Złota jesień

To pewnie już ostatnia typowo jesienna stylizacja w tym roku. Temperatura jest u mnie co prawda wciąż dosyć wysoka ( w tym tygodniu na termometrze dochodziło do 9 stopni!) ale powoli czuję już zbliżającą się zimę. Od teraz na blogu pewnie zacznie królować czerń (to zdecydowanie mój ulubiony kolor na grudzień i styczeń) i powoli żegnam się z brązami i czerwieniami. Mam nadzieję, że poza strojami i pogodą zmieni się u mnie także parę innych rzeczy. Już niedługo planuję małe zimowe szaleństwo, które będzie dla mnie świetnym pretekstem do wypoczynku (zobaczymy czy mi się to uda;)). Na oficjalne rozpoczęcie zimowe sezonu poczekam jednak do momentu, w którym spadnie pierwszy śnieg:).

trencz – Zara (czy wspominałam już o tym, że go uwielbiam???)

komin – trendsetterka.pl

torebka – Zara

sukienka – asos.com

buty – Stradivarius

Czapki z głów!

Niech Was nie zmyli tytuł postu:). W tym roku czapki przestają być tylko głównym powodem kłótni z babcią, a stają się modnym elementem stroju. Całe szczęście moje włosy całkiem dobrze znoszą noszenie czapek. Bardzo mi z tym dobrze bo, jak wiadomo najwięcej ciepła ucieka przez głowę:)

W związku z coraz niższą temperaturę (tak naprawdę nie ma co narzekać, jesień jest w tym roku wyjątkowo łaskawa) wyciągnęłam z szuflady swoje czapki. 

Futrzana czapka (pamiętajcie! Nie ze zwierzaka!) chroniła mnie przed śnieżnymi zawiejami całą zimę. Nie zamierzam się z nią rozstawać także w tym roku. Ten model wciąż jest do kupienia w H&M ( na dziale męskim :D).

Powyższe czapki są moimi ulubionymi. Nic tak nie poprawia mi nastroju w zimowy poranek, jak śmieszny pompon dyndający na środku głowy za każdym razem, gdy zerknę w lustro:).

A co Wy uważacie o noszeniu czapek?:)

Strój dnia!

Jazda konna była kiedyś całkiem ważnym elementem mojego życia. Kiedy jednak uczyłam się anglezowania i zakładania siodła, nie zwracałam jeszcze zbyt dużej uwagi na strój:). Teraz pewnie byłoby inaczej. Dzisiejszy strój do jazdy konnej raczej się nie nadaje, ale według mnie świetnie wpasowuje się w ten klimat:).  

kurtka i golf – Zara

jeansy – Tally Wejl

buty – Stradivarius

torebka – własność mamy

Bad hair

Ponieważ w komentarzach pojawiło się mnóstwo pytań o moje sposoby na układanie włosów, postanowiłam chociaż pobieżnie opisać to, jakie uczesania lubię najabrdziej. Od zawsze preferowałam klasykę. Wymyślne koki i upięcia to coś, w czym raczej nie czułabym się dobrze.  Przedstawiam Wam więc najczęściej wybierane przeze mnie fryzury oraz narzędzia, dzięki którym je uzyskuję:). Nie od dziś staram się znaleźć sposób na warkocz, tak aby było mi w nim do twarzy, ale jak dotąd walka wciąż trwa:). Jeśli uda mi się dojść w tym temacie do konkretnych wniosków, to na pewno się nimi z Wami podzielę, a do tego czasu mam nadzieję, że sposoby na rozpuszczone włosy będą dla Was pomocne:).

Fryzurę na powyższych zdjęciach uzyskałam dzięki rzepowym wałkom o małej średnicy. Nakładam je na włosy zaraz po umyciu i wysuszeniu włosów, kiedy są jeszcze ciepłe od powietrza z suszarki. Im mniejsze pasma nawiniecie na wałki tym lepiej. Róbcie to ostrożnie, inaczej włosy mogą się poplątać ( i będzie trzeba je obciąć!:D).

Najczęściej układam włosy tak jak na zdjęciu powyżej. Dokładny opis każdego kroku znajdziecie w linku poniżej (fryzura wygląda trochę inaczej, bo ścięłam włosy:))

KNOW HOW

Nieraz wspominałam, jak pomocne są dla mnie wszelkiego rodzaju spinki i gumki do włosów. Gdy nie mam ochoty ani czasu na układanie włosów, a chciałabym coś zmienić w swoim wyglądzie, wpinam we włosy akcesoria. Podpięcia ciekawymi spinkami skutecznie odwrócą uwagę od niezbyt dokładnie wyciągniętych na szczotce kosmyków. 

Delikatnie skręcone fale uzyskuję za pomocą poniższej lokówki. Delikatnie nawijam włosy do wysokości ucha. Jak uzyskać  efekt retro? Po zakręceniu włosów bardzo dokładnie je wyczeszcie:).

Odkąd końcówki włosów obcięłam na prosto częściej zdarza mi się prostować włosy. Pamiętam jednak zawsze o kosmetykach ochronnych, aby zminimalizować szkody wyrządzone przez ciepło żelazka.

Chociaż w rozpuszczonych włosach czuję się bardziej kobieco, to nie rezygnuję z mojego najszybszego sposobu, który znajdziecie w poniższym linku.

KNOW HOW

Każda z nas ma inny rodzaj włosów i problemy z nimi związane. Niezależnie od tego, jak piękne włosy mają moje przyjaciółki (a sama też często słyszę komplementy na temat fryzury), to potrafimy godzinami narzekać na ich wady. A to są za rzadkie, a to za sztywne, ciężkie, za bardzo kręcone lub niepodatne na układanie. Nie załamujmy się więc, bo wszystkie borykamy się z tym samym problemem:) 

Strój dnia!

W miarę upływu lat zwracam  większą uwagę na skład materiału moich ubrań. Jeszcze parę sezonów temu z radością zakupiłabym sweter, na którego metce widniałby napis 100% polyester. Teraz wiem, że marny byłby z niego użytek. Po pierwszym praniu prawdopodobnie nie przypominałby tego puchatego i dobrze skrojonego swetra ze sklepu. Poza tym, byłby nieprzyjemny w dotyku i przede wszystkim nie dawałby nawet odrobiny ciepła! Mój sweter (H&M – sama jestem zdziwiona dobrą jakością:)) kupiłam parę lat temu przed wyjazdem na narty. Zawiera wełnę i naprawdę świetnie się go nosi, do tego stopnia, że dobieram go nie tylko do spodni narciarskich:). 

sweter – H&M

żakiet – River Island

spodnie -Cubus

torebka – Zara

buty – Aldo

Strój dnia!

W dzisiejszym stroju dnia wykorzystuję trochę inną gamę kolorystyczną niż zwykle. Chociaż uwielbiam cieliste i pudrowe kolory, to w tym sezonie wyjątkowo często wybieram mocną czerwień. Tutaj połączyłam ją z koszulą w kratę (kupioną po super zniżce za 49 zł) i spódnicę z imitacji skóry, która dzięki doszytej falbance nie jest tak rockowa jak większość skórzanych rzeczy:).

koszula, marynarka, spódnica – Cubus

buty – Prima Moda

torebka – Zara