Czerwiec kojarzy mi się głównie z wracaniem z pobliskiego rynku z kobiałką w ręku. Nie znam osoby, która nie lubiłaby truskawek (chociaż znam nieszczęśników, którzy są na nie uczuleni), ja także zaliczam się do grona tych, którzy zrobią dla nich wszystko. Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, bo te owoce sezonowe są po prostu bardzo zdrowe. Truskawka zawiera witaminę C, flawonoidy (przeciwutleniacze i antyoksydanty),pektyny (błonnik, który obniża cholesterol) oraz, tak jak czosnek, substancje bakteriobójcze.
Na ciasta z truskawkami mamy niezliczoną ilość przepisów (poniżej parę świetnych przepisów Zosi, gdzie główną rolę odgrywają właśnie nasi czerwoni ulubieńcy), ale najwięcej korzyści z jedzenia owoców mamy wtedy, gdy są one nieprzetworzone. W czerwcu zamieniam więc miskę z jabłkami, na michę obranych i pokrojonych truskawek. Aby były jeszcze lepsze, posypuję je odrobiną cukru pudru – potem wszyscy żałujemy, że pojemność kobiałki to tylko 2kg…
Jeśli nie macie czasu, po prostu zróbcie to co ja, z pewnością też będzie pysznie:)
Komentarze