlepszych dla diety warzyw.
Najpierw poczytaj coś o temacie, a potem pisz. Przepraszam, ale nie mogłam przejść obojętnie obok takiej niekompetencji.
dodany przez Ania @ 7 listopada 2012 o 14:43. #
Taaak… W sklepach warzywa i owoce są prawie bez smaku. Ba… udało mi się kilka razy trafić na świeżego kurczaka, który smakował jak ryba (z racji karmienia drobiu mączką rybną). Trudno jest o jakiekolwiek zdrowe i smaczne jedzenie. Nie znoszę pieczywa żytniego. Moja waga nie cierpi po czekoladzie i KFC, ale oczywiście nie jadam tego często. Choć jestem studentką mam czas na robienie własnych kanapek i gotowanie obiadu. Sytuacja materialna do tego zmusza. ;p Jedna pizza to koszt trzech albo czterech obiadów. :)
dodany przez Inn @ 7 listopada 2012 o 14:51. #
A czy to zdjecie sushi to nie pochodzi przypadkiem z jakiejs Norweskiej strony?? Bo widze, ze sushi jest firmy Lille Asia :P
dodany przez Kulka... @ 7 listopada 2012 o 17:02. #
Kurczak??? hmmmm ten naładowany hormonami?? nie nie wiem dlaczego pisze Pani o kurczaku! Chyba ze o zagrodowym to trzeba dopisać!
dodany przez karolina @ 7 listopada 2012 o 17:45. #
Bardzo ciekawy artykuł. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy przytyłam 4 kg, co wzięłam sobie do serca. Wprowadziłam nowe menu i widzę, że jest bardzo podobne. Przeczytałam, że nie powinno się jeść więcej chleba niż dwie kromki dziennie, co stosuję. Jem chleb żytni (2 kromki dziennie), tylko na śniadanie, bez którego nie wychodzę z domu. Do pracy zawsze biorę 2 jabłka (lub inne owoce) oraz jogurt naturalny. Obiady przeważnie przyrządzam sama. Odkryłam bardzo wygodny i zdrowy sposób gotowania w parowarze. Bardzo łatwo przyrządzić w nim łososia lub filet z kurczaka, czy indyka z dodatkiem samych ziół. Nie jadam kolacji. Jeżeli mam ochotę na przekąski wieczorem podjadam suszoną żurawinę, orzechy, migdały i rodzynki. W nagrodę za cały tydzień bez pustych kalorii w weekend pozwolę sobie na słodkiego rogalika lub ciasto drożdżowe z owocami. Nowy jadłospis stosuję od 2 tygodni i czuję się o wiele lepiej :)
Pozdrawiam i czekam na kolejne posty na temat zdrowego trybu życia :D
dodany przez Weronika @ 7 listopada 2012 o 17:51. #
Post bardziej dla osób, które mieszkają w dużym mieście. U mnie nie ma możliwości zjedzenia sushi czy innych tego typu dań.
dodany przez www.ilovebake.pl @ 7 listopada 2012 o 18:11. #
od kiedy ryż to “puste węglowodany”??? (rozumiem, że w sushi on nie szkodzi :))
dodany przez ona @ 7 listopada 2012 o 19:55. #
Sushi to akurat dosc kaloryczna przekaska, glownie z uwagi na ryz, ktorego w takich zestawach ze spozywczaka calkiem sporo. Porcaj ze zdjecia to minimum 500kcal, wiec to raczej posilek, a nie przekaska.
No i moze czas sie przeprosic z ziemniakami, bo to naprawde zdrowe warzywo.
dodany przez Ola @ 7 listopada 2012 o 20:47. #
Bardzo przydatne rady, dzięki! :)
dodany przez http://lipstickonthecup.blogspot.com/ @ 7 listopada 2012 o 20:52. #
OMG co za bzdury
dodany przez zla @ 7 listopada 2012 o 20:57. #
Kilka moich uwag:
1. Pieczywo: z pełnego przemiału ( a to czy pszenne czy żytnie czy orkiszowe to tylko kwestia gustu)
2. Ziemniaki są zdrowe i nie tuczą, (to jedyne warzywa jakie mają skrobię), powinny być spożywane w postaci gotowanej lub pieczonej, a nie smażonej.
3. Soki świeże róbmy w domu :)
4. Kurczaka zamieńmy na indyka
Myślę, że fajnym pomysłem jest ustalić sobie własny pół-dekalog i się jego trzymać. Tak, aby był0 bez rewolucji, bo organizm woli powolne zmiany :)
dodany przez Kasia @ 7 listopada 2012 o 21:17. #
mam wykształcenie dietetyczne z jednego z uniwersytetów medycznych, bardzo popieram ideę pisania na tym blogu o zdrowym żywieniu ale błagam, niech to robi osoba bardziej kompetentna! to co tutaj przeczytałam, to nie powiem, w 50% zalecenia dobre – ale kolejnych 50% to kompletna szarlataneria!
sushi to potrawa bardzo kaloryczna, w dodatku również obecny jest w niej sos oraz ryż odarty niemalże z wartości odżywczej
w dodatku ze stacji benzynowej?
2 kromki chleba dziennie to wg mnie odrobinę za mało by zapewnić sobie odpowiednią podaż witamin z grupy B – najlepiej wybierać ciemne, z pojedynczego przemiału (to samo tyczy się makaronów, wybierać również razowe)
ziemniaki owszem, tuczą – ale tylko wtedy gdy zjemy ich dziennie 2kg albo utopimy w tłuszczu robiąc frytki lub podsmażając na patelni!
orzechy? jak najbardziej ale należy pamiętać, że poza dobrym cynkiem i fosforem zawierają też bardzo dużo tłuszczu, dlatego kilka orzeszków dziennie zdecydowanie TAK, ale cała torebka jako II śniadanie, NIE
wołowina to również mięso czerwone, może nie zawiera tyle tłuszczu co wieprzowina, ale gwarancję tego możemy mieć jedynie gdy sprzedawca w sklepie mięsnym np zmieli nam wybrany przez nas kawałek chudej wołowiny. jedząc na mieście najczęściej możemy dostać wołowinę zmieloną w sosie, wołowinę pieczoną w sosie etc. także zarówno wołowina jak i wieprzowina 1-2 razy w tygodniu – nikt nie każe zdrowej osobie rezygnować z nich zupełnie, są dobrym źródłem żelaza, w dodatku dość łatwo przyswajalnego
woda wysokozmineralizowana? jeśli jesteście zdrowe to bardzo proszę, acz ja osobiście polecam średniozmineralizowaną. przesyt minerałów wcale nie służy zdrowiu, zwłaszcza dróg moczowych
więcej kompetencji w pisaniu artykułów na temat, który dotyczy czegoś, co bezpośrednio wpływa na nasze ZDROWIE!
pozdrawiam
dodany przez kasia d. @ 7 listopada 2012 o 22:52. #
Post super!
Jedyna rzecz, z którą się nie zgodzę, to picie NIEGAZOWANEJ wody, dlaczego niegazowana??
(jako przyszły dietetyk) polecam wodę z gazem, wystarczy lekko gazowana( możemy ją wygazować). o co chodzi? chodzi o to, że gaz zawarty w wodzie zabija wszelkie zarazki, które mogą rozwinąć się w wodzie bez gazu.
Pozdrawiam, A.
dodany przez Asia @ 7 listopada 2012 o 23:39. #
O mój Boże ale to odkrywcze! Odmieniłaś moje życie tym postem
dodany przez Magdalena @ 8 listopada 2012 o 00:19. #
Ziemniaki NIE TUCZĄ!!! tylko sosy jakie z nimi jemy bo dużo osób nie potrafi jesć ziemniaków ” na sucho”
dodany przez lilka @ 8 listopada 2012 o 09:23. #
BARDZO POZYTYWNE ZDJĘCIA !!!
ZAPRASZAM NA SWOJEGO BLOGA
POZDRAWIAM
ADAM :)
dodany przez FASHIONABLE INNOVATIONS @ 8 listopada 2012 o 10:38. #
super wpis!!! Dziękuję Gosiu:)
dodany przez ania @ 8 listopada 2012 o 11:08. #
Witaj Gosiu
Bloga m.l.e. przeglądam od około roku, zaciekawiło mnie że Kasia zaprosiła dodatkową osobę do współpracy – problematyka którą się zajmujesz jest jak najbardziej na topie i jest to dobry chwyt, jednakże- piszesz w bardzo błahy , prosty i przewidywalny sposób. artykuły podobne do twoich dostępne są pod hasłem wpisanym w google pt “zdrowa dieta”. jeżeli jesteś mgr zajmującym się tą dziedziną, powinnaś operować ciekawymi i własnymi zasadami, a nie popularno dostępnymi.
posty pozostałych dziewczyn są naprawde ciekawe, zwłaszcza kącik kulinarny z ciekaymi zdjęciami.
wierze że jesteś bardzo sympatyczną osobą i to co robisz, wykonujesz z pasją ale ten blog jest bardzo medialny – i w twoich artykułach powinien znaleźć się humor, cięta riposta, pazur i naprawdę dobre pomysły mobilizujące do dbania o swoje ciało ;)
pozdrawiam , baśka
dodany przez basia @ 8 listopada 2012 o 11:12. #
Calkiem apetycznie tutaj się zrobilo ;)
dodany przez Bozena @ 8 listopada 2012 o 13:54. #
”Niechętnie też robiłam sobie rano zdrowe kanapki – każda minuta po przebudzeniu była wtedy naprawdę cenna i wolałam ją wykorzystać na dużo istotniejsze czynnośći (na przykład makijaż!:))” trzymajcie mnie AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!
dodany przez natalia @ 8 listopada 2012 o 14:05. #
A co będzie gdy pojawi się dziecko???
dodany przez Magdalena @ 8 listopada 2012 o 14:58. #
Hmm.. nie wszystkie porady są bliskie zdrowemu odżywianiu. Np. jedzenie kurczaka powoduje, zgodnie z zasadami medycyny naturalnej, przegrzanie wątroby i zdecydowanie nie jest rekomendowane. Znacznie lepszy jest indyk lub wołowina. Swoją drogą mięso powinno się spożywać znacznie rzadziej niż robi to większość Polaków, 2-3 razy w tygodnu w zupełności wystarczy. Następną rzeczą są surowe warzywa i soki. Lepszą alternatywą są gotowane warzywa i kompoty. Szczególnie w naszym klimacie. Więcej info na ten temat chociażby tu: http://fitness.sport.pl/fitness/1,107702,11378275,Warzywa___surowe__czy_jednak_gotowane_.html Pozdrawiam i życzę wiele inspiracji!
dodany przez zosia @ 8 listopada 2012 o 14:20. #
Lubię ten blog. Ale szkoda że piszesz o czymś o czym totalnie się nie znasz. Pozdrawiam
dodany przez Joanna @ 8 listopada 2012 o 15:13. #
Nie podoba mi się w jakim trybie piszesz. Fajnie jeśli pokazujesz co jesz i dlaczego uważasz to za zdrowe jednak tryb rozkazujący “jedz to”, “zastąp” na mnie wpływa odstraszająco. Radziłabym tez na przyszłość przeczytać trzykrotnie to co piszesz bo w niektórych punktach zaprzeczasz sama sobie. Zadbaj też o interpunkcję i ortografię.
dodany przez Isztar @ 8 listopada 2012 o 17:04. #
Pasjonatka zdrowego odżywiania która nie gotuje w domu tylko je gotowe kanapki na mieście??!!! FASCYNUJĄCE :)
dodany przez Bea @ 8 listopada 2012 o 17:51. #
Ten post jest zupełnie nieprzydatny. Zawiera znane powszechnie zasady żywieniowe, które na dodatek są obecnie negowane. I podoba mi się jeszcze ostatnie sformułowanie: “wyłączcie myślenie: szkoda by się zmarnowało”. Jestem studentką, dziennie na jedzenie mogę przeznaczyć max 30 zł. Z tą kwotą w kieszeni po prostu nie stać mnie na chodzenie po restauracjach. Więcej postów Kasi, proszę :) Pozdrawiam.
dodany przez Kinga @ 8 listopada 2012 o 17:55. #
Ja słodyczy nie jadam, podobnie, jak innych niezdrowych półproduktów. Pracując jako modelka można się szybko uzależnić od liczenia kalorii i sprawdzania wartości odżywczych spożywanych produktów…
Bardzo mądry i przydatny post.
U mnie również ostatnio sporo o zdrowym odżywianiu – pomysły na szybkie obiady oraz pyszne, pełnowartościowe śniadania :-) Zapraszam!
http://wieszaknawybiegu.blogspot.com/
dodany przez Cote @ 8 listopada 2012 o 18:35. #
Ryz i makaron są jak najbardziej potrzebne w diecie, bo to z nich organizm czerpie energię! Ważne, żeby nie był to zwykły biały ryż czy makaron, tylko ryz paraboliczny, brązowy lub makaron z pszenicy durum (tani i powszechnie dostępny we wszystkich dyskontach). Widać, że nie znasz się na tym do końca i nie posiadasz fachowej wiedzy z zakresu odżywiania. Trzymając dietę raz w tygodniu można pozwolić sobie na jakąś małą przyjemność typu pizza czy inny fast food (tzw. oszukany posiłek). Nie chce mi się w to wierzyć, że przytyłaś 3 kg w ciągu jednego tygodnia- to niemożliwe! Mogła być to woda zgromadzona w organizmie np. przed miesiączka lub z powodu nadmiernego spożycia soli. Niestety twoje rady- całkowicie bezużyteczne. ..
dodany przez zzzz @ 8 listopada 2012 o 19:16. #
Przede wszystkim takie rzeczy jak ziemniaki, ryż makaron powinny być al dente (nie rozgotowane, lekko twarde)
dodany przez Wiktoria97 @ 11 listopada 2012 o 22:33. #
w ciazy nie wolno jesc sushi!!
dodany przez iwona @ 8 listopada 2012 o 19:57. #
tylko jesli jest w nim surowa ryba…
dodany przez ania @ 9 listopada 2012 o 09:49. #
Zdrowe odzywianie to gorąca zupa w termosie zabierana na uczelnie lub do pracy, zdrowa kanapka z mieskiem z rosolu, miesko, kasze i warzywa i jeszcze raz warzywa . Do picia herbatki ziolowe. Oj Gosiu, Gosiu… promujesz taki nowoczesny styl zywienia…kto w ogole jada sushi? to z innego klimatu… ehhh…
dodany przez Ania M. @ 8 listopada 2012 o 21:38. #
A ja czytając wypowiedzi, że młodzież odżywia się niezdrowo się nie zgadzam. Sama jestem w takim wieku i mam na przykład swoje fobie żywieniowe, ale część moich rówieśników również dba o dietę!!! Zapraszam do mnie http://natashke.blogspot.com/
dodany przez natashke @ 8 listopada 2012 o 22:01. #
Dobrym pomysłem jest gdybyś częściej pisała o rzeczach sprzyjających odchudzaniu. A ten wpis świetny!
dodany przez madelitte @ 9 listopada 2012 o 17:10. #
Proponowałabym lepiej przestudiować literaturę. Ziemniaki również należy jeść!!!
dodany przez Gosia K @ 9 listopada 2012 o 18:30. #
jeszcze powinnas moja droga dodac by pic wode bez fluoru bo jakos nikt o tym glosno nie mowi a czas zaczac!!!!
dodany przez agi @ 10 listopada 2012 o 13:18. #
fajny post!! szczególnie dla takich zapracowanych mam jak ja ;)
dodany przez Asia z http://ilikemyself-asiar.blogspot.com/ @ 12 listopada 2012 o 21:15. #
Woda mineralna zawiera wysoka ilość minerałów, picie jej w większych ilościach (ponad 2 szklanki dziennie) wpływa niekorzystnie na nerki… Woda źródlana jest lepsza.
dodany przez Ania @ 13 listopada 2012 o 15:00. #
Cześć Gosiu!
Fajnie, że nowa osoba dołączyła do MLE. Szczególnie zajmująca się tematyką, w którą ostatnio wchodzę. Postanowiłam wziąć się za siebie i zapisałam na siłownie. Jakie byś poleciła ćwiczenia na początek i na potem żeby stracić trochę brzuszka i ud?
Pozdrawiam
dodany przez Gosia @ 15 listopada 2012 o 23:13. #
Gosiu, jako osoba zdrowo odżywiająca się, powiedz, co sądzisz o GMO?
dodany przez weganka @ 16 listopada 2012 o 19:18. #
jak można nie dojadać po dzieciach? niewykonalne
dodany przez Paula @ 1 grudnia 2012 o 19:43. #
ja walczę cały czas z ograniczaniem cukru, powiedz jakie masz skuteczne sposoby aby pozbyć się złego nawyku raz, a na zawsze? udało mi się wprowadzić więcej warzyw i owoców, a te z kolei mieszam z kasza jaglaną z dodatkiem oliwy z oliwek a kupiłam ostatnią podajże develey i jest bardzo dobra o delikatnym smaku bez żadnych przypraw, btw jaką polecasz oliwę?:) dzięki z góry za odpowiedź!
dodany przez marlena @ 4 kwietnia 2015 o 19:32. #